.......
Jako moderator nie mam nic przeciwko, ale pozostałe zamykam coby nie było bałaganu.
bur
Dobra dobra, ale o co tu chodzi Myąlałam, że nie ma ograniczenia na wątki. Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?
.....
Lepiej adorowac sie w jednym miejscu , co? Tym bardziej, ze z tego co wybralas wszystkie mamy cos za uszami (ze tak powiem). Kazda ma jakies problemy i zawsze to latwiej sie komus wygadac, wyzalic.
Moze kiedys uda nam sie spotkac. Ja na razie mecze sie strasznie, bo zlapalam jakas infekcje (Wojtek przytargal), zalewa mnie ropa, mecza dusznosci w nocy (no bo ja oczywiscie astmatyk jestem ). A wiadomo, ze w pozycji poziomej trudno jest wyzbyc sie tewgo wszystkiego z oskrzeli . Dostalam od alergologa tone rozniastych lekow, okropne polgodzinne inhalacje na buczacym sprzecie (dobrze, ze jest), jakies leki z katyegorii B i C. Ale gin zatwierdzil i pozwolil je wszystkie lykac. A jak poczytalam ulotki, to dostalam jakies niemowlece dawki chyba, bo nawet dla dzieci te dawki sa inne. A i wiecie co, nie wiem czy ja czuje juz ruchy, czy tylko mi sie mami, bo juz bym chciala. Troche to jakby za wczesnie. Miewam w pozycji lezacej na wznak takei dziwne uczucie - czuje macice, ktora jakby sie napinala, naprezala, ale nie jest to twardnienie. Jejku, zachowuje sie, jakbym pierwszy raz byla w ciazy . A wszystko dlatego, ze strzasznie meczy mnie kaszel i martwie sie o Malenstwo, o szyjke (czy nie skroci sie dodatkowo przy tych wstrzasach kaszlowych). Jak tylko sie pozbede tego wszystkiego pewnie znowu bede marudzila o nadprogramowe usg . Modii, a Ty lezysz? Jejku, ja w ciazy z Zosia mialam ja bardzo nisko, do tego ulozenie poprzeczno-posladkowe. Wiecznie kopala mnie po pecherzu albo po szyjce, jak to bolalo koszmarnie. Wspolczuje Ci wiec tego, moze probuj lezec z pupa uniesiona, wtedy Maluch moze sie przesunie troszke do gory sila ciazenia? A do kogo chodzisz? Adriana, biedny ten Twoj Piotrus . Mam nadzieje, ze uda Wam sie jakos przezwyciezyc chorobe, ale rzeczywiscie musisz miec ciezko ... Dobrze chociaz, ze masz rodzine, ktora Ci pomaga. No napisalam sie, teraz kolej na Was .
Ojej chyba napisałam dosyć niejasno.
edorka, to ja jestem chora a nie Piotruś... poród po prostu nasilił objawy. Piotruś całe szczęście zdrowy. Teraz nie mam czasu więcej napisać. Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Ojej, przepraszam. Z jednej strony dobrze, ze Piotrus zdrowy, bo zawsze jak dziecko choruje jest ciezko. Ale jak mama choruje to tez niedobrze . Wiem cos o tym, bo sama mam niezly plecak chorob utrudniajacych zycie. Mam nadzieje, ze uda Ci sie zwalczysz chorobsko, nie znam tej choroby, ale z tego co piszesz jest ciezka .
Modii, nie ma ograniczenia na wątki, ale jeśli równolegle w kilku wątkach będziecie pisały o tych samych sprawach, albo inaczej: o wszystkim i o niczym, to po prostu będzie bałagan. Albo załóżcie sobie tematyczne wątki, albo jeden do wszystkiego, ale proszę jeden. Na razie niczego nie zamknęłam i czekam na rozwój sytuacji.
Pozdrowiska. bur
.....
Alatanta, mi dzisiaj stuknelo 14 tygodni dopiero. Na dodatek dostalam silny antybiotyk, bo inhalacje i te leki, ktore dostalam owszem pomogly, bo nie mam dusznosci, ale katar ropny i zalozone oskrzela niestety sa nadal . Mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie skonczy. Ja mam wizyte w przyszly piatek, ale pewnie w tym tygodniu polece na jakies usg, zeby sprawdzic czy wspollokator dobrze sie czuje i rosnie jak trzeba.
Trzymam kciuki, zeby serduszko bylo zdrowiutenkie, zeby Maluszek byl caly zdrowy. Jejku, jakie trudne jest czekanie na dziecko, tyle problemow. Ja ostatnie 2 dni cierpialam na bezsennosc, obled.
eDorka, trzymam kciuki i myślę o Was.
Myśl pozytywnie, wszystko się ułoży... musi. Pozdrawiam serdecznie.
Wpadłam na chwilke, bo niestety nie mam dość czasu na czestsze pisanie .
Dowiedziałam się , że moje maleństwo może przyjść już na świat na początku czerwca. Przeraża mnie to. Powodem tego jest ucisk macicy i maleństwa na nerke. Z bólu to już prawie po ścianach chodze. Martwię się, ale to już bedzie 9 miesiąc, więc nie powinno być żadnych problemów. Chcę przetrzymać, żeby nie było to tylko w 8 miesiącu, bo przecież jest najgorszy. W każdym razie zakupy dla malucha są już w ruchu. Jakie piękne są te bajery dla niemowlaków, a jakie piękne kołderki . Ja cały czas staram się nie forsować (zabraniają mi nawet podłogę zamieść ) i jak najwięcej odpoczywam. Nie wiem kiedy będę następnym razem na forum, ale jak tylko będzie okazja napewno zajrzę. A! Miło widzieć nowe koleżanki. Pozdrowionka
Już miałam pisać posta i pytać co tam u naszych ciężarówek, a tu Modii się odezwała.
Trzymaj się Modii, dasz radę. A jeżeli chodzi o rodzenie w 8 miesiącu, to ja tak właśnie urodziłam Staśka, mały się chowa aż miło. Jest zdrowy, pogodny, swietnie się rozwija. Ma dziewięć miesięcy i wszędzie go pełno. A co tam u reszty? Alatanta, eDorka wszystko w porządku? Mam nadzieję, że macie się dobrze. Pozdrawiam.
Ja jakos sie trzymam, chociaz nudy mnie w lozku biora .
Modii, trzymam kciuki, moj Wojtek urodzil sie pod koniec 35 tygodnia (miesiac przed terminem) i tez bryka az milo (czasami niemilo ). A za oknem wiosna, az sie chce pojsc na dluuugi spacer. No nic, na razie jestem w miare grzeczna i po domku troszke podreptuje. Mialam w czasie swiat i po swietach jakies pojedyncze skurcze, ale jak na razie nie powtorzyly sie. Co poza tym? Hmm, na razie szpital mnie ominal, zamiast szwu dostalam krazek (pessar) na szyjke i z nim sobie radze. Nastepna wizyte mam dopiero na poczatku maja, wiec do tego czasu pewnie zwariuje kilka razy z obaw, ze cos jest nie tak , ale prosze sie tym nie przejmowac. Jakos bedzie, no nie?
.......
Alatanta, ja mam w sumie latwiej, bo Wojtek juz duzy i rozumie, ze musze lezec (zreszta tlumacze mu, ze z nim tak samo lezalam) i jakos jest. Ale ostatnio mam coraz wieksza ochote byc niegrzeczna i polazic, tylko mnie strach przed mezowskimi wymowkami powstrzymuje . Jejku, jak cos sie zacznie dziac, to on mnie chyba do lozka lancuchami przywiaze i nie da nawet do ubikacji wstac, tylko basen obok lozka postawi .
A mozesz powiedziec do kogo chodzisz? Ja jezdze do Wroclawia, tutaj mam tylko rezerwowego gina, ktory mi zwolnienia wypisuje i w razie gdyby cos sie dzialo, zeby miec szybki kontakt.
........
Wlasnie jak juz wyslalam ten post to cos mi zaswiecilo, ze ty chyba w Opolu nie mieszkasz . Ale zostawilam i jednak moj 7 kobiecy zmysl mial troszke racji, a ja udawalam, ze nic nie slysze .
Witam po długiej nieobecności
Coś zamarło w naszym forum. Dziewczyny co jest? Króko co u mnie: Mam brzuch jakbym wielką piłę plażową połknęłą. Maluszek ma się dobrze, kopie, wypina się, rozciąga. Jest taki ruchliwy, że momentami "modlę się" żeby już wychodził. A jak tylko zbliża się noc to już wogółe . Ale jakoś się trzymam. Mogę chodzić, o ile mnie nie boli. Chociaż ostatnio coraz mniej boli (moja felerna nerka). Cały czas byłą na środkach przeciwbólowych, a to mi się nie podobało. Teraz jest to do wytrzymania i nic nie biorę. I może pozwolą mi donosić do kiedy sam nie będzie chiał wyjść. Jeżeli jednak wyniki następnego USG nerki wypadną niezadowalająco to mnie już na początku czerwca biorą na cesarkę. Zobaczymy. Jak na czas obecny chodzę sobie z moim kochanym na spacery i jest fajnie. Dobra. Przez pare dni będę miałą dostęp do netu więc czekam na was. Dziewczyny odzywajcie się! Pozdrowionka
Modii, to w ktorym tygodniu chca cie pokroic? I ktory to tak szybko chce ?
Ja sie moge pochwalic, ze bylam na 2 spacerkach na plac wolnosci - raz na lody i raz na nalesniki poszlam . W piatek wizyta u gina, mam nadzieje, ze mnie nie skrzyczy za to chodzenie, ale dzieki temu nie biore od 3 dni relanium, czuje sie w sumie dobrze i juz reka wyczuwam kopniaczki Maluszka . Tylko Wojtek jak chce poczuc i przylozy reke, to cisza i spokoj. Smiejemy sie z mezem, ze sie boi duzego lobuza .
cześć Adriana, jak samopoczucie i chłopcy? w porządku czy łobuzują?
Adaś od kiedy poszedł do przedszkola sam się bawi i nie ciągnie nas do wszystkiego. Tylko nie śpi w przedszkolu i jest potwornie zmęczony. pozdrawiam serdecznie azetka
No dziewczyny skończyłam nie najlepiej. Jestem na parszywych lekach . Boję się, że pomogą mi ale zaszkodzą dziecku. Teraz musze leżeć i nic pozatym. Mam ciągle skurcze, raz małe a raz takie, że po ścianach łażę . Jak się na chwilke dorwę do kompa to mogę coś napisać, tak niestety leżę. Już mam dosyć, bo jak mi sie nie poprawi do 26 to szpital WELCOME. No ale cóż! Czego się nie robi dla kochanego maleństwa . Jeżeli nie będzie mnie później to znaczy, że mnie zatrzymali. Narazie czekam na was tu.
eDorka - super! Trzymaj się mocno. A jeżeli chodzi o kopniaczki to chyba sama wiesz, że to tylko na początku jest takie fajne, jak później ci żebra pokopie to się tylko modlisz żeby przestał alatanta - gdzie cię wywiało? Chyba jeszcze nie urodziłaś Pozdrowionka
Modii, lez spokojnie i nic nie rob, jeszcze duzo za wczesnie dla Was . Bede trzymala kciuki.
Co do odczuwania kopniaczkow, to wiem, ze poczatki sa slodkie, ale pozniej... No w koncu 3 razy juz bylam w ciazy (wysokiej). I przyznam sie, ze wczoraj wlasnie nie moglam zasnac, bo jakis fikander urzadzil sobie turniej bokserski korzystajac z pecherza . Ale mnie te kopniaczki uspokajaja, zeszlam calkowicie z relanium.
Witam panie i te ciążate i te nieciążate! Tym ciążatym zazdroszczę niesamowicie wrażeń ciążowych...ja tak sobie planowałam (jak to niczego nie można w życiu zaplanować! ), że w tym roku będę się starała o kolejnego potomka....a tu taki mi w życiu bigos wyszedł....ech...płakać się chce... czy to będę jeszcze miała okazję być kobietą ciężarną...? Madzia ma już osiem lat, więc między dziećmi będzie na pewno duża różnica wiekowa (zakładając, że będzie kiedyś jakiś dzidziuś...). Widać tak miało się wszystko potoczyć... O swoich problemach pisałam na dziale "na każdy temat" pt. "A ja was szukam"
Jeszcze na razie mieszkam na starych śmieciach, ale szukam czegoś w centrum do wynajęcia...tyle, że z powodów finansowych trochę przesunę wyprowadzkę w czasie. Zresztą nic ciekawego ostatnio się nie pojawiło...wynajęcie byle jakiej kawalerki daleko od centrum kosztuje kupę kasy...A ja muszę znaleźć coś blisko sklepu, który prowadzę, bo nie jestem zmotoryzowana...a i Madzią nie ma mi się kto zająć, bo ja nie mam rodziców i właściwie nikogo kto by jakoś specjalnie mi pomógł.... Ciężko samej...jakoś tak...samotna się czuję...i wszystko na mojej głowie...ech... Muszę przyzwyczaić się do nowego życia, a to trochę potrwa... Pozdrawiam
Selinko, bedzie dobrze, zobaczysz. Ulozysz sobie zycie, jestes mloda, dasz rade. Glowa do gory.
Sellino, przede wszystkim witam . Nie martw się, będzie dobrze. Ja muszę sobie tak już powtarzać co rano i wierzę, że będzie kiedyś oki.
Znowu byłam w szpitalu. Teraz to już łóżko jest moim domem. Miałam skurcze parte (znowu ) i co najgorsze powiadomili mnie właśnie, że mam zatrucie ciążowe . Mam wysokie ciśnienie i muszę je zbijaj tabletkami. To jest cios po niżej pasa. Ale najważniejsze, że maluch jest zdrowy . A! A w 36-38 tygodniu jeżeli nic wcześniej się nie wydaży mam cesarke. Super, bo bałam się o wcześniejszy termin. Więc Sellino nie poddawaj się. Ja mimo kryzysu a to nie pierwszy w mojej ciąży wierzę, że się wszystko dobrze skończy. Pamiętaj myśl pozytywnie a osiągniesz swój cel. Pozdrowionka
Modii trzymam kciuki, zeby wszystk bylo jak najlepiej. Dobrze, ze Maluszek w porzadku, a ty jakos przemeczysz sie te kilka tygodni, prawda? Na pewno dasz rade .
eDorka - musze! Nie mam wyboru . Najważniejsze, że się dobrze czuje i maluch również (tak czuje). Ale dziękuje .
Pozdrowionka
Witam po przerwie
Nie miałam przez pewien czas netu bo się przeprowadziliśmy. Mieszkamy teraz na super spokojnym osiedlu, dwie klatki od moich rodziców, a co najwazniejsze na parterze. Chłopaki oczywiście łobuzują, jak to chłopaki, he he A ja przeszłam przełom miasteniczny (zaostrzenie objawów choroby włącznie z niewydolnością oddechową), a 7 czerwca jadę do Zakopanego na operację ( wycięcie grasiczaka). Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam wszystkie opolanki i z kolei ja trzymam kciuki za nasze ciężarówki.
Hej opolanki, co u was?
Ja sie nudze niemilosiernie w lozku. Dobrze, ze mam net i na lezaco sobie czytam i pisze - bez tego bym zwariowala chyba. Modii, jak tam u ciebie? Trzymasz sie? Adriana, trzymam kciuki za ciebie.
Adriana również tzrymam kciuki. Nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze.
eDorka - trzymam się jakoś. Ciśnienie na szczęście utrzymuje się w normie (niestety przy pomocy leków), maluch coraz mniej się już rusza, za to jak się już leniuch ruszy to mam ochotę żebra sobie wyciąć. Po prostu mały terrorysta . Ale jak ty tam? napisz co w tym łóżeczku porabiasz poza zwiedzaniem netu . Pozdrowionka
Modii, ciesze sie, ze sie trzymasz i jeszcze masz dosc energii, zeby zorganizowac jakies male spotkanko .
Ja oprocz zwiedzania netu troche ogladam tv, troche podsypiam lub odsypiam nieprzespana noc. Gadam na gadulcu, czasami cos poczytam. No i wymyslam, mniej lub bardziej sensowne rzeczy . Ostatnio mam stracha, bo na usg ginek mi powiedzial, ze byc moze bede miala lozysko przodujace. Wiec sie zamartwiam i czekam na przyszly piatek z utesknieniem, bo bede jechala do mojego ginka prowadzacego do wroclawia (tutaj tylko usg od czasu do czasu robie, jak juz mi calkiem odbija .
eDorka nie martw sie. Bedzie dobrze .
Ja rowniez mam nastepne zmartwienie. Bylam dzisiaj u drugiego ginekologa na usg i wiadomosc roku: Moj maluszek ma ponad 600 gram niedowagi! SUPER ! Powodem tego moze byc zatrucie ciazowe, anemia lub jakas choroba zwierzeca czy cos takiego (nie mialam na to badania wczesniej, a niby powinnam miec). Dal mi 2 tygodnie z tysiacem lekow do lykania . Jak dziecko nie nabierze masy to beda musieli zakonczyc juz ciaze, gdyz lozysko moze udusic mi maluszka (chodzi o niedokrwienie). Po prostu chce mi sie plakac juz na full. Wiem ze nie moge sie teraz poddawac, ale jak tu wytrzymywac. Co wizyta to cos nowego - tylko nigdy nic milego. eDorka NIE PODDAMY SIE TAK LATWO ! Teraz po tym bardziej chce sie spotkac z innymi mamuskami. Dobrze mi zrobi rozmowa z Wami wszystkimi, moze oderwe sie troche od tym katastroficznych mysli. Czekam na was.
Modii, nie mozemy sie poddac.
Twoj maluszek juz i tak jest duzy (33 tydzien, to juz duze dziecko) i moze te pomiary wynikaja tylko z tego, ze po prostu jest mniejszy, drobniejszy, taka jego uroda? Kto ci to powiedzial? Mozesz zdradzic do kogo chodzilas na to usg?
eDorka chodze (teraz) do Mroza. A dziecka to niestety nie jest uroda gdyz wazy dokladnie 1820g a powinien z 2400-2500g. Co najlepsze po wymiarach to wyglada to na 30 tydzien lecz wczesniej bylo oki, czyli wielkosc i masa do wieku odpowiednia. no ale co zrobie. Faszeruje sie lekami i mam nadzieje ze da to jakies efekty.
Modii, nie chce cie straszyc, ale ja po takich niedowagach stracilam 2 dzieci .
W Medremie mozesz zrobic sobie usg 3d z przeplywami - sprawdz, czy dziecko otrzymuje to, czego potrzebuje, czy nie ma jakichs zakrzepow w obrebie lozyska czy pepowiny. Nie wiem, czy w szpitalu ci to zrobia, mi niby kiedys robili, ale wedlug nich przeplywy byly ok, a 2 dni pozniej w Łodzi byly tragiczne. Cisnij ile sie da Mroza, ale moze jednak pojdz do Medremu i sprawdz te przeplywy.
Przepraszam cie eDorka ale jak stracilas?! Czy mozesz mi wytlumaczyc to, bo mnie mocno zdenerwowalas, zmartwilas. Ja jestem w 34 tygodniu (prawie). Nie rozumie tego.
Ile kosztuje takie USG 3D? Nie wiesz czy dlugo sie na nie czeka? Boze eDorka ale mi strachu nadalas. Siedzisz na gadu gadu? Jak tak to podaj numer. Chcialabym z toba porozmawiac jak mozna.
U mnie juz po wszystkim. Nie udalo sie . Znowu.
Modii, a co u Ciebie? Napisz, jak sie dostaniesz do sieci, bom niecierpliwa deczko. Jakby co, to mam multum ciuszkow i innych rzeczy do sprzedania - moze reflektowalabys? Nie chce mi sie z tym wszystkim do komisow chodzic .
...
eDorka,
nie mam sily pisac co i jak, ale jest mi ciezko.
jestem teraz w opolu, nudze sie w mdk-u na placu zabaw i gotuje w upale.
.....
Modii pewnie siedzi u rodzicow - miala sie do nich przeprowadzic po porodzie.
Ja siedze w domu, zamierzam pomyc okna, porobic porzadki, ale... cos mi nie wychodzi .
Witam po dlugiej nieobecnosci. Jestem juz szczesliwa mama. Moj synek Jakub urodzil sie 20 lipca. Mial 3115g i 54cm - dlugi i chydy, ale 10 punktow .
Mieszkamy u rodzicow i niestety nie mam dostepu do netu , choc jest juz w planach. Nie mam niestety czasu na pisanie ale moze niedlugo sie odezwe na dluzej. Trzymajcie sie mamuski
Witam wszystkie Opolanki!
Ja jestem z samego Opola, czekam na dzidzię, która ma przyjść we wrześniu. Pozdrawiam
Rolcia, ale stary wątek odkopałaś,
witaj. trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie we wrzesniu
Tutaj jakoś wszystkie wątki stare, z tego co widzę. Szkoda, chetnie bym poznała mamy z okolicy
nio, jakoś cieżko z ruchem na opolszczyżnie
ja jestem ze Zdzieszowic
witam. jestem z Węgier k/Opola. mam 3 łobuziakow- Wojtka, Mateusza i Kubusia. zawsze tu takie "tłumy na forum"????
ja jestem z Dąbrowy N. k/ Opola ;P
no i tłumy jak widać To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|