To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Mamy czwartoklasistów:)

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

oliweczkas
Wiem , że są wakacje ale moja Zuzia już teraz całymi dniami myśli o szkole. Martwi się czy da radę. A jak Wasi czwartoklasiści, też zaczynają się stresować szkołą?
grzałka
No coś Ty? W wakacje? Myśleć o szkole? Martwić się? Moi się obecnie moczą całymi dniami w jeziorze, o szkole nie wspominają ani słowem
bb
Moja czweartoklasistka mysli o wszystkim tylko nie o szkole.
oliweczkas
A moja właśnie przeciwnie, ciągle myśli czy da radę, nawet do psychologa ją zabrałam bo już nie miałam pomysłu co zrobić.
grzałka
Ale skąd w ogóle miała taki pomysł, że nie da rady? Ktoś ja nastraszył?
Litka
Mój czwartoklasista właśnie pływa po Loarze icon_smile.gif na koniec roku mówił, że trochę szkoda, że wakacje, bo bardzo lubi szkołę, ale nerwy czy coś w tym stylu, to nie. Niech Zuzka wypoczywa i łapie oddech.
ewela
Moja czwartoklasistka...zawiesiła myślenie na czas wakacji.....oby jej to przeszło 29.gif

Myślenie zatacza kręgi na poziomie: kąpiele, zabawa, koleżanki....luzik i relaks....a tylko mama się czepia:-) (np ogarnij swój pokój)
ana
W. też ucieszony z wakacji, kiedy wyjeżdżał przytulił się do mnie i zaczął się zanosić ze śmiechu i powiedział że tęsknić to on nie będzie
ja natomiast kupiłam podręczniki (pewnie od słowa dręczyć...), zeszyty, okładki i pokój odgruzowany z kamieni (serio całkiem dużo ich było bo z każdego wyjazdy jakiś kamień przyniesiony) w 80% bo za 2 tyg. początek naszego urlopu a po powrocie to pewnie nieszczególnie będę pozbierana 06.gif
oliweczkas
CYTAT(grzałka @ Fri, 11 Jul 2014 - 09:19) *
Ale skąd w ogóle miała taki pomysł, że nie da rady? Ktoś ja nastraszył?

Wiem z opowieści innych rodziców że pomiędzy trzecią a czwartą klasą jest ogromna przepaść.
W samej ilości podręczników to widać. Też macie 4 książki do muzyki?Po dwie do techniki i plastyki?
mama_do_kwadratu
CYTAT(oliweczkas @ Sat, 12 Jul 2014 - 15:01) *
Wiem z opowieści innych rodziców że pomiędzy trzecią a czwartą klasą jest ogromna przepaść.


Ale skÄ…d Zuzia o tym wie?


edit: literówka
grzałka
E, ja tam nie odczułam tej przepaści jak moja córka poszła do czwartej klasy. Faktycznie, były jakieś książki do plastyki i muzyki, po dwie do każdej, ale jakoś te przedmioty gładko i bezproblemowo szły, może nauczyciel był mądry? Jedyne, co mnie załamywało, to przyroda- Młoda musiała się uczyć budowy oka, warstw skóry- komplety kosmos wg mnie. Ale cała reszta- to była kwestia przestawienia się na inny rytm nauki i organizacji pracy. Zuzia da radę na pewno
Paula.
Jedyny tekst Kingi o szkole od początku wakacji: "tęsknię za moją klasą". Na szczęście teraz myśli głównie o koniach, więc nie zamęcza mnie prośbami o skontaktowanie się z którymś z kolegów i koleżanek i spotkanie z nim.
ulla
Weronika bała się czwartej klasy. Myślę, że podstawą niepokoju było nie to, że więcej przedmiotów i inne wyższe wymagania, ale rozstanie z dotychczasową nauczycielką. Wszystkie dzieci chciały, żeby została z nimi. Nie mogła, więc, przekonała ich ulubioną nauczycielkę angielskiego do przyjęcia wychowawstwa (rodzicom też ulżyło chyba, bo osoba wyjątkowa, aż dziw, że dotąd nie była wychowawczynią).
Faktycznie jest przeskok (ja zauważyłam). I wymagania są większe i więcej zaangażowania dziecko musi wykazać. Ale jeżeli ma dobrych nauczycieli, to jest to etap, mimo wszytko, bezbolesny.
Paula.
Kinga mnie dzisiaj zapytała, kiedy kupimy jej podręczniki do czwartej klasy, bo ona: "chce już wkuwać".
Nie od razu przekonaliśmy ją, że nie ma potrzeby, żeby uczyła się podczas wakacji.
ana
W. wrócił wczoraj i obejrzał podręczniki - podobają się i mówi że wreszcie nie są dziecinne... lubi inf. o owadach, ziemi więc może to wkuwanie budowy organów jakoś przejdzie. pewnie trzeba będzie nauczyć systematyczności bo tego w III kl. nie wymagano i nawet nie było wiadomo z czego będzie sprawdzian poza angielskim bo ten nauczyciel był klarowny
Kitka*
Dominik w ogóle nie wspomina o szkole, na nowe podręczniki ledwie rzucił okiem. Nie boi się IV klasy, wie, że sobie poradzi. Jeśli chodzi o szkołę, straszny z niego pewniacha wink.gif
oliweczkas
My jesteśmy po drugiej wizycie u psychologa. Zuzia spokojniejsza, już myśli coraz mniej o szkole. Mam nadzieję, że okarze się że martwiła się na wyrost.
jaAga*
Nie oszukujmy się, czwarta klasa to już stopnie, u nas w klasach I-III były literki, a świadectwo opisowe, w IV klasie zaczęły się stopnie, średnie, i na serio dzieci przez I semestr przyzwyczajały się do nowych reguł- na półrocze niektóre nieźle zdziwiły, a w II semestrze już się wzięły w garść i na koniec roku było całkiem dobrze icon_wink.gif. O Julke się nie martwiłam- to taki typ który się wszystkim interesuje, na lekcjach słucha, ale za 2 lata z pewnościa będę się bała o Karinę, jednak poszła rok wcześniej do szkoły, jest zwiercona a w IV klasie już nikt nad dzieckiem się nie pochyla tak jak w nauczaniu początkowym- co przedmiot - inny nauczyciel..... Ale to w końcu 2 lata może moje dziecko mnie zaskoczy icon_wink.gif.
Oliweczka trzymam kciuki za ZuziÄ™.
oliweczkas
Moja Zuzia też poszła jako 6-latek ( urodziła się w styczniu od niektórych swoich klasowych kolegów młodsza jest tylko 3-4 tyg), wizualnie jest duża ale tak to jeszcze bardzo dziecinna. Mam nadzieję, że sobie poradzi.
Kaszanka
Pewnie sobie poradzi jak większość icon_wink.gif Ale nie ma co ukrywać - IV klasa po skok olbrzymi jeśli miało się w poprzednich latach luz. Gaba miala, praktycznie w ogóle zadań domowych, lektury to wybrane 3 rozdzialy itd. W IV klasie nauczyciele wymagali od razu sporej wiedzy, z programem z niektórych przedmiotów leci się mocno, np. matematyka nas dobiła, praktycznie co lekcję, dwie był nowy temat. Nauczycieli mamy w szkole przyzwoitych ale przyznali na konsultacjach, że nie mają zielonego pojęcia co się robi teraz w klasach I-III a dla większość nowy program dopiero wdrażała (poprzednie lata uczyli jeszcze roczniki wg starego programu). Więc ten rok szkolny był ciężki i dla dzieciaków i dla nauczycieli. I dla rodziców icon_wink.gif Mnie na przykład dobił fakt ilości ocen czyli kartkówek, testów, klasówek, sprawdzianów, z niektórzych przedmiotów Gaba miała po trzydzieści ocen.
oliweczkas
Dziewczyny czy pozwolicie swiom czwartoklasistom na samodzielny powrót do domu? W sytuacji gdy mieszkacie blisko szkoły i można iść na piechotę to rozumiem, że można pozwolić;ale Zuzia do szkoły musi dojeżdżać kilka przystanków autobusem więc w czwartej klasie boję się ją puścić samodzielnie. A czy Wasze dzieci noszą klucze i samodzielnie otwierają/zamykają mieszkanie?
jaAga*
Julka chodzi/wraca do szkoły sama już od III klasy. Ma klucze swoje więc otwiera/zamyka drzwi. U niej w klasie są dzieci które dojeżdżają do szkoły podmiejskim.
brzózka4
Moja dojeżdżała od klasy V, bo się przeprowadziliśmy. Na początku się bałam, ale powoli oswoiłam strach. Przede wszystkim, w wakacje trenowałyśmy samodzielne jazdy. Tzn. wsiadałyśmy razem, ale ja byłam na drugim końcu autobusu i Julia sama musiała się ogarnąć z kupowaniem biletu, wysiadaniem, itp. Po kilku takich wspólnych, a potem oddzielnych jazdach uspokoiłam się.
Dałam też wskazówki jak postępować w niespodziewanych sytuacjach, gdzie trzymać komórkę, itp. Zdało to wszytko egzamin, myślę, że nie ma się czego bać.
Dom zamykała i otwierała od klasy II (też po kilku treningach). Klucz nosiła w specjalnym futerale na szyi lub dobrze schowany w tornistrze.
ana
W. chodzi sam od II pół III kl., droga dość długa bo 1,3 km., zanim dostał klucz uczył się otwierać i zamykać ale bez napięcia dawałam klucz żeby sam otworzył kiedy z nim wracałam ze szkoły. raz łańcuch metalowy się opuścił bo za szybko popchnął drzi ale zadzwonił do taty i ten pokirował. natomiast pierwszy tel. wykonał do mnie i poprosiłam żeby zastukał do sąsiadki z góry po pomoc ale odmówiła pomocy bo się nie zna i nawet nie poszła pod drzwi a jak wracałam do domu tego dnia to ją spotkałam po pracy to nawet nie spytała jak poszło
jeszcze jedno: W. był zaczepiony za przez bezdomnego o pieniądze ale szybko zaregowała jakaś starsza pani i go odpędziła. ale na temat zaczepiani rozmawialiśmy wcześniej żeby nie pomagać kiedy ktoś z dorosłych jest w pobliżu (np. pytanie o drogę, zagadywanie) bo nikt nie zwraca się po pomoc do dziecka, naciągane itp
Paula.
Kinga wraca sama ze szkoły od połowy III klasy, czasem sama też chodziła do szkoły. Do szkoły ma jakiś kilometr osiedlowymi uliczkami. Klucza jeszcze nie dostaje, bo póki co nie było takiej potrzeby. Dopraszała się o to, żeby jej pozwolić samej wracać ze szkoły, bo już większość dzieci z klasy sama chodziła do i z szkoły. Ja nie mam na tym tle żadnych stresów. Autobusem jeszcze sama nie jeździła, bo nie było potrzeby.
grzałka
Chłopaki wracają sami od drugiej klasy, ale nie codziennie. Albo rowerem albo piechotą, autobusem jeszcze nie próbowali, ale pewnie ich już przeszkolę. Szkoła ok. 3 km oddalona od domu. Kluczy nie noszą- dom się otwiera na kod.
Ursa0510
Moja córka też teraz zaczyna IV klasę.
Bardzo chce, ale i bardzo tęskni za nauczycielką I-III. Ale nastawiona jest pozytywnie - przyszła wychowawczyni kilka razy odwiedzała dzieci w III klasie, przedstawiła się im... i choć matematyczka icon_wink.gif, dzieci chyba raczej nie obawiają się zmiany.
Całe wakacje nie było tematu - do dziś, dziś moje dziecko zaczęło oprawiać zeszyty... Po jednym jej przeszło. 06.gif

W naszej szkole podobno pierwszy miesiąc jest "ochronny" (dzieci uczą się samodzielnie poruszać po 2. skrzydle szkoły, przechodzić z klasy do klasy etc., nie ma kartkówek ani ocen), pierwszy semestr to ponoć gł. powtórki.

No, zobaczymy, jak to będzie.

Najgorsze w tym wszystkim to pewnie będzie 2. zmiana - od 10/11 do 16.45. icon_sad.gif
ewela
U nas tez juz 4ta klasa
parcia na szklo nie ma....ksiazki ogladniete...na poczÄ…tku wakacji...i to wszystko.....zalegaja w szufladzie....

Czy się boję....jestem przerazona...ale dziecko chce, niech próbuje.

Na szczescie nie musi dojezdzac autobusem, ma 1 zmianęicon_smile.gif wiec będzie dobrze....no bo inaczej byc nie moze.
ewela
Wspaniałych nauczycieli, wytrwałosci, piątek i szóstek. Wzorowego zachowania.
Bezpiecznej drogi do/ze szkoły.
Prawdziwych przyjaciół!
Radości z odkrywania świata!

Rodzicom- wytrwałosci i spokoju.

Tego sobie i Wam zyczÄ™!!!!!!
Witaj 4 klaso!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ps. jako ,ze my w pracy, Emi idzie z babciÄ…. Poczuje siÄ™ pewniej, bo wiadomo,ze to nowa klasa (chociaz ta sama), nowa Pani i duzo nowosci.
ehhhhh szkoda,ze nie mogę iść z córcią. Ale musi sobie dac radę!

POWODZENIA!
ulla
CYTAT(oliweczkas @ Fri, 08 Aug 2014 - 10:29) *
Dziewczyny czy pozwolicie swiom czwartoklasistom na samodzielny powrót do domu? W sytuacji gdy mieszkacie blisko szkoły i można iść na piechotę to rozumiem, że można pozwolić;ale Zuzia do szkoły musi dojeżdżać kilka przystanków autobusem więc w czwartej klasie boję się ją puścić samodzielnie. A czy Wasze dzieci noszą klucze i samodzielnie otwierają/zamykają mieszkanie?


Weronika dojeżdża od IV klasy sama - ok. 30 minut (nawet do 50 jeżeli są korki). Stresujący był początek. Najpierw pozwoliłam jej samodzielnie wrócić do domu, bo wydawało mi się łatwiejsze. Nie było. Wsiadła do złego autobusu, bo to przystanek, na który czasem na raz podjeżdżają dwa, a w kolejce czekają następne. Pomyliła się. Na szczęście dość szybko się zorientowała, że siedzi w złym i udało się przez telefon wyjaśnić co ma zrobić, jak wrócić na właściwą trasę. Popłakała się potem, że teraz to już na pewno jej nie pozwolę jeździć samej. Pozwoliłam. Na poranny autobus ja ją odprowadzam, bo chcę, choć sama też już dałaby radę (ale kontroluję przez telefon, czy nie zasnęła, żeby nie przejechała swojego przystanku i się nie spóźniła). Po południu wolę wiedzieć, o której wraca, bo ten właściwy przystanek, kiedy zmęczona, też może przespać, więc kontrolnie lepiej zadzwonić. Szczególnie, że przejechanie właściwego oznacza, że lepiej pojechać na pętlę, bo po drodze dalej typowy "wygwizdów". Tylko zakłady i firmy, oraz w większości przystanki bez wiaty, jezdnia bez chodnika i nie jest bezpiecznie, bo w dodatku ogólnie pustawo (a pętla jest na osiedlu i tam już większy ruch "osobowy").

Teraz już jest tak obyta, że w razie czego pozwoliłabym jej nawet samodzielny dojazd do centrum, ale pod warunkiem, że tam byłaby pod opieką kogoś dorosłego.


Ps. jedzie tak długo, bo opcja krótsza, czyli ok. 15 minut + dojście do szkoły, jest z przesiadką, więc bezpieczniejszy jest objazd przez pół miasta, za to bezpośredni i z przystankiem 2-3 minuty od szkoły, a nie 10 min przez park.

Oczywiście trening z obsługi automatu biletowego przeszła znacznie wcześniej, ale ma kartę, więc na co dzień niepotrzebne. Wie, że ma mieć ograniczone zaufanie i w razie czego zwracać się do starszych pań, matek z dziećmi albo szukać mundurowych (SM lub policja). Teraz zresztą, jak często wraca o tej samej porze ze szkoły, to jedzie ze znanymi z widzenia lub rozmów osobami w autobusie, więc bywa, ze się interesują, czy nie zasnęła, żeby dobrze wysiadła.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.