To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

7 latek boi siÄ™ babci,pomocy!!!!!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

herbal3aga
Mieszkamy z teściami. tzn my u góry teściowie na dole. Do tej pory gdy pracowałam synek sporo czasu spędzał z teściami np. odprowadzali i przyprowadzali go z przystanku autobusowego. Teraz jestem na zwolnieniu chorobowym i synkiem zajmuje się sama. Od momentu gdy jestem w domu synek nie chce w ogóle chodzić do teściów, ucieka przed nimi (głównie przed babcią), chowa się gdy widzi babcię. Dodam, iż teściowa z tego co zauważyłam w ogóle nie ma podejścia do synka, nie stosuje żadnych zasad, nie umie go niczym zainteresować, chciałaby go tylko obcałowywać i wypytywać o wszystko czego on bardzo nie lubi. Teściowa gdy widzi syna np: bawiącego się na podwórku zaraz przychodzi a on swoje, uciekanie i chowanie się..i tak w kółko.
Mam już tego dosyć. Chciałabym żeby dla świętego spokoju syn tolerował dziadków. Tak codziennie są dąsy i pretensje, że źle wychowujemy dziecko. Babka rozpowiada dookoła jak to wnuczek ją źle traktuje. Doszło do tego, że ja sama jestem w stresie bo dosyć mam upominania, proszenia, grożenia synowi za jego zachowanie co i tak nie przynosi żadnych rezultatów. Gdy zwrócę uwagę teściowej żeby inaczej postępowała wobec syna ta zaraz się gniewa i mnie obgaduje.
Błagam o rady i pomoc. Co zrobić aby synek normalnie zachowywał się w stosunku do teściowej. Jestem teraz w ciąży strasznie się tym przejmuję. Teściowa chodzi cały czas nadąsana a ja nie wiem co robić żeby mieć święty spokój... 32.gif
Nie wiem czy we właściwym wątku napisałam..Jeśli nie proszę moderatora o przeniesienie.
IzaS
Myślę, że z 7-mio latkiem spokojnie można porozmawiać i dowiedzieć się, o co tak naprawdę mu chodzi. A potem nie obejdzie się bez rozmowy z teściową. Samo "upominanie, proszenie, grożenie synowi za jego zachowanie" nic nie da.
herbal3aga
Rozmawiałam z synkiem już nieraz. On jest bardzo skryty trudno jest wyciągnąć od niego cokolwiek. Nie dowiedziałam się nigdy niczego konkretnego, albo mówi nie wiem albo wymyśli coś na miejscu albo zmienia temat...
Piernikowy
CYTAT(herbal3aga @ Thu, 13 Nov 2014 - 09:08) *
Mieszkamy z teściami. tzn my u góry teściowie na dole. Do tej pory gdy pracowałam synek sporo czasu spędzał z teściami np. odprowadzali i przyprowadzali go z przystanku autobusowego. Teraz jestem na zwolnieniu chorobowym i synkiem zajmuje się sama. Od momentu gdy jestem w domu synek nie chce w ogóle chodzić do teściów, ucieka przed nimi (głównie przed babcią), chowa się gdy widzi babcię. Dodam, iż teściowa z tego co zauważyłam w ogóle nie ma podejścia do synka, nie stosuje żadnych zasad, nie umie go niczym zainteresować, chciałaby go tylko obcałowywać i wypytywać o wszystko czego on bardzo nie lubi. Teściowa gdy widzi syna np: bawiącego się na podwórku zaraz przychodzi a on swoje, uciekanie i chowanie się..i tak w kółko.
Mam już tego dosyć. Chciałabym żeby dla świętego spokoju syn tolerował dziadków. Tak codziennie są dąsy i pretensje, że źle wychowujemy dziecko. Babka rozpowiada dookoła jak to wnuczek ją źle traktuje. Doszło do tego, że ja sama jestem w stresie bo dosyć mam upominania, proszenia, grożenia synowi za jego zachowanie co i tak nie przynosi żadnych rezultatów. Gdy zwrócę uwagę teściowej żeby inaczej postępowała wobec syna ta zaraz się gniewa i mnie obgaduje.
Błagam o rady i pomoc. Co zrobić aby synek normalnie zachowywał się w stosunku do teściowej. Jestem teraz w ciąży strasznie się tym przejmuję. Teściowa chodzi cały czas nadąsana a ja nie wiem co robić żeby mieć święty spokój... 32.gif
Nie wiem czy we właściwym wątku napisałam..Jeśli nie proszę moderatora o przeniesienie.


Droga Ago!
Z tego, co napisałaś, to nie jest to w ogóle problem z synem. Chyba domyślasz się, że tu chodzi - moim zdaniem - o teściową. Sama napisałaś, że babcia wnuczka wypytuje, CZEGO ON BARDZO NIE LUBI.

Wyobraź sobie, że masz sąsiada, który dzień w dzień przychodzi i pyta o wszystko, co mu przyjdzie do głowy. Czy chętnie będziesz mu odpowiadać. Oczywiście, na początku pewnie uznasz, że to nic takiego, ale po miesiącu bądź trzech będziesz miała serdecznie dosyć! Tzw. święty spokój, to pułapka, w którą wpędza Ciebie teściowa, a Ty swojego syna. Teściową się nie przejmuj, spróbuj z nią dyskutować, wyznacz jej granicę. Przecież liczy się bardziej dla Ciebie relacja z synem, czyż nie?

Nie obarczaj syna winą za ten stan rzeczy, jeśli będzie chciał, sam o tym opowie. Przeczytałem ostatnio taką fajną książkę Jespera Juula. To znany duński terapeuta rodzinny i pedagog. Polecam jego "Twoje kompetentne dziecko". Autor pisze w niej, że [...] "kiedy dzieci przyjmują na siebie zbyt dużą odpowiedzialność [...] staje się to ich integralną częścią osobowości, której nie można po prostu usunąć. [...] Oprócz tego, że mają na swoich barkach odpowiedzialność za dobre samopoczucie dorosłych (patrz: Twoja teściowa), to jeszcze są krytykowani i upominani za brak odpowiedzialności" [...] (str. 178-179).
I co Ty na to?
Polecam w ogóle tę książkę, bo myślę, że znajdziesz tam całkiem sporo dobrych rad w tej i innych sprawach dotyczących Twoich relacji dzieckiem.
Pozdrawiam ciepło, trzymaj się icon_smile.gif
J.
P.S. To, że gdy jesteś w domu, a syn nie chce do dziadków to SUPER NEWS. Nie musi być z dziadkami, skoro osoba, która najbardziej kocha jest tak blisko. I tak długo! Wykorzystaj ten czas maksymalnie icon_razz.gif
Tigerek
A zauważyłeś, że to post sprzed prawie 2 lat?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.