Mam dylemat
Brat Doroty złapał ospę - jakiś tydzień temu go wysypało. Dorota wcześniej nie chorowała (a jeśli chorowała, to nie wiem kiedy). U Marcina krosty już powysychały (nie miał ich też zbyt wiele - łącznie może ok 20). Do tej pory ze względu na święta i wolne dni, została w domu - miałam nadzieję, że i jej się krostki pojawią i będzie po kłopocie. Ale dalej nic się nie dzieje...
Czy mam ją puścić jutro do przedszkola?
Jeśli tak - to jak na to zareagują rodzice, jeśli za kilka dni mi się rozłoży?
Jeśli nie - to jak długo mam ją trzymać w domu?
A jeszcze w czwartek mają bal karnawałowy z Mikołajem...