To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

problem mojego dziecka w pkolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

bel
Dziewczyny tym razem proszę was o radę. W pkolu Marysi panuje obecnie wszawica. Pierwszy problem dotyczy mojej dibrej koleżanki i jej synka - noby przyjaciela Marysi. Koleżanka dała mi znać o wszawicy. Obie kupilysmy spray odstraszajacy wszy. Ona młodego wypsikala a ja Marysię. Wczoraj moje dziecko powiedziało mi, ze syn koleżanki a jej najlepszy kolega wysmial ją, że brzydko pachną jej włosy i to spowodował robak, gdzie moje dziecko nie ma wszy. Sytuacja na tyle mnie zaniepokoila ponieważ Marysia mówi mi, że z tego powodu serce jej pęka. Martwię się i myślę, by pogadać z koleżanką o tym. Jest ważny jeszcze jeden fakt. Mojej koleżanki chrzesniaczka niedawno miała wszy i ona bardzo panikuje z tego powodu. Jak mam jej powiedzieć o tym zajsciu? Proszę doradźcie. I drugi problem. Marysi najlepsza koleżanka z pkola odeszła. Dziecko ciężko to znosi. Ciągle mówi mi, że ją straciła. Nie mam kontaktu z mama tej dziewczynki. Inne jej koleżanki mówią jej, ze jest brzydka i mam zmienić miasto. .icon_sad.gif. Co powinnam zrobić. Żal mi mojego dziecka. Pytałam pani czy wszystko dobrze mówiła że nie było źle. Z tą koleżanką moją nie wiem co zrobić. Proszę kobietki pomóżcie. Dziecko dziś rano mówi mi, że nie lubi swojego przyjaciela.
bel
Sytuacja Marysi z jej kolegą ulegla poprawie. Jest lepiej i razem ponownie sie bawią. Jej kolega stanal w obronie Marysi - kiedy jedna dziewczynka, ktora nie potrafi byc dla corki uprzejma dokuczala jej. I tu problem rozwiazal sie sam , jednak z dziewczynkami (jedna najwyrazniej nie lubi mojego dziecka) znowu jest ciezko. Marysia mowi mi ,ze dziewczynki mowia by poszla sobie do innego swiata (nawet niewiem skad taki pomysł 37.gif). sa w grupie Marysi 3 dziewczynki co trzymają się razem i mloda chciala sie z nimi pobawic. Moje dziecko od malego mialo samych kolegow. Jedna z tych dziewczynek chodzi dodatkowo z Marysia na angielski. Tam jest zgoda pomiedzy nia a tamtą dziewczynką, jednak wsrod tych dziewczynek inna notorycznie i niewiem czemu mowi do Marysi, ze jest brzydka, ze jej nie lubi i ze poniewaz jej tata to policjant - to tak mysle - starszy ja ze zostanie zamknieta w klatce. W zeszlym roku ta dziewczynka bardzo lubila moje dziecko. Marysia mowi mi, ze ona kloci sie o zabawke i wtedy rzuca jej takie teksty. Mowila, ze Marysia ma zmienic miasto. Mam ochote zapytac jej panią czemu tak sie dzieje. Marysi tluamcze, ze nie kazdego mozna lubic i jak ona bedzie tak sie zachowywac ma powiedziec szczerze, ze tez jej nie lubi i nie bedzie jej przyjaciolką. Tlumacze jej co oznacza slowo przyjazn. Mi jako matce ciezko patrzy sie na takie sytuacje. Do tego doklada sie fakt, ze wszawica panuje w pkolu. Dzieci z jej gruopy wusmiewaja sie na wzajem. Martywi mnie to ,ze dziecko zpowodu tametej mniejszej od niej dzioewczynki boi sie jej. Tlumacze jej, ze jak dojadzie do klotni i tamta ja uderzy a z tego co mowi Marysia tamta dziewczynka to robi - tlumacze ze ma nie bac sie - oddac jej. Tlumacze tez by nie bila innycn dzieci pierwsza. ciezki temat - szczerze niewiem skad takie klopoty. Pani mowila, ze wczesniej dzieci tez sie klocily ale Marysia radzila sobie. Dzis dziecko bylo smutne, bo zaczyna sie bac tej dziewczynki. Co robic z tym mam niewiem. Czy poczekac jeszcze kilka dni? Dzis dzieci mialy kontrole glowek w pkolu. Kolega i Marysia maja czyste glowy.
bel
Dodam jeszcze, ze koleznka moja sama przy synie powiedziala - ze on tez ma na glowie spray wiec temat sam sie rozwiazal. W grupie zadne dziecko nie ma wszy.
bel
Po rozmowie z panią z grupy Marysi. Faktycznie pani potwierdziła to co podejrzewalam. Grupa trzech dziewczynek nie potrafi otworzyć się na inne dzieci. Pani tłumaczy jej by pobawila się z innymi dziećmi. Marysia widocznie lubi te dziewczyny. Moim zdaniem tu jest duża rola rodziców. Moje dziecko o dziwo nie trzyma z określoną grupą ale ze wszystkimi. Tamte dziewczynki mają faktycznie z tym problem. Pani uspokoila mnie ze wiek pięciu lat jest charakterystyczny pod tym względem, że dzieci często kłócą się ze sobą i dochodzi do konfliktów. Marysia upodobala sobie konika w pkolu i chce nim się bawić. Często też wybuchają o ta zabawkę kłótnie. Pani mówiła bym nie martwila się. Widoczny jest skok rozwojowy. Dzieci się dzielą.
ania.m
przytul.gif
Wydaje mi się, że będzie dobrze. Za duża ingerencja w życie towarzyskie naszych dzieci chyba też nie jest za dobra. Dobrze, że reagujesz i porozmawiałaś z opiekunką grupy. Wydaje mi się, że "sprawą konika" już powinny zająć się panie z przedszkola i postarać rozwiązać konflikt.

Moja też ostatnio narzekała, że chłopcy są niegrzeczni i się na nią przezywają. Mówiła, że nie chce chodzić do przedszkola. Po rozmowie z panią sytuacja znacznie się poprawiła.

Niestety dzieci "takie" są - szczere do bólu. Trzeba naszych wrażliwców nauczyć, aby sobie z tym radziły.
bel
Ania rozmawiałam z tą moją kolezanką co jej syn jest bardzo za Marysią - obie stwierdzilysmy, ze troche jest w tym winy rodziców. Po drugie podejrzewam, ze dziewczynki jak byly zupelnie male mialy kontakt tylko z dziewczynkami (choc mozliwe,ze bylo inaczej) , jednak moje dziecko od malucha lubilo chlopakow i od malucha miala dwoch kolegow. Lubi bawic sie lalami i innymi zabawkami dziewczecymi ale takze autkami i torami do autek. Powaznie, dla mnie nie jest to problem. Tamte dziewczynki tylko lubia lalki i szczerze moje dziecko tez. Jednak Marysia jest bardziej otwarta i samochodziki tez sa dla niej atrakcyjne. I podejrzewam, ze te dziewczynki nie bardzo lubia chlopakow. To na pewno tez ma wplyw. I to co pani mowi, ze Marysia wyjatkowo pokochala tę zabawkę. Olus jej przyjaciel broni - mojej corki , choc konik jest grupowy. I to co piszez, mowila mi tez jej pani, ze dzieci sa szczere do bolu. Tez mam nadzieje,ze wszysko sie ulozy. Pani probuje nauczyc dzieci wspolpracy w zespole. Mysle,ze zaradzi temu. Fajna z niej nauczycielka. Podoab mi sie to, ze ona od dzieci wymaga i ma faktycznie umiejetnosc docierania do dzieci.
monia93
niektóre dziewczynki już tak mają ze po prostu wolą bawić się chłopcami nie ma w tym nic złego. może dlatego inne dziewczynki dokuczają twojej córce z tego powodu że nie bawi się z nimi tylko z chłopcami nie ma się czym przejmowa. to normalne nie możemy ingerować w życie naszych dziec. ponieważ nie będziemy tego robić przez całe życie zgadzam się z tym co powiedziała Ania i pani w przedszkolu że dzieci są szczere do bólu
monia93
niektóre dziewczynki już tak mają ze po prostu wolą bawić się chłopcami nie ma w tym nic złego. może dlatego inne dziewczynki dokuczają twojej córce z tego powodu że nie bawi się z nimi tylko z chłopcami nie ma się czym przejmowa. to normalne nie możemy ingerować w życie naszych dziec. ponieważ nie będziemy tego robić przez całe życie zgadzam się z tym co powiedziała Ania i pani w przedszkolu że dzieci są szczere do bólu
bel
Hej i znowu tu piszę. Marysia dzisiaj powiedziała mi, ze jedna z tych trzech dziewczynek co wcześniej wspominalam znowu gada mojemu dziecku, ze ma zmienić dom. Szok. Sprawa konika jest na szczęście rozwiązana. Jednak pojawia się kłopot z tymi dziewczynkami. One to indiwidualistki. Ponoć są bardzo zaopatrzone w siebie. Pani ma z tym problem. Mało tego dziecko mówi mi, ze mojej koleżanki syn bije ją. Mówię by się broniła. Dziecko ostatnio było markotne ze znowu zovqczy tego chłopca. I fakt że tego chłopaka ciocie czyli siostry mojej kumpeli chodziły do tego samego pkola co moja córcia. Obawiam się ze panie traktują tego chlopaka po znajomości. Kiepsko. Nie wiem co poradzić na to. Proszę o pomoc.
Mariola***
Po pierwsze wytłumacz młodej, że ma fajnych kolegów i z nimi niech się bawi. Te trzy dziewczynki jak chcą bawić się tylko w trzy, to ich strata. Nie podchodź do nich, nie zagadj, baw się z innymi dziećmi. Tu możesz młodej podpowiedzieć w co, lub przygotować coś do przedszkola w co sie będzie mogła pobwaić z tymi swoimi kolegami. A dziewczynki, jak zobaczą,ze jest grupa, która sie fajnie bawi to moze zechcą dołączyć.
Bo tak odniosłam wrażenie, ze jeszcze rozczulasz się nad młodą bo te trzy dziewczynki nie chcą z nią się kolegować i ona taka biedna.
bel
Nie do końca tak jest. Inne dzieci też są odpychane przez te dziewczyny. Uważam, ze trochę to wina rodziców. Panie w pkolu dążą do tego by nauczyć dzieci współpracy. Rozmawiałam z moją kuzynką o tym i ona powiedziała mi, że trzeba zmienić uwagę dziecka od tych dzieci. Tu jest racja by odwrócić uwagę córki od tych dziewczyn. Tłumacze dziecku by bawiło się z dziećmi, które kubią bawić się z nią. Jeżeli natomiast dziewczyny znowu powiedzą, ze ona ma zmienić dom i dziecko będzie przygnebione To wtedy pójdę do pani porozmawiać. Dodam, że kuzynka uczy klasy 1-3 w szkole podstawowej. Jeżeli dzieciaki będą gadać takie niestworzone rzeczy i młoda będzie smutna to wtedy mam pogadać. I to nie jest tak ze się rozczulam. Kiedyś sama powiedziałam koleżance ze ma się wyprowadzić. Zrobiłam jej przykrość. Przrprosilam ją. Patrząc na tą sytuację wiem co czuje córka. Uważam, że dzieci nie powinny tak gadać. A jak będzie się to powtarzac to będzie trzeba pogadać.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.