Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna  

K... dlaczego??????????

> 
katiek
czw, 27 sty 2005 - 23:08
Nie wiem czy tutaj powinnam to napisać. I nie wiem czy ciężarne powinny o tym czytać. I wiem że może mi się oberwać że piszę takie rzeczy. Ale nie mogę się z tym pogodzić, nie mogę tego z siebie nie wyrzucić, nie mogę przemilczeć. Po prostu nie mogę.
Od razu mówię-relacja jest od mojej mamy i nie będę jej teraz weryfikować pod względem szczegółów.
Dowiedziałam się dziś wieczorem-ponad 2 godziny temu-że mojego kuzyna i jego żonę dotknęła najwieksza tragedia-stracili dziecko. I to po terminie porodu.
Wszystko zaczęło się w piątek-D. (zona kuzyna) była w szpitalu na Solcu bo to już termin. Usłyszała że wszystko w porządku i na kolejne ktg ma przyjechać w poniedziałek. Wiem ze w niedzielę źle się czuła-nie pojechała już na mszę w rocznicę śmierci jej teścia.W poniedziałek jadąc do szpitala poczuła ból. W szpitalu zrobili jej ktg-brak tętna dziecka. Zrobili jej cesarkę-niestety dziecko było martwe icon_cry.gif icon_cry.gif . Nic się nie dało zrobić. Lekarze podejrzewają podobno że łożysko się odkleiło i dziecko się udusiło.
Tylko skoro łożysko się odklejało bez krwotoku to znaczy że się odklejało jakiś czas-dlaczego to nie wyszło w piątek na badaniu??? Dlaczego jej nie powiedzieli że jakby żle się czuła to ma jechać do szpitala???
Dlaczego????
Możecie napisac że powina to wiedzieeć, że powinna była pojechać jak się źle czuła. Dlaczego powinna?? Skąd ma to wiedzieć??? To była jej pierwsza ciąża-nie wszystko trzeba wiedzieć?? Dlaczego lekarz jej tego nie powiedział, nie ostrzegł że po terinie jest większe zagrożenie zaburzeniami w pracy i funkcjonowaniu łożyska...
Nie mogę się z tym pogodzić...
Gdyby była to osoba obca dla mnie też by mną to wstrząsnęło, ale skoro ja znam jej męża od urodzenia to po prostu ..
Już nie mogę...Nie mogę się uspokoić...Nie mogę przestać o tym myśleć...Myślec o nich ... myśleć że powinni teraz trzymać w ramionach swoje maleństwo, że....
katiek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,009
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:39
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 281




post czw, 27 sty 2005 - 23:08
Post #1

Nie wiem czy tutaj powinnam to napisać. I nie wiem czy ciężarne powinny o tym czytać. I wiem że może mi się oberwać że piszę takie rzeczy. Ale nie mogę się z tym pogodzić, nie mogę tego z siebie nie wyrzucić, nie mogę przemilczeć. Po prostu nie mogę.
Od razu mówię-relacja jest od mojej mamy i nie będę jej teraz weryfikować pod względem szczegółów.
Dowiedziałam się dziś wieczorem-ponad 2 godziny temu-że mojego kuzyna i jego żonę dotknęła najwieksza tragedia-stracili dziecko. I to po terminie porodu.
Wszystko zaczęło się w piątek-D. (zona kuzyna) była w szpitalu na Solcu bo to już termin. Usłyszała że wszystko w porządku i na kolejne ktg ma przyjechać w poniedziałek. Wiem ze w niedzielę źle się czuła-nie pojechała już na mszę w rocznicę śmierci jej teścia.W poniedziałek jadąc do szpitala poczuła ból. W szpitalu zrobili jej ktg-brak tętna dziecka. Zrobili jej cesarkę-niestety dziecko było martwe icon_cry.gif icon_cry.gif . Nic się nie dało zrobić. Lekarze podejrzewają podobno że łożysko się odkleiło i dziecko się udusiło.
Tylko skoro łożysko się odklejało bez krwotoku to znaczy że się odklejało jakiś czas-dlaczego to nie wyszło w piątek na badaniu??? Dlaczego jej nie powiedzieli że jakby żle się czuła to ma jechać do szpitala???
Dlaczego????
Możecie napisac że powina to wiedzieeć, że powinna była pojechać jak się źle czuła. Dlaczego powinna?? Skąd ma to wiedzieć??? To była jej pierwsza ciąża-nie wszystko trzeba wiedzieć?? Dlaczego lekarz jej tego nie powiedział, nie ostrzegł że po terinie jest większe zagrożenie zaburzeniami w pracy i funkcjonowaniu łożyska...
Nie mogę się z tym pogodzić...
Gdyby była to osoba obca dla mnie też by mną to wstrząsnęło, ale skoro ja znam jej męża od urodzenia to po prostu ..
Już nie mogę...Nie mogę się uspokoić...Nie mogę przestać o tym myśleć...Myślec o nich ... myśleć że powinni teraz trzymać w ramionach swoje maleństwo, że....
malinowa i Malin...
czw, 27 sty 2005 - 23:18
Nikt nie odpowie na pytanie "dlaczego"? Z reguły jest to splot wielu okoliczności. Nie pocieszę cię bo słów w takiej sytuacji brakuje.
Jeżeli ona ma dostęp do internetu i będzie miała ochotę to powiedz jej, że na edziecku jest forum "chore dziecko strata dziecka" - tam trafia wiele takich osób.
Strasznie mi przykro.
malinowa i Malin...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,141
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 13:35
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 209




post czw, 27 sty 2005 - 23:18
Post #2

Nikt nie odpowie na pytanie "dlaczego"? Z reguły jest to splot wielu okoliczności. Nie pocieszę cię bo słów w takiej sytuacji brakuje.
Jeżeli ona ma dostęp do internetu i będzie miała ochotę to powiedz jej, że na edziecku jest forum "chore dziecko strata dziecka" - tam trafia wiele takich osób.
Strasznie mi przykro.

--------------------
Basiek_T
czw, 27 sty 2005 - 23:32
To również mój kuzyn. Jestem bezradna, bezsilna.
Stawiam sobie siebie w takiej sytuacji, to jest silniejsze ode mnie, ja też mam dzieci, mnie się też mogło przytrafić.
Chociaż mama relacjonując mi to powiedziała, ze ja jestem przebojowa, wyszczekana, a D. to taka cicha spokojna myszka.
Dlatego dobrze moja siostra zrobila piszÄ…c o tym tutaj.
Tamtego nic już nie cofnie, ale może ocali inne życie i szcęście innej rodziny?
Dziewczyny, pamiętajcie - słuchajcie siebie. Najmniejszy niepokój, najlżejszy sygnał, że cos nie tak i nie dajecie się spławic. Jak Was chcą ze szpitala wypchnąć to mówicie, że sie źle czujecie, ze Wam słabo i nie ma sily - muszą sie Wami zająć. Wy najlepiej znacie swoje ciała, najlepiej odczytujecie sygnały od dziecka. Nie bójcie się słuchać dziecka i siebie i walczyć wszelkimi metodami. Bo jest o co.
Tamta dziewczynka była tak żywa, energiczna, wierciła sie i kopała. Wszystko było w porządku przez calą ciażę.
Trwała jednak ona o kilka godzin za dlugo...
Nie straszę. Ciaża to nie choroba. Ale uprzedzam, ostrzegam - wsluchujcie się w swoje ciała i w sygnały dawane przez dziecko. Wy wiecie najlepiej, jak jest naprawdę. Nie pozwólcie nikomu sie skrzywdzić.
Tylko taki sens widzę w tym, co sie stało - ma to pomóc ocalić inne życia. Bo inaczej... nic nie miałoby sensu.
Basiek_T


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 190
Dołączył: sob, 04 wrz 04 - 19:35
SkÄ…d: Legionowo
Nr użytkownika: 2,065

GG:


post czw, 27 sty 2005 - 23:32
Post #3

To również mój kuzyn. Jestem bezradna, bezsilna.
Stawiam sobie siebie w takiej sytuacji, to jest silniejsze ode mnie, ja też mam dzieci, mnie się też mogło przytrafić.
Chociaż mama relacjonując mi to powiedziała, ze ja jestem przebojowa, wyszczekana, a D. to taka cicha spokojna myszka.
Dlatego dobrze moja siostra zrobila piszÄ…c o tym tutaj.
Tamtego nic już nie cofnie, ale może ocali inne życie i szcęście innej rodziny?
Dziewczyny, pamiętajcie - słuchajcie siebie. Najmniejszy niepokój, najlżejszy sygnał, że cos nie tak i nie dajecie się spławic. Jak Was chcą ze szpitala wypchnąć to mówicie, że sie źle czujecie, ze Wam słabo i nie ma sily - muszą sie Wami zająć. Wy najlepiej znacie swoje ciała, najlepiej odczytujecie sygnały od dziecka. Nie bójcie się słuchać dziecka i siebie i walczyć wszelkimi metodami. Bo jest o co.
Tamta dziewczynka była tak żywa, energiczna, wierciła sie i kopała. Wszystko było w porządku przez calą ciażę.
Trwała jednak ona o kilka godzin za dlugo...
Nie straszę. Ciaża to nie choroba. Ale uprzedzam, ostrzegam - wsluchujcie się w swoje ciała i w sygnały dawane przez dziecko. Wy wiecie najlepiej, jak jest naprawdę. Nie pozwólcie nikomu sie skrzywdzić.
Tylko taki sens widzę w tym, co sie stało - ma to pomóc ocalić inne życia. Bo inaczej... nic nie miałoby sensu.

--------------------
Mama Janeczki ( 1995 ) :) i Wiktorka ( 1998 ) :)
sdw
piÄ…, 28 sty 2005 - 00:17
Przykro mi icon_cry.gif

A od siebie dodam, ze takie przypadki nie są rzadkie, niestety. Leżac w kolejnych ciązach na patologii byłam s wiadkiem kilku bezsensownych smerci dzieci jeszcze w łonach matek. Najbardziej wstrząsnęa mną historia pewnej kobiety, czterdziestolatki, która prawie dwadzieścia lat leczyła się by zajść w ciaze. W końcu się udało. na patolgie trafiła dwa dni po terminie, byla pacjentką ordynatora oddziału. Przypominam - czterdziestolatka, pierworódka. Była pod taką samą opieką jak my wszytskie lezace wówczas w szpitalu. Z raci wieku i przenoszenia miała tylko częściej robione KTG. Co dwie godziny, bbodajże. Kobieta była pełna nadziei, radosna, nie bała sie wierzac, ze jest pod doskonała opieką (de facto lekarza, dzięki któremu m.in. ja straciłam swoje pierwsze dziecko icon_evil.gif icon_cry.gif , wiele inych kobiet również). Mąz praktycznie nie wychodził ze szpitala. Do dzis pamietam jak którejs niedzieli zrobione jej zapis tanów. O 17.00. Podobno było wszytsko ok. Ale, ponieważ było to już chyba 5 dni po terminie icon_eek.gif , mąz tej kobiety zadzwonił do ordynatora proszac o przyjazd i zbadanie zony. Ten uspokoił go, ze na pewno wszytsko jest ok, że w tym wieku zdarzaja sie porody po terminie, itd, itd.Przyjechał po jakimś czasie. Zbadał pacjentke, zlecił kolejne KTG. Zapis zrobiono o 19.00. Dziewczynka juz nie zyła icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif

Boże, nie zapomnę nigdy wzroku tych ludzi. jej, siedzacej na korytarzu w szpitalnym fotelu i jego klęczacego u jej stóp kiedy przez łzy prosili maleństwo by dało znak zycia. By powiedziało, ze jest, zyje, czeka....

Nie zapomnę. I pogodzic sie nie mogę z tą śmiercią. Bo wystarczyło tylko chciec.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
SkÄ…d: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 00:17
Post #4

Przykro mi icon_cry.gif

A od siebie dodam, ze takie przypadki nie są rzadkie, niestety. Leżac w kolejnych ciązach na patologii byłam s wiadkiem kilku bezsensownych smerci dzieci jeszcze w łonach matek. Najbardziej wstrząsnęa mną historia pewnej kobiety, czterdziestolatki, która prawie dwadzieścia lat leczyła się by zajść w ciaze. W końcu się udało. na patolgie trafiła dwa dni po terminie, byla pacjentką ordynatora oddziału. Przypominam - czterdziestolatka, pierworódka. Była pod taką samą opieką jak my wszytskie lezace wówczas w szpitalu. Z raci wieku i przenoszenia miała tylko częściej robione KTG. Co dwie godziny, bbodajże. Kobieta była pełna nadziei, radosna, nie bała sie wierzac, ze jest pod doskonała opieką (de facto lekarza, dzięki któremu m.in. ja straciłam swoje pierwsze dziecko icon_evil.gif icon_cry.gif , wiele inych kobiet również). Mąz praktycznie nie wychodził ze szpitala. Do dzis pamietam jak którejs niedzieli zrobione jej zapis tanów. O 17.00. Podobno było wszytsko ok. Ale, ponieważ było to już chyba 5 dni po terminie icon_eek.gif , mąz tej kobiety zadzwonił do ordynatora proszac o przyjazd i zbadanie zony. Ten uspokoił go, ze na pewno wszytsko jest ok, że w tym wieku zdarzaja sie porody po terminie, itd, itd.Przyjechał po jakimś czasie. Zbadał pacjentke, zlecił kolejne KTG. Zapis zrobiono o 19.00. Dziewczynka juz nie zyła icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif

Boże, nie zapomnę nigdy wzroku tych ludzi. jej, siedzacej na korytarzu w szpitalnym fotelu i jego klęczacego u jej stóp kiedy przez łzy prosili maleństwo by dało znak zycia. By powiedziało, ze jest, zyje, czeka....

Nie zapomnę. I pogodzic sie nie mogę z tą śmiercią. Bo wystarczyło tylko chciec.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
Arwena.
piÄ…, 28 sty 2005 - 08:54
Tak mi przykro icon_cry.gif
Arwena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,686
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 19:13
Nr użytkownika: 218




post piÄ…, 28 sty 2005 - 08:54
Post #5

Tak mi przykro icon_cry.gif

--------------------
everybody lies
mama_do_kwadratu
piÄ…, 28 sty 2005 - 09:41
To straszne...
41.gif
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post piÄ…, 28 sty 2005 - 09:41
Post #6

To straszne...
41.gif

--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
Pecia
piÄ…, 28 sty 2005 - 10:58
bardzo mi przykro

niestety to nie sa rzadkie przypadki, nie chce opisywac tego co wiem ale dziewczyny maja racje....
wsluchujcie sie w siebie, zwlaszcza pod koniec ciazy, najmniejszy Wasz niepokoj i jedzcie do szpitala
lepiej wyjsc na rozhisteryzowana matke niz przyjechac godzine za pozno........

icon_sad.gif
Pecia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,959
Dołączył: nie, 06 kwi 03 - 13:58
Nr użytkownika: 442




post piÄ…, 28 sty 2005 - 10:58
Post #7

bardzo mi przykro

niestety to nie sa rzadkie przypadki, nie chce opisywac tego co wiem ale dziewczyny maja racje....
wsluchujcie sie w siebie, zwlaszcza pod koniec ciazy, najmniejszy Wasz niepokoj i jedzcie do szpitala
lepiej wyjsc na rozhisteryzowana matke niz przyjechac godzine za pozno........

icon_sad.gif

--------------------
Zuzia 1997, Jasiek 2001
Pysio
piÄ…, 28 sty 2005 - 11:52
Katiek,

strasznie mi przykro, to wielka tragedia dla całej Waszej rodziny...
Jeżeli chciałabys pogadać lub czegoś byś potrzebowała to daj znać.

[*]
[*]
[*]
Pysio


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,352
Dołączył: sob, 28 sie 04 - 21:52
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,048

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 11:52
Post #8

Katiek,

strasznie mi przykro, to wielka tragedia dla całej Waszej rodziny...
Jeżeli chciałabys pogadać lub czegoś byś potrzebowała to daj znać.

[*]
[*]
[*]

--------------------
Magda mama Kuby ur.24.04.2003
dori
piÄ…, 28 sty 2005 - 12:25
STRASZNIE MI PRZYKRO.!!!!!!


_________________________________
Mama Adrianka i Fasolki
dori


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,201
Dołączył: śro, 01 gru 04 - 19:01
SkÄ…d: Polkowice
Nr użytkownika: 2,372

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 12:25
Post #9

STRASZNIE MI PRZYKRO.!!!!!!


_________________________________
Mama Adrianka i Fasolki

--------------------
Pozdrawiam

user posted image

user posted image
mamuśka.chłidz...
piÄ…, 28 sty 2005 - 12:53
Przykro mi icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif
Od siebie napiszę, że obje ciąże przenosiłam. Dobrze, że miałam lekarza, który pomimo że czułam sie świetnie kazał mi sie zgłosic w terminie porodu. Uratowało mnie to ,że nie dałam sie spławic na izbie przyjęć. Pierwszą miałam cc, ze wzgledu na zanikajace tony na KTG. Uratowali mojego synka. Ida urodziła sie 10 dni po terminie i tez miałam juz stracha, ale byłam cały czas w szpitalu i jak źle sie poczułam to robiłam raban.3 dni przed porodem trafiłam na porodówke do góry, bo źle sie poczułam i zapis nie był jednoznaczny.Tam leżałam całą noc pod zapisem. Wiem, że cieżko w takim stanie walczyc o swoje, ale trzeba.Ida urodziła sie naturalnie, poród był szybki. wszystko dobrze sie skonczyło, choc po wyjasniło sie : Ida miała klasyczny supeł na pepowinie. Dlatego wczesniej na zapisie KTG cos szwankowało.
mamuśka.chłidz...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,955
Dołączył: sob, 21 sie 04 - 08:42
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 2,027

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 12:53
Post #10

Przykro mi icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif
Od siebie napiszę, że obje ciąże przenosiłam. Dobrze, że miałam lekarza, który pomimo że czułam sie świetnie kazał mi sie zgłosic w terminie porodu. Uratowało mnie to ,że nie dałam sie spławic na izbie przyjęć. Pierwszą miałam cc, ze wzgledu na zanikajace tony na KTG. Uratowali mojego synka. Ida urodziła sie 10 dni po terminie i tez miałam juz stracha, ale byłam cały czas w szpitalu i jak źle sie poczułam to robiłam raban.3 dni przed porodem trafiłam na porodówke do góry, bo źle sie poczułam i zapis nie był jednoznaczny.Tam leżałam całą noc pod zapisem. Wiem, że cieżko w takim stanie walczyc o swoje, ale trzeba.Ida urodziła sie naturalnie, poród był szybki. wszystko dobrze sie skonczyło, choc po wyjasniło sie : Ida miała klasyczny supeł na pepowinie. Dlatego wczesniej na zapisie KTG cos szwankowało.

--------------------
Arturek (7.07.2002), Idusia (14.06.2004) oraz
Aleksander (2.11.2006)
Basiek_T
piÄ…, 28 sty 2005 - 13:09
Coraz głębsze jest moje przekonanie o słuszności zamieszczenia tej historii tutaj. Jak widać, może ta tragedia ( i inne też ) nie pójdzie na marne, może dzieki niej inne dzieci przeżyją. Napisałas: "Wiem, że ciężko w takim stanie walczyc o swoje, ale trzeba". Wszystkie przyszłe mamy powinny się tego zdania na pamięć nauczyć i zawsze się nim kierować.
Uściskaj dzieciaczki, śliczne są! I mają dzielną i madrą Mamę icon_smile.gif
Basiek_T


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 190
Dołączył: sob, 04 wrz 04 - 19:35
SkÄ…d: Legionowo
Nr użytkownika: 2,065

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 13:09
Post #11

Coraz głębsze jest moje przekonanie o słuszności zamieszczenia tej historii tutaj. Jak widać, może ta tragedia ( i inne też ) nie pójdzie na marne, może dzieki niej inne dzieci przeżyją. Napisałas: "Wiem, że ciężko w takim stanie walczyc o swoje, ale trzeba". Wszystkie przyszłe mamy powinny się tego zdania na pamięć nauczyć i zawsze się nim kierować.
Uściskaj dzieciaczki, śliczne są! I mają dzielną i madrą Mamę icon_smile.gif

--------------------
Mama Janeczki ( 1995 ) :) i Wiktorka ( 1998 ) :)
mamuśka.chłidz...
piÄ…, 28 sty 2005 - 16:14
CYTAT(Basiek_T)
Coraz głębsze jest moje przekonanie o słuszności zamieszczenia tej historii tutaj. Jak widać, może ta tragedia ( i inne też ) nie pójdzie na marne, może dzieki niej inne dzieci przeżyją. Napisałas: "Wiem, że ciężko w takim stanie walczyc o swoje, ale trzeba". Wszystkie przyszłe mamy powinny się tego zdania na pamięć nauczyć i zawsze się nim kierować.
Uściskaj dzieciaczki, śliczne są! I mają dzielną i madrą Mamę icon_smile.gif


Dziekuje icon_lol.gif
Miałam duzo szczęścia, moje dzieci dzis są zdrowe i dobrze sie rozwijaja.
mamuśka.chłidz...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,955
Dołączył: sob, 21 sie 04 - 08:42
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 2,027

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 16:14
Post #12

CYTAT(Basiek_T)
Coraz głębsze jest moje przekonanie o słuszności zamieszczenia tej historii tutaj. Jak widać, może ta tragedia ( i inne też ) nie pójdzie na marne, może dzieki niej inne dzieci przeżyją. Napisałas: "Wiem, że ciężko w takim stanie walczyc o swoje, ale trzeba". Wszystkie przyszłe mamy powinny się tego zdania na pamięć nauczyć i zawsze się nim kierować.
Uściskaj dzieciaczki, śliczne są! I mają dzielną i madrą Mamę icon_smile.gif


Dziekuje icon_lol.gif
Miałam duzo szczęścia, moje dzieci dzis są zdrowe i dobrze sie rozwijaja.

--------------------
Arturek (7.07.2002), Idusia (14.06.2004) oraz
Aleksander (2.11.2006)
.uzytkownik.usun...
piÄ…, 28 sty 2005 - 16:24
Ciężko mi to wszystko czytać, ale dziękuję. Będę pamiętała.

Zrobię wszystko, by pozbyć się swojej postawy 'przepraszam-że-żyję' z poprzedniego porodu. Będę wrzeszczeć i grozić procesem. Najwyżej parę osób stwierdzi: 'nienormalna i sensatka'.

Tyle mogę zrobić dla mojego dziecka. Tyle mogę zrobić aby to co napisałyście nie poszło na marne.

Przykro mi.

Pzdr,

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post piÄ…, 28 sty 2005 - 16:24
Post #13

Ciężko mi to wszystko czytać, ale dziękuję. Będę pamiętała.

Zrobię wszystko, by pozbyć się swojej postawy 'przepraszam-że-żyję' z poprzedniego porodu. Będę wrzeszczeć i grozić procesem. Najwyżej parę osób stwierdzi: 'nienormalna i sensatka'.

Tyle mogę zrobić dla mojego dziecka. Tyle mogę zrobić aby to co napisałyście nie poszło na marne.

Przykro mi.

Pzdr,

Z
mamuśka.chłidz...
piÄ…, 28 sty 2005 - 16:31
Zwierzo wydaje mi się, że moze nie chodzi tu o to żeby byc potworem, ale żeby miec świadomość tego, że ja i dziecko jestesmy ważni i poprostu pytac i domagac sie wyjasnień gdy czegos nie rozumiemy.Czasami byc upierdliwa (przepraszam za dosadność), wiem że usmiechem i dobrym słowem mozna tez duzo osiagnąć icon_lol.gif .
Powodzenia na finiszu icon_exclaim.gif
mamuśka.chłidz...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,955
Dołączył: sob, 21 sie 04 - 08:42
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 2,027

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 16:31
Post #14

Zwierzo wydaje mi się, że moze nie chodzi tu o to żeby byc potworem, ale żeby miec świadomość tego, że ja i dziecko jestesmy ważni i poprostu pytac i domagac sie wyjasnień gdy czegos nie rozumiemy.Czasami byc upierdliwa (przepraszam za dosadność), wiem że usmiechem i dobrym słowem mozna tez duzo osiagnąć icon_lol.gif .
Powodzenia na finiszu icon_exclaim.gif

--------------------
Arturek (7.07.2002), Idusia (14.06.2004) oraz
Aleksander (2.11.2006)
monikagcm
piÄ…, 28 sty 2005 - 16:41
bardzo mi przykro icon_cry.gif
monikagcm


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,290
Dołączył: sob, 20 mar 04 - 13:37
SkÄ…d: katowice
Nr użytkownika: 1,556

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 16:41
Post #15

bardzo mi przykro icon_cry.gif

--------------------

Myssia
piÄ…, 28 sty 2005 - 16:42
icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif
Myssia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,230
Dołączył: pią, 20 lut 04 - 15:50
SkÄ…d: W-wa
Nr użytkownika: 1,469

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 16:42
Post #16

icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif

--------------------
Myssia mamusia Kacperka (03.03.04)


MonikaW77
piÄ…, 28 sty 2005 - 17:00
Mi również jest niesłychanie smutno i żal....

Ja na sali porodowej rodziłam z trzema innymi kobietami, jedna z nich niesamowicie domagała się tego aby położne przebywały przy niej choć przez chwilę (położnych było dwie, nas było cztery a kolejka rosła). Dziewczyna ta została bezczelnie wyzwana przez te położne (histeryczka, wariatka itd, a ona tylko walczyła o zdrowie swoje i swojego dziecka). Nie uzystkała większej pomocy niż inne pozostałe. Ja na przykład w trakcie trwania skurczów partych miałam zakazane parcia, bo w tym czasie położne odbierały poród innej kobiety. Cóż miałam robić? To że zapłaciłam im podczas "lewatywy" nie wiele pomogło, chyba tylko tyle że były miłe i mówiły do mnie "dziecko, dziecinko". Mój synek miał dwa razy pępowinę owiniętą wokół szyi i nie krzyczał od razu po urodzeniu, ponadto poród był z tak zwaną "rączką" (nie wiem o co chodzi z tą rączką do tej pory, może któraś z was wie?).

Może w niektórych przypadkach walka o swoje prawa pomoże, ale z własnego doświadczenia wiem, że czasem skutek jest odwrotny. Zastanawiam się nad wynajęciem własnej położnej (żeby towarzyszyła mi podczas porodu zamiast innej bliskiej osoby) i zakupem aparatu do robienia KTG. Może są jeszcze jakieś inne rozwiązania niż "bycie upierdliwym"? Co robić, gdy nie czujemy się bezpieczne w szpitalu?
MonikaW77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 825
Dołączył: wto, 25 sty 05 - 14:37
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 2,579

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 17:00
Post #17

Mi również jest niesłychanie smutno i żal....

Ja na sali porodowej rodziłam z trzema innymi kobietami, jedna z nich niesamowicie domagała się tego aby położne przebywały przy niej choć przez chwilę (położnych było dwie, nas było cztery a kolejka rosła). Dziewczyna ta została bezczelnie wyzwana przez te położne (histeryczka, wariatka itd, a ona tylko walczyła o zdrowie swoje i swojego dziecka). Nie uzystkała większej pomocy niż inne pozostałe. Ja na przykład w trakcie trwania skurczów partych miałam zakazane parcia, bo w tym czasie położne odbierały poród innej kobiety. Cóż miałam robić? To że zapłaciłam im podczas "lewatywy" nie wiele pomogło, chyba tylko tyle że były miłe i mówiły do mnie "dziecko, dziecinko". Mój synek miał dwa razy pępowinę owiniętą wokół szyi i nie krzyczał od razu po urodzeniu, ponadto poród był z tak zwaną "rączką" (nie wiem o co chodzi z tą rączką do tej pory, może któraś z was wie?).

Może w niektórych przypadkach walka o swoje prawa pomoże, ale z własnego doświadczenia wiem, że czasem skutek jest odwrotny. Zastanawiam się nad wynajęciem własnej położnej (żeby towarzyszyła mi podczas porodu zamiast innej bliskiej osoby) i zakupem aparatu do robienia KTG. Może są jeszcze jakieś inne rozwiązania niż "bycie upierdliwym"? Co robić, gdy nie czujemy się bezpieczne w szpitalu?

--------------------
Monika, mama Maksymiliana, Aleksandry i Urszuli






Kocurek
piÄ…, 28 sty 2005 - 19:32
icon_cry.gif
tak mi przykro icon_sad.gif

Znajomi moi po kilku poronieniach we wczesnej ciąży doczekali się wreszcie dzieciątka, i już tuż tuż przed metą, w 8 miesiącu ciąży urodziło im się martwe.....
Czułam to samo co teraz icon_sad.gif
Jedynie co mogę napisać, że i im w końcu wreszcie zaświeciło słonko - w lipcu zostali rodzicami zdrowiutkiej dziewczynki - zdecydowali się na cesarkę "na zimno", jeszcze przed terminem.
Kocurek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,125
Dołączył: czw, 10 kwi 03 - 21:14
SkÄ…d: z kÄ…towni
Nr użytkownika: 548

GG:


post piÄ…, 28 sty 2005 - 19:32
Post #18

icon_cry.gif
tak mi przykro icon_sad.gif

Znajomi moi po kilku poronieniach we wczesnej ciąży doczekali się wreszcie dzieciątka, i już tuż tuż przed metą, w 8 miesiącu ciąży urodziło im się martwe.....
Czułam to samo co teraz icon_sad.gif
Jedynie co mogę napisać, że i im w końcu wreszcie zaświeciło słonko - w lipcu zostali rodzicami zdrowiutkiej dziewczynki - zdecydowali się na cesarkę "na zimno", jeszcze przed terminem.


--------------------
Basiek_T
sob, 29 sty 2005 - 00:26
Tak, postawa przepraszam-że-żyję jest zdecydowanie zla strategią w kontaktach z naszą służbą zdrowia. Lepsza jest zdecydowanie postawa cieszę-się-że-żyję-i-mam-zamiar-żyć-nadal. Należy być miłym, uśmiechniętym, ale stanowczym i świadomym swoich praw a ich obowiązków. I nie dać się zwariować, wmówić sobie czegoś wbrew temu, co instynkt podpowiada. To jest walka. Walka o zdrowie i życie. I musimy ja wygrać.
Basiek_T


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 190
Dołączył: sob, 04 wrz 04 - 19:35
SkÄ…d: Legionowo
Nr użytkownika: 2,065

GG:


post sob, 29 sty 2005 - 00:26
Post #19

Tak, postawa przepraszam-że-żyję jest zdecydowanie zla strategią w kontaktach z naszą służbą zdrowia. Lepsza jest zdecydowanie postawa cieszę-się-że-żyję-i-mam-zamiar-żyć-nadal. Należy być miłym, uśmiechniętym, ale stanowczym i świadomym swoich praw a ich obowiązków. I nie dać się zwariować, wmówić sobie czegoś wbrew temu, co instynkt podpowiada. To jest walka. Walka o zdrowie i życie. I musimy ja wygrać.

--------------------
Mama Janeczki ( 1995 ) :) i Wiktorka ( 1998 ) :)
katiek
sob, 29 sty 2005 - 00:29
Dowiedziałam się że w przyszłym tygodniu będzie pogrzeb Maleńkiej...
Jej mama nadal w szpitalu-rozmawia z niÄ… psycholog
Ponoć długo była nieprzytomna-chyba jej organizm się bronił przed tak okrutną prawdą... icon_cry.gif
katiek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,009
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:39
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 281




post sob, 29 sty 2005 - 00:29
Post #20

Dowiedziałam się że w przyszłym tygodniu będzie pogrzeb Maleńkiej...
Jej mama nadal w szpitalu-rozmawia z niÄ… psycholog
Ponoć długo była nieprzytomna-chyba jej organizm się bronił przed tak okrutną prawdą... icon_cry.gif
> K... dlaczego??????????
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 03 maj 2024 - 15:20
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama