Może i ten temat powinien być w dziale POLONIA, ale tam rzadko ktoś zagląda, a ja potrzebuję szybko rad.
Na wakacjach poznałam świetnego faceta (jestem rozwódką). Ma jedno dziecko - Julię, prawie 6 lat. Jego kobieta zostawiła go z dzieckiem kiedy Mała miała półtora roku. Przez dwa lata mieskał z córką w USA-mają tam dom. Zarówno Julia jak i on potrafią mówić po polsku jaki i po angielsku. Krzysiek ma zamiar wrócić do Stanów, ale zaproponował mi, żebym została jego żoną i wyjechała z nim. Mama, rodzina radzą mi, żebym jechała, na nowo ułożyła sobie życie. Znam angielski, ale problem jest w tym, że moje córki nie. Krzysiek naprawdę mnie kocha, powiedział, że jeśli ja nie chcę jechać to on też zostanie. Ale korci mnie to, żeby wyjechać z tych starych kątów za zawsze i znowu przeżyć drugą młodość, ułożyć sobie życie z innym facetem i zapewnić jak najlepszą przyszłość córkom. Jak myślicie czy dziewczyny dadzą radę?? Wyjechalibyśmy jakoś styczeń-luty, a do szkoły mogłyby iść od września, tylko tam jest też tak inaczej, że Lena by musiała już od września iść do czwartej klasy
Chyba, że by poszła z młodszymi rocznikami