Możliwe, ale fala B. canis idzie dość szybko z północnego-wschodu. U mnie, 40 km pod Warszawą jest tego multum, w Łodzi jeszcze nie ma takiego nasilenia.
Oto co znalazłam w swoich zasobach weterynaryjnych:
Zasięg endemicznego występowania
B. canis w Polsce pokrywa się
z zasięgiem występowania jego żywiciela
ostatecznego. Kleszcz łąkowy w Polsce występuje
endemicznie we wschodniej części
kraju, jednakże obserwuje się wzrost zasięgu
jego występowania, co w konsekwencji
prowadzić będzie do występowania przypadków
babeszjozy u psów również w środkowej
i zachodniej części Polski. Podobne
zjawisko zwiększania się obszarów endemicznych
dla kleszcza D. reticulatus, a co
za tym idzie również babeszjozy powodowanej
przez inwazję B. canis, obserwowane
jest w innych krajach Europy
--------------------
Ula/2001, Igorek/2002, Szymuś /2007 i Hania/2012