Abyśmy nie zaplątali się na amen w naszych rozmowach, warto chyba nieco usystematyzować wiadomości.
Dotychczas "van" uważany był za panaceum na bolączki powodowane brakiem miejsca / uniwersalności / prorodzinności zwykłych samochodów osobowych. Do jednego worka wrzucano minivany na bazie kompaktów, minivany półkę wyższe i ich wersje przedłużone. Niesłusznie.
Weźmy na tapetę Opla Zafira. Jest to minivan zbudowany na bazie Opla Astry. I uczciwie trzeba przyznać, że w porównaniu z dawcą oferuje faktycznie więcej miejsca. Nad głową. Tylko. Dodatkowe 2 miejsca, to rozwiązanie niewygodne nawet dla dzieci. Bagażnik nie jest większy niż w Astrze kombi. Szerokość wehikułu też jest praktycznie taka sama. Jeszcze bardziej to widać w minivanach kompaktowych produkcji japońskiej. Ale wróćmy na chwilkę do przykładów europejskich... W stajni Forda oferowany jest C-MAX - minivan na bazie Focusa. Jego cena oscyluje w granicach Mondeo. A więc kompakt kontra klasa D. Wystarczy usadzić odwłok w obydwu samochodach w salonie, żeby stwierdzić, że C-MAX nie oferuje więcej miejsca niż Mondeo. Wręcz przeciwnie. Różnica jest w ilości miejsca nad głową i w pozycji - w vanie siedzi się po kuchennemu - bardziej pionowo. Poprzez zmianę pozycji zaoszczędzić można na długości siedziska, co w efekcie prowadzi do niewielkiego zwiększenia ilości miejsca na nogi. Niewielkiego, bo nogi zajmą tyle samo miejsca. W osobówce podparcie będzie do końca uda. W vanie do połowy. Oczywiście udogodnieniem mogą być indywidualne fotele w II rzędzie - zawsze są to większe możliwości przewożenia bagażu niż w zwykłym kombi - nawet z dzieloną kanapą. Ale miejsca od tego nie przybywa. Dzieci umieszczone w 3 fotelikach na tylnej kanapie Mondeo i C-MAXa są w podobnych odległościach od siebie. W Mondeo nawet mają nieco luźniej... Wyjątkiem (jak to zwykle w vanach bywa) są Francuzi nieco ambitniej podchodzący do tematu minivanów kompaktowych.
Wspominane przeze mnie kombi klasy E mają zazwyczaj jeszcze więcej miejsca z tyłu niż Mondeo. Powodem jest zazwyczaj większy rozstaw kół oraz inne ukształtowanie wnętrza.
Przejdźmy półkę wyżej - w vanowych rozważaniach. Mamy więc wersje zwykłe (krótkie): Espace, Galaxy / Sharan / Alhambra, 807 / C8 / Ulysse, Avensis Verso, Voyager itp. oraz wersje przedłużone niektórych z nich (grandy). Tutaj różnica w ilości miejsca w porównaniu z kompaktowymi vanami jest wyczuwalna. W wersjach krótkich nadal jest to samochód dla rodzin 2+3 i ew. sporadycznie jeszcze maksymalnie dwie osoby (ale bez bagażu). Wersje długie są dla 7 osób nawet z bagażami. Tutaj też pozycja kuchenna jest sposobem na wykrzesanie większej ilości miejsca w środku. Przewaga wersji krótkich nad kombi klasy E jest w wielkości bagażnika zazwyczaj. Minusem są wyraźnie gorsze właściwości jezdne, większy hałas we wnętrzu (inny współczynnik CX objawiający się głośnym szumem opływającego powietrza przy większych prędkościach) itp. Ja na przykład dodatkowo nie lubię siedzieć wysoko. Ponadto w Espace kierownica jest nienaturalnie pochylona do przodu. Czuję się jak kierowca autobusu
Jest jeszcze kategoria "prorodzinność". Tutaj oczywiście wygrywają vany. Pytanie tylko, czy jest to aż tak ważna cecha
Będę pisać o cechach "prorodzinnych" na przykładzie Espace - bo mam i go znam:
- wszyscy mają miejsca na kubki i jedzenie
- na oparciach przednich foteli są stoliki
- przedni fotel obraca się
- jest pilot do radia i cd - taki jak od telewizora. można go podać do tyłu i dzieciaki sobie pykają (oczywiście kierowca z kierownicy może też tym ustrojstwem sterować)
- rolety na szybach (wszystkie, poza przednią i przednimi drzwiami)
- indywidualne fotele w II i III rzędzie (takie same), które można dowolnie ustawiać, składać, przestawiać itp itd.
Podobne cechy można spotkać w innych vanach. Faktycznie - próżno by szukać obracanego fotela w kombi. Ale da się bez tego żyć...
Następnym szczebelkiem są już prawdziwe duże vany. Wiem o nich za mało. Nie będę się więc mądralić
Wiem tylko (z doświadczenia), że konstrukcje typu Vito, Caravelle itp mają zbyt wyraźne korzenie w samochodach dostawczych. To czuć w czasie jazdy. Wolę jednak pochodzenie osobowe
To tyle z pomieszania zeznań obiektywnych z subiektywnymi wrażeniami...