Wczoraj rozpoczeliśmy dni adaptacyjne, wrażenia mam ogólnie bardzo pozytywne, przedszkolanki bardzo sympatyczne, dzieci też, bardzo miła grupa. Trudno natomiast powiedzieć, czy Kubusiowi się podobało, bawił się bardzo ładnie, upatrzył już sobie kolegę, chociaż na razie próbuje to wszystko ogarnąć. Myślę też, że jest trochę przestraszony, ale powinno się udać.
Na zajęcia adaptacyjne chodzi z nianią, wczoraj byłam z Kubusiem tylko chwilkę, gdyż Dyrektorka prosiła, by w miarę możliwości rodzice też byli obecni (sprawy organizacyjne); wyszłam szybciej a Kubuś został z nianią. tematy organizacyjne nie były poruszane, a gdy synek był ze mną, to tylko ze mną chciał się bawić, a przecież nie o to chodzi. Gdy mamy nie było, rozruszał się, zatem trochę więcej z tych zajęć wyniósł.
A dzisiaj już do przedszkola niestety nie idzie, zwymiotował w autobusie. Mam nadzieję, że to tylko choroba lokomocyjna a nie jakieś przeziębienie.