Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Rany!!!
jak ja się stresuję. W nocy się już budzę, skretu żołądka dostaję na samą myśl, że zostało jeszcze około 3 tygodni (a właściwie dokładnie 3 tygodnie ). Urlop mam już zaklepany, ale stresuję się niemiłosiernie... Czytając wątek o spacerkach, lezakowaniu to... ach no, stresuje się i tyle! Stresuję się tym bardziej, że we wrześniu Zunia skończy 2,5 roku. Takie maleństwo! Będzie dobrze? Powiedzcie, plizz!!!!!!
Sonieczka
Wed, 11 Aug 2004 - 14:48
ja wlasnie dzis zapisałam Darka do żłobka - ruszamy od wrzesnia
wiec wiem co czujesz ......
nawet nie chce myslec jak bedzie, ale musi byc dobrze
i.
Wed, 11 Aug 2004 - 15:00
Ja też się stresuję na wszelki wypadek urlop wych. jeszcze przedłużyłam sobie o 2 tyg. - bo nie wiem jak to będzie...
kama_
Wed, 11 Aug 2004 - 15:06
My też zaczynamy od pierwszego września.
Narazie Kamila bardzo chętna,codziennie pyta czy już dziś do przedszkola idzie
Ale jak będzie jak ją będę zostawiać to sie okaże
P.S.
Czy szczepicie dzieci czymÅ› uodparniajacym
i.
Wed, 11 Aug 2004 - 15:10
Jurek też pyta i czeka z niecierpliwością. Ale co będzie jak zostanie sam w przedszkolu nie wiem. Dotychczas chodziliśmy we dwójke - na spotkania adaptacyjne.
Ja niczym nie szczepiłam.
kama_
Wed, 11 Aug 2004 - 15:43
CYTAT(ilka)
Jurek też pyta i czeka z niecierpliwością. Ale co będzie jak zostanie sam w przedszkolu nie wiem. Dotychczas chodziliśmy we dwójke - na spotkania adaptacyjne.
Ja niczym nie szczepiłam.
U nas terz były dni adaptacyjne, ale to nie to samo, co bez mamusi
Sonieczka
Wed, 11 Aug 2004 - 15:49
ja chyba tylko zaczne podawac witaminy ale nie jestem jeszcze pewna
i.
Wed, 11 Aug 2004 - 15:54
Teraz to chyba nie ma sensu podawać witamin kiedy jest tyle owoców. Oczywiście o ile dziecko je je
A co do szczepionek to ponoć można je podawać dopiero jak dziecko choruje, a jak dotychczas było zdrowe to nie Także ja nie szczepiłam Jurka, bo lekarka była przeciwna. Ale z drugiej strony jestem pewna, ze jak pójdzie między dzieci to zacznie chorować. Tak był z Zuzką.
Sonieczka
Wed, 11 Aug 2004 - 15:55
miala na mysli raczej okres jesienny i zimowy
eMariola
Wed, 11 Aug 2004 - 16:56
Witajcie.
Oj ja też przeżywam ten przedszkolny debiut Julki.
Jak na razie mała codziennie rano pyta czy juz otwarte przedszkole (musiałam jej powiedzieć że są wakacje i przedszkole jest zamknięte bo po dniach adaptacyjnych w czerwcu nie dawała spokoju).
Ale obawiam się że jak zostanie sama to nie bedzie już tak entuzjastycznie nastawiona.
Obawiam sie szczególnie o jedzenie. Juleczka jest okropnym niejadkiem.
W domu cos jej zawsze wcisnÄ™, ale tam.....
Ech... ale stres.
I jak tu przeżyć te 3 tygodnie?
i.
Wed, 11 Aug 2004 - 17:02
A jak u Waszych dzieciaczków z siusianiem i kupką?
Nie zdarzają już im się wpadki?
Edi Zet :)
Wed, 11 Aug 2004 - 17:37
A ja się tak bardzo nie stresowałam dopóki nie natknęłam się na ten wątek. Ach Wy....
Teraz to napędziłyście mi strachu i do stresu budowy dołączy jeszcze stres przedszkolny
Ja jestem dobrej myśli. Cokolwiek się stanie ja będę przy Ulce i razem z mężem rozwiążemy ten problem. Staram się tak "czarno" nie myśleć, bo bym miała skurcze żołądka codziennie.
Będzie dobrze.
A kupka i siusiu już bez wpadek....
i.
Wed, 11 Aug 2004 - 17:39
U nas wpadki są i martwię się tym, a Jurek dodatkowo jest najmłodszy w grupie.
paulap
Thu, 12 Aug 2004 - 07:48
U nas wpadki z siusianiem zaczęły się od niedawna (a nocnika uzywamy od dłuzszego czasu). Mam nadzieję, że przez tą ładną pogodę. zunia zaczyna się bawić na dworku w pewnym momencie zaczyna przebierać nóżkami, a jak zaczynam ją rozbierać to czasami jest już po wszystkim. Wtedy występuje straszny ryk.Na szczęście nie zdarza się to zbyt często.
eMariola
Thu, 12 Aug 2004 - 09:11
U nas wpadki z siusiu czasami się zdarzaja. A to dlatego że Julka do ostatniej chwili czeka no i czasami nie zdąży.
Ja natomiast obawiam sie samodzielnego korzystania z toalety.
W domu-wiadomo nocnik.
A w przedszkolu sedes jest trochę za wysoko jak na mozliwości Julci.
I odpada tu samoobsługa.
Ciekawe czy pani będzie biegała do toalety na każde jej żądanie?
i.
Thu, 12 Aug 2004 - 11:02
CYTAT(eMariola)
I odpada tu samoobsługa. Ciekawe czy pani będzie biegała do toalety na każde jej żądanie?
U Jurka też odpada. On nawet dobrze nie potrafi się sam rozebrać. Podejrzewam, że jakby zaczął to by nie zdążył No a kupa to już poważniejszy problem...
eMariola
Thu, 12 Aug 2004 - 11:26
Ilka, czyli musimy chyba kilka kompletów spodni i majtek na zmianę przynosić.
Aż wreszcie sie nauczą.
Przeraża mnie też codzienne przebieranie się w pidżamki do leżakowania.
Rozebrać to Julka sie potrafi błyskawicznie, ale z samodzielnym ubraniem się na pewno sobie nie poradzi.
We wszystkich przedszkolach to jest praktykowane?
i.
Thu, 12 Aug 2004 - 11:50
Kilka zmian na pewno będzie konieczne.
U nas też dzieci mają się przebierać i piżamki do leżakowania, ale znam przedszkole, w którym nie trzeba. Zuzka chdziała do takiego, gdzie leżakowało sie w ubraniach żeby nie stresować dzieci. Ponoć dzieciom źle to się kojarzy - tak jakby miały tam zostać na noc.
Widzę, ze mamy dzieciaki z pażdziernika, Jurek jest z 9.
Ika
Thu, 12 Aug 2004 - 12:02
CYTAT(ilka)
Widzę, ze mamy dzieciaki z pażdziernika, Jurek jest z 9.
...a Żuczek z grudnia....
Hmm, z samodzielnym załatwianiem się nie ma problemu, w przedszkolu te kibelki malutkie a Żuś sam korzysta z normalnej toalety (całkiem sam). Za to na pewno się sam nie ubierze. Rozebrać się potrafi koncertowo, ale w drugą stronę to nie działa
goÅ›
Thu, 12 Aug 2004 - 12:21
A wiecie że ja się cieszę? W końcu synek pójdzie między dzieci, nie będzie sam, jeść mu dadzą , naprawdę się nie martwię. Nawet o tych ewentualnych choróbskach staram się jakoś nie myśleć.
Ja też nie miałam 3 lat jak poszłam do przedszkola i przeżyłam, ba podobno nie chciałam stamtąd wychodzić
Będzie dobrze, musi być [/list]
eMariola
Thu, 12 Aug 2004 - 15:25
CYTAT
Widzę, ze mamy dzieciaki z pażdziernika, Jurek jest z 9.
Tak, Juleczka jest z 13.
Ale najmłodsza w grupie nie będzie bo z tego co wiem to jest dwoje dzieci z początku 2002 r.
A jak u Waszych przedszkolaków z jedzeniem? (samodzielnym oczywiście).
Bo u mnie raczej źle. Julka jest niejadkiem, a przy stole wytrzymuje max. 5 minut. No ale w domu jedzonko ma wciskane "w biegu". Wiem że to mało pedagogiczne i w przedszkolu na to nie pozwolą.
A więc albo nauczy sie jeść jak człowiek, albo..... będzie głodna.
i.
Thu, 12 Aug 2004 - 15:54
CYTAT(eMariola)
Bo u mnie raczej źle. Julka jest niejadkiem, a przy stole wytrzymuje max. 5 minut. No ale w domu jedzonko ma wciskane "w biegu".
To z Jurkiem tak samo On w ogóle jest bardzo żywym dzieckiem i siedzenie przy stole to zadanie dla niego nie osiągalne Chwilkę posiedzi, a potem skacze po łóżku, kładzie się, biega, śpiewa itp. Jest przywoływany do porządku, ale sytuacja po kilku minutach się powtarza.
W przedszkolu trochę nas spocieszano, że dzieci bardzo szybko się aklimatyzują (choć nie wszystkie). I bez problemu uczą się jeść samodzielnie, ubierać/rozbierać, zakładać/sznurować butki itd. Brak tych umiejętności to podobno wina rodziców, którzy wyręczją dziecko we wszystkim
eMariola
Thu, 12 Aug 2004 - 17:00
Oj mam nadzieje że te nasze dzieciaki szybko się przyzwyczają i usamodzielnią.
A z tym wyręczaniem dzieci przez rodziców i pomaganiem to rzeczywiście racja.
Całe szczęście że istnieją przedszkola bo moje dziecko do 18 lat nie potrafiłoby samodzielnie butków zasznurować.
A swoją drogą to pani przedszkolanka zasugerowała rodzicom aby zakupić butki na rzepy No to chyba u mnie nici z zakresu edukacji sznurowadłowej.
Siunia
Thu, 12 Aug 2004 - 18:13
Dziewczyny, nie przesadzajcie
Wasze dzieci jeszcze nie muszą posiadać umiejętności samodzielnego sznurowania bucików
Na to majÄ… czas.
- Siunia
azalia
Thu, 12 Aug 2004 - 22:53
U mnie też od początku sierpnia zaczyna narastać lęk przedprzedszkolny.
Mała wprawdzie umie samodzielnie jeść, ale po doświadczeniach wyjazdu wakacyjnego, gdzie w zasadzie żyła powietrzem, bo nic nie chciała jeść (mimo, że jedzonko było naprawdę pyszne) myślę że mogą być problemy żywieniowe.
Z siusianiem i kupką nie mamy już problemów, ale tym nie ma się co chwalić, bo "mamy" już 3,5 roku.
milly
Fri, 13 Aug 2004 - 09:03
Dołączam do grupy. Właściwie przyznam się, że się nie denerwuję. A chyba powinnam, bo co będzie jak się Młodemu przedszkole nie bardzo spodoba??? Na razie wpadłam na genialny pomysł. Mianowicie przez
pierwsze dni do przedszkola odprowadzać Młodego będzie tatuś. Przy tatusiu jakoś nie było za dużo histerii czy innych rozpaczliwości, więc może lepiej będzie tak. No, zobaczymy.
eMariola
Fri, 13 Aug 2004 - 09:30
Wiesz Milly ja też planuję aby to tatuś odprowadzał do przedszkola.
Ciekawe czy to coś pomoże.
Ja będę ja odbierała.
A przedszkole lepiej żeby jej się spodobało bo jak już zrezygnuję z opiekunki- to koniec. Nie będzie miała innego wyjścia bo babcia mieszka za daleko.
Arwena.
Fri, 13 Aug 2004 - 13:13
Dziewczyny mój Kuba jak w zeszłym roku zaczynał przedszkole to też prawie nić nie robił sam : nie jadł, nie ubierał się, nie chciał rozbierać, siusiu owszem ale kupę nie bardzo. Zdarzały się wpadki, bo siusiu nie zdążył...
Wszystko przeżyjecie
A teraz sie martwię jak to będzie po dwumiesięcznej przerwie - bo nowa sala i dużo dzieci nowych i jedna Pani się zmieniła...
Na szczęscie je już sam, rozbiera się sam, z ubraniem musze trochę pomóc, ale tylko trochę Wszystkiego nauczył się w przedszkolu, bo najwiekszą zachętą było naśladowanie innych dzieci.
Wiecie co, ja już niby to wszystko przechodziłam z Zuzką, ale nie pomaga mi to w opanowaniu stresu
Zresztą Zuzka to zupełnie inny człowiek - spokojna, opanowana, wpadek w kupką i siusianiem nie miewała, ubierała się sama, jadła ładnie i spokojnie.... A ten szałaput
A_KA
Fri, 13 Aug 2004 - 14:29
My też zaczynamy od września... Czy się boję?? Chyba nie... Wiem, że nie mam innego wyjścia i wmawiam sobie, że będzie dobrze... Karolka kiedyś już chodziła do żłobka, ale baaardzo krótko. Straszliwie chorowała i nie pomagały żadne uodpornienia wcześniejsze, witaminki itp. Przy trzeciej chorobie to nie jadła przez 9-10 dni właściwie nic, pić też nie chciała... Antybiotyk nie działał. Myślałam, że się szpitalem skończy...
Teraz nie mam wyjścia. Karolka musi iść do przedszkola. I tak cudem miejsce dostaliśmy, bo zaczęłam się starać gdzieś pod koniec maja. Chodziłyśmy na spotkania integracyjne. Myślę, że będzie dobrze. Karolka się dopytuje kiedy do przedszkola pójdzie. Teraz już rozumie, że musi tam być, że mama musi do pracy, że po pracy od razu ją odbiorę... Tylko boję się o dwie rzeczy... Karolka ostatnio strasznie się wstydzić zaczęła, boi się też większych dzieci, strasznie delikatna jest i wrażliwa... Poza tym będzie chyba najmłodsza w grupie, w dodatku jest drobna, szczuplutka... Boję się też jak to będzie z jedzeniem. Co prawda w domu to ostatnio zaczęła lepiej nieco jeść, ale trzeba ją poganiać, przypominać często, żeby połykała. A tam nikt nie będzie się z nią tak cackał... Rozmawiałam już z paniami z przedszkola o tym jedzeniu. Najważniejsze - nic na siłę... Karolka dotąd pamięta żłobek i niedobre zupki... Wtedy jeszcze nie potrafiła mi nic opowiedzieć, dopiero teraz jej się buzi nie zamyka. Opowiedziała mi (i to już nie raz), że pani dawała niedobrą zupkę, ona ją wypluwała, pani krzyczała i na siłę dawała następną łyżkę... Straszne... Tu tego nie będzie. Wolę już żeby Karolka nie dojadła i potem ją w domu dokarmić - niż żeby takie stresy przeżywała...
I jeszcze jedno. Podobno do przedszkola Karolki chodzi chłopiec, który przez cały dzień praktycznie nic nie je i nie pije. Teraz będzie w ostatniej grupie. Rodzice mu suchą bułkę dają i on w czasie obiadu tą bułkę skubie... i żyje i jest zdrowy...
Pozdrawiam.
AdusiaR
Mon, 16 Aug 2004 - 13:11
Ja narazie jakos dziwnie jestem spokojna, a też od wrzesnia córka zaczyna edukacje przedszkolną. Może to dlatego, że ona wykazuje wielkie chęci, aby iśc do przedszkola. Jednak mam małe obawy czy oby nie jest to tzw. słomiany zapał, a potem będzie płacz.
Teraz chce te dwa tygodnie poświęcic na adapatcje w przedszkolu tzn. aby poszła na godzinkę albo dwie i zapoznała sie z funkcjonowaniem przedszkola i otoczeniem.
Zobaczymy, mam nadzieje, że tabletki uspakajające nie będa potrzebne (oczywiście dla mnie)
malinowa i Malina
Mon, 16 Aug 2004 - 22:20
Zaczynamy jutro etap przedszkolny. Przez pierwsze dwa tygodnie będą 3-godzinne zajęcia adaptacyjne. bardzo jestem ciekawa jak wypadna. Przedszkole jest nowootwarte. Ale wiem, w czyje ręce Adasia oddaję. Zostało załozone przez ludzi, którzy prowadzą zajęcia edukacyjne dla dzieci na które Adas przez ostatni rok uczęszczał. W grupie będzie mało dzieci 8-10. Bardzo jestem ciekawa, jak mój przedszkolak się sprawdzi. W miarę postepów będe informować.
grzałka
Tue, 17 Aug 2004 - 10:23
Dolaczam Anie do debiutantow- jest z listopada, wiec tez nie bedzie miala 3 lat. Na razie z jej strony entuzjazm ogromny, gorzej ze mna. Wczoraj rozmawialysmy o jedzeniu (mowilam jej, ze jak nie bedzie czegos lubic, albo nie bedzie miala ochoty, to ma powiedziec pani- na co Ania "a pani wtedy powie : ZJEDZ TO NATYCHMIAST! - ciekawe skad jej sie to wzielo ).
Od przyszlego tygodnia zaczynamy dni adaptacyjne, az do 1 wrzesnia, a potem skok na gleboka wode. Na poczatku bedzie odprowadzal tatus, a odbierala po lezakowaniu babcia (albo przed)- czyli w sumie bedzie jakies 5 godzin. Na dni adaptacyjne chcialam wyslac nianie, ale chyba jednak ja pojde, podobno dobrze jest poznac innych rodzicow.
Kazdy rodzic musi napisac pani krotka charakterystyke dziecka i z czym moga byc problemy
Zakupilismy juz pizamke, czeka nas jeszcze zakup kapci na rzepy lub wkladanych, no i przyda sie pare spodni dresowych.
A tak w ogole to ja sie najbardziej stresuje tym, ze to mi sie nie spodoba i ja stamtad zabiore
Dobra taka grupa wsparcia
Esther@
Tue, 17 Aug 2004 - 10:49
Hej, dopiero teraz znalazłam wątek i dołączam do znerwicawanych Zosia wrześniowa, więc już niedługo 3 latka. Idzie na pięc godzin tylko, więc leżakowanie odpada, zresztą ona i tak nie sypia w dzień. Z siusianiem się nie martwię, ale tak jak Blue boję się, że nie umie się wytrzeć na tyle dobrze No i martwię się tak w ogóle....
Blue, a nie boisz się, że jak pojawią się nasze maluchy, to będzie gorzej? Ja się boję i chorób, które Zosia będzie przynosić, i jeszcze tego, że nie będzie chciała chodzić do przedszkola, skoro maluch może być z mamą w domu.
U nas dni adaptacyjne były w czerwcu, ale nie wiem, czy po dwumiesięcznej przerwie Zosi to coś da. W czerwcu bardzo jej się podobało, i niby chce iść, ale ja nie wiem...
No i denerwuję się bardziej niż wynikałoby z tych powodów, ale no nie wiem; ona jest dla mnie taka mała...
grzałka
Tue, 17 Aug 2004 - 12:13
CYTAT(Esther@)
Blue, a nie boisz się, że jak pojawią się nasze maluchy, to będzie gorzej? Ja się boję i chorób, które Zosia będzie przynosić, i jeszcze tego, że nie będzie chciała chodzić do przedszkola, skoro maluch może być z mamą w domu. ...
Dolaczam, choc nie jestem Blue- boje sie bardzo wszystkiego co powyzej
Esther@
Tue, 17 Aug 2004 - 12:46
Grzalko, to oczywiście nie było tylko do Blue a chorób to się boisz jeszcze podwójnie....
A czy w ostatnim trymestrze jakieś z tych chorób "dziecięcych" mogą być jeszcze groźne dla maluszka? Bo teraz mi przyszły do głowy jakieś różyczki czy świnki...
milly
Tue, 17 Aug 2004 - 13:36
Młody nie chodził na zajęcia adaptacyjne - w tym czasie szalał nad morzem - więc nie ma bladego pojęcia jak jest w przedszkolu. Ja właściwie też nie, bo nie chodziłam do przedszkola, mój mąż też nie bo chodził tak strasznie dawno, że pamięta tylko warkoczyki blond koleżanki . Także nasze opowieści to szalona improwizacja.
Tak czy inaczej Młody raczej sceptycznie nastawiony. Pewnie na początku będzie wcześniej odbierany. Zaczynam się denerwować
katkasia
Tue, 17 Aug 2004 - 14:21
Moja Poleczka (też z 07.11.2001, tak jak Karolka Ani - cześć Aniu)zaczyna od września. Jedna z najmłodszych w grupie, a do tego nanjiższa i najchudsza. Na zajęciach integracyjnych baaardzo Jej sie podobało. Nie zwracała uwagi na mnie, biegła do dzieci, pierwsza zgłaszała się do zabawy, do pomocy, do sprzątania.
Mała nie może doczekac się przedszkola. Wreszcie będzie chodzić tam, gdzie starszy brat. A brat w brutalny sposób ostatnio ją uświadomił: "Ty sobie nie myśl Pola, że mama będzie z Tobą w przedszkolu! Mama Cię przyprowadzi i pójdzie do pracy! A Ty zostaniesz SAMA!".
Pola odpowiedziała: "Wiem i co z tego??".
Ale i tak się boję. Ona jest taka maleńka.... i chorób się boję i tego, że Ona zawsze wchodzi w najbardziej niebezpieczne i najwyższe miejsca i ciągle skądś spada .
malinowa i Malina
Tue, 17 Aug 2004 - 14:41
Jetsesmy po pierwszym dniu adaptacyjnym. Dzieci było 8. Trzej rozkrzyczani chłopcy (oczywiście w tym Adaś) zdominowali grzeczne dziewczynki. Ale nie było źle. Obrazki kangurów wylepione przez dzieci zawisły już w sali. Nie bardzo było na spacerze, ale mysle, że to raczej sprawa obecności na nim rodziców i nieumijetności chodzenia w szeregu, co przyjdzie z czasem. generalnie było dobrze. Adaś chce do przedszkola chodzić.
Kari07
Tue, 17 Aug 2004 - 15:28
Ja jestem już o debiucie przedszkolnym bo mały zaczął chodzić od maja do przedszkola.Chodził 2 miesiące - w tym prawie miesiąc chorował ( nie non stop ale pochodził 2 tyg. i potem 2 tyg. w domu).W licpu była przerwa bo przedszkole zamkniete i teraz chodzi 3 tydzień ale ma jedna grupe gdzie są wszystkie dzieci (ok.20).
Powiem szczerze - dla mnie stres okropny, mały był 3 lata z nianią w domu ! Zobaczymy jak bedzie dalej ale początki były ciężkie.
Pierwsze 3 dni - szedł chętnie, zadowolony. Na 4 dzień - ryk!
I tak było codziennie- mamusiu nie zostawiaj mnie itp. i płacze ale w sali się uspokajał i bawił grzecnie, jadł ,spał na leżkowaniu. Ja rycząłm pod ala a on w środku
Rano jak sie budził to ryk czy idzie do przedszkola.Miałam dosyć naprawdę.Ale wyjscia nie było - musiał chodzić.I tak go późno zaprowadzałm bo o 8.30 prosto na śniadanie a mąż potem odbiera go o 15.30.
Po przerwie lipcowej - przez pierwszy tydzień płacze, ja siedziałam z nim na sali przez 20 minut , potem płakał jak wyszłam. Szopka sie z zaczeła. Ale zawsze wracał z przedszkola szczęśliwy i zadowolony wieć wiedziałam że nie jest źle.
A potem - cud! I oby trwał wiecznie bo z zazdrościa patrzyłam na matki którym dzieci robiły pa pa i leciały do sali. Po weekendzie w poniedziałk Bastek poszeł bez pałczu w przedszkolu, nawet mi pa pa nie zrobił tylko poszedł do sali.I tak już ma drugi tydzień!!!!
Tylko juz go chyba wyczułam bo budzę go wcześniej bo o 7 i ma jeszcze godzinę na bawienie się w domu, bawi sie, ja piję kawe i po 8 wychodzimy i spacerkiem bawiąc się po drodzei gadając idziemy spokojnie do przedszkola ( hm normlanym krokiem to 5 minut ,my idziemy 20!).
Zobaczymy jak bedzie dalej bo od września będzie w swojej już normlanej grupie, już starszej bo 4 latków.
pyza15
Fri, 20 Aug 2004 - 13:29
Ja też zaczęłam się bać, i to strasznie. Nie wiem, jak Kubuś odnajdzie się w nowej sytuacji, jest takim wrażliwym chłopcem, jednocześnie towarzyskim i samodzielnym, więc jest nadzieja że odnajdzie się w grupie. Wychowawczynią grupy jest bardzo sympatyczna i ciepła Pani Krysia, może zatem wszystko przejdzie bezproblemowo. Najbardziej boję się chorób (juz rozpoczęłam szukanie niani na dochodzenie) i tego wczesnego wstawania. Chodzę do pracy na 6.50, co prawda Kubuś ostatnio wstaje już przed szóstą, ale ten poranny płacz, gdy wychodzę do pracy strasznie mnie rozbija.
Czy Wasze dzieci też tak mają (z tym płaczem)? Byłam teraz na urlopie, może dlatego synek aż tak bardzo źle reaguje na moją nieobecność. Nawet sprawdza w nocy, czy nigdzie nie wychodzę, a wczoraj tak długo razem się bawiliśmy, że aż zasnął przy zabawie. Nie było mowy o kąpaniu, czytaniu książeczek przed snem, tak bardzo się za mną stęsknił (tak powiedział).
Może niepotrzebnie się martwię, niestety nasza sytuacja rodzinna jest bardzo skomplikowana, co na pewno odbija się też na synku. Mam jednak nadzieję, że wszystko niedługo się rozwiąże i ułoży bardzo pomyślnie (a w razie wątpliwości poproszę Was o radę).
Pozdrawiam
grzałka
Fri, 20 Aug 2004 - 15:10
Kubus to sobie poradzi na pewno
Ida.dorota
Fri, 20 Aug 2004 - 21:34
Chodziłam z Tomkiem w lipcu na przedszkolny plac zabaw (przedszkole prywatne, czynne całe wakacje, więc nie było problemu), dziś byłam po raz pierwszy na dwie godziny "wewnątrz". Mały był chętny, zadowolony, że idzie, ale jak przyszło coś do czegoś, dość nieśmiały i trochę zagubiony. Nie spodobało mu się, że musiał dokończyć pracę plastyczną (nie przepada za takimi zabawami), choć po pięciu minutach miał dość wyklejania. Uczucia ma chyba mieszane po tym pierwszym dniu adaptacji... Ja też się obawiam, jak to będzie, choć Tomek ma z założenia chodzić tylko dwa dni w tygodniu i może być ze mną tyle, ile będzie potrzeba - czyli sytuacja komfortowa w stosunku do wielu z Was. Przeżywam to po raz drugi, ale to chyba zawsze duży stres...
grzałka
Wed, 25 Aug 2004 - 11:52
My bylismy dzisiaj na godzinke- w sumie niezle, trafil nam sie lepszy zestaw pan (tak twierdzi wywiad podworkowy ) , Ania nie wydawala sie przytloczona tym tlumem i chaosem (w przeciwienstwie do mnie). Zobaczymy jak bedzie dalej..
Będzie dobrze, dziewczyny, naprawdę. Przechodziłam to samo w zeszłym roku, jak się okazalo najbardziej zestresowane przedszkolem były mamy. Dzieci, owszem, połakiwaly, jedne mniej drugie bardziej, ale jak czas pokazał, poplakiwane zajęło im jakiś miesiąc (w różnym stopniu natężenia). Moge poradzić jedynie nie przedłużanie porannych pożegnań, delikatne obserwowanie małych z boku (jeśli jest taka możliwość). Dzieciakom w naszym przedszkolu natychmiast uruchamiał się włącznik płaczu jak widziały mamę. Potem było coraz lepiej. A niketóre nawet w podskokach lecą do swoich sal
Będzie dobrze.
sylwia, już nie zestresowana wrześniem
sylwias
Thu, 26 Aug 2004 - 07:15
A jeszcze przypomniało mi się jak rozmawiałam z jeszcze jedną zestresowaną mamusią jak nasze dzieci dadzą sobie radę - "jej Bartuś taki wrażliwy i delikatny" a po tygodniu wrażliwy Bartuś walił łopatką jak ktoś chciał mu zabrać zabawki. Będzie dobrze
moko.
Thu, 26 Aug 2004 - 07:42
Będzie dobrze:) my debiutowaliśmy 2 lata temu, na początku bywało róznie, raz lepiej a raz gorzej, a teraz jest super:) mały tak tęskni za przedszkolem, jeszcze tydzień:)
1 września zaczynamy "zerówkę"
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.