Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Przymierzam się do zapisania Tomka (4 l skończone) do przedszkola (nawet znalazłam takie,które przyjęłoby go w ciągu roku) ale:
1) Tomek nie zbyt chętnie chce iść,
2) mąż twierdzi, że to nie jest konieczne, ze wystarczy zerówka
I teraz mam prośbę, napiszcie jakie korzyści z chodzenia do przedszkola wynoszą Wasze dzieci? No bo wiadomo, wierszyki, piosenki, nowe zabawy ale chodzi mi o coś więcej, czy np. sa bardziej samodzielne zdyscyplinowane itp., no sama nie wiem co
A może jakiś psycholog dziecięcy się wypowie na temat zalet posyłania do przedszkola?
Bardzo Was proszę, muszę jakoś przekonać męża
ulcik
Mon, 17 Jan 2005 - 13:51
wg mnie pierwszy i podstawowy .. kontakt z rówieśnikami
ulcik
Lua
Mon, 17 Jan 2005 - 13:53
W naszym przypadku mówienie. Amel raczej oporna w mówieniu a widzę, że zaczyna się rozkręcać
Ika
Mon, 17 Jan 2005 - 13:55
Dokładnie, kontakt z rówieśnikami, dziecko się socjalizuje i uczy współistnienia w grupie. Wydaje mi się, że sama zerówka to rzucenie na głęboką wodę...
Poza tym samodzielność na pewno, Żuczek chodzi do przedszkola od połowy września i mam dziecko nie do poznania. I gadać zaczął jak nakręcony, a jeszcze jesienią załamywałam ręce, że on jak ten Jasio, co mówić nie ma potrzeby bo kompocik zawsze jest... czyli mama i tak go rozumie bez słów...
Arwena.
Mon, 17 Jan 2005 - 13:55
Dla mnie też ten kontakt z rówieśnikami. Kuba praktycznie innych dzieci unikał, wolał bawić się się sam ...albo tylko z mamą. Przedszkole zmieniło to baardzo na plus. Wreszcie puścił spódnicę maminą
mama_do_kwadratu
Mon, 17 Jan 2005 - 14:29
Pozytywy:
1. Kontakt z rówieśnikami
2. Współpraca w grupie
3. Podstawy dycypliny, zorganizowania pracy
4. Piosenki, wierszyki, zabawy- istne cudo
5. Zajęcia plastyczne- w życiu nie wpadłabym na takie techniki
Ale z drugiej strony:
1. infekcje
2. może dać dziecku trochę luzu, jeszcze się w życiu nawstaje o 7:00 i nasłucha nakazów nauczycieli i nie tylko
3. niestety- jak w życiu- inne przedszkolaki też moga świecić złym przykładem stąd przekleństwa i inne kwiatki
Ja byłam zmuszona wypisać dzieci z przedszkola, bardzo żałuję.
marghe.
Mon, 17 Jan 2005 - 14:33
zabawa
dyscyplina
kontakt z innymi dzieciakam
nauka
zresztą dziewczyny juz napisały
ja tam widzę same plusy.. infekcje, choć upierdliwe to są plusem.. bo jest nadzieja,ze w szkole nie będzie wszystkiego łapać i nie narobi sobie zaległosci
sdw
Mon, 17 Jan 2005 - 15:13
Pod marghe sie podpisuje w całej rozciągłości
viki
Mon, 17 Jan 2005 - 17:37
Na pewno bardzo wazne
Kontakt innymi dziecmi,samodzielnosc....
Przykladow jest naprawde wiele.
W Polsce dzieci zaczynaja przedszkole zdecydowanie za pozno
Moja corka ma obecnie cztery latka i od dwoch lat chodzi do przedszkola.
Nie wyobrazam sobie ze mogloby byc inaczej.
i.
Mon, 17 Jan 2005 - 20:12
Jurek odkąd zaczął chodzić do przedszkola:
- zaczął bawić się z dziećmi;
- zrobił się samodzielny i wszystko w zasadzie chce robić sam (co czasem jest uciążliwe )
- no i przede wszystkim wielu rzeczy się nauczył - i nie tylko piosenek i wierszyków - przy okazji okazało się, że mam utalentowane dziecko
Jesteśmy z mężem bardzo zadowoleni, ze poszedł w wieku trzech lat i nie czekaliśmy z tym dłużej.
yoko
Tue, 18 Jan 2005 - 12:12
No niby wszystko co zostało napisane: nauka, samodzielność, kontakt z dziećmi.... Na pewno wszystko to prawda, ale co kiedy dziecko jak ma iśc do przedszkola ma łezki w oczach, albo twierdzi że nie może iść bo ma zły humor? Czasem łapie się na tym że zastanawiam się czy dobrze zrobiłam puszczając go do przedszkola> Czy nie było to tylko dla mojej wygody, żebym nie musiała siedzieć z dwoma łobuziakami tylko z jednym???
PS. Dzisiaj też płakał choć chodzi od września. Jak go tata zaprowadza to podobno nie płacze, ale teraz Taty nie ma i ja z nim chodzę i dzisiaj miał takie smutne oczka
Pozdrawiam.
e_Ena
Tue, 18 Jan 2005 - 14:27
Yoko no właśnie, Tomek za bardzo nie chce o przedszkolu nawet słyszeć, boję się, że to będzie dla niego duzy stres, a do tego jeszcze wstawanie o 6 rano!
A z drugiej strony ja nie mam czasu żeby z nim trochę popracować, pouczyć, a poza tym on jest raczej nieśmiały i jak pójdzie do zerówki - to tak jak dziwczyny napisały - będzie to takie wrzucenie go na głęboką wodę, dużo nowych obowiązków i stresów na raz.
yoko
Tue, 18 Jan 2005 - 17:24
Ena dziewczyny owszem mają razję w tym że puszczenie do zerówki to wrzucenie na głęboką wodę.
Ale z drugiej strony czy puszczenie teraz nie jest rzuceniem na głeboką wodę
Czym się rózni pierwsze pójscie dziecka w wieku 4 lat od tego w wieku 6 lat??
A może tym że 4 latek jest bardziej przywiązany do Mamy i dla niego taka zmiana jest gorsza niż już u starszego 6 latka?
Nie wiem czasem właśnie nachodzą mnie takie dylematy czy dobrze zrobiłam puszczając Czarka w wieku 4 lat do przedszkola skoro nie było musu.
Pozdrawiam i życzę dobrego wyboru.
marghe.
Tue, 18 Jan 2005 - 21:41
Yoko, ale chyba zerówka rózni sie od przedszkola,wiecej tam nauki i dyscypliny. Poza tym dziecko wchodzi w grono dzieci , które wiedzą czym to sie je..
Mnie truno coś radzić bo Gaba lubi swoje przedszkole i siła Ją musze stamtąd wyciągac..
Arwena.
Tue, 18 Jan 2005 - 22:05
A Kuba dłuugo nie lubił przedszkola - teraz jest rozpacz jak musi w domu zostać.
Poza tym marghe ma rację - zerówka to już nauka...a nie tylko zabawa.
grzałka
Tue, 18 Jan 2005 - 22:27
CYTAT(yoko)
Czy nie było to tylko dla mojej wygody, żebym nie musiała siedzieć z dwoma łobuziakami tylko z jednym??? :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: .
Yoko, ja właśnie dlatego posłałam Anię do przedszkola. Dla własnej wygody. Tym trudniej mi odpowiadać na jej pytania dlaczego musi chodzić do przedszkola.
yoko
Tue, 18 Jan 2005 - 23:36
No właśnie dlatego jak czasem parze na jego smutną minkę to tak mi go szkoda, ale z drugiej strone te argumenty że się nauczy dyscypliny, że wsrod dzieci...
A jeśli chodzi o to że w zerówce już tylko nauka a nie zabawa, no niby racja, ale dla dziecka które generalnie i tak jest do przedszkola nastawione na anty to nawqet ta zabawa nie jest nieczym innym jak przykrym obowiązkiem.
Jestem rozdarta
Pozdrawiam
grzałka
Wed, 19 Jan 2005 - 09:48
Yoko, to masz dobrze, że wierzysz w te argumenty- bo ja nie mam złudzeń. A jak wierzysz to Ci łatwiej
Ciocia Magda
Wed, 19 Jan 2005 - 10:08
yoko,
Ja myślę, że mały wyczuwa Twoje rozdarcie i to, że wahasz się, czy go posyłać, czy nie. Może cały jest tak skoncentrowany na usiłowaniu powrotu do domu (bosze co za składnia ) że nawet nie próbuje polubić przedszkola?
Ja moim dzieciom nie daję nawet cienia wątpliwości, że do przedszkola się chodzi i koniec. W poniedziałek słyszę cały arsenał starych chwytów - boli brzuch i głowa, nogi bolą, słyszę udawany kaszel, są i łzy. Bywa że trwa to do wtorku. W czwartek słyszę, że mam nie przychodzić za wcześnie .
Jak muszę się rozstać z takim zapłakanym maluchem, to serce mi się kraje i czuję się jak ostatnia wredota, ale wiem, że jak ulegnę raz - to już nigdy nie będę miała spokoju.
Wiem też, że moje dzieci nie lubią zmian ani niespodzianek - dlatego z góry im zapowiadam w niedzielę "a wiecie, że jutro idziemy do przedszkola?" komentarze są różne.
Grzałka - a przez Ciebie to przemawiają wyrzuty sumienia, niezależnie od tego, że Tobie jest wygodniej z Anią w przedszkolu, to ono ma dobry wpływ na dziecko.
Ja dziewczynki posłałam pół roku wcześniej niż początkowo zamierzałam - po prostu już widziałam, że dziewczynki się nudzą w domu, że ja je rozpieszczam (no nie mogę na to nic poradzić), że potrzebne im są nowe wyzwania. Mimo że przedszkole jest wcale nie idealne - wręcz przeciwnie, regularnie miewam ochotę na kogoś nawrzeszczeć (i to nie na swoje dzieci) to widzę pozytywne efekty towarzystwa.
yoko
Wed, 19 Jan 2005 - 10:23
Magda, właśnie nie wyczuwa, bo ja jestem nad wyraz stanowcza, dopiero jak już dotrze do przedszkola a ja siedzę w domu i pomyślę że mu było tak smutno to wtedy dopadają mnie dylematy.
A tak za każdym razem staram się go zachęcić róznymi sposobami do tego żeby poszedł bez smutku. Staram się zareklamować przedszkole najlepiej jak potrafię
Ale tak czy siak czasem mi smutno jak widzę że on idzie niewyspany głowa w dól i człapie noga za nogą
Pozdrawiam
marghe.
Wed, 19 Jan 2005 - 10:42
Yoko, On doskonale wie co robi poczłapię sobie,zrobię smutną minę.. mama sie wzruszy i bedzie miala wyrzuty.
I trafia w dziesiÄ…tkÄ™. Poza tym, On nie musi widziec,ze Ty sie wahasz, On to wie. MPrzeciez masz mÄ…drego synka.
Cleo
Wed, 19 Jan 2005 - 14:04
O, 'mój' wątek!
A czy wasze dzieci chodzą codziennie na cały dzień? tzn spędzają tam po 8-10 godzin?
Pytam szczególnie mamy 3 latków...
Ja jestem totalnie rozdarta, bo kiedyś dawno temu postanowiłam sobie posłać moje dziecko jak najpóźniej do rpzedszkola, bo to jednak instytucja, a potem ono będzie i tak w kólko w jakichś instytucjach...
znam rodziców z dziecmi, ktore nigdy nie chodziły do przedszkola i mają świetny kontakt z dziecmi itd. Naczytalam sie psychologów i wychowawaców, ktorzy stwierdzają, że 3 latkom jest baaardzo trudno radzić sobie z rozstaniem (plus choroby), że już 'jako-tako' 4-latki sobie radzą...
ja wiem, ze do wszystkiego można sie przyzwyczaić, ale czy muszę tak siłowo to wprowadzac?..
z drugiej strony teraz widzę, że Michasia ma mały kontakt z dziećmi, jak jakieś widzi to się rzuca, ściska, cieszy się szalenie. ale jestem rozsądna i widzę też- ze o. 2 godziny maks takiej zabawy i wystarczy. i ja muszę byc obok, ale nie zawsze.
piszę to po dzisiejszym doświadczeniu a la przedszkolnym- poszłysmy na wymarzone wyczekane zajecia umuzykalniające. Michasia czekala na nie od paru dni, cieszyla sie od rana. ja tez. wiecie co- ona tam nie byla sobą! gdzies zniknęło radosne pomsylowe, aktywne dzicko a nagle miałam zagubioną popłakujacą dziewczynkę, szukajaca mnie i 12 osobowa grupe dzieci w roznym wieku, z czego te starsze rzucaly sie na instrumenty i inne rzeczy , te młodsze nie sluchaly polecen, muzyka byla głośna... Michasia powtarzala ze za duzo dzieci, za duzo dzieci...
przez te kilakdzisiat minut stalysmy z boku, nie wlaczywszy sie praktycznie do konca w zadna zabawe!
było mi tak jej zal, ze chcialo mis ie plakac.
wyobrazilam sobie, ze ona jest w przedszkolu i ejst podobna sytuacja, a ja o tym nie wiem, bo nie ma mnie obok. i jakas pani zaciaga ją na sile do kółeczka, do czegos tam, a moja coreczka stoi nieszczesliwa...
Najlepiej Michasia czula sie PO zajęciach, kiedy dzieci sie ubieraly,a ona do kazdego spokojnei podchodzila, zagadywala, wypytywała...wtedy zaczela spiewac, gadac...
Może tez ona źle się dziś czuła, bo miała coś z brzuchem, nie chciała rano zjeść śniadania z emocji, była niewyspana itd..hmmm
ponad 4 letni synek mojej przyjaciółki spedza w prywatnym przedszkolu tylko po poł dnia, a jak wraca do domu jest tak przytłoczony bodźcami, ze zamyka sie w swoim pokoju, mówiac: 'chcę sie bawić sam!' i wypycha mamę za drzwi.Jak to będzie po 8-10 godzinach?!
Czy wyjściem jest posyłanie na krótko i do naprawdę małej grupy?..
ale jak to zrobić, skoro pracuję 3 x w tygodniu... niania plus przedszkole.. ? czy moze jednak sama niania i...jakies fajne zajecia dodatkowe w mieście, gdzie będą dzieci i kontakt z nimi???
przepraszam, ze tak długo, ale jestem włąsnie na etapie organizowania nam życia od nowa i po prostu się w tym gubię...
cleo
Ika
Wed, 19 Jan 2005 - 18:33
A Żuczek jest zadowolony, nie ma potrzeby "odreagowywania" przedszkola. A zaczął chodzić mając 2 lata i 9 miesięcy. Gdzie mu tam do czterolatka...
Cleo, mało gdzie w przedszkolach są grupy "dzieci w różnym wieku" (podobno w niektórych prywatnych). W grupie te różnice to może być najwyżej kilka miesięcy. I tam się raczej nie ciągnie "na siłę do kółeczka". Żuczka na siłę to nie można ruszyć, bo on ma po mnie charakterek... Jak na siłę, to się właśnie okoniem postawi. I jakoś nikt go nie próbuje do niczego siłą zmuszać. Panie są dość elastyczne. Jak kiedyś na rytmice się uparł, że on z dziećmi nie będzie tańczył, to pani zapytała, czy z nią zatańczy? No i zatańczył. Wilk syty i owca cała.
Bałam się przedszkola cholernie, a teraz jestem bardzo zadowolona.
moko.
Wed, 19 Jan 2005 - 20:08
Mój syn poszedł do przedszkola w wieku 3 lat i 9 miesiecy, był przygotowywany do tego kilka miesiecy...........we wrześniu chodził na kilka godzin, a potem na 8,5 godziny tak do dzisiaj.Obecnie jest w zerówce, we wrześniu czeka na nas szkoła.
Mój syn chodzi z dziećmi w swoim wieku, w naszym przedszkolu sa grupy wiekowe, 4-5-6 latki, czasem są osobno 3 latki jesli mało dzieci jest w wieku 3-4 lat jest to współna grupa........i tu jest lekko nie wesoło, bo w tej grupie są zarówno 2,5 latki jak i prawie 4 latki........... taka grupa powstała w tym roku pierwszy raz, ze względu na małą ilosć dzieci....
A przedszkole nauczyło nas szanowania rzeczy, współdziałania z dziećmi, współpracować z innymi......dla jedynaka to prawdziwa lekcja życia.......
Ciocia Magda
Wed, 19 Jan 2005 - 20:10
u nas na początku było odreagowywanie - w przedszkolu dziewczyny były super-grzeczne, za to po przyjściu do domu - szatany! Biły się, nie słuchały mnie, walczyły o zabawki.
To chyba normalne, nie przekroczyło jakichś niepokojących granic - typu moczenie nocne, czy koszmary senne - i minęło.
No niestety, przedszkole to jest mały szok (a może nawet duży szok)
Saskia
Wed, 19 Jan 2005 - 20:35
CYTAT(Cleo)
Naczytalam sie psychologów i wychowawaców, ktorzy stwierdzają, że 3 latkom jest baaardzo trudno radzić sobie z rozstaniem (plus choroby), że już 'jako-tako' 4-latki sobie radzą...
teoria sobie a życie sobie
mój syn poszedł do przedszkola mając 2 lata i 9 mc i poradził sobie całkiem nieźle - okres adaptacyjne trwał 2 tyg, obyło się bez mega płaczu, potem było róznie, ale generalnie OK
teraz ma niecałe 4 i od września jest wręcz zakochany w przedszkolu
marghe.
Wed, 19 Jan 2005 - 20:41
Cleo, a pamietasz jak ponad rok temu pisałam o Gabie?
Tez nie miala pełnych 3 lat, a na drugi dzien postanowiała sama,ze zostaje na cały dzien. I mimo róznych przygód z przedszkolem chętnie tam chodził..ciekawe jakim cudem, ale to inna para kaloszy.
NIe panikuj juz dzisiaj.. zobaczysz jak to będzie. A że Michasia rytmiki / tanca sie przestraszyła? Wcale sie nie dziwię - hałas, instrumenty itp zrobiły swoje. Przedszkole jest spokojniejsze
Cleo
Wed, 19 Jan 2005 - 20:42
no wlasnie Saskia- potwierdzasz moje obserwacje: '4 lata i zakochany w przedszkolu' : wspomniany juz synek przyjaciólki jak zaczął majac 3 lata to było to dla niego naprawde trudnym przeżyciem, choc na krótko, choc przygotowany, choć , choć.... chorował tez ciągle, płąkal tam itp.. a nagle po kolejnych wakacjach, gdy skonczyl 4 lata teskni z aprzedszkolem, tzn. opowiada o koelgach, ma sowich kumpli, szykuje sie an imprezy rozne... no jakby jest tam duzo rzeczy, wiec wlasnie wraca i się zamyka, ale nastepnego dnia idzie chętnie.Czyli jednak moze teoretycy mają rację- cos jest z tą psychiką emocjonalna dziecka, że 4 latkowi łatwiej.... dlatego się waham - Michaśka skończy w czerwcu 3 lata, może choć do lutego/marca 2006 poczekać z przedszkolem? tylko... co z opieką w tkaimr azie zrobic, bo niania obecna wybywa mi od czerwca do listopada gzdieś... o jeny.
cleo
marghe.
Wed, 19 Jan 2005 - 20:46
Cleo, a moze skupisz sie na tych dzieciach które sie szybko zaaklimatyzowały ? Zaraz Ci ankietę strzelę i zobaczymy jak to wychodzi procentowo, chcesz?
Cleo
Wed, 19 Jan 2005 - 20:50
Marghe:)
ale nie znam tych dzieci osobiscie (chyba..)
ale rób rób;)
z tym ze pewnie wypelniac beda mamy, ktore nie majÄ… juz przedskzolnych wÄ…tpliwosci
jak pisałam- ja wiem tez, ze dzieci sie do wsyztskiego przyzwyczają, wiec jak zacisnę zęby, to ją przystosuję... ale --- czy chcę tego..? i tak mam wyrzuty sumienia z tym ostatnim półroczem totalnego zabiegania... a zdrugiej strony tak nieśmiało sobie myslę- jakby to było, gdybym te 2 dni, które mam niby wolne od 1 pracy mogła spędzić czasem SAMA ze SOBĄ?
cleo
Saskia
Wed, 19 Jan 2005 - 20:56
Cleo,
może nie napisałam wystarczająco wyraźnie, ale będac niespełna trzylatkiem Michał naprawdę szybko i bezboleśnie się zaaklimatyzował
znam też synka koleżanki który zaczął w wieki 4,5 i na początku było dramatycznie
myśle sobie, że każda z nas najlepiej zna własne dziecko (nie cierpię takich banałów ) i wystarczy dobrze "wyczuć moment", czy już jest gotowe czy nie
poza tym dobrze być samemu przekonanym do słuszności podjętej decyzji bo dziecko doskonale wyczuwa naszą niepewnośc - u nas było tak jak u Magdy "do przedszkola się chodzi i już"
a nawiązując do wątpliwości yoko to my również posłaliśmy Młodego "dla własnej wygody" - byłam w ciąży i chcieliśmy żeby jego przedszkolny debiut nastąpił przed narodzinami młodej i żebym potem nie musiała bujac się jednoczesnie z noworodkiem i nudzącym się w domu trzylatkiem
i z ponad rocznej perspektywy patrzac - byłą to ze wszech miar słuszna decyzja
marghe.
Wed, 19 Jan 2005 - 20:57
cleo, ja jestem zwolenniczka przedszkola. NIezaleznie od tego czy mama pracuje czy nie. Ty tez potrzebujesz czasu.. a dziecka nie wysyłasz do kolonii karnej tylko do dzieci, zabawy i nauki.
Być moze inaczej bym gadała gdyby Gaba nei zaakceptowała tej instytucji
ide CI zrobic ankietkÄ™
Ika
Wed, 19 Jan 2005 - 21:09
CYTAT(Cleo)
Marghe:)
ale nie znam tych dzieci osobiscie (chyba..)
Nie znasz Żuczka...?
Ika
Wed, 19 Jan 2005 - 21:10
CYTAT(Saskia)
Cleo,
może nie napisałam wystarczająco wyraźnie, ale będac niespełna trzylatkiem Michał naprawdę szybko i bezboleśnie się zaaklimatyzował :) znam też synka koleżanki który zaczął w wieki 4,5 i na początku było dramatycznie :(
Cleo czyta selektywnie szuka potwierdzenia swoich obaw
agabr
Thu, 20 Jan 2005 - 11:17
Cleo ja juz gdzies o tym pisalam , chodze z jedrkiem na zajecia adaptacyjne na dwie godziny do przedszkola, poczatkowo to byl koszmar, chodzimy pol roku obecnie jest super (po ok dwoch miesiacach zaczelo sie normalizowac). I jestem jak najbardziej zwolenniczka przedszkola bo chce zeby moje dziecko sie socjalizowalo , bo po przedszkolu widze same pozytywne zmiany. To nie jest tak , ze w przedszkolu same smiale dzieci a moje jedno takie wrazliwe i delikatne . Wiesz co przedszkole pozwolilo mi jeszcze na jedno - na spojrzenie na siebie i jedrka nie jako centralny punkt , wiesz o czym mowie , ze on nie jest pepkiem i ze sa pewne reguly.B
agabr
Thu, 20 Jan 2005 - 11:20
i jeszcze co do wieku przedszkolnego- to ze standardem jest 3 lata to jest takie usrednienie bo wiadomo , ze sa dzieci ktore majac dwa lata swietnie sie aklimatyzuja , a sa i takie ktore majac 4 lata nie radza sobie. Jedrek pojdzie do regularnego przedszkola majac 3 lata i piec miesiecy, na zajecie adaptacyjne zaczal chodzic majac niespelna 2 i pol roku.b
e_Ena
Thu, 20 Jan 2005 - 11:48
CYTAT(agnieszkabryndza)
Cleo ja juz gdzies o tym pisalam , chodze z jedrkiem na zajecia adaptacyjne na dwie godziny do przedszkola, poczatkowo to byl koszmar, chodzimy pol roku obecnie jest super (po ok dwoch miesiacach zaczelo sie normalizowac).
No właśnie, tak chyba najlepiej, drobnymi kroczkami dziecko przyzwyczajać, niestety pracuję i jak poślę go do przedszkola to na ładnych parę godzin. Jak babcia będzie mogła to go odbierze trochę wcześniej, a jak babcia nie da rady to będzie siedział od 6-16 - 10 h to dla niego będzie chyba strasznie długo
CYTAT(cleo)
Naczytalam sie psychologów i wychowawaców, ktorzy stwierdzają, że 3 latkom jest baaardzo trudno radzić sobie z rozstaniem (plus choroby), że już 'jako-tako' 4-latki sobie radzą...
No to opinie są i wśród psychologów podzielone bo ja oglądałam jakiś program, (niestety włączyłam w trakcie i nie pamiętam ani tytyłu programu ani nazwiska psychologa, zresztą to było dość dawno i jeszcze ten temat mnie tak bardzo nie interesował) w którym psycholog wypowiadał się, jaki zbawienny wpływ ma przedszkole na dziecko, i że na zachodzie normą jest, iż dziecko przedszkole zaczyna już w wieku 3 lat.
marghe.
Thu, 20 Jan 2005 - 11:54
za granicÄ… to jeszcze wczesniej chyba maluchy zaczynajÄ… .. a cudzoziemcy chyba nei sÄ… bardziej od nas "wyrodni"
yoko
Mon, 31 Jan 2005 - 11:52
A ja chyba jednak narazie zakończę edukację przedszkolną Czarusia i wróci dopiero w zerówce do przedszkola.
Kurcze cały czas robie sobie bilans plusów i minusów przedszkola i kurcze jak do tej pory dom jednak wypada lepiej w tym porównaniu.
Jeszcze muszę dokładnie wszystko przedyskutować z mężem może on znajdzie jakies dobre strony w przedszkolu bo mi to jakos słabo idzie.
Pozdrawiam, Yoko
marghe.
Mon, 31 Jan 2005 - 12:17
Yoko, ale bilans przedzszkola jako takiego czy bilans TEGO konkretnego przedszkola?
Moze warto zmienic?
yoko
Mon, 31 Jan 2005 - 12:36
Marghe, ogólnie jako takiego bo jak patrze to w sumie samo przedszkole nie wypada źle. Przenieśc nie bardzo mam możliwośc, bo jeśli pójdzie do innego panstwowego co graniczyłoby z cudem jesli by sie dostał, to w tym co teraz chodzi ma przynajmniej w grupie swojej koleżankę z osiedla. A z tego co wiem to w innym państwowym niestety nikogo znajomego by nie było a to chyba byłoby jeszcze gorzej Natomiast jeśli chodzi o prywatne to mnie najprościej na świecie niestety nie stać na takowe.
A dodatkowo siedze w domu i pewnie bede siedziec jeszcze przez conajmniej rok wiec w sumie jaki cel w tym chodzeniu do przedszkola?
Także chyba poczekamy sobie z edukacją na zeróweczkę i tyle.
marghe.
Mon, 31 Jan 2005 - 13:14
Nie sugerowałam prywatnego jeno sie zatanawiałam czy przypadkiem to przedszkole Wam nie odpowiada.
Wiesz, ja też siedzę w domu .. ale wiem,ze Gabie przedszkole dobrze robi. Ja nie mam inwencji. W przeciwienstwie do Ciebie, nie lepię, nie układam , nie bawię sie.. Decyzja nalezy do Was ale moze warto jeszcze chwilkę poczekać?
addera
Mon, 31 Jan 2005 - 13:23
A ja powiem krótko : uważam, ze przedszkole naprawdę dużo daje dziecku. Jestem jak najbardziej za tym, żeby dzieci chodziły do przedszkola bez względu na to czy mama pracuje czy nie
yoko
Mon, 31 Jan 2005 - 13:24
Wiesz Marghe ja nie napisałam ze to juz pewne, ze go jutro zabieram. Uwazam ze to trudna decyzja i pospiech na pewno nie jest tutaj wskazany. Zastanawiam sie tylko nad jednym, jak dzieci ktore lubia chodzic do przedszkola okazują to. Skąd rodzice mogą wiedzieć że jego dziecko lubi przedszkole. Pytam bo nie wiem może moje dziecko wysyła takowe sygnały a ja ich nie potrafię wyłapać. MOże któraś z koleżanek mogłaby wymienić jakieś symptomy takowego stanu.
Pozdrawiam i czekam na listę symptomów
marghe.
Mon, 31 Jan 2005 - 13:30
Yoko.. czy ja wiem.. dla mnie wyznacznikiem jest owo codzienne.. "Mamaaaa ale jeszcze 5 minuuuuut , prooooszÄ™!!!"
albo " wiesz, stęskniłam sie za przedszkolem"
Ika
Mon, 31 Jan 2005 - 13:57
Żuczka czasem pytam: "idziesz jutro do przedszkola"? Zawsze odpowiada, że idzie. Pytam go też po wyjściu, czy było fajnie, czy lubi przedszkole, czy lubi swoje panie... Poza tym widzę, jaki rozbawiony do mnie wybiega, kiedy po niego przychodzę.
Żuczek tylko wstawać nie lubi ale jak już wstanie i wyjdziemy, to do przedszkola wchodzi chetnie i zupełnie nie wykazuje oznak niechęci.
A na Twoim miejscu pogadałabym z przedszkolanką, jak się mały zachowuje w ciągu dnia w przedszkolu.
Kari07
Mon, 31 Jan 2005 - 14:58
Bastek siedzi juz 2 tyg. w domu i będzie jeszcze 3 tyg. w domu.
Jest smutny ,że nie chodzi do przedszkola.
Jak się pytam , za czym najbardziej tęskni w przedszkolu to mówi :
"Za kolegami".
Cieszę się.Zwłaszcza ,ze początki nie były łatwe.
yoko
Mon, 31 Jan 2005 - 15:39
No właśnie u mnie nie ma żadnych oznak typu: Maaamo jeszcze chwilkę, tylko, dlaczego tak pozno Jak mu mówię że jutro sobota i niestety nie pojdzie do przedszkola to on mi na to: Mamo ale nie martw sie ja lubie być w domu z Tobą i Kacperem. Lub: Huuuuuuuuura jutro nie muszę isc do przedszkola. Co tydzień w poniedziałek jest ogromny problem żeby wstać i wyjśc do przedszkola. Bo dlaczego znowu muszę iśc do przedszkola jak ja wolę z Mamą i Kacperem zostać. Argumenty typu, synku ale tam czekają na Ciebie dzieci, koledzy koleżanki zbija tym że w domu ma Kacperka który na pewno bardziej na niego będzie czekał i bardziej tęskni za Czarusiem. Mało tego nawet argument typu że w przedszkolu będzie fajny bal przebierańców nie przeszedł. Owszem bal fajna sprawa, nawet bardzo fajna ale o wiele fajniej możnaby się baweić z kolegami i koleżankami w domu na takim balu
Tak więc jak widać moje dziecko chyba jednak nie należy do fanów przedszkola.
Jak pisałam klamka jeszcze nie zapadła, sprawa otwarta aczkolwiek ostatnio corqaz częsciej o tym myślę.
Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam mocno
Ika
Mon, 31 Jan 2005 - 16:34
Yoko, a jeśli za 3 lata będzie dokładnie tak samo? "Mamo dlaczego muszę iść do zerówki? Wolę zostać z Tobą i Kacperkiem" a potem "Mamo dlaczego muszę iść do szkoły?"
Tak czy siak, nie zazdroszczÄ™ Ci dylematu...
yoko
Mon, 31 Jan 2005 - 17:35
Ika to nie będzie za 3 lata tylko dokładnie za rok i 9 miesięcy, ale wtedy to już i Kacper będzie starszy i wtedy sytuacja może być zupełnie inna. Ja pewnie pójdę do pracy Kacper do przedszkola i już nie będzie Mamy i Kacperka w domu.
Po drugie on już wtedy będzie miał prawie 6 lat i myślę że wtedy można więcej rzeczy zrozumieć niż jak sie ma niecałe 4.
Tutaj chyba właśnie w tym tkwi cały problem że ja jestem w domu a on czy chce czy nie to MUSI iśc do przedszkola chociaż wcale nie pała do niego miłością. Dlatego zaczęlam właśnie się nad tą sytuacją zastanawiać. Nawet dzisiaj pytałam jak było w przedszkolu. Odpowiedz była: Może być.
JA: Bawiłeś się z dziećmi
CZ: tak bawiłem się
JA: I co fajnie było
CZ: Taaa (Powiedziane na zasadzie jak sie nie ma co sie lubi to sie ma co siÄ™ ma, niekoniecznie lubi)
JA: A czy Ty synku tęsknisz za dziećmi jak już jesteś w domu?
CZ: Nie bo teraz juz jestem w domu i się będę fajnie bawił, najwyżej jutro pójdę do przedszkola i wtedy się pobawię z dziećmi. Ale i tak wolę pobawić sie w domu.
CZ: Mamo czy pobawimy się w szukanie skarbów?
Zawsze muszę od niego wyyyyciągać siła prawie relacje co było w przedszkolu, nigdy nie opowiada o tym z takim entuzjazmem jak np. podczas rozmowy z Babcią przez telkefon co robił z Kacperkiem lub gdzie był u kogoś lub jak ktoś do niego przyszedł.
Dodam tylko że on uwielbia zabawy z dziećmi ale najlepiej w domu swoim, u kogoś, na dworze.
No i co ja mam zrobić, qrcze
Pozdrawiam,
Yoko co ma dylematy
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.