Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
My tyż są z 2001!!! Dokładnie z października jeszcze dokładniej z 17 a już najdokładniej z 4.54 nad ranem
Moją malutką Natalię (ho ho malutka dobre sobie wszak skończy w tym miesiącu 18 miesięcy fiu fiu) w jednym słowie OSZOŁOM można zamknąć. Czorcicho z niej jest i już A tak gwoli ścisłości to tylko czasami z niej diablątko wychodzi bo na codzień to najsłodszy z niej aniołeczek
Zakochana do nieprzytomności w swojej kruszynce
GusiaOK
Tue, 01 Apr 2003 - 14:49
Mój Kola (Konrad) ur. się 6 października! I tez wiele potrafi, oj wiele
Ale generalnie mam bardzo pogodnego Maluszka.
Pozdrawiam,
Magda
Guśka
Tue, 01 Apr 2003 - 14:56
No popatrz nie dość żeśmy mamy październikowców to my obie guśkowate
No nie teraz to tak łatwo to się ode mnie nie odczepisz
Tak się cieszę że jeszcze jeden pażdziernik się znalazł juuuupi
i.
Tue, 01 Apr 2003 - 15:56
No proszę jaki ten świat mały
Melduje się ilka z Jeżem - 9.10 .2001 godz. 14.40
Na razie coś jeszcze nas malutko...
agusia
Tue, 01 Apr 2003 - 16:34
Witajcie.Mama z edziecka melduje się w Waszym gronie.Oliwka urodziła się 23 października o 9.04.
Pozdrawiam Magnolia(aga)
GusiaOK
Wed, 02 Apr 2003 - 07:19
Nie mam zamiaru uciekać przed Tobą, wręcz przeciwnie! Guśkowate powinny trzymać razem
marchewka
Thu, 03 Apr 2003 - 08:01
Cześć babeczki!!! Trafiłam wreszcie do właściwego roku Hi hi hi ech skleroza!!!!A więc Klucha -Zucha wygramoliła się na świat się 21 października w Gdyni o 12.45......i byłam najszczęśliwszą mamusią pod słońcem.....i nadal jestem ale wtedy....To było cooooooooś. Pozdrowionka dla wszystkich mamuś i maluszków!!!
Kasia R mama Luizy
Fri, 04 Apr 2003 - 18:06
Dołączam się jako mama Luisi urodzonej 24 października o 10.20 w Lublinie. Moje Słoneczko jest bardzo pogodnym dzieckiem, ale stanowczym Skorpionem, pełnym energii i strasznie gadatliwym, jak na takiego małego Bobasa. Pozdrawiam
Zuzanka
Sat, 05 Apr 2003 - 14:44
To widzę, że moja Emilka jest chwilowo najstarsza
Zgłasza się Ania z Emilką - z 1 października 2001. Dokładnie z 20:40
Pecia
Mon, 07 Apr 2003 - 14:30
Witam i sie tez przylaczam.
Chyba sie tu przeniose bo tu taki klimat edzieckowy a nie gazetowy i tyle znajomych twarzy.
Moj Jas jest z 18. pazdziernika
oj ciezko bylo.....4.200 g i 60 cm.
Jest wspanialy, bardzo wydoroslal ostatnio.Robi sie coraz bardziej samodzielny.
Generalnie jest pogodny i....grzeczny.Chodz razem z siostra niezle nieraz dadza mi popalic.
Pozdrawiam Magda
mama Zuzi i Jasia
jak zrobic, zeby mi sie podpis sam wyswietlal???
eMariola
Wed, 09 Apr 2003 - 10:46
...
maja27
Fri, 11 Apr 2003 - 21:50
I jeszcze my się przedstawiamy! pewnie najmłodsza tutaj) urodzona 30 października w szpitalu w Tychach. Julka uwielbia tańczyć, ostatnio sobie podśpiewuje, mało mówi, nie przesypia jeszcze nocy, nie wie co to nocnik, wie gdzie są schowane słodycze, kocha teletubbisie i uwielbia biegać w ogrodzie. Ostatnio testuje wszystkie możliwe granice co wolno jej robić a czego nie.
[size=12]Baaardzo nam się tutaj podoba i mam nadzieję, że będziemy wymieniać nasze doświadczenia Ewa
BeataCh
Sat, 12 Apr 2003 - 22:58
I my sie meldujemy.
BeataCh i Maximilian urodzony 11-tego pazdziernika 2001 w Braunschweigu.
A więc Klucha -Zucha wygramoliła się na świat się 21 października w Gdyni o 12.45......
A czemóż to Marcheweczko moja dziecię swoje urodziłaś w przecudnym mieście Gdyni, a teraz skrobiesz do nas z Warszawy????
Toż to my pewnie brzuchami sie zaczepiałyśmy w autobusach, bo moja Wiki ociągała się nieco i wybrała miesiąc grudzień...
A teraz porzucone przez Ciebie, nieco osamotnione w "grudniowym" wątku pałętamy sie same (+ dwoje starszych braci) po ulicach tego portowego miasta....
Ach, stolico ty nasza, nie wciągaj nam Marcheweczki!!!!!!!!!!
marchewka
Thu, 17 Apr 2003 - 08:42
Magdusiu kochana dziękuje Ci za takie miłe słowa Aż mi sie na serduchu ciepło zrobiło I fajnie tak ...
To widzę że dzidziochy nasze miały dużą szansę spotkać się w jednym miesiącu (a może i w szpitalu?).Twoja dziołcha protestowała a moja przypełzła za szybko bo na listopad termin miałam.Te kobietki...
Ech Trójmiasto!!! Ech ech ech....Ech...... Piknie tam i tyle.Mam nadzieję że uda się nam wrócić...
Magdusiu a w którym szpitalku Wika świat powitała?Zucha wygramoliła się w Szpitalu Morskim - PCK i fajnie było.
Jeszcze raz dziękuję za takie słówka.... Duże mokraste buziaki ....ech Trójmiasto ech......ech....
maggii
Fri, 18 Apr 2003 - 09:26
No i czegóż tak sie tej Twojej Zosieńce na świat piliło???
Byśmy razem pomarzły w szpitalu w Redłowie....
A moja Wikula leniuszek, więc powitała nasz ziemski padół 9 grudnia, a nie 30 listopada..
I tak to palec boży skierował losy nasze na dwa rózne wątki roku 2001 , co wcale nie oznacza, że sie mnie pozbędziesz
Marcheweczko, a pokaż Ty światu i nam to swoje cudo najmilejsze... Ciekawa jestem ogromnie, jak mała gdynianka-warszawianka wygląda...
Całuski
mamaoleńka
Mon, 21 Apr 2003 - 21:10
My też się dołączamy! Suzi (Zuzanna) urodziła się 5 (a ja 7 X(1976)) o 20.43 w Krakowie. Ważyła 4 kg i mierzyła 61 cm. Zakochaliśmy się w niej bez pamięci od pierwszego wejrzenia...pozdrawiam AlexZuzanka z 5 października
haga
Wed, 23 Apr 2003 - 10:26
Mój Szymonek jest z 9.10.01. Mieszkamy w Szprotawie.
Szykujemy się na 19 miesiąc.
A jak tam wasze dzieci, czy są jakieś które już nie noszą pieluchy?? Bo u nas to na razie jest nie realne.
Haga (A.)
GusiaOK
Wed, 23 Apr 2003 - 10:55
Mój Konrad jest CAŁE 3 dni starszy i też chodzi z pieluchą. Czekamy na ciepłe dni i wyjazd na działkę: wtedy zaczynamy naukę siadania na nocniczku w wiadomym celu - teraz jest już tak zaprzyjaźniony z nocnikiem-hipciem, że siada na niego, ale wyłącznie w celach towarzyskich
Magda i Kola
eMariola
Wed, 23 Apr 2003 - 11:09
Cześć dziewczyny.
Cieszę się że jest nas coraz więcej na maluszkach. Może dotrą do nas wszystkie mamusie z październikowego edziecka?
A jeśli chodzi o nocnik, no cóż Owszem usiądzie sobie na nocniczku na 3 sekundy, później wstanie, schowa się za fotel i zrobi swoje
Czekam do lata, kiedy będzie mogła chodzić w samych majteczkach, może wtedy zaprzyjaźni się z nocniczkiem?
Myślałam też aby kupić jakieś gorsze pieluchy takie, w których nie byłoby tak sucho jak w pampersach.
Mam nadzieję że podczas drugich urodzin pampers nie będzie już potrzebny.
Pozdrawiam gorąco, pa.
gosiaczek
Wed, 23 Apr 2003 - 13:13
No to może i my dołączymy.
Weronika urodziła się 5 października o 6.40. Nie wiem jak Wasze dzieciaczki, ale moja żabka jest okropnie upartym stworzeniem. Praktycznie na każdy temat ma własne zdanie, które uwielbia okazywać. Kłóci się z nami okropnie. Ale...kochamy ją ponad wszystko.
Co do nocniczka, to także wyrażamy nadzieję, że może latem coś drgnie. Póki co siada na nim w ubranku i rozkosznie powtarza "ee"
A jak tam u Was z ząbkami? Nam właśnie wyszedł pierwszy kieł. Noce były koszmarem.
Pozdrawiam ciepło.
Gosia.
domali
Fri, 25 Apr 2003 - 09:32
Gosiaczku! Mój Wiktorek jest o 5 minut starszy od Twojej Weroniki!!! Urodził się 5 października 2001 o 6:35. Pozdrawiamy mocno! Dominika i Wiktor
mamaoleńka
Fri, 25 Apr 2003 - 10:54
Jak fajnie, że juz jest trójeczka dzieci z 5 października! Weroniczka, Wiktorek i moja Zuzanka. Kolejne dziecko to Róża, córeczka mojej przyjaciólki, która też urodziła sie 5, ale nie pamiętam dokładnie o której godz.(jakoś wczesnie rano...) Pozdrawiam serdecznie! Alex
eMariola
Thu, 08 May 2003 - 12:24
Halo, halo.
Październikowe mamuśki co tam u Was słychać??? Nareszcie mamy ciepełko i i pewnie siedzicie sobie z dzieciakami świeżym powietrzu.
A mnie kurczę nogi i ręce w pracy pomarzły i musze gorącą herbatkę pić na rozgrzewkę.
eMariola
Tue, 13 May 2003 - 10:33
....
Guśka
Tue, 13 May 2003 - 11:33
Buziaczki dla maleństwa!
Mojej małej dopiero za 4 dni 19 stuknie!
Ale muszę przyznać, że coś potwora mi się robi z mojego aniołka. Byłam ostatnio u mamy, a to się babcia zdziwiła . Prawdę mówiąc wnuczki nie poznaje Uparciuch taki i złośnik, że ho ho.
To fakt Rozrabiak mój malutki mamunię do szału doprowadza regularnie zwłaszcza na spacerach, kiedy to co chwilę leżakuje na chodniku manifestując swoje niezadowolenie z obranego przeze mnie kierunku.
Poza tym mierzy 82 i waży 11kg (jak Twoja Mariolciu ) Zębów na razie 12, ale trójki daja już znać o sobie, jak choćby dzisiejszej nocy. KOSZMAR!!!!
Uwielbia jazdę na rowerze w swoim foteliku (spróbujcie ją teraz zapakować do wózka, powodzenia ) no i oczywiście wspominane już wyżej biegi w odwrotną niż należałoby stronę A i bajki lubi oglądać dzięki czemu mogę sobie troche poklikać
Mowę ma bogatą i owszem tyle że średnio ludzką i na razie coś się to nie zmienia nad czym ubolewam, bo doczekać się nie moge kiedy zacznie nadawać po naszemu
A poza tym to wszędzie jej pełno o i zapomniałam dodać że jej ulubionym sportem ostatnio jest rzut nocnikiem!!!! Czorcicho jedno jak go tylko przyniosę i zachęcającym głosem mówię piszczotliwe słówka (co by dzidziusia Broń Boże nie zdenerwować ) to jak go "chyci" i jak ciśnie o ziemie to tylko chować się trzeba, żeby nie oberwać. Nie mam pojęcia dlaczego tak reaguje, bo przecież nigdy jej do siadania nie zmuszałam ani nic z tych rzeczy Mam nadzieję że wkrótce obiekt nienawiści zacznie być wykorzystywany do wyższych celów
No dobra juz kończę
Buziaczki dla wszystkich październiczków i ich mamusiek.
eMariola
Tue, 13 May 2003 - 11:56
Nooooooooo, nareszcie doczekałam się odzewu.
Dzięki Guśka, a tak swoją drogą to dawno Cię nie "widziałam".
Rzeczywiście, nasze dziewczynki mają podobne zachowania. Julka na spacerkach zachowuje się bardzo podobnie. A nocnik...taaaak, fajnie na nim posiedzieć, ale w ubranku. A potem myk za firaneczkę i... wiadomo co. A jak chcę ją przebrać to jest wrzask taki że w całym bloku słychać. A najlepsze jest to, że opiekunce pozwala się przebrać bez najmniejszego problemu-leży spokojnie i czeka aż ta ją wytrze, ubierze. Nie chciałam w to uwierzyć ale mój mąż sam był tego świadkiem. A przy mamusi
A czy z jedzeniem nie macie problemów? Bo u nas koszmar.... Kombinuje jak mogę (zagaduję, zabawiam itp) Najlepszy cycuś i koniec.
A mleko....brrr, aż się otrzepuje jak spróbuje.
Rozwój mowy niestety trochę się przyhamował. Kilka słów zrozumiałych, a reszta w bliżej nieokreślonym języku. Kiedyś na spacerku dziecko zawołało "pi" a mamusia i tatuś głowili się pół godziny co to znaczy. I okazało się że Julcia chce pić.
To narazie na tyle. Życzę dużo wytrwałości przy wychodzeniu kiełków. U nas było ciężko. Ale już po wszystkim.
Pa.
Guśka
Tue, 13 May 2003 - 12:28
Z jedzeniem też nie najlepiej. Pierwsza łyżeczkę muszę władowac na "siłę" żeby zasmakowała że dobre, bo wariatuńcio krzyczy i ucieka nawet nie spróbując, a potem to już raczej leci oczywiście przy telewizorze, bo inaczej nie mam bata żeby cos zjadła. Ale nie je zbyt dużo w przełożeniu na słoiczki (bo to miara najbardziej zrozumiała ) to tak pół słoiczka na obiad, a jak ma dobry dzien to 2/3. Gorzej ostatnio z poranna i wieczorną kaszką. Średnio z 120 - 180 gdy jeszcze niedawno 280 jak nic pochałaniała. Jogurty, owocki je bez problemu po całej miseczce, no może prawie całej. Niekiedy mam wrażenie że by więcej zjadła tylko usiedzieć nie może, oszołom mały
Co do przebierania, to .... nie chciałam już tak nan nią nadawać, co by nie robic wrażenia wyrodnej matki
Ale powiem Ci szczerze, że wrzask jaki temu owarzyszy jest przerażający! Prócz nocnika niecierpi przebierania (też od niedawna, bo w zasadzie nie było z tym aż takich problemów). Zanim pieluchę założę, to z dwa razy zdąży się rozebrać. Po prostu nienawidzi wszytskiego co ma na nogach rajstopy, skarpetki i KAPCIE! Te to chyba butaprenem do girek przykleję, bo już nie mam siły. Każde zapięcie rozpracuje i z szelmowskim uśmieszkiem ucieka po całym mieszkaniu żeby przypadkiem znowu jej nie zakuć w obuwie. Na dworze to samo ostatnio poszła z teściem na spacer i nie było ich ho ho... teściu musiał ciągle zawracać w poszukiwaniu straconego butka. Albo parę dni temu z gołą stopą jeździła w wózku (choć u nas w Holandii wcale nie tak ciepło ) aż w końcu zmarzła i pozwoliła założyć sobie skarpetkę, o bucie nie było mowy, bo NIE i koniec. W domu pozwalam jej biegać w rajstopkach (tych na szczęście sama nie zdjemie jak ma spodnie ) tylko że muszę pilnować by na płytki nie zwiała, bo nie dość że zimno w stópki to i niebezpiecznie ślisko.
Takie to czorcicho z mojej Natalii
gosiaczek
Thu, 15 May 2003 - 15:21
Oj, skąd ja to wszystko znam. Wrzask to ostatnio to co "tygryski lubią najbardziej" Choć muszę Wam powiedzieć, że chyba właśnie zaczynamy powolutku wchodzić w etap bardzo poważnych rozmów. Ostatnio z wielkim przejęciem moja Weroniczka opowiadała jak to dokuczała pieskowi (za co oczywiście dostała klapsiora, bo dokuczyć potrafi bardzo). No i pieskowi też brakło w końcu cierpliwości i postraszył dziecię zębiskami. Wieczorem zaś odbyła się nasza pierwsza w życiu tak poważna rozmowa. Córcia przeżywała, że piesków nie wolno kopać i bić bo pieski gryzą. Szkoda, że tego nie widziałyście. W duszy pękałam ze śmiechu. A przecież powagę trzeba było zachować. Ciekawa jestem tylko na jak długo zapamiętała moja mała ową nauczkę. Obawiam się, że dziś pieski też nie miały życia (bidule uciekają gdzie pieprz rośnie). Czy Wasze skarby też są takie niedobre?
Pozdrawiam.
Gosia
haga
Thu, 15 May 2003 - 18:29
A nas czeka wizyta u okulisty. Prawe oczko Szymonka ucieka do środka widać to dobrze na zdjęciach. Oj boję się tej wizyty baaardzo Zresztą same zobaczcie
[/img]https://foto.onet.pl/upload/1/39/_105123_s.jpg[img]
Haga (trochę smutna)[/img]
haga
Thu, 15 May 2003 - 19:00
eMariola
Fri, 16 May 2003 - 10:14
Nie martw się Haga.
Gdzieś czytałam że uciekanie oczka do drugiego roku życia jest możliwe.
Zresztą okulista na pewno coś poradzi.
A swoją drogą to duży chłopak z Twojego Szymka.
Pa.
eMariola
Fri, 16 May 2003 - 10:29
Tak Gosiaczku, mój szkrab też robi się coraz bardziej uparty, a jak nie uda jej się postawić na swoim to zaraz jest krzyk, nerwy ...
Chyba nadchodzi czas kiedy będziemy wystawiani na liczne próby cierpliwości przez nasze "dorastające"maluchy. Szczerze mówiąc boję się takich chwil bo niestety ja szybko tracę cierpliwość i wtedy może być niewesoło. No bo jak wytłumaczyć 19 miesięcznemu dziecku że nie potrzebna jest 10-ta piłka w domu....
Poważne rozmowy też od jakiegoś czasu przeprowadzamy.Np. ostatnio z przejęciem opowiadała tatusiowi że widziała burzę (niestety większości słów trzeba się domyślać).
Pozdrawiam
Mariola i Julcia
marchewka
Fri, 16 May 2003 - 10:43
Cześć babeczki!!!Witaj Haga!!!Ja przyłączam się do opinii Marioli...Też czytałam że takie wady u takich maluchów do naprawienia są.Zobaczysz wszystko będzie dobrze!!!A swoją drogą niezwykle przystojny ten Twój mały gentelmen
Ech babeczki!!A już myślałam że jakie dziwadło hoduję w domu...bo ta moja Klucha Zucha wypisz wymaluj wasze dziewczątka...Nieco większa hi hi bo ma 84cm i 14 kg żywej wagii - głównie w okolicach brzuszyska...ale zachowanko!!! Po pierwsze precz wszelkim nakryciom "nożnym".Z wielkim obrzydzeniem traktuje skarpetki,rajstopki i "buta" które często łowię podczas spacerów a podczas jazdy samochodem - musowo.
Mimo tak pokażnej wagi wydaje się że je mało...ale uwielbia serek wiejski i arbuzy!!!! Nałogowo i pasjami...no i niestety wszelkiego rodzaju....kiełbachy...idzie do lodówy , otweira i pokazuje "tam, tam" a tam niezdrowe białko z tłuszczykiem...No i te "rzuty na chodnik" i "rozpłaszczanie na meduzę" hi hi hi ...Jezyk też jeszcze skomplikowany...dużo mówi nawet bardzo tylko w innym narzeczu...
A jak zbroi lub ma ochotę robić coś "niedozwolonego" to albo grozi sobie paluszkiem i mówi "nu, nu, nu" (drugą rączką oczywiście próba ataku na zakazany przedmiot) i wystawia mordke do przepraszającego buziaka...albo profilaktycznie stara sie usunąć mnie z pola widzenia robiąc mi "pa, pa"...Ech Kluseńka....
Na cycu wisi nałogowo...mogłaby cały dzień i noc cycusiać...Ech kobitki sie rozgadoliłam na całego...Buziaczki i pozdrowionka dla maluszków
eMariola
Fri, 16 May 2003 - 10:51
Ooooooooooooo, Marchewka.
Jak ja Cię dawno nie widziałam i nie słyszałam
Już dawno zbierałam się z zamiarem zapytania o cycoholizm Twojej Zosieńki. No bo mając malutką marcheweczkę bądź marcheweczka (a może i to i to ..hi, hi, hi) w brzuchu czy nie będziesz jej odzwyczajać?
A swoją drogę to ciekawa jestem jak będzie reagowała kiedy pojawi się w domu inny ssak...
marchewka
Fri, 16 May 2003 - 15:08
Mariolu hi hi jak nic odzwyczaic Kluchę od cycocha muszę.Nawet niewzruszony tata zadeklarował pomoc w tej materii (ciekawe czy to słomiany zapał?). Ale na razie sił nie mam Czekam aż miną cudowne "wczesnociążowe" przypadłości. O zgrozo rano jeszcze czuje się dobrze ale tak od godziny 14.00-16.00 leżę pod telewizorem, narzekam i pełzam od czasu do czasu we wiadomym kierunku Mam nadzieję że tak jak z Pyzą po 12 tygodniu jak reką odjął...No i potem walka z cycoholizmem...łatwo nie będzie...
Lekarz kiedy powiedziałam że jeszcze karmię rzekł że trzeba już przestać "bo mliko nie te..???"Nie dopytywałam się już co z nim nie halo bo po co się denerwować...Już niedługo zacznę przesyłać wiadomości z frontu!!!!!Buziaki dla wszystki mamuś i dzidzionków
haga:)
Fri, 16 May 2003 - 15:18
Dziewczyny
to ten mój toż to czysty anioł w porównaniu z wszymi dziewczynkami (jak na razie, tfu nie zapeszam)
Wcześnie była tak nadpobudliwy, że nie zawsze mialam siłę.
A teraz ...
-bez sprzeciwu ubiera sie na dwór, nawet sam ubranka przynosi
-siedzi w wózku (no czasem grymasi, ale można go przekupić np. widokówką)
-zupki je ślicznie (tylko taki obiad)
-jak mówię że nie wolno to nie ma już dyskusji jak kiedyś
-zabawki posprząta jak każę
-przyniesie, zaniesie i pozamiata (dosłownie)
-dziekuje (kiwa głową)
Mam wrażenie że moje dziecko jest zaczarowane, ale na jak długo
Haga
Guśka
Mon, 19 May 2003 - 12:52
Cześć babeczki!!!!
ja tak z innej beczki
Muszę po prostu muszę to napisać
Mój Niuń zaczął siadać na nocnik! Nie żeby zrobił coś do niego, bo przez pampersa, bodziaka, spodenki to raczej trudno, ale za to z uśmiechem zasiadła na nim już chyba z 4 razy ! nani nani
Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę.
Kaski z głowy zatem można zdjąć, bo JUŻ NIM NIE RZUCA na prawo i lewo z wściekłym błyskiem w oku i siła Herkulesa.
Moja kochana dziecinka!
eMariola
Mon, 19 May 2003 - 14:02
Cześć,
szef nie widzi a więc szybciutko coś naskrobię
Swoją drogą to wciągaję te "maluchy" jak narkotyk. Pierwsze co robię po wejściu do pracy to rzucam się do kompa i sprawdzam co tam nowego słychać
A teraz na temat:
Guśka widzisz Natalka skończyła dziewiętnastkę i proszę, do nocnika dorosła. Moja Julka chyba troszkę opóźniona niestety bo teraz to nawet w ubraniu usiąść nie chce. Oj, co to będzie...
Haga jak ja Ci zazdroszczę takiego posłusznego aniołka. Ja czasami wysiadam przy moim łobuziaku. W sobotę byliśmy na imprezie komunijnej i mój oszołomek tak imprezował że nawet nie spała w ciągu dnia. Za to w drodze powrotnej padła już w samochodzie i spała 12 godzin , co chyba nigdy jej się jeszcze nie zdarzyło. A wszystkie ciocie i babcie nie mogły się nadziwić jakie to zdrowe i ruchliwe dzieciątko ha ha ha (prawie diablątko)
Marchewko ciekawa jestem co też miała na myśli pani doktor mówiąc że "mliko już nie to..." Czyli co Zucha za duża już na dojenie czy niedobre bo jesteś w ciąży? Mnie pocieszyła pewna pani (na wspomnianej komunijnej imprezce) że karmiła córkę do trzech lat. Nawet do pracy przywozili jej małą aby mogła ją nakarmić bo ona nic poza cycem nie jadła. Jakoś nie chce mi się wierzyć aby trzyletnie dziecko jadło tylko i wyłącznie cyca...Ale ja tam nie wiem. Postanowiłam jednak nie odzwyczajać Julki na siłę. Sama zrezygnuje jak będzie chciała...mam nadzieję....
Po kobietki, pozdrawiam gorąco i rzucam sie w wir pracy....
marchewka
Tue, 20 May 2003 - 09:38
Mariolu sądząc po minie i tonie wypowiedzi pana gin. odniosłam wrażenie, że o skład owej substancji mu chodziło.Ale pan sprawę potraktował raczej zdawkowo hi hi ...obowiązek spełnił i "cześć" nawet specjalnie nie słuchał moich pokrętnych odpowiedzi co mnie nie zmartwiło...bo znów złapałabym "dołek" że mamą do luftu jestem i narażam dzidzie na niebezpieczeństwo tankując w nią zatrute płyny
A co tam u Was kobitki?Jak tam dzidzionki?
Ja jestem dopiero na starcie akcji "nocnik"... wstyd przyznać...chyba nie za późno zaczynam
Duże buziaczki i całusy dla dzieciaczków
eMariola
Tue, 20 May 2003 - 10:27
Wiesz co marchewka nie rozumiem tego pana gina. To co qurczę to mleko trujące jest czy jakie? W czerwcu pójdę na szczepienie i przeprowadzę wywiad z moja pania pediatrą. No bo jak to miałoby być szkodliwe to trzeba pędem odzwyczajać.
Ale Ty to chyba ze względu na małą dzidzię musisz odzwyczaić. No bo to jednak jest wysiłek dla organizmu, a tu musisz zbierać siły ....
Nocnikowym debiutem się nie martw bo co z tego że już od dawna usiłuję zachęcić Julkę do nocnika....usiądzie na chwilę, a później zwieje za firankę i zrobi swoje....
Wiecie co, mam dzisiaj wyrzuty sumienia bo wczoraj dałam klapsa mojej córci ( po raz pierwszy mi się to zdarzyło). Diablątko małe urządziło sobie świetną zabawę w wanience-stawała na nogi a później hluup tyłkiem do wody. No i wodka niestety zalewała łazienkę. Trochę się przestraszyłam że zaleję sąsiadów bo nie nadążałam ze zbieraniem. Niestety nie pomogły prośby i groźby no i... klapsik w gołą pupę. Oczywiście dwie sekundy później przeprosiłam za to że mama się zdenerwowała i wytłumaczyłam dlaczego. I dzisiaj jak zapytałam za co mama dała klapsa to pamiętała. Może będzie to jakaś nauczka, ale mam nadzieję że to był pierwszy i ostatni raz
Pozdrawiam gorąco w ten pochmurny dzień.
gosiaczek
Thu, 22 May 2003 - 14:07
Haga, powiedz mi co zrobiłaś ze swoim brzdącem, że on taki grzeczny? Ja też bym bardzo chciała, coby moje szczęście wykazywało się choć odrobiną posłuszeństwa. Marzenie... Póki co wciąż mamy jakieś poważne rozmowy (choć oczywiście nie spełniają zamierzanych celów). A najlepsze jest to, że gdziekolwiek byśmy nie poszli (czy pojechali) Weronika staje się aniołkiem. Dosłownie - jak nie nasze dziecko, jakby ktoś je zaczarował.
Może częściej powinniśmy bywać w gościach?
Pozdrawiam.
Gosia.
ez
Thu, 22 May 2003 - 16:12
Ja zaglądam tu z sentymentu, bo Asia jest wczesniakiem, termin miałyśmy na 15 października a urodziła się 21 września i tak sobie czytam bo wiekiem brzuszkowym to w tym samym wieku nasze dzieci.
eMariola
Thu, 22 May 2003 - 16:22
Cześć EZ.
Jesteś tu bardzo mile widziana. Widzisz, Twoja Asia powinna urodzić się w październiku a urodziła się we wrześniu, a u mnie odwrotnie. Julka miała być we wrześniu, ale wcale jej się nie spieszyło (trzeba ją było zmusić) i wykluła sie 13 października...ach, jakaż to była szczęśliwa trzynastka
Powiedz coś bliżej o swojej córeczce.
Pozdrawiam, pa.
Dominika i Wiktorek
Fri, 23 May 2003 - 09:23
Cześć Mamuśki!
Zameldowałam się kiedyś u Was, ale jakoś nie miałam czasu pisać więcej...
Mój Wiktorek, jak większość " październikowców" przechodzi... hmmm... trudny okres... Tzn: bunt przy zakazie ( choć, nie zapeszając, tylko w domu) i tylko czeka, żeby dobrać się do zakazanych rzeczy...
A ostatnio przeszedł samego siebie. Na spacerze prawie się... pobił z innym chłopcem o samochód. Oczywiście żaden nie chciał ustąpić i wystartowali do siebie z łapkami... I szybko trzeba było ich rozdzielić!!!
Co do jedzenia, to jest różnie. Oczywiście nie obejdzie się bez dwóch łyżek, ale jemu służy ona do zabawy, lub karmienia mnie CZASAMI!!! ładuje ją sobie do pyszczka... CZASAMI Ale generalnie lubi jeść, szczególnie jogurty i banany. Nie cycka już, siła wyższa, konieczna była około jego roczku rozłąka ze mną i się skończył ten cudny czas...a żałuję Teraz tylko na dobranoc " gmyra" mnie po ciciu, bo śpi oczywiście z nami.
Ale się rozpisałam... to tak żeby nadrobić... Pozdrawiam mocno i mam nadzieję na dalsze kontakty z Wami!
Całuski dla Was i Waszych Maluchów ( no, może nie Maluchów, toć to już poważne stworzonka ).
Pozdrawiam, Dominika
Pecia
Wed, 04 Jun 2003 - 13:54
Dziewczyny to moj tez Aniol.
Grzeczny, chetnie sie ubiera na dwor, przynosi siostrze ubrania i buty jak ta sie guzdrze przed wyjsciem, wiesza ze mna pranie...
To moze powinnysmy zaczac zbierac razem z Haga zapisy na kandydatki na zony?
Do tego ma 12 zebow i jest przesliczny....
Jest "cycoholikiem" "cycomaniakiem", nie wiem jak go nazwac.
Ostatnio mocno nas niepokoi bo malo ,ze jeszcze ssie to zaczal czule przemawiac do mojego biustu....:
CICA, CIIIIIIIIIICA,CICICICAAAAAAAAAAAAA
Tatus mowi, ze musze mu ta przyjemnosc zabrac bo bede do niego na przerwie musiala chodzic do szkoly, zeby sobie "pociagnal"
albo co gorsza do wojska jezdzic bede zmuszona...
Chcialabym przy nicku miec zdjecia swoich dzieciakow ale nie mam skanera.
Wasze sa sliczne.
Pozdrawiam Magda
mama Zuzi i Jasia
azja
Fri, 04 Jul 2003 - 10:13
Mój Grześ urodził się 5 października w Szpitalu Miejskim nr 2 w Sosnowcu, który to miesiąc przed naszą wizytą w nim czyli we wrześniu 2001 otrzymał tytuł PRZYJAZNEGO DZIECKU. I całe szczęście bo moja pierwsza w nim wizyta (w tym samym celu-narodziny starszaka w roku 1995) była koszmarnym przeżyciem.
A Grześ to Czarodziej nie lada... Diabełek w jednej chwili, Aniołek w drugiej... Jak to dziecko. Moje ma jednak wyjątkowy temperament!
A czy dużo jest mam Grzesiów? To imię wydaje mi się coraz mniej spotykane...
asia
P.S. Jak dodać zdjęcie do profilu?
Hex
Wed, 17 Sep 2003 - 10:29
A nasza Wikusia urodzila sie 25 pazdziernika.
Fajnie, ze jest Was tak duzo, mamy rowiesniczkow
O Wikusi: jak po grudzie idzie nam nauka robienia do nocniczka, ale za to gada coraz wiecej, powoli zdaniami ku uciesze calej rodzinki.
Uwielbia pisac i rysowac, moze to czynic wszedzie i na wszystkim (stolik, sciany...)
Pozdrawiamy
azja
Wed, 17 Sep 2003 - 10:53
CYTAT(Hex)
...jak po grudzie idzie nam nauka robienia do nocniczka, ale za to gada coraz wiecej, powoli zdaniami
Moja siostrzenica Maja (ur. 24.09.2001)też gorzej uczyła się siusiu na nocnik ale za to gada... rany! buzia jej się nie zamyka! Wchodzi do kościoła i od progu: "Bozia! Mam kucyki!" Wychodzi: "Bozia, cześć! Maja papa!"
Umieramy ze śmiechu! A jej pierwsze długie (4-wyrazowe) zdanie, które skierowała do mnie było: "Ciocia Asia oczko ma!"
A mój bobas szybciej zaczął siusiać na nocnik za to mówić wcale mu się nie spieszy... Ale mam nadzieję, że w końcu zacznie... jak to chłopiec później!
Pozdrawiam
asia
eMariola
Wed, 17 Sep 2003 - 11:51
Moja Julcia też gada jak nakręcona, ale nocnik to wróg najgorszy.
I szczerze mówiąc jestem bliska załamania, bo nie mam pojęcia jak ja tego uparciucha od pieluch odzwyczaję .
Wolałabym chyba żeby mniej gadała ...ostatnio załatwiała swoja potrzebę (do lekarza akurat poszłyśmy) i zawsze w takich chwilach ucieka w jakieś ustronne miejsce, a ponieważ jej przeszkodziłam to usłyszałam-"mama spadaj doma" (czyt.mama spadaj do domu)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.