To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

wakcyjny wyjazd

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
sdw
Jagna, to ja moze o tym śniadaniu icon_wink.gif bo i moje robią czasem jak są głodne. No to po kolei - mleko z płatkami, kanapki z dzemem, kanapki z serem, kazapki z wędlina, chleb + ogórek kiszony albo parówka albo kiełbasa albo pomidor, serki lub jogury. Nie smażą, nie gotują, nie kroją icon_wink.gif A wyjąć z chleb z szafki, posmarować masłem i położyć na nim plasterek sera czy wędliny to sama radość. I jaka duma icon_wink.gif
Jaco
Wiola,
Nie, zdecydowanie nie. Puściłabym tylko wtedy gdy:
a) wcześniej mogłabym tam pojechać, zobaczyć gdziez, z kim, porozmawiać o szczegółach. Czasem jest tak, że wizyta i rozmowa z taką babcią rozwiewa wszelkie wątpliwości. Wszystko tak naprawdę zależy więc od tego jakie wrażenie by na mnie zrobili.

B) gdybym wiedziała że ojciec tej dziewczynki, który bierze na siebie odpowiedzialność za dzieci będzie w stanie poświęcić im swój czas. Jeśli to ma wyglądać tak, że on idzie w pole a dzewczynki zostają pod opieką starych i schorowanych jak piszesz ludzi to nie ma mowy.

Jeśli obie odpowiedzi byłyby na TAK to wtedy komórka w łapę i niech jedzie. Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tychp pytań jest negatywna to sorry ale dziecko zostaje w domu. Wolę dziecko zaryczane niż zagrożone.

Za dużo wizji mi wyobraźnia podpowiada....
skanna
CYTAT(JAGNA K)
Co do zlobkow to nie wydaje mi sie, ze wszystkie 6 miesieczniaki w zlobkach to dzieci samotnych matek. Kiedy bylam z wizyta w zlobku (NASTKA miala 2,5 roku brrrrr to pani dyrektor spojzala na 6 miesieczna wtedy Gabe i zapytala czy ja tez oddaje, bo u niej to jedna pani prawnik i profesor takie male oddala to czemu ja jestem w takim szoku)
Jak napisalam nie mam najlepszego zdania o takich RODZICACH. Ja szukalabym jakiegokolwiek wyjscia, zeby ktos zajal sie moim dzieckiem jeszcze przez rok.


Ha, łapię się chyba na to nienajlepsze zdanie, choć moje nie były półroczne, tylko siedmiomiesięczne.
Tkwić w domu nie zamierzałam z wielu względów, nie tylko finansowych i po przemyśleniach to właśnie żłobek okazał się być najlepszym z "jakichkolwiek" rozwiązań. Na pewno dużo lepszym od obcej baby czy nadopiekuńczej babci.
Mam nadzieję, że szczęście posiadania trzeciego dziecka mnie ominie, ale gdyby jednak, to po samych pozytywnych doświadczeniach ze żłobkiem, trzecie też bym tam posłała.

Jagna, mnie akurat krytyczne głosy dotyczące rodziców posyłających dzieci do żłobka śmieszą, wiem natomiast, że matkom nie do końca przekonanym o słuszności swojej decyzji (na ogół na początku, bo po pewnym czasie same wiedzą, że nic złego nie robią) takie opinie jak Twoja, wygłaszane bezinteresownie i w sumie nie wiadomo po co, mogą zrobić dużo krzywdy.
skanna
CYTAT(JAGNA K)
Ale nie w skrajnej sytuacji to chyba mozna isc na urlop wychowawczy (400 zl) + zasilek rodzinny 43 zl + pensja meza + kasa odlozona na ten rok, pol roku po skonczeniu urlopu macierzynskiego.


icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif icon_razz.gif

Przepraszam, ale to co piszesz jest tak bzdurne, że tylko można się roześmiać.
Bo albo mąż zarabia tyle, że możesz odłożyć i na ten rok, ale wtedy zasiłku nie dostaniesz, albo zarabia na tyle mało, że ten zasiłek się dostanie, ale z czego wtedy odłożyć?
McJAGNA
Twoja pilka skanna Twoje dzieci.
To co piszesz jest na zasadzie opinni wydawanych przez moje kolezanki na temat przedszkoli, jeszcze nie spotkalam osoby, ktora z przedszkola do ktorego chodzi dziecko jest niezadowolona. Tak wiec Ty oddalas dzieci - musisz czuc sie ok. Ja tego nie pochwalam - ale wiesz co caly czas piszac, ze oddawanie tak malych dzieci nie jest dobre myslalam ze pisze jakis banal, ze wszyscy o tym wiedza, ze wystarczy wziac pierwsze lepsze pisemko dla matek, pierwsza lepsza ksiazke, wykrecic numer jakiegokolwiek psychologa i wszyscy powiedza to samo. Ze dla takich malych dzieci najwazniejsze jest miejsce w domu stale lozko, staly dom, znane zapachy. Jedna, dwie, trzy znane maluszkowi osoby. Na rozrywki, uspolecznanie, kontakty z innymi dziecmi przychodzi czas. Dla mnie to jest oczywiste.
Te odlozyc dotyczylo ewentualnych pieniedzy zarobionych w ciazy, przed ciaza. Zaznaczylam, ze wykluczam skrajne przypadki ewidentnego przymierania glodem, ale dla mnie nieoddawanie dziecka do zlobka bylby to priorytet
Przepraszam Wiolontela, ze zasmiecilam Ci watek moze powinnam skonczyc, bo faktycznie spowoduje nieszczescie i jakas mama nie odda niemowlaka do zlobka.
Acha i dziekuje za odpowiedz w sprawie samodzielnie przygotowywywanych posilkow chociaz platki jedza z cieplym mlekiem, wedliny i ser kupujemy w calosci, ale smarowanie chleba zaczynamy od dzis.
Jolanta z
Czesc.Jezeli nie mozesz wszystkiego sprawdzic,nie znasz bardzo dobrze ludzi, to lepiej nie wysylaj tam malej. W razie" nieprzewidzianych wydarzen ",nie darujesz sobie ,ze tak latwo zaufalas obcym ludziom.Mowie to jako matka .
dori
Wiesz co Jagna K nie chce mi sie z tobą gadać!
skanna
CYTAT(JAGNA K)
Ze dla takich malych dzieci najwazniejsze jest miejsce w domu stale lozko, staly dom, znane zapachy. Jedna, dwie, trzy znane maluszkowi osoby.
Przepraszam Wiolontela, ze zasmiecilam Ci watek moze powinnam skonczyc, bo faktycznie spowoduje nieszczescie i jakas mama nie odda niemowlaka do zlobka.


Niepotrzebnie ironizujesz, nieszczęściem nie będzie oddanie czy też nieoddanie niemowlaka do żłobka, tylko niepotrzebne wyrzuty sumienia, spowodowane przez opinię wygłaszaną przez osobę kiepsko zorientowaną.
Otóż moja droga - moje córki miały:
a) swoje łóżeczko ze swoją podusią
B) swoje krzesełko przy swoim stoliku
c) swoje rytuały, zarówno żłobkowe jak i domowe
d) swoje ukochane panie, do których na sam widok buźka się śmiała a rączki same wyciągały
e) swoje ukochane zabawki, do których nie raz wiało się już z korytarza przy wychodzeniu .

Wszystko to było obce przez pierwsze parę dni, potem stawało się bliskie i znajome.

Parę osób miało okazję poznać moje córki osobiście - mam nadzieję, że nie odniosły wrażenia, że są to dzieci skrzywdzone i skrzywione psychicznie przez porzucenie je w żłobku w wieku 7 m-cy.

P.S. Też mam swoją opinię na temat zbyt długiego przebywania kobiet w domu z dziećmi, ale nie wyrażę jej, bo być może zrobiłabym komuś przykrość a w niczym nie wpłynęłoby to na ich siedzenie w domu czy też powrót do pracy. Więc po co?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.