U mnie jak u marghe - 3 dni. Też teoretycznie mógłby iśc, ale od środy jest z moją mamą na Pyrosalu i Vit.C
No to my od wczoraj w domu - zapalenie ucha.
9 dni
Krzyś zaczął chodzić czwarty tydzień do przedszkola i "poległ" w połowie- środa, bo złapał zapalenie spojówek (paskudztwo bardzo zaraźliwe). Oczka juz wyglądają dobrze, ale jakiś taki niewyraźny jest, zaczął kaszleć w ciągu dnia, choć nie ma gorączki , widać odporność mu spadła i pewnie przy tych spojówkach coś innego podłapał . Myślałam, że w poniedziałek pójdzie do przedszkola, ale chyba go jednak zostawię w domu, żeby wydobrzał.
Zuzia chodziła dzielnie prawie przez cały miesiąc - i prawie cały ten czas z niewielkim katarem. Ostatnie 3 dni miesiąca siedzi w domu, bo złapała paskudne zapalenie dróg moczowych i bierze antybiotyk.
Podejrzewam, że zaraziła się przez wspólną ubikację. Co na to poradzić
We wrzesniu opuscil jeden dzien z mojego powodu i drugi "bo mi sie wydawalo".b
Julia opuściła jeden dzień bo na wszelki wypadek ją zostawiłam.
Teraz chodzi pomimo zapchanego nosa.
Julka zaliczyła cały wrzesień Nie ma co porównywać do tego co działo się w ubiegłym roku.
Karolinka nie byla 2 dni w przedszkolu.Nie bylo to nic powaznego.Takie lekkie przeziebienie,ale wolalam ja przetrzymac,zeby bardziej nie rozchorowala sie.
W tamtym roku,we wrzesniu 2 tyg,chorowala.
u nas tez tylko 2 dni
no to sie doczekalismy
średnio wysoka gorączka.. ból głowy (u 5 latka??) i nic poza tym.. dzis lekarz [/list]
Maks w październiku był tylko 6 dni w przedszkolu W listopadzie zaczyna od 7
u nas w przedszkolu....szkarlatyna- tylko czekam....
a my cały wrzesień zdrowy, w pażdzierniku 3 tygodnie chorowania, zakończone wysypką po antybiotyku (augumentin) ale trzeba było, bo już zapalenie oskrzeli groziło. teraz 4 dni przedszkola i znowu chyrla, własnie wysłałam męza po bańki do apteki-zobaczymy co dalej.
Dodam, że Kuba, jak był w domu to też się go choroby nie imały, cały dom chory a Kubuś zdrowy, jest duży, je dużo i nie zanosił się na chorowitka, to są jednak inne bakterie i wirusy i nie ma siły, musi się wychorować życzę dużo zdrówka
No to i ja sie dopiszÄ™ , jako mama przedszkolaka.
Od września do dzisiaj ... brak choroby!!! brak kataru, brak goraczki! Bossse~~ sama w to nie wierzę Oby tak dalej !!! Obecnie nie dostaje żadnych leków, szczepionek czy innych specyfików (wcześniej urabiałm go homeopatycznie). Zajada masę owoców, warzyw. Herbata słodzona jest miodem. Śpi zawsze odkryty (z gołymi stopami). Ubieram go nie za ciepło. W pokoju ma max. 21 stopni. Kapci nie uznaje PS. Fifi od 8 miesiąca życia chodził do żłobka i przez pierwsze 1/2 roku nabierał odporności i wówczas co poniedziałek mieliśmy "wizytę" u pediatry. Uważam , że należy te wszystkie nieszczęsne infekcje PRZECZEKAĆ i bez powodu nie podawać antybiotyków. Życze zdrowia dla Waszych szkrabów !!!
U nas było tak: wrzesień Marcin był tylko 7 dni w przedszkolu,
październik 8 dni. Listopad jeszcze się nie skończył więc nie chcę zapeszyć. Przyczyny nieobecności młodego w przedszkolu: anginy, zapalenia gardła, wirus razy 2, (w sumie 5 serii antybiotyku w tym raz zastrzyki )
U nas będzie Klacid - co prawda pierwszy w tym roku przedszkolnym, ale już widzę, jak "sypie" się po nim odporność...
Listopad juz za nami - pechowy był.
Szymka dopadł zjadliwy wirus, 4-5 dni wysoko gorączkował, Wojtek sie od niego zaraził - wylądował w szpitalu. Dzis weszłam do przedszkola na chwilę - a tam w grupie 4 dzieci Reszta chora. CYTAT(Graz) Dzis weszłam do przedszkola na chwilę - a tam w grupie 4 dzieci :shock: Reszta chora.
U nas obecnych 5 dzieciaków
u na s przedszkole pełne dzieciaków
tfu tfu
Maks w tym tygodniu pauzował, niestety ma się gorzej
szlag mnie trafił, odkąd zrobiło się zimno, dzieci wychodzą raz w tygodniu na dwór, bo przychodzą nieodpowiednio ubrane (brak spodni na zmianę, bez czapek, szalików, rękawiczek, bo zawożone samochodem). Maks do tej pory siedział na dworze 3-4 godziny dziennie, jak teraz wychodzi na jedną w tygodniu, to ja rozumiem, dlaczego choruje ci sami rodzice, co to najwyraźniej nie zrozumieli prośby o właściwe ubieranie dzieci, domagali się natomiast zainstalowania kamer do podglądania dzieci przez internet
Ania jak na razie tydzień choroby na przełomie października i listopada i dwa dni przerwy na wiruś żołądkowo-jelitowy
Frekwencja w przedszkolu niezła, nawet u maluchów sporo kurtek wisi, najgorsza była druga połowa października i poczatek listopada
U nas dwa pierwsze miesiące całkiem nieźle, ale teraz już drugi tydzień w domu . W grupie Julki tylko 12-tu przedszkolaków.
CYTAT(aluc) Maks do tej pory siedział na dworze 3-4 godziny dziennie
w przedszkolu wychodzili na 3-4 godziny dziennie?
W Maksiowym przedszkolu ok 10 w grupie czyli połowa. My dzielnie chodzimy już od 4 listopada czyli w sumie cały miesiąc
Dzieci codziennie przebywają godzinę na dworze, chyba że pada. Dzieci nieodpowiednio ubrane zostają w budynku z inną grupą. Zresztą co to za problem zapakować do worka rajstopki, zapasowe skarpetki czy rękawiczki nie rozumiem tych rodziców CYTAT(mama_do_kwadratu) CYTAT(aluc) Maks do tej pory siedział na dworze 3-4 godziny dziennie
w przedszkolu wychodzili na 3-4 godziny dziennie? nie, no właśnie nie w przedszkolu
Krzyś też dzielnie chodził od początku miesiąca, ale teaz załapał coś wirusowego (zaczęło się od wysokiej gorączki), a teraz zaczął kaszleć . Czyli prawie cały miesiąc udało mu się chodzić.
Zrozumiałam, że
CYTAT(aluc) odkąd zrobiło się zimno, dzieci wychodzą raz w tygodniu na dwór
czyli, że kiedy było cieplej, wychodzili częściej. Ech, te zawiłości Whatever, mają wychodzić często, bo chorować będą CYTAT(mama_do_kwadratu) Zrozumiałam, że
CYTAT(aluc) odkąd zrobiło się zimno, dzieci wychodzą raz w tygodniu na dwór
czyli, że kiedy było cieplej, wychodzili częściej. Ech, te zawiłości Whatever, mają wychodzić często, bo chorować będą jak było ciepło, wychodzili i dwa razy dziennie więc od kupy z wieczornym ewentualnym wyjściem było tego masa i nawet weekend mogliśmy sobie darować - niemąż spacerów nienawidzi szczerze, chyba, że są zadaniowe typu sanki, piłka i tak dalej z nianią siedział pół dnia na dworze teraz się kiszą w przedszkolu, bo na przykład kolega mało, że nie ma spodni na zmianę, to jeszcze mama mu w szatni rajstopy zdejmie (więc mu potem trzeba włożyć), a buciki ma sznurowane natchnął mnie pomyśl łączenia grup - pogadam, bo to naprawdę nieporozumienie
Kinga mi się rozchorowała-ma biedna gorączkę, katar, mówi że bolą ją mięśnie i brzuszek. Jutro idziemy do lekarza.
Kurcze biedna jest-w przedszkolu dziś wigilia, jutro występy na które miała jechać i pilnie ćwiczyła, a tu lipa. Wczoraj cały dzień siedziała u nas na sofce i po prostu odpływała-musiała być bajka włączona żeby jak otworzy szerzej oczy to zobaczyła że mama nie wyłączyła. A dziś i ja chora....
Dwa tygodnie chodzenia - z chęcią nareszcie, bez porannego droczenia się. A dzis okropny kaszel, atak kaszlu w nocy....
Mój Bartek po Klacidzie, trzymany w domu przez 2 tygodnie- po tygodniu chodzenia kaszle na nowo...Załamka...
zapalenie krtani ( opanowane bez antyb), 10 dni przerwy chodzenie do przedszkola z lekkim pokaslywaniem, tydzien gigant gilokaszel(mokry) , ktory finalnie zakonczyl sie 39,4 i pierwszym w zyciu zapaleniem ucha
załapaliśmy sie na pasowanie na przedszkolaka, nie załapiemy sie na mikołaja chwilowo jestem załamana z ciekawości zadzwonie do przedszkola , zeby mi intendentka podala ile dni nas nie było od początku września cyd
Cyd, u nas w nocy pojawiła sie gorączka.... Sz. słabiutki....
ale na razie nic powaznego - tzn. wirusówka
U nas Zinnat na Święta...
Co ja mam zrobić, żeby Chłopcy pochodzili trochę do tego przedszkola? Jutro mają Wigilijkę- nie pójdą. Ech, zła jestem...
Mam, lepszy Zinnat niz ospa - chyba
Cięzki jest los przedszkolaka mamy
U nas było już tak pięknie- cały styczeń i luty w przedszkolu
Dziś- 39,5 i potworny kaszel. Jutro bal A niech to. Jeździli na nartach, wracali do domu z gilami po pas- nic Im nie było. Zdrowi jak rydze. Przegrzali się u Teściów (w jednym pokoju sauna, w drugim przykręcone kaloryfery i 13 stopni) Brrrrrrr...Wrrrrrrrr...
U nas grudzien i styczen - 3 razy angina i 1 zapalenie uszu. Na luty i marzec odpuscilismy przedszkole i sie wzmacniamy.
Witam,
Moja mała chodzi do żłobka od połowy stycznia i narazie wiecej choruje niz bywa w żłobku... Ale mam inny problem. Kierowniczka "placówki" odgraza sie że skresli mi małą z listy bo "jest taka chorowita" a ona to ma kolejkę za drzwiami na jej miejsce i widocznie mała się nie nadaje skoro "ciągle" choruje. Ja jakos sobie radze z jej chorobami i na zmiane z tesciowa pełnimy przy niej dyzury bo obie pracujemy. żłobek jest gminny i czy spotkałyście sie z takim podejsciem do tematu... bo nie wiem co robić. Poza tym jak po 2 m-cach mozna stwierdzic czy jest chorowita czy nie. Przyjmując ja do żłobka kierowniczka uprzedzała mnie że bedzie mała chorować... a teraz jakby odwraca kota ogonem. Dzieci niestety przychodzą podziebione (i nie są to alergie) bo... "dziecko z katarem i kaszlem do temp. 37st. moze a wręcz powinno chodzić na zajęcia". Wiec zarażają się nawzajem... Uffff.... nie wiem jak to bedzie.... ale czy tak można za nieobecność wyrzucić dziecko ze złobka... A ja co zwolnić się mam z pracy... ......................................... Zrozpaczona
No, ale podpisywałaś chyba umowę. A tam warunki są jasno określone. Znaczy nawet jak dziecko jest chore i zostaje w domu, to za żłobek płacisz??
A, skoro płacisz, to nie mają prawa skreślić.
To, co reprezentuje pani kierowniczka jest mocno nie w porządku. Poza tym to placówka publiczna, tak? Więc raczj nie ma takiego prawa, aby skreslono dziecko z takiego powodujak chorowitość. Wytłumacz pani,że przysyłasz ja właśnie po to, aby poprawiła sobie odporność i nie rozumiesz, dlaczego pani chce to dziecku uniemożliwić.
A co do zajęć w żłobku to nie przesadzajmy. I nie dziwię się, że dzieci tam tak chorują, skoro pani kierownik ma tak liberalne poglądy jeśli chodzi o zdrowie maluchów.
Umowy zadnej nie podpisywalam, wypelnilam tylko deklaracje z danymi dziecka i naszymi + zaswiadczenie od lekarza ze moze uczeszczac na zajęcia. Zlobek jest publiczny i placi sie tylko za wyzywienie, wiec jak dziecka nie ma to nie place... chocbym nawet chciala, zeby im pomoc bo jest to jednostka dotowana... ale nie mozna.
Chcialabym wiedziec, czy z publicznej placowki mozna tak po prostu "wyrzucic" dziecko za nieobecnosci... Pozdrawiam To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|