To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Tradycyjny post o tej porze roku@!&!@^!%!#!%^!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
sdw
Ika, i ja to swietnie rozumiem icon_wink.gif I wiem również doskonale, ze prawdy nie dowiemy się tak długo, jak długo rodzice beda mieć olewczy stosunek do problemu. Bo problem jest. I skądinąd wiem, iż owo 90% kaszlacych i zakatarzonych dzieci w naszym przedszkolu alergii nie ma. A przynajmniej większość z nich. Te dzieci są przyprowadzane chore a alergia jest wymówką.

Ot, mały przykład, dziewczynka w poniedziałek z gilem do pasa. Mama twierdzi, ze to katar alergiczny. We wtorek gil przybiera kolor żółty, we srodę wzywają rodziców, bo dziecko ma gorączkę. Co ciekawe, dziewczynka objawy "alergii" przejawia zazwyczaj przed powaznymi infekcjami icon_rolleyes.gif Aha, w czwartek i piątek dziewczynka przychodzi choc gil wisi nadal i zaczęła kasłać. Nie przychodzi do przedszkola przez następny tydzień a w międzyczasie rozkłada się połowa grupy icon_confused.gif jak nic dzieci zaraziły się alergią icon_wink.gif
ulla
Weronika tydzień do przedszkola pochodziła, po czym, zaraziła się od Janusza (buuuuu) i od tygodnia siedzi w domu i się kuruje.
Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek pójdzie do przedszkola z końcówką kataru (ale już bez kaszlu, bo od dwóch dni ma zazwyczaj jeden napad kaszlu w nocy, a w dzień wcale).
Inna sprawa, że pomimo, że przeziębienie lekkie (znaczy katar, kaszel, lekko zaczerwienione gardło, brak gorączki) to zalecenie lekarza było, żeby trzymać ją z dala od ludzi....za to na mały spacer wychodzić możemy. No i lekarstwa ma dostawać przez 10-14 dni.

Czy ktoś wie, czy taki "schyłkowy" katar jest zaraźliwy??? (bo to raczej problem zbyt słabego samodzielnego oczyszczania nosa i ta wydzielina jej tam dłużej zalega).
Potwora
CYTAT(ulla)
Weronika tydzień do przedszkola pochodziła, po czym, zaraziła się od Janusza (buuuuu) i od tygodnia siedzi w domu i się kuruje.  
Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek pójdzie do przedszkola z końcówką kataru (ale już bez kaszlu, bo od dwóch dni ma zazwyczaj jeden napad kaszlu w nocy, a w dzień wcale).  
Inna sprawa, że pomimo, że przeziębienie lekkie (znaczy katar, kaszel, lekko zaczerwienione gardło, brak gorączki) to zalecenie lekarza było, żeby trzymać ją z dala od ludzi....za to na mały spacer wychodzić możemy. No i lekarstwa ma dostawać przez 10-14 dni.

Czy ktoś wie, czy taki "schyłkowy" katar jest zaraźliwy??? (bo to raczej problem zbyt słabego samodzielnego oczyszczania nosa i ta wydzielina jej tam dłużej zalega).


ulla - nasz pani dr z przychodniu mówi, że nie zaraźliwy "raczej" - no tak s ię wyraziła icon_rolleyes.gif , kazała dziecko pić lekami na odporność i oklepywać.
Edzia77
I własnie o to chodzi, że dzieci z alergią niestety cierpią przez mamusie, które przyprowadzają chore dzieci i wszystkim na około wpierają że to alergia. A człowiek naprawde cholerki dostaje, gdy jego dziecko co chwila łapie jakieś wiruski. Moja trzeci raz od początku września i myślę że do niektórych leków jej organizm juz sie przyzwyczaił bo kiedyś działały a teraz wcale. W poniedziałek znów czeka mnie lekarz i pewnie będzie antybiotyk, bo nic nie pomaga. Płaci sie za przedszkole a drugie tyle za leki. icon_cry.gif
ulla
Taaa. słowo "raczej" należy uznać za decydujące icon_sad.gif

Może wytrzymamy ze sobą ze dwa dni dłużej....choc dziecko ma od początku zdeycdowanie większą potrzebę aktywności, niz mogę jej zagwarantować i codziennie pyta, czy pójdzie do przedszkola (pewnie po to, żeby sobie popłakać przy pożegnaniu).

Na razie dostaje to co pani doktor zaleciła, dziś dostanie tran...i pewnie mnie opluje. Oklepuję ja profilaktycznie przed snem i kiedy się w nocy budzi na ten raz, żeby sobie pokaszleć. Inna sprawa, że dziś w nocy, to był suchy kaszel i oklepywanie na wiele się nie zdało icon_sad.gif
Potwora
CYTAT(ulla)
Taaa. słowo "raczej" należy uznać za decydujące icon_sad.gif  

Może wytrzymamy ze sobą ze dwa dni dłużej....choc dziecko ma od początku zdeycdowanie większą potrzebę aktywności, niz mogę jej zagwarantować i codziennie pyta, czy pójdzie do przedszkola (pewnie po to, żeby sobie popłakać przy pożegnaniu).

Na razie dostaje to co pani doktor zaleciła, dziś dostanie tran...i pewnie mnie opluje. Oklepuję ja profilaktycznie przed snem i kiedy się w nocy budzi na ten raz, żeby sobie pokaszleć. Inna sprawa, że dziś w nocy, to był suchy kaszel i oklepywanie na wiele się nie zdało icon_sad.gif


a nawilżasz pokój dziecka? grzeją u Was? U Maksia pojawia się od razu suchy kaszel gdy nie wywieszę mu jakiejś mokrej szmatki ( zresztą u mnie też icon_sad.gif ).
Potwora
CYTAT(Edzia77)
I własnie o to chodzi, że dzieci z alergią niestety cierpią przez mamusie, które przyprowadzają chore dzieci i wszystkim na około wpierają że to alergia. A człowiek naprawde cholerki dostaje, gdy jego dziecko co chwila łapie jakieś wiruski. Moja trzeci raz od początku września i myślę że do niektórych leków jej organizm juz sie przyzwyczaił bo kiedyś działały a teraz wcale. W poniedziałek znów czeka mnie lekarz i pewnie będzie antybiotyk, bo nic nie pomaga. Płaci sie za przedszkole a drugie tyle za leki. icon_cry.gif


Jak dziecko jest nieobecne powyżej 5 dni przedszkole zwraca pieniądze nie tylko za jedzenie ale i opłatę podstawową ( oczywiści proporcjonalnie do nieobecności).
ulla
CYTAT(Ola Fisia)
a nawilżasz pokój dziecka? grzeją u Was? U Maksia pojawia się od razu suchy kaszel gdy nie wywieszę mu jakiejś mokrej szmatki ( zresztą u mnie też icon_sad.gif ).


Grzeją, tyle, że w domu odkręcony jest jak na razie wyłacznie kaloryfer w łazience. A w jej pokoju i w naszej sypialni, gdzie się przeniosła i wyprosić się nie daje, cały czas otwarte okno. W przedpokoju zazwyczaj suszy się pranie, więc póki co bardzo "sucho" nie jest. Naleję do nawilżacza, może pomoże, choć na zimnych kaloryferach parowanie jest chyba znikome.

Ja też mam od kilku dni suchy kaszel, bo tez się zaraziłam od Janusza (albo gdzieś indziej), ale ja mam tak zazwyczaj pod koniec przeziębienia...więc może ona ma tak samo.
sdw
CYTAT(Ola Fisia)
CYTAT(Edzia77)
I własnie o to chodzi, że dzieci z alergią niestety cierpią przez mamusie, które przyprowadzają chore dzieci i wszystkim na około wpierają że to alergia. A człowiek naprawde cholerki dostaje, gdy jego dziecko co chwila łapie jakieś wiruski. Moja trzeci raz od początku września i myślę że do niektórych leków jej organizm juz sie przyzwyczaił bo kiedyś działały a teraz wcale. W poniedziałek znów czeka mnie lekarz i pewnie będzie antybiotyk, bo nic nie pomaga. Płaci sie za przedszkole a drugie tyle za leki. icon_cry.gif


Jak dziecko jest nieobecne powyżej 5 dni przedszkole zwraca pieniądze nie tylko za jedzenie ale i opłatę podstawową ( oczywiści proporcjonalnie do nieobecności).


Ola, to odgórne zarządzenie czy lokalne? A moze statutowe danego przedszkola? Pytam, bo w naszym nie zwracają icon_rolleyes.gif Owszem, nie zapłace podstawy jeśli dziecko w danym miesiącu nawet raz do przedszkola nie pójdzie. Jeśli będzie przynajmniej jeden dzień bulę 70 zeta.
Potwora
CYTAT(wiolontela)
CYTAT(Ola Fisia)
CYTAT(Edzia77)
I własnie o to chodzi, że dzieci z alergią niestety cierpią przez mamusie, które przyprowadzają chore dzieci i wszystkim na około wpierają że to alergia. A człowiek naprawde cholerki dostaje, gdy jego dziecko co chwila łapie jakieś wiruski. Moja trzeci raz od początku września i myślę że do niektórych leków jej organizm juz sie przyzwyczaił bo kiedyś działały a teraz wcale. W poniedziałek znów czeka mnie lekarz i pewnie będzie antybiotyk, bo nic nie pomaga. Płaci sie za przedszkole a drugie tyle za leki. icon_cry.gif


Jak dziecko jest nieobecne powyżej 5 dni przedszkole zwraca pieniądze nie tylko za jedzenie ale i opłatę podstawową ( oczywiści proporcjonalnie do nieobecności).


Ola, to odgórne zarządzenie czy lokalne? A moze statutowe danego przedszkola? Pytam, bo w naszym nie zwracają icon_rolleyes.gif Owszem, nie zapłace podstawy jeśli dziecko w danym miesiącu nawet raz do przedszkola nie pójdzie. Jeśli będzie przynajmniej jeden dzień bulę 70 zeta.


Nasze przedszkole jest publiczne więc takie zarządzenia wychodzą od gminy Wrocław. Zasada ta została wprowadzona we wrześniu br.
ulla
U nas też wyskość opłaty zalezy od ilości dni zgłoszonych nieobecności...z tego co pani dyrektor mi mówiła, przy dłuższej odliczana jest nie tylko stawka żywieniowa, ale i opłata stała.
Choć, gdyby dziecko nie poszło ani jednego dnia, to coś tam na pewno zapłacę...tak wynika z umowy. A przedszkole jest samorządowe.
Edzia77
No niestety u nas jest odliczana tylko opłata żywieniowa. W zeszłym roku moje dziecko nie chodziło całe dwa miesiące a czesne + radę rodziców musiałam płacić. I jeszcze musiałam sie wykłucić z jedną panią od zajęć dodatkowych, ze nie zapłacę za nieuczęszczane zajęcia. W każdym mieście inaczej. W Łodzi czesne to 106.40 , a pobliskim Aleksandrowie Łódzkim 82 zł. Tylko sie przeprowadzać.
cydorka
ja nie mam sondy w oczach ale gdyby tak bylo, ze wszystkie katary i kaszle z ktorymi chodza dzieci byly jeno alregiczne to moje dziecie aktualnie nie było by chore icon_twisted.gif
chodzimy do przedszkola w cyklu 2 tyg
2 tyg chodzi 2 nie
cyd
cymru
Cos mi zezarlo tekst ale jeszcze raz napisze:

U nas panie z termometrami lataja i sprawdzaja temp. u "podejrzanych" dzieci. Jesli jest goraczka to out i nie ma upros. Z katarem dzieci sa bo inaczej to by prawie nikogo nie bylo - u nas wietrznie i wilgotno to katary sa naturalna obrona przed czyms paskudniejszym. Kuba dzisiaj poszedl z katarem paskudnym - dostal chusteczki do kieszonki i panie sie ucieszyly ze bedzie latwiej kinolka utrzec. A ja go i tak wczesniej odbiore (choliera gdzie ta studentka!) zeby odpoczal bo dzisiaj znowu piekny dzien 20 stopni to beda szalec na zewnatrz.

Jak sa jakies uciazliwe objawy np. meczacy kaszel to choc bez goraczki to tez dzieci sie odsyla. Dzieci z wysypkami wszelakiego rodzaju sa izolowane natychmiast (chyba ze w karcie jest adnotacja z opisem i czestotliwoscia wystepowania. W przypadku ospy dziecko musi byc w domu przez conajmniej tydzien a czasem dluzej w zaleznosci od przebiegu.

Kuba ostatnio jak dostal goraczki ok. 4:30 to zostal przyjety przez lekarke w innym oddziale i po godzinach. Tak czesto jest jak przedszkole odsyla bo trzeba sprawdzic czy dane chorobsko nie jest paskudne i czy czegos profilaktycznie nie nalezy zrobic w przedszkolu.

W ogole to jakos jest ogolnie zaakceptowane ze primo: dzieci sa grupa szczegolnego ryzyka secundo: wspolpraca personelu i rodzicow jest konieczna zeby przedszkole nie bylo taka wylegarnia jak nie przymierzajac szalka petriego w cieplarce. Lekow nie podaje sie - podpisuje sie jedynie zgode na udzielenie pomocy medycznej w przypadkach naglych.

Pracodawca jest prawnie zobowiazany do nie tylko honorowania wolnego na chore dziecko ale rowniez do 6 roku zycia dziecka zapewnienia pracy, ktora moze byc wykonywania jako flexi-time, pracownik w kazdej chwili moze zazadac wolnego a pozniej odpracowac (np. jak chce mlodego odebrac wczesniej bo nie chce go forsowac) - problem nie mam co zrobic z chorym dzieckiem nie istnieje. Oczywiscie w praktyce niektorzy pracodawcy moga krecic nosem i sa sytuacje podbramkowe ale ogolnie rzecz biorac priorytetem jest zdrowie maluchow.
sdw
Cym, ty jesteś pewna, ze żyjesz na tej samej planecie? I, ze u was tyz ludzie a nie jakieś dziwolągi? icon_eek.gif


Zazzzdroszczę icon_lol.gif
cymru
CYTAT(wiolontela)
Cym, ty jesteś pewna, ze żyjesz na tej samej planecie? I, ze u was tyz ludzie a nie jakieś dziwolągi?  :shock:  


Zazzzdroszczę  :lol:



Kochana ludzie takie same jak i w Pl - roznica jest ze panie znaja sie na rzeczy a rodzicom do glowy nie przyjdzie kwestionowac ich decyzje.

A z drugiej strony to wiesz to moje przedszkole jest przedszkolem uniwersyteckim (chociaz otwartym dla wszystkich) i pewnie nieco odbiega od normy.. W pracy np. mam 4 innych rodzicow, ktorzy maja dzieci w przedszkolu. (Mlody nauczyl dzieci mowic "chodz" i od razu caly wydzial wiedzial icon_smile.gif.
Zdarzaja sie wpadki jak wszedzie ale nie sa to sprawy gardlowe (np. mnie sie nie podoba ze mlody przychodzi nafaszerowany slodyczami jak ktos ma urodziny).
_rybka
Tekst niepracującej mamy ".... ma goraczkę troszkę, jutro nie przyjdzie, ale dziś niech sobie posiedzi z dziećmi..." : icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif
Pani nie kazała zabrać dziecka, żeby się mamusi nie narazić icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif
Koleżanka była świadkiem.
katiek
U nas leki podają-te które są konieczne ze względu na przewlekłą chorobę dziecka (np. cukrzyca) lub stan przejściowy, potwierdzone zaświadczeniem lekarskim. Nie podają antybiotyków etc.
Co do kataru-chodzą dzieci z katarem-Kinga też chodzi, bo oprócz kataru nic jej nie jest (tfu tfu tfu), jej pediatra też orzekła że z takim katarkiem chodzić może.
A co do chusteczek-w ramach wyprawki przedszkolnej każde dziecko przynosiło pudełko wyciąganych chusteczek-idą jak woda.
Potwora
Już drugi raz pediatra ( tym razem inna) stwierdziła, że Maks z katarem może chodzić do przedszkola icon_rolleyes.gif Więc pójdzie w poniedziałek. Teraz siedzi w domu bo postanowilismy go z tego kataru wyleczyć - bez skutku, trwa on już 3 tygodnie i nie daje objawów chorobowych.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.