Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
26.06 straciłam moje maleństwo. To co teraz przeżywam po stracie jest nie do opisania...
Miałam zabieg, w karcie wypisu ze szpitala zalecona jest dalsza kontrola u lekarza prowadzącego, zastanawiam się kiedy najlepiej jest pójść do niego? Narazie cały czas mam plamienia i do końca tygodnia biorę antybiotyk.
jaaagoda
Wed, 28 Jun 2006 - 23:13
ja musialam pojsc po dwoch tygodniach od zabiegu.
majul
Thu, 29 Jun 2006 - 00:29
Uwazaj na siebie! U mnie na wypisie byla informacja o wizycie u lekarza za 21 dni. Po 3 dniach mimo antybiotyku, ktory bralam 3x dziennie dostalam b. wysokiej goraczki- szpital raz jeszcze i wszystkie watpliwe przyjemnosci.... i oczywiscie mega dawki kolejnych antybiotykow.
Dbaj o siebie bo nikt inny tego nie zrobi!!! Mi nikt nie powiedzial zeby zmierzyc temp. czy cisnienie krwi, brzuch bolal ale przeciez lekarz mowi, ze boli bo musi bolec po Å‚yzeczkowaniu.... Jesli cos bedzie nie tak, nie czekaj! Pozdrawiam, 3maj sie, nikt nie mowil, ze bedzie latwo....
jaaagoda
Thu, 29 Jun 2006 - 19:48
w przypadku jakis powiklan i zlego samopoczucia,oczywiscie musisz od razu zglosic sie do szpitala.ale jesli nie masz jakis niepokojacych objawow to radzilabym ci sie zglosic na kontrole za 14 dni.
Cortinka230
Sat, 28 Jun 2008 - 14:46
Witam Was dziewczyny!!
Pierwsza wizyta jest zalecana ponoć 2 tyg po zabiegu. Ja niestety musze czekać jeszcze dodatkowy tydzień bo chce leczyć sie prywatnie a i tu terminy.... A co najgorsze i czego boje sie podczas tej wizyty to to, że wypis ze szpitala odebrałam tydz po wyjściu i dopiero wtedy dowiedziałam sie ze powinnam brać antybiotyk. Nikt wcześniej mi o tym nie powiedział.... Czuje sie dobrze i mam nadzieje że z powodu tego niedopatrzenia będzie wszystko dobrze:)
Sabina
Sat, 28 Jun 2008 - 17:20
Dziwne. Mi kazano zgłosić się po 6 tyg. Fakt, że lekarz mało rozsądny był. Dziewczyny Ci dobrze radzą. Jak by się coś działo, to nie ma co czekać. Mi przez to czekanie urósł wielki torbiel.
Współczuje Ci Bardzo, że musisz przez to przechodzić.
Gothica
Sat, 28 Jun 2008 - 20:04
Ja miałam iść na wizytę po skończeniu pierwszej miesiączki od zabiegu ( lecz nie dłużej niż 7 tyg). Antybiotyku też nie brałam.
krysia1981
Sun, 29 Jun 2008 - 01:08
a mnie wogole nie kazali przychodzic...
Gothica
Sun, 29 Jun 2008 - 12:27
krysia1981 A poszłaś sama do kontroli? Może na wypisie ze szpitala jest napisane?
milutka
Sun, 29 Jun 2008 - 22:11
Ja poszłam po dwóch tygodniach tak jak było napisane na wypisie zalecenie.
No i mi nie kazali żadnego antybiotyku brać.
Acha ja przy drugim poronieniu , po zabiegu, krwawiłam przez tydzień, gin stwierdził, że mnie źle wyłyżeczkowano i musiałam mieć powtórzony zabieg
krysia1981
Mon, 30 Jun 2008 - 00:05
mieszkam w uk,a tu to maja jakies chore podejscie do wszystkiego Poszlam do lekarza to sie zdziwil,ze przyszlam,nie przebadal mnie,a kiedy zapytalam czy moze mnie skierowac na jakies badania,bo wkrotce chcemy sie znowu starac o dziecko,powiedział "na badania kierujemy po 3 poronieniu pod rzad"
Gothica
Mon, 30 Jun 2008 - 06:48
krysia1981 Z kierowaniem na badania to w Polsce podobnie, ale z kontrolÄ… po zabiegu
Fiefiora
Mon, 30 Jun 2008 - 12:56
Zabieg miałam w sobote, ale że bardzo źle się czułam to dziś zaliczyłam wizyte w szpitalu... Badanie (jak mi doktorek tam coś nacisnął to myślałam że go z bólu pogryze...) i usg... Dostałam mocniejsze tabletki przeciwbólowe...... i mam odlot....... Mam sobie zrobić bete - 10 dni po zabiegu i ma być zero... a jak nie to jeszcze raz łyżeczkowanie... 6 tyg po zabiegu badanie kontrolne........
krysia1981
Mon, 30 Jun 2008 - 13:14
kurcze mi nawet USG nie zrobili moze dlatego,ze ja nie mialam lyzeczkowania,dostalam tylko tabletki na wywolanie.
krysia1981
Mon, 30 Jun 2008 - 13:15
Fiefiora mam nadzieje,ze bedzie zero i nie bedziesz potrzebowala kolejnego zabiegu.Trzymaj sie kochana
leni 1
Mon, 30 Jun 2008 - 14:11
Ja brałam antybiotyk przez tydzień po zabiegu , 2 razy dziennie, krwawiłam bardzo długo bo 18 dni, na kontroli byłam 3 tygodnie po zabiegu, razem z wynikami histo. Na kontroli gin zrobiła usg, stwierdziła ze wszystko jest ok i kazała odczekać 3 cykle z nastepnymi staraniami. Pomimo bardzo długiego krwawienia po zabiegu, nic mnie nie bolało czułam sie fizycznie bardzo dobrze. Do szpitala skierowała mnie moja gin, na dzień kiedy miała dyzur, ona przeprowadział zabieg i tego samego dnia dnia wieczorem wypusciła mnie do domu. Po postach jakie czytam widze ze mialam bardzo dużo szczescia ze trafiłam na ludzkiego lekarza. Fiefiora mam nadzieje ze teraz juz wszystko bedzie dobrze .
Dirty Diana
Mon, 30 Jun 2008 - 15:06
Przykro mi fiefiora
MoniZ
Mon, 30 Jun 2008 - 22:13
ja po zabiegu tzn jak wrocilam do domu mialam straszne bole nie moglam wytrzymac po 3 dniach pojechalam do swojego gina i on mi zrobil usg wszystko bylo oki pare skrzepow i jak do 6 tygodni nie znikna tzn wyplyna to znow lyzeczkowanie i dostalam tabletki ketonal bol potworny ale po tabletkach na jakis czas przestalo bolec naszczescie po tych 6 tyg i kontroli wszystko ladnie sie oczyscilo uffff calyczas sie balam ze cos jeszcze zostanie i znow ten bardzo nieprzyjemny zabieg
Gothica
Mon, 30 Jun 2008 - 23:17
Mi lekarz nie robił usg na kontroli. Powiedział, że nie ma wskazań, że normalne badanie wystarczy. No i byłam zła bo chodzę do niego prywatnie i za wizytę zostawiam 100zł. Potem mój cykl był dziwny, tak jak nie mój. Czasem jakieś kłucia, bóle. Miałam jakieś głupie obawy, że coś jest nie tak, że źle mnie wyczyścili, że zostawili mi tam jakieś narzędzia
Gothica
Mon, 30 Jun 2008 - 23:19
A miałyście narkozę? Czytałam, że czasem robią na żywca. Ile dni byłyście w szpitalu? O 7 mnie przyjęli, o 10.30 miałam zabieg a o 15 już mnie wypisali. A was?
MoniZ
Tue, 01 Jul 2008 - 11:37
gothica ja mialam narkoze bylam w szpitalu okolo 3 dni no moze 2,5 a co do cyklow to po zabiegu ma sie inaczej juz ie jest tak samo jak przed ciaza
Gothica
Tue, 01 Jul 2008 - 11:59
moni28 a czemu tak długo? Były jakieś komplikacje? Bo teraz odnoszę wrażenie, że mnie potraktowali jak po wyrwaniu zęba.
Fiefiora
Tue, 01 Jul 2008 - 12:29
Ja zostałam przyjęta o 12, zabieg miałam o 19.10 (bo były jeszcze 2 cesarki i jedno łyżeczkowanie) O 19.40 było już po zabiegu a o 13 następnego dnia mnie wypisali. Siedziałam tam dłużej bo czekałam na immunoglobuline. Zabieg był przeprowadzony w narkozie. Zdziwiło mnie tylko że po zabiegu to zbadali mi tylko temperature i ciśnienie.... Naszczęście wczoraj miałam USG ... i się uspokoiłam... ale dalej bardzo boli mnie brzuch... i bez prochów nie daje rady.....................
Gothica
Tue, 01 Jul 2008 - 12:44
A mnie po zabiegu w ogóle nie zbadali. Dostałam tylko zastrzyk przeciwbólowy w pupę, bo o niego się domagałam. Po zabiegu plamiłam 2 dni i w sumie przez pierwszy dzień trochę pobolewało. Później fizycznie czułam się jakby się nic nie stało.
MoniZ
Tue, 01 Jul 2008 - 16:04
gothica ja bylam przyjeta to chyba byl wtorek poznym popoludniem gdzies kolo 16 juz nie robili zabiegow bolal mnie brzuch zostalam choc lekarz twierdzil ze nie maja miejsc a okazalo sie ze dwie sale puste a na drugi dzien full kobiet przyjeto i czesc lezala na korytarzu mialam miec zabieg robiony o 8 rano ale wtedy byly strajki i mialam zabieg robiony po 14 masakrka od zeszlego dnia nic nie jadlam i nic nie pilam strasznie sie meczylam po zabiegu przebudzilam sie ze strasznym bolem i pustka i wpadlam w straszna panike dali mi zastrzyk wiem ze byly dwa... pozniej po jakims czasie przyszedl okropny lekarz bo nawet sie nie przedstawil nic wzial mi odkryl koldre i zaczal dusic na brzuch koszmar i poszedl sobie i w czwartek rano wyszlam i to bardzo szybko bo juz mialam dosyc tego wszytskiego
Gothica
Tue, 01 Jul 2008 - 16:33
moni28 Ale te szpitale są !@#$%^&* !!! Bez sensu, że trzymali Cię aż 3 dni. Na szczęście mamy to za sobą i żyjemy. Ja z takich przykrych wspomnień mam jeszcze to, że było kilku studentów. Sala zabiegowa była masakryczna. Wielki pokój. Na środku fotel skierowany w stronę okien , pod którymi stały normalnie biurka, komputery itp. Tak jakby pomieszczenie dla lekarzy w którym wypełniają dokumentację, siedzą, jedzą itd, itp. Jak to zobaczyłam strasznie się zdziwiłam, bo myślałam, że zabiegówka jest taka sterylna. I jeszcze okropna lekarka w zakrwawionym fartuchu (przede mną były dwa zabiegi). Ale było mi już wszystko jedno. I jeszcze anestezjolog mnie nastraszył, że mam szmery w sercu Na szczęście jest ok, tylko dopiero mój internista mi wytłumaczył, że szmery mogą się pojawić w dużym stresie.
MoniZ
Tue, 01 Jul 2008 - 22:21
gothica ty tez nie za dobrze mialas ale niestety lekarze traktuja to jak nastepny przypadek i jak to okreslil ordynator kiedy byl obchod w moim przypadku" tu wiadomo co jest nic wiecej jak zabieg" oj myslalam ze rozplacze siie wsrod tego calego tlumu bo bylo ich z 10 tylko jedna doktorka lekko sie usmiechnela lekarze mysla ze jak dziecko obumarlo to juz nic nie czujemy a gdzie w takim momencie psycholog ktory by z toba porozmawial totalna znieczulica gdyby nie moj maz to nie wiem bylabym dlugo w dolku psychicznym ale juz jest po i mam rocznego synka ktorego kocham nad zycie
zobaczysz gdy bedziecie sie starac i zajdziesz w nastepna ciaze wszystko sie ulozy trzymam kciuki&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Gothica
Tue, 01 Jul 2008 - 23:25
Dzięki moni28! Gratuluję Tobie Ślicznego synka Ja nawet zapytałam o psychologa. Pielęgniarka spojrzała na mnie ze strasznym zdziwieniem. A ja byłam zdziwiona jeszcze bardziej, że szpital nie był mi w stanie zapewnić opieki psychologa. Jakoś sobie dałam radę. Choć trwało to rok. Znajomi po zabiegu pytali, kiedy będę próbowała jeszcze raz itp, itd. Zawsze mówiłam, że najpierw muszę pożegnać jedno dziecko, aby walczyć o następne. Odczepili się. Choć już słyszałam teorię na swój temat, że "po tym poronieniu to już nie mogę mieć dzieci". Ale ludzie poprostu niczego nie rozumieją.
A u Was jak było dziewczyny? Jak Was przyjęli w szpitalu?
MoniZ
Tue, 01 Jul 2008 - 23:52
gothica co za znajomi moi mnie wspierali nigdy sie nie pytali kiedy nastepne zreszta ja bardzo szybko chcialam zajsc w nastepna ciaze choc bylo ciezko bo z kazda wizyta u gina byl u mnie straszny stres ale jakos dalam rade i ciesze sie ze tak zdecydowalam taka decyzja jest indywidualna sprawa kazdej znas... kazda z nas inaczej przezywa strate dziecka dzieki ))
krysia1981
Wed, 02 Jul 2008 - 01:01
My z mezem w czwartek 15 maja pojechalismy na USG,cali szczesliwi (tydzien wczesniejm prywatne USG w PL i lekarz powiedzial ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku).Na USG lekarka powiedziala,ze"przykro mi dziecko nie zyje,serce nie bije,trzeba je usunac,prosze za mna na gore do innego lekarza"I tyle,tak poprostu Na gorze przyjela mnie inna lekarka,wytlumaczyla,ze tak sie robi,ze im przykro i ze trzeba usunac.Dala mi tabletke poronna i kazala przyjechac w sobote 17 o 14popoludniu do szpitala po kolejne tabletki.W szpitalu bylismy tak jak nam kazali na 14.Do 18:30 czekalismy na korytarzu,bo nie mieli wolnego miejsca.O 19 przyszla znowu inna lekarka dala mi tabletke i powiedzila,ze sie zjawi za jakis czas.Po tej drugiej tabletce dostalam takich drgawek,dreszczy,boli,ze myslalam,ze umieram,maz caly czas byl przy mnie i blagalam go,zeby przysiagl,ze bedzie dobrze,bo mamy slicznego synka,dla ktorego chce zyc.maz prosil o tabletki przeciwbolowe i godzinami slyszal tylko,ze pielrgniarka juz po nie poszla.O 23 w nocy urodzilam.dzieciatko bylo malutkie,mialo juz raczki ,nozki,ten widok ciagle mam przed oczami.Razem z mezem pozegnalismy nasze dziecko i obiecalismy sobie,ze zawsze bedzie w naszych sercach.Przyszla pielegniarka,zabrala nasz skarb i powiedziala cos w stylu "oo w jednym kawalku,nie beda cie chyba skrobac".Pozniej juz do rana nikt sie u nas nie zjawil.Przed poludniem przyszla lekarka,powiedziala,ze hemoglobine mam w normie(jakby to teraz bylo najwazniejsze) i ze moge sie przebrac i jechac do domu.Ze porobia badania i jakby bylo cos nie tak to w ciagu 2 tygodni sie ze mna skontaktuja.Po 2 tygodniach zadzwonila do mnie polozna,ze chce mnie widziec,pytalam po co,skoro dziecka juz nie ma,ale zarzadala spotkania,wiec pojechalismy.Okazalo sie,ze maja taki balagan w papierach,ze poprostu chciala porobic mi rutynowe badania i skierowac na usg,zeby "zobaczyc jak dzidzia rosnie".Myslalam,ze babie przywale,bo to juz byl szczyt chamstwa.I na tym koniec.zadnych bdan,zadnego usg,nic...Pytalam, lekarza czy skieruje mnie na badania przed kolejna ciaza,powiedzial,ze tak "jak poronie 3 razy pod rzad"
milutka
Wed, 02 Jul 2008 - 01:06
Dziewczyny ale przykre to co piszecie ehhh normalnie znieczulica w tych szpitalach, ja tez nie byłam z adobrze traktowana przez jedną lekarkę.....
Ja wszystkie 4 zabiegi miałam przy znieczuleniu, ale nie narkoza, tylko zastrzyk po którym był odlot, widziałam, nawet coś tam na początku słyszałam ale nic nie czułam i wydawało się, że zabieg trwał 5 sekund.
Gothika no co Ty jak na żywca , raczej nigdy by nie zrobili tego, bo muszą zozszerzać szyjkę macicy, pewnie zastrzyk tak jak ja miałam, bez narkozy.
milutka
Wed, 02 Jul 2008 - 01:09
CYTAT(krysia1981 @ Wed, 02 Jul 2008 - 02:01)
My z mezem w czwartek 15 maja pojechalismy na USG,cali szczesliwi (tydzien wczesniejm prywatne USG w PL i lekarz powiedzial ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku).Na USG lekarka powiedziala,ze"przykro mi dziecko nie zyje,serce nie bije,trzeba je usunac,prosze za mna na gore do innego lekarza"I tyle,tak poprostu Na gorze przyjela mnie inna lekarka,wytlumaczyla,ze tak sie robi,ze im przykro i ze trzeba usunac.Dala mi tabletke poronna i kazala przyjechac w sobote 17 o 14popoludniu do szpitala po kolejne tabletki.W szpitalu bylismy tak jak nam kazali na 14.Do 18:30 czekalismy na korytarzu,bo nie mieli wolnego miejsca.O 19 przyszla znowu inna lekarka dala mi tabletke i powiedzila,ze sie zjawi za jakis czas.Po tej drugiej tabletce dostalam takich drgawek,dreszczy,boli,ze myslalam,ze umieram,maz caly czas byl przy mnie i blagalam go,zeby przysiagl,ze bedzie dobrze,bo mamy slicznego synka,dla ktorego chce zyc.maz prosil o tabletki przeciwbolowe i godzinami slyszal tylko,ze pielrgniarka juz po nie poszla.O 23 w nocy urodzilam.dzieciatko bylo malutkie,mialo juz raczki ,nozki,ten widok ciagle mam przed oczami.Razem z mezem pozegnalismy nasze dziecko i obiecalismy sobie,ze zawsze bedzie w naszych sercach.Przyszla pielegniarka,zabrala nasz skarb i powiedziala cos w stylu "oo w jednym kawalku,nie beda cie chyba skrobac".Pozniej juz do rana nikt sie u nas nie zjawil.Przed poludniem przyszla lekarka,powiedziala,ze hemoglobine mam w normie(jakby to teraz bylo najwazniejsze) i ze moge sie przebrac i jechac do domu.Ze porobia badania i jakby bylo cos nie tak to w ciagu 2 tygodni sie ze mna skontaktuja.Po 2 tygodniach zadzwonila do mnie polozna,ze chce mnie widziec,pytalam po co,skoro dziecka juz nie ma,ale zarzadala spotkania,wiec pojechalismy.Okazalo sie,ze maja taki balagan w papierach,ze poprostu chciala porobic mi rutynowe badania i skierowac na usg,zeby "zobaczyc jak dzidzia rosnie".Myslalam,ze babie przywale,bo to juz byl szczyt chamstwa.I na tym koniec.zadnych bdan,zadnego usg,nic...Pytalam, lekarza czy skieruje mnie na badania przed kolejna ciaza,powiedzial,ze tak "jak poronie 3 razy pod rzad"
Jejku Krysiu, aż się poryczałam, strasznie mi przykro, że musiałas przez to przejść , przytulam Ciebie mocno
Gothica
Wed, 02 Jul 2008 - 07:51
moni28 zgadzam się, że każda kobieta przechodzi to indywidualnie. U mnie dochodziły jeszcze inne czynniki. krysia1981 To się stało w Anglii? Kurcze, a my narzekamy na polską służbę zdrowia. Z tym, że Cie wezwali ponownie to jakaś masakra milutka no właśnie czytałam, że tak robią. Albo znieczulenie, ale jest się kompletnie świadomym. Albo go nie dają Zobaczcie: https://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=1...&a=80224456
Poza tym kiedyś to była norma. Przywiązywało się kobietę do fotela i robiło swoje
Fiefiora
Wed, 02 Jul 2008 - 10:25
Gothica - przeraziłaś mnie całkowicie........ Ja upewniłam się jeszcze przed zabiegiem czy napewno podadzą mi narkoze... inaczej szukała bym innego szpitala!
Krysia1981 -
krysia1981
Wed, 02 Jul 2008 - 11:11
Gothica mieszkam w Londynie od kilku dobrych lat,na lekarzy nie slyszalam jeszcze dobrego slowa.To sie tyczy kazdej specjalizacji.najgorsi sa chyba pediatrzy.Idziesz z dzieckiem do lekarza,bo doslownie kaszel ma jak stary chlop,a lekarz ci daje syrop od goraczki i mowi,ze jak "kaszle to najwidoczniej musi ,a lekarz to nie magik,jak sie wykaszle to mu przejdzie"osobiscie takie slowa uslyszalam.Dziecko ma wysypke to odrazu egzeme wmawiaja.Szkoda slow.Ale co do polskich lekarzy to tez sie zgodze,ze sa nielepsi.Tydzien przed tym jak sie dowiedzielismy,ze ciaz obumarla,bylismy w Pl i mialam prywatna wizyte u jednego z najlepszych lekarzy w miescie.Lekarz powiedzial,ze jest wszysko w jak najlepszym pozadku,te wszystkie bzdury jak to sie cieszy razem z naki i jakie dzieciatko jest piekne.Tydzien pozniej na USG juz tutaj w UK dowiedzialam sie,ze dziecko niezylo juz od okolo miesiaca,wiec jak to tlumaczyc jak tylko zalece do Pl to sie przejde do tego konowala i powiem mu co o nim mysle
Gothica
Wed, 02 Jul 2008 - 12:49
Dziewczyny! Nie wiem jak tłumaczyć już tę służbę zdrowia. Aż strach zachodzić w ciąże Nie wiadomo komu ufać. Ja chodziłam w ciąży do prywatnego lekarza, bo z NFZ ginka na dzień dobry, zapytała czy pierwszy raz u ginekologa, i czy już był ten pierwszy raz Zszokowała mnie strasznie. Więc mówię jej, że ja w ciąży! To było najgorsze i najbardziej bolesne badanie w życiu.
MoniZ
Wed, 02 Jul 2008 - 13:00
krysia koszmar chyba bym nie wyszla z dolka psychicznego gdybym widziala to wszystko co ty gothica ja cala ciaze tez chodzilam do prywatnego lekarza pana profesora rehabilitowanego i cos tam full tytulow byly ordynator u nas w szpitalu i powiem szczerze ze bylam w szoku gdy jechalam na porodowke i zaczelamrodzic sam chcial byc przy porodzie ale niestety nie mogl a pan ordynator bardzo milo mnie przyjal jak sie dowiedzial kto moja ciaze prowadzil no ale gdyby nie to to nie wiem jakbym rodzila i jakby to wszytsko sie potoczylo
Gothica
Wed, 02 Jul 2008 - 15:42
moni28 No właśnie! Żeby być w miarę godnie traktowanym trzeba mieć układy. Ja chodziłam prywatnie do zastępcy ordynatora. I dlatego pielęgniarki mnie choć troszkę lepiej traktowały.
MoniZ
Wed, 02 Jul 2008 - 15:48
gothica niestety az gesia skorka wychodzi mi na rekach jak pomysle o naszych lekarzach straszne jak lekarze traktuja nas pacjentow i jeszcze zadaja podwyzek niech nas traktuja poludzku a wtedy podwyzki no i mielismy zaplacic za porod rodzinny dali nam swistek tzn mezowi dopiero po tygodniu sie spytalam czy zaplacic a on ze nie bo slyszal co robia z ta kasa niby na oddzial a to lipa
Gothica
Thu, 03 Jul 2008 - 11:37
moni28 Po prostu trzeba wziąć się w garść i żyć dalej. Ja za poród rodzinny też bym nie zapłaciła, jeśli nie miałabym wystarczająco dobrej opieki. Aż się trochę boję ciąży. Boję się tych szpitali, lekarzy.... szkoda gadać...
Może ktoś jeszcze się podzieli swoimi doświadczeniami ze służbą zdrowia? Może coś pozytywnego tym razem żeby tak ciągle nie smucić
MoniZ
Thu, 03 Jul 2008 - 17:02
gothica przy poronieniu mialam bardzo zla opieke ale przy porodzie to super bylam bardzo zadowolona no ale to po znajomosci pani polozna ktora mnie przyjela dala pokoik ale niestety nie na porod rodzinny bo wszytskie byly zajete ale jeszcze nie mialam pelnego rozwarcia i nawet dostala zastrzyk w tylek przeciwbolowy bo bole byly okropne co 2-3 min i rodzilam zaledwie 3 godziny z hakiem ogolnie bylo przyjemnie i sympatycznie cos optymistycznego
Kiśka
Thu, 03 Jul 2008 - 17:45
Ja mam zabieg jutro o 9. Jak on wygląda? Jak się potem czuje, czy trzeba zostać w szpitalu?
Gothica
Thu, 03 Jul 2008 - 19:45
Kiśka jak pewnie czytałaś ten wątek to jest różnie. Jedne z nas zostawały na noc, a ja np byłam bardzo szybko wypisana.
Kiedy zostałam przyjęta na oddział, to pielęgniarka mnie ogoliła (jeśli chcesz tego uniknąć, zrób to sama w domu). Potem był wywiad medyczny. Pytania typu: kiedy pierwsza miesiączka, uczulenia, leki, zabiegi itd, itp. Następnie było usg i potwierdzenie diagnozy. Zabieg zazwyczaj jest wykonywany w znieczuleniu ogólnym. Ja najpierw dostałam głupiego Jasia, więc nawet nie wiedziałam kiedy zastałam. Obudziłam się już po ok. 20 min. po zabiegu i strasznie bolał mnie brzuch. Jak na miesiączkę ( tylko mocniej) i domagałam się czegoś znieczulającego. Dostałam zastrzyk. Minęło jak ręką odjął. A teraz może napiszę co zabrać należy ze sobą: - piżamę (najlepiej koszulę), szlafrok, kapcie, koszule na zmianę - kilka par majtek na zmianę - zapas dużych podpasek ( najlepiej opakowanie, ja wzięłam kilka i choć nie spędziłam w szpitalu 9 godzin to mi brakło) - ręcznik - wodę Nic innego mi już nie przychodzi do głowy, może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł.
Poczytaj sobie może więcej na: https://poronienie.pl/ Bardzo dożo jest tam informacji medycznych, oraz recenzje kobiet, które doświadczyły straty. Mnie ten portal wiele pomógł. Poczytaj o prawach jakie Ci przysługują w szpitalu, i o możliwości pochowania ciała. Ja o tym dowiedziałam sie za późno i strasznie żałowałam.
Jeszcze raz bardzo mi przykro Trzymaj się. Musisz być silna, a wszystko się ułoży. Jak wrócisz do domu to daj znać.
Gothica
Thu, 03 Jul 2008 - 19:50
Kiśka co do uczuć. Ja się czułam okropnie. Przede wszystkim smutek, żal, strach i niepewność. A reszty tak bardzo nie pamiętam, byłam strasznie rozkojarzona bo na szprycowali mnie jakimiś uspokajaczami.
krysia1981
Fri, 04 Jul 2008 - 18:52
zastanawia mnie jedno,dlaczego wy wszystkie przechodzicie zabieg,a mnie dano tabletke na wywolanie porodu.Lekarka powiedziala ,ze zabieg to jedynie w ostatecznosci jakby tabletka nie pomogla,wiec o co chodzi?tez jest bol i czekanie,kiedy nadejdzie ta chwila i strach,ze moze wszystko sie nie oczysci,ale chyba wiekszy strach sie ma przy zabiegu,bo to wkoncu wieksza ingerencja w cialo.
kasiekkm
Fri, 04 Jul 2008 - 19:08
Witam.....u mnie wygladało to tak 12-06-08 poszłam na usg- lekarz stwierdził poronienie chybione czyli płód martwy a ciąża trwała, którą należało przerwać bo organizm nie odrzucił- nie miałam ani plamień ani bólów poprostu wszystko ok.....9 bałam się bardzo bo tydz, wcześniej spodkało to samo moją przyjaciółkę) dostałąmskierowanie do szpitala, tam powtórnie zrobili mi usg dopochwowe. diagnoze potwierdzono.....nastepnie lekaż powiedział mi na czym to ma polegać....dostałam 2 tabletki na poronienie dopochwowo w odstepie 6 godzin,, i leżałam i czekałam świadomie ażuleci ze mnie moje małe szczęście............w nocy zaczełam krwawić ..lekarz obejrzał mnie i powiedział zetabletki zadziałały i zaczoł sie proces poronienia,,pocieszał mnie,,,,,,,,,,,,,,zabieg trwał 10 min dostałam głupiego Jasia( i tak na mnie nie działał,,,,strasznie płakałam ale nie z bólu tylko ze straty................mego cudu.........po zabiegu kazałmi leżec jeszcze 2 godziny rano wyszłam do domu,,krwawiłam ok 1,5 tyg.teraz dochodze do siebie--------czekam na 2@ i ponawiam próby...........nie bój się....wiem przez co przechodzisz...wszystkie jesteśmy z Tobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!buziaki.............
Gothica
Fri, 04 Jul 2008 - 22:44
krysia1981 widocznie w Anglii robią wszystko inaczej. Ja wiem ze w Polsce od 6 tyg. (chyba - nie jestem pewna) wykonują zabieg. kasiekkm strasznie mi przykro z powodu Twojego dziecka Kibicuje Tobie, aby @ przyszła jak najprędzej. Ja po poronieniu też chciałam jak najszybciej zajść ponownie w ciąże. Miałam czekać 6 miesięcy. Ale potem hormony przestały tak bardzo buzować i się troszkę uspokoiłam. Było mi strasznie ciężko tym bardziej, że nie mam więcej dzieci Za Ciebie trzymam kciuki. Wiem, że przeżywasz trudne chwile.
kasiekkm i krysia1981 strasznie Wam współczuję, że dostałyście tabletki i oczekiwałyście. Takie oczekiwanie musi być strasznie trudne
kasiekkm
Sat, 05 Jul 2008 - 13:17
Gothica dzieki za wsparcie............ale nie poddam się...........bede walczyć..............za Ciebie też trzymam kciuki...........wkońcu wszystkim nam się uda.................
Gothica
Sat, 05 Jul 2008 - 15:54
kasiekkm dzięki. No pewnie, że nam się wszystkim uda
Cortinka230
Sun, 06 Jul 2008 - 09:28
Gothica masz rację z tymi hormonami to nigdy nie wiadomo- buzują albo nie i nic nie poradzisz... Ja czuje że z tymi moimi hormonami nie wszystko jest w porządku- popadam w skarjne emocje z min na minutę..... Byc moze tak jest na początku....
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.