Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
"Co mnie nie zabije to mnie wzmocni" to słowa, których chyba nie potrafimy pojąć, ale są tak prawdziwe że ho ho. Dziś nie bardzo mam czas pisać,więc tylko daję sygnał. że jestem z Wami, czytam i już mam mnóstwo wątków do przekazania. To co MAJUL opisałaś jest okropne, bo to ewidentnie ciąg dalszy cierpień spowodowany przez lekarzy. Ja mogę Ci polecić mojego, ale musiałabyś pojawić się w Warszawie. Trafiłam do niego przy drugim poronieniu w zasadzie z ulicy, ale poszłam do prywatnej kliniki, i to ten lekarz pokierował nas gdzie trzeba. W zasadzie dzięki jego opiece mamy dzieci, poza oczywiście decyzją z Nieba. Nas też kopało i kopało do granic wytrzymałości, bo po drugim poronieniu, po leczeniu i pewności 1000% medycznie, przy trzeciej ciąży gdy szliśmy na usg zobaczyć serduszko usłyszeliśmy "macie państwo pecha, puste jajo". Nie da się opisać uczuć jakie człowiek nosi czując się świetnie fizycznie jako ciężarna, a idąc na zabieg, bo dziecko nie rozwija się. Ale ciągle miałam jedną myśl: dopóki lekarz nie powie mi, że grozi to mojemu życiu, dopóty, będę zachodziła w kolejne ciąże (na szczęście z tym nie było problemu) i nie poddam się. W końcu medcyna jest na takim poziomie, że wiele niemożliwego kiedyś staje się dziś realne. Ale własnie to - dobry lekarz jest bardzo ważny, mojego polecam, ale na forum nie można, więc podaję gg 6447019. Oj, miałam nie rozpisywać się dzisiaj, a jednak, chcę dać Wam jak najwięcej swoich doświadczeń. Jeśli to pierwsze poronienie a nie macie jeszcze dzieci, to może trzeba zrobić chociaż bardzo drogie te badania które ja miałam robione czy nie odrzucacie płodu. Ja wówczas zapłaciłabym każdą cenę badań, byleby nie przeżywać tragedii po raz kolejny. A od lekarza w państwowym szpitalu usłyszałam "co pani tak rozpacza toż to kilka tkanek" gdy trzymałam na dłoni moje pierwsze maleństwo 8tc.,(a ja miałam wówczas już prawie 30lat)Bez komentarza, omijajcie państwowe szpitale z daleka. Naprawdę muszę kończyć. Trzymajcie się dziewczyny, zaświeci słońce i dla Was, ale musicie mocno w to wierzyć i ciągle do przodu.
21.11.2000
Mój Malutki trzymaj się tam
Mamusia bardzo CIę kocha
będę się modlić do Boga cały czas
by pozwolił Ci przyjść do nas jeszcze raz.
elfik
Sat, 23 Sep 2006 - 12:11
Majul, to co napisałas to jakby moje odczucia tylko ze ja staram sie nie poddawac rozpaczy.sa jednak takie dni jak wczoraj kiedy łzy płyna same a całym ciałem wstrzasa raz po raz szloch i wtedy trzeba płakac.Ja wczoraj złapałam takiego doła ze przeryczałam pól nocy a drugie pól uspokajałam sie.Od wczoraj dokładnie za pól roku powinno urodzic sie moje maleństwo ale tak nie bedzie bo moje upragnione, oczekiwane i tak bardzo kochane dzieciątko odeszło.Całe szczescie ze mam juz jednego skarba, moze to tez mi pomaga sie pozbierać i wiara ze wszystko bedzie dobrze.
Ja od jednego lekarza ktory był przy usg robionym mi w szpitalu dla potwierdzenia tego ze moje maleństwo nie zyje usłyszałam Za słabo robiliście i cos nie dorobiliście -jak to usłyszałam miałam ochote strzelic mu w gębe
Sa lekarze którym nie przechodzą przez gardło słowa przykro mi, niestety a my nic na to nie poradzimy
Dominika ja mysle ze sama musisz odpowiedziec sobie na to pytanie.Lekarze zalecaja czekanie pól roku ze wzgledu na psychike i jezeli Ty sama zastanawiasz sie czy zaczac juz w pazdzierniku i nie jestes tego w 100% pewna to moze jeszcze poczekaj.
Piszesz ze twoje @ sa krótkie a jakie były wczesniej? Jezeli inne to moze faktycznie poczekaj az wszystko sie unormuje
Erima
Thu, 28 Sep 2006 - 22:52
Dominika, zaczekaj do Bożego Narodzenia, na pewno w prezencie gwiazdkowym dostaniesz ślicznego, zdrowego dzidziusia . A bardziej poważnie to sądzę, że jeśli robiłas jakieś dodatkowe badania w celu przygotowania się do kolejnej ciąży i wszystko jest ok to czekanie pół roku nie ma większego sensu. Mi po pierwszym poronieniu lekarz mówił, że za 3 miesiące można zachodzić w kolejną ciążę. Rzeczywiście ważne jest psychiczne nastawienie i jeśli jesteś gotowa to ok. Wiem jak to jest, bo ja też czekałam do chwili kiedy znowu będzie można, żeby móc czekać z nadzieją. Ale trzeba uzbroić się w cierpliwość i przebadać na wszystkie możliwe sposoby, by znowu nie przeżywać smutku. Nie piszę tego, aby dołować, ale z doświadczenia wiem jakie to ważne. Nam dzieci urodziły się dopiero z 4 i 5 ciąży i na szczęście to właśnie dzięki temu, że za długo nie czekałam z kolejnymi ciążami, ale szkoda, że nas lekarz nie kierował od razu na badania. Na pewno będziesz już wkrótce szczęśłiwą mamą, czego Ci serdecznie życzę. Trzymaj się i tak jak dotychczas, nie poddawaj!!!!!!!![/url]
dominika1
Fri, 29 Sep 2006 - 10:54
dzieki Erima własnie o to mi chodziło, zrobiłam wszystkie badania co lekarz mi zalecił i jest ok, i poczekam równo 3 miesiące i od pażdziernika zaczne starania . W sumie lakarz radził mi poczekac pół roku ale wydaje mi sie ze to nie ma większego sensu, skoro wszsytkie badania mam ok, czuje sie dobrze to na co tu czekac. Ale dzięki ze napisałas bo zdaje sobie sprawe ze tym razem tez moze sutacja sie powtórzyc a wiedząc ze są kobiety takie jak ty które probowały po5,6 razy i udało sie, daje mi to siłę, zresztą u mnie w ugóle jest taka sutacja ze mam juz w domku 4-letnią córeczkę i to ze taraz w lipcu poroniłam drugą ciążę było dla mnie wielkim szokiem bo z pierwszą ciążża nie maiałam żadnych problemów. Dlatego nie bede czekac od pażdziernika będę próbowac i modlic sie ze tym razem wszystko bedzie opk, jeszcze raz dzięki
Erima
Wed, 04 Oct 2006 - 20:30
Życzę powodzenia i głowa do góry, każdemu w końcu zaświeci Słoneczko, a potem nie będzie chciało zasnąć tak jak teraz moje dwa. Pozdrawiam. Daj znać jak już się WYDARZY.[CODE][/CODE]
joaba
Wed, 04 Oct 2006 - 21:45
dziewczyny współczuje wam niepowodzeń ,żyjemy w takich nerwowych czasach tak łatwo o poronienie ,wiem jak serce ściska gdy słyszy sie od lekarza ciąża trzecia poród pierwszy lub , jest tak żle że nie ma co podtrzymywać , ale badzcie silen dbajcie o siebie i nie myślcie o zajściu w ciąże a ona i do was przyjdzie zdrowa ,mocna i zaowocuje.
majul
Tue, 03 Jun 2008 - 20:01
czas płynie nieublaganie..dziś mijają dwa lata od mojej straty (*)
az
Tue, 03 Jun 2008 - 21:02
(*)
emce
Tue, 03 Jun 2008 - 21:14
majul, bardzo mi przykro.
Choco.
Sat, 07 Jun 2008 - 21:52
Majul- tak mi przykro.. Cały czas o Was pamiętam Dagmara
milutka
Mon, 09 Jun 2008 - 19:48
przykro mi
dancia
Wed, 11 Jun 2008 - 13:24
Jestem w strasznej rozpaczy.Pomórzcie mi dziewczyny,bo ból po stracie moich blizniaków jest taki Ogromny,ze nie mogę sobie poradzić.W 12 tyg straciłam dzieci i co gorsza pierwsze na dzień matki ,a drugie na dzień dziecka.wIDZIAŁAM DBOJE DZIECI I KAŻDY MI TŁUMACZY,ZE TO NIE DZIECI,ZE TO PŁODY.A to dla mnie były dzieci,miały rączki i nożki i strasznie je kochałam.Drugie dziecko ,juz martwe rodziłam przez 10 godzin,bo lekarze wywołali sztuczny poród.Najgorszemu wrogowi nie zycze takiego bolu,bo bol fizyczny to nic w porównaniu do bolu psychicznego.Minął dopiero tydzień od smierci moich dzieci,a ja widze je wszędzie nawet jako chmurki na niebie i śnią mi sie co noc i placze i szlocham ,ze je straciłam.Żebym chociaz wiedziała dlaczego tak sie stało,ale nigdy nie dostanę odpowiedzi.Zamknęłam sie w domu i nikogo do siebie nie dopuszczam,tylko maz tlumaczy wszystkim,ze śpie i odbiera telefony.Jestem w takiej rozpaczy,ze nie mam siły wstać.Nienawidzę całego swiata i pytam Boga po co dal mi te dzieci,zeby potem mi je zabrać.POMOŻCIE MI DZIEWCZYNY,NAPISZCIE DO MNIE.PROSZĘ!!!
milutka
Wed, 11 Jun 2008 - 18:29
Dancia strasznie mi przykro , ja jestem po trzech poronieniach, wiem jaki to ból...i nie słuchaj jak ktoś Ci wmawia że to były płody,nienawidze tego słowa.....Twoje dzieci są w niebie, widocznie Bóg tak chciał...mogły urodzić się chore a teraz im jest dobrze tam w niebie.......niestety nie da się o tym szybko zapomnieć...ja mpogę Cię tylko wirtualnie pocieszyć...nie poddawaj się i nie załamuj... Kiedyś koleżanka powiedziała mi coś mądrego "że mam pamiętać że dzieci nie odchodzą, one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"
A dlaczegow 12 tygodniu wywoływali ci poród? ja poroniłam w 11 i miałam tylko łyżeczkowanie...
dancia
Thu, 12 Jun 2008 - 18:42
Do tej pory lekarz nie powiedział czemu wywołali mi poród .Pielęgniarka mi powiedziała,ze po to aby nie było komplikacji i aby wszystko poszła naturalną droga ,bo ja planuje jeszcze ciąże,a po łyżeczkowaniu może byc różnie.Nie wiem co jest lepsze??Ale u mnie była skomplikowana sytuacja bo po stwierdzeniu smierci pierwszego maluszka lekarz zaproponował,ze usunie dwoje dzieci i to co żyje też,bo i tak nie ma szans na przeżycie,bo moje dzieci miały wspólne łożysko.Wpadłam w histerie i zaraz zadzwoniłam do męża,mąż miał bardzo niemiła rozmowe z lekarzem.Niestety przypuszczenia tego lekarza potwierdziły sie i umarło następne dziecko.Wtedy on podjąła taką decyzję,chypa po to by nikt juz o nic sie jego nie czepił.Ten poród to najstraszniejsze co mnie do tej pory w życiu spotkało,a przeżyłam w życiu bardzo wiele.I jak dowiedziałam sie,ze bede miała blizniaki,to myslałam,ze to dar od Boga i w koncu spotkało mnie w życiu cos dobrego.Ale pocieszyły mnie twoje słowa i dziękuj ci za nie milutka.Do usłyszenia.Bardzo pomaga mi taka pisanina bo moge wyrzucic z siebie wszystko co mnie boli.
Czytalam wczesniejsze wypowiedzi i z jednym nie moge sie zgodzic lub moze mam inne zdanie. Otorz piszecie ze kobieta ktora stracila dziecko a ma juz jedno lub kilka latwiej to moze przejsc. No wiem moze takby sie wydawala i wiele osob mi tak mowilo. ale tak nie jest. Ilekroc patrze na moja Olvcie mysle ze juz w czerwcu mielibysmy drugie takie cunde dziecko ktore daje tyle radosci. Ja dlugo sie staralam o dziecko i wiem co to znaczy te wszystkie wytesknione chwile nadzieje itd. ALe odkad stracilam druga ciaze zdalam sobie sprawe ze wiedzac co sie traci jest mi jeszcze gorzej.
A no i powniewaz jestem na forum juz jakis czas znalam kilka dziewczyn ktore poronily ale prawda jest taka ze te ktore nie poronily nie maja bladego pojecia co to znaczy i ZADNE slowa nic nie daja
Maluj wy ostatnio jezdziliscie do Zaka i co??? Sory ale po stracie jakos nie moge powrocic do Rozu. Tak czy inaczej ja wciaz trzymam kciuki za ciebie
emka31
Fri, 05 Dec 2008 - 14:43
wenua zgadzam się z Tobą masz w zupełności rację. Pamiętam jak jeszcze przed poronieniem słyszałam o dziewczynach które przez to przechodziły , po prostu usłyszałam i już ... teraz wiem że do póki się tego nie przejdzie nie jesteśmy w stanie wiedzieć co kobieta czuje. Ten ból psychiczny , pustkę w środku...
biala-dama
Sun, 07 Dec 2008 - 14:13
majul
Sun, 07 Dec 2008 - 22:04
Wenua ...dziekuje Ci...za posta.. za kciuki... dla Twojego Aniołka (*)
zgadzam sie z Toba ze ktos kto nie przezyl poronienia/straty dziecka nie potrafi w pelni zrozumiec tego co czuje sie po stracie dziecka. kazda strata boli... i wierze ze tak jak piszesz jesli masz juz dziecko widzisz kazdego dnia co co moglas miec...a co stracilas...
jak traci sie pierwsze dziecko... to w glebi duszy czai sie strach ze moze nigdy juz sie nie uda... ze nigdy nie bedzie dane mi cieszyc sie ziemskim macierzynstwem...
pamietasz ze tez staralismy sie dlugo ... a wszystko co z tego mi zostalo to karta ciazy z jednym, jedynym wpisem i ....15 tyg. aniolek..
od poronienia 2,5 roku.. staramy sie i nic.... ciezko nie myslec ze w trakcie tych 30 miesiecy mozna by zajsc w ciaze.. urodzic dziecko.. odczekac rok.. i urodzic drugie....
ciezko byc optymista....
wenua
Tue, 09 Dec 2008 - 12:04
Majulek ja wiem ze ciezko ci byc optymista w zasadzie wiem ze zadne moje slowa nic nie dadza. Sama pamietam prawie dwuletnie starania i do szalu mnie doprowadzalo gadanie innych typu zobaczysz uda sie. Ja dodatkowo bardzo niecierpliwa bylam troche pokory sie nauczylam ale kurde wiem jak to bardzo ciezko a tym bardziej masz racje bylas w ciazy i poronilas i czai sie caly czas to gnebiace pytanie czy jeszcze kiedys sie uda??? Ja ma juz Olivcie ale dziecko to taki cud ze chcemy nastepne a tu poronienie. A najsmieszniejsze jest to ze tak naprawde za drugim razem sie udalo od pierwszego "trzala" i co i uwierzylam ze bedzie dobrze ze juz nie bedzie problemu z zajsciem w ciaze. No coz problemu nie bylo ale nie donosilam
Zycie jest nieobliczalne i nic nie mozna zaplanowac.
Ja nic ci nie powiem tylko tyle ze trzymam kciuki za was Kochany Majulku
P.S. Tak sobie tylko mysle czy nie za bardzo o tym myslisz bo ja to jestem pewna ze w naszysm przypadku bylo to powodem- jak odpuscilam to sie udalo???
Znow znam ludzi ktorzy sie dlugo starali i w koncu zaadoptowali dziecko a po kilku miesiacach ona byla w ciazy i urodzila zdrowiutkie dziecko.
Trzymaj sie majul!!!
Cortinka230
Sat, 13 Dec 2008 - 10:37
Te Święta będe inne niż wszystkie......... Mój aniołek miałby teraz przychodzić na świat........ Strasznie to przykre
maania
Thu, 18 Dec 2008 - 15:49
Cortinku przytulam mocno...wiem o czym mówisz...
monia80
Thu, 18 Dec 2008 - 20:02
Majulek trzeba myśleć pozytywnie, bo to pomaga. Czasami trzeba też starania sobie odpuścić, może to brzmi dziwnie, ale warto, dla siebie , dla związku, i po to żeby się udało. Wiem co piszę, sama sobie odpuściłam starania, bo wkurzał mnie kolejny test negatywny, żle to na mnie działało. I proszę 2 miesiące pózniej okazało się, że jestem w ciąży. To było 3 lata po stracie. Tobie też się uda, musisz w to wierzyć, bo kto jak nie Ty???
Kari27
Thu, 18 Dec 2008 - 20:57
Majulku przytulam.Wierze że wkońcu uda wam sie i doczekacie sie dzieciatka.Wiem co czujesz też straciłam dwa aniołki ale doczkałam się upragnionego synka.
Majul - bardzo Ci współczuję. Ja z kolei nie wiem, jak przeżyję październik tego roku... 14 mamy 10 rocznicę a około 20 nasze dziecko miało się urodzić... Może urodziłoby się właśnie 14... Są takie dni kiedy niby jest lepiej ale...wcale nie jest. Tak naprawdę, to nie umiem się z tego podnieść i dać sobie z tym rady. Kuzynka ma rodzić lada dzień, bratowa też... Źle mi jak piorun. Przepraszam, że nie umiem Cię pocieszyć... Trzymaj się kochana...
majul
Wed, 09 Jun 2010 - 18:44
agawhite dziękuję Ci
i dla Twojego aniołka (*)
smutne są te rocznice... Tobie też dużo sił...
Mariolka G
Tue, 19 Apr 2011 - 12:31
trzeba wierzyć! Poza tym wszystkie dusze spotkają się w niebie : )
captain.jmw
Tue, 03 May 2011 - 00:23
Czasem wiara to za mało... ale trzeba, fakt. ...a jeśli ktoś wierzy inaczej?, że wszyscy spotkamy się tu po zmartwychwstaniu...?
majul
Fri, 03 Jun 2011 - 12:13
aż trudno uwierzyć, ze minął kolejny rok...
(*) dla mojego Aniołka
Choco.
Fri, 03 Jun 2011 - 19:55
Pamiętam
majul
Wed, 06 Jun 2012 - 22:23
(*)
mama_do_kwadratu
Wed, 06 Jun 2012 - 22:27
(*)
chaton
Thu, 07 Jun 2012 - 16:52
(*)
nulek27
Sun, 24 Jun 2012 - 17:28
(*)
sunshine_82
Fri, 19 Oct 2012 - 00:27
Czy ten ból kiedyś mija???
W sobotę straciliśmy naszego Bączka, 8 tc, serduszko przestało bić.
Jeszcze trudno mi w to uwierzyć. Nie mogę przestać płakać, nie mogę się skupić na niczym, staram się nie rozklejac za bardzo przy naszej córeczce, bo ona od razu też płacze, ale tak ciężko jest żyć normalnie.
Biję się, że jest mu zimno. Boję się, że się zgubi w niebie, taki maleńki był przecież.
Inanna
Sat, 27 Oct 2012 - 22:11
CYTAT(sunshine_82 @ Fri, 19 Oct 2012 - 01:27)
Biję się, że jest mu zimno. Boję się, że się zgubi w niebie, taki maleńki był przecież.
Nie bój się. Kiedy człowiek umiera przychodzą po niego zmarli krewni. Nikt nie jest sam w chwili śmierci. Po Twoje Maleństwo też przyszli. Otulili kocykiem i zanieśli do domu.
captain.jmw
Sun, 28 Oct 2012 - 02:56
Z tym bólem nauczysz się żyć. Ogromnie Ci współczuję i sił dla Ciebie.
gosiagosia
Tue, 13 Nov 2012 - 16:38
CYTAT
Biję się, że jest mu zimno.
mialam dokladnie takie same odczucia. czulam, jakbym zgubila dziecko. pustka, smutek. czulam, ze jest gdzies samo, zagubione, zleknione...
duzo sily Ci zycze!
majul
Sat, 11 Jan 2014 - 12:50
Czekałam na dziecko 6 lat i 8 miesięcy od pierwszej straty.
W końcu się udało!
Już niedługo mój synek skończy rok i życie wygląda zupełnie inaczej , warto było, a minione ponad 10 lat starań pomału zaciera się w mojej pamięci.
...asia...
Tue, 14 Jan 2014 - 21:33
CYTAT(majul @ Sat, 11 Jan 2014 - 10:50)
Czekałam na dziecko 6 lat i 8 miesięcy od pierwszej straty.
W końcu się udało!
Już niedługo mój synek skończy rok i życie wygląda zupełnie inaczej , warto było, a minione ponad 10 lat starań pomału zaciera się w mojej pamięci.
majul serdeczne gratulacje, niech synuś zdrowo się chowa
chaton_ania
Mon, 19 May 2014 - 11:56
Ja poroniłam tydzień temu. W szpitalu. Ciąża obumarła.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.