Do Ulla-
Mój synek tez ma pierwszy katarek ale bez kaszlu ....no i poszedł do przedszkola.Mam nadzieje,ze na tym sie skonczy
Do Ulla-
Mój synek tez ma pierwszy katarek ale bez kaszlu ....no i poszedł do przedszkola.Mam nadzieje,ze na tym sie skonczy
U nas w przedszkolu też zaczęły się od wczoraj pierwsze katary - grupa przetrzebiona. Oby Pawła ominęło
Artur zaliczył katar w sobotę. Myślałam, że poniedziałek mamy z głowy, ale to jakaś jendodniówka była JEdnak na wszelki wypadek metody naturalne wprowadziłam, bo siostra która jest w domu katar ma nadal ale od wczoraj
Witaj,
Moim zdaniem przede wszystkim popełniasz duży błąd że traktujesz synka w ten sposób!! domyslam się że czujesz sie bezsilna, ale postaw sie w jego sytuacji ... dla niego to jest najgorszy stres , bo nie dość że zdarzaja się mu takie "wpadki" jak to okresliłaś to jeszcze dzieci w przedszkolu go biją (jak sama napisałaś) a mama niby najkochańsza osoba na świecie traktuje go w taki sposób, sorry ale mi sie to nie mieści w głowie jak możesz mówić mu chociażby że go nie kochasz bo narobił w majtki....?? wiem że ma tyle lat ile ma i teoretycznie nie powinno to juz mieć miejsca ale ma... i jakaś jest tego przyczyna!!!! Byłaś z nim u pediatry?? a u psychologa?? a zdarzyło się coś ostatnio w waszym życiu stresującego , co może biyc powodem takich przypadłości?? Wiesz, nie znam ani ciebie ani twojego synka ale nie sądzę żeby był na tyle "złośliwym" dzieckiem i robił to specjalnie !! więc zamiast panikować i załamywać ręce , zrób cos żeby mu pomóc !! a nie straszyc go i dodatkowo upokarzać!! bo to jest okrutne. Wiem że to jest trudna sytuacja ale posiadanie dzieci i ich wychowywanie to nie jest tylko silanka, to ciężka praca , poświęcenie, miłośc intuicja itd. a osoby które tego nie wiedzą nie powinny mieć dzieci!! moim zdaniem. Przepraszam jeżeli byłam zbyt ostra , ale twój post mnie bardzo negatywnie poruszył!!!!!
to miało byc do postu Beata 896zapomniałam dodać opcji "odpowiedz cytując"
i wiesz co jeszcze Beata896wyswietliłam sobie wszystkie twoje posty i naprawdę sądze że ty naprawdę nie powinnaś miec dzieci i chyba lepiej byłoby dla twojego synka gdybys zrobiła to co "określiłaś " w jednym ze swoich marnych postów.... Życzę ci tylko tego żeby kiedyś ciebie dziewczyno ktoś potraktował sto razy gorzej i tysiąc razy gorzej ciebie upokarzał niż ty to robisz wobec własnego dziecka!!!
gdybyśmy tu były same na forum to bym ci powiedziała to dosadniej!!!! ale pamiętak o jednym..... "każdy prędzej czy póżniej odpokutuje za swoje grzechy..." ty też!!
BRAWO,BRAWO,BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!! Jestem z Tobą Dorothyz 1 Mnie tez się w głowie nie mieści jak taka matka może traktować własne dziecko Na miejscu tego chłopczyka spakowalabym walizy i wyniosla sie od takiej mamuśki.Zastanawiam sie czego oczekiwała Betat896 pisząc tego posta......zrozumienia? Pomyłka... CYTAT(Joga75) Mój Michał też poszedł do przedszkola.
Pierwsze 3 dni bez problemu, bo wszystko było nowe, ciekawe. Wczoraj płakał jak wyszłam z szatni a dzisiaj... nawet nie chciał do niej wejść. Pani podpowiedziała(pewnie słusznie), ze rozstania musza byc krótkie.Buziak i mam iść. Tak tez zrobiłam, ale widok krzyczącego za mna dziecka mam do teraz, nie mówiąc juz że słysze jego płacz. Czuje sie fatalnie.On sie pewnie teraz bawi a ja rycze w domu:( Mówią, że niektóre dzieci płaczą cały wrzesień, a potem juz jest dobrze. Tylko, że dzisiaj dopiero 12sty:( Dodam jeszcze, ze jak wraca z przedszkola to jest zadowolony, nauczył sie nawet piosenki!! i wieczorem mówi, że rano chce tam iść.Ale w przedszkolu juz zmienia zdanie:( Wierzę że to minie, bo chyba ja to znoszę gorzej od niego! Pozdrawiam wszystkie Mamy i Przedszkolaków Hej, u nas było podobnie z tym, że od początku najgorzej, a później poprawa, bo tata zaczął prowadzić do przedszkola. Jest buzi w domku, trochę marudzenia, że może on dzisiaj jednak nie...(syn, nie mąż), bierze tatę za rękę i później, o dziwo, idzie zadowolony i aż rwie się do dzieci Spróbuj może poskutkuje ta metoda, może też być ktoś inny, nie tata, ale nie Ty, bo wtedy jest chyba najgorzej. Powodzenia
Strasznie przeżywam chodzenie do przedszkola. Na początku tj pierwsze dwa tygodnie było ok. Ale od wczoraj - koszmar. Szloch, płacz i krzyki.
Szczerze .... to mój Nikoś był dzielny zawsze. Rozmawiam z Panią każdego ranka. Nic się nie dziej, co mogłoby Nikodema zniechęcić. Bawi się w grupie. Najgorszy jest moment rozstania.
Poczytałam sobie troszkę i jestem ciekawa jak sobie mój mężul poradzi.Mała dopiero od poniedziałku staruje . Córka jest oczkiem w głowie mojego męża,pewnie będę musiała go cucić w domu...mam nadzieję,że jakoś sobie poradzą.Często z małą rozmawiam na temat przedszkola,kilka dni byłyśmy po zaprzyjaźnionego kolegę i mała wyjść z sali nie chciała ale od kilku dni mówi:"Rozkazujesz iść mi do przedszkola?" Cały czas powtarza,że nie chce tam iść.Na pytanie dlaczego,odpowiada,że będzie smutna ....nie przegadam tej mojej córci
Trzymam kciuki za wszystkich startujących przedszkolaków!!!!
A my po tygodniu chorowania w domu wróciliśmy od wczoraj do przedszkola. Jest gorzej niż przed przerwą . Niestety moje dziecko "nakręca się" od innych dzieci. Wczoraj wszystko było dobrze, do momentu aż zobaczył płaczącego chłopca w szatni. I choć do sali wszedł dziarsko sam za moment mina mu zrzedła i uronił trochę łez. Potem w ciągu dnia już ponoć było dobrze. Dzisiaj popłakał trochę w domu, ale minimalnie. Do przedszkola szedł z radością. Udało mi się przyjść przed jednym płaczącym dzieckiem, ale niestety dzisiaj bliźniaki z naszej grupy dały "popis" i to wystarczyło by moje dziecko też się poryczało .
Jak rozmawiam z opiekunkami, najgorszy jest moment rozstania - potem Paweł się dość szybko uspokaja, bawi się i sam i w grupie, chętnie pomaga paniom np. w sprzątaniu zabawek. Jedynie te poranne rozstania , które i tak staram się skracać do minimum: buziak i wychodzę przed przedszkole by mógł mi pomachać przez okno. Pozyjemy - zobaczymy. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|