To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Podłogi

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
McJAGNA
No i jeszcze jedno pytanie muszę zadać, bo decyzję musze podjąć wkrótce (mam dwa, trzy dni).

Chodzi mi o podłogi - wiem, że sosna jest strasznie miękka, świerk niewiele twardszy ale mam możliwość zakupu drewnianych desek podłogowych (grubych i solidnych i wysuszonych) w cenie niewiele większej niż panele - no dobra w cenie do zaakceptowania icon_smile.gif. Ale już na droższe drewno typu dąb czy inny nie będzie mnie stać (okna mnie wyżyłowały icon_wink.gif )..

Głównie chodzi o górę - tam będzie królestwo dzieci - więc wybór jest krótki albo panele albo ten świerk.

Pan od drewna powiedział, że teraz są takie lakiery że luz z tą miękkością - ale nie wiem czy wierzyć.

Może na głównych szlakach komunikacyjnych położyć terakotę, a w pokojach te dechy ?

Nie wiem, nie znam siÄ™ dlatego proszÄ™ o pomoc.

Pozdrawiam


amania
ja paneli szczerze nie lubiÄ™
kafle są fajne tylko w parze z ogrzewaniem podłogowym
moim zdaniem deski są najlepsze, nawet miękkie i poniszczone icon_wink.gif
jakoś nie wierzę w te lakiery, bo my też niby taki mamy, a parkiet (dębowy) ma już pełno rys i dziur, chociaż mieszkamy tu dopiero od ośmiu miesięcy (najdalej za dwa lata czeka nas cyklinowanie)
sdw
Jagna, żadne panele! Absolutnie. Kurzy się toto, smugi zostają nie tylko po myciu, wystarczy golą stopą stanąc żeby paskudny ślad został. Zimne, nieprzyjemne, głośne i śliskie/. A fe! 21.gif Panele mam w jednym pomieszczeniu - kuchni. tak wyszło i tak zostało. Dziękować Bogu podłogi w pozostałych pomieszczeniach kładlismy później, bo pewnie walnęłabym je wszędzie. A teraz wszędzie mam klepkę dębową kupioną dokładnie 2 złote więcej za metr niż panele. I porównania nie ma. Drewno to drewno.
Mika
ja też za dechami jestem
na lakier przymykam oko,bo u mnie taki hiper mega twardy miał być a w dębowym parkiecie byle dziecko dziurę zrobi wink.gif
bierz dechy -te zawsze możesz wycyklinować i polakierować
panele tylko wywalisz jak siÄ™ uszkodzÄ…

tylko przy kładzeniu pilnuj,bo jak wyjdą szczeliny to Ci skrzypieć będzie i lakier popęka
na szczeliny specjalna pasta czy coś takiego jest -nakłaść tego dużo między dechy
McJAGNA
Dzięki - biorę ten świerk, jednak na korytarzu (u góry też) będzie terakota jakaś - niestety bez ogrzewania podłogowego chyba - ale gdzieś kiedyś czytałam, że stópki dzieci powinny dotykać nie tylko różnych faktur ale i powierzchni i że to wyrabia inteligencję icon_smile.gif.

I z góry przepraszam - ale będę musiała prosić Was o rady jeszcze co najmniej kilka razy - ale sobie same jesteście winne, że Wasza wiedza i porady są tak cenne, że żal nie skorzystać

Przekopywanie się przez Muratora powoduje u mnie pomysły typu - konieczne doprowadzenie wody do miejsca gdzie będzie lodówka, bo kiedyś mogę sobie kupić lodówkę z kostkarką do lodu icon_wink.gif - dodam, że aktualnie drinki pijam skrajnie rzadko i przez ostatnie kilka lat nie czułam dyskomfortu nie posiadając w lodówce woreczka z zamrożonymi kostkami.
Ale zażądałąm tego doprowadzenia - na szczęście po paru godzinach puknęłam się mocno w głowę.

Jeszcze raz dziękuję
użytkownik usunięty
[post usunięty]
McJAGNA
dubel
McJAGNA
Dobra kurka wodna - jest jak w raju czy też innej czystej krainie icon_wink.gif. Prawie noc, temat jak zwykle skręca sobie do Buenos, i gadamy o chałupach.
Z podłogami i wogóle jest pewien kłopot - z jednej strony mam ambicje i gorącą potrzebę jedzenia prosto z podłogi - czyli jak mi jakiś smakowity kąsek wypadnie to go mogę wsunąć - z drugiej prawda jest brutalna - nigdy nie miałam na tyle czystych podłóg. Ale bym chciała chyba.
Dlatego z powodu wdrukowanej przez moją mamę potrzebę sterylności chciałam ten amerykański, plastikowy domek.
Ale ten projekt - ciepłego, domowego klimatu tkwił we mnie gdzieś na tyle głęboko, że jak mi architekt wyrwał tą potrzebę swojskości z serca zachwyciłam się i poczułam serio szczęśliwa.

Ja bym zrobiła te panele wszędzie z całą pewnością gdyby nie Twoje posty Rosa i gdyby nie mój architekt (kolejność niezobowiązująca icon_wink.gif ).

Taki dom zmusza człowieka żeby się zastanowił jaki jest - ja tego jeszcze nie wiem do końca dlatego Was pytam.


Jeżeli chodzi jeszcze o wygląd domu i wrażenie jaki robi - to opiszę historyjkę, która miała miejsce w sobotę - dzień kobiet dodam. W dzień kobiet powinno się siedzieć i pachnieć i czekać na kwiatki. Kwiatki dostałam a w ramach relaksu postanowiłam oddać mojemu wielkiemu ojcu dzieci. Prawie wszystkie ale jak się człowiek pozbędzie 3/4 stada to jakby wcale nie miał kóz. Cudowne uczucie - tylko ja, mąż i zupełnie nieszkodliwy potomek.
Ja jednak zamiast usiąść jak uczciwy człowiek i wypić kawę - zabrałam się za porządek a właściwie za mysie podłóg - sama bo chłop ma złamaną rękę i nie może za dużo - odkurzyłam olbrzymi dywan (tak tu się całkowicie zgadzam - podłoga i małe dywaniki, które da się wytrzepać i wyprać), zamiotłam podłogi i wymyłam taką super szmatą odziedziczoną po mamie.

W połowie pracy gdzieś o 21 mąż zapytał co i po co to robię. Odpowiedziałam, że każdy ma swoje marzenia i je relizuje i żeby dał mi spełnić moje - marzenie o czystej podłodze, która nie zostanie zbeszczeszczona przez 3 pary rąk i nóg. Potem co już nie ma znaczenia upiekłam mufinki i z czystym sumieniem usiadłam szczęśliwa. Było ciasto, było czysto.
I ta scenka z przed kilku dni świadczy, że powinnam mieć panele i kafelki z mikroskopijnymi fugami.

Ale z drugiej strony mieszkam teraz w mieszkaniu gdzie są chyba 50 letnie albo i starsze deski i mieszkanie to nadaje się do generalnego remontu i te deski strasznie skrzypią i są poniszczone ale przyjemne, bo ciepłe i takie no swojskie. I poza kilkoma chwilami szaleństwa nie przeszkadza mi to co z całą pewnością mieści się w szparach, a co byłoby niezykle interesujące gdyby obejrzeć to pod mikroskopem. Więc jednak deski.
Deski głównie dlatego, że tak przeczytałam a nie dlatego, że sama mam pewność. Sama to mam rozdwojenie osobowości lekkie na szczęście.



A co do lodówki z kostkarką - mój architekt (no muszę o NIM pisać mój bo jest cudny jako facet też i ma taki cudny akcent śląski) umieścił ją w spiżarce, a obok zrobił taką wnękę w której mają byc urządzenia typu piekarnik i inne piekące (właściwie nie wiem co) w każdym razie wnęka może mieć około 60 cm więc lodówka o normalnych rozmiarach też by tam weszła.
Teraz mam też spiżarkę (chłodną) i lodówka, którą mam świeci pustkami, bo większość rzeczy przechowuję w spiżarce.

I nie wiem czy spiżarkę mieć wolną i całą do dyspozycji (ostatnio kupuje po zgrzewce mąki, mleka, cukru i mój lęk, że jak przyjdzie kataklizm zostaniemy bez jedzenia zmalał), a we wnękę wstawić lodówkę, a piekarnik będzie w dolnych szafkach (wiem nie jest to wygodne) czy faktycznie mieć lodówkę schowaną w spiżarce. Tak czy inaczej taka wielka jest mi niepotrzebna - chyba , że są małe z kostkarkami.

Wiesz co Rosa - chrzanić co to jest kilka metrów tego czegoś czym się doprowadza wodę. Niech robią mi dodatkowe wyjście (gdzieś w spiżarce albo we wnęce myślę o tym cały czas). W końcu nie po to mam 2000 metrów ogródka, żeby stał odłogiem. Imprez letnich będzie masa - przyda sie lód do drinków.

O matko niech mnie ktoś uchroni przed drogimi bateriami do zlewów, bidetów, wanien, natrysków i umywalek - bo im głębiej w las tym potrzeby coraz większe, a muszę na czymś oszczędzić.

No ,a tak dla podzierżenia rozgawora to co sądziecie o białych blatach w kuchni - zawsze miałam takie kropkowane i zawsze było fajnie bo nie było widać okruszków i że są brudne. Ale jak kiedyś przetarłam taki w okolicy parapetu to mi się słabo zrobiło - może lepiej mieć taki śnieżnobiały żeby mobilizował do mycia i ścierania ?

Pozdrawiam
użytkownik usunięty
[post usunięty]
sdw
Rosa, chcesz powiedzieć, że panele dłużej zachwoują młodzieńczy wyglad niż deski? Wścikłaś się? Że jest toto higieniczniejsze? Wścikłaś się jak nic. Jakem się już wywnętrzyła kilka postów wyzej panele mam tylko w jednym pomieszczeniu, ktróre muszę sprzątać non stop. Bo wygląda syfiasto nawet jak nie jest syfiasto. Nie wyglądało by syfiasto zapewne gdyby nie głupie światło dzienne, które pada pod takim kątem na podłogę, ze stojąc w progu mam pięknie doświetloną całą wolną część podłogi a co za tym idzie widok patelniany. Każda cholerna smuga, a smug są tysiące, daje po oczach tak, ze mam ochotę oslepnać. Nie da sie tego cholerstwa wymyć tak, żeby wygladało na czyste. Nic nie daje nabłyszczanie, pastowanie, nie nabłyszczanie, nie pastowanie, mycie wodą z denaturatem, octem, chemią do podłóg, chemią do ścian, płynem do okien, szmatą z mikrofibry, mopem, na kolanach, pełzajac, chuchajac, dmuchając, wstrzymujac powietrze, nalewką z orzechów piorących czy czym tam jeszcze chcieć. One ZAWSZE wyglądają jakby były brudne i zatłuszczone. Byc moze mam chukowate panele acz wątpię, bo nie jedne panele widziałam w zyciu i każde są tak samo urodne. Piękne w domach niezamieszkanych ewentualnie norach bez okien i pozbawionych prądu. Pominę już wymownym milczeniem fakt, że tez się niszczą tylko jest to jakby bardziej u*****liwe niuż w przypadku desek. Dziura w desce może co najwyzej drażnic. Dziura w panelu wqrwia do nieprzytomności. Takich wqrdziur mam kilka a panele od roku. Jedna wqrdziura powstała gdyż syn nie był nadto ostrożny i piżgnął koparką. Plastikową 21.gif Inną wqrdziurę wykonał pan Ślubny małżonek przesuwając lodówkę. Ach, co za idiota! Że też nie pomyślał, iż po panelach nie urządza sie spacerów z lodówką w objęciach! Mógł wszak wpierw zdjąc deski a dopiero później sprawdzać czemuż stara gropa cieknie. No, kurz w kąztach to juz pikuś choc cza go się pozbywać tysiac razy dnia.

Nigdy w życiu nikomu mającemu jakiekolwiek zamiłowanie do prządku nie polecę paneli.

Na dechach tez mam dziury. Tyle, ze te dziury to zwykłe wgłebienia. Naturalmą tez były wqr acz szybko przestały. Bo te dziury to nie dziury tylko zwykłe wgłębienia i nie wyziera spodeń to, co wyziera spod paneli. W okresie grzewczym się nieco rozsychają ale i panele się rozsychają. Tyle, ze rozeschnięte drewno wygląda normalnie a panel wrecz naprzeciwnie - paskudnie i niechlujnie.

Dziękuję za uwagę. Upuściłam sobie pary 21.gif
Ammm
Dziewczyny, sorry, ze sie wtracam, ale:

Rosa, czy Ty chcesz powiedziec, ze kostki w takim ukladzie robi sie zawsze z kranowy??? Wlasnie planuje zakup takiej lodowki do mojego domu, ale bylam przekonana (tak jak i Ty), ze wlewa sie wode do jakiegos zbiorniczka... No nie podoba to mi sie, nie nie...

Ciotka Manuela - to chyba jednak trafilas na kijowe panele. Ja mam w domu od 8 lat i nic im nie jest poza jednym wglebieniem, ktore zrobilam upuszczaja poltarakilogramowy olowiany ciezarek. Fakt, ze dzieci nie posiadam (tzn teraz mam, ale jeszcze nie niszcza), ale nam ciagle cos upada, a o ilosci imprez z kobitami w szpilkach nie bede nawet wspominac. I nic sie nie rozeschly te moje. Jedyne, z czym sie zgadzam to mycie. Ale jak tylko je kupilam to kupilam tez taki specjalny plyn do mycia paneli (i nie zaden tam sidolux, czy cos w tym styu) i myl pieknie. A potem rodzice hurtowo mi zakupili sidolux i jakos przestalam uzywac tamtego (kurcze, dlaczego?).
Absolutnie Cie do paneli nie namawiam, chce tylko powiedziec, ze nie sa takie straszne.

A blaty w kuchni to zmora moich ostatnich dni, bo musze sie na cos zdecydowac i nie wiem na co...
Ciocia Magda
Mam panele "plastikowe" (ze strukturą drewna na powierzchni icon_rolleyes.gif ) w jednym pokoju, w drugim panele drewniane. Nie mam problemu z ich czyszczeniem (poza brakiem entuzjazmu do tego typu zajęć) i nie mam takich problemów jak opisuje Wiola, tzn. umyte wyglądają na czyste i ślad stopy nie czyni problemu.

Największym problemem z panelami plastikowymi jest przyciąganie kurzu - po prostu astronomiczne 21.gif . Zaś panele drewniane bardzo łatwo się niszczą - ale może dlatego, że kupiliśmy je z naprawdę niskiej półki, może droższe byłyby trwalsze? Widziałam u znajomych panele drewniane olejowane we wspaniałej kondycji - nasze po roku wyglądały tragicznie, zwłaszcza przy komputerze (szuranie krzesłem).

McJAGNA
Dobra dechy i jeszcze raz dechy - drożej to wyjdzie ale zawsze jak myślę czy to nie źle, że za drogo to wyobrażam sobie co by kupiła moja nieżyjąca mama - mama na bank wybrałaby okna drewniane i dechy. A mama umorzyła mi dług wobec wielkiego icon_wink.gif taty (hehe zawsze była niezła) po to by starczyło na dom. I przecież nie mogę zawieść jej i kupować badziewia, bo przyjdzie w nocy i mnie przez łeb ścierą zdzieli.

Ale wracjąc do czystości podłóg i ich mycia - to, że lubię czyste podłogi nie znaczy, że lubię je myć.
Rosa pliz opisz o co chodzi z tym woskowaniem - juz mi się o uszy obiło cos, a właściwie o oczy jak czytałam "pod słońcem Toskanii"

A wracając do wątku głównego icon_smile.gif czyli lodówki z kostkarką i piekarnika we wnęce. Proszę o wybaczenie za brak przejrzystości wypowiedzi. Nawet ostatnio próbowałam mniej pisać wiedząc, że i tak niewiele osób zrozumie co piszę ale się nie da - musze pisać, bo jak nie "upuszę sobie pary" to oszaleję.

Mogę mieć logówkę w spiżarce albo w tej wnęce. Jak w spiżarce lodówkę to we wnęce piekarnik na wysokości wzroku i jakieś inne elektryczne (nie wiem co). Jak lodówkę we wnęce to pikarnik gdzieś na dole (tymczasem nie planuję ani szafek wiszących ani wysokiej zabudowy).
No mam nadzieję, że wyjaśniłam trochę. Wkleję kiedys plany tego dołu jak mnie ktoś oświeci i podpowie jak z PDF wkleić rysunek.
W każdym razie to, że do kostkarki lodu musi być doprowadzona woda jest logiczne, jakbym miała z dzbankiem latać to bym sobie do plastików czy innych silikonów z IKEI wodę nalała i do zamrażarki wrzuciła.

KOD
zaczęłam podziwiać Twoją bezpruderyjnośc w kwestii publicznych wyznań erotycznych. Pomijając już to, że zainteresowalo mnie, co się kryje pod intrygującym przymiotnikiem "wielki"


Wiedziałam, że dojdziemy do sexu - otóż chciałabym cos wyznać. Budowa tego domu zaczyna mnie nieżle kręcić.
Mogłabym sparafrazować piosenkę Maryli Rodowicz "bo to co nas podnieca to się nazywa kasa" wpisując "bo to nas podnieca to się nazywa budowa". Przed chwilą kupiłam karpiówkę - dzięki zakupowi przez internet zaoszędziłam masę pieniędzy. W moim mieście materiały budowlane są bowiem dużo droższe niż w Warszawie icon_sad.gif. I znależnienie czegoś taniej jest super.
Ale nie tylko to - juz dawno przestało mnie bawiś kupowanie dupereli. Teraz (tak naprawdę pierwszy i ostatni pewnie raz w życiu bo jestem sknerą) mogę porządzić w krótkim czasie naprawdę dużymi kwotami (jak dla mnie). I to na coś tak przyjemnego jak wiźba dachowa czy płyty OSB.

Nie wiem czy koleżankom też się tak adrenalinka podnosiła i podnosi ?

Czy myśl o kolorze szafek kuchennych powoduje u Was takie samo rozanielenie jak w latach 90-tych po przeczytaniu harlekina ? Mną targają emocje jak przy grze w pokera - bo tak naprawdę nie wiem czy mój wybór producenta jest naprawdę słuszny, czy ten a nie inny dostawca jest napradę najtańszy. Nie jestem w stanie sprawdzić wszystkiego.
Musze kierować się intuicją i pożądaniem. Jest naprawdę interesująco.

Muszę iść pozmywać naczynia - ale to nie będzie takie zwykłe mycie naczyń. Bede myć i myśleć, planować i być może podejmowac decyzje. Napoleon przy garach.

Pozdrawiam
sdw
Oooo, Jagna, oczywista, ze pożądania budowlano-planowniczego nie można porownać z żadnym innym pożądaniem. A jaki człowiek uchetany od myślenia.. Ha! A jaki szczęśliwy, w końcu wymyśliwszy... Ha! Ha! Ha!

Ja Cię w pełni rozumiem. I po cichu zazdroszczę. Jesteś, sądząc po lekturze Twoich postów, nadzwyczajnie zdecydowaną osobą 06.gif Ja me życie zmieniałm w szaleństwo tylko remontujac. Jak dojdę do urządzania domu nowego, szaleństwo zamieni sie w szał.
Mika
icon_eek.gif 41.gif dopływ wody ?
srrrruuuuuuu
właśnie mi legła wizja posiadania lodówki z kostkarką,bo ni huhu z tej strony kuchni wody nie mam
jasny gwint
byłam przekonana,że one dystrybutor mają i wodę się nalewa icon_sad.gif
mamuśka.chłidzw
Rosa to dałaś po bandzie. Legły marzenia o lodówce z kostakarką kilu osób icon_lol.gif

posiadam panele na przedpokoju i kuchni. Kupowane ponad 4 lata temu. Wtedy były po 120zł/m. NAjwyższa klasa ścieralności i jeszcze czegoś. Mają świetna fakturę, starych desek z rysami i innymi rzeczami. Kupowaliśmy je mając na uwadze dzieci i psy. Chciałam zaoszczędzić na baterii prysznicowej i właśnie kupiłam drugą, bo poprzednia z października poooszła... w las.
Eliszka
Ja właśnie na dniach też kupuję podłogę i będą to zdecydowanie deski. Swierkowe właśnie. Moi rodzice mają takie deski w domu od jakiś 25 lat i sprawują się bardzo dobrze, nie ciemnieją jak sosna przede wszystkim, raz były przekładane bo porobiły się szczeliny, dołożono wtedy +/- jednądeskę na pokój i nie widać nawet różnicy między nowymi i starymi. Deski kładziemy we wszystkich pokojach i na holu do góry, na holu dolnym będą płytki bo świerk właśnie do bardziej miękkich należy a tam będzie praktycznie główny ciąg komunikacyjny i z dworu i z pokojów i z piwnicy i kuchni i w ogóle...

Zastanawiam się jeszcze nad podłogą w kuchni, płytek nie lubię, je wykluczam, a Wy co macie/ będziecie mieć w kuchni?


Też chciałam lodówkę z kostkarką...
użytkownik usunięty
[post usunięty]
McJAGNA
Rosa dzięki zabieram się za studiowanie tych OSMO - koncepcja mi się bardzo podoba.

A nie pisałaś wcześniej o tej wodzie prosto z lodówki - to jest argument - minimalne zużycie wody w naszej rodzinie to 2 zgrzewki tygodniowo. Poszukam sobie w wolnej chwili pojedynczej lodówki z kostkarką - chociaż i tu będzie na zupełnie inny wątek chociaż duża lodówka jest mi zbędna to duża zamrażarka owszem.

Ciotka Manuela ja Ci nie zazdroszczę - ja Ci jestem po prostu wdzięczna i w imieniu wszystkich leserów żerujących na tych, którzy analizują, sprawdzają i liczą dziękuję. My podejmujący szybko decyzje liczymy na tych co są w stanie porównywać i przekazywać swą cenną wiedzę.

Gdyby nie tacy jak Tydroga Ciotko kupowalibyśmy albo rzeczy najtańsze albo najdroższe. A tak kupujemy najbardziej popularne icon_wink.gif.

Pozdrawiam
McJAGNA
Przeleciałam tak trochę to OSMO - i mają to co mnie trochę zastanawia i nęci od dłuższego czasu - coś do barwienia desek na biało - marzy mi się biała podłoga w romantycznym "panieńskim" pokoju Nastusi. Tylko jakoś odwagi brak.

PomyslÄ™
mamuśka.chłidzw
Rosa oczywiście masz racje z tymi płytkami w kuchni, ale w tamtym czasie nikt nie chciał/nie mógł połozyć mi płytek. Kolegi mojego Mm, który robi w naszym domu za złota rączkę jeszcze nie znałam. icon_cool.gif
az
CYTAT(Eliszka @ piÄ…, 14 mar 2008 - 00:36) *
Ja właśnie na dniach też kupuję podłogę i będą to zdecydowanie deski. Swierkowe właśnie. Moi rodzice mają takie deski w domu od jakiś 25 lat i sprawują się bardzo dobrze, nie ciemnieją jak sosna przede wszystkim, raz były przekładane bo porobiły się szczeliny, dołożono wtedy +/- jednądeskę na pokój i nie widać nawet różnicy między nowymi i starymi. Deski kładziemy we wszystkich pokojach i na holu do góry, na holu dolnym będą płytki bo świerk właśnie do bardziej miękkich należy a tam będzie praktycznie główny ciąg komunikacyjny i z dworu i z pokojów i z piwnicy i kuchni i w ogóle...

Zastanawiam się jeszcze nad podłogą w kuchni, płytek nie lubię, je wykluczam, a Wy co macie/ będziecie mieć w kuchni?
Też chciałam lodówkę z kostkarką...


Widziałm kiedyś rozwiązanie podobne do tego, o którym wspominała Rosa. Super wyglądało, na środku parkiet a wzdłuż ciągów szafek płytki tak na 40 cm połączone listwą z parkietem.
Chciałam tak samo, ale mój mąż uparł się na ogrzewanie podłogowe i będą płytki:(
Gosia z edziecka
CYTAT(użytkownik usunięty @ pią, 14 mar 2008 - 00:27) *
cytowany post usunięto

Roso, czy mogłabyś wrzucić jakieś zdjęcie Twojej podłogi, bo nie wiem jak taka podłoga z efektem starej podłogi wygląda. Właśnie zakupiłam parkiet dębowy pozaklasowy. I teraz mam ochotę go zaolejować?/woskować?, ale się obawiam. Dzisiaj był parkieciarz i doradza malowanie. Trzy warstwy lakieru 37.gif .
I nie wiem, ryzykować? czy lakierować. Parkiet podobno musi być szpachlowany, tak twierdzi parkieciarz. No taki mam dylemat, że szkoda gadać. Olejowane drewno znam, bo mam blaty dębowe olejowane i to mnie zniechęca, bo są plamy od kropli wody nawet. Z drugiej strony te warstwy lakieru(chemii - bo parkieciarz odradza wodne, na schodach mam wodne i schody luż do cyklinowania i lakierowania/ponowna chemia 37.gif ).
No żesz taki mam dylemat... A zmieniać nie da się, bo olej wsiąka i ytrzeba byłoby dorzo drewna zcyklinować.

A może tylko kleić parkiet, nie szpachlować, i olejowoskiem go 37.gif .
W połowie kwietnia klejenie parkietu. Klej już musi być śmierdzący, bo wylewka się nie nadaje.
Ech...
Właśnmie się sprzeczam z mężem, że mu wszystko jedno icon_wink.gif. Czy jak zawoskuję też mu będzie wszystko jedno?

Mika
Gośka -parkieciarz ma rację
jestem tego dowodem -u nas było na szybko i położyli tylko 2 warstwy i ... lipa
drewno wessało lakier -wygląda to ooobleśnie (w/g mnie)
pomijając fakt,że wylazły szczeliny
szpachlować szczeliny jak tylko się da najdokładniej,bo później nic już nie zrobisz i lakier w tym miejscu popęka
to wszystko zależy też od wyschnięcia drewna-może moje było za suche ? icon_neutral.gif

żeby było śmiesznie uparłam się na wycyklinowanie sosnowych dech w jednym pokoju i zalakierowanie i ... to najładniejsza podłoga w całym domu mimo,że dechy były początkowo prowizorką wink.gif
tissaia
To wszystko przez Was! To przez Was ludzie patrzą na mnie jak bym była nie teges - i się, kurna, chyba nie mylą.

Nie mam domu. Nie mam nawet projektu domu. Nie mam nawet pomysłu na projekt domu.
Ale zaklepałam już sobie deski u znajomego stolarza 06.gif
W ilościach duuuużych- na podłogi i na taras. Się trochę zdziwił, ale w sumie niech już gromadzi porządne dechy, bo potem na łapu capu to kicha może być wink.gif

Nie jest dobrze.
Cleo
Ja się balam olejowania (w firmie mielismy stare dechy), bo mnei nastarszono, ze trzeba bardzo uwazac w użytkowaniu i pamietac , zeby co pół roku poprawiac/odnawiac, a u mnie pól roku pewine przecągneloby sie w półtora 43.gif choc oczywiscie tez marzę o takich deskach olejowanych, bo widzialam na żywca i cudne wrażenie.
Natomiast juz nigdy nei dam sie namowic na panele. dobrze, ze panele w mieszkaniu (w jednym tylko pokoju) zostaly zakryte przez wielkie łoże i tylko po brzegach wyłaza na widok. Kiedys wylała pralka i niestety woda doplynela az do granicy paneli i wplynela pod nie- teraz odstaja beznadziejnie:( a sprzatanie ich- kurz zostaje, woda robi smugi blechć
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Gosia z edziecka
Roso, czekam na zdjęcia.
Mnie się lakier nie podoba zbytnio. Przy innych rozwiązaniach przeraża mnie nakład pracy wkładanej w utrzymanie. No boje się po rpostu latanie bez przerwy ze szmatką, ścierką i woskowanie, utrzymywanie tego w jako taki wyglądzie (mój olejowany blat wygląda dramatycznie, ale mu to wybaczam, gdyż jest blatem icon_wink.gif ).
Nie wiem co robić. W lakierach przeraża mnie ta ilość chemii. Dwa ludzie u nas uczulone ne chemię. No i to o czym piszesz - wycierające się placki.
Klops jest w tym, że mało ludzi ma inne podłogi niż lakierowane, więc trudno o doświadczenia i zobaczenie na żywo.
Gosia z edziecka
CYTAT(użytkownik usunięty @ pią, 14 mar 2008 - 19:31) *
cytowany post usunięto

Jak to jest często "od wielkiego dzwonu".
JakÄ… powierzchniÄ™ w godzinÄ™?
agnecha
ja też nie jestem zwolenniczką paneli. Nie sprawdziły się, przynajmniej te z którymi miałam do czynienia (wady wg mnie: skłonność do przyciągania kurzu, rysują się, smugi, rozłażą się, śliskie, denerwujący głuchy, stukot gdy po nich się chodzi, są ładne ale na krótko, puchną od wilgoci, przecierają na łączeniach gdzie się często chodzi). Wiem, że te wady mogą nie dotyczyć paneli z górnych półek cenowych, ale jeśli miałabym wybór: podłogi z drewna, jeśli nie deski, to jakiś parkiet/mozajka- super spawa<br><br>ew.terakota w kuchni i w łazience, choć też się zastanawiam, bo bez ogrzewania podłogowego to zimne chorerstwo icon_wink.gif jest i 'ciągnie'<br>
Gosia z edziecka
Parkiet juz lezy polozony. Od jutra szpachlowanie, cyklinowanie i jednak olejowoskowanie icon_smile.gif , ale nie OSMO.
Jaco
Ja mam drewnianą podłogę kuchni. Nie starczyło mi odwagi, żeby olac sugestie męża i naszego naprawdę mądrego fachowca i dała się namówić na położyłenie tuż przy szafkach paska gresu. Drewno połączone jest z gresem korkiem, wygląda to ok choć jakbym robiła po raz drugi to z całą pewnością gres bym wywaliła. Praktyczne to moze ale zimne zarówno fizycznie jak i wizualnie. Jedyne co mnie jak na razie pociesza to wszelkie latające noze się w niego nie wbijają (w drewno by sie niestety wbiły) i na szczęscie nie powodują odskakiwania szkliwa co się działo w mojej poprzedniej kuchni.
Gosia z edziecka
Dzisiaj parkieciarze poszli. Cała sprawa zakończona icon_smile.gif.
Wyszło przecudnie. Zamieszczę zdjęcia, jak się naumiem, czyli nieprędko icon_wink.gif.

Jagno, otóż więc icon_wink.gif zgodnie z umową...
Parkiet sie nie błyszczy. Jest jednak idealnie gładziuteńki (co daje wizualnie efekt gumolitu; ale mój mąż twierdzi, że to nieprawda, bo kolor i wzór jest niegumolitowy). Nieidealnie gładziuteńkie są schody (brakuje im ostatniego szlifu polerką, ja się dowiedziałam). Żeby na podłodze uzyskać taki efekt, trzebaby ją ręcznie potraktować, co nie jest tanie ofkors. Tak że pocieszona schodami jakoś zadowalam się głądziteńkim parkietem. Wygląda bardzo dobrze. Cieszę się, że nie położyłam lakieru.
Cały dzień łażę boso, żeby się ponapawać. Super. Ciepło w nogi (choć na schodach cieplej). Jestem zadowolona. A najbardziej dlatego, że to już koniec 37.gif

A ekipa jaka! Szybko, elegancko, bez marudzenia. No i zaspokoili moją ciekawość w wieeeelu kwestiach drewnianych icon_wink.gif (powinni dostać medal za cierpliwość icon_wink.gif ). Miałam ochotę im się rzucić na szyję z radości, (i rónież dlatego, że przetrwali ten remont z nami wszystkimi mieszkającymi. Prznoszącymi łóżka, piżamy, zawartości szaf, szklanki i inne. Z ryczącymi dziećmi i innymi atrakcjami).
Nie rzuciłam im się jedynie dlatego, że nie jest to przyjęte w naszym kraju icon_wink.gif.

Tym oto sposobem, po misiącu, jestm na pólmetku remontu 02.gif
McJAGNA
no słońce drogie ale firma - firma która zrobiła ten wosk z olejem (szybciutko pędź tam gdzie macie opakowania bo jak wywiozą smieci to pozamiatane).
A ja też chcę takie podłogi koniecznie koniecznie.
D. Rosy mnie przekonał ostatecznie i Ty też.
McJAGNA
Gosiu z edziecka podbiję wątek - gdybyś się dowiedziałą o bnazwę tego specyfiku to bardzo ładnie poproszę.
Gosia z edziecka
Ja sobie zapomniałam, przepraszam.
To jest to:
https://www.uzin-utz.com/uzin/Produkte/Dokumente/5522.pdf

https://www.uzin-utz.com/pallmann_pl/defaul...ann_pl/Home.htm
Gosia z edziecka
Jagna, podłogi wygladaja coraz lepiej, bo sie jescze zminiają w miare dosychania.
Schody, nad którymi sie rozpływałam i nadal rozpływam, przez swoja lekką szorstkośc wygladaja na brudne. Natomiast podłogi lekko już przybrudzone icon_wink.gif wygladaja super icon_smile.gif. Jestem bardzo zadowolona.
Ciekawe, jakie będą w utrzymaniu. Za jakis czas napiszę.
malaana
Kochane Forumowiczki!

Przeczytałam Wasze wypowiedzi z wielką przyjemnością i rozbawieniem, niemal jak dobrą książkę. Żaden spec w Kiecach nie dałby mi tylu rad ile Wy Kochane. Chylę czoła, wielkie dzięki!
Ale, no właśnie, zaraz musi być jakieś ale:) Nieśmało chciałam prosić o zdjęcia Waszych cudnych woskowanych podłóg. Pleeeeeeeeease
Przymierzam sie do parkietu przemysłowego, czy ktoś ład coś takiego i czy to można też woskować? (bo ja i tak to zrobię, hi, hi, hi)

Pozdrawiam
Aga
zilka
No dobra ale dajcie zdjecia tych podłóg! Rosa, Gosiu, nie bądźcie takie blagam.gif

Ja po pierwszym oglądzie skłaniam się najpierw do olejowania a potem lakier mat ale to "na pierwszy rzut oka"...
Gosia z edziecka
CYTAT(zilka @ Sun, 15 Jun 2008 - 22:25) *
No dobra ale dajcie zdjecia tych podłóg! Rosa, Gosiu, nie bądźcie takie blagam.gif

Ja po pierwszym oglądzie skłaniam się najpierw do olejowania a potem lakier mat ale to "na pierwszy rzut oka"...


Olejowanie odradzam jako posiadaczka (była, już icon_wink.gif ) blatów kuchennych. Od każdej kropli wody robił się ślad.

Zilko, nie umiem wsatawiać zdjęć. T po pierwsze icon_wink.gif. Pop drugie dopiero wczoraj wyszły od nas z domu ekipy wszelakie, a i sama dopiero przedwczoraj skończyłam malowanie (własnoręczne, przy pomocy rodziny) domu. Ale obiecuję się poprawić w kwestii zdjęć icon_wink.gif . Pamietam.
zilka
CYTAT(Gośka z edziecka @ Mon, 16 Jun 2008 - 14:05) *
Olejowanie odradzam jako posiadaczka (była, już icon_wink.gif ) blatów kuchennych. Od każdej kropli wody robił się ślad.


Dlatego chcę olejowanie w połączeniu z lakierowaniem na mat. Widziałam coś takiego i wygląda fajnie.
A do zdjeć wyślę Ci na PW emaila, jak mi wyślesz to wstawie za Ciebie:)
Jaco
CYTAT(zilka @ Mon, 16 Jun 2008 - 15:34) *
Dlatego chcę olejowanie w połączeniu z lakierowaniem na mat. Widziałam coś takiego i wygląda fajnie.
A do zdjeć wyślę Ci na PW emaila, jak mi wyślesz to wstawie za Ciebie:)

Zilko,
W przypadku takiej podłogi olej wyciągnie Ci kolor ale nie uchroni przed rysami na lakierze, wiesz o tym prawda? Zaletą takiego zabiegu jest to, ze po ściemniała pod olejem podłoga już potem nie powinna jaśnieć od światła. Trzeba więc uważać z ciemnymi podłogami... my z oleju pod lakierem zrezygnowaliśmy na rzecz exotengruntu - baliśmy się że akacja pod olejem wyjdzie nam czarna.

CYTAT(Gośka z edziecka @ Mon, 16 Jun 2008 - 14:05) *
Olejowanie odradzam jako posiadaczka (była, już icon_wink.gif ) blatów kuchennych. Od każdej kropli wody robił się ślad.


Gosiu,
A jakim olejem olejowałaś blat? Ciekawa jestem bo mam drewniany zaolejowany, wprawdzie jeszcze dość świeży ale śladów po wodzie na nim nie widać.... Kropla wody zachowuje się tak jakby spadła na lakier - nie rozpływa się i nie wsiąka. Moze to kwestia jakości oleju? Tak się pocieszam 06.gif .
zilka
CYTAT(Jaco @ Mon, 16 Jun 2008 - 23:45) *
Zilko,
W przypadku takiej podłogi olej wyciągnie Ci kolor ale nie uchroni przed rysami na lakierze, wiesz o tym prawda? Zaletą takiego zabiegu jest to, ze po ściemniała pod olejem podłoga już potem nie powinna jaśnieć od światła. Trzeba więc uważać z ciemnymi podłogami... my z oleju pod lakierem zrezygnowaliśmy na rzecz exotengruntu - baliśmy się że akacja pod olejem wyjdzie nam czarna.


Narazie za dużo to ja jeszcze nie wiem. My to chcemy jakąś w miarę jasną podłogę...

A jaki masz blat drewniany?? Bo my też taki chcemy i narazie wiemy, że napewno nie Ikea.
Jaco
CYTAT(zilka @ Tue, 17 Jun 2008 - 00:31) *
Narazie za dużo to ja jeszcze nie wiem. My to chcemy jakąś w miarę jasną podłogę...

A jaki masz blat drewniany?? Bo my też taki chcemy i narazie wiemy, że napewno nie Ikea.



Bukowy. Za akację krzyknęli mi 7000 zł, na dąb mi kazali miesiąc dłużej czekać. Wzięłam buk bo i tak musiałam go na kolor olejować więc mi w sumie ryba było. A co jest złego w blatach Ikeowskich? Ja i tak nie mogłam ich wziąć bo za wąskie dla mnie były ale tak z ciekawości pytam co z nimi nie tak? Teraz mądrzejsza jestem o jedno doświadczenie (chyba icon_biggrin.gif) i brałabym egzotyk z DLH ale kto wie jak bym na tym wyszła.... Buk mi się udało zaolejować idealnie pod kolor podłogi...


Gosia z edziecka
CYTAT(Jaco @ Mon, 16 Jun 2008 - 21:45) *
Gosiu,
A jakim olejem olejowałaś blat? Ciekawa jestem bo mam drewniany zaolejowany, wprawdzie jeszcze dość świeży ale śladów po wodzie na nim nie widać.... Kropla wody zachowuje się tak jakby spadła na lakier - nie rozpływa się i nie wsiąka. Moze to kwestia jakości oleju? Tak się pocieszam 06.gif .

Może to olejowosk - czasem niektórzy na to mówią olej, niektórzy wosk.
Ja miałam olej Bona. Woda nie wsiąkała. zostawała. Po wytarciu, od razu zostawała jaśniejszy ślad. Już na świeżo zaolejowanym.

zilka
CYTAT(Jaco @ Tue, 17 Jun 2008 - 02:09) *
Bukowy. Za akację krzyknęli mi 7000 zł, na dąb mi kazali miesiąc dłużej czekać. Wzięłam buk bo i tak musiałam go na kolor olejować więc mi w sumie ryba było. A co jest złego w blatach Ikeowskich?


Po 2 miesiącach użytkowania wygląda jak po 2 latach. Ja lubię starzejące sie drewno ale nie w tym tempie!
malaana
CYTAT(Gośka z edziecka @ Mon, 16 Jun 2008 - 14:05) *
Zilko, nie umiem wsatawiać zdjęć. T po pierwsze icon_wink.gif. Ale obiecuję się poprawić w kwestii zdjęć icon_wink.gif . Pamietam.


A jeśli chodzi o załączanie zdjęć to:
1. zmniejszasz zdjęcie jeśli potrzeba do < 1,5 MB
2. odpalasz https://www.imageshack.us/
3. klikasz przeglądaj i wskazujesz zdjęcie
4. klikasz host it!
5. jak ci się zdjęcie uploadnie na serwer to pokaże ci się stronka z linkami do zdjęć
6. kopiujesz sobie linka (thumbnails for forums) i wklejasz na forum
7. najlepiej jakbyś nie zamykała strony z imageshackiem dopóki twoje zdjęcie nie pojawi ci się na forum (tak dla pewności jakbyś coś źle po drodze zrobiła )
8. powinno działać

pozdrawiam i juz nie mogę się doczekać zdjęć 06.gif
renata19750702
CYTAT(McJAGNA @ Wed, 12 Mar 2008 - 18:09) *
No i jeszcze jedno pytanie muszę zadać, bo decyzję musze podjąć wkrótce (mam dwa, trzy dni).


Pan od drewna powiedział, że teraz są takie lakiery że luz z tą miękkością - ale nie wiem czy wierzyć.



Ja odnośnie tej twardości i lakieru jeszcze. Otóż, Pan nie miał chyba racji... W przeciwieństwie do większości tu wypowiadających się, ja mam wszędzie parkiet na wysoki połysk, pomalowany lakierem do sal tanecznych(!!!) - w pokojach 4 warstwy, na schodach 6! Mimo wszystko udało mi się w kilku miejscach walnąć szpilką wgłębienia. Dodam, że parkiety są z dębu.
Jaco
CYTAT(Gośka z edziecka @ Tue, 17 Jun 2008 - 03:02) *
Może to olejowosk - czasem niektórzy na to mówią olej, niektórzy wosk.
Ja miałam olej Bona. Woda nie wsiąkała. zostawała. Po wytarciu, od razu zostawała jaśniejszy ślad. Już na świeżo zaolejowanym.

No dobra a od razu miałaś te plamy, znaczy od początku świata czy po iluś tam dniach/miesiącach zaczęły się robić? Pytam bo u mnie na razie nic się nie dzieje, nawet czajnik z wodą wylałam na blat przypadkiem i śladu niet. A blat ciemny więc teoretycznie każdą kropelkę powinno być widać bardziej niż na jakimkolwiek innym. No ciekawa jestem co będzie dalej... A i to co mamy to na pewno nie jest olejowosk - kładliśmy najpierw koloryzujący olej do podłogi a teraz przecieramy blatowym.

CYTAT(zilka @ Tue, 17 Jun 2008 - 08:00) *
Po 2 miesiącach użytkowania wygląda jak po 2 latach. Ja lubię starzejące sie drewno ale nie w tym tempie!


Myślisz że to o jakość drewna chodzi? Kurcze one wyglądają na bardzo porządne... Może to kwestia tego ichniejszego oleju - kiedyś nim zaolejowałam stolik i to jest totalna porażka. On nie tyle wyglądał po 2 miesiącach staro co od razu... no paskudny się zrobił i nadal jest taki paskudny, łapie każde świństwo, każdą plamę..... Nigdy więcej tego ich oleju behandla czy jak mu tam... zresztą dziwne jest to, że teraz Ikea ma dwa oleje w swojej ofercie i każdy ma inną konsystencję..
jl101
Jaco, a jaki masz olej do blatów nie-ikeowski? Bo ja mam drewniany blat i używam tego ich oleju, bo nic innego przeznaczonego do kontaktu z żywnością nie znalazłam. Fakt, że ja jestem bardzo zadowolona z niego, ale przez pierwsze dwa miesiące nakładałam go 1-2 razy w tygodniu. Teraz można powiedzieć co dwa tygodnie nakładam, ale może jakbym lepszy znalazła, to mogłabym rzadziej. Co prawda, po tym oleju na początku zostawały nierówności, ale teraz blat się już napił.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.