Makaron z twarogiem to ukochane danie mojego ojca (z dziecinstwa z czasow powojennych) (sciana wschodnia)
Kotlety z mortadeli to jedno z ukochanych dań mojej córki-sama jej czasem robię i mają nazwę kotlecików słoneczko. Wiem że mało to może zdrowe, ale czasem może być.
U nas menu dość typowe, choć zdziwiła mnie surówka z jabłek i śliwek
a u nas dzisiaj była zupa zarzutka. Dziecko zeznało, że jadło. Tylko co to ta zarzutka?
Makaron z twarogiem to ukochane danie mojego ojca (z dziecinstwa z czasow powojennych) (sciana wschodnia) O, moj ojciec tez ze sciany wschodniej. Tam chyba zajadaja sie twarogiem i lacza go na rozne sposoby. Kiedy moja mama-poznanianka zobaczyla, ze tata ser okrasza sobie dzemem zrobila
Kluski z serem (białym- to oczywiste, nigdy nie słyszałam o kluskach z żółtym), to normalka- Wroclaw.
O, moj ojciec tez ze sciany wschodniej. Tam chyba zajadaja sie twarogiem i lacza go na rozne sposoby. Kiedy moja mama-poznanianka zobaczyla, ze tata ser okrasza sobie dzemem zrobila Kluski z serem jak kluski z serem (bialym), ale twarog z dzemem to norma (ja tez ze sciany wschodniej) Ba, nawet Montignac stosuje
Słuchajcie, a u nas dzisiaj coś, co pojawia się co jakiś czas i do tej pory nie wiem co zacz? Zeznania mlodego są na tyle mętne, że nic mi nie tłumaczą. Czy zatem ktoś wie, czym jest ZUPA NEAPOLITAŃSKA?
I drugie pytanie - jak się u Was jada buraczki? Bo u mnie na zimno, z chrzanem. A u mojego męża zasmażane, na gorąco, co dla mnie jest bleee. Na szczęście mam chody u teściowej i jak przychodzimy na obiad, to dla mnie przyrządza osobno
Neapolitańska to zupa z marchewką, żółtym serem (albo topionym, zależy jaki przepis) i zabielana słodką śmietanką. Do tego makaron.
Buraczki robię na zimno z cebulą, smak lekko słodko-kwaśny.
buraczki na zimno- z chrzanem lub same...zależy od ochoty
a na ciepło... widzę, że nasze przedszkole nie jest odosobnione ze swymi perełkami jak dla mnie nr jeden jest drugie danie w postaci- ziemniaków i jajka na twardo z sosem koperkowym za to dziś całkiem w porządku - zupa koperkowa z lanym ciastem (Młody był pewny, że kucharka wymieszała 2 różne zupy- ja robię koperkową z ryżem, a lane ciasto do czystego rosołu) , na drugie potrawka z kurczaka, ziemniaki i surówka z marchewki mięsa standardowo dzieć nie zjadł, ale marchewkę i owszem "dobra było mamo, smakowała jak coca-cola" nie wnikam- ważne, że zjadł
No no właśnie z makaronem ona jest zawsze dzięki Liberi za oświecenie, widzę, że Ty z zupami wszelkiego rodzju na bieżąco jesteś.
Fafura to drugie śniadanie mnie z nóg zbiło po prostu!!! O rany, biedne dziecię buraczki na zimno- z chrzanem lub same...zależy od ochoty a na ciepło... Hehe to ja chyba dziwna jestem, podobnie moje dziecko i mąż, bo zdecydowanie preferujemy buraczki na ciepło. Znaczy ja zjem też na zimno, bo w ogóle lubię, acz rzadko jadam, oni na zimno nie ruszą. Fafura to drugie śniadanie mnie z nóg zbiło po prostu!!! O rany, biedne dziecię to jest/bywa drugie danie - nie śniadanie u nas nie ma 2 śniadań o 8.30 śniadanie, o 12 obiad, o 14 podwieczorek na podwieczorek różnie- owoce, kisiel (dzisiaj był bananowy) z herbatnikami, ciasto w czekoladzie, Kubuś, kanapki (np. z miodem), ciasta (zwykłe, ucierane a'la babki, bez mas itp. czasami z owocami) nie narzekam na jadłospis przedszkolny choć mój młody to połowy nie je w ogóle, ale za to ja mam często ślinkę cieknącą, gdy przeczytam rano i potem w połowie dnia (już z burczącym brzuchem) przypomni mi się- np kasza z gulaszem lub kluski na parze z polewą czekoladą
Aaaaaaaaaaa, no to źle przeczytałam, sorki...
A co do własnego żołądka, to powiem Wam, że często czerpię natchnienie z przedszkolnego jadłospisu... Szczególnie teraz, jak jeszcze jestem w domu Jak tak napiszą, że łazanki robią, to pędzę poi makaron i kapustę hihihihi dzięki Liberi za oświecenie, widzę, że Ty z zupami wszelkiego rodzju na bieżąco jesteś. A proszę. Kiedyś, jak byłam młodą żoną (gdzieś w okolicach Popiela to było), to szukałam takich różnych wynalazków, żeby się zjeść dało i tanio było.
No też to przerabiałam, ale na neapolitańską nie wpadłam
jak dla mnie nr jeden jest drugie danie w postaci- ziemniaków i jajka na twardo z sosem koperkowym normalka, pamiętam z własnego przedszkola, gdzie jadłospis ustalała moja osobista rodzicielka ale w domu mi takich obiadów nie serwowała buraczki ja też kiedyś wolałam na ciepło, a teraz mam swój ulubiony przepis na buraki na zimno z jogurtem i czosnkiem Makłowicza (mniam, mniam) u nas w zasadzie nie mogę narzekać na jadłospis przedszkolny, bo nie znalałam tam jakichś cukierków czy tym podobnych pustych kalorii, ale niestety mój dzieć nie jada podwieczorków na słodko (kanapki z miodem, budyń) ani drugiego dania w piątki, bo też jest zwykle na słodko (np. ostatnio knedle ze śliwkami) on lubi słodycze, ale w postaci słodyczy a do jedzenia to on chce mięso
Uwielbiam buraki pod każdą postacią - ugotowane w całości też nieźle wchodzą - na zimno, na ciepło... Gdyby nie fakt, ze moja rodzina nawet kijem buraków nie tyka... Od czasu do czasu jemy na zimno z cebulką, jabłkiem i olejem - jak ich zmuszę
Ziemniaki i jajko w sosie (ale tatarskim) to moje ukochane danie stołówkowe z czasów własnej podstawówki, mniam Ale tak pysznego sosu tatarskiego, jak robiły nasze kucharki, nie umiem odtworzyć. Generalnie z nowego menu przedszkolnego to ja bym chętnie wszystko zjadła (zwłaszcza gdyby mi ktoś ugotował ).
U nas jeszcze z ciekawych zup - zupa wiedeńska, kurde, normalnie musze po necie buszowac, co tam daja do jedzenia w tym przedszkolu, ja tego nie znam
Albo kotlet pozarski
A u nas dzieci z grupy Weroniki robiły wczoraj sałatkę owocową, prawie całkiem same Pani tylko dawała wskazówki, dzieci kroiły i mieszały, a potem wspólnie zjedli . Acz to takie dodatkowe danie było, spoza menu.
Albo kotlet pozarski No, czyli mielony ale z drobiu Skąd ta nazwa taka CYTAT(ulla) A u nas dzieci z grupy Weroniki robiły wczoraj sałatkę owocową, prawie całkiem same icon_smile.gif Pani tylko dawała wskazówki, dzieci kroiły i mieszały, a potem wspólnie zjedli icon_smile.gif . Acz to takie dodatkowe danie było, spoza menu. Ale fajosko Super! A u nas dzieci z grupy Weroniki robiły wczoraj sałatkę owocową, prawie całkiem same Pani tylko dawała wskazówki, dzieci kroiły i mieszały, a potem wspólnie zjedli . Acz to takie dodatkowe danie było, spoza menu. Julek też wczoraj robił w przedszkolu sałatkę owocową. Z jogurtem.
Zupa pejzanka bedzie w piatek. Edukuje sie.
No i znowu jakas kielbasa smazona na obiad za niedlugo - dla mnie dziwne i raczej jako danie pt. nie mam co do garnka wlozyc, byle predzej, byle szybciej.
U nas menu takie całkiem zwyczajne. Ale dzięki temu Kacper polubił surówki. Baa nawet sam mi w weekendy przypomina, żeby zrobić jakąś, najlepiej z jabłka i kapusty pekińskiej, albo mizerię Mizerii jest w stanie zjeść całą wielką michę!
Sałatki tez mają sami w przedszkolu robić, owocowe i warzywne. W ogóle mieli jeszcze jakieś kulinarne rzeczy robić. Coś z kiszeniem ogórków mi się kołacze po głowie. Dwóch rzeczy tylko Kacper nie chce jeść w przedszkolu. Kurzego udka i gołąbków. Jakoś nie skumał, że gołąbku jest w środku mielone mięsko. Ogolnie przedszkolne menu mi się podoba i też mi sie zdarza z niego inspiracje domowe czerpać
Kluchy z białym serem to mi jeszcze babcia posypywała cukrem i cynamonem
Aż sie głodna zrobiłam To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|