Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Czytuję z zainteresowaniem kartkę z jadłospisem, choćby po to, by weryfikować opowieści dziwnej treści Dziecięcia. "Co było na obiad?" "Ogórkowa i rosół z kluskami" (w menu i na bluzce jak byk widać barszczyk).
PiÄ…tek, 5.09.2008
Śniadanie: żurek z jajkiem i kiełbasą, chleb z masłem, surówka z marchwi i jabłka. Obiad: Barszcz ukraiński z fasolą, gołąbki, ziemniaki, surówka z ogórków kiszonych. Podwieczorek: zapiekanki z pieczarkami, kawa.
Inne przykłady z tego tygodnia: Poniedziałek - smażone kotlety schabowe, cukierki do śniadania. Wtorek - grochówka i mielone (i ból brzucha w bonusie). Czy ja przesadzam? Olga przez 5 dni przedszkola zjadła więcej ciężkostrawnych potraw niż przez całe swoje dotychczasowe życie - nie smażymy w domu częściej niż 2-3 razy w miesiącu, jemy mało grochu i fasoli, zazwyczaj szparagówkę a groszek zielony, mało solimy, a śniadania to zwykle płatki na mleku lub kanapki z warzywami (na szczęście Olga oduczyła się codziennej suchej bułki na spacerze ). Pani dietetyk w przedszkolu układa jadłospis, ale masować bolący brzuch i wąchać bąki muszę ja, wrrrr :/
Jak jest u Was z lekkością diety? Satysfakcjonuje Was przedszkolne żarełko?
jaAga*
Fri, 05 Sep 2008 - 12:37
U nas w przedszkolu zawsze na śniadanie są kanapki i kakao/mleko/kawa, lub jakaś zupa mleczna, a dla "nielubiących" i tak możliwe kanapki. Ten jadłospis, który zacytowałaś to lekkie przegięcie moim zdaniem. kotlety bywają, zupa grochowa też, ale cukierków nigdy nie było, czasem na podwieczorek są ciasteczka, lub wafelek w czekoladzie, częściej jednak owoc jakiś lub serek czy jogurt.
Esther@
Fri, 05 Sep 2008 - 12:41
U nas rzeczywiście raczej nie ma takich potraw Chociaż problem (dla mnie) znów jest w tym, że codziennie któryś posiłek jest cały na słodko. Więc wychodzi na to, że dwa-trzy razy w tygodniu mają obiad w stylu buchty z kremem malinowym czy ryż z polewą truskawkową. Kiedyś zapytałam na zebraniu, czy zamiast tych słodkich zapychaczy nie mogłoby być więcej warzyw, ale rodzice (!) zgodnie stwierdzili, że dzieci chętniej zjedzą naleśniki z nutellą niż surówkę, więc lepiej niech będzie ta nutella trzy razy w tygodniu...
olatola
Fri, 05 Sep 2008 - 15:12
Żurek na śniadanie? Ty się nie pomyliłaś? Przepraszam, ale wydaje mi się to kompletnie niemożliwe... Może powinnaś interweniować u dyrekcji, przecież taki jadłospis za chwilę rozwali tym dzieciom żołądki! No po prostu nie do wiary...
U nas śniadania to zazwyczaj kanapka, we wtorki i czwartki zupa mleczna, dla nielubiących kanapka, a dla głodomorów jedno i drugie Drugie śniadanie: sok i owoc czy jakoś tak. Obiad zupa i drugie danie. Bywają na słodko, typu kluseczki czy naleśniki, ale nie wiem jak często, nie zastanawiałam się nad tym. Na pewno nie częściej niż raz tygodniu, bo to by mi dało do zastanowienia. Podwieczorek: owoce, jogurt, rzadko ciastko.
Cukierków nie widziałam w przedszkolu jak żyję.
grzałka
Fri, 05 Sep 2008 - 16:36
u nas bez rewelacji, ale aż takiej jazdy nie ma
KM
Fri, 05 Sep 2008 - 17:14
nie do wiary dla mnie to jadłospis dla osoby ciężko pracującej fizycznie.
U nas na śniadanie jest zawsze coś mlecznego.
Jalla
Fri, 05 Sep 2008 - 18:48
U nas na śniadanie zawsze zupka mleczna (nie jest obowiązkowa), kanapki, widziałam też kiedyś parówki drobiowe na ciepło. Do picia herbatka i kawa z mlekiem. Ta kawa oczywiście zbożowa, ale moje dziecko dumne, że w przedszkolu pije kawę taką jak dorośli. Kiedyś jak jechali na wycieczkę to nawet było specjalne ogłoszenie na drzwiach przedszkola, że w tym dniu dzieci nie będą jadły w przedszkolu nic mlecznego.
CYTAT(Trusia @ Fri, 05 Sep 2008 - 11:32)
Śniadanie: żurek z jajkiem i kiełbasą, surówka z marchwi i jabłka.
To bardziej na obiad wyglÄ…da.
Cukierki tylko wtedy, gdy jakieÅ› dziecko przyniesie np. z okazji swoich urodzin.
Na podwieczorek: bardzo często owoce, ale bywa też kisiel, bułka słodka.
Obiady zróżnicowane. Mnie wizja kotleta schabowego czy mielonego nie przeraża, bo mój synek akurat lubi. Gorzej jak jest jakieś kasza i mięsko duszone w sosie, wtedy ciężko mu przechodzi przez gardło. Wczoraj np. było spaghetti i zupa jarzynowa, a dzisiaj barszcz czerwony + smażona ryba z ziemniakami i surówką.
Od tego roku zmieniono pory podawania posiłków i rozdzielono obiad na dwa posiłki. Zupka i deser są teraz o 11.15, a drugie danie o 13.45. Dzieci podobno chętniej zjadają cały posiłek, bo wcześniej jak zjadły zupę to drugiego dania już nie chciały wcale.
justapl
Fri, 05 Sep 2008 - 19:03
u nas jedzenie w porzÄ…dku , choc czasem na obiad zdarza sie bigos
na śniadanie też przeważnie kanapki , płatki z mlekiem i jakis owoc a ze słodkich posiłków tylko kisiel lub budyń ewntualnie chleb z nutelląale bardzo sporadycznie
Trusia
Fri, 05 Sep 2008 - 20:08
Dziewczyny, a wiecie, jak ja się zdziwiłam, jak na porodówce dostałam żurek na śniadanie? Taki region...
grzałka
Fri, 05 Sep 2008 - 20:52
CYTAT(Trusia @ Fri, 05 Sep 2008 - 21:08)
Dziewczyny, a wiecie, jak ja się zdziwiłam, jak na porodówce dostałam żurek na śniadanie? Taki region...
bo to typowo wschodnie- w Rosji na śniadanie jada sie zupę, kaszę jęczmienną ze swarkami, mięso pieczone, im dalej na wschód typ bardziej szokuje pomysł kanapki czy płatków na mleku
Orinoko
Fri, 05 Sep 2008 - 21:45
W jadlospisie na ten tydzien na obiad ktoregos dnia jest... mortadela smazona. Przepraszam, a co to? (brzmi fuj)
A po drugie to u nas daja ciagle surowki do obiadu, np. z marchwi i kapusty albo ogorka kiszonego. Jakos mnie to osobiscie dziwi, bo moje dziecko surowych warzyw nie lubi i nie chce wziac do ust z wyjatkiem marchewki, ale musi byc nietarkowana, tylko w kawalku i jako przegryzka.
agabr
Fri, 05 Sep 2008 - 22:42
Ale co Cie dziwi w surowkach ? Ja tez codziennie "daje".b
zilka
Fri, 05 Sep 2008 - 22:44
CYTAT(Orinoko @ Fri, 05 Sep 2008 - 22:45)
A po drugie to u nas daja ciagle surowki do obiadu, np. z marchwi i kapusty albo ogorka kiszonego. Jakos mnie to osobiscie dziwi, bo moje dziecko surowych warzyw nie lubi i nie chce wziac do ust z wyjatkiem marchewki, ale musi byc nietarkowana, tylko w kawalku i jako przegryzka.
To może zacznie jeść z kolegami, surowe warzywa są najzdrowsze...
ulla
Fri, 05 Sep 2008 - 22:56
U nas co w jadłospisie to na talerzu, ale zastrzeżeń nie mam, bo karmią ich raczej smacznie. Smażone mięso występuje raz na tydzień + ew. drugie smażone coś, ale niezbyt często,. Ciężkostrawne i wzdymające potrawy występują rzadko. I przyznać muszę, że Weronika chyba przedszkolną kuchnię lubi bardziej niż moją, choć w domu rzadko grymasi, a ja umiem gotować, ale czasem mi wypomina, że w przedszkolu "ta zupa" smakuje inaczej i ona tamtą woli. Surówki też obowiązkowo występują i ona w przedszkolu zjada to, czego w domu nie chce. Dlatego w domu warzywa dla niej to najczęściej pomidor, czasem brokuły lub kalafior...no bywa, że ma fazę na sałatę lub kiszoną kapustę, a w przedszkolu zjada nawet surówkę z normalnej kapusty i fasolkę szparagową. Nie jada tylko gotowanej marchewki i mizerii, bo nie lubi...a że ja też nie, to jej nie gotuję...a ta mizeria to chyba taka faza, bo kiedyś lubiła, więc jej pewnie przejdzie.
Ale co Cie dziwi w surowkach ? Ja tez codziennie "daje".b
A też jesteś matką trzylatka?
Orinoko, mój nawet marchwi na surowo nie zje. Tylko pomidora i ogórka. I to tylko jak ma humor
teoria grzałki bardziej pasuje do Białegostoku niż do Mielca, więc patrząc po profilu Trusi żurek nie powinien dziwić (OT: moja białostocka przyjaciółka potrafiła wrąbać pół kilo ryby smażonej na śniadanie)
A ja myślałam, że może personel przedszkola miał dzień wcześniej spotkanie integracyjne do późnego wieczora i rano musieli się wzmocnić żureczkiem
U nas jadłospis raczej normalny - patrząc po poniedziałku, czwartku i piątku (bo we wtorek nie wywieszono, a w środę zapomniałam sprawdzić). Nie wyobrażam sobie na śniadanie ani żurku, ani cukierka.
Orinoko
Fri, 05 Sep 2008 - 23:59
Co do surowizny, to zalezy wg. jakiej szkoly jest ona najlepsza. Spotkalam sie z podejsciem, ze warzywa to raczej gotowane/duszone (ale to hard core - dieta wg. Pieciu elementow w wersji polskiej by Ciesielska). Mleko (krowie) tez niby wartosciowe, ale jak sie ostatnio okazuje, dla cielat, a nie dla ludzi
Moj nie chce surowizny wziac do ust, choc akurat ja lubie i jem surowki, salate, pomidory i ogorki, wiec to nie kwestia tego, co sie w domu jada, a na co kreci nosem. Poza tym z uwagi na problemy kupowe mojego dziecka, to ja wole w sumie gotowane warzywa mu podac, niz surowe.
ulla
Sat, 06 Sep 2008 - 00:14
CYTAT(Orinoko @ Sat, 06 Sep 2008 - 00:59)
Co do surowizny, to zalezy wg. jakiej szkoly jest ona najlepsza.
To akurat nieistotne. Acz surowa marchew jest lepsza niż gotowana i to nie tylko o walory smakowe chodzi,. A surowa kapusta nie jest wzdymająca, no i zawiera bardzo dużo wit. C (więcej niż cytryna np.), którą wpodczas gotowania trafia szlag.
moje dziecko jednak woli te surowe, a z gotowanych tylko brokuły, kalafior i buraczki.
Ps. a na problemy tzw. "kupowe" akurat surowe są lepsze, bo więcej błonnika i tzw. resztek.
Trusia
Sat, 06 Sep 2008 - 07:58
CYTAT(anita b. @ Sat, 06 Sep 2008 - 00:57)
A też jesteś matką trzylatka?
Ja jestem, ja! I moje dziecko jako jedyne kilkakrotnie dokłada sobie surówki w przedszkolu
CYTAT(anita b. @ Sat, 06 Sep 2008 - 00:57)
teoria grzałki bardziej pasuje do Białegostoku niż do Mielca, więc patrząc po profilu Trusi żurek nie powinien dziwić (OT: moja białostocka przyjaciółka potrafiła wrąbać pół kilo ryby smażonej na śniadanie)
Ja, białostoczanka z dwudziestoletnim stażem, nie jadłam nigdy żurku (dopóki nie odwiedziłam Mielca), a śniadania w mojej rodzinie, także w najstarszym pokoleniu były zawsze albo francuskie (rogalik z dżemem) albo amerykańskie (płatki na mleku - uwielbiał je mój ukochany Dziadziuś).
CYTAT(anita b. @ Sat, 06 Sep 2008 - 00:57)
A ja myślałam, że może personel przedszkola miał dzień wcześniej spotkanie integracyjne do późnego wieczora i rano musieli się wzmocnić żureczkiem
Umarnęłam ze szczętem
az
Sat, 06 Sep 2008 - 08:53
A ja mam zastrzeżenia co do margaryny. Nigdy dzieciom na dawałam, wydaje mi się że masło lepsze.
blaire
Sat, 06 Sep 2008 - 09:30
U nas masło, nie margaryna. Jadłospis wywieszony w poniedziałek na cały tydzień. Co na jadłospisie to na talerzu. Surówki codziennie, ale z tym problemów nie mamy, bo Kornel (tak, jest trzylatkiem) lubi warzywa. Ostatnio się jedynie na marchew obraził Ale uwielbia ogórki, surówki z kapusty, buraczki itp. Zaskoczył mnie jednak wczorajszy dzień pod względem jedzeniowym. Na obiad placki ziemniaczane, na podwieczorek frytki z ketchupem.
madika
Sat, 06 Sep 2008 - 09:40
CYTAT(blaire @ Sat, 06 Sep 2008 - 10:30)
Zaskoczył mnie jednak wczorajszy dzień pod względem jedzeniowym. Na obiad placki ziemniaczane, na podwieczorek frytki z ketchupem.
ziemniaki z obiadu im zostały??
Trusia
Sat, 06 Sep 2008 - 09:43
Moje dziecię wczoraj miało na podwieczorek zapiekanki z ostrrrrrrym keczupem. Codziennie coś nas zaskakuje.
agabr
Sat, 06 Sep 2008 - 10:22
CYTAT(anita b. @ Sat, 06 Sep 2008 - 00:57)
A też jesteś matką trzylatka?
No zasadniczo nie urodzilam szesciolatka.b
Orinoko
Sat, 06 Sep 2008 - 15:53
CYTAT(ulla @ Sat, 06 Sep 2008 - 01:14)
Ps. a na problemy tzw. "kupowe" akurat surowe są lepsze, bo więcej błonnika i tzw. resztek.
U nas niestety kupowe odwrotne - znaczy, czesto kupa za luzna jest. Ja juz mam na tym punkcie ciezki obled. Takze wole z ta surowizna pod kontrola.
Trusia
Sun, 07 Sep 2008 - 15:40
Pomoc pedagogiczna dla mam trzylatków, którzy nie lubią warzyw (względnie okazja do pochwalenia się dzieckiem )
Cudne Trusia, acz opcja nie dla wszystkich trzylatków, bo moje dziecko w tym wieku ciągle jadała kanapki po swojemu - znaczy to co na wierzchu zjem, a reszty nie (oprócz suchych bułek od czasu do czasu, nie jadała pieczywa). Więc kanapki zaczęła jadać tak blisko czwartego roku życia. Acz to co na wierzchu zjadłaby bez mrugnięcia....bo pomidory kocha miłością pierwszą, a ogórki wtedy też kochała.
Ps. słodka "Truskaweczka"
Ciocia Magda
Sun, 07 Sep 2008 - 16:13
Ha, mnie w menu przedszkolnym zawsze dziwiły surówki (lub gotowane warzywa) do słodkiego obiadu, np. pierogi leniwe i brukselka (trochę przesadzam . zazwyczaj była to tarta marchewka albo surówka z selera). Poza tym, dziwił mnie barszcz czerwony z makaronem - u mnie jada się go z ziemniakami, jeśli już. No i takie danie jak makaron z sosem pomidorowym i jajko na twardo.
Poza tym, wkurzało mnie, kiedy w menu powtarzał się jakiś produkt - np. zupa mleczna z makaronem na śniadanie, i na obiad makaron z czymśtam. Albo kiedy w menu było napisane cośtam - a do jedzenia było coś innego. Wtedy wątpiłam w rzetelną pracę pani dietetyk.
Ale ogólnie mówiąc, moim dzieciom bardzo smakowało jedzenie przedszkolne i rewolucji żołądkowych raczej nie było.
Dopiero szkoła to insza inszość, na porządku dziennym jest fasolka po bretońsku z bułką albo bigos - dla moich dzieci dania zupełnie nieznane. Koszmarne są też zupy, których ja jestem wyznawczynią ;)zwłaszcza w sezonie zimowym. Na szczęście dziewczynki nie jedzą obiadów w szkole na codzień - tylko w sytuacjach podbramkowych. No i na szczęście w większość dni są zupełnie normalne, smaczne obiady.
logomama
Sun, 07 Sep 2008 - 16:20
Wiem, że jadłospis w przedszkolu jest bogaty, ale nie sądziłam, że aż tak
Przeczytałam wszystlko na tym forum i mało nie popłakałam się ze śmiechu choć temat jak najbardziej poważny.
U mojej córki w przedszkolu na śniadanie podają głównie płatki z mlekiem ( każdego dnia inna opcja płatków dostępna na rynku, ale wszystkie markowe ) do tego są kanapki dla alergików i tych nie lubiących mleka lub tych, którzy potrzebuja jeszcze dojeść.
Pomiędzy śniadaniem i obiadem podają im owoce => jabłko, maliny, truskawki, ale też nie zawsze.
Obiad dwu daniowy i tzw. podwieczorek => tutaj muszę doczytać w poniedziałek co podają, bo moją córcię zwykle odbieram przed spaniem.
Póki co mała nie narzeka nawet na surówki...
Narzekałam natomiast strasznie na pedagogów, leniwych i sidzących za biurkiem oraz telewizor (niby służył do podglądu wejścia, czyli kto przychodzi i kto wychodzi z dzieckiem) łapiący kilka kanałów i wlączany podczas emisji programów dla dzieci.
Moja córka jest teraz w drugiej grupie i póki co po ostrej interwencji rodziców udało się to zmienić, zmianiła się również jedna z Pań i wreszcie dzieciaki zaczęły ożywać. Nie chcę zapeszać, bo to początek roku ... Także moim zdaniem wszystko do negocjacji, nawet jedzonko !!!
Orinoko
Sun, 07 Sep 2008 - 19:03
CYTAT(Magda EZ @ Sun, 07 Sep 2008 - 17:13)
No i takie danie jak makaron z sosem pomidorowym i jajko na twardo.
Magda, a wiesz, ze to ponoc jakis lokalny, wielkopolski wynalazek? U nas bedzie w srode w jadlospisie.
Ciekawic mnie bedzie frekwencja w dzien po mortadeli smazonej na obiad (nikt sie tym nie bulwersuje? NO, NIE WIERZE, ZE DAJECIE TAKIE RZECZY DZIECIOM NA OBIAD?!! Albo doroslym?!!!)
olatola
Sun, 07 Sep 2008 - 22:25
Ok, ok, mortadeli nie podaje w domu, ale pamiętam z dzieciństwa, z biednych czasów, że Mama czasem przyrządzała. Ale ten makaron z jajkiem na twardo?? No to są jaja... Barszczyk też raczej z ziemniakami, albo z pasztecikeim, albo właśnie z jajkiem na twardo. A bigos u nas też czasem gości. I w domu i w przedszkolu, mój młody uwielbia bigos, tylko jako zdeklarowany jarosz każe sobie mięso wybierać, co czasami graniczy z cudem
Orinoko
Sun, 07 Sep 2008 - 23:09
Makaron z jajem na twardo w towarzystwie sosu pomidorowego widzialam u znajomych poznaniakow na obiad, tlumaczyli to tym, ze cos tam sie lepiej w towarzystwie czegos tam przyswaja. Dla mnie polaczenie cokolwiek dziwne (ale nie dziwniejsze niz placki ziemniaczane czy kopytka na slodko, ale co region, to obyczaj, bo maz z Wlkp patrzy na moj makaron z truskawkami tak samo jak ja na owe placki na slodko!
olatola
Sun, 07 Sep 2008 - 23:19
My z mężem z tego samego regionu pochodzimy, a jednak on też te placki ziemniaczane na słodko. Dla mnie to niepojęte, bo ja sypię do nich tonę pieprzu Ale jakiś czas temu go zaraziłam daniem drwala i teraz woli tak
ulla
Mon, 08 Sep 2008 - 00:38
CYTAT(olatola @ Sun, 07 Sep 2008 - 23:25)
Barszczyk też raczej z ziemniakami, albo z pasztecikeim, albo właśnie z jajkiem na twardo.
U nas w przedszkolu barszcz wyłącznie z fasolą (taką typu jaś), i jak w domu dziecię nie chce fasoli, tak w przedszkolu zjada.
Agalu
Thu, 11 Sep 2008 - 11:18
U nas dziś na obiad zupa ziemniaczana i ...łazanki z boczkiem i kapusta kiszoną ,a do grupy mojego synka chodzą również dzieci żłobkowe takie 1,5 - 2 latki , boczek dla takich maluchów?jak dla mnie porażka tak poza tym to jedzenie fajne i w miarę lekkostrawne, na drugie śniadanie zawsze owoc, warzyna do drugiego dania itp,
renata19750702
Fri, 12 Sep 2008 - 11:17
Trusia - ja też z Mielca. Barszcz biały na śniadanie mnie nie dziwi, bo to zanikający zwyczaj naszego regionu - mój teść np. codziennie je go na śniadanie. Natomiast cała reszta w menu dziwi ogromnie. To zdecydowanie jadłospis nie dla dziecka. Może warto interweniować - zgłosić swoje uwagi w przedszkolu, a wcześniej jeszcze jadłospisem zainteresować kilka mam, co by opozycja była. Możesz napisać na pw, które to przedszkole?
lena77
Fri, 12 Sep 2008 - 12:41
u wojtka w przedszkolu czesto na sniadanie chleb z pasta jajeczna lub rybna. zadnej moj syn nie tknie. na obiady najczesciej zupy: szparagowa, kalafiorowa itp. dzis jakas wegierska (nie wiem jaka, moze gulaszowa?).
co do plackow ziemniaczanych (plyndze ) to wcinalam w dziecinstwie az mi sie uszy trzesly, tylko i wylacznie z cukrem.
aicluj
Mon, 15 Sep 2008 - 11:31
.
tyczka
Mon, 15 Sep 2008 - 13:50
Magda EZ, wiesz, akurat moze Ciebie i dziwi łączenie kopytek z surówką,ale jest to jak najbardziej słuszne i pełnowartościowy zestaw. To samo się tyczy makaronu z sosem i jajkiem. Nie ma mięsa w sosie..? Jest jajko. To świadczy o staraniach dietetyka,żeby dzieciaki miały ZBILANSOWANE żywienie.
"Mama Ali i.." - czy uważasz,że to tak dobrze, że Twoje dzieci mają w przedszkolu "FIRMOWE"płatki??! Uważasz,że to dobrze...? Cóż, ja bym 100 razy bardziej wolała, by moje dziecię otrzymywało zwyczajne płatki owsiane, zbożowe, musli, etc (BEZ FIRMY), niż to słodkie obrzydlistwo firmy Nestle typu, Chocapic,Cheerios,ETC. -cóż, zdrowymi ,tych przetworzonych słodyczy, nazwać nie można.. Acha, ataki ekologów na ten koncern dotyczył stosowania części GMO, z kukurydzy itd.
Trusia
Tue, 16 Sep 2008 - 09:55
Stała się ciekawostka - powiesili w przedszkolu jadłospis na kolejne 2 tygodnie i....... Nie ma się do czego przyczepić - lekkostrawne jedzenie, słodycze zredukowane do galaretki z bitą śmietaną na dzisiejszy podwieczorek - czyżby ktoś zrobił dym o to menu z pierwszych dwóch tygodni?
Orinoko
Tue, 16 Sep 2008 - 11:35
U nas dym byl i jest efekt - info od kierownictwa, ze na prosbe rodzicow slodyczy mniej. No akurat wczoraj zaczeli tydzien od Delicji, za to jutro na podwieczorek - pestki slonecznika! Wow! Konia z rzedem temu, kto na pestki namowi moje dziecko ale zdrowo jest. Mogliby jeszcze dynie dorzucic, to juz bym byla happy.
Trusia
Tue, 16 Sep 2008 - 12:25
Orinoko, moja by z przedszkola nie wyszła, gdyby choć jedna pesteczka się ostała Dzisiaj razem czytałyśmy menu i skakała z radości Zupa pomidorowa i zrazy na obiad (co to są zrazy? mam swoją opinię, ale czekam na regionalne różnice ) A jutro czy pojutrze będzie spaghetti Muszą chyba jakieś fartuszki dzieciom dać
Kaszanka
Tue, 16 Sep 2008 - 12:38
Zależy czy zrazy mielone czy normalne. U nas zrazy to rolady a zrazy mielone to kotlety mielone. Mnie menu przedszkolne Gaby bardzo się podoba - nie mają rzeczy typy ryż z jogurtem co się trafia w niektórych przedszkolach (jakoś nie potrafię wyobrazić sobie smaku tego połączenia). Sama chętnie jadałabym u nich
Trusia
Tue, 16 Sep 2008 - 13:21
E, jogurt z ryżem jest dobry Dla mnie zrazy to bitki - słowo zraz oznacza to samo co plaster czegoś. Zrazy zawijane - roladki. A mielone to nie zrazy
Kaszanka
Tue, 16 Sep 2008 - 13:27
U nas w menu sÄ… zrazy mielone - a dzieciaki dostajÄ… po prostu kotlety mielone. Nazwa Å‚adniejsza?
grzałka
Tue, 16 Sep 2008 - 13:35
dla mnie tez wszelkie ryże i makarony na słodko to okropieństwo straszne, ale dzieciaki podobno lubią
a u nas w menu boeuf strogonov na przykład
lena77
Tue, 16 Sep 2008 - 16:29
To w naszym przedszkolu biedniutko w porownaniu z waszymi. dzis zupa pieczarkowa, jutro makaron z serem (mniemam, ze z zoltym, choc moze ktos jadl makaron z serem bialym?). p.s. w domu czesto jedlismy ryz z jogurtem albo np. bialy ser z dzemem. ja nie moge sie nadziwic, gdy ser zolty Å‚Ä…czÄ… z dzemem, ale wiem, ze wiele osob sie tym zajada. zrazy u nas to tez bitki, mielone to...mielone kotlety.
anita b.
Tue, 16 Sep 2008 - 17:13
CYTAT(lena77 @ Tue, 16 Sep 2008 - 15:29)
makaron z serem (mniemam, ze z zoltym, choc moze ktos jadl makaron z serem bialym?).
oczywiście, że jadłam makaron z białym serem w przedszkolu go wszyscy uwielbialiśmy !
olatola
Tue, 16 Sep 2008 - 17:47
Oooo, makaron z białym serem to ulubione danie mojego Kuby!!! A drugie po nim to ryż z truskawkami
agarad
Tue, 16 Sep 2008 - 18:22
CYTAT(lena77 @ Tue, 16 Sep 2008 - 15:29)
, jutro makaron z serem (mniemam, ze z zoltym, choc moze ktos jadl makaron z serem bialym?). p.
Jadamy i bardzo lubimy z białym rzecz jasna.
agarad
Tue, 16 Sep 2008 - 18:25
Do tej pory nie dziwiły mnie i nie miałam zastrzeżeń do menu przedszkolnego a dziś :
kopytka ze słoninką czy boczkiem /nie pamiętam/ + ser biały i kapusta kiszona - może i dobrze zbilansowane ale jak dla mnie to bardzo dziwne połączenie
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.