To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jaką można mieć motywację

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
grzałka
to jest przedszkole 9-oddziałowe, więc nauczycielek całe mnóstwo- o tych 30 minutach wiem o jednej z nich, rano były trzy naraz, jak przyszłam po dzieci to 5 pań z obsługi pchało jeden wózek z naczyniami- paranoja, jak dla mnie to to brak szacunku dla ludzkiego czasu

a urlop wypoczynkowy to wg mnie większośc ma, bo przedszkole pracowało cały miesiąc w wakacje, a w ciągu miesiąca nie da się wykorzystać 35 dni urlopu
CrazyMary
CYTAT(madika @ Fri, 02 Jan 2009 - 18:46) *
/ nauczyciele nie maja tzw urlopu na żądanie, a urlop wypoczynkowy mogą li i jedynie w okresie wakacji,


Madika - jesteś pewna, że tak jest? Mnie się wydaje, że nauczycielki w przedszkolu mają większość urlopu w wakacje (miesiąc) ale część im zostaje do wykorzystania w ciągu roku.

Też mnie zawsze zastanawiało łączenie grup - nauczyciele zawsze narzekają na przepełnione grupy, jak ciężko się pracuje z 30 dzieci (z czym się absolutnie zgadzam), a w dni kiedy jest mało dzieci, zamiast fajnie popracować, to łączy się grupy, żeby znów były duże - nie pojmuję tego. icon_rolleyes.gif
madika
hm.... oczywiście że bzdurą jest by te 18 pań przychodziło na 1 dzień po kilkadziesiąt minut każda,
oczywiście że powinny być 2 czy nawet 3 na cały dzień i pomijając lepsze czy gorsze samopoczucie dzieci/ chyba jednak gorsze bo 7 pań jak w większości przedszkoli, to nie to samo co 18 tutaj/ chodzi o bezsensowność całej sytuacji

wiesz, urlopy mogły już wykorzystać, ja swój po dyżurze wakacyjnym już dawno wykorzystałam 02.gif

rozumiem zdenerwowanie każdej z was tymi często występującymi przedłużanymi weekendami i szczerze mówiąc nie widzę usprawiedliwienia dla ich występowania, moze tylko takie że rzeczywiście przychodzi do przedszkoli mało dzieci,
pamiętam taką sytuację, gdy moja szefowa nie pozwoliła nam zrobić dyżuru i wszystkie musiałyśmy normalnie jak co dzień przyjśc do pracy, na moim piętrze było 2 dzieci, po jednym z dwu grup, szkoda nam się zrobiło tych dzieci, więc połączyłyśmy sie z koleżanka, żeby dziewczynki mogły sie bawić razem a a nie każda sama w swojej sali, w porze śniadania przyszły do sali woźne,
w sali było : 2 dzieci, 2 nauczycielki, 1 pomoc pedagogiczna, 2 woźne 10.gif
madika
CYTAT(CrazyMary @ Fri, 02 Jan 2009 - 19:13) *
Madika - jesteś pewna, że tak jest? Mnie się wydaje, że nauczycielki w przedszkolu mają większość urlopu w wakacje (miesiąc) ale część im zostaje do wykorzystania w ciągu roku.



nauczycielki w przedszkolu mają 35 dni urlopu do wykorzystania w wakacje, jeśli są dyzury w wakacje, to mogą w ciągu roku szkolnego wykorzystać pozostały im urlop
skanna
Czyli w ciągu roku zostaje Wam do wykorzystania ok. 10 dni w sumie, tak?
madika
nigdy nie miałam 10 dni, co najwyżej 5, ponieważ w sierpniu zawsze mimo wakacji przychodzimy na 1 tydzień żeby przygotować salę i dokumentację na nowy rok szkolny
grzałka
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 23:54) *
Grzałka, ja Cię proszę, wytłumacz mi, co takiego nie do odzyskania tracą dzieci, które przez parę godzin raz czy nawet 5 razy w roku pobawią się same pod okiem znanych z widzenia wychowawczyń?


ależ Skanno dzieci są pancerne i sobie poradzą, ale można to było zrobić lepiej, a rozwiązanie jakie wybrano jest według mnie najgorszym z możliwych i dlatego założyłam wątek- zakładam, że w przedszkolu dobro dziecka jest najważniejsze


CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 23:54) *
Co do Twojego kompletu pacjentów - chyba Ci to nie przeszkadza, w przeciwnym razie wzięłabyś urlop, tak jak moje lekarki.


oczywiście, że nie- urlop wzięła moja koleżanka (i nie posłała dzieci do przedszkola icon_wink.gif ) a ja pracowałam jak w każdy inny dzień






i jeszcze pytanko do Madiki- zadałam je już wcześniej, ale chyba umknęło- ja rozumiem łączenie grup jak jest dwoje-troje dzieci, ale jak ich jest 10-12 z jedną nauczycielką to po co ona zabiera grupę do innej nauczycielki (u której też 10-12 dzieci)?
u nas się to zdarza regularnie

madika
CYTAT(grzałka @ Fri, 02 Jan 2009 - 20:54) *
i jeszcze pytanko do Madiki- zadałam je już wcześniej, ale chyba umknęło- ja rozumiem łączenie grup jak jest dwoje-troje dzieci, ale jak ich jest 10-12 z jedną nauczycielką to po co ona zabiera grupę do innej nauczycielki (u której też 10-12 dzieci)?
u nas się to zdarza regularnie



grzałka, ale tak zawsze, co dzień, czy tylko przy okazji "dyżurów"?

nie wiem czemu u ciebie to robią, bo u mnie nie robią/ę 06.gif


owszem, spotykamy się we dwie pod koniec dnia i łaczymy dzieci np ok 16.30 gdy mamy po 5-6 dzieci, bo jedna za kwadrans idzie do domu, a trzeba przekazać tej drugiej że Henio stłukł sobie kolano, a mamie Zosi trzeba oddać "cośtam",


zdaje sobie sprawę że dla rodziców wchodzacych do sali taki widok pań plotkujących przy stoliku jest nieco dziwny, ale muszę wam powiedzieć że wbrew temu jak to wygląda jest to "plotkowanie" i łaczenie grup /z małą ilością dzieci/ bardzo przydatne, bo z reguły "plotki" są na temat dzieci / "plotki" to takie słowo umowne, sa to oczywiście rozmowy, prosze mnie źle nie zrozumieć!!!/
jeżeli taka pani Krysia, pospotyka się z panią Basią i "jej" dziećmi poobserwuje, a dzieci na nią popatrzą, posłuchają co ona mówi niekoniecznie do pani Basi, ale też i do nich, a pani Basia jej poopowiada że taki Henio, to on tylko sprawia wrażenie urwisa, a w gruncie rzeczy to on bardzo wrażliwy chłopiec, a w ogóle to ostatnio miał w domu ciążkie przeżycia "bo cośtam" to ta pani Krysia jak wejdzie na zastępstwo za panią Basię to będzie łatwjej pani Krysi z dziećmi, a przede wszystkim będzie fajniej dzieciom bo już wcześniej widziały panią Krysię, posłuchały jaki ma ton głosu, bo pani Krysia wie że ten urwis to wrażliwiec, i inaczej zareaguje na jego zachowanie...

nie wiem czy usatysfakcjonowała cię moja odpowiedź, bo odnoszę wrażenie że "zawziełaś" się nieco na placówkę i wszystko widzisz w czarnych barwach, ale mam nadzieję ze to taki stan przejściowy icon_wink.gif
Bosanova



Podpisze sie pod Skanną co napisała w tym topicu.
I taka konkluzja, jak traktować chcemy przedszkolanki jak pracownice to je tak traktujemy, a nie róbmy tak jak nam wygodnie: jak dziecko ma katar i kaszle, prosimy aby przymkneła oko na to,że chore dziecko przyprowadzamy, prosimy i liczymy na to, aby wysmarkała, opukała po plecach, aby flegma zeszła szybciej, może podała syrop, a może by za nas zanisła pieniądze do intendentki, bo nam zalezy na czasie, i nie chce się stać w kolejce pod jej gabinetem, a jak sobie babka chce zrobic na mniej lub bardziej lewo pare godzin wolnego raz na ruski rok, sypeimy im piaskiem po oczach,że to pracownica, kórej płacimy z podatków i tym podobne terefere.
Albo tak, albo siak.
grzałka
Bosa Nova, a gdzie ja sypie piaskiem po oczach za lewe wolne? Z którego fragmentu tak wywnioskowałaś?
Poza tym o czym Ty w ogóle piszesz? Jakie pieniądze zanieść intendentce? Jakie syropy? Jeśli tak robisz (a chyba robisz, skoro piszesz, mnie by to do głowy nie przyszło) to uważam to za bardzo niewłaściwe.
Bosanova
A gdziez to wyczytałaś,że pisze tylko do Ciebie.Napisalam do OGÓŁU czytających.

CYTAT(grzałka @ Mon, 05 Jan 2009 - 18:15) *
Jakie pieniądze zanieść intendentce? Jakie syropy? Jeśli tak robisz (a chyba robisz, skoro piszesz, mnie by to do głowy nie przyszło) to uważam to za bardzo niewłaściwe.

Nie robie, bo moje dziecko nie chodzi i chodzic do przedszkola nie bedzie.
To raz.
Dwa- świetny tok rozumowania,że jeżeli sie o czymś pisze to napewno się to robi.Czyli ktoś kto pisze o gwałcie, zapewne gwałcił, ktoś kto ma zdanie o kradzieżach zapewne tez i jest złodziejem? jezei tak rozumujesz-to pogratulować.

Spacjalnie dla ciebie-nie robie tak, ale wiem,że się tak robi.Byłam świadkiem tego typu zachowań, słysze o tym w pracy, od znajmocyh, rodziny,czytam na forach,że tak robi lwia część matek.Ta sama część matek, z gorliwościa neofity gromi,że nauczyciele i przedszkolanki powinny pracowac 8 godzin dziennie na baczność przed ich dziećmi.
Bosanova
Pozatym opieszalstwo w działaniu, lekceważenie innych, kombinatorstwo , wieczne poczucie wyższości i bycia kims bardziej uprzywilejowanym w społeczeństwie, odwalanie roboty po łebkach, wieczne "nie ma mnie w Sylwestra, majówke, wigilie" to moim zdaniem główna domena nie kogo innego jak lekarzy pracującyh w sektorze państwowym. Kiedy bym sie nie rozchorwała, ja lub ktoś z rodziny w dni w/w w państwoej przychodni gabinety świeca pustkami.I u nas to jest regułą.także, dzięki temu,że widze, że służba zdrowia nawala na każdym kroku, fakt,że oświata nawala jakoś mną mniej wstrząsa.
Widac w Polsce wszysto co państwowe do kitu potrosze jest.
Także jak się zdarzy jakaś część leniwych i kombinujących przedszkolanek - jak te co opisałaś - jakos to mnie nie dziwi i zbytnio nie razi.Jedne na tysiąc się statystycznie rzecz biorac zdarzyć muszą.
No,bo przecież pani czy pan doktor mają wolne.
CYTAT(grzałka @ Fri, 02 Jan 2009 - 18:54) *
zakładam, że w przedszkolu dobro dziecka jest najważniejsze

I widzisz, zakładac nie można w życiu nic.Ty zakładasz,że państwowe przedszkole powinno stawiac sobie zawsze dobro dziecka, powinno byc elastyczne, doskonałe, i pod każdym względem w pełni profesjonalnie, ktoś jak ja zakłada,że państwowa przychodnia powinna miec jako głowny i jedyny priorytet dobro pacjenta, być czynna cała dobe, a lekarze usmiechnięci, fachowi, empatyczni i heroiczni, a komuś innemu zależy w zyciu tylko na tym,aby kino było na najwyższym poizomie,ai aby mu wyświetlali codziennie nowy repertuar z całego świata w 15 językach.
_rybka
W dyskusji po drodze mi ze Skanną, niemniej jednak przypisywanie grzałce grzechów wszystkich lekarzy zatrudnionych w państowej służbie zdrowia to IMHO przesada.
Bosanova
Po pierwsze, nie wiem,że grzałka jest lelarzem, tymbardziej - w sektorze państwowym, w profilu tego wypisanego nie ma, ani nie mówie,że wszyscy tacy są.
grzałka
BosaNova, ja nadal nie rozumiem o czym Ty piszesz. Skąd Ci się nagle wzięli lekarze w tym wątku? I gdzie ja pisałam o leniwych przedszkolankach?
I co mają lekarze do tego, że dzieci w sylwestra zaliczyły 8 pań w ciągu 4 godzin?
agabr
CYTAT(_rybka @ Mon, 05 Jan 2009 - 22:27) *
W dyskusji po drodze mi ze Skanną, niemniej jednak przypisywanie grzałce grzechów wszystkich lekarzy zatrudnionych w państowej służbie zdrowia to IMHO przesada.

To absolutnie nie jest przesada , w koncu Grzalka jest po trosze doktor Zosia z Lesnej Gory , troche jest tez pediatra naszych dzieci , jest tez troche doktorem G. wiec zupelnie na miejscu jest uswiadomienie jej tego . ze w kazdym ze swoich wcielen ma jakies przewiny i naprawde nie powinna zglaszac zadnych watpliwosci ani co do funkcjonowania przedszkola ani warzywniaka ani PKP.b
_rybka
Aga, chyle czoła i z przykroscia przyznaje Ci rację... Jedni drugich brzemiona noście, zatem grzałka winna byc cicha jak mysz(a).
Aga, a ty kogo ostatnio śmialaś skrytykować i czemus to nieszczęsna uczynila miast brać na klatę winy wszystkich matek?
agabr
Moj cudowny zawod ma te cudowne zalety , ze po pierwsze narod ma z nim malo do czynienia a po drugie zbiorowa odpowiedzialnosc w nim nie istnieje .b
_rybka
oprócz zawodu ciągnie się za tobą macierzyństwo i partnerstwo 29.gif
Przypominam Ci,że aby zdobyć zawód studiowałąś, a wszyscy studenci to wiadomo co.
Tak więc bez winy nie jesteś.
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(BosaNova @ Mon, 05 Jan 2009 - 19:59) *
I widzisz, zakładac nie można w życiu nic.Ty zakładasz,że państwowe przedszkole powinno stawiac sobie zawsze dobro dziecka, powinno byc elastyczne, doskonałe, i pod każdym względem w pełni profesjonalnie, ktoś jak ja zakłada,że państwowa przychodnia powinna miec jako głowny i jedyny priorytet dobro pacjenta, być czynna cała dobe, a lekarze usmiechnięci, fachowi, empatyczni i heroiczni, a komuś innemu zależy w zyciu tylko na tym,aby kino było na najwyższym poizomie,ai aby mu wyświetlali codziennie nowy repertuar z całego świata w 15 językach.


Przecież tak właśnie być powinno .Bo człowiek decydujący się na wykonywanie jakiegokolwiek zawodu powinien być zaangażowany w to co robi.Ja tak postępuję i życzę sobie,żeby inni "mieli tak samo".
skanna
Asia, ale człowiek to nie maszyna, raz jest mniej raz bardziej zaangażowany, grunt, żeby bilans się zgadzał. I ma do tego prawo, moim zdaniem.
Bosanova
CYTAT(asiamarta1 @ Tue, 06 Jan 2009 - 07:53) *
Przecież tak właśnie być powinno .Bo człowiek decydujący się na wykonywanie jakiegokolwiek zawodu powinien być zaangażowany w to co robi.Ja tak postępuję i życzę sobie,żeby inni "mieli tak samo".

Co byc powinno a nie jset można napisac tone książek.
A o wypaleniu zawodowym słyszałaś?W tak kiepso opłacanych zawodach, na które się tutaj powoływałam powyżej; nauczyciel, lekarz, dodajmy do tego grona, aby nie było,że komus specjalnie coś imputuje np. panią w biurze, sprzedawce w supermarkecie i teraz dodajmy do tego ilość godzin pracy, jakoś miejsc pracy (ścisk ludzi, wieczne oszczedzanie na wszystkim co sie da, zaplecze socjalne na skraju biedy) , brak perspektyw na porządny wypoczynek (bo za co?) to chyba nie trudno po paru latach pracy 'załapać" takie wypalenie zawodowe.
skanna
Bosa, nie idźmy aż tak daleko, choć rację masz. Nie chodzi o wypalenie zawodowe, chodzi o jeden głupi luźniejszy dzień, którego grzałka z Asią tak strasznie nie mogą wybaczyć przedszkolankom.

Grzałko, jeśli chodzi o lekarzy, to pojawili się w tej dyskusji zaraz na początku w jednym z moich postów,

CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 15:18) *
Grzałka, nie wiem, czy Ty sobie odpuszczasz, czy nie - moje lekarki z poradni lekarza rodzinnego regularnie robią sobie wolne w Sylwestra czy Wigilię, zapewniając nam opiekę dyżurującej przychodni. I choć tę przychodnię i lekarzy tam przyjmujących uważam za mniej kompetentnych, a przede wszystkim za niezorientowanych w stanie zdrowotnym mojej rodziny, to do moich nie mam żadnych pretensji, że w Wigilię zamiast pracować, robią sobie luz. A może powinnam tutaj wątek założyć, że to nie fair, bo lekarz to zawód jak każdy inny i czemu akurat w taki dzień jak Wigilia panie doktor miałyby nie pracować w przychodni?


co albo Ci umknęło, albo pominęłaś milczeniem, bo było zbyt niewygodną analogią do sytuacji w Twoim przedszkolu.

Nie wracałabym do tego, ale tak się śmiesznie złożyło, że w Nowy Rok wrocławska policja przyłapała internistkę, która przyjmowała na dyżurze pacjentów, mając we krwi 2,6 promila alkoholu. A śmiesznie dlatego, że ten dyżur miał miejsce właśnie w przychodni, która w razie nieobecności moich lekarek jest dla mnie przychodnią dyżurną. I wiesz co - mimo wszystko nie pójdę w przyszłym roku robić rozróby, że dla mnie to niedopuszczalne, żeby sobie robiły wolne w Wigilię, bo skoro ja rzetelnie pracuję, to i od nich tego oczekuję.


Dla mnie podejście "ja jestem zaangażowana w 100% i życzę sobie, żeby inni też byli" świadczy li i jedynie o totalnym braku elastyczności i egoizmie. Że nie wspomnę o tym, że nie wierzę w NICZYJE 100% zaangażowanie - a jeśli nawet, to myślę, że jest to średnio 100% - czyli raz 75% a raz 125% na przykład. Bo człowiek nie jest maszyną, a zresztą nawet maszyna nawala.
Bosanova
CYTAT(skanna @ Tue, 06 Jan 2009 - 08:58) *
Bosa, nie idźmy aż tak daleko, choć rację masz. Nie chodzi o wypalenie zawodowe, chodzi o jeden głupi luźniejszy dzień, którego grzałka z Asią tak strasznie nie mogą wybaczyć przedszkolankom.

Dlatego, od początku ten temat mnie śmieszy a zarazem irytuje,bo jak mozna rozkminiac na częśpi pierwsze fakt,że sobie ktos tam raz odpuścił w pracy i zrobił coś na wzór laby tatalnej.
A jeżeli grzałka i asiamarta1 sa w pracy non stop kolor na najwyższych obrotach, to mnie pozostaje im tylko pozazdrościć, serio.I życzyć samej sobie,abym była taka jak one, choćby w 85% icon_smile.gif

W kazdym zawodzie ktoś sobie robi czasem dzień dziecka. Neurochirurg i kwiaciarka. Szewc i prezes.Przynajmniej tak myslalam,że jest do wczoraj.
grzałka
Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąc, bo najwyraźniej zupełnie się nie rozumiemy- ale jeśli ktoś założyłby wątek o tym jak został olany na wizycie lekarskiej to można by jako argument w dyskusji wyciągnąć fakt, że przedszkolanki tez sobie od czasu do czasu olewają swoją pracę?

Neurochirurg robiący sobie dzień dziecka w pracy...brrrr...nie chciałabym być wtedy jego pacjentem. Ja sobie dnia dziecka w pracy z zasady nie robię- ponieważ zawsze myślę sobie, że mogłabym być po drugiej stronie. Jak mam ochotę na dzień dziecka to biorę wolne.

No i po raz ostatni pytanie do Skanny i BosaNovej :dlaczego pomysł, żeby tą grupką dzieci zajęły się 2-3 panie, a reszta zrobiła sobie w tym dniu wolne zamiast się tłuc przez pół miasta do pracy na chwilę jest wg Was odbieraniem nauczycielkom prawa do luźniejszego dnia i wymaganiem od nich nie wiadomo czego? Ja nie wymagam od nich w tym dniu ani zajęć edukacyjnych, ani spotkania z policjantem, ani wyprawy do teatru- uważam tylko pomysł z jedną panią na 30 minut za kuriozalny (czytaj bezsensowny)
_rybka
Grzalko, w wielu placowkach musi byc po równo. Bo ktoś bedzie miał lepiej... Taka mentalność. Nie wiem, czy pań, czy pani dyrektor...
Poza tym one wszystkie przecież w pracy były, zatem teoretycznie wszystko jest ok.Nikt się do dyrekcji nie przyczepi,że pozwoliła na nieobecność nauczycieli w dniu pracy...
Nad sensownością wielu działań lepiej się nie zastanawiać. Pragnę jedynie przypomnieć, że takie np. Święto Edukacji Narodowej zgodnie z przepisami jest wolne od zajęć edukacyjnych, co nie jest równoznaczne z wolnym dniem. Nauczyciel ma wtedy normalny dzień pracy.
wiewiórczak
Jedyny powód, jaki mi przychodzi, żeby w sylwestra wszystkie panie stawiły się w przedszkolu, żeby swoim grupowym dzieciom i ich rodzicom złożyć życzenia i odwrotnie. 37.gif
skanna
CYTAT(grzałka @ Tue, 06 Jan 2009 - 20:06) *
No i po raz ostatni pytanie do Skanny i BosaNovej :dlaczego pomysł, żeby tą grupką dzieci zajęły się 2-3 panie, a reszta zrobiła sobie w tym dniu wolne zamiast się tłuc przez pół miasta do pracy na chwilę jest wg Was odbieraniem nauczycielkom prawa do luźniejszego dnia i wymaganiem od nich nie wiadomo czego? Ja nie wymagam od nich w tym dniu ani zajęć edukacyjnych, ani spotkania z policjantem, ani wyprawy do teatru- uważam tylko pomysł z jedną panią na 30 minut za kuriozalny (czytaj bezsensowny)


Grzałka, rybka napisała to, co ja cztery dni temu. Mam wrażenie, że albo nie czytasz, albo czytasz wybiórczo.

CYTAT(skanna @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:31) *
Edytka, nie wiem, dla mnie najbardziej logicznym wytłumaczeniem jest to, że panie nie mają możliwości wzięcia normalnego urlopu, a dyrektor przedszkola z kolei ze względów formalnych nie może się zgodzić, żeby nie były obecne fizycznie tego dnia w pracy. W tym momencie przyjeżdżają, podpisują listę, posiedzą z dziećmi po pół godziny każda i luz.


Poza tym, biorąc pod uwagę, co zostało napisane przez moje antagonistki w tym wątku, nie jestem przekonana, czy gdyby było tak, że gdzieś w jakimś innym przedszkolu "zbieraniną" dzieci z różnych grup zajmują się 2-3 panie, co siłą rzeczy oznacza dla niektórych dzieci obce opiekunki, nie powstałby wątek pt. "Dlaczego panie robią sobie wolne w Sylwestra, każda powinna pojawić się w pracy".
blaire
CYTAT(wiewiórczak @ Tue, 06 Jan 2009 - 21:25) *
Jedyny powód, jaki mi przychodzi, żeby w sylwestra wszystkie panie stawiły się w przedszkolu, żeby swoim grupowym dzieciom i ich rodzicom złożyć życzenia i odwrotnie. 37.gif


No ale w sytuacji opisanej przez grzałkę było to niemożliwe icon_wink.gif .
A ja nie widziałabym nic złego w rozwiązaniu jakie jest przyjęte w przedszkolu mojego dziecka. Co rok inna z pań ma wolne w sylwestra, inna w wigilię. Ta która pracuje w wigilię ma wolne w sylwestra i odwrotnie. W kolejnym roku zmiana. I prawdę mówiąc dotychczas wyłącznie z takimi rozwiązaniami się spotykałam.
Mafia
W ciekawą stronę zdryfował wątek icon_wink.gif

grzałko, podejrzewam, że albo dyrektorka jest biurokratką i służbistką i nie potrafiłaby przymknąć oka na nieoficjalne nieobecności części załogi, albo jest tak "przyjazna" atmosfera wśród personelu.
Sama nie pracuję w tego typu branży, ale co roku ktoś inny idzie na urlop w tym okresie, tak by było sprawiedliwie.
Bosanova
Wywołana do odpowiedzi, stawiem się i odpowiadam icon_smile.gif :

CYTAT(skanna @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:31) *
Edytka, nie wiem, dla mnie najbardziej logicznym wytłumaczeniem jest to, że ponieważ panie nie mają możliwości wzięcia normalnego urlopu, a dyrektor przedszkola z kolei ze względów formalnych nie może się zgodzić, żeby nie były obecne fizycznie tego dnia w pracy. W tym momencie przyjeżdżają, podpisują listę, posiedzą z dziećmi po pół godziny każda i luz.



CYTAT(skanna @ Tue, 06 Jan 2009 - 21:42) *
Grzałka, rybka napisała to, co ja cztery dni temu. Mam wrażenie, że albo nie czytasz, albo czytasz wybiórczo.
Poza tym, biorąc pod uwagę, co zostało napisane przez moje antagonistki w tym wątku, nie jestem przekonana, czy gdyby było tak, że gdzieś w jakimś innym przedszkolu "zbieraniną" dzieci z różnych grup zajmują się 2-3 panie, co siłą rzeczy oznacza dla niektórych dzieci obce opiekunki, nie powstałby wątek pt. "Dlaczego panie robią sobie wolne w Sylwestra, każda powinna pojawić się w pracy".


Się podpiszę pod tym głośno i wyraźnie, a i nawet podkreśle.Wężykiem icon_smile.gif
az
CYTAT(_rybka @ Tue, 06 Jan 2009 - 22:21) *
Poza tym one wszystkie przecież w pracy były, zatem teoretycznie wszystko jest ok.Nikt się do dyrekcji nie przyczepi,że pozwoliła na nieobecność nauczycieli w dniu pracy...


A dla mnie to jest zastanawiające. No jak były, jak nie były 48.gif
Bosanova
CYTAT(az @ Wed, 07 Jan 2009 - 10:19) *
A dla mnie to jest zastanawiające. No jak były, jak nie były 48.gif

Az, to tak jak pani z biura np. ZUSu, UP, czy kto gdzie woli w pracy jest,ale wyskakuje "do sądu, czy urzędu" a ląduje u kosmetyczki. Albo ratownik medyczny, niby jest na służbie, a co chwila go widac to w totalizatorze totolotka, spozywczym, gazowni przy kasie...albo...i tak sobie mozna mnożyć do wieczora przykłady.
Niby jest, a nie ma.
_rybka
Panie były w gotowości podjęcia pracy. Lepiej teraz?
Poza tym nie sądzę, aby w czasie półgodzinnego dyżuru pani robiła zakupy w spożywczym. Jednak obstawialabym, że była wtedy w pracy, a zakupy zrobiła później.
Cały czas upieram sie przy tym,że dyrektorka bała sie powiedzieć pracownikom, żeby nie przychodzili do pracy, więć wybrała innerozwiązanie, może nie najszczęśliwsze.
Wiecie, jakaś bezsensowna ta dyskusja się zrobiła.
ulla
CYTAT(zilka @ Wed, 31 Dec 2008 - 14:41) *
Niezłe 21.gif

Mnie pamiętam w pierwszym przedszkolu Flo do szału doprowadziła lista, nie wiem jaki to był dzień wigilia albo coś pomiędzy innymi dniami wolnymi od pracy gdzie musiały się wpisać dzieci, które tego dnia BĘDĄ w przedszkolu chociaż był to normalny dzień pracy. Oczywiście każdy się bał wpisać, w rezultacie były tam 2 nazwiska i przedszkole było zamknięte 21.gif a w prywatnych rozmowach rodzice się przyznawali, że nie mają co z dzieckiem zrobić. A jakby tak zrobić listę tych co ich NIE BĘDZIE? Albo w ogóle listy nie robić tylko przyjść do pracy?


U nas też była lista na temat, które dzieci będą między świętami...znaczy po Bożym Narodzeniu a przed Nowym Rokiem.
I jak co roku lista była normalna, kto musiał dziecię wpisywał.
To owszem normalne dni pracy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten co akurat nie musi, do pracy nie przyszedł, bo dzieci mało, więc grupa łączona i np. pojechał sobie na narty. Z obserwacji wiem, że przy innej "luźniejszej" okazji typu feria, kiedy też dzieci jest mniej, ktoś inny bierze wolne (znaczy urlop jak sądzę, jeżeli na wszystkie dni, lub dzień wolny na zasadzie solidarnej wymiany).


Ps. Z rozwiązaniem każda pani na pół godziny się w życiu nie spotkałam.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.