To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jaką można mieć motywację

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
grzałka
ustalając, że w sylwestra każda z nauczycielek przyjdzie do pracy na pół godziny?

grupa łączona, dzieci niewiele, wiadomo, jak to w sylwestra, ale ta rotacja mnie załamała

Agnieszka AZJ
icon_eek.gif

Żeby było sprawiedliwie i dla dzieci atrakcyjnie ?

Taka parada Pań - cały czas coś się będzie działo. Dzieci się nie znudzą. 06.gif
grzałka
o, widzisz, o tym nie pomyślałam- może się jeszcze poprzebierają na przykład 10.gif
bb
zeby zadna z Pan nie czula sie pokrzywdzona? 06.gif
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(grzałka @ Tue, 30 Dec 2008 - 22:36) *
ustalając, że w sylwestra każda z nauczycielek przyjdzie do pracy na pół godziny?

grupa łączona, dzieci niewiele, wiadomo, jak to w sylwestra, ale ta rotacja mnie załamała

Może dyrekcja miała nadzieję,że rodzice nie "pójdą na taki układ" i nie puszczą dzieci do przedszkola.Ja bym nie puściła,bo Sylwestowy wieczór miałabym już wtedy "z głowy"
CrazyMary
Motywacja - pewnie nikt nie chciał i uznano, że tak będzie sprawiedliwie. Nie rozumiem tylko dlaczego dyrekcja zgodziła się na coś takiego. I całkiem serio nie rozumiem dlaczego paniom aż tak zależy na wolnym sylwetrze (bardziej zrozumiałabym wigilię). I szczerze watpię, że będzie atrakcyjnie dla dzieci. Raczej nic panie nie będą robić, bo nie warto przez pół godziny... Mam nadzieję, że się mylę.
skanna
E tam, nie czepiacie się przypadkiem? Cóż takiego stanie się dzieciom, jak panie będą przez pół godziny? Grunt, żeby były. Pewnie właśnie nikt nie chciał, to będzie sprawiedliwie. A wolny Sylwester fajna rzecz jednak, zwłaszcza, jak się człowiek wybiera na imprezę.
CM - dla mojego dziecka największą atrakcją jest zabawa w żaden sposób nie kierowana przez panie, z tego co pamiętam z mojego dzieciństwa, dla mnie również była.
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 09:13) *
E tam, nie czepiacie się przypadkiem? Cóż takiego stanie się dzieciom, jak panie będą przez pół godziny? Grunt, żeby były. Pewnie właśnie nikt nie chciał, to będzie sprawiedliwie. A wolny Sylwester fajna rzecz jednak, zwłaszcza, jak się człowiek wybiera na imprezę.
CM - dla mojego dziecka największą atrakcją jest zabawa w żaden sposób nie kierowana przez panie, z tego co pamiętam z mojego dzieciństwa, dla mnie również była.

A dla mojej Marty takie zmienianie się pań byłoby powodem do megahisterii(zapewne przez cały dzień 32.gif ),wszystko więc zależy od dziecka.Przyjeżdżanie na pół godziny do pracy też nie wydaje mi się fajne,szczególnie gdy się nie mieszka koło swojego miejsca pracy.
Edytkax
U nas też są jakieś dyżury ale nie wiem dokładnie jak to wygląda bo i tak nie posłałam dziecka do przedszkola ponieważ grupy łączone itp...Mnie też nie za bardzo chciałoby się do pracy tylko na 30 minut pojechać ;(. W sumie nauczyciel to praca jak każda inna, ja zawsze w sylwestra pracowałam, owszem dyrektor zwalniał wcześniej ale nie zawsze się udawało. Poza tym przedszkole nie jest chyba czynne do 21 żeby nie można było spokojnie się wyrobić na sylwestra...dyżury powinien ustalić przełożony, za rok wymiana icon_wink.gif
zilka
Niezłe 21.gif

Mnie pamiętam w pierwszym przedszkolu Flo do szału doprowadziła lista, nie wiem jaki to był dzień wigilia albo coś pomiędzy innymi dniami wolnymi od pracy gdzie musiały się wpisać dzieci, które tego dnia BĘDĄ w przedszkolu chociaż był to normalny dzień pracy. Oczywiście każdy się bał wpisać, w rezultacie były tam 2 nazwiska i przedszkole było zamknięte 21.gif a w prywatnych rozmowach rodzice się przyznawali, że nie mają co z dzieckiem zrobić. A jakby tak zrobić listę tych co ich NIE BĘDZIE? Albo w ogóle listy nie robić tylko przyjść do pracy?
skanna
CYTAT(Edytkax @ Wed, 31 Dec 2008 - 10:47) *
W sumie nauczyciel to praca jak każda inna, ja zawsze w sylwestra pracowałam, owszem dyrektor zwalniał wcześniej ale nie zawsze się udawało.


Jak ja lubię taką bezinteresowną zawiść. Owszem, nauczyciel to też zawód, jak każdy inny, ale np. charakteryzujący się tym, że nie można sobie wziąć urlopu kiedy się chce (przypominam, że nauczyciel przedszkola nie ma typowych wakacji, których nauczycielom szkolnym tak strasznie zazdroszczą "pracujący normalnie"). A spora część dzieci ma rodziców, którzy mają taką możliwość, ba mogą nawet wziąć urlopy na żądanie. I z tego, co widzę, większość moich znajomych, krewnych, stara się w Sylwestra (i w ogóle w okresie międzyświątecznym) nie pracować, korzystając z urlopu - przynajmniej jedno z rodziców. W związku z czym w przedszkolach tych dzieci jest zdecydowanie mniej niż normalnie - co w tym złego, że nauczyciele przedszkolni skorzystają z mikrej frekwencji i będą mieli te pół dnia czy nawet cały dzień wolny ekstra?

U nas była lista "kogo nie będzie", zarówno z powodów dyżurów, jak i zaopatrzenia kuchni przedszkolnej na okres świąteczno-noworoczny, część rodziców pisała, że dzieci będą i w Wigilię i w Sylwestra i nikt niczego się nie bał.


P.S. Nie jestem nauczycielem icon_smile.gif Za to pracuję dziś od 18 do +/- 23.30, no, ale mam długi urlop, z tym, że niekoniecznie wtedy, kiedy bym chciała, tylko kiedy mi dyrekcja narzuci icon_twisted.gif
grzałka
no i wyglądało to tak jak myślałam- po dwie, bo wiadomo, że pojedynczo można się zanudzić na śmierć
ja bym też chętnie zostawiła dzieci w domu, ale nie miałam takiej możliwości- chłopaki na szczęście znieśli to raczej dobrze, ale nie mam wątpliwości, że akurat dzieci i ich samopoczucie było brane pod uwagę na samym końcu

zdumiewa mnie też łączenie grup gdy każda grupa ma swoją panią a jest mało dzieci- wtedy w jednej sali siedzą dwie nauczycielki i dwie grupy, ciekawe jaka tu jest motywacja?

może chodzi o zaoszczędzenie na odkurzaczu
skanna
Grzałka, ale w czym problem? Bo mnie to nadal wygląda na czepialstwo. Zajęć dydaktycznych się nie prowadzi, jak jest mało dzieci, więc o co Ci chodzi? Że panie sobie posiedzą i pogadają, a dzieci pobawią się tak, jak lubią?
grzałka
pewnie i czepialstwo, jakoś mnie ostatnio wkurza przedszkole ogólnie

zajęcia dydaktyczne to nie jedyna forma zorganizowania zajęć, a zabawa samodzielna przez kilka godzin jest średnio fajna, zwłaszcza jeśli dzieci się nie znają- no, ale może faktycznie się czepiam, pewnie jak jest mało dzieci to tez nie ma sensu z nimi czegokolwiek robić, lepiej pójść pogadać z kimś dorosłym

dobra, czepiam siÄ™, nie ma problemu
skanna
CYTAT(grzałka @ Wed, 31 Dec 2008 - 13:29) *
zajęcia dydaktyczne to nie jedyna forma zorganizowania zajęć, a zabawa samodzielna przez kilka godzin jest średnio fajna, zwłaszcza jeśli dzieci się nie znają- no, ale może faktycznie się czepiam, pewnie jak jest mało dzieci to tez nie ma sensu z nimi czegokolwiek robić,


Pisałaś o grupach łączonych, czyli po kilkoro dzieci z każdej grupy - to chyba się znają w ramach grupy chociaż?

Oczywiście, że jak jest mało dzieci, to ma sens robienie z nimi czegoś, ale co się stanie, jak się tego czegoś w jeden, leniwy sylwestrowy dzień nie zrobi?
Szczerze mówiąc, współczuję zarówno opiekunkom "domowym", jak i paniom przedszkolankom - spora część rodziców wymaga od nich, żeby zajmowały się dziećmi lepiej i aktywniej niż oni sami, bez względu na wszystko.
Tobatka
U nas przy każdej okazji dni międzyświątecznych jest lista, które dzieci będą w przedszkolu. Z listy wyszło, że w tym tygodniu żadne by nie przyszło, więc przedszkole jest zamknięte, panie dostały urlop, my nie mamy naliczonej za te dni opłaty. Wg mnie wygodne dla wszystkich zainteresowanych. Oczywiście, jeśli tylko znalazłyby się dzieci, które by miały przyjść (jak w przedwigilijne trzy dni), to przedszkole byłoby czynne, panie by przyszły do pracy. Nie wiem, które i jak podzielone byłyby te dni w dyżury. U nas są dwie grupy prowadzone przez 3 panie. Każda grupa ma swoją panią wychowawczynię, jedna pani jest "lotna", a w sumie wszystkie panie mają zajęcia w obu grupach w rożnych kombinacjach. Bo np. po południu pozostałe w przedszkolu maluchy i starszaki są łączone w jedną grupę, jedna pani zostaje (ma wsparcie jeszcze dyrektorki), pozostałe idą do domu.
grzałka
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 13:45) *
spora część rodziców wymaga od nich, żeby zajmowały się dziećmi lepiej i aktywniej niż oni sami


mnie wystarcza jak siÄ™ zajmujÄ… tak samo aktywnie

ale co do przedszkola- to chyba oczywiste, w końcu to placówka edukacyjna, podlega pod MEN i kuratorium, personel z wykształceniem wyższym kierunkowym, uważam, że ubliżające dla nich byłoby wymaganie jedynie minimum opiekuńczego
skanna
CYTAT(grzałka @ Wed, 31 Dec 2008 - 14:13) *
mnie wystarcza jak siÄ™ zajmujÄ… tak samo aktywnie


Czyli rozumiem, że zawsze, niezależnie od okoliczności, atmosfery świątecznej, samopoczucia itp. poświęcasz dzieciom tyle samo uwagi, czasu, cierpliwości? Nigdy sobie nie odpuszczasz, nawet jeśli okoliczności skłaniają do odrobiny luzu? Obowiązek aktywnego spędzania czasu z dziećmi ponad wszystko?
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 14:40) *
Czyli rozumiem, że zawsze, niezależnie od okoliczności, atmosfery świątecznej, samopoczucia itp. poświęcasz dzieciom tyle samo uwagi, czasu, cierpliwości? Nigdy sobie nie odpuszczasz, nawet jeśli okoliczności skłaniają do odrobiny luzu? Obowiązek aktywnego spędzania czasu z dziećmi ponad wszystko?


Chyba nie ma sensu porównywać rodzicielstwa z zawodem jaki się wykonuje.
grzałka
Skanna, ja się zawodowo nie zajmuję dziećmi. Ale w swoim zawodzie sobie nie odpuszczam, mimo sylwestra, wigilii czy dnia dziecka- jeśli o tym mówisz. Ty dzisiaj grasz "na pół gwizdka" bo Sylwester?
iff
dziewczyny ale o co chodzi z laczeniem grup ? gdzie tu minusy ?
przeciez pani i tak nie zajmuje sie dziecmi od 6 do 16 czy pozniej, tylko ma swoje godziny i potem opieke nad nimi przejmuje inna pani, niejednoktornie z innej grupy i tak je laczac, czesc dzieci jest odbierana po obiedzie a czesc dzieci odbeiranych przez pracujacych rodzicow i tak juz jest w grupie laczonej, prosze zapytac o to dzieci
jak kto ma co zrobic z dzieckiem to zazdroszcze, ja jedno wyslalam na dyzur dwoje szkolnych zostalo samych w domu, jednak po poniedzialku, kiedy przeprowadzali experymenty i pol kuchni ledwo uszlo z zyciem, wzielam urlop na zadanie i od wtorku sobie "odpoczywam" z dziecmi w domu

a co do wymogow rodzicow to prawda wiekszosc uwaza ze przedszkole, szkola MUSI zajac dziecko tak, aby to rodzic byl usatysfakcjonowany, a po odebraniu nic juz z dzieckiem nie robil, zeby dziecko odrabialo lekcje juz w swietlicy, bo po co ma sie z innymi dziecmi bawic i pozniej glowe zawracac rodzicom w domu, takie obserwacje mam w swoim otoczeniu
skanna
CYTAT(grzałka @ Wed, 31 Dec 2008 - 15:01) *
Skanna, ja się zawodowo nie zajmuję dziećmi. Ale w swoim zawodzie sobie nie odpuszczam, mimo sylwestra, wigilii czy dnia dziecka- jeśli o tym mówisz. Ty dzisiaj grasz "na pół gwizdka" bo Sylwester?


Nie, nie gram dziś na pół gwizdka, ale za to z niechęcią - już tu kiedyś pisałam, jakimi uczuciami darzę słuchaczy koncertów sylwestrowych icon_twisted.gif

Grzałka, nie wiem, czy Ty sobie odpuszczasz, czy nie - moje lekarki z poradni lekarza rodzinnego regularnie robią sobie wolne w Sylwestra czy Wigilię, zapewniając nam opiekę dyżurującej przychodni. I choć tę przychodnię i lekarzy tam przyjmujących uważam za mniej kompetentnych, a przede wszystkim za niezorientowanych w stanie zdrowotnym mojej rodziny, to do moich nie mam żadnych pretensji, że w Wigilię zamiast pracować, robią sobie luz. A może powinnam tutaj wątek założyć, że to nie fair, bo lekarz to zawód jak każdy inny i czemu akurat w taki dzień jak Wigilia panie doktor miałyby nie pracować w przychodni?
Agnieszka AZJ
Skanna,
widzę że się poczuwasz do solidarności z tymi, którzy muszą dziś pracować icon_wink.gif

W przedszkolu priorytetem powinny być dzieci i ich komfort psychiczny, a nie wygoda pań. Znam wiele dzieci, dla których taka sytuacja - łączone grupy, inna sala, inne panie - jest wysoce stresująca. Z moich trzech córek tylko Ania (i to pod koniec kariery przedszkolnej) zniosła by to bez problemu.
Na szczęście nigdy nie byłam w sytuacji przymusowej i nie posyłałam dzieci do przedszkola w takie dni.

CYTAT(Tobatka @ Wed, 31 Dec 2008 - 14:03) *
U nas przy każdej okazji dni międzyświątecznych jest lista, które dzieci będą w przedszkolu. Z listy wyszło, że w tym tygodniu żadne by nie przyszło, więc przedszkole jest zamknięte, panie dostały urlop, my nie mamy naliczonej za te dni opłaty. Wg mnie wygodne dla wszystkich zainteresowanych. Oczywiście, jeśli tylko znalazłyby się dzieci, które by miały przyjść (jak w przedwigilijne trzy dni), to przedszkole byłoby czynne, panie by przyszły do pracy.


Pamietam takie listy z przedszkola Julki - zawsze mnie o nich informowano z komentarzem "Ale nikt się jeszcze nie wpisał" 08.gif No i na ogół nie było odwaznych, którzy by się wyłamali i wpisali icon_wink.gif
skanna
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 31 Dec 2008 - 16:35) *
Skanna,
widzę że się poczuwasz do solidarności z tymi, którzy muszą dziś pracować icon_wink.gif


Agnieszka, nie cierpię, jak się w ludziach, pracujących, że się tak wyrażę "dla nas" nie widzi ludzi, tylko maszyny, które mają obowiązek nam służyć. Takie same uczucia mam dla wielu grup społecznych (w tym choćby lekarzy), od których społeczeństwo oczekuje, że wbrew wszystkiemu będą stać na baczność, żeby zaspokajać tegoż społeczeństwa wygórowane i nieadekwatne do sytuacji żądania.

Jeśli dziecko jest nieprzystosowane, to faktycznie, warto się wysilić i nie narażać na stres, choćby biorąc urlop na żądanie (ja nie mogę, biedne te moje dzieci) a z drugiej strony - ja tam jestem zdania, że zamiast chronić nadmiernie, warto raczej oswajać ze stresem i nie uczyć, że zawsze będzie tak, jak dziecko sobie tego życzy. Bo przepraszam, czy parę godzin ze zmieniającymi się paniami, ale w końcu we własnym przedszkolu, wyrządzi zdrowemu dziecku nieodwracalne szkody w psychice? No nie wierzę.
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 16:42) *
Agnieszka, nie cierpię, jak się w ludziach, pracujących, że się tak wyrażę "dla nas" nie widzi ludzi, tylko maszyny, które mają obowiązek nam służyć. Takie same uczucia mam dla wielu grup społecznych (w tym choćby lekarzy), od których społeczeństwo oczekuje, że wbrew wszystkiemu będą stać na baczność, żeby zaspokajać tegoż społeczeństwa wygórowane i nieadekwatne do sytuacji żądania.
Jeśli dziecko jest nieprzystosowane, to faktycznie, warto się wysilić i nie narażać na stres, choćby biorąc urlop na żądanie (ja nie mogę, biedne te moje dzieci) a z drugiej strony - ja tam jestem zdania, że zamiast chronić nadmiernie, warto raczej oswajać ze stresem i nie uczyć, że zawsze będzie tak, jak dziecko sobie tego życzy. Bo przepraszam, czy parę godzin ze zmieniającymi się paniami, ale w końcu we własnym przedszkolu, wyrządzi zdrowemu dziecku nieodwracalne szkody w psychice? No nie wierzę.


Skanna,
chyba się nie dogadamy icon_wink.gif bo ja kompletnie asylwestrowa jestem. Nie znoszę przymusu zabawy tego dnia. Nie odczuwam potrzeby imprezowania, spokojnie mogłabym dziś pracować w nocy.

1. Sylwester jest normalnym dniem roboczym, więc trudno się dziwić, że się tego dnia ma pracować (mówię o normalnych godzinach pracy) - ja dziś pracowałam *, mój Mąż jest jeszcze w pracy i Teść też, nasi pracownicy też pracowali normalnie albo wzięli urlop;
2. czy praca w Sylwestra (nawet do 16 - bo nie wierzę, żeby jakieś dziecko było dziś w przedszkolu dłużej) uniemożliwi Pani wychowawczyni przygotowanie się do balu ? Jakież to przygotowania są potrzebne ? Kąpiele w oślim mleku, trefnienie piętrowych koafiur ?

Przedszkole ma byc przedszkolem a nie przechowalnią dzieci. Także w Sylwestra.


* Pracowałam m.in. dlatego, ze przyszło pismo w Urzędu Skarbowego z żądaniem wyjaśnienia jakiejś sprawy podatkowej sprzed dwóch lat - w terminie 5 dni kalendarzowych od otrzymanie pisma. Termin mija w poniedziałek i US ma w życi to, że jest po drodze Sylwester i Nowy Rok. Dlatego dzis przekopywałam się przez archiwum i kserowałam dokumenty, a następnie wiozłam je do Biura Rachunkowego.
Oni w piątek będą nad tym siedzieć i pisać jakieś wyjaśnienia, bo w poniedziałek trzeba być z tym w US. Nie dało się wypertraktować przesunięcia terminu choć o jeden dzień.
grzałka
iff, nie chodzi mi zupełnie o łączenie grup- bo to jest bardzo dobre rozwiązanie

nie rozumiem tylko dlaczego w ciągu niecałych 4 godzin moje dzieci "zaliczają" tyle nauczycielek i jestem pewna, że taka "opieka" nie może być dobra- no nie rozumiem, dlaczego nie mogłaby być jedna, a reszta wolne, przecież to z korzyścią dla wszystkich

była tez pani dyrektor- chyba po to, żeby pilnować, czy wszyscy się stawią do pracy- równie dobrze ona się mogła zając dziećmi

i to był jedyny powód dla którego założyłam wątek, moje dzieci przeżyły, mimo, że pani rano była niezbyt przyjemna i zostawiałam ich z obawami

a ja dzisiaj miałam komplet pacjentów i załatwiłam ich tak jak w każdy inny dzień, bo dlaczego miałabym inaczej? nikomu nie dałam odczuć, że rejestrowanie się w sylwestra jest niekulturalne icon_wink.gif
Edytkax
Ja jestem obecnie na urlopie wychowawczym ale jak pracowałam to też nie mogłam sobie wziąść urlopu w te dni kiedy chciałam. Pracuję co prawda tylko w kosztach i jest nas 4 - niestety musieliśmy się wymieniać bo ktoś w pracy musiał być, dotyczyło to wigilii jak i sylwestra i innych dni także, zawsze bł grafik urlopów wakacyjnych. Owszem w wyjątkowej sytuacji mogłam ten urlop wziąść czy opiekę na dziecko ale wtedy koleżanka czy kolega byli w pracy. Nie jestem zawistna ale naprawdę dla mnie zawód nauczyciel to zawód jak każdy inny, ok mają urlop w wakacje a nie na żądanie jakby może chcieli ale to chyba nie jest jakiś problem. Wiele z nas pracuje cały rok i bierze urlopy właśnie w wakacje albo ferie.
U nas w domu dzieci się rzadko same bawią, zazwyczaj aktywnie spędzamy z nimi czas i nie chodzi mi o to aby nauczyciel zapewnił mojemu dziecku pełno atrakcji. Wiktor nie poszedł do przedszkola bo miałam taką możliwość, poza tym jest dzieckiem niepełnosprawnym i jestem pewna, ze nie czułby się dobrze wśród nowych dzieci, których on nie zna i one nie znają jego.
skanna
Właśnie wróciłam z pracy icon_smile.gif

Agnieszko, ja jestem zupełnie niesylwestrowa, ostatniego typowego sylwestra zaliczyłam chyba jako studentka, ho ho ho, a może i dawniej. Co nie przeszkadza mi rozumieć ludzi, którzy w Sylwestra lubią się bawić. I zupełnie inaczej bawi się człowiek, który rano mógł sobie pospać, przygotować co trzeba na imprezę, wziąć np. długą kąpiel, zrelaksować się, ubrać, umalować, wystroić i iść na imprezę/bawić się w domu, a zupełnie inaczej taki, który wstał rano, zasuwał w pracy normalną ilość godzin, potem pędem do domu, żeby się ogarnąć i z wywalonym językiem gnać na imprezę, na której właściwie nie bardzo ma siłę się bawić.

Grzałka, ja Cię proszę, wytłumacz mi, co takiego nie do odzyskania tracą dzieci, które przez parę godzin raz czy nawet 5 razy w roku pobawią się same pod okiem znanych z widzenia wychowawczyń?

Co do Twojego kompletu pacjentów - chyba Ci to nie przeszkadza, w przeciwnym razie wzięłabyś urlop, tak jak moje lekarki.
Ja na przykład urlopu w Sylwestra wziąć nie mogę. To znaczy mogę - 3 do 5 dni bezpłatnego, inaczej się nie da. No nijak mi się to nie opłaca. Może dlatego ja rozumiem kobiety, które są w podobnej sytuacji - bez możliwości wzięcia urlopu w wybranym terminie.

Edytka, sytuacja Twojego synka jest w takim razie zupełnie inna i Twoje obawy w takiej sytuacji mogłabym zrozumieć. Ale wydawało mi się, że rozmawiamy o dzieciach zdrowych, bo wątek zakładała grzałka.
Edytkax
Skanna wiem, ze wątek jest o zdrowych dzieciach ale też wydaje mi się bez sensu zmienianie nauczycielek co 30 minut, no kurcze to więcej zamieszania jest wtedy niż pożytku, siedziałam czasem w przedszkolu z moim synem i z moich obserwacji wynikało, że dzieci jak za długo bawią się "samopas" zaczynają się nudzić i wtedy potrzebne jest małe zorganizowanie im zabawy.
skanna
No ale dlaczego zakładać z góry, że te panie tego nie zrobią?
aronka
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 12:54) *
Jak ja lubię taką bezinteresowną zawiść. Owszem, nauczyciel to też zawód, jak każdy inny, ale np. charakteryzujący się tym, że nie można sobie wziąć urlopu kiedy się chce (przypominam, że nauczyciel przedszkola nie ma typowych wakacji, których nauczycielom szkolnym tak strasznie zazdroszczą "pracujący normalnie").


Skanna, pozwolÄ™ sobie na OT, nie pierwszy zresztÄ… tutaj, jak widzÄ™.
Jestem z tych pracujących "nienormalnie", nikomu niczego nie zazdroszczę (ani materialnie ani niematerialnie) i nie narzekam, jak to ja mam źle.

Sylwester jest normalnym dniem pracy, niezależnie od tego, jaki wykonuje się zawód.
Pisałaś dalej (nie wiem, jak to wszystko hurtem cytować...), że ktoś może chce iść pobalować i zależy mu, żeby się do tego przygotować.
No i co z tego, że chce??? Jak nie może, bo pracuje, to trudno. Może w następnym roku się uda. Albo nie. Takie życie.

Przecież każdy z nas chyba w miarę świadomie wybierał sobie zawód, prawda? No to skąd teraz te narzekania?
Czy panią przedszkolankę ktoś siłą ciągnął na studia pedagogiczne?
Miałam możliwość zostać nauczycielem, ale nie chciałam. Stwierdziłam, że się do tego nie nadaję. I już w czasie studiów odpuściłam sobie wszelkie zajęcia z dydaktyki czy pedagogiki. W ten sposób zamknęłam sobie jakieś tam możliwości na przyszłość, ale zrobiłam to całkowicie świadomie.
Wybrałam sobie inny zawód. Świadomie, z premedytacją, wiedząc, co się z tym wiąże. Wiedząc, jak straszne konsekwenscje poniosę w przypadku, kiedy w pracy popełnię poważny błąd...
U mnie w pracy nie funkcjonuje coś takiego, jak "długi weekend". Pracujemy naokrągło, włączając w to noce, wszystkie święta, Wigilię, Nowy Rok itd.
Pewnie, że nie jest fajnie zrywać się bladym świtem w Nowy Rok do pracy. I nie chodzi o to, że nie mogłam balować (akurat to mi wisi), ale że wyspać się było trudno. Poza tym jako pierwsza na liście w grafiku z założenia mam właśnie noworoczne dyżury na rano. 21.gif
Ale i tak wolę to niż dyżur w Wigilię na popołudnie. To jest największy ból. Ale czy mam mieć pretensje o to do całego świata?
Sama się na to zdecydowałam, lubię swoją robotę i jeszcze dobrze mi za to płacą.

A co do problemu Grzałki, to dla mnie to po prostu wydziwianie. To znaczy nie Grzałka wydziwia icon_wink.gif , tylko te panie w przedszkolu. Najlepiej w ogóle nic nie robić, ale żeby nam płacili, nie?

diabel.gif

Pewnie chaotyczne to wszystko, ale naprawdę wkurza mnie takie kombinowanie. I narzekanie dla zasady. Wszyscy narzekają, to ja też będę, tak trzeba. 21.gif A tak w ogóle to ja mam gorzej niż wszyscy inni, prawda? Nikt nie ma gorzej, to ja jestem męczennikiem. 21.gif
skanna
Ja nie narzekam, że mam gorzej. W niektórych aspektach mam lepiej, w niektórych mam gorzej, mój wybór. Ale ciągle nie widzę, co złego jest w tym, że czasem sobie ktoś coś ułatwi, nie robiąc przy tym szkody (nie liczę tych wyimaginowanych) nikomu innemu. Dla mnie takie dopatrywanie się "niewiadomoczego" w tym, że ktoś sobie raz na rok umili życie mimo, że pracuje, to właśnie bezinteresowna zawiść. "Ja pracuję i nie czuję potrzeby balowania, to czemu ten, kto pracuje, ale chciałby pobalować, ma mieć jakąś przyjemność - jak pracuje, to niech nawet nie myśli o przyjemnościach"?

Aronka, ja wiem, że Twoja praca jest wyjątkowo specyficzna, ale nie wiem, jak to dokładnie wygląda organizacyjnie - Ty nie masz prawa sobie wziąć urlopu w okresie świątecznym? Czy dnia urlopu na żądanie? Tak zupełnie i absolutnie nie możesz, choćby w porozumieniu z kolegami (wiem, każdy by chciał)?

Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 23:54) *
Agnieszko, ja jestem zupełnie niesylwestrowa, ostatniego typowego sylwestra zaliczyłam chyba jako studentka, ho ho ho, a może i dawniej. Co nie przeszkadza mi rozumieć ludzi, którzy w Sylwestra lubią się bawić. I zupełnie inaczej bawi się człowiek, który rano mógł sobie pospać, przygotować co trzeba na imprezę, wziąć np. długą kąpiel, zrelaksować się, ubrać, umalować, wystroić i iść na imprezę/bawić się w domu, a zupełnie inaczej taki, który wstał rano, zasuwał w pracy normalną ilość godzin, potem pędem do domu, żeby się ogarnąć i z wywalonym językiem gnać na imprezę, na której właściwie nie bardzo ma siłę się bawić.



CYTAT(skanna @ Wed, 31 Dec 2008 - 16:42) *
Jeśli dziecko jest nieprzystosowane, to faktycznie, warto się wysilić i nie narażać na stres, choćby biorąc urlop na żądanie (ja nie mogę, biedne te moje dzieci) a z drugiej strony - ja tam jestem zdania, że zamiast chronić nadmiernie, warto raczej oswajać ze stresem i nie uczyć, że zawsze będzie tak, jak dziecko sobie tego życzy.


Skanna,
dla mnie problem nie jest w jednym Sylwestrze, tylko w tym, ze takie sytuacje są dość często. Daleko nie szukając - dni przed Wigilią - ktoś tu pisał o tym, że przedszkole było nieczynne, bo nikt się nie wpisał na listę. Czwartek i piątek przed Wielkanocą, 2 maja, piątek po Bożym Ciele... Jakby tak policzyć, to wyszłoby takich dni pewnie kilkanaście w roku i wszystko to są normalne dni pracy.

W szkole jest podobnie - każdy pretekst jest dobry, żeby coś urwać. 2 tygodnie ferii światecznych, a w piatek przed feriami szkolna Wigilia, która kończy się o 12. Potem oczywiście czynna jest świetlica, ale obiadu tego dnia już nie ma.

Naprawdę uważasz, że rozwiazaniem byłoby to, ze dwadzieścia osób bierze urlopy na żądanie po to, żeby Panie były wypoczęte na bal ? A co z tymi, którzy urlopów wziąć nie mogą ? Albo je wykorzystali przy okazji poprzednich takich dni ?

W naszej firmie wszyscy pracownicy mają prawo do urlopów na żądanie i to prawo jest respektowane, ale..
Są tacy, których tego dnia zastąpić nie mozna - obsługują maszyny, na których tylko oni się znają. Nolens volens - tego dnia maszyna nie pracuje i robota na nią zaplanowana się opóźnia. Pól biedy jeśli jest zapas czasu. Jeśli nie - to albo płacimy kary umowne za niedotrzymanie terminu albo mój Mąż sam staje przy tej maszynie i nie wraca do domu na noc. Jemu urlop na żądanie nie przysługuje 37.gif
Ja nie jestem na etacie i też mi urlop nie przysługuje, ale jeśli bym nie przyszła tego dnia, to pracownicy nie dostaliby wypłaty w terminie.

Fryzjerka w zakładzie fryzjerkim też teoretycznie może tego dnia wziąć urlop na żądanie, zeby zająć się swoim dzieckiem, tylko kto wtedy uczesze na bal paną przedszkolankę ?
Jest taki wiersz Tuwima "Murarz domy buduje, krawec szyje ubrania..." - okazuje się że w warunkach gospodarki rynkowej nadal jest aktualny icon_wink.gif
skanna
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 01 Jan 2009 - 17:08) *
Naprawdę uważasz, że rozwiazaniem byłoby to, ze dwadzieścia osób bierze urlopy na żądanie po to, żeby Panie były wypoczęte na bal ? A co z tymi, którzy urlopów wziąć nie mogą ? Albo je wykorzystali przy okazji poprzednich takich dni ?



Czemu się zatem na tę przedszkolną listę nie wpisują? "Nie wpiszę się, bo podpadnę, to lepiej się w domu/u znajomych/na forum na leniwych przedszkolankach powyżywać" To narzekanie jakoś dziwnie uważacie za ok.

Przypominam, że wątek nie dotyczy ZAMKNIĘCIA przedszkola w Sylwestra tylko czasu pracy pań w tym dniu i lekkiego ułatwienia im życia.

Nie, absolutnie nie jesteśmy zawistnym narodem, tylko niech ktoś ma trochę lepiej... (abstrahując od tego, że ogólnie w kwestii urlopów ten ktoś akurat ma gorzej)

Agnieszko, argument, że Twój mąż staje przy maszynie i nie ma urlopu na żądanie to też nie jest argument w sumie - w końcu Wasz wybór, prawda? Ty jako historyk przecież mogłabyś pracować w szkole i mieć wolne wtedy, kiedy Twoje córki i zero problemów z organizacją wolnych dni, no nie? Mąż też nie musi pracować na swoim tylko zatrudnić się na umowę o pracę i mieć urlop na żądanie, prawda?

"Żyj i daj żyć innym" - nic się nie stanie, jak pani przedszkolanka będzie miała trochę luzu w Sylwestra, to też jest człowiek...
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Thu, 01 Jan 2009 - 17:21) *
Przypominam, że wątek nie dotyczy ZAMKNIĘCIA przedszkola w Sylwestra tylko czasu pracy pań w tym dniu i lekkiego ułatwienia im życia.


Dla mnie dotyczy on wielu sytuacji, w której w rodzicach wzbudza się poczucie, że są nie fair wobec przedszkola, bo posyłają tam dzieci, mimo że są to dni normalnej pracy - i ich, i przedszkola.

CYTAT
Agnieszko, argument, że Twój mąż staje przy maszynie i nie ma urlopu na żądanie to też nie jest argument w sumie - w końcu Wasz wybór, prawda?


Owszem - nasz wybór i nie narzekamy.
Ale jeśli takich sytuacji będzie więcej, to będzie to mialo wpływ na ocenę pracy tego pracownika. Czy można się będzie dziwić, że w sytuacji, kiedy trzeba bedzie zredukować zatrudnienie, "do odstrzału" pójdą Ci, an których w najmniejszym stopniu można liczyć ?

A co odpowiesz mi na to ?

CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 01 Jan 2009 - 17:08) *
Skanna,
dla mnie problem nie jest w jednym Sylwestrze, tylko w tym, ze takie sytuacje są dość często. Daleko nie szukając - dni przed Wigilią - ktoś tu pisał o tym, że przedszkole było nieczynne, bo nikt się nie wpisał na listę. Czwartek i piątek przed Wielkanocą, 2 maja, piątek po Bożym Ciele... Jakby tak policzyć, to wyszłoby takich dni pewnie kilkanaście w roku i wszystko to są normalne dni pracy.


aronka
CYTAT(skanna @ Thu, 01 Jan 2009 - 17:06) *
Aronka, ja wiem, że Twoja praca jest wyjątkowo specyficzna, ale nie wiem, jak to dokładnie wygląda organizacyjnie - Ty nie masz prawa sobie wziąć urlopu w okresie świątecznym? Czy dnia urlopu na żądanie? Tak zupełnie i absolutnie nie możesz, choćby w porozumieniu z kolegami (wiem, każdy by chciał)?


Skanna, ja mam możliwość wziąć urlop. I taki zwykły wypoczynkowy, i na żądanie. W tym roku miałam akurat wolne Święta, aż do końca roku. Mamy taką niepisaną umowę, że o urlop na Święta Bożego Narodzenia możemy się starać raz na dwa lata. Fajnie by było, jakby każdy wziął wtedy wolne... 06.gif
Urlop na żądanie mogę wziąć kiedy mam potrzebę. Oczywiście, staramy się sensownie z tego korzystać, żeby nie skomplikować za bardzo grafiku. Możemy też zamieniać się dyżurami i robimy to z upodobaniem. 06.gif Oczywiście biorąc pod uwagę rozmaite ograniczenia, typu po dyżurze popołudniowym nie wolno mieć na rano, musi być ileś tam godzin wolnych tygodniowo itd.
Przysługują nam też dwa dni opieki nad dzieckiem, tak jak każdemu.
Mamy też dodatkowe dwa tygodnie wolnego, tzw. obóz kondycyjny.
Kobiety w ciąży nie mogą mieć dyżurów nocnych, a więc i popołudniowych (bo tam wchodzi jedna godzina nocna). Jak się ma dziecko w wieku do 4 lat, to nie chodzi się na nocki. Ja właśnie od kwietnia zacznę. icon_neutral.gif

Naprawdę nie mogę narzekać. Po prostu mamy swoje prawa i są one respektowane.
Jestem przyzwyczajona, że kiedy w Święta w "normalnych" rodzinach atmosfera grzeje się upojnie przy kineskopie telewizora, ja zasuwam do pracy. Czy w niedzielę, albo w Wigilię. Taki lajf, jak mówią. icon_wink.gif Ale sama się na to zdecydowałam.
Zresztą jest mnóstwo ludzi pracujących w podobnym systemie i jakoś żyją. I nie słyszałam, żeby np. pracownicy MPK, taksówkarze, kelnerzy (tyrający w Sylwestra), pracownicy lotnisk, panie w radio - taxi tak strasznie narzekali... Taką mają pracę. Po prostu.

I podpiszÄ™ siÄ™ pod AgnieszkÄ… AZJ.
Właśnie, chodzi o taką zwykła odpowiedzialność za swoją pracę. Teraz doszło do tego, że faktycznie tych dni wolnych od pracy jest od groma. Dni pomiędzy świętami, przed weekendem, po weekendzie itd.
I u nas w szkole u Natalii było podobnie z tą Wigilią. Też nie było obiadu. Idiotyzm! Ja miałam wolne, dla mnie to nie było nieszczęście, że moje dziecko nie zje w szkole obiadu. Ona zresztą do wieczora nie zauważyłaby, że nic nie jadła, ale to inna bajka. icon_wink.gif Ale to ja byłam jedną z najbardziej wkurzonych mam na zebraniu. Bo chodzi o zasadę. To był normalny dzień pracy!!! Niektórzy rodzice pracują wtedy do późna i dla nich jest to poważny problem.
Wydawałoby się, że w nastały takie czasy, że ludzie powinni szanować swoją pracę. A ja mam cały czas wrażenie, że niektórzy postępują wciąż według zasady "Czy się stoi, czy się leży..."

Wybacz, Grzałko, że tak zboczyłyśmy z tematu, ale może nie do końca. icon_wink.gif

skanna
CYTAT
Skanna,
dla mnie problem nie jest w jednym Sylwestrze, tylko w tym, ze takie sytuacje są dość często. Daleko nie szukając - dni przed Wigilią - ktoś tu pisał o tym, że przedszkole było nieczynne, bo nikt się nie wpisał na listę.


Już odpowiedziałam - skoro NIKT się nie wpisał, to znaczy, że nikt nie potrzebował, również osoba pisząca - gdyby potrzebowała, to by się wpisała. A jeśli się nie wpisała, a narzeka, to jej wybór.

CYTAT
Czwartek i piÄ…tek przed WielkanocÄ…,


Jeśli masz na myśli szkołę, to są to ferie świąteczne, których termin jest znany od początku roku szkolnego - można sobie z dużym wyprzedzeniem zaplanować opiekę nad dziećmi, łącznie z urlopem - nie musi być na żądanie. Jeśli chodzi o przedszkole - przedszkola pracują normalnie, no chyba, że rodzice się boją posyłać dzieci z powodu wyimaginowanych pretensji ze strony przedszkola.

CYTAT
2 maja, piątek po Bożym Ciele


To akurat też mi się nie podoba w szkołach - odrabianie niby jest, ale bez sensu, dzieci tracą dwa dni nauki. Z drugiej strony - sporo ludzi, niezależnie od Twojej niechęci do dni wolnych, w miarę swoich możliwości jednak też stara się mieć jak najdłuższy długi weekend i w efekcie frekwencja jest marna i tak czy inaczej niewiele się w szkole zrobi, bo i tak trzeba będzie z większością uczniów to powtarzać. Tu nie ma rozwiązania idealnego, zawsze będą zadowoleni i niezadowoleni.

Jeśli chodzi o przedszkola - znów wracamy do list, można się wpisać i na pewno nikt przedszkola nie zamknie. Tylko znów pewnie, jeśli zapisze się mniej niż połowa dzieci i część z pań chciałaby w związku z tym jakoś skorzystać z długiego weekendu, to pojawiłby się kolejny wątek, jakie te przedszkolanki są...


skanna
CYTAT(aronka @ Thu, 01 Jan 2009 - 17:46) *
Skanna, ja mam możliwość wziąć urlop. I taki zwykły wypoczynkowy, i na żądanie. W tym roku miałam akurat wolne Święta, aż do końca roku. Mamy taką niepisaną umowę, że o urlop na Święta Bożego Narodzenia możemy się starać raz na dwa lata. Fajnie by było, jakby każdy wziął wtedy wolne... 06.gif


O właśnie o to mi chodzi.

Ja rozumiem, że nie możecie wszyscy wziąć wolnego w święta, ale możecie się DOGADAĆ. Ustalić, że w jednym roku ktoś ma luz, a w drugim pracuje, żeby świętować mógł ktoś. I to jest ok - taki zawód.
Być może się mylę, ale u nas w przedszkolu panie przedszkolanki mają urlop przez jeden miesiąc wakacji (w tym roku lipiec miał 25 dni roboczych), w zależności od tego, kiedy przedszkole jest otwarte - w lipcu albo w sierpniu. Czyli wykorzystują cały urlop lub ewentualnie zostaje im ze 2-3 dni do wykorzystania w ciągu całego roku - a wolne nie zawsze jest potrzebne na święta i po to, żeby mieć luz - są różne okoliczności rodzinne, losowe itd. kiedy ten urlop się wykorzystuje. Tak więc raczej nie mają możliwości wzięcia urlopu w Sylwestra, nawet raz na 2 lata. Naprawdę coś się stanie, jeśli w takiej sytuacji skorzystają z tego, że dzieci w przedszkolu jest mniej i w półświąteczny (choć roboczy) dzień będą miały trochę luzu?

P.S. Nadal nie wiem, co się stanie dzieciom, jeśli przez jeden czy nawet 5 dni w roku nie będą miały super-hiper zajęć dydaktycznych, tylko parę godzin dowolnego przewalania się po dywanie. Jedyne argumenty jakie dostałam, to "ja też pracuję normalnie, więc czemu panie nie miałyby pracować normalnie"
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Thu, 01 Jan 2009 - 17:58) *
Już odpowiedziałam - skoro NIKT się nie wpisał, to znaczy, że nikt nie potrzebował, również osoba pisząca - gdyby potrzebowała, to by się wpisała. A jeśli się nie wpisała, a narzeka, to jej wybór.

Jeśli chodzi o przedszkola - znów wracamy do list, można się wpisać i na pewno nikt przedszkola nie zamknie. Tylko znów pewnie, jeśli zapisze się mniej niż połowa dzieci i część z pań chciałaby w związku z tym jakoś skorzystać z długiego weekendu, to pojawiłby się kolejny wątek, jakie te przedszkolanki są...


Skanna,

zaliczyłam z moimi dziećmi pięć przedszkoli i jedyne, w którym nie było takich list, to była prywatna zerówka.
W pozostałych listy były i zawsze dostawałam je z komentarzem: Nikt się jeszcze nie wpisał ! Dla mnie posyłanie dzieci w takie dni do przedszkola nie było niezbędne, więc po takim dictum też się nie wpisywałam. Może mam cienką skórę, ale czułam presję, zeby jednak przedszkole zamknąć.

Pamietam rodziców, którzy mieli naprawdę spory problem z opieką nad dziećmi, ale też się nie wpisywali, bo "przecież nie będą Panie z jednym dzieckiem w przedszkolu siedzieć". Może gdyby takiej listy nie było, to by się okazało, że tych dzieci jest jednak sporo ?
skanna
Agnieszka, przepraszam, w tych przedszkolach nie było dyrekcji? Nie było zebrań z rodzicami? Jeśli dla kogoś to był problem, to ok, za pierwszym razem mógł nawet ulec presji (możliwe, że nawet wyimaginowanej), ale potem można to na zebraniu omówić i m.in. zaprotestować przeciwko takim listom. Najwyraźniej dla tamtych rodziców nie był to aż tak wielki problem jednak, żeby coś z tym zrobić, woleli pokątnie narzekać.

U nas listy są zawsze i zawsze są jakieś dzieci wpisane, najwyraźniej u nas rodzice bardziej gruboskórni.
Agnieszka AZJ
Life is brutal 32.gif

W dzielnicy, w której na 120 tys. mieszkańców jest 19 przedszkoli publicznych, nie jest łatwo umieścić dziecko w przedszkolu. A jak to się już udało, to człowiek nie podskakuje 43.gif

Edit:
Ale skoro się wybrało takie miejsce do mieszkania, to trzeba ponosić konsekwencje icon_wink.gif
skanna
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 01 Jan 2009 - 18:37) *
Life is brutal 32.gif

W dzielnicy, w której na 120 tys. mieszkańców jest 19 przedszkoli publicznych, nie jest łatwo umieścić dziecko w przedszkolu. A jak to się już udało, to człowiek nie podskakuje 43.gif


icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Thu, 01 Jan 2009 - 18:54) *
icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif


A cóż Cię tak zdziwiło - ilość przedszkoli na Bemowie czy konformizm jego mieszkańców ???
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(skanna @ Thu, 01 Jan 2009 - 16:33) *
No ale dlaczego zakładać z góry, że te panie tego nie zrobią?


Bo przez 30 minut nie będą w stanie niczego zorganizować?
skanna
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 01 Jan 2009 - 19:03) *
A cóż Cię tak zdziwiło - ilość przedszkoli na Bemowie czy konformizm jego mieszkańców ???


To drugie, tylko raczej nazwałabym nieuzasadnionym tchórzostwem. Czyżby z przedszkoli wyrzucali? Może ja nie znam warszawskich realiów?

Asia, może ja się nie potrafię zajmować dziećmi, ale organizowanie jakiej zabawy trwa 30 minut? Ba, wydaje mi się, że 30 minut jednej i tej samej zabawy to dla 4-5 letniego dziecka aż nadto.
malinowa_i_Malina
A mnie dziwi, że każdej z tych pań chciało się na pół godziny przyjeżdżać. Musi być między nimi kiepsko, skoro nie potrafiły się dogadać, żeby np dwie wzięły to na siebie. Jak dla mnie rozwiązanie po pół godziny każda jest jednym z głupszych.
Edytkax
Skanna ale co w tym złego, że umownie część pań przyszłaby do pracy a część miałaby wolne i mogłyby wymienić się w następnych latach urlopem/wolnym? 30 minut to jest naprawdę mało czasu, zanim one sobie zmianę przekażą, pogadają co i jak było, jakie dziecko już poszło a jakie nie, kto zostaje dłużej itp....okaże się, że zamieszanie jest naprawdę większe .....
skanna
Edytka, nie wiem, dla mnie najbardziej logicznym wytłumaczeniem jest to, że ponieważ panie nie mają możliwości wzięcia normalnego urlopu, a dyrektor przedszkola z kolei ze względów formalnych nie może się zgodzić, żeby nie były obecne fizycznie tego dnia w pracy. W tym momencie przyjeżdżają, podpisują listę, posiedzą z dziećmi po pół godziny każda i luz.
I zanim mi ktoś napisze, że to niedorzeczne - może i niedorzeczne, ale się zdarza - był okres, kiedy członkowie jednej z wrocławskich orkiestr w trakcie sezonu wakacyjnego, kiedy i tak nie ma ani prób ani koncertów, musieli codziennie przyjeżdżać i podpisywać listę obecności(po czym mogli wracać do domu), bo kadrowa nie potrafiła wymyślić żadnego bardziej logicznego rozwiązania, a urlopu do wykorzystania już nie mieli, bo przerwa sezonowa trwa dłużej niż ustawowe 26 dni.
skanna
O, madika to czyta, to może nam wyjaśni zawiłości urlopu w przedszkolach, bo ja jednak teoryzuję icon_wink.gif i bazuję na wiadomościach z drugiej ręki.
madika
w przedszkolach jest trochę dziwacznie urlopami, bo nie ma przerw świątecznych ani wakacyjnych/ no chyba że placówka feryjna/ nauczyciele nie maja tzw urlopu na żądanie, a urlop wypoczynkowy mogą li i jedynie w okresie wakacji, więc każdy taki dzień co to spadnie jak manna z nieba jest chętnie przez nas / i mnie oczywiście też / mile widziany,
oczywiście że jak mało dzieci to robimy dyżury, ja mam taką jakąś naturę ze presji na ludziach wywierać nie potrafię, jak mam tak LISTE DLA CHĘTNYCH na dyżur wręczać to drżę i boję oskarżenia o potencjalne wywieranie presji/ a jak się jeszcze tu naczytam to nie śpię po nocach icon_wink.gif /
dzisiaj byłam w pracy i siedziałam z 1 dzieckiem, no cóż może wredna byłam ale zajęć dydaktycznych z nim nie prowadziłam ....icon_wink.gif

mnie zastanawia jedynie prawdziwość tych 30 min dla kazdej nauczcyielki, wszak przedszkole w systemie 10 godzinnym pracuje, skąd 20 nauczycielek się tam wzięło??
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.