To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

prezent mikołajkowy w przedszkolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Pronto
No właśnie - czy ma to dla Was znaczenie?

Dzisiaj Majka wróciła z przedszkola z prezentem od Mikołaja, którym było około pół kilo słodyczy. Wyłącznie, li i jedynie.
Żadnej książeczki, nic kompletnie, tylko te czekoladki, nawet kalendarz adwentowy z czekoladkami był.

Szczerze mówiąc zirytowałam się, bo miałam wychowawczynię Majki za rozsądną osobę, a pół kilo słodyczy dla trzylatka się w moim pojęciu rozsądku nie mieści. Mieli na paczkę 30zł, to chyba dałoby się jakąś małą książeczkę do środka włożyć?


Czy przesadzam?
Co dostały Wasze dzieci?
aluc
a to nie Rada Rodzicow decyduje o prezentach? toc przecież z kasy na RR to idzie, wychowawcy grup formalnie nie maja żadnego udziału w podejmowaniu tych decyzji

jest mi wszystko jedno, póki to zabawka/gra/cokolwiek z myślą o dzieciach, a nie wydaniu budżetu, słodycze to jakiś relikt PRLu, szkoda, ze nie papier toaletowy i mydlo do rak albo rajstopy
Pronto
Formalnie nie mają, ale wpływ mają potężny, a przynajmniej nasza ma, bo jest bardo stanowcza. icon_wink.gif

No dobrze, czyli gdzie uderzać, żeby sprawdzić ile te słodycze kosztowały, bo na 30 zł to ich za mało. I kogo się czepiać?

użytkownik usunięty
U młodego w przedszkolu był Mikołaj w piątek przyniósł puzzle drewniane i misia. Nie jest mi obojętne co było w tej paczce, bardzo się ciesze, że nie było tam słodyczy, choć nie wiem, czy jakiś drobny słodycz nie pojawił się u innych dzieci. Gdyby dostał taką paczkę jak opisujesz pewnie bym się zdenerwowała, choć znając swoją nieśmiałość nie wiem czy bym coś z tym zrobiła.

Aha u nas przedszkole nie ma RR (prywatne), więc to pani dyrektor pewnie wymyślała zawartość paczek.
Ciocia Magda
Liberi, to na pewno RR kupowała? Bo u nas rodzice kupowali prezenty "wigilijne", natomiast w Mikołajki upominki były fundowane przez przedszkole, a ponieważ szło to z funduszu żywieniowego z poczynionych oszczędności - to też musiało to być jedzenie. Jedyne co się udało przemycić, to puzzle dołączone do pudełka czekoladek jako gratis.
Tym niemniej pomysł dawania dzieciom stosu słodyczy jest poroniony - moje jako przedszkolaki regularnie wysypywało od nadmiaru czekolady przed Świętami BN - bo prezenty mikołajkowe, kalendarze adwentowe (z przedszkola i od znajomych), bo w sklepach rozdają czekoladki okolicznościowe, bo w restauracjach paczuszka dla malucha (czekoladki).... brr
mama_do_kwadratu
U nas często jeszcze były byle jakie słodycze z Biedronki i innych Leader Price. Tragedia.
Poza tym, RR uważała, że im więcej, tym lepiej.

Agnieszka AZJ
Ania kiedyś przyniosła z przedszkola (a właściwie Dziadek przyniósł, bo ona by nie dała rady) paczkę słodyczy ważącą co najmniej 3 kg (a może nawet 5). Wielkie pudło.
To był ostatni dzień przed Świętami, więc dopiero po feriach poszłam do Dyrekcji zapytać się, co to było i dlaczego. Zasadniczo nastawiona byłam na zrobienie draki.
Dyrektorka tłumaczyła się, że to jeden z rodziców przyszedł do niej i zapytał, czy może obdarować dzieci słodyczami. Postawił dwa warunki - że przedszkole zapewni opakowania i że on pozostanie anonimowy. Dyrakcja zgodziła się, spodziewając się czekoladowych mikołajów i po paczce cukierków na głowę. A tu surprise icon20.gif - przyjechała ciężarowka słodyczy 37.gif Panie podobno pakowaly to do późnej nocy.

Sprawdziłam daty ważności - miały spory zapas 06.gif
Dlaczego ów tajemniczy ofiarodawca wybrał sobie akurat przedszkole na Starej Ochocie, gdzie jako żywo dzieciom słodyczy nie brakował, a nie jakąś wieś popegeerowską ? Pozostanie to jego tajemnicą 48.gif
Rozdawałam te słodycze na prawo i lewo, a itak jedlismy je do wakacji icon_rolleyes.gif

Tyle OT, a w kwestii zasadniczej - jakoś poza tym jednym razem nie było problemu z nadmiarem slodyczy. Częściej - z badziewnymi zaabwkami, ktore nota bene budziły tylko moje zastrzeżenia icon_rolleyes.gif Np. zestaw do makijażu dla dziewczynek.
W wojskowym przedszkolu, do którego chodziła Zosia, prezenty wybierała osobiście Pani Dyrektor icon_evil.gif Razu pewnego Zosia wrócila do domu z ptaszkiem na barerie, który chodził i kukał. Nie wzbudził mojego zachwytu, ale to było nic w porównaniu z tym, co dostali chłopcy. Dostali mianowicie robota który chodził, migał lamkami i strzelał, wolając "Fire ! Fire !" (w lengłidżu, więc mozna powiedzieć, że była to zabawka edukacyjna icon_wink.gif). Dzieci naszych przyjaciół mowiły na niego Pan Fajer 06.gif
CrazyMary
Nie jest mi obojętne i wolałabym, żeby w ogóle w paczkach nie było słodyczy. W cuda nie wierzę i jestem zadowolona (no może nie zadowolona, ale siedzę cicho), jeśli są to nie tylko słodycze i nie jest ich kilogram.
Agnieszka AZJ
Jeszcze kompletnie offtopikowo icon_redface.gif

Problem nadmiaru słodyczy w okolicach światecznych zapewnia mi od lat Teściowa i to nie może byc jeden czekoladowy Mikołaj dla dziewczyny - to musi byc kalendarz adwetowy na poczatek adwentu, a potem paka z czekoladowymi mikołajami, bombkami itp. na mikołajki. Wszystko z takiej sobie czekolady, więc dziewczyny raczej tego nie chcą jeść. I dobrze 06.gif

Po świętach zbieramy wszytkie te czekoladowa cuda i robimy chrupki kukurydziane wg. przepisu z "Cukierni pod Pierożkiem z Wisniami". Przepis jest bajecznie prosty - czekoladę roztapia się w misce postawionej na garnku z gotującą wodą. Do roztopionej czekolady dodaje się płatki kukurydziane i miesza dokładnie. Potem masę wykłada do papierowych foremek albo na pergamin w niedużych porcjach i zostawia do zastygnięcia. I tak oto powstaje przebój styczniowych urodzin Julki icon_smile.gif

Edit:
po Wielkanocy tak samo utylizujemy zajÄ…ce i jajka czekoladowe icon_wink.gif
Pronto
CYTAT(Magda EZ @ Mon, 07 Dec 2009 - 19:34) *
Liberi, to na pewno RR kupowała? Bo u nas rodzice kupowali prezenty "wigilijne", natomiast w Mikołajki upominki były fundowane przez przedszkole, a ponieważ szło to z funduszu żywieniowego z poczynionych oszczędności - to też musiało to być jedzenie. Jedyne co się udało przemycić, to puzzle dołączone do pudełka czekoladek jako gratis.

A nie wiem. Nie ja Majkę odbierałam, więc nie miałam okazji zapytać, ale zapytam jutro rano.
Pronto
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Mon, 07 Dec 2009 - 21:27) *
Tyle OT, a w kwestii zasadniczej - jakoś poza tym jednym razem nie było problemu z nadmiarem slodyczy. Częściej - z badziewnymi zaabwkami, ktore nota bene budziły tylko moje zastrzeżenia icon_rolleyes.gif Np. zestaw do makijażu dla dziewczynek.
W wojskowym przedszkolu, do którego chodziła Zosia, prezenty wybierała osobiście Pani Dyrektor icon_evil.gif Razu pewnego Zosia wrócila do domu z ptaszkiem na barerie, który chodził i kukał. Nie wzbudził mojego zachwytu, ale to było nic w porównaniu z tym, co dostali chłopcy. Dostali mianowicie robota który chodził, migał lamkami i strzelał, wolając "Fire ! Fire !" (w lengłidżu, więc mozna powiedzieć, że była to zabawka edukacyjna icon_wink.gif ). Dzieci naszych przyjaciół mowiły na niego Pan Fajer 06.gif


W zeszłym roku Majka dostała ze żłobka kucyka Pony, który chłepce karmiony z butelki i wzdycha. Myślałam, że zejdę, jak go zobaczyłam. Ale mimo wszystko lepszy ten kucyk, niż te słodycze, które przyjdzie mi wyrzucić, bo ich nie będzie miał kto zjeść.
Mafia
Filip wczoraj też przytargał reklamówkę z przedszkola ze słodyczami. O zawartości paczki zdecydowali rodzice. 21.gif Ponieważ mały słodycze ma monco ograniczane, to paczka od razu została upchnięta głeboko. icon_wink.gif
Fragosia
W naszym przedszkolu o zawartości paczek decydowała RR., pieniądze szły z komitetu. Zawsze w tych paczkach znajdowała się jakaś rzecz edukacyjna, np. puzzle, książeczki, zestaw do robienia
figurek gipsowych, kolena rzeczą była drobna zabawka np. autko, laleczka i dodatkowo zawsze w tych paczkach jakiś słodych np. czekolada, batonik, parę cukierków.

Paczki słodyczowe duże dostajemy z pracy męża.
Naszczęście mąż odbiera wcześniej i robimy selekcje 06.gif .
A potem mamy zapas słodycz conajmniej do świąt wielkanocnych.


lalalala
U mojego synka w przedszkolu dzieci dostały po czekoladzie i takiej szklanej kuli z padającym śniegiem (szklana kula była plastikowa 06.gif ). Ale od rodziny dostał tyle słodyczy, że sam musiałby to jeść dwa miesiące. Dlatego my mu wydzielamy i baaardzo pomagamy to jeść. Czasem nawet tylko ja i mąż jemy, gdy dzieć śpi 43.gif

Także - nie przeszkadzają mi te słodycze. Przynajmniej nie muszę sama kupować.

A w przedszkolu u nas większym problemem są badziewne zabawki. Ale one się tak szybko psują, że są zaraz wyrzucane. A co z oczu, to z serca.
użytkownik usunięty
Powiem Wam, że jak jeszcze rozumiem ten problem z rozliczaniem (znaczy, że w paczkach są słodycze, bo pieniądze są z "puli jedzeniowej") to zupełnie nie rozumiem w innych przypadkach. Puzzle drewniane, które dostał młody u nas w przedszkolu pewnie dużo tańsze niż wielka paka słodyczy, a chyba każdy rodzic zadowolony (chociaż nie wiem, może niektórzy woleliby słodycze icon_rolleyes.gif ) to po co kupują te badziewne zabawki czy tonę słodyczy? Myślą, że tym bardziej uszczęśliwią dzieci?
Mafia
jully, nie wiem co myślą inni rodzice. Podczas zebrania padły propozycje i odbyło się głosowanie - większość rodziców życzyła sobie, by w paczkach były SAME słodycze.
Mika
jeśli się nie nagażuję,nie głosuję to nie interesuje mnie co dziecię z przedszkola przynosi
kwestia prezentów i słodyczy jest sporna i jeszcze się taki nie urodził któremu by dogodził icon_wink.gif
no mnie dogadza
bo mi lotto
jeśli nie byłam w RR brałam co dali,nie miałam pretensji i nie wybrzydzałam
nie interesowało mnie co rodzice na to -każdy umywał ręce,a później głośno protestował
w tym roku ja pełnię "zaszczytną" rolę rodzica w RR i wiecie co? mam w D taką robotę
przychodzi co do czego to okazuje się,że ja jeżdżę,ja szukam,ja zamawiam,przywożę
pies z kulawą nogą nic nie proponował,zero sugestii czy pytań co RR wymyśliła
więc RR zrobiła co zrobiła
i naprawdÄ™ wisi mi kalafiorem co rodzice na to icon_wink.gif
zaproszę ich serdecznie do współpracy przy organizowaniu Wielkanocy i Dnia dziecka
nauczycielki nie miały wpływu na prezenty
wyspasem słodyczowym są kalendarze adwentowe -tyle kasy zostało

za czasów przedszkolnego Jaśka nie bylo slodyczy (też tylko kalendarze) byłby za to badziwne zabawki -byle co byle duże pudło icon_wink.gif
uważałam,że nie mam prawa się oburzać jeśli nie byłam zaangażowana w organizację paczek
a słodycze zawsze można zbunkrować -mój mąż co roku przynosi wielką reklamówę z pracy -też się nie burzę icon_mrgreen.gif

CYTAT(Liberi @ Mon, 07 Dec 2009 - 19:27) *
No dobrze, czyli gdzie uderzać, żeby sprawdzić ile te słodycze kosztowały, bo na 30 zł to ich za mało. I kogo się czepiać?


uderzać do dyrekcji
RR musi przedstawić rachunki/paragony gdzie jest czarno na białym co i za ile icon_wink.gif
Mafia
Mika, to nie do końca tak. Nie oburzam się absolutnie na osoby, które się zaangażowały i te paczki zrobiły. Nie czarujmy się, ale zawsze to czas trzeba poświęcić, pojechać coś kupić, popakować, zawieźć do szkoły. Jestem wdzięczna, że byli chętni.
Wkurza mnie natomiast postawa rodziców, którzy głosowali nad zawartością paczki - miało byc dużo i słodko. Sugerowali nawet marki słodyczy - generalnie podłe i niesmaczne. W końcu lepiej włożyć 5 czekoladek czekoladopodobnych niż jdną lepszą. Wyglądać musi "bogato"
Pronto
Mika, ale mnie nikt nie pytał co ja chcę. I nie chodzi nawet o to, że miałabym wskazać palcem, że "o to to...", tylko żebym miała wybór między słodyczami a zabawką. Wybrałabym zabawkę, albo "i zabawkę" (oprócz słodyczy). Dla mnie słodycze to jak szampon czy ręcznik w prezencie.

Pytałam dzisiaj, kto decydował o takim prezencie - wyszło że rodzice, znaczy RR.
Dymu robić nie będę, bo to jednak *****oła, ale powiem Dyrektorce, że wolałabym zabawkę. A co z tym zrobią dalej już nie będę wnikać.

No i dzisiaj się dowiedziałam, że na prezent "wigilijny" wybrano Hot Wheels dla chłopców oraz jakąś lalę dla dziewczynek. icon_biggrin.gif icon_cool.gif
Mika
Liberi -ależ możesz głosować,możesz decydować -o takich rzeczach mówi się na zebraniu
rodzice mogą ogólnie zadecydować co być powinno a czego nie
warto też zaczepić któregoś z rodzica i zapytac co planują
co innego jak ktoś się interesuje,a co innego jak osrywa,a później ma pretensję
"moje dzieci" też dostaną hot wheels i małego weterynarza icon_wink.gif plus wszystkie dzieci klocki
Pronto
Mika, ale u nas nie było zebrania poza tym pierwszym we wrześniu. Następne w lutym czy w marcu. icon_smile.gif
Mika
u nas poza pierwszym w ogóle nie ma zebrań icon_wink.gif
na tym jedynym staraliśmy się ogólnie wszystko ustalić
później każdy rodzic mógł zaczepić czy mnie czy drugą mamę (no w sumie tylko mnie,bo tylko Antoś chodził do przedszola) i zapytać co planujemy
nikt się nie interesował
sama zaczepiłam jedną mamę żeby skonsultować prezent dla dziewczynek ale przecież nie będę biegała za każdą babcią/tatą i pytała co oni na to -to działa w obie strony

w każdym bądź razie,to moja ostatnia zabawa w RR
wolÄ™ na festyn ciasta upiec icon_wink.gif

Mafia -niestety jest tak,że "rodzic nasz pannnn" i jego kasa idzie na paczki
a decyduje większość
rodzic sobie życzy-rodzic ma
w takim wypadku brak zainteresowania rodziców jest wręcz wskazany icon_wink.gif
byle w RR nie sympatyzowali za kilogramem wyrobów czekoladopodobnych
wiewiórczak
PodpisujÄ™ siÄ™ pod MikÄ….

Dodatkowo można zapytać wcześniej, co planowane jest na mikołajki i w razie niesatysfakcjonującej odpowiedzi - działać.

U nas dzieci świętują w środę: będzie przedstawienie teatralne, potem mikołaj wręczy paczkę ze słodyczami oraz drobiazgami "piśmienniczymi".
Zadowolona jestem, bo w domu słodyczy mało chłopak dostaje, więc ucieszy się dziecię w przedszkolu, oj ucieszy icon_wink.gif
Pronto
Teraz to ja też już mądra będę - w przyszłym roku na zebraniu wrześniowym. 06.gif
Mika
Ty się do RR zgłoś
przyda się jeden głos rozsądku w razie jakby co icon_wink.gif
uratujesz nie jedno dzieciÄ™ icon_lol.gif
mamami
U nas i w przedszkolu i w szkole słodycze. W przedszkolu nie działam ale mam zaprzyjaźnioną członkinię RR więc jestem na bieżąco. Nie ma siły żeby przeskoczyć słodycze. Rodzice zawsze głosują za nimi. Zeszłoroczną paczke wyrzuciłam do przydroznego koszna na śmieci zaraz po wyniesieniu z przedszkola, bo "słodycze" które tam były po prostu nie nadawaly sie do jedzenia. W tym roku same "firmowe".

Natomiast od lat pięciu organizuje mikołajki w szkole. Po trzech latach prób przestałam walczyć. Kiedy w drugiej klasie, chciałam kupić dzieciom ksiązki do samodzielnego czytania albo puzzle, uwierzcie mi ze zostałam potraktowana jakbym sie z Marsa urwała, zakrzyczano mnie tak głosno, że aż mi głupio było. Wtedy stanęło na maskotkach (koniecznie z motywem świątecznym), po które zadymiałam 40 km do Makro, bo u nas kupić mi się nie udało. Pomijam fakt, ze w klasie na 20 chłopców były 4 dziewczynki, z pewnoscią każdy potraktował te maskotkę jak mój syn icon_evil.gif
Od tamtego czasu sama jestem za słodyczami, przynajmniej zakupy robię w jednym markecie.
W tym roku, dzieciaki już duże więc dochodziły do mnie głosy poprzez Michała, ze bez sensu, ze same slodycze, po co im słodycze itp.... naprawdę miałam już lekko dośc. Na szczęście dzis po rozdaniu paczek, doniesiono mi, że dzieci zachwycone zawartością, koniecznie chcą paczki ode mnie na przyszłe mikołajki, najlepiej jeszcze drozsze icon_smile.gif
Asa
CYTAT(Liberi @ Mon, 07 Dec 2009 - 21:07) *
Co dostały Wasze dzieci?


Quiz Smoka Obiboka i Sznurki Dziurki
Nie wiem kto byl organizatorem tego ale bardzo mi sie podoba.

Slodycze w mega ilosci przynioslam z pracy, prawie wszystko czekoladowe a moje dzieci alergiki
wiec mamy slodycze do wielkanocy icon_razz.gif

Zgadzam sie z Mika jak nie organizuje niech nie marudzi, choc ja jestem zadowolona bo i w zlobku misie albo pilki, ksiazeczki i w przedszkolu gry - mi sie podoba.
A.
.Angel
Szymon dostał czekoladowy kalendarz adwentowy i czekoladowego lizaka - mikołaja. Zabawki dostawali jako grupa od miasta. Głównie gry edukacyjne.
Nikodem w żłobku dostał magiczną tablicę i bawią się nią w domu obaj icon_smile.gif. Dostał też Mikołaja czekoladowego, ale on w ogóle nie jada czekolady więc brat miał wyżerkę icon_wink.gif.
AJA
U nas kupują Panie w grupie, reklamówka słodyczy dla każdego plus zabawki do grupy.

Mamami zszokowała mnie troszkę Twoja wypowiedź co zrobiłaś z paczką w zeszłym roku. Po pierwsze zrobiłaś chyba przykrość dziecku, bo prezent to jednak prezent.
Po drugie zamiast wyrzucać do kosza mogłaś dać jakiemuś dziecku na ulicy. Niektórych nie stać nawet na "takie" słodycze, nie mówiąc o "firmowych".
mamami
AJA cóż, życie, tłumaczyć się nie będę. Zapewniam Cię tylko, że nie mam w zwyczaju robić własnym dzieciom przykrości, nie mam również zwyczaju obdarowywać kogokolwiek niezjadliwym badziewiem, a już na pewno nie zaczepiać dzieci na ulicy (gdyby ktoś tak zaczepił moje dziecko byłabym skłonna wzywać policję ).
Ciocia Magda
Moje dzieci na Mikołajki szkolne dostały po jajku-niespodziance, w zeszłym roku na szkolnej Wigilii dzieci dostały po dwie układanki typu Happy/Profi/Marble Cube. W tym roku będzie coś podobnego. W pierwszej klasie dostali (na życzenie pani) po książeczce z zadaniami z matematyki - potem jeszcze mieli z tego zadawane do domu (biedaki!).
Wszyscy rodzice zgodnie stwierdzili, że prezenty w szkole mają być skromne. W przedszkolu było nieco bardziej wystawnie, ale i tak o ile dobrze pamiętam cena prezentu zamykała się w okolicy 20zł - w zerówce to były gry planszowe, wcześniej lalki, czasem *****ółki papiernicze, takie tam.
Aga H
W przedszkolu reklamówka słodyczy... Czekoladki mam w domu limitowane, a ze jest kalendarz adwentowy, to przedszkolne słodycze porobią za polewę do pierników.

W pracy icon_smile.gif Talony icon_smile.gif - znaczy na dziecko - równowartość 30zł.
amania
W przedszkolu - wycieczka do fabryki bombek i bombka z imieniem dla każdego dziecka (przedszkole prywatne, więc decydowała pani dyrektor).
W szkole - kalendarz adwentowy. Tak zadecydowali rodzice na zebraniu.
Marysia schowała go do szkolnej szafki i zapomniała o nim, bo w domu ma już trzy inne, a do tego nawet nie lubi czekolady icon_confused.gif
Meggi
W przedszkolu dzieci dostały kalendarz adwentowy, ten najważniejszy od mikołaja będzie 17-tego na spotkaniu świątecznym dla dzieci i rodziców. Nasz pani dyrektor sama kupuje wszystkie prezenty to znaczy na nic się nie zrzucamy, na to idą pieniądze z naszych opłat pewnie.
Dwa lata temu fajne były prezenty, na wannę przylepiany domek z syrenkami, Aurelka bawi się tym do dziś.
Rok temu mini organki, tez fajne z baletnicÄ….

W szkole Kasa dostała również kalendarz adwentowy i wczoraj byli w kinie na "Opowieści Wigilijnej" 3D .
Tak patrząc wstecz to ona najczęściej do kina szła na Mikołaja może dlatego, że mają je 10min od szkoły.

Co do byle jakich słodyczy mam podobnie jak mamami, czyli wszelkie mikołajki czy inne pazłotkowe czekoladopodobne wyroby wykorzystuję na choinke potem wedruja do kosza.
Moje dziewczyny nawet nie są zbyt chetne do jedzenia tego, choć Aurelka strasznym łasuchem na słodkie jest to takich raczej nie bardzo.
ulla
U nas dzieci z młodszych grup dostają zabawki (najmłodsze pluszaki, starsze lalki i samochody itp.), a z grupy najstarszej gry (w tym roku edukacyjne, ale bywają typowo rozrywkowe). Kwota na dziecko wynosiła 30 zł i jakoś się udało w tym zmieścić. Dodatkowo dostają drobne słodycze, ale te kupuje przedszkole, z pieniędzy wygospodarowanych ze stawki żywieniowej...zwykle bardzo dobre, tyle, że Weronika czekolady nie może, więc muszę jej wymieniać na takie z białą czekoladą.

Gry w tym roku fajne, wiem bo sama wybierałam icon_smile.gif I tylko zła jestem, że Weronika chora icon_sad.gif i jej prezent jeszcze czeka na nią w przedszkolu.

O prezentach decyduje RR, acz pewne odgórne założenia przyjęte zostały kilka lat temu. A co dokładnie dostaną dzieci weryfikuje życie - w hurtowni, kiedy trzeba znależć kilkanaście takich samych maskotek lub lalek (bo z tym zawsze problem), które w dodatku nie gwałcą naszego poczucia estetyki i mieszczą się w budżecie.
Pronto
CYTAT(amania @ Wed, 09 Dec 2009 - 19:11) *
W przedszkolu - wycieczka do fabryki bombek i bombka z imieniem dla każdego dziecka


To jest naprawdÄ™ super prezent.
Irenka.
U nas- 30 zł na dziecko. Dokładnie taka sama kwota jak rok temu. W ubiegłym roku był śliczny biały miś, z którym Weronika sypia (wymiennie z misiem niebieskim oraz kubusiem puchatkiem).
W tym roku- lalka typu Barbie, nie oryginalna ale i nie mega badziewna. Były także kolorowanki, kredki i zestawik do przybijania pieczątek. Kilka owoców, żelki węże i kilka sztuk słodyczy. Generalnie oceniam tego Mikołaja pozytywnie. W każdym bądź razie Wiki z wypiekami na twarzy z emocji cały wieczór przybijała ( i my po kolei) pieczątki i była zachwycona.

PS. Rany, jak nie macie co zrobić ze słodyczami, to przyślijcie je mi, mój mąż się nimi zaopiekuje. Zwracam koszty przesyłki 02.gif
Ryjek
Liberi u mnie Kapiszon przytarga tylko to:)
https://allegro.pl/item837861468_little_tik...29.html#gallery

Oprcz tego druga paczka sodyczy, ale to od burmistrza icon_smile.gif

Co do prezentow na Mikoaja i dzien dzieck to bawilam sie w to przez 2 lata. I tak jak Mika napisala, zebranie jest niby w listopadzie, ma przyjsc np. 10 osob a zjawia sie np. tylko albo az 3 icon_biggrin.gif i wez tu czlowieku wybieraj. Potem zostawalam sama z zakupem i organizacja ponad 40 szt paczek dla zlobka. I u mnie przewaznie bylo to szukanie po Allegro zabawek i ofert, takich ktore sa dosyc solidne i wytrzymale, np. Wader, Little Tikes. Jesli starczao to jakies drobne slodycze, ale to znikoma ilosc. Niby prezent idealny dla dziecka, ze sie nierozleci, nierozwali za dzien lub dwa, ale i tak nie wszystkim mozna dogodzic. Wiec w tym roku nie zglosilam sie do RR, bo mialam dosyc wiecznie robienia czegos samemu. Ale zostalam mile zaskoczona, choc w tym roku to kwota 40PLN a nie 30PLN.
ulla
CYTAT(amania @ Wed, 09 Dec 2009 - 21:11) *
W przedszkolu - wycieczka do fabryki bombek i


Weronika wycieczkę miała w zeszłym roku tak poza imprezą mikołajkową, ba, nawet znalazła się TV regionalnej (przed wycieczką podpisywałam zgodę na to, żeby mogła być filmowana), bo akurat wtedy robiono repotraż o samej fabryczce i wykorzystano wizytę dzieci..I nawet się wypowiadała icon_biggrin.gif

Ps. dzieci zdobiły bańki i swoje dostały do domu. Poza tym dostały po mini bańce-serduszku za cierpliwość.


Ps2. nawiasem mówiąc dorzucę na regionalizmy
Doruśka
u nas dzieci poszły do teatru na mikołajkowy spektakl i dostały tam po piernikowej gwiazdce.
KM
U nas był teatrzyk i dzieci dostały po 5 cukierków, małym Mikołaju z czekolady i maskotce. 25 zł mnie to kosztowało 29.gif
anita b.
U nas co roku chłopcy dostają samochody a dziewczynki ponoć lalki. Samochody są porządne, więc jest ok.
Kasa idzie z RR.
Po przeczytaniu tego wątku, pochwaliłam dzisiaj RR i pomysły icon_smile.gif
MaPI
CYTAT(Liberi @ Mon, 07 Dec 2009 - 19:07) *
No właśnie - czy ma to dla Was znaczenie?

Dzisiaj Majka wróciła z przedszkola z prezentem od Mikołaja, którym było około pół kilo słodyczy. Wyłącznie, li i jedynie.
Żadnej książeczki, nic kompletnie, tylko te czekoladki, nawet kalendarz adwentowy z czekoladkami był.

Szczerze mówiąc zirytowałam się, bo miałam wychowawczynię Majki za rozsądną osobę, a pół kilo słodyczy dla trzylatka się w moim pojęciu rozsądku nie mieści. Mieli na paczkę 30zł, to chyba dałoby się jakąś małą książeczkę do środka włożyć?
Czy przesadzam?
Co dostały Wasze dzieci?


na Mikołaja nie ma dla mnie znaczenia, bo to drobnostki zawsze, w tym roku to nawet ni mogę sobie przypomnieć co to było, a juz wiem taka chatka kartonowa a w środku parę cukierków, ale za to wtedy dzieciaki dostają coś dużego do sali, rok temu kuchnia z akcesoriami i gry, a w tym roku takie duze fajne gumowo-piankowe materace o roznych kształatach. Za to na gwiazdkę ma znaczenie, bo sa to większe prezenty i droższe. I wkurza mnie masa słodyczy bo w to miejsce mogliby ksiązkę dorzucić. W tym roku za to fajny prezent główny dentysta z play doh. U nas decyduje rada rodziców i sponsorzy przedszkola, bo te słodycze to przewaznie sponsorowane są.
Olivvv
Według mnie taka paczuszka powinna składać się z czegoś słodkiego ( nie za dużo, ale niewielkiej ilości), czegoś do zabawy (lalka, miś coś w tym stylu) no i czegoś, co pomoże w edukacji - jakaś książeczka, płyta CD z jakimiś grami intelektualnymi.
Nie można popadać tez w skrajności typu : same słodycze czy same książki..
Powinno być wszystkiego po troszkę.
karola12
My własnie po Mikołajkach w przedszkolu. I syn - 5 lat - który dopiero uczy sie literek - dostał grę Kalambury. To nic, ze jest napisane na pudełku, jak wół, ze od 7 lat icon_smile.gif Tak, wiec gra poczeka jeszcze na niego, az nauczy się czytac i bedzie mógł grac zgodnie z jej zasadami.
MamaTymka12
Ja polecam Wam książeczki Wydawnictwa MD Monika Duda https://wydawnictwomd.pl/
W swojej ofercie mają przepięknie ilustrowane bajki z naklejkami, kolorowanki, książeczki kartonowe idealne dla maluchów!
Polecam też ich stronę na FB - mją mnóstwo konkursów z nagrodami!!!
patryczek5
kosz okolicznościowy to bezpieczny i praktyczny prezent icon_smile.gif ktory dzieciak nie uwielbia łakoci? icon_biggrin.gif
pozytywna123
Mikołajki zbliżają się wielkimi krokami, warto więc odkopać temat. chciałabym, żeby w tym roku prezenty na mikołaja u mojej córki były w nieco innej formie. chciałabym przede wszystkim żeby torbę plastikową zastąpiły torby płócienne, a słodycze ustąpiły miejsca kreatywnym zabawkom. Co o tym sądzicie?
grenad
CYTAT(guliano @ Thu, 08 Nov 2018 - 20:59) *
wyslij kwiaty i po klopocie icon_smile.gif zamawiasz przez internet i poczta kwiatowa dostarcza nawet do przedszkola

Pozdrawiam



Å‚adne te bukiety, chyba sam skorzystam icon_smile.gif

ode mnie dodam, że kosz słodyczy to będzie fajny prezent, każde dziecko lubi czekoladki icon_smile.gif

Pozdrawiam
Alutka990
Na mikolajki to raczej chyba jakies symboliczne slodycze albo cos.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.