To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Młody nie chce czytać

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3
Jaco
To znaczy chce, pod warunkiem, że czytam mu ja. Czytamy książki po kilkaset stron i ograniczeniem nie jest brak zainteresowania po jego stronie tylko moja wydolność głosowa. Gdybym była w stanie to łyknąłby te 400 stron w jeden dzień. Samodzielnie czyta krótkie czytanki, które ma zadawane w ramach pracy domowej i to by było na tyle - poza tym za książkę złapać nie chce.


Jak go zachęcić do samodzielności? Próbowałam już porzucić lekturę w środku akcji i w ten sposób zachęcić go do samodzielnego czytania ale nic to nie dało. Z samym czytaniem kłopotów nie ma. Zastanawiam się czy nie wprowadzić zasady "coś za coś" ale nie jestem przekonana do pozytywnego efektu.
skanna
Ja bym nie czytała wcale. Jak ogólnie lubi czytanie, to pewnie po krótszej lub dłuższej chwili sam zacznie. Póki go będziesz wyręczać, po co chłopak ma się męczyć?
Graz
U nas na rozbujanie czytania wspaniale podziałała lektura Koszmarnego Karolka - nagle sie okazało, że leniwe czytelniczo dziecię jest w stanie przeczytac 150 stron bez wstawania z fotela. Cóż że rodzice narzekają, że lektura nienajwyższych lotów - większość dzieci niestety uwielbia Karolka icon_smile.gif
Poza tym komiksy tez sa dobre na "rozczytanie" dziecka. Jeśli te sposoby zawioda, IMHO, trzeba poczekac az dziecko samo dojrzeje.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Villi
U nas na rozbujanie podziałały komiksy - Asteriksy i StarWarsowe icon_smile.gif
HP tylko jedynka.
chojnol
U nas czytelnicze lody przełamał "Tytus". Żeby zrozumieć obrazki trzeba było doczytać to i owo. Wyrzutów sumienia wyzbyłam się, kiedy wychowawczyni sama zachęcała, żeby dzieci czytały komiksy. Okazały się strzałem w dziesiątkę. Potem była książeczka poradnikowa w stylu "o czym każda dziewczynka wiedzieć powinna" (czytana ukradkiem pod ławką) i teraz moje dziecko przed spaniem czyta sobie samo (Karolcię 'wciągnęła' w tę sobotę, bo zaczynają po świętach ją omawiać). Wspólnie też czytamy - niejakiego Harrego P. - ale to takie rodzinne czytanie w zastępstwie telewizji (postanowiliśmy przeczytać komplet przed premierą kinową 7. części).
Mika
u nas też Karolek pomógł
dobry dla tych którzy czytają wielkością i wagą icon_wink.gif ksiażki
aluc
jak już kiedyś pisałam, Maks się rozczytał na komiksach z Kaczorem Donaldem icon_smile.gif na rozczytanienie ma literatury dobrej i niedobrej, jest jedynie skuteczna i nieskuteczna icon_wink.gif dodatkowym bodźcem było to, że komiksów nie czytywam na głos z zasady, a stary czytywa jedynie klasyczne, typu Kajko i Kokosz czy Stawka większa niż życie

nie widzę przy tym możliwości, aby się rozczytać na szkolnych czytankach
joanaz
dziewczyny nawet nie wiecie jak mi ulżyło. Bo sama meczę się z Zosią, która nie znosi czytać. Czyta nie za dobrze i kółko się zamyka. przyznam się, że wstyd mi było pisać post - jak zachęcić do czytania - bo większość forumowych dzieci płynnie czytało już w przedszkolu. Zosia nie lubi czytać i nie pomagają żadne sztuczki np. wybierz sobie sama książkę z księgarni, biblioteki itp. Może pomogą komiksy ze Skooby Doo.

joanna

użytkownik usunięty
[post usunięty]
aluc
kontynuując za Rosą - u Maksa w ogóle beletrystyka się sprawdza tak sobie (jak u mamusi), chętniej poczyta rozmaite książki o wynalazkach czy innych wykopaliskach albo 300 kultowych zjawisk popkultury PRLu icon_wink.gif

oraz potwierdzam, że płynne czytanie ma się nijak - Maks też czytał superpłynnie, ino nie czytał
cydorka
CYTAT(aluc @ Tue, 06 Apr 2010 - 09:57) *
kontynuując za Rosą - u Maksa w ogóle beletrystyka się sprawdza tak sobie (jak u mamusi), chętniej poczyta rozmaite książki o wynalazkach czy innych wykopaliskach albo 300 kultowych zjawisk popkultury PRLu icon_wink.gif

oraz potwierdzam, że płynne czytanie ma się nijak - Maks też czytał superpłynnie, ino nie czytał

u nas jak u aluc
beletrystyka prosze bardzo w ilościach hurtowych ale głównie w wydaniu poczytaj mi mamo
komiksy- sam czyta, książki popularno-naukowe, przyrodnicze itp- również sam

cyd
Jaco
Ano właśnie, nie w umiejętności czytania problem tylko w chęci. Koszmarnego Karolka kupiłam ale bez skutku. Komiksy były grane ale może nie trafiłam na właściwy. Potter - przerażająco gruby. Sposób polecany przez Skannę też nie zdał egzaminu. Może rzeczywiście coś nowego o wynalazkach albo kosmosie przytargam do domu..

A jak też się nie sprawdzi? Czekać czy cisnąć?
Villi
Jaco jak kosmos spróbuj te komiksy StarWarsowe właśnie.
U nas oprócz beletrystyki sprawdziły się też wszelkiego rodzaju albumy i encyklopedie przyrodnicze. I podręcznik do biologii do (starego) liceum icon_smile.gif
marghe.
CYTAT(Jaco @ Tue, 06 Apr 2010 - 22:31) *
Może rzeczywiście coś nowego o wynalazkach albo kosmosie przytargam do domu..

Ni Ty targaj tylko Kuba niech targa icon_smile.gif
Sam niech znajduje to, co mu będzie najbardziej pasować.
zilka
CYTAT(aluc @ Tue, 06 Apr 2010 - 11:20) *
nie widzę przy tym możliwości, aby się rozczytać na szkolnych czytankach


Przyjedź do nas to zobaczysz 37.gif Może nie jest to szalone siedzenie w fotelu z książką przez 3 godziny ale Flo dobrowolnie, samodzielnie i bez najmiejszych zachęt czytuje sobie dla przyjemności czytanki - fakt, holenderskie głównie, może one jakieś fajniejsze? 08.gif
mama_do_kwadratu
nasze czytanki szkolne są tragiczne i gdyby to one miały zachęcić moich synów do czytania...nie wiem jakby było

przyznam, że jeden czyta, drugi nie chce- organizowałam konkursy czytelnicze, chodzimy do biblioteki (sami wybierają), pochłaniają pozycje wynalazkowo-kosmiczno-encyklopedyczne

ale mamie i tak mało, więc czekam na rady
Mafia
Jaco, a czytanie na zmianę? Jedną strone Ty, drugą (dla odpoczynku Twojego gardła) syn? U nas to pomogło plus komiksy - gazetki typu Kaczor Donald.
chojnol
My mamy rytuał już - wizyt w Empiku, gdzie rodzice buszują między 'swoimi' półkami, a Julka przebiera w swojej tematyce. Potem ciężko ją wyciągnąć jak znajdzie coś interesującego.
A może młody jeszcze za młody? Ja bym nie zmuszała, samo przyjdzie albo i nie (ja dorastałam ponad 20 lat do czytania). Za to pamiętam zmuszanie do szachów - których szczerze nienawidzę do dziś.
Fragosia
Jaco z zainteresowaniem sledze wątek i prosze napisz jak Twój syn w końcu polubi czytanie.

Ja zwątpiłam niestety po tekście mojego: "mamusiu są ludzie którzy lubią czytać i tacy co nie lubią - ja należę do tych drugich"

Wypróbowałam wszystkie metody o których piszecie w tym wątku - nie ma szans sam po książke nie sięgnie. 21.gif
skanna
Jaco? A jak długo mu nie czytałaś? Tydzień, dwa, miesiąc?
Ciocia Magda
Ja tylko chciałam powiedzieć, że objętość Harrego Pottera tylko pozornie taka straszna jest. Moje dziewczynki przed Potterem nie czytały żadnej książki nawet w połowie tak grubej. A to je wciągnęło naprawdę maksymalnie.

A filmy Kuba widział? Podobały mu się? Bo może po prostu tematyka go nie interesuje? Moje dziewczyny szlify czytelnicze zdobywały na różnego typu encyklopediach o zwierzętach - hasła krótkie, a jakże interesujące!

No i może tata powinien się włączyć? Poczytać coś o lokomotywach np. Może Kubie czytanie kojarzy się z czymś "dziewczyńskim"? Tak tylko sobie spekuluję, bo wśród lektur szkolnych wydaje mi się, że sporo jest jednak bardziej odpowiednich dla dziewczynek (jakieś Karolcie, Kasie, itp.)
Arwena.
U nas ruszyło dopiero jak trafiłam tematycznie - ku mojemu wielkiemu ubolewaniu fantastyka nie, za to pochłania wszelkie historie detektywistyczne. Plus katastroficzno -encyklopedyczno- kosmiczne.
Jaco
Przerwy w czytaniu były różne - i tydzień i miesiąc - w zależności od mojej kondycji i poziomu lektury. Przyznaję, ze skruchą, że tak naprawdę z przyjemnością zaczęłam czytać Kubie dopiero gdy dorósł do lektur o wyższym poziomie. Wcześniej gdy na tapecie były typowe bajki to o przerwy w lekturze jakoś i mi było łatwiej icon_redface.gif. A jak przez pół roku nie pozwolił wyjść poza Findusa to książki dla dzieci omijałam szerokim łukiem...

Harrego Pottera Kuba widział tylko pierwszego, na resztę pozwolę dopiero jak przeczyta daną książkę icon_mrgreen.gif.

Tak sobie myślę, że Kuba nie chce czytać z czystego wygodnictwa. Sporo słucha na mp3, sam się upomniał np o Pipi czy Pana Kleksa a mi to odpowiadało, bo średnio miałam ochotę to akurat czytać. No to po co ma się wysilać, skoro to co ciekawe przeczyta matka a to czego czytać nie chce można wyprosić na mp3?

Marghe ma rację - zgarnę młodego do Empiku i niech sobie książkę osobiście wybierze. Tylko jak? Wybierz sobie dziecko książkę, którą przeczytasz...i co dalej? Co jak powie, że nie chce czytać żadnej? Albo weźmie dla świętego spokoju jakąś ale nie będzie jej czytał? Rozumiem, że nie naciskać licząc na to, że przy okazji oglądania ilustracji jednak się wciągnie?
marghe.
CYTAT(Fragosia @ Wed, 07 Apr 2010 - 10:38) *
Wypróbowałam wszystkie metody o których piszecie w tym wątku - nie ma szans sam po książke nie sięgnie. 21.gif

Zacznij Mu włącząć audiobooki. Może z czasem sięgnie po prawdziwe booki icon_smile.gif

Gaba też czyta szkolne czytanki i lektury. Z duża przyjemnością (jedyne wyjątki - Anaruk i Zaczarowana zagroda)
Od zawsze ciągałam ją po księgarniach i bibliotekach. Od zawsze widzi mnie z ksiązką .. w róznych miejscach icon_biggrin.gif
W któryms momencie przestało jej wystarczać moje 15 - 20 minutowe czytanie i sama sięgnęła po ksiązki
marghe.
CYTAT(Jaco @ Wed, 07 Apr 2010 - 22:49) *
Marghe ma rację - zgarnę młodego do Empiku i niech sobie książkę osobiście wybierze. Tylko jak? Wybierz sobie dziecko książkę, którą przeczytasz...i co dalej? Co jak powie, że nie chce czytać żadnej? Albo weźmie dla świętego spokoju jakąś ale nie będzie jej czytał? Rozumiem, że nie naciskać licząc na to, że przy okazji oglądania ilustracji jednak się wciągnie?

Uzbroić się w cierpliwość
Iśc do fajnej księgarni - takiej, gdzie mozna się z książką rozwalić na fotelu / podłodze (Traffic lepszy od Empiku.. a jeszcze lepsze Numery Litery i tego typu przybytki)
Iść do biblioteki i piac z zachwytu nad ilością zgromadzonych tam ksiązek icon_biggrin.gif
itp
Agnieszka AZJ
CYTAT(marghe. @ Thu, 08 Apr 2010 - 20:45) *
Uzbroić się w cierpliwość
Iśc do fajnej księgarni - takiej, gdzie mozna się z książką rozwalić na fotelu / podłodze (Traffic lepszy od Empiku.. a jeszcze lepsze Numery Litery i tego typu przybytki)
Iść do biblioteki i piac z zachwytu nad ilością zgromadzonych tam ksiązek icon_biggrin.gif
itp


Mogę zgłosić zdanie odrębne ???

Proponuję odpuścić.

Kuba jest w pierwszej klasie - dobrze kojarzę ? Bywają oczywiście dzieci, które w tym wieku pochłaniają książkę za książką, ale nie jest to norma - nawet jeżeli na tym forum mamy do czynienia z ich liczną reprezentacją (a wręcz nadreprezentacją icon_wink.gif). To jest dopiero sam początek czytelniczej drogi, spory jej kawał jeszcze przed nim, jeszcze zdąży się rozczytać - jeżeli się go nie zniechęci nadmiernymi oczekiwaniami 08.gif
Na razie macie skutki zbyt intensywnego czytania wcześniej icon_wink.gif - czyli dużą dysproporcję miedzy tym co Kuba jest w stanie przeczytać sam i z wysiłkiem a tym, co dotychczas nie kosztowało go nic. Z czasem to się wyrówna.
Ja moim córkom czytałam na głos, mimo że już umiały same czytać. Julce czytam nadal, a jest w trzeciej klasie. Trochę mam już dosyć, więc robię kilkudniowe przerwy między książkami.

Zdaję sobie sprawę, że mam skrzywioną optykę z powodu posiadania na stanie trzech dyslektyczek, ale:
Ania - najbardziej "cytata" z moich córek "zakoczyła" w czasie wakacji po pierwszej klasie przy pomocy wielokrotnie tu wspominanego Harrego P. Teraz czyta bardzo dużo i dość wcześnie przerzucila się na dorosłą literaturę.
Zosia - w zasadzie nie "zaskoczyła" do dziś icon_sad.gif Czyta... czasami, kiedy chce mi zrobic przyjemność, ale jest wiele książek, których nie skończyła. Wijątek robi dla Jacqueline Wilson i małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk. Dla tej drugiej - z powodu naszej osobistej zanjomości (i osobistych dedykacji na ksiązkach icon_wink.gif). Przeczytanie książki do konca to jest (w wykonaniu Zosi) najwyższej rangi komplement dla autora. Jestem twarda, jeśli chodzi o lektury szkolne (choć przy "Quo vadis" wspomogłam ją audiobookiem), poza tym - podsuwam, zachęcam i staram się nie okazywać rozczarowania, jeśli jednak nie przeczyta.
Julka - zaczęła czytać z większą pasją dopiero w trzeciej klasie i największym jej osiągnięciem (rozmiarowo) jest "Harry Potter i Czara Ognia". Po jej skończeniu sięga po zdecydowanie cieńsze ksiązki, o "Zakonie Feniksa" na razie nie mówi icon_wink.gif
Ksiązką która pochłonęła ją najbardziej i nauczyła jej sie prawie na pamięć był "Chomik. Poradnik hodowcy" (czy jakoś tak icon_rolleyes.gif)

Z nich trzech tylko Ania potrafi się zatopić w lekturze tak, że świata nie widzi.

Ja bym dała Kubie spokój. Czytała mu nadal na głos. Ewentualnie - zabrała do biblioteki, zeby sobie coś wybrał i nie skomentowała ani słowem jego wyboru. I czekała spokojnie, aż trafi na coś, co go wciągnie. Nic na siłę.
Maciejka
Jaco, czytaj mu nadal. Wspólne czytanie to dla dzieci coś więcej niż poznawanie książek. To ciągle jeszcze wspólne spędzanie czasu. I zresztą zawsze ta forma bycia razem ma szansę w naprawdę fajny sposób scalać rodzinę, tworzyć więzi. Wspólne czytanie ( z czasem bardziej intensywne włączanie Kuby w czytanie Tobie) na głos tworzy naprawdę niezwykły klimat. Wg "mądrych książek" głośne czytanie w domu rodzinnym zanika ok. III kl. podstawówki. Rodzice czuja się zmęczeni i znudzeni, a i dzieci coraz mniej tego potrzebują. Maciek czyta sam, ale jak na moje wyobrażenia za mało. No, ale godzę się z tym. Od zawsze mam zasadę, ze nie czytam mu komiksów (babcia mu kupuje wszystkie Tytusy), nie czytam też książek, które wypożycza z biblioteki i lektur. I nie do końca jestem wielbicielką audiobooków. W podróży owszem, sprawdzają się super. Ale na co dzień jednak trochę rozleniwiają. Chociaż to na pewno zależy od dziecka. I jeszcze jedno Jaco. Popatrz na Kubę jak na dziecko. Nie jak na obiekt intelektualny. Zachęcaj do czytania, mów dlaczego jest ważne i jakie są korzyści z czytania, sama czytaj. Najwięcej udaje mi się osiągnąć, kiedy daję przykład. Od kiedy zdarza mi się dawać się wciągnąć książce i nie odrywać się od niej na każde skinienie dzieci, widzę, ze oni też na książki patrzą łaskawszym okiem. Kuba jest naprawdę jeszcze małym chłopcem. Może to pora cienkich książeczek. Może te grubasy go przerażają. A może opowiadania lepiej mu pójdą. Pozdrawiam!
marghe.
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 08 Apr 2010 - 22:44) *
Mogę zgłosić zdanie odrębne ???

Proponuję odpuścić.

Ja bym dała Kubie spokój. Czytała mu nadal na głos. Ewentualnie - zabrała do biblioteki, zeby sobie coś wybrał i nie skomentowała ani słowem jego wyboru. I czekała spokojnie, aż trafi na coś, co go wciągnie. Nic na siłę.


Ja bym najpierw spróbowala z biblioteką i księgarnią.
I ew. potem odpuszczała icon_smile.gif
semi
Leo ma dysleksję. czytać nie lubi. ale bardzo lubi książki;). Pomimo tego, ze to juz trzecioklasista nadal mu czytam-aktualnie "Chłopców z Placu Broni". codziennie. ale i codziennie proszę, zeby przeczytał minimum dwie strony. Jest to albo lektura, albo jakaś ksiazka wybrana przez niego. U nas działają argumenty racjonalne-Leo sam widzi, ze kiedy nie czyta technika i tempo gwałtownie leci w dół. nie moze robić przerw. te dwie strony czytamy tez na zmianę-tzn . w sumie cztery, po połowie strony. Tak jest mu latwiej.W pierwszej klasie nie zmuszałam, argumenty racjonalne nie działały. A my oboje z tych dużo czytających, więc wzorzec ma jak najbardziej pozytywny jeśli chodzi o czytanie.
Agnieszka AZJ
CYTAT(marghe. @ Fri, 09 Apr 2010 - 14:40) *
Ja bym najpierw spróbowala z biblioteką i księgarnią.
I ew. potem odpuszczała icon_smile.gif


Ja zakładam, ze Jaco juz sporo się w tym temacie nausiłowała, więc teraz bym dla odmiany odpuściła...

co nie wyklucza odwiedzin w księgarni mimochodem icon_smile.gif
Kocurek
CYTAT(Graz @ Tue, 06 Apr 2010 - 08:56) *
U nas na rozbujanie czytania wspaniale podziałała lektura Koszmarnego Karolka - nagle sie okazało, że leniwe czytelniczo dziecię jest w stanie przeczytac 150 stron bez wstawania z fotela. Cóż że rodzice narzekają, że lektura nienajwyższych lotów - większość dzieci niestety uwielbia Karolka icon_smile.gif


U nas było tak samo, teraz czyta inne rzeczy też, ale Karolek jest zdecydowanie nr 1 icon_smile.gif
marghe.
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Fri, 09 Apr 2010 - 20:47) *
Ja zakładam, ze Jaco juz sporo się w tym temacie nausiłowała, więc teraz bym dla odmiany odpuściła...

co nie wyklucza odwiedzin w księgarni mimochodem icon_smile.gif

A tego to ja już nie wiem. Opieram się li i jedynie na tym co napisała. A napisała, ze sama przyniesie icon_wink.gif
e_Ena
CYTAT(emi @ Fri, 09 Apr 2010 - 20:14) *
Leo ma dysleksję. czytać nie lubi. ale bardzo lubi książki;). Pomimo tego, ze to juz trzecioklasista nadal mu czytam-aktualnie "Chłopców z Placu Broni". codziennie. ale i codziennie proszę, zeby przeczytał minimum dwie strony.


Trochę podobnie miałam z Tomkiem, on zaczynał czytać książkę, ale po jakimś czasie widziałam że utknął, że książka leży parę dni z zakładką w tym samym miejscu, brałam ją wtedy i czytałam na głos kawałek, jak pokonaliśmy w ten sposób jakiś newralgiczny punkt książki typu przestój akcji, rozwlekły opis itp. dziecko chętnie kontynuowało samo, aż do kolejnego "utknięcia". W ten sposób przeczytaliśmy wspólnie np. "Niekończącą się historię", do której dzieci robiły rysunki (Dominika też się łapała na fragmenty ksiażki). Potem kupiłam film i główną atrakcją było porównywanie portretów postaci rysowanych przez dzieci, z wyobrażeniami reżysera filmu icon_wink.gif.
Kiedyś też bawiliśmy się w robienie takich tabel "ocen książek" w różnych kategoriach (były tam rubryki: ilustracje, tytuł, treść, okładka itp.) I dziecko w każdej kategorii przyznawało ocenę od 1-5 icon_wink.gif. Tabela musiała być oczywiście kolorowo i fantazyjnie wykonana. Może to nie zachęcało specjalnie do czytania, ale już sam fakt, że książka towarzyszyła dobrej zabawie nastawiał optymistycznie na przyszłość icon_wink.gif
Ida.dorota
Tomek też nie chce czytać. To znaczy czyta płynnie, samodzielnie czyta Donaldy i Koszmarnego Karolka, oczywiście letury, bo mu stoję nad głową 21.gif , ale poza tym nic. Książek w domu pod dostatkiem, dostęp do kilku bibliotek ma, wizyty w księgarni częste, przykładu mu nie brakuje... i nic z tego nie wynika. Najbliżej mi do agnieszki i Maciejki - czytam głośno (wszytsko za wyjątkiem komiksów) i będę czytać tak długo, jak on będzie tego chciał (Ola rzeczywiście nie chciała już w trzeciej klasie), nie widzę w tym zagrożenia, plusów jest moim zdaniem znacznie więcej. Począwszy od wspólnie spędzanego czasu, przez integrację rodziny, aż po poznawanie książek, których samodzielnie jeszcze długo Tomek by nie przeczytał (obecnie jest zafascynowany Tomkami Szklarskiego), szansę na znalezienie sobie ulubionego gatunku książek i poznawanie literatury w ogóle, co mam nadzieję, jednak zaowocuje w przyszłości. Obawiam się że z książkami może być tak, jak z jedzeniem - im większy nacisk i koncentracja na temacie, tym większy opór i mniejsza szansa na sukces. Przecież czytanie ma być przyjemnością, jak jej zasmakować, kiedy odbywa się to pod presją?
domi
Ja się z niektórymi zgodzę, że nie można naciskać. Może po prostu nie lubi czytac...jest wiele osób, które tego nie lubią. Wśród nich są osoby z dysleksją, dysgrafią i dysortografią. Czy synek myli np. "b" z "p"? Czy zdaża mu się napisac litere jak w lustrzanym odbiciu?
grzałka
z chłopakami w ogóle jest trudniej- mój mąż jako dziecko nie czytał dopóki nie natknął się na Niziurskiego oraz serie z tygrysem, potem jak z niego wyrósł to znowu czytał tylko książki "naukowe"- w zależności od etapu, albo akwarystyka, albo historia, albo inne pasje, które akurat rozwijał

brat czytać zaczął dopiero w liceum (w domu zawsze czytane, mama polonistka, mnóstwo książek) wcześniej miał problem nawet z lekturami

ja nie widzę przełożenia bezpośredniego na czytanie samodzielne w rodzinach, gdzie dzieciom się czyta od najmłodszych lat- różnie bywa, a chyba presja nie jest dobra, ja te książki, które chciałabym, żeby Ania znała, po prostu jej daję w audiobookach

Jaco
Marghe
Już tłumaczę dlaczego chciałam sama przytargać książkę.

Razem czytamy w tej chwili książki na poziomie Smoczego Jeźdźca, Rodziny Penderwicków czy Czerwonego krzesła. Treść dla Kuby super, książki o wartkiej i wciągającej akcji ale grube i z małym drukiem. Samodzielnie Kuba tego nie pociągnie. To znaczy przeczytać przeczyta ale przy trudniejszych fragmentach umyka mu sens tego co czyta, tak jakby się skupiał na samej czynności a na jednoczesne zrozumienie już zabrakło mocy. Z kolei książki z odpowiedniej wielkości drukiem i fajną treścią to jednak trzeba poszukać. W sumie powinno mi być wszystko jedno co z tej półki zgarnie, oby tylko potem przeczytał ale nadgorliwość mnie pcha w kierunku wybrania jednak czegoś sensownego 37.gif. Kolejny Findus mi się marzy 02.gif

Na razie czytam mu z dużą przyjemnością ale już dwa razy poprosiłam, żeby najpierw on mi chwilkę poczytał ( a ja w tym czasie skończę np jeść) a potem się zamienimy. Z jękiem ale poszło, za każdym razem po pierwszej stronie z rozdziału. Niedużo ale zawsze coś. Mocniej cisnąc na razie się boję bo dociskany Kuba broni się totalną negacją. W ten sposób babcia załatwiła nam kiedyś roczną przerwę w jeżdżeniu na rowerze. Nie chciałabym tego powtórzyć z książkami.

Domi,
W lustrzanym jeszcze mu się zdarza cyfry, litery już nie. Poza tym nie wiem czego i czyja to zasługa ale Kuba na dzień dzisiejszy zadziwia mnie tym jak "słyszy" wyrazy i jak potrafi je napisać. Nie ma mowy np o błędach typu "japko", zwraca uwagę na ortografię, pyta o pisownię jeśli ma wątpliwości. Pisze na razie starannie i czytelnie, w dalszym ciągu z pętelkami. Obawiałam się tego bo młody imho wykazuje cechy lateralizacji skrzyżnej. Niby psycholożka stwierdziła, że ma lewostronną ale chyba z niej gucio nie psycholog bo młody ewidentnie miesza ręce i nogi. Większość rzeczy typu pisanie, jedzenie robi lewą ręką. Ale jak w ruch idzie myszka, luneta, nożyczki, piłka czy bumerang to w ruch wchodzi prawa ręka, prawe oko i prawa noga.
marghe.
CYTAT(Jaco @ Sun, 11 Apr 2010 - 02:51) *
W sumie powinno mi być wszystko jedno co z tej półki zgarnie, oby tylko potem przeczytał ale nadgorliwość mnie pcha w kierunku wybrania jednak czegoś sensownego 37.gif.

Na razie czytam mu z dużą przyjemnością ale już dwa razy poprosiłam, żeby najpierw on mi chwilkę poczytał ( a ja w tym czasie skończę np jeść) a potem się zamienimy. Z jękiem ale poszło, za każdym razem po pierwszej stronie z rozdziału. Niedużo ale zawsze coś. Mocniej cisnąc na razie się boję bo dociskany Kuba broni się totalną negacją. W ten sposób babcia załatwiła nam kiedyś roczną przerwę w jeżdżeniu na rowerze. Nie chciałabym tego powtórzyć z książkami.

Jaco, powinno icon_smile.gif
Niech sobie wybierze co chce. Na poczÄ…tek.
To nie będzie ciśnięcie. O ile pozolisz Mu wybrac naprawdę cokolwiek icon_wink.gif.. albo i dopuscisz mozliwość, ze wyjdziecie z pustymi rękoma.
Agnieszka AZJ
CYTAT(Jaco @ Sun, 11 Apr 2010 - 02:51) *
W sumie powinno mi być wszystko jedno co z tej półki zgarnie, oby tylko potem przeczytał ale nadgorliwość mnie pcha w kierunku wybrania jednak czegoś sensownego 37.gif.


Owszem. Powinno.

Sensowne lektury zapewniasz mu czytają na głos. Pozostałe mają służyć "rozczytaniu", uzyskaniu bieglości w samodzielnym czytaniu.

BTW - może ta seria mu się spodoba.
addera
Jaco, dziekujÄ™ za wÄ…tek.
Szukam rozwiązań na mojego syna (też 1 klasa) i mam nadzieję, że któryś z podanych sposobów zaskutkuje.
My wszyscy czytamy, a Michał nie. Na razie mu odpuściłam 37.gif
anuÅ›
Krzyś pokochał serię, którą linkowała Agnieszka (Biuro detektywistyczne Lassego i Mai, wyd. Zakamarki, mają stronę i sklep internetowy). Przeczytał już 4 części, połyka w jeden, góra dwa dni jak ma mało czasu na czytanie. Teraz szukam dla niego ksiązek o podobnej tematyce i typowo chłopiecych. Pierwsze co czytał to komiksy - głównie stare Tytusy (ostatnio Prószyński wydał całą serię więc dokupujemy brakujące numery). Kajko i Kokosz, Kleks, czy choćby wszechobecne Kaczory Donaldy.

Moje dzieci ogólnie mają dużo książek, które przeglądają regularnie. Czytają sobie nawzajem na głos- czasem Zosia, teraz tez Krzyś a ja wtedy wręcz udaję, że nie mam czasu, by musieli sobie radzić sami icon_wink.gif (z przyjemnością ich podsłuchuję).
A najfajniej jest na wakacjach nadmorskich, gdzie odwiedzamy wszystkie księgarnie i namioty, wydając całą kasę na toooony książek. Dzieci to uwielbiają i potem muszę im wręcz ograniczać czytanie, bo inaczej byśmy tylko jedli czytali. Myśłę, że to świetny czas na rozkręcenie opornych icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(anuÅ› @ Sat, 24 Apr 2010 - 22:01) *
Krzyś pokochał serię, którą linkowała Agnieszka (Biuro detektywistyczne Lassego i Mai, wyd. Zakamarki, mają stronę i sklep internetowy). Przeczytał już 4 części, połyka w jeden, góra dwa dni jak ma mało czasu na czytanie.


Są już następne dwie - "Tajemnica pociągu" i "Tajemnica gazety" icon_smile.gif To znaczy - jedna już jest, a druga będzie chyba w przyszłym tygodniu.
anuÅ›
Super!! Poczekam ten tydzień i kupię od razu obie części 06.gif Mam jeszcze zachomikowane 2 nieprzeczytane. To świetny 'mobilizator'. Za te książki wszystko zrobi 03.gif

Edit: na allegro są już dostępne obie nowe części icon_smile.gif hurrrraaa
Jaco
Ja zamówiłam młodemu książkę z dowcipami dla dzieci. I zapowiedziałam, że nie czytam 04.gif
anuÅ›
Jak będzie fajna to napisz dokładniej co to za książka. Moze też się skusimy icon_smile.gif
marghe.
CYTAT(Jaco @ Sun, 25 Apr 2010 - 02:02) *
Ja zamówiłam młodemu książkę z dowcipami dla dzieci. I zapowiedziałam, że nie czytam 04.gif

Sam sobie wybrał?
mamaMiśka
Mój syn tez nic chce czytać, chociaż czyta bardzo ładnie i płynnie, jak jest fajny film ale w napisach to obejrzy i większość daje radę, jak gra na komputerze gdzie trzeba czytać też czyta, ale jak ma czytać książkę to jak baran się zaprze i nie ma bata. Czyta tylko lektury na głos, bo zależy mu na dobrych ocenach, ale dla przyjemności dla siebie po cichu to nie mogę go zmusić.
Berek
CYTAT(mamaMiśka @ Thu, 29 Apr 2010 - 10:55) *
Mój syn tez nic chce czytać, chociaż czyta bardzo ładnie i płynnie, jak jest fajny film ale w napisach to obejrzy i większość daje radę, jak gra na komputerze gdzie trzeba czytać też czyta, ale jak ma czytać książkę to jak baran się zaprze i nie ma bata. Czyta tylko lektury na głos, bo zależy mu na dobrych ocenach, ale dla przyjemności dla siebie po cichu to nie mogę go zmusić.


MamaMiśka, A Ciebie się da zmusić do przyjemności? icon_smile.gif Bo to chyba jakiś oksymoron jest icon_smile.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(Berek @ Thu, 29 Apr 2010 - 16:29) *
MamaMiśka, A Ciebie się da zmusić do przyjemności? icon_smile.gif Bo to chyba jakiś oksymoron jest icon_smile.gif


Tak jakby icon_smile.gif
Mój ślubny od lat usiłuje zmusić nasze dzieci, żeby znalazły przyjemność w wycieczkach rowerowych. Bez skutku na razie 37.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.