To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Kiedy nowe starania ??????????

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Monaliza23
Witajcie


A wiec jakie uslyszeliscie slowa od lekarza na pytanie , kiedy moge znowu prubowac zajsc w ciaze ????
Monaliza23
Ja poronilam pierwsza ciaze w 12 tyg. ( ciaza obumarla w 7 tyg.) , poronilam samoistnie bez obecnosci w szpitali i czyszczenia.
Lekarz mi powiedzial ze pruby mozna w mojim przypadku podiac juz po pierwszej miesiace.
A jezeli bym miala zabieg to dopiero po 3 miesiacach.
weronikaS(*)
Popatrz do wÄ…tku "Badania po poronieniach i nie tylko" w tym samym podforum i tam jest odpowiedz na twoje pytanie.
weronikaS(*)
NO tak monalizka, nie zwrocilam uwagi, ze to ty napisalas pierwszego posta i ty takze drugiego w tym watku. W tamtym watku o ktorym przed chwila napisalam ktos mowi o tym kiedy mozna jezeli byl zabieg. Czyli za bardzo nie ma odpowiedzi na twoje pytanie, ale na pewno tu jeszcze ktos napisze i wszystkiego sie dowiesz.

Tak poza tym pozdrowienia z innego forum!!! (nie bede pisac z jakiego bo to brzydkie robienie reklamy, ale z tego na ktorym sie spotykamy)

weronika
Monaliza23
Czesc weronikaS(*) , pozdrawiam rowniez .
Wiem ze tam w tym wadku pisze , ale zalozylam nowy aby sie dziewczyny wypowiedzialy co uslyszyly od lekarza .
Jak wiesz kazdy lekrz ma swoja teori .

A wiec dziewczyny napiscie co wam lekarz powiedzial na temat nastepnych prob.
joannaz
Witam,
ja poroniłam w 6 tygodniu. Miałam łyżeczkowanie. Lekarz w szpitalu powieział, że moge zacząc sie starać o następna ciążę po 3 miesiącach. Natomiast mój lekarza ginekolog, że najwcześniej po 6 miesiącach.
Joanna
wilga_kasia
Nam lekarze oficjalnie mówili, że po 6 m-cach (po łyżeczkowaniu). Ale znany mojemu mężowi ginekolog powiedział, że on uważa, że po 3 m-cach, a i to bardziej ze względu na psychikę kobiety (?). Nam bardzo spieszyło się i zaszliśmy w ciążę w trzecim cyklu.
weronikaS(*)
Moze temu lekarzowi co mowil o 3 miesiacach chodzilo o tą teorię ze najlepiej ból po poronieniu leczy następna ciąża? Inni lekarze znowu mówią ze wlasnie ze wzgledu na psychikę kobiety powinno sie odczekac 6 miesiecy i ci znowu mają na myśli to, że kobieta musi przeboleć poprzednią stratę i calkiem już wyleczona z poprzedniego bólu zachodzic dopiero.
Osobiscie jestem za tÄ… pierwsza teoriÄ…, ze ciÄ…za wlasnie leczy rany po poronieniu najlepiej.
lidek
Generalnie po przebadaniu się, czyli po ok 3-6 cykli. Bez badań ja nie zaczynałam starań.
kasiarybka
Poroniłam w styczniu 2002 roku, i również w styczniu (20 ) urodziłam zdrową Weroniczkę ( w 36 tyg.)..
Pozdrawiam ...Kaska. icon_smile.gif
marchewka
Hej!!!Ja poroniłam w szóstym tygodniu - samoistnie.Lekarz powiedział że najlepiej podjąć starania "dzidziotwórcze" po 6 miesiącach.Przyznam się z ręką na sercu że nie czekałam tak długo ale i tak dzidzia pojawiła sie dopiero po 14 miesiącach.Buziaki
joannaz
Hej- jestem właśnie po wizycie kontrolnej. Wszystko ze mna w porządku. W środku ok. Cytologia ok. Mam brac dalej bromergon - bo przed poronieniem leczyłam za wysoki poziom prolaktyny. Nadal jednak jak ścisnę brodawkę leci parę kropel mleka.
Lekarka powtórzyła, że najwczesniej starania po 6 m. Nie przynałam się że jak możemy to sie kochamy i nie stosujemy żądnych zabezpieczeń. Nie wiem co zrobię jeśli zajdę w ciąże przez 6 m. Będe bałą się jej przyznać.
pozdrawiam
Joanna
Monaliza23
joannaz ja mialam ten dylemat ale wiesz to co uslyszalam od lekarza zaskoczylo mnie i meza.
Ja po poronieniu ( samoistnam) nie odczekalam wagule , zaczelismy starania od razu i sie udalo. obecnie jestem w 9 tyg. ciazy .dzidzia rozwija sie prawidlowo , bije serduszko i wszysko jest w porzadku.
A muj lekarz mi po gratulowal i skomentowal ze jestem szybka kobieta.
joannaz
Tak generalnie - co to jest poronienie samoistne? czy poronienie może być niesamoistne? Oczywiście nie mam na myśli aborcji lub ciąży pozamacicznej
joanna
Monaliza23
Poronienie samoistne , to takie w ktorym plud zostal wydalony sam i nie bylo w tym poronieniu zadnych czynnikow zewnecznych tj. np. lyzeczkowanie ( usuwanie plodu z macicy operacyjnie )

Nie wiem jak innaczej nazywa sie poronienia wiem ze jest kilka rodzajow poronienia , gdzies w necie sa one opisane dokladnie.
joannaz
Dzięki za odpowiedź- a czy poronienie, które mnie spotkało tj. krawienie w 5 tyg + 2 dni było samoistne. Nie było wywołane żadnymi czynnikami zewnętrznymi. Po prostu najpierw plamiłam, potem krwawiłam jak przy okresie. Miałam także takie bóle podbrzusza jak przy miesiączce. Wieczorem ja sama miałam wrażenie, że to już "po" i nic nie da się zrobić. Krwawienie prawie ustało, ból też.Rano lekarz powiedział: "Pani roni tę ciąże". W szpitalu po odczekaniu 6 h ( konieczne przed narkozą) zrobiono mi łyżeczkowanie tj. wyczyszczenie macicy z resztek po poronieniu, a materiał poddano analizie histopoatologicznej. Sam zabieg trwał najwyżej 10 min. Przed samym zabiegiem włsąciwie już nie było żadnego krwawienia ani żądnego bólu. Drążę ten tamat ponieważ, jak widzę jest róznica w podejściu lekarzy do sprawy kiedy można starać się o nową ciąże. Na podstawie tego co pisze Monalisa mam wrażenie, że w Polsce lekarze są b. ostroźni. Czy któryś mówił wam dlaczego trzeba czekać np. 6 m? Skoro fizycznie w środku jest ok., skoro wróciła normalna miesiączka i jest owulacja we właściwym terminie to chyba oznacza, że hormonalnie tę jest w porządku.
Będę wdzięczna za każdą odpowiedź
Joanna
weronikaS(*)
Samoistne poronienie to znaczy ze sama wszystko wydaliłaś i nie trzeba robić łyżeczkowania. Tobie zrobili łyżeczkowanie czyli musiałaś nie wydalic wszystkiego samoistnie. Często jest tak, że wydalisz płód, ale zostaje pęcherzyk płodowy i trzeba się z niego odczyścić, czyli wtedy też nie jest samoistne poronienie mimo że zarodek wydalił się sam.
Jeżeli miałaś robione łyżeczkowanie to musisz troszke dłużej poczekać - to jest naruszanie błony śluzowej macicy i ona musi mieć czas żeby się odbudować po to, żeby mogła nastąpić implantacja jak juz zajdziesz w ciążę.

A co do polskich lekarzy to zalecają wyjątkowo długie czekanie.
joannaz
Weronika- a jak lekarz może sprawidzc czy wszystko zostało "wydalone". U mnie prawodpodobnie w grę wchodziło poronienie pustego jaja płodowego, ponieważ na USG z dnia poprzedzającego krwawienie stwierdzono pęcherzyk ale bez echa serca płodu- a teoretycznie powinno już być.
Lekarz , który robił mi USG rano w szpitalu, ale jeszcze przed zabiegiem powiedział mi:"Pani była w ciąży, czy pani wiedziała?" Czyli było już po wszystkim. Sorry dziewczyny, że tak was męcze, ale doprawdy nie wiem ile czekać. 2 czerwca będzie 2 m po poronieniu, 10 później będe miała prawdopodonie owulację. I co dać sobie spokój, czy próbować. A jeśli znowu by nie wyszło? A jak czekac to ile, do lipca czy jeszcze 3 m. Zgłupieję od tego analziowania.
joanna
Wbmot
Joanno ja jestem świeżo po tym zabiegu. 8 maja miałam łyżeczkowanie, bo moje dzidzi już dwa tygodnie nie żyło icon_cry.gif

Lekarze, bo było ich kilku stwierdzili, że muszę czekać z kolejną ciążą 3 miesiące. Więcej nie ma potrzeby. A te 3 miesiące są po to, żeby hormonki zaczęły działać jak należy i żeby przede wszystkim macica doszła do siebie po łyużeczkowaniu.

Jestem już po kontrolnej wizycie u gina, który zrobił mi USG. Wszystko jest OK, jest czyściutko, a mimo to mam czekać aż 3 cykle.
ognistaplama
Joanno, mi jedna lekarka kazała czekać 6 m-cy, ale znajomy lekarz powiedział, że wystarczy 3 m-ce (też miałam łyżeczkowanie, ciążę poroniłam w 8 tygodniu). Chodzi przede wszystkim o błonę macicy, jak piszą dziewczyny - hormonalnie powinno być wszystko OK, jeśli występują normalne cykle. My nie mogliśmy się doczekać i zaczęliśmy się starać po dwóch pełnych cyklach, ale wiesz - nikt nie powie Ci na pewno, że to nie jest za wcześnie. Niestety, trzeba taką decyzję podjąć na własną odpowiedzialność. Nam się udało, zaszłam w ciążę od razu i teraz skończył się 38 tydzień (oby zakończenie też było szczęśliwe). ALe na początku ciąży trochę plamiłam i wtedy często zastanawiałam się, czy nie pospieszyliśmy się jednak za bardzo.
weronikaS(*)
Joasia, najlepiej najpierw isc do lekarza na wizyte kontrolna. Powiedz ze jestes po łyżeczkowaniu i chcesz sprawdzić czy tam wszystko ok i poproś o usg przez pochwe. I najnormalniej w świecie zapytaj kiedy on sądzi że możesz już sie starać.

To usg pomaga zobaczyć czy tam coś jest. Miałaś taką samą sytuacje jak ja, ja też miałam już tylko pęcherzyk jak zaczęłam krwawić, powiedziano mi, że zarodek się nie rozwijał i już dawno organizm go wydalił, jak jeszcze był maleńki. Poza tym ja miałam zlecone zrobienie badania HCG czyli tego hormonu który wydziela się w ciąży - po łyżeczkowaniu. Podobno gdyby tam jeszcze coś zostało to nadal bym go wydzielała w podwyższonej ilości.
sdw
Joasiu, a ja Ci powiem tak, warto zaczekac dłuzej. Jesli tylko jestes w stanie psychicznie przetrwc jeszce te 2 czy 3 miesiace, zaczekajcie. Zaden lekarz nie jest w stanie dac Ci gwarancji po jakim czasie jestes gotowa do zajscia i, co wazne donoszenia, kolejnej ciazy. Z prostej przyczyny - kazda kobieta jest inna. U jednej proces odnawiania błony sluzowej macicy trwa miesiac, u innej 5 miesiecy. Tak samo jak jednej skaleczenie znika migiem a innej "slimaczy sie" tydzien czy dwa. Stad te rozbieznosci. Jedno jest pewne, jesli błona sluzowa macicy nie jest taka jak przed zajsciem w ciaze i poronieniem, ryzyko ponownego poronienia wzrasta. Dlatego nie warto ryzykowac. Lepiej zaczekac, choc to czekanie czasami wykancza. Wiem co mowie, bo sama przezyłam kilka pronien, w tym jedno łyzeczkowanie.

Pozdrawiam
Eldo
Joasiu,

Ja mialam lyzeczkowanie. Lekarz mnie zbadal miesiac po zabiegu, zrobiono mi rowniez HCG co by sprawdzic ze nic nie zostalo. Wszystko bylo OK i kazal mi poczekac co najmniej 2 m-ce od zabiegu, z tymze przepisano mi takze pigulki na odnowienie scianek macicy.
Mysle ze czekajac 3 mce (wiem ze to trudne!) czyli biorac jeszcze maly margines miesiaca bedziesz pewna, ze zrobilas co nalezy nie za krotko nie za dlugo, po prostu OK.
I w Polsce rzeczywiscie lekarze mowia o b dlugich terminach no i opinie na ten temat sa b rozne.
Asiu, troche cierpliwosci i wszystko bedzie OK.

ela
izawin
Ja po pierwszej nieudanej ciąży (usunięty martwy płód w 11 tygodniu) zaczęłam się starać już po 3 miesiącach (za pozwoleniem lekaza) i od razu się udało. Dokładnie rok później urodziłam zdrową córeczkę, która teraz ma 18 miesięcy. A pod moim serduszkiem już jest nowa dzidzia, i nawet w 9 tygodniu na USG widziałam, jak jej serduszko bije.
Wszystkim zawiedzionym dziewczynom życzę powodzenia w przyszłości - naprawdę warto wiele znieść, aby móc tulić w ramionach własne dziecko.
Ola_K.
Ja miałam łyżeczkowanie (to był początek ciąży). Byłam już u trzech lekarzy i wszyscy zgodnie twierdzili, że muszę odczekać minimum pół roku. Dwóch nawet zdecydowanie zalecało tabletki antykoncepcyjne, żeby mieć pewność, że teraz nie zajdę, bo na pewno bym poroniła. Dodam, że badanie hist-pat. nic nie wykazało.
Nie chcę tak długo czekać, ale strasznie się boję, że znowu będzie coś nie tak... Chyba posłucham lekarzy.[/u]
Eldo
Dziewczyny,

Jestem teraz starajaca sie. PO dwoch poronieniach i jednym lyzeczkowaniu (juz pisalam).
Moj problem polega na tym, ze dwa poprzednie razy zaszlam w ciaze od razu a teraz staramy sie 3 m-ce i nic. Normalnie bym sie nie martwila, ale zastanawia mnie dlaczego zaszlam w ciaze wtedy od razu a teraz nie, szczegolnie, ze teraz jest po lyzeczkowaniu...(moze cos sie stalo?...)

Co sadzicie? Czy ktoras w Was ma podobne doswiadczenia? Dodam ze okresy mam normalne (obfite) i regularne.

Dziekuje
eldo
anonimowy
CYTAT("izawin")
Ja po pierwszej nieudanej ciąży (usunięty martwy płód w 11 tygodniu) zaczęłam się starać już po 3 miesiącach (za pozwoleniem lekaza) i od razu się udało. Dokładnie rok później urodziłam zdrową córeczkę, która teraz ma 18 miesięcy. A pod moim serduszkiem już jest nowa dzidzia, i nawet w 9 tygodniu na USG widziałam, jak jej serduszko bije.
Wszystkim zawiedzionym dziewczynom życzę powodzenia w przyszłości - naprawdę warto wiele znieść, aby móc tulić w ramionach własne dziecko.
:oops: :oops: ja mam problem jestem w ciazy i mam 17 lat rocznikowo 18 i mie wiem jak z tego sie wygrzebac
anka22
fff
AMALIA
[list]
pchelka10.05
witajcie mi lekarz podał diagnoze "samoistne obumarcie płodu " tak brzmiałą a wygladała nastepujaco .Byłam w 14 tyg ciazy i szłam na usg na usg wykazało ze dzidzia zmarła w 8 tyg a mój organizm ytego nie "zauwazył" nie miałam zadnego krwawienia zadnych bóli !! ale musieli mi wywołac poronienie metoda "tabletka" (czyli aby za mocno nie ingerowac w organizme ) groziła mi operacja poniewaz lekarze sadzili ze skoro nie było krwawienia na zewnatrz to krwawie wewnetrznie !!! dostałąm tabletke na wywołanie poronienia miałą zaczac działac od 1-2 dni a zaczeła działac po godzinie !!! po 2 godzinach od podania tabletki trafiłam na zabieg czyszczenia (trwa mniej wiecej od 10-30 minut) u mnie trwał 2,5 godziny!!! (zatrzymana akcja serca reanimacja 2,5 godziny a nastepne 1,5 godziny dobudzanie wynika z tego ze chodziłam prawie 2 miesiace z martwym płódem nie wiedzac o tym a lekarz mi mówił ze wszystko jest oki co za ham oprócz tego "gniło to we mnie juz " i lekarze byli zszkokowani ze nie mam jeszcze na szczescie zakazenia !!!) po badaniach histopatologicznych okazało sie ze nastapiło w 8 tyg"samoistne obumarcie płodu" nie miałąm zadnych bóli a miały byc typowe bóle dla poronienia czyli porodowe miałąm sie zwijac z bólu to lekarzy dziwiło i wiecie co chociaz bardzo przezyłam smierc naszego upraghnioego maluszka (przypłaciłam to prawie 1,5 roczna depresja ) to sie ciesze ze nie miałam tych bóli (chociaz tak mnie los oszczedził )bolało jedynie serce (sama psychika ) i ogromny siniak po reanimacji na kletce piersiowej !! i nie zgodze sie z twierdzieniem ze nie iałąm "samoistnego poronienia" poniewaz nie wydaliłam sama wszystkiego kazdy organizm jest inny !! pozdrawiam goraco asia
pchelka10.05
oczywiscie chciałąby zaznaczyc ze ja ie miałąm "samoistnego poronienia " a "samoistne obumarcie płodu"!! czyli dziadzia sama zmarła !!! powiedział równiez ze dziecko w tym przypadku musiąło miec wade genetyczna dlatego nastapiło "samostne obumarcie płodu "prosze nie mylic z "samoistnym poronieniem " pozdrawiam serdecznie asia PS.mi lekarz w szpitalu powiedział ze moge zaczac starania juz po 1 miesiaczce a lekarz ze po 6 miesiacach .obecnie chodze do lekarza prywatnie i mówi mi (a jest najlepszy w moim miescie ) ze mogłam sie starac po 1-2 miesiaczkach czyli po 1-2 miesiecy pozdrawiam serdecznie asia
pchelka10.05
" samoistne obumarcie płodu" jest to inaczej "Poronienie zatrzymane ( missed abortion )
Jest to poronienie w którym obumarłe jajo płodowe pozostaje w macicy przez wiele tygodni. Jeżeli obumarłe jajo płodowe pozostaje w macicy ponad 5 tygodni wówczas może dojść do zagrażającego życiu krwawienia w wyniku zaburzeń krzepnięcia. dowiedziałąm sie o tym rok po swoim "poronieniu" poniewaz miałam takich lekarzy którzy nic a nic nie chcieli powiedziec wreszcie jak zaczełam drazyc temat to taka diagnoze mi podało 4 lekarzy wyszło to równiez z badan histopatologicznych . ps. powiem wam szczeze ze wolałąłabym poronic ( np przedzwiganie sie czy upadek)przynajmniej bym wiedziała od czego a tak sa coraz wieksze opory przed natepna ciaza czy bedzie oki czy znowu bedzie to samo icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif
mariusz1122
cze
agnieszka1986
czesc chciałam sie zapytać jakie są objawy ze doszlo do poronienia samoistnego
NieMAMUSIA
Ja przeszłam 3 nieudane ciąże. Pierwsza rok temu w maju---> pozamaciczna, z usuniętym jajowodem, z ledwością uszłam z życiem. Następna dokładnie pół roku później w grudniu 2004 ---> poronienie 5 tydzień(szpital i łyżeczkowanie), ostatnia w czerwcu tego roku---> poronienie 10 tydz. brak pracy serca(szpital i łyżeczkowanie). Póki co zaprzestaliśmy jako takich starań, najpierw musimy się przebadać. Zaczynamy od Poradni Genetycznej w której sprawdzimy czy nie mamy konfliktu genetycznego. Co dalej nie wiem...
gosc1
Witam wszystkich. Moja doktorka stwierdziła że niepotrzebnie jest tak długo czekac na kolejne dziecko tylko starać się od razu po pierwszej miesiączce ponieważ później coraz trudniej jest zajść w ciążę więc ja czekam niecierpliwie na pierwszy okres i do pracy icon_smile.gif
Pozdrawiam.
angielk
zrób to tylko jesli jestes tego pewna i psychicznie gotowa!
moja też tak mówiła, nie czekałam długo, szczescie przyszło w nast. cyklu i zostało z nami 7 tygodni. nie mówię ze Ciebie tez to czeka - oby NIE! ale teraz wiem z perspektywy czasu że to było 7 tygodni strachu i smutku. nie bylismy gotowi na kolejne dziecko, bo nie przeżyliśmy straty poprzedniego jeszcze. trzeba sobie dać czas na chwilę żałoby.
u każdego jest to inny czas niektórzy potrzebuja pół roku a inni miesiąc.
zyczę ci dużo sił do walki
alona24
ja w 11 tyg ciąży dowiedziałam się że moja fasoleczka przestała żyć w 7 tyg...szpital i łyżeczkowanie...lekarz powiedział że możemy się starać po pierwszej miesiączce bo mam PCO i później byłoby trudniej mi zajść w ciążę...udało się za 1-wszym razem....życzę Wam obyście i wy tego doświadczyły ...nie powiem bardzo się boję o dzidzie ciąża jest zagrożona biorę dużo leków...przed staraniami zrobiłam zalecone badania przez lekarza choć wyniki histo były dobre...okazało sie że mam ciała przeciwjądrowe i złą krzepliwość ponadto niski progesteron i estradiol...gdyby nie badania prawdopodobnie poroniłabym 2-gi raz dlatego dziewczyny warto się badać i trafić na kompetentnego lekarza który nie mówi że poronienia się zdarzają i że nie trzeba się badać po pierwszym poronieniu bo troszkę to kosztuje...koszt badań krwi wyniósł mnie ponad 500 zł+ wizyty i leki to w sumie 1000 zł ale opłacało się pozdrawiam i ściskam Was mocno !!!!
angielk
alona24 trzymam z calych sił kciuki za Twojego maluszka, ob wszytko było dobrze. zyczę ci czebyś umiała się cieszyć w pełni tym cudownym stanem. ja bardzo się boje tego ze kolejna ciąza bedzie tylko jednym wielkim strachem.
Popieram Cie w 100% co do badań. Ja tez mam wiele problemów min PCO, obecnie jestem na etapie szukania przyczyn poronienia, mnustwo badań włacznie z kariotypem itp. - czekam na wyniki a potem zobaczymy....
beata1104
Ja miałam nakaz czekania minimum 6 m-cy, ale ja po łyżeczkowaniu dostałam zapalenia macicy i ciężko było to wyleczyć 2 m-ce w szpitalu na zastrzykach i m-c w domu z zakazem wychodzenia.
anex28
Witam.
Ja również poroniłam 4tyg. miałam łyżeczkowanie ( miałam tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia 2009 ) lekarz mi powiedział że najlepiej poczekać 3 miesiace od ponownego starania się o dziecko narzie czekam na okres
SÅ‚oneczko82
Część dziewczyny!!!
Ja również dołączyłam do waszego grona...
Straciłam swoją Iskierkę 21.12.2009 diagnoza "BRAK CZYNNOŚCI SERDUSZKA" był to 12tydz. ciąży 32.gif nic nie wskazywało że coś takiego się stanie maiłam robione USG 3dni wcześniej i nic na to nie wskazywało!!!
Całą noc leżałam w domku płakałam i modliłam się nie dopuszczałam takiej myśli do siebie że coś takiego może się stać...
22.12.2009 trafiłam do szpitala!!!Diagnoza została potwierdzona.Miałam wywoływany poród(tabletka dostałam ich aż 5 szt).Aby nie było zbyt dużej ingerencji chirurgicznej.
Nie muszę wam pisać jak źle się czułam jak bardzo to wszystko przeżywałam...
Po zabiegu czułam straszną pustkę i dręczyłam się że to na pewno moja wina. Miałam robione badanie histopatologiczne na które czekałam 2 tyg. nic nie wykazało:(
Wizyta u lekarza okazało się że rana po łyżeczkowaniu nie goi się tak jak powinna dostałam antybiotyk i kolejne L4 po następnych 2 tyg.(18.01.2010)kolejna wizyta zaczęłam krwawić skrzepy się pojawił straszny ból jajnika...
Uwierzcie mi dziewczyny jak usłyszałam diagnozę to prawie spadłam z kozetki
Ma pani na prawym jajniku torbiel 4,5cm...
Dostałam skierowanie do szpitala na kolejne badania i być może będzie konieczna hospitalizacja jeśli torbiel nie pęknie sama...
Zaczynam się strasznie denerwować czy jeszcze będę mogła mieć dzieci...
SÅ‚oneczko82
Zapomniałam dodać że jak rozmawiałam z lekarzem to mi powiedział że mam odczekać 6misięcy...
Ja tak długo na pewno nie wytrzymam...
Chciała bym już być w kolejnej ciąży 32.gif
Pozdrawiam was serdecznie
dzina1234
ja swoje starania rozpoczne dopiero kiedy pojade do warszawy na badania tam mój ginekolog przebada mnie na wylot a potem biore CLO i czekam:)
4nia
Ja natomiast 1 dziecko urodziłam szczęśliwie- tzn na początku trochę plamiłam, druga ciaza prawie bez żadnych kłopotów do 21 tyg, wtedy urodziłam martwe dziecko-moją Monisię, gin cały czas zapewniał ze jest dobrze, wyniki dobre, wiec co sie stało??? ;( dopiero za 3 tyg mam wizytę, jakie badania powinna zrobić?
MoniZ
sloneczko myślę, że w twoim przypadku najlepiej będzie jak wyleczysz ten torbiel i odczekasz troszkę czasu za nim organizm się wykuruje i ze spokojem zrobić badania podstawowe (dokładnie nie wiem dziewczyny na staraczkach mogą wam pomóc) nie które dziewczyny też mają tam problem z samym zajściem w ciążę i są bardzo kochane wspierają się tam na wzajem icon_smile.gif
jak będziecie gotowe i chciały ponowić próbę zajścia w kolejną ciążę to zapraszam was tam

a u mnie po 1 poronieniu odczekałam 3 miesiące i po kolejnych 3 miesiącach zaszłam w ciążę i urodziłam zdrowiutkiego synka... a po 2 poronieniu odczekałam tylko miesiąc i znów po 3 miesiącach starań zaszłam w ciążę i zńów urodziłam synka icon_smile.gif

Ja się nie poddałam mimo tych poronień i tego bólu ale myśl o zajściu w ciążę dawała mi sił by kolejny raz poczuć te ruchy w brzuszku 41.gif i wiara że tym razem się uda przytul.gif przytul.gif tego wam dziewczyny z całego serca życzę przytul.gif przytul.gif przytul.gif
captain.jmw
4nia, i tutaj też Ci napiszę, zobacz-lekarz mówił, że jest dobrze, więc dlaczego próbuje Ci wmówić, że to Ty coś przeoczyłaś...?
Nie ma takiej możliwości, że Ty coś przeoczyłaś, wierz mi.
Ja również nie przeoczyłam niczego u mnie choć oczywiście analizuję to wszystko i różne mam myśli. Dni również mam różne, od takich bardzo złych to takich ciut lepszych ale ból jest ten sam.
Ja również bardzo bym chciała poczuć te cudowne ruchy dzieciaczka w brzuszku ale na razie wiem, że się nie odważę póki co.
Trzymajcie siÄ™ dziewczynki.
4nia
Dziekuję Agawhite dziekuję że nie jestem sama przytul.gif
captain.jmw
Słoneczko... ja również chciałabym być w ciąży...
Ale wiesz... czasem lepiej odczekać i świadomie przygotować się do nowej ciąży... wiem jak to brzmi ale ja świadomie chcę odczekać, żeby przygotować się na nową ciążę i dziecko a nie , że tak brzydko powiem- zastępować stratę kolejną ciążą...
Nie zrozum mnie źle, ja nie mam nic złego na myśli ani nie mówię, że tak chcesz...to chyba bardziej moje przemyślenia, daleka jestem od oceniania innych.
A MoniZ dobrze mówi, na staraczkach naprawdę jest miło, podczytywałam.
Trzymajcie siÄ™ kobietki.
Mikunia
Mi lekarz powiedzał, że po pierwszym okresie możemy się starać. Przeczytałam na necie wszystko co mozliwe, a nawet znalazłam w książce" Naturalna regulacja poczęć" Dr. Med. Josef Rotzer, postępowanie po poronieiu:" nie wolno zakładać czasu niepłodności(...)bezpośrednio po poronieniu może dojść do poczęcia dziecka, nie ma od strony medycznej przeciwskazań co do poczęcia zaraz po poronieniu. Wykazały to najnowsze badania kontrolne"

Po poronieniu wogóle płodność jest bardzo duża, i łatwiej jest zajść w ciąże. Tyle w sktócie z tego co wyczytałam z róznych artykułów.

Pzdr.

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.