Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Matko, Agutka- który to raz macie rota? nienawidzę wszelkich rota. Jak moi chłopcy mają to ja w nocy nie spię poprostu. A wszytsko z lenistwa- nie chciałobymi się prać tych wszytskich poduszek, kołder itd. Niestety zawsze największe wymioty mają w nocy. TO też jest powód dla którego sie cieszę, że Piotrek nie chodzi do przedszkola.
Sylwia- to zdrówka życzę. Niech przyjdzie bez antybiotyku.
Nareszcie poniedziałek. W pracy ruch aż miło, coś sie dzieje. Mąż po 3 tygodniach!!!! siedzenia w domu poszedł do pracy wkońcu wróciłam po pracy do domu i jest tak jak być powinno. Straszne to co piszę, ale tak jest. Jest pożyteczny, ale nie wtym co ja akurat od niego bym chciała. Mozna powiedzieć, ze powoli będę odzyskiwać spokój i równowagę a co bedzie jak przejdzie na emeryturę? już się boje.
Agutka
Mon, 21 Mar 2011 - 14:50
Maciejonka juz sie pogubilam ile razy Kuba mial rota.. wydaje mi sie, ze to jego 4 raz.. Kizi pierwszy. Ja mialam tylko raz, poltra roku temu(lub dwa), Ata chyba tez raz. Dzis siedzimy wszyscy na dole, tu nie ma wykladziny ani dywanow.. wiec pokiziowe jedzonko latwo umyc.. Kuba nam strasznie napaskudzil w piatek. Na szczescie za pierwszym razem nie spal jeszcze, siedzial przed komputerem.. wiec tym razem koldry i poduszki cale.. ale wykladzina.. Ata pral, wietrzyl, pral i co prawda przykry zapach zniknal.. to teraz czuc chemia.. tym Vanishem do tapicerek.. dla mnie jeszcze gorzej..
Ata na wtorek i srode wzial wolne ..za to w czwartek i piatek wyjezdza Mam nadzieje, ze do tego czasu chlopcy beda juz zdrowi.
Agutka
Mon, 21 Mar 2011 - 14:50
No to mam zamiast dwoch, trzech chorych chlopow w domu. Super. Bylo juz calkiem niezle, ale sytuacja jednak non stop sie zmienia.. obecnie Kizia najslabsza.. znowu wymiotuje, goraczkuje i patrzy na mnie tak strasznie smutno..
sylwia13
Tue, 22 Mar 2011 - 10:02
Agutko, ręce opadają, ciebie i przesyłam moc uścisków, trzymaj sie dzielnie!!
Wiki dostał antybiotyk, oj jak ja to przezywam, to nie jest normalne, na validolu lecę, boję sie tych drgawek masakrycznie, wczoraj nawet kąpiel mu robiłam, nic nie dało rady gorączka nie chciała spaść!
Maciejonka do emerytury daleko, ale wiem o czym piszesz, mam podobnie i zawsze jak Meżuś w domu jest straszny bałagan chociaż on bardzo porządkowy, nie rozumiem tego ale tak jest. Porządek musi byc chłop w pracy itp
MoniZ
Tue, 22 Mar 2011 - 10:17
agutka wspolczuje naprawde zeby ciebie nie chwycilo sylwia i u was tez nie zawesolo maciejonka i ja rozumiem co masz na mysli o mezu... ja po weekendzie mam mnostwo roboty wiecej niz ja jestem w domu az mi sie nic nie chce... teraz wogole jak zobaczylam szafe chlopakow bo kochane moje szkraby w niedziele wyrzucilo cala szafe ciuchow i sie bawilo a mezus w drugim pokoju ze swoimi rodzicami a dzieci robily swoje... super poskladal ubrania ale mam taki galimatiaz ze szok spodnie Maksa z bluzkami Michalka itd ... nie mam weny zeby to ogarnac eeee
u nas nadal katar i kaszel ale jakos dajemy rade...
zdroweczka zycze wszystkim choruszkom
Agutka
Tue, 22 Mar 2011 - 11:26
Taka piekna pogoda.. a my... ech...
Kiziolek wymiotowal w nocy ze dwa razy.. Juz nawet nie wstawalam.. otarlam jego, siebie i tak spalismy.. Mial tez graczke. Glupia podalam Nurofen... Rano o szostej wstal z ponad 40 stopniami.. Znowu dalam Nurofen.. Udalo mi sie dostac do lekarza.. i dobrze, ze pojechalam. Nie jest odwodniony.. innch lekow niz te co podaje nie ma na rota.. ale dowiedzialam sie, ze na goraczke w tym przypadku podawac Paracetamol.. Nurofen nie dziala.. U lekarki mial powyzej 38, pol godziny pozniej w domu juz 39,2.. tym razem mierzylam rteciowym. Teraz spi.. biedula mala...
Kuba jekot straszny.. nadal narzeka na bol brzuszka i poklada sie gdzie moze. Ata nie ma ani wymiotow, ani biegunki, ani goraczki.. ale mine ma jakby juz umieral.
Sylwia jak z temperatura, lek pomogl?
sylwia13
Tue, 22 Mar 2011 - 11:34
Agutko odpukać gorączki brak, teraz tak myslę, Wiktor już od 3 tyg miał powiększone migdały, może cos już się kluło, 2 tyg temu miał kaszel i katar inhalacje pomogły, poszedł po tyg do przedszkola, ale teraz dumam że m oże to mu jednak nie przeszło albo był osłabiony po tamtym i tak łatwo zła[pal, nie wiem, do Świat posiedzi w domu. Widzę, że antybiotyk zadziałał, spał do 10, 45!!!! teraz wsuwa naleśniki!!! co do nurofenu wiem też że przy ospie sie go nie podaje, tylko właśnie paracetamol. Agutko jakby co może zrób Tomkowi ką[piel chłodzącą? Woda ma być chłodniejsza o stopień niż na termometrze. Powodzenia, oj współczuję ci serdecznie!!
Agutka
Tue, 22 Mar 2011 - 11:47
Sylwia niestety tak to jest, ze po jednej chorobie organizm jest tak wycienczony, ze z latwscia lapie kolejna cholere.. Zdroweczka dla Wiktora!
Mi sie wydawalo, ze odstep jaki zrobilam miedzy ostatnia choroba Kuby a przedszkolem byl optymalny.. no ale tylko tydzien pochodzil.. Na rota praktycznie nie ma rady... Jak na razie to jest najgorszy u Kuby.. tak slaby jeszcze nie byl. Teraz dumam jak dlugo ma zostac w domu.. na pewno do konca tygodnia.. ale moze dluzej.. bo przeciez jeszcze nawet nie wydobrzal. Kizi chce dac sie wyspac.. w tym czasie goraczka powinna spasc. W nocy dalam mu taki plaster chlodzacy na czolo, ale juz wiecej nie mam... wiec w razie czego bede chlodzic woda. Lekarka nie byla jakos specjalnie przejeta.. dala skierowanie do szpitala w razie czego.. ale poki co nie ma powodow do zmartwien.
Kuba zasnal z nadgryziona bulka pod pacha...
MoniZ
Tue, 22 Mar 2011 - 13:12
ja chyba mysle ze to zalezy od organizmu dziecka bo u nas wlasnie po paracetamolu goraczka zbytnio nie spadala a jak spadla to na krotko, a wlasnie sobie chwale nurofen i dziala o wiele dluzej ale chyba przy czestszym podawaniu organizm juz sie uodparnia na niego...
agutka no to masz szkola zycia teraz i do tego chory chlop to juz naprawde wspolczuje bo jego mozna liczyc podwojnie sylwia widze ze juz masz wprawe przy sprawdzaniu migdalkow bo ja kompletnie jestem zielona... dobrze ze juz lepiej Wikiemu jest
a ja zaliczylam spacer z kaszlacymi chlopakami echhhh kiedy to sie wszystko skonczy... jak bede juz w grobie
nic ide robic obiad i za matematyke sie brac
Agutka
Tue, 22 Mar 2011 - 17:33
Rota ciag dalszy...
Kuba nowu przespal pol dnia tylko na sinlaczku.. teraz wstal glodny jak wilk.. makaronik i makaronik.. dostal z rosolkiem.. wszystko zwymiotowal... i dalej prosi o makaronik.. .dostal druga porcje - zwymiotowal... za trzecim razem karmil tata, powoli.. z odstepami.. zjadl.. dopycham go wafelkiem ryzowym, bo dalej gldny biedak.. ale nie moze tyle naraz...
Tomek natmiast obudzil sie z 40 stopniami, potem spadlo do 38 u lekarza, po pol godzinie powyzej 39 i dlugo dlugo nie moglam zbic temperatury.. w koncu spadla, ale tylko do 38, by szybko wzrosnac do 40... no masakra.. teraz dalismy go do wanny z chlodna woda.. maksymalna dawne paracetamolu.. cyc, jogurcik i jest ciut lepiej... a kupsko jakie sieknal.. gora wylalo sie... Teraz kangurkuje u taty.
Ja dziekuje za takiego rota.
sylwia13
Tue, 22 Mar 2011 - 17:48
Agutko może spróbuj okłady z wodą z octem? ponoć dobrze wyciąga gorączkę, o rany współczuję!! ech brak słów.
MoniZ
Tue, 22 Mar 2011 - 22:36
agutka wspolczuje jejkuu odrazu mi sie przypomina Maksio jak u niego walczylam z goraczka masakra...
asia_b
Tue, 22 Mar 2011 - 23:39
O rany Agutko szczerze współczuję wstrętnego rota! Myślę, że Kuba będzie już dochodził do siebie... Oby! A lekarka nie poradziła Wam stosować reżimu żywieniowego, jakiejś diety? Jogurcik, rosołek i w ogóle dopychanie czymkolwiek to w świetle moich doświadczeń nie najlepszy pomysł. Ze dwa lata temu byłam co prawda na konferencji dla pediatrów, na której wyraźnie powiedziane było, że nie ma diet biegunkowych istotnie wpływających na przebieg rota, że przetwory mleczne można włączyć już po 24h diety (tzn powiedziane było "powrót do wcześniej stosowanej mieszanki mlecznej po 24h") ale z ostatnich doświadczeń szpitalnych wynika, że po pierwsze pediatrzy hołdują starej szkole, czyli marchwianka z ryżem, chrupki kukurydziane, sucha bułka i to w niewielkich ilościach, picie bez ograniczeń za to, po drugie takie podejście wydawało mi się skuteczne. Bo ja, przyznam się , wróciłam do Krzysiowej normalnej diety po dobie (na tyle, na ile to było możliwe, bo on generalnie niewiele jadł), inne zaś matki stosowały się ściśle do zaleceń lekarskich i ich dzieci zdawały się szybciej dochodzić do siebie. Co do zbijania gorączki - wciskałam Krzysiowi paracetamol w czopkach między kolejnym stolcami I tylko jednej nocy (ostatniej) nie zadziałały, wtedy pomógł Nurofen. sylwia dla Was też zdrówka!
U nas chorowania Krzysiowego część trzecia... Nawet pisać mi się nie chce.
Agutka
Wed, 23 Mar 2011 - 08:22
Asia no jak czesc trzecia? Boziu.. Co tym razem?
O diecie pamietalam, kiedys juz pisalas.. ale jak dzieciak sam sie domaga.. zwlaszcza, gdy ma za soba pare dni glodowki to ciezko odmowic. Wczorajsze wymioty byly jednak spowodowane zachlannascia, z jaka rzucil sie na makaronik.. Mysle, ze z Kuba bedzie juz dobrze. Az sie boje go wazyc..
Tomcio w koncu pozbyl sie goraczki, ale w nocy wrocila. Musze kupic Eferalgan.. bo boje sie o jego zoladek, a i podawanie tego pysznego leku ostatnio nie jest juz takie proste i w zasadzie nie wiem ile wypil ile wycieklo. Kupki nadal wodniste, nadal tylko na cycu.. na chlebek, ktory normalnie uwielbia, nie moze patrzec wiec nie daje nic.
Ale zeby bylo zabawniej i ja zaczynam sie zle czuc... a Ata jutro wybywa. Jesli bedzie tak jak z Ata to nie ma strachu, ale jak mnie sieknie jak kiedys, z dwa lata temu to nie wiem co poczne z dziecmi.
MoniZ
Wed, 23 Mar 2011 - 09:48
agutka na kupki dobry jest probiotyk entonal czy cos takiego juz dokladnie nie pamietam stosowalam przy Maksie jest to saszetka i rozpuszczalam w pipecie hmm albo to byly tabletki jejku zabijcie mnie nie pamietam asiu_b trzecia czesc choroby??? az mam gesia skorke... co sie dzieje??? zdroweczka zycze Krzysiowi a jak Michalek?
a u nas troszke poprawy jest tzn Michal juz nie kaszle tylko Maksio jeszcze mi kaszle wiec dzisiaj wlaczylam male dawki pulmicortu...
Joanna 81
Wed, 23 Mar 2011 - 10:07
Witajcie, czytam regularnie, ale na pisanie nijak nie potrafię znaleźć czasu ( no chyba, że w pracy podczas śniadania ). Ja nadal chora, ale widzę że po antybiotyku zaczynam wychodzić na prostą i wracać do zdrowia. W pracy mam masę roboty, bo przygotowuję nocną imprezę dla dzieci, ale za to jutro wolne ( jadę na szkolenie z szefową) i w piątek na 18.00 do pracy i za to dzień wolny Mam dużo nauki w związku z rozpoczęciem nowego semestru na uczelni. Póki co jestem trochę do tyłu, więc od rana siedzę i powtarzam to, co zdołałam się nauczyć przebywając w domu na zwolnieniu lekarskim. Nadal sen z powiek spędzają mi skróty, bibliografia do pracy mgr i wiele innych takich
Moni ja w tym semestrze mam tak załadowany grafik zajęciami, że głowa mała. Od piątku do niedzieli zajęcia od godziny 8.15. W piątek do 18.20, w sobotę do 17.40, w niedzielę krócej, bo do 13.20 ... w porównaniu z poprzednim semestrem, ledwo udaje mi się pójść na obiad
anusia cieszę się, że Marcel zdrowieje i świetnie mu się współpracuje z panią logopedą Co do zlotu - sama ciekawa jestem czy jakiś bliżej określony termin został wybrany, czy dziewczyny nadal są chętne ...
Maciejonka
CYTAT(Agutka @ Mon, 21 Mar 2011 - 08:21)
Kuba spal dzis z tata. W nocy obudzil sie. K - tato, tato, ja sie boje! T- czego sie boisz? K- taty! M- taty!? K- tak, taty, bo chrapie...
Agutka Strasznie się wymęczycie przy tym rota. Okropne to, co piszesz. Brrrrrr. Szybkiego powrotu do zdrowia!Trzymaj się i nie daj się choróbsku! Na zatrzymanie biegunki możesz spróbować podać Hipp ORS 200.
asia_b a co się dzieje z Krzysiem ? Nawrót choroby czy coś nowego się wykluło ?
Sylwia jak nocka?
Agutka
Wed, 23 Mar 2011 - 16:29
Marchwianka, Hipo ors....no jasne, zupelnie o tym zapomnialam. Wlasnie dostali... Dzieki!
asia_b
Wed, 23 Mar 2011 - 16:30
KrzyÅ› ma zapalenie ucha!
MoniZ
Wed, 23 Mar 2011 - 16:47
asiu_b co za pech u was sie usadowil niech juz te chorobska pojda sobie juz precz... joasiu to jeszcze nie masz tak zle bo ja mam zjecia od 8 do 20.50 a tylko w niedziele mam dO 20 i jeszcze mamy dodatkowy zjazd bo sie nie wmiescimy z godzinami ...dobrze ze choroba juz puszcza oby na dobre...
a mi Maksio zaczal ladnie spac na dworze co mnie bardzo cieszy bo moge spacerowac dluzej bo tak zawsze szybko do domu i do lozeczka i przespal 2-3 godzink, choc nie powiem lepiej dla mnie jak sypia w domu bo moge sie pouczyc a tak musze odlozyc wszystko na wieczor...
Maciejonka
Wed, 23 Mar 2011 - 17:09
Jejku co tu sie dzieje?? jakis pogrom czy coÅ›??
Agutka- jak bym była na Twoim miejscu to bym się już bała tego rota. Mi sąsiadka poleciła kiedyś (może pamiętasz, bo pisałam tu na forum) spirytus. Nasz polski z Polmosu. Dwa kieliszki. Ja nigdy nie próbowałam podczas choroby, ale ona tak i mówiła, ze działa. Ponoć często pierwszy się zwraca ale po drugim jest poprawa. I powiem Ci, ze ja bym spróbowała na Towoim miejscu- nie masz nic do stracenia. Trzymam kciuki, zebys się uchowała.
Asiu- zdrówka dla Krzysia. Biedak mały. Pamiętam jak mi chłpaki tak chorowali. Najpierw Szymo a trzy dni później Piotrek. Z naszym lekarzem prawie na ty przeszlismy tobyło jak Szymon do przedszkla zaczął chodzić. Często też było tak, ze Szymon miał katar tylko a Piotrek anginę. MOcna poprawa była po zeszłorocznych wakacjach nad morzem. Tak czy inaczej- niech Krzyś wraca już do zdrowia!!
Joanno- a ile Wam jeszcze semesrtów zostało? wiem, ze to banalne, ale dasz radę a ile satysfakcji bedziesz miała, ze się udało? i to jeszcze z takimi wynikami jak Twoje...
Sylwia- i jak u Was?
Ja własnie wróciłam z zakupów. Udąło mi się kupić Piotrusiowi wiatrówke i buty. Początkiem maja na komunię jedziemy. Pewno cała moja wypłata pójdzie- razem z prezentem. Miałam plan, ze kupię kolczyki, ale się okazało, że chrzesnica ma jakiś problem z uszami i chwilowo nie chce nosić kolczyków. Czekam na odpowiedź jej mamy. Jeśli już nie bedzie chciała załozyc, jestem w kropce. Co mam kupić? chciałam zeby miała jakąś pamiątkę ze złota (ja mam do dziś) ale łańcuszek, bransoletkę- na codzień nie założy. Kolczyki jednak częsciej. Myślałam też o biblii, ale musiałabym trafić na jakieś extra wydanie. POMOŻECIE?
I nie uwierzycie, ale mam problem z kupieniem butów! wszelakich. Ostatnie jakie kupiłam to buty do biegania. Tylko dlatego, ze mi było obojętne w jakim kolorze będą. Chciałam glany (niskie) ale nie ma takich jakbym chciała.
Agutka
Wed, 23 Mar 2011 - 17:47
Maciejonka ja bym sie i napila spirytusu.. ale boje sie ,ze nawet jeden kielonek to za duzo gdy sie karmi. Pozwalam sobie na trzy lyki piwa czy wina.. ale spirytus to jednak spirytus. Na razie ze mna nie jest zle. Zadnych konkretnych objawow poza fatalnym samopoczuciem (pewnie w nocy sie zacznie jak bede sama) Spalam z Tomekiem ze trzy godziny.. i nic nie jadalam przez caly dzien. Ale polece Acie ten pomysl..choc i Ata nie wymiotuje.. tylko ubikacje okupuje po calych dniach. Kuba ma sie juz dobrze.. wlasnie przylapalam go na podjadaniu (brudnego) jablka. Kizia biedak.. marudny strasznie, z rak nie schodzi. Rano zjadl 10 lyzek sinlaczka, teraz z 5 kaszki innej.. Glodny, na cycu wisi, a cyc juz nie wyrabia.. nie przyzwyczajony do takiego popytu.
Ata walsnie wrocil z apteki.. i przerazony, bo biegiem do lazienki... Jak on jutro pojedzie tyle godzin?
I my by sie przydaly jakies polbuty.. ale nawet nie mam kiedy pochodzic i poszukac. I tak dobrze, ze chlopcy juz maja. Co do prezentu to hm.. moze jednak lancuszek z jakims wisiorkiem.. bo co innego moze mala dziewczynka. Biblii jest duzo.. moze poszukac czegos w internecie najpierw... jak CI sie cos spodoba to mozna zamowic i albo osobiscie odebrac, albo Ci wysla. A zegarek? Nosza teraz dziewczynki zegarki?
Asia kurde.. za jakie grzechy...
MoniZ
Wed, 23 Mar 2011 - 18:15
maciejonka czytam twojego posta i czytam ze kupilas wiatrowke i buty i tak czytam czy dobrze czytam i zajarzylam ze rozchodzi ci sie o kurtke oj i mnie czeka jakies zakupy Michalkowo-Maksiowe hmmm ciezko bedzie a juz nie wspomne o swoich butach hmmm ja tam moge sobie odpuscic ale mam w planach zakup rolek... strasznie mam ochote jezdzic na rolkach... umiem jezdzic a chcialabym z rana jeszcze zanim K pojdzie do pracy wsiasc do samochodu i pojechac gdzies gdzie moge spokojnie sobie pojezdzic ale mam ambitny cel... mam poprostu taka ochote zrobic cos dla siebie... a rolki by byly juz jako prezent na moje urodziny-imieniny
agutka ale widze ze troszke dluzej teraz ta rota was trzyma niz poprzednio?
sylwia13
Wed, 23 Mar 2011 - 18:19
U nas tak spobie, jutro jadę z Wiktorem na badanie krwi, doszedł świszczący kaszel, a nawet nie chce mi się pisac.
Agutka
Wed, 23 Mar 2011 - 18:56
Moni to zdecydowanie najgorszy rota jaki nas kiedykolwiek dopadl.. zajadly jak nie wiem. I tak sie ciesze, ze tak to idzie stopniowo.. jeden dzien wymiotow, drugi goraczki, trzeci biegunka.. a nie tak naraz.. Dzis jeszcze Tomek mial atak placzu.. nie wiem czy go cos bolalo, czy mu bylo po prostu zle.. ale plakal strasznie i rzucal sie jak na egzorcyzmach.. nie moglam go na rekach utrzymac. Ata akurat wybyl z Kuba do sklepu.. Tak sie rzucal, ze az jezyk sobie przytrzasnal o moje kolano.. Potem trzymalam go z calych sil, zeby sobie juz krzywdy nie zrobil. Dopiero gdy przyszedl tata i go wzial uspokoil sie.. ale tez co jakis czas zakwiczal..
Straszne gdy tak dzieci choruja...
Sylwia buziaki dla Wiktorka.. tez macie niefajnie..
Joanna 81
Wed, 23 Mar 2011 - 19:14
Maciejonko ani z butami ani z prezentem komunijnym nie pomogę póki co, ale pomyślę nad tym drugim Studia trwają dwa lata, pół roku mam za sobą ....
asiu_b a to dopiero! żal mi Krzysia. Z własnego dzieciństwa pamiętam zapalenie ucha, nic przyjemnego ;( Szybkiego powrotu do zdrówka.
MoniZ
Wed, 23 Mar 2011 - 21:25
agutka biedny Tomcio... straszne jak maluchy tak choruja masakra... sylwia
Agutka
Thu, 24 Mar 2011 - 08:48
U nas poprawa. Mnie chorobsko chyba jednak nie wezmie. Wczorajsza glodowka pomogla. Kuba ma apetyt ze hej, zadowolony, rozbrykany. Tasia nalykal sie lekow, nie jadl nic rano i jakos jedzie bez przystankow Kizia co prawda nie tknela sniadanka, tylko cycusia, ale ladnie przespal noc, nie ma goraczki.. bedzie dobrze.
MoniZ
Thu, 24 Mar 2011 - 09:40
agutka ufff super wiesci
a ja zdalam kolo z ubezpieczen na 4+ a bylo ciezko powiem szczerze ze nie mialam weny do nauki z tego przedmiotu... pytania kazdy mial inne a mi sie trafily te co umialam uffff...
sylwia13
Thu, 24 Mar 2011 - 11:44
Agutko wspaniałe wiadomości!!
MONI gratulujÄ™ oceny!!!
Ja byłam rano z Młodym na krwi, zrobiłam mu jeszcze na mononukleozę zakźną, narzeka na ból brzuszka, wiem że to może być przy gorączce i w ogóle, ale i tak był kluty, wyniki po 16. trzymajcie kciuki żeby bylo ok, w nocy znowu mu gorączka skoczyła. ja już nie śpię 5 noc, masakra.
sylwia13
Thu, 24 Mar 2011 - 20:06
mononukleozy nie ma, crp lekko podwyszony, nie jest źle, widać po Młodym jakby go puszczało, ale nie zapeszam
Agutka
Fri, 25 Mar 2011 - 06:58
Spelnil sie moj koszmar nocny.. Kuba w srodku nocy zaczal ... wymiotwac... Ja bylam tak zaskczona, ze nie ruszylam sie.. (zreszta i tak nie moglam, bo trzymalam Tomka.) W sumie moze to i dobrze, bo zawsze tata lapie Kube i do lazienki zabiera.. wiec do sprzatania jest lozko i cala droga.. a tak 'szkody' byly miejscowe. Boze.. ile tego siedzi w takim malym zoladeczku. A czemu wymiotowal? Mam dwie teorie.. albo za duzo zjadl(4 spore posilki), albo zaszkodzil mu jeden z nich.. lub jedno i drugie. Widzialam, ze jedzenie nie bylo w ogole przetrawione.. nawet pogryzione.
Nie mialam wyjscia, musialam zostawic placzacego Tomka na srodku pokoju by to wszytko ogarnac. Oboje plakali.. za mna chodzili.. Najgorszy scenariusz jakiego sie obawialam pod nieobecnosc Mariusza. Rozlozylam potem inne lozko w pokoju obok i tam spalismy. Tzn. Kuba spal, bo Tomek sie rozbudzil i spiewal i chrzakla i ciamlal i co tylko... Potem juz nawet chcial spac, ale nie mogl znalezc sobie miejsca.. Pierwszy raz tam spal. Dlugo sie zeszlo zanim usnal. I oczywiscie zerwali sie o szostej na nogi..
Musze przez najblizsze dni uwazac z dieta Kuby. Malo mu nakladac, tylko lekkostrawne. Tomek wczoraj byl tylko na cycu... zobaczymy czy dzis cos przekasi.
Agutka
Sat, 26 Mar 2011 - 13:15
Spiesze zameldowac, ze z lekkim opoznieniem.. ale dopadlo i mnie. Oj jak mi zle.. Rano dalismy Kube do baby.. a sami mielismy wyrwac sie gdzies z domu. To poszalalam...
MoniZ
Sat, 26 Mar 2011 - 13:24
agutka no ale najwazniejsze ze wytrzymalas gdy maluchy byly chore i gdy bylas sama bo gdyby ciebie dopadlo przedwczoraj to mowie ci nic sie nie chce gdy dzieci sa chore i ty tez bo nie wiesz co masz zrobic najpierw czy dziecku pomoc czy samemu nie leciec do wc a juz w ostatecznosc miec miske kolo siebie i byc kolo dziecko ja wlasnie tak mialam i na nikogo nie moglam liczyc zgroza ale kobieta jest tak stworzona ze wszystko potrafi zrobic ... trzymaj sie bedzie dobrze moze lagodnie przejdzie po tobie
a my dzisiaj mamy zlot znajomych troszke roboty jest ale mysle ze bedzie fajnie
Maciejonka
Sat, 26 Mar 2011 - 15:30
Nooo... Agutka- to "pięnie". Ale pomyśl, ze teraz to juz ku końcowi zmmierzacie z rota. Siły duzo zyczę.
Moni- do mni edziś tesciowa i braca z żonami od męza się zwala wszytsko już prawie uszykowane. Udka upiekę jak juz przyjdą.
Sylwia- i jak? mam nadzijeÄ™, ze lepiej.
Moje chłopaki pojechali do tesciowej auto umyć. Pewnie wrócą zmarznięci. A za godzine- goście. Jakoś już mi się nie chce. Nie lubię tych imprez. Byłoby lepiej gdyby przy stole nie musiały siedziec osoby które się nie lubią. A tak to lipa. Dobrze, ze alkohol rozwiązuje języki. Melduję, ze buty kupiałm. ALe nie takie jak chciałam. Trudno. Te też są super
Agutka
Sat, 26 Mar 2011 - 18:13
Moni to prawda, ciesze sie, ze teraz zdycham sobie, a nie wczesniej z dwojka chorych dzieci i bez chlopa... ma sie ten timing I stracilam juz caly kilogram Pewnie szybko nadrobie, ale poki co cieszy mnie nieco nizsza waga.. No i na szczescie nie wymiotuje..
Kizia zjadl dzis ze trzy posilki.. i planuje mu jeszcze kolacyjke zapodac. Niestety kupki nadal nieladne, duze i nieladne. A i tata w swej dobroci ugotowal dzis jarzynowa... Chodzila za nim juz dlugo.. i wiedzial, ze na mnie w ten weekend to nie ma co liczyc. Skusilam sie i ja.. pewnie odchoruje ja.. ale smakowala jak dawno nic.
Asia jak tam Krzys i uszko?
Maciejonka Tobie to dobrze, ja nawet nie wiem jakie buty bym chciala.
Musze kiedys nagrac i Wam puscic jak Tomek spiewa Boba Budowniczego.. bo ze tanczy to betka.. ale 'ba baba ba aaa' jest urocze.
A... byl wczoraj z tata u ortopedy. Nozki zdrowe, niczego zlego lekarz sie nie dopatrzyl. Polbuty lekarzowi sie podobaly, a i te miekkie paputki do domu sa dla niego odpowiednie. Chociaz tyle. Za pol roku kolejna kontrola. Kazal przyprowadzic tez tego wiekszego krzywonogiego na kontrole.
sylwia13
Sun, 27 Mar 2011 - 19:07
Z Wiktorem lepiej, bolały go wczoraj łydki, nie wiem czy to czasem grypa nie była, albo cos grypopochodnego, nic najważniejsze że brak temperatury apetyt wrócił. Posiedzi troche w domu, co by dojść do siebie.
Agutko oj wspołczuję co serdecznie!! zdrówka życzę!!
Meciejonko ja dziś się wybrałam na łowy butowe, dwie pary zakupiłam!! jestem b. zadowolona, szczególnie że wydałam łaćznie 160 zł, a jedne ze skórki!!
I wróciłam na aerobik, w końcu, od razu chce sie żyć!!!
alcia
Sun, 27 Mar 2011 - 21:09
Witajcie, czytam Was w miarę regularnie ale moje zycie gna w tempie co najmniej 200 km/h. Codziennie zycie do tego poboczne sprawy rzeczy, które sypią się zawsze wtedy gdy chłopa nie ma w domu. Aktualnie zadanie na ten tydzień to wymiana szyby czolowej w aucie bo nam kamień uderzył z pod kół auta jadącego z przeciwka. Mamy wykupioną co prawdę dodatkowa opcje ubezpieczenia szyb ale poki mi ubezpieczalnia kasy nie odda to nie będę się cieszyć.
Dzieciaki rosną i rozrabiają. Z dnia na dzień stają sie coraz bardziej kochającym rodzeństwem gdzie jedno trzęsie się za drugim. Co prawda Kuba namietnie zjada ksiązki i gazety Oli a ta mu zabiera niektóre zabawki to wojny te są krótkie i zawsze zakończone buziakiem. Zajęcia z psychologiem i logopedyczne już chyba przynosza efekty bo Oli coraz ładniej - zrozumialej zaczyna mówic. Jasne, ze jest do tyłu bardzo z mową ale zaczyna budowac zdania np. w sobotę przyszła do kuchni gdy ja sprzątałam po obiedzie i powiedział "mamo pięknie sprzątasz". Duzo pomaga, także już zaczyna po mnie powtarzać poprawnie wyrazy. Do tej pory był bunt i nie chciała albo po prostu udawała, że nie słyszy. Jasne, że różowo nie jest bo jest duzo krzyku, buntu i płaczu ale wszystko do opanowania.
No i co byście nas nie zapomnieli
Siedmio-zębny Kuba
Pełzający Kuba
No i księżna moja
Joanna 81
Mon, 28 Mar 2011 - 06:48
Alcia Kubuś obłędny. Kropka w kropkę Twój mąż A Olinek - cóż, zmienia się i widać, że rośnie. Taka poważna, rezolutna się wydaje. Wspaniałe dzieciaczki. Trzymam kciuki za zwrot kaski z powodu szyby.
Sylwia możliwe, że to był jakiś początek grypy. Ważne, że Wiki ma się lepiej. Też pochodziłabym na areobic, tylko pytanie - jak znaleźć na to czas ?
Moni gratuluję tak dobrej oceny. Jak tam Maks? Ciekawa jestem jak zakończyła się sprawa tego chłopaka, który narobił szkód w zakładzie Twojego męża. Napiszesz?
Maciejonko ja nawet nie mam pojęcia co jest w sklepie. Bo co bym chciała, to wiem, ale jak zwykle problem jest taki, że z kaską krucho a już z czasem to w ogóle lepiej nie mówić.
Agutko jak samopoczucie?
asia_b co u Was ?
MoniZ
Mon, 28 Mar 2011 - 10:37
hejka alcia sliczne dzieci masz!!! i ten niesamowity usmieszek Kuby superaśny!!! super ze zajecia z logopeda przynosza efekty... ja ide w srode i zobaczymy co powie choc Michal sie poprawil z mowieniem... nawet wczoraj bylismy u mojej siostry ( ostatni raz bylismy z 8 miesiecy temu ... zawsze cos) i sama stwierdzila ze Michal juz lepiej z mowieniem... joasiu niestety do konca nie wiem jak z ta sprawa z tym pracownikiem jest ale jedno wiem ze prawnik K napisal pismo do tego pracownika o zaplate szkod ale nie wiem ile to jest? a kontrola PIP-u wyszla dobrze oprocz jednej wtopy na niekorzysc K bo wyplacal wyplaty bez potwierdzenia i teoretycznie pracownik moglby sie domagac o wyplate ponownie... no ale teraz wszystkie papierkowe sprawy przekazal ksiegowej za dodatkowa doplata... a Maksio jeszcze katarzy i strasznie marudny jest dzisiaj nocka byla troszke marudna nie wiem czy znow zeby nie ida maciejonka jak po imprezie? u nas byla fajnie nie powiem ze super bo moj mezus nie spisal sie kompletnie siedzial jak pan wielmozny(pierwszy raz mu sie to zdarzylo) ale ogolnie ok... agutka jak sie dzisiaj czujesz? sylwia super i niech tak juz bedzie ze chorobska pojda sobie chen chen daleko...
dzisiaj Michal mial isc do przedszkola ale odlozylam do jutra...bo wedlug lekarza poneidzialki nie sa dobre na powrot do przedszkola...
ciekawe co u Krzysia asi_b? mysle czesto o was
Agutka
Mon, 28 Mar 2011 - 11:28
Dzieki za troske. Ja juz miewam sie znakomicie. Chorobsko trzymalo mnie doladnie jeden dzien, sobote.. W niedziele bylo juz dobrze. Chodzilam tylko slaba i zmeczona. Dzis jednak obudzialam sie wyspana i pelna werwy. Maly pospal niecale dwie gdziny, a ja w tym czasie jak huragan przelecialam po chalupie i oprocz mycia lazienek ogarnelam wszystko Przez ten jeden dzien ubylo mi dokladnie 1,7 kilgrama i tym samym osiagnelam wage sprzed tomciowej ciazy ))))))
Alcia Kubus jest przesliczny.. im starszy tym ladniejszy I ten usmiech! Oli strasznie powaznie wyglada... panna jak sie patrzy i ciesze sie, ze z mowieniem robicie postepy.. teraz pojdzie juz jak z gorki.
Tomek przez to chorowanie i cackanie sie z nim zrobil sie okropny. NIe schodzi z rak.. a i na rekach mu zle.. Zrobil sie straszny histeryk. Zwlaszcza jak nie ma taty. Tak go sobie ukochal, ze bez taty jest tragedia. Kuba u baby wiec tylko w porze drzemki bede mogla cos zrobic.
Joanna 81
Mon, 28 Mar 2011 - 20:50
Agutko jak miło czytać, że macie się lepiej Oby tak pozostało na dłużej.
Padam na twarz. Dziś w pracy byłam sama na 3 działach Wróciłam do domu i do 20.00 stałam przy garach - zachciało mi się bigosu, a wiadomo - jak bigos, to i gołąbki można zrobić - tym bardziej, jak mąż kupi kapustę jak dla wielodzietnej rodziny
Jutro po pracy wyjeżdżam na sprawę sądową, która odbędzie się w środę. Ale z uwagi na to, że miejscowość, w której odbędzie się sprawa oddalona jest o jakieś 400 km, jadę jutro. Wracam w środę popołudniu i nie wiem czy na uczelnię w czwartek po pracy już nie pojadę z pwodu egzaminu piątkowego, który mam bardzo wcześnie rano Mąż już przyjął do wiadomości, że cały tydzień mnie nie będzie w domu ....
Póki co idę się relaksować przy redsie, a co!
Miłego wieczoru
MoniZ
Wed, 30 Mar 2011 - 20:36
oj co tu taka cisza chyba wiosna zawitala
ja dzisiaj zaliczylam szczepienie zalegle Maksia... spisal sie dzielnie i z Michalkiem bylam u pani logopedy i ciesze sie ze poszlam bo wiem teraz ze ma slabo wyrobiony aparat mowy od nastepnej wizyty bedziemy wiecej cwiczyc bo teraz bardziej to bylo obeznanie sie z Michalkiem i odwrotnie... no i tez duzym minusem jest Michalka niesmialosc bo starsznie cichutko mowil tzn staral sie mowic..
joasiu ale masz ciezki weekend wspolczuje
Joanna 81
Sun, 03 Apr 2011 - 22:40
Oooooo jaka cisza. Czuję, że wiosna na całego i drogie mamy spędzają każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu ze swoimi pociechami
U nas zwłaszcza dziś było pięknie. Ja co prawda niewiele skorzystałam, ale zdecydowanie wiosna już na całego. Bardzo się cieszę, bo pozytywne nastawienie i dobra energia się przyda.
Ja tak krótko, bo późna godzina, a muszę wcześnie wstać jutro:
bilans tygodnia: - w domu z najbliższymi spędziłam około 2 dni - spałam w 5 różnych łóżkach - spędziłam w podróży 13 godzin - w uczelnianych murach przy tak pięknej pogodzie! spędziłam dwa całe dni i niedzielne przedpołudnie - podczas kolokwium odpowiedziałam na wszystkie pytania - przez najbliższe dwa tygodnie raczej z doskoku tu będę zaglądała, bo mam tyleeeee nauki i zadanych prac, że braknie mi doby
a tak poza tym: - przyjechałam dziś na dworzec pks z 20-minutowym wyprzedzeniem, by nie spóźnić się na autobus, po czym stanęłam na nieodpowiednim peronie - w efekcie mój autobus odjechał, a ja czekałam godzinę na kolejny! - nie wiedziałam, że jestem aż tak zakręcona! - mieliśmy gości, których nawet na oczy nie widziałam - od kilku tygodni córka zupełnie ignoruje to, co do niej mówię i o co ją proszę - od tygodnia w domu mam rozkopany przedpokój, bo mąż wpadł na pomysł, że wyremontuje go, końca oczywiście nie widać - padam z nóg prosto na nos - marzę o totalnym lenistwie i "nicnierobieniu"
Noooo, dobranoc
Bez_Nazwy :(
Sun, 03 Apr 2011 - 23:22
... gdybyś wpisała to na fejsbuku , kliknęłabym "lubię to".
asia_b
Sun, 03 Apr 2011 - 23:35
Niestety i ja nie należę do mam szczęśliwie łapiących w towarzystwie pociech promieni wiosennego słońca. Wciąż nie wyszliśmy z chorób, a konkretnie Krzyś i... ja. W końcu się doigrałam i jestem na L4 z powodu zapalenia oskrzeli. Tak czy inaczej i tak do pracy bym nie poszła od poniedziałku bo wzięłabym zwolnienie na Krzysia (problemów z uszami ciąg dalszy). Jeśli chodzi o Michasia to może nawet pójdzie w tym tygodniu do przedszkola, choć ze względu na mniejszego wolałabym, żeby nic (w sensie infekcji) już do domu nie przytargał, więc może i jego zatrzymam do kompletu Psychicznie jest mi naprawdę źle i jak nie lubię marudzić tak od kilku dni nic innego nie robię. Dziś jest już na tyle ok, że mam ochotę pisać o tym Po prostu dopadło mnie przeokropne poczucie winy, że ja spełniam się i doskonale funkcjonuję w pracy, a moje dzieci wciąż zasmarkane pod opieką obcej dziewczyny... Te uszy to nic innego jak efekt czyszczenia nosa przez niezbyt doświadczoną opiekunkę. I nie mogę mieć pretensji do niani, bo stara się niesamowicie (moi rodzice i lekarka pełni są podziwu dla niej. Tak, tak lekarka! Wyobrażacie sobie, że biedna niania musiała w moim zastępstwie obwozić Krzysia po lekarzach? Nie ma jak pracująca matka). Jakby tego było mało mój ciągnący się od miesiąca kaszel okazał się być zapaleniem oskrzeli, o czym zresztą widziałam, ale nie miałam czasu roztkliwiać się nad sobą. Na to L4 łatwo się nie zgodziłam, ale pani dr skutecznie przemówiła mi do rozumu Użyła nawet argumentu pomocy psychologicznej dla mnie Oczywiście plany na ten tydzień mam obszerne, ale to gdzieś od środy jak zdrowie pozwoli Poza tym wszystko gra. Planuję drugie urodziny Krzysia (za 2 tygodnie!) i z niezmiennym zachwytem śledzę rozwój moich maluchów. Michał z wyjątkiem tych chwil kiedy naśladuje Krzysia (czym doprowadza mnie do szału) jest rezolutnym, mądrym chłopcem. Jesteśmy na etapie wymyślonego przyjaciela Makarona, od którego podobno mój pierworodny nauczył się pięknego słowa "wysrane", a że znaczenia tego słowa Michał zupełnie nie zna, od czasu do czasu słyszę np. "wysrałem to zdjęcie" Zdarza się także "głupi" używane niestety we właściwym znaczeniu, a to zawdzięczamy bajce o Noddym (moim zdaniem zupełnie durnej ale winić mogę tylko siebie, że dałam się oszukać kolorowej krainie zabawek). Krzyś... jest niesamowity pod każdym względem. Jest zupełnie inny od Michałka i to fascynuje mnie najbardziej. Np. Michał od zawsze kiedy coś spadło, nie daj Bóg zbiło się przeżywał to okropnie, Krzyś kwituje to radosnym "nic się nie tało" i szuka sobie nowego zajęcia. Trochę się buntuje, trochę broi, ale w tym wszystkim jest tyle wdzięku, ciekawości świata i pogody ducha, że ciężko się złościć. Szczypie i bije i z tym walczymy. Chłopcy mają wiele wspólnego, choć nadal Michał skrzętnie ukrywa swoje ulubione zabawki z dala od Krzysia i nie ma mowy, żeby mały je tknął. Krzyś oczywiście naśladuje brata i każe mi chować swoje skarby, tak jakby Michał w ogóle chciał je zdobyć Ostatnio chciałam osłodzić Krzysiowi trudy choroby i dałam mu do zabawy jedno z Misiowych aut... Pojeździł po podłodze, a po chwili przydreptał do mnie i mówi "chować, chować na gólę, bo Michałek będzie lyczał" (schować na górę, bo Michałek będzie ryczał) Myślałam, że padnę ze śmiechu. Ech, w ogóle śmiechu dzieciaki dostarczają nam mnóstwo, tylko ta cena za rodzicielstwo jaką są choroby trochę mnie dobija... No ale nikt nie mówił, że będzie lekko I tym optymistycznym akcentem mówię dobranoc.
edit: ooo Ritta... wiele bym dała, żebyś napisała coś więcej
Bez_Nazwy :(
Mon, 04 Apr 2011 - 00:21
Może nie "wysram" Asiu zbyt obszernego postu, ale Twój, mimo niezbyt optymistycznego tła, bardzo mnie rozbawił. W pierwszej kolejności "porada psychologiczna" jako powód ( bezczelny szantaż ) L4.
U nas też "gupi" czasem się pojawia. "Gupi kot" (ode mnie) . "Gupia bajka" - analogia.
Jakoś leci... lepiej, gorzej... ale leci. Nikt z nas nie choruje, nawet kataru od października z.r. nie widzieliśmy. Szans na przedszkole państwowe w tym roku też brak (brutalne stwierdzenie rzucone mi pociskiem między oczy przez p. w-ce dyrkę). Bujamy się więc na publicznych placach zabaw, asocjalizujemy na samotnych spacerach wzdłuż Wisły, budujemy wymarzony domek z klocków Lego.
Mysza z Bobkiem straciła już zupełnie kontakt. Istnieje jedynie platforma zależności w związku ze współdzieleniem przestrzeni. Oczywiście iskry lecą. Igor też potrafi walczyć o swoje i jest w tym bardzo waleczny. Z M relacje wglądają tak, jakbym stąpała bosą nogą po brzytwie. Nic przyjemnego. Wczoraj nawet walenie garami nie pomogło, jedynie wciśnięcie głęboko słuchawek do kanału słuchowego dało ukojenie...
Teza: "kobiety są zrzędliwe"
Antyteza: "Gó-wno prawda".
Na dziÅ› tyle... I'll be back.
Agutka
Mon, 04 Apr 2011 - 09:53
O... ruszylo sie troszke.. To i ja dodam pare slow...
Joanno najbardziej z bilansu tygodnia spodobalo mi sie, ze odpowiedziala na wszystkie pytania z kolokwium... choc z drugiej strony nie wyobrazam sobie, zeby bylo inaczej... Zazdroszcze zapalu do nauki !
Asiu Krzys pelnymi zdaniami mowi.. niesamowite Zdrowka dla Was!
A ja ciesze sie wiosna i faktem, ze jednak nie musze isc do pracy. Sobote spedzilismy na grillowaniu, niedziele na upiekszaniu ogrodka i domu kwiatkami. Bardzo lubie gdy wokolo jest kolorowo. A i na jesien posadzone kwiaty zaczynaja pieknie kwitnac... Jeszcze miesiac i bedzie sliczny ogrodek.
Kuba po dwoch tygodniach pobytu w domu poszedl do przedszkola. A jaki szczesliwy ! Po raz pierwszy chyba. Psine baby pogryzl pies (tu w Rembertowie gdzies).. babcia placze, psina cierpi.. tak wiec poki sie nie wylize bede odbierac Kube z przedszkola. I dla mnie odmiana i Kuba sie cieszy.
Chlopcy lobuzuja razem az milo popatrzec. Tez sa klotnie o zabawki, ale poniewaz 90 procent zabawek nalezy tak naprawde do Kuby.. stwierdzilam, ze maja dzielic sie wszystkimi.. Kuba zaskoczyl z 'pozyczaniem'.. ale glownie gdy to on pozycza od Tomcia jakas rzecz Mam jednak wrazenie, ze i tak jest o wiele lepiej niz na poczatku. Oboje tez pokochali wafle ryzowe.. jedza je na kilogramy... i tak jak przewidywalam... jedno chce.. to i drugie biegnie z wyciagnieta reka.. Na szczescie oprocz soli zawieraja same zdrowe rzeczy wiec wole by jedli wafle niz czekoladki.
Tomcio z dnia na dzien jest coraz slodszy. Usmiech ma rozbrajajacy. Uwielbia gdy mu spiewam piosenke o Bobie Budowniczym, Jingle Bells itp. Karmi mnie wafelkiem, czesze... i naprawde robi sie kumaty chlopak. Zauwazylam, ze Kuba pozwala mu na duzo.. w sensie.. Tomek go tarmosi, ciagnie za wlosy, oczy wydlubuje.. a ten zamiast krzyczec jak to Kuba.. smieje sie i cieszy z tego.. Kabluje tez "mamo, mamo, Tomek wszedl na schody..", "mamo, mamo, zobacz co robi Tomek" itp. co na razie przynajmniej mnie cieszy.. bo dzieki niemu mam 'zapasowe oczy'. Zawsze tez gdy zapytam go co robi Tomek, biegnie i sprawdza relacjonujac dokladnie co widzi Nie musze odrywac sie wtedy od innych prac.
I tyle. Ja natomaist po konsultacji z kolezanka, doszlam do wniosku, ze moje problemy skorne spowodowane sa brakiem witamin (ogolnie i rutyny w szczegolnosci) Szkoda, ze tak pozno wpadlysmy na to. Tak wiec znalazlam fajna (zdrowa) firme i zakupilam pare specyfikow. A i dla Kuby cos niechemicznego bede miec. Ciekawe czy pomoze.
MoniZ
Mon, 04 Apr 2011 - 11:02
oj jak milo czyta sie was
joasiu i ja ciebie podziwiam... ty musisz jeszcze dojezdzac i przez to spedzasz mniej czasu w domu i praca jestes wielka...i ja sie pochwale ze miala 2 kolokwia i odpowiedzialam na wszystkie pytania i zadania-co bardzo mnie cieszy...
Asiu_b oj oj nie ladnie chodzic w takim stanie hmmm ale my kobiety niestety nie dosyc ze do pracy musimy to jeszcze dzieci i wszytsko w domu to nie mamy czasu dla siebie...i to niestety jest bardzo smutne bo moze sie to skonczyc zle kuruj sie i sluchac pani doktor Pani DOKTOR... super sie czyta o twoich chlopakach
oooo ritta zyjesz!!!!! super ze u was wszystko ok tylko szkoda ze Mysza stracila kontakt z Igorem ale przypuszczam ze to okres dojrzewania i chce byc samodzielna i sie buntuje ... troszke zyjesz tak w zawieszeniu mam wrazenie ze meczysz sie z M? dasz rade dlugo to znosic dla dobra dzieci?... jak Igor dostanie sie do przedszkola to szukasz pracy?
alcia
Mon, 04 Apr 2011 - 15:19
To i ja cos napiszÄ™
U nas też wszystko do góry nogami. Nadal nie umiem poukładać zycia tak by było Ok. Maz ledwo poszedł do jednej pracy już jeździ na rozmowy i szuka innej. Teraz obecnie czeka na telefon czy dostał się do Mercedesa. Warunki i wszystko byłoby super i wogóle z tym, że praca byłaby na początku na pewno w Stutgarcie a to jesy ok 720 km od domu i raczej zjazdy co weekend średnio mozliwe. Zobaczymy.
No ale "dzięki" tym jazdom na rozmowy mąż rozbił szybę w aucie a właściwie kamień nadlatujący spod kół innego auta. Cały tamten tydzień spędziłam na poganianiu ubezpieczalni (mamy wykupione OC na szyby) by zdąrzyć wymienić bo wczoraj mąż już zabierał auto do szkoplandu. Udało się ale latania było.
Chyba najgorsza rzecz bo pies mi zachorował. Nasz owczarek ma 8,5 roku no prawie 9 co jak na jego rasę powoduje, że jest wiekowy. Powiem Wam, że przezywałam to tak samo jak chorobę dzieci, serce mi się krajało. Na szczeście jest już lepiej. Jeszcze tylko musi skończyć antybiotyki, kontrolne badanie moczu i mam nadzije, ze będzie Ok. No ale prawie 500 zł u weterynarza zostawiłam. Z gorszych wieści jest to, ze ma poważną już dysplazję co utrudnia mu chodzenie i poruszanie sie.
Kuba i Oli mieli katar i o ile Oli już Ok to Kuba się męczy. W piątek było w przedszkolu przedstawienie "powitanie wiosny" i moja córka była żabką Na pewno lepiej to wyglądało niż podczas przedstawienia na dzień babci i dziadka. Co tydzień jeździmy na zajęcia do psychologa i logopedy. Za tydzien i dla mnie beda zajęcia będe się uczyć tego jak opanowac mego złośnika.
No i mam problem ze sprzedazą wiaty na targu bo są klienci ale zazwyczaj kasy u nich brak lub wymyslaja. Już mi az niedobrze jak o tym myslę. Towaru też jeszcze trochę mam a nie mam weny ani czasu by to w neta wrzucać
Z dobrych wieści to przez ciągłe latanie powoli wracam do mojej wagi - waże już 55 kg co mnie cieszy niezmiernie
Asia_b milion uścisków dla Ciebie i chłopców - zdrowiejcie bo wiosnę mamy !!!
Joasiu tydzień faktycznie zawrotny a z kolokwium na bank bedzie 5
Ritta pisz częściej i wiecej. Sytuacji z M. nie zazdroszczę - jest szansa na to, ze bedzie lepiej lub normalniej ???
Agutka ja ambitnie mam w planach odgracenie naszej działeczki. Co prawda dwa lata tam nie było robione ale mam cichą nadzije, ze podołam i moje dzieci beda miały gdzie biegać latem i korzystać z basenu i świeżego powietrza.
Moni i tobiÄ™ zycze 5 z kolokwium.
Maciejonka a ja dzisiaj kupiłam buty niechcący takie jak chciałam, cichobiegi, skórkowe, polski producent, cena przystepna i nie wiem czemu od razu pomyslałam o Tobie
Bez_Nazwy :(
Mon, 04 Apr 2011 - 23:38
Marne szanse na poprawę relacji z M. Do tego trzeba więcej dobrej woli. Możemy wytrzymać dłuższą chwilę bez gradobicia, nawet śmiejemy się razem, ale trudno to nazwać "małżeństwem". I tak już będzie. Jak długo - nie wiem...
To, że Mysza straciła kontakt z Igorem to chyba naturalny proces. Dzieli ich przecież prawie dekada. Mysza ma swój świat i dla niej zabawa klockami czy lalkami jest raczej mało przyjemna, nie ma na to ochoty. Oczywiście nie zmuszam. Oczywiście Igor to moje dziecko a Mysza ma taki sam status jak On, więc nie będzie niańką na każde moje zawołanie. Oczywiście spełnia moje prośby co do zajęcia się Igorem jak ja muszę gdzieś wyjść i robi to w sposób wielce poprawny, ale tylko wtedy. Muszę uszanować jej wrażliwą na dzień dzisiejszy duszę. Emo-duszę . Zaczyna już z wyglądu przypominać tę subkulturę, coraz więcej czasu poświęca wyglądowi. No tak, przed nami kolejny etap edukacji... jutro test na koniec podstawówki. Muszę kopnąć się i złożyć podanie do gimnazjum. Jak na razie wydaje mi się, że mamy fajny kontakt. Jestem wieeeeelce liberalna jeśli chodzi o wygląd i poglądy więc jest szansa, że tak pozostanie.
Igor od kilku dni ma niespożyte siły w wariowaniu. Momentami posądzam Go o ADHD. Nic na niego nie działa.
Co do mojego powrotu do pracy... jak się dostanie do przedszkola, będę się martwiła czy iść. Jak zacznie chorować, mogę liczyć wyłącznie na siebie zarówno w kwestii zwolnienia jak i .... całej reszty. Nawet lekki katar z którym dziecko nie powinno chodzić do przedszkola tylko przeczekać w domu, a który to katar nie jest podstawą do zwolnienia lekarskiego, urasta do problemu raczej trudno rozwiązywalnego. Same dobrze wiecie, że czasem dziecko trzeba jeden lub dwa dni przetrzymać w domu, by się nie rozchorowało, katar znika i wio. Po następną infekcję... Musiałabym liczyć w tym wypadku wyłącznie na siebie i nie wiem, jak długo zniósł by to pracodawca. Nowy, bo przez ten czas niebytu muszę wszystko zaczynać od początku. Oczywiście spróbować nie zaszkodzi... może stanie się cud? Na opłacenie opiekunki w warunkach warszawskich mogę zapomnieć. Zupełnie by mi się nie opłacało wychodzić w ogóle z domu. Na razie czekam na listy w przedszkolu.
Oj, ale w ogródku bym sobie pogrzebała... oj, pogrzebała... uwielbiam ziemię za paznokciami. Jak na razie muszę wypierniczyć skrzynki z balkonu. Są stare a ziemia już jałowa. Oczywiście to nie to samo, więc i entuzjazmu brak.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.