To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

gdy katar = zapalenie oskrzeli

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
A_KA
Bogusiu, Martucha... dopiero teraz zauważyłam Wasze wpisy 37.gif

Martucha... tak, wiem, że wspomniałaś o odgrzybianiu. Ale przyznam, że jakoś to wtedy do mnie do końca nie przemówiło. Wprowadzenie diety mnie przerażało (przy Adamie, który mógłby jeść w kółko i który BARDZO się domaga jedzenia). Dopiero jak poczytałam troszkę i dowiedziałam się skąd się grzyby biorą, jak się ich pozbyć, jakie objawy (pasujące do Adama!) mogą nieść itd. - przejęłam się tym na serio...

Adam nadal "podejrzany" 32.gif . Ręce mi po prostu opadają... NIBY nic mu się nie dzieje, ale SPORADYCZNIE kaszlnie (rano mokro, w dzień sucho-poświstująco). Katar minimalny, prawie jakby go nie było. Właściwie ostatnio przy zapaleniu płuc miał te same objawy 41.gif , tak więc naprawdę się zastanawiam czy z nim jutro do pediatry się nie przejdę...

Poczytałam trochę w necie o tym odgrzybianiu. Przyznam się, że na razie jestem i tak "zielona". Czasu brak na wgłębianie się w lekturę, a stron o odgrzybianiu sporo i już sama nie wiem co czytać i czy we wszystko wierzyć 37.gif .
Odstawiłam Młodemu cukier całkowicie (a przy okazji i sobie, bo doczytałam się, że grzyby mogą być jak najbardziej powodem AZS, a to mnie męczy od bardzo dawna). Ja co prawda poległam przedwczoraj i zjadłam jedno ciastko, dziś poległam i wypiłam kawę słodzoną. Wściekła jestem na siebie... Cukier uzależnia 37.gif . Ale to nie o mnie miał być wątek.
Przeszliśmy na ciemne pieczywo.
O cukrze i ciemnym pieczywie dowiedziałam się również od mamy, a ta od lekarzy, którzy ją zagrzybienia leczyli. O mleku i jego przetworach CHYBA nic mamie nie mówili...

Mleko też trzeba odstawić? Jogurty? Masło?
Jak długo trzeba być na ostrej diecie, żeby zobaczyć efekty? Kiedy można (i czy w ogóle) pomyśleć znowu o czymś słodkim (z umiarem)?

No ale dziś Młody zjadł na przykład na obiad pierogi. To pewnie też nie jest wskazane... W końcu trzeba unikać potraw mącznych. A mi nawet przez myśl nie przeszło to wcześniej, dopiero teraz wydedukowałam, że chyba nie powinnam mu tego dać 13.gif

Czym zastąpić mleko Młodemu (jeślibym je miała zupełnie odstawić)? Wiem, że będę musiała wprowadzić mu wit. D3 (którą teraz w mleku dostaje). Jakoś miałam zawsze przekonanie, że dając mu mleko daję niezbędne do życia i zdrowia elementy 29.gif i ciężko mi tak mu zupełnie je odstawić. W ogóle my mleczni jesteśmy...


Na serio potrzebuję porady co i jak z tym jedzeniem, tak łopatologicznie, bo po prostu wysiadam...



edit.
Wyczytałam właśnie w Wikipedii, że "do czynników sprzyjających występowaniu drożdżycy zalicza się między innymi - niedobory witaminowe (przede wszystkim niedobory witamin z grupy B). Adam jest pod opieką poradni metabolicznej. Kiedyś wykryli mu braki właśnie w wit. B (chyba 12, musiałabym sprawdzić), przyjmował przez jakiś czas tą witaminę w tabletkach... Tak sobie myślę, że może to dało początek drożdżycy u niego... a potem wszystko się posypało...

edit. 1
Jakie badania należy zrobić, żeby rozpoznać zagrzybienie? Boję się, żeby lekarka czasem nie próbowała mnie zbyć... moja mama na przykład dowiedziała się od swoich lekarzy, że NIE MA badań, które mogłyby potwierdzić zagrzybienie. Tymczasem w aptece farmaceutka powiedziała jej, że owszem, są, tyle, że są drogie i lekarze nie chcą wypisywać skierowań 21.gif 37.gif

Kurcze... siedzę i czytam o chorobach płuc/rodzajach/objawach/leczeniu/rokowaniach... i sama się robię już "chora" od tego czytania 32.gif . Idę już spać, bo i tak z tego mojego czytania nic dobrego nie wyniknie raczej...
Abotak
Aniu, w temat diety nawet sie nie zapuszczam bo gdybys chciala sama dieta tak zakorzeniony problem likwidowac to na tym etapie ta dieta musialaby byc drakonska i nie wiem czy i wtedy by przyniosla skutek.
Ogolnie grzyby lubia cukier i ogolnie weglowodany. W kazdej postaci czyli cukroza, glukoza, sacharoza, laktoza, fruktoza, skrobia ...
Mleko i przetwory zawieraja, jak wiesz, laktoze
Owoce i warzywa duze ilosci fruktozy.

Ziemniaki, kukurydza - skrobia
przetwory zbozowe- wegle znowu
No i cukier dodawany niemal do wszystkiego.
Mieso z kolei zakwasza i tym samym tez sprzyja grzybom icon_wink.gif
Nawet przy ograniczeniu ( bo nie da sie tego wszystkiego wykluczyc- cukier owszem ale co z reszta) bedzie trudno cos pozywnego zostawic i jednoczesnie grzybice zaawansowana zwalczyc.
Jedyny cukier ktory nie zywi grzyba ale wrecz go ubija to xylitol. Naturalny, dodawany m in do pasty do zebow bo chroni przed prochnica. No ale dosc drogi i nie wiem jak z dostepnoscia. Pewnie w sklepach ze zdrowa zywnoscia dostaniesz.

Jednak ja mysle ze jesli ten grzyb tak czarno na bialym, to koniecznie w konsultacji z lekarzem i cos ogolno-systemowego doustnie na odgrzybienie.
Nie bede tu nazwami rzucala bo to sa leki na recepte i nawet nie wiem od jakiego wieku i czy to najlepszy pomysl, ale to juz lekarz musi zadecydowac.
Abotak
CYTAT(A_KA @ Tue, 01 Nov 2011 - 22:50) *
Wyczytałam właśnie w Wikipedii, że "do czynników sprzyjających występowaniu drożdżycy zalicza się między innymi - niedobory witaminowe (przede wszystkim niedobory witamin z grupy B). Adam jest pod opieką poradni metabolicznej. Kiedyś wykryli mu braki właśnie w wit. B (chyba 12, musiałabym sprawdzić), przyjmował przez jakiś czas tą witaminę w tabletkach... Tak sobie myślę, że może to dało początek drożdżycy u niego... a potem wszystko się posypało...


mysle jednak ze najwiekszy udzial mialy w tym liczne kuracje antybiotykowe. Jesli ta wit B to ew tylko pomocniczo ale tyle antybiotykow nie moglo pozostac bez odzewu.

Ja tez kiedys przyjmowalam wit B12 w zastrzykach ( korzonki tak dawniej leczono) ale jakos problemow z grzybem wtedy nie mialam.

Badania wlasciwie sa zbedne bo objawy tak oczywiste ze trudno tu dyskutowac i diagnoza objawowa wystarcza w takich przypadkach.

I jeszcze raz... dieta mozesz pomocniczo ale bez fanatyzmu bo Adam bedzie na samych cytrynach jechal icon_wink.gif
Usun cukier, ogranicz biala make i przetwory, mleko tez da sie ograniczyc ( w czasie infekcji lepiej usunac)
Nie wiem czy ryzowe jest dobrym wyborem w tym przyp ale i tak do wiekszosci tych ryzowych dodaja cukier, wiec....
Owoce tez lepiej troche ograniczyc, warzywa typu marchewka, ale np groszek, kalafior, fasolka beda dobre. Soczewica, fasolowe dania, ryz sie nada.
Chleb na zakwasie. Nie pamietam co by jeszcze, ale nie daj sie zwariowac. Te antygrzybiczne diety czesto sie wzajemnie wykluczaja i bywaja ekstremalne. A tak normalnie, oprocz wywalenia cukru, o rownowage chodzi. W skrajnych przypadkach trzeba sie wspomoc lekami ale to jak wyzej.
A_KA
Bogusiu... dziękuję. Nie zdawałam sobie sprawy, że to są AŻ TAKIE ograniczenia. Nie pomyślałam nawet o innych cukrach 37.gif . Dawałam Młodemu np. ziemniaki z poczuciem, że głodzę grzyba 29.gif . Owoce, szczególnie jabłka, Adam je na kilogramy niemalże... Ja wiem, że leczenie samą dietą to za mało, zdawałam sobie sprawę, że wybierzemy się do pediatry, żeby podpowiedziała co dalej...
Idziemy dziś, na 16,00. Niech osłucha Adama 43.gif . Stracha mam jak nie wiem co 29.gif . Porozmawiam z nią o tym odgrzybieniu i mam nadzieję, że powie mi coś sensownego.




Martucha_
Aniu, ja na dietach wszelakich kompletnie się nie znam, przeraziło mnie też, gdy pierwszy raz czytałam o tych ograniczeniach koniecznych do pozbycia się grzybów. Ale nie dajmy się zwariować. No dla mnie w każdym razie to było zbyt wiele, tylu ograniczeń ani ja ani moje dziecko byśmy nie znieśli, więc ja, jak już pisałam, jedynie te "oczywiste" cukry eliminowałam (ale już miód np. stosowałam), owoce jak najbardziej mały dostawał, warzywa również, generalnie starałam się by po prostu jadł zdrowo (plus oczywiście u nas nystatyna, ale to już, jak pisała Bogusia, lekarz decyduje). I nabiału zero. Bogusiu, a co z mlekiem sojowym, wiesz może? Moje dzieci wprawdzie na sojowe reagują jak na krowie, ale ciekawa jestem, jak to z nim jest.
A_KA
Dzięki Martucha.
A powiedz mi jeszcze, czy "zero nabiału" oznaczało dla Was również rezygnację zupełną z serów, jogurtów, masła? A co z jajkami?

Dziewczyny, a czy wiecie coś o Biorezonansie? (jako metodzie na wykrycie alergenów, grzybów, odczulanie...). Czy to jest bezinwazyjne? (ktoś z pracy męża bardzo mu polecał, ale ja się na tym nie znam po prostu)
Martucha_
Zero nabiału to w naszym przypadku zero nabiału icon_smile.gif Od urodzenia aż po dziś dzień. Zero serków, zero jogurtów itd. Jajka mój syn jadał (i jada wciąż).
O biorezonansie nie wiem za wiele, moja siostra z 10 lat temu tak się odczulała i nawet na kilka lat pomogło (ale to również wiązało się z wielotygodniową ścisłą dietą (i bardzo restrykcyjnie przestrzeganą), właśnie taką, o której pisze Bogusia, niewiele można w tej diecie jeść. Więc nie wiem, co pomogło, ta dieta, czy biorezonans (ja nawet nie wiem, na czym to dokładnie polega).
Abotak
CYTAT(Martucha_ @ Wed, 02 Nov 2011 - 13:34) *
Bogusiu, a co z mlekiem sojowym, wiesz może?


Tez nie wiem ale na chlopski rozum to powinno byc OK, bo soja do straczkowych sie zalicza i np zawartosc wegli jest tam minimalna
https://en.wikipedia.org/wiki/Soy_milk
Bialka tam sporo ale to OK

Aniu, o biorezonansie nic nie wiem
Z mlecznych ew jakis dobry jogurt naturalny bym zostawila przy ograniczeniu ( ale nie z tych zageszczanych z dodatkami)
Dla piobiotykow, chociaz nie wiem jak sie teraz sprawy maja w tym temacie.
Teoretycznie, probiotyki pomagaja odbudowac flore czyli naturalnych wrogow grzybow ktorzy trzymaja nadmiar w ryzach -> czyli rownowage w organizmie przywrocic.
Jajka mozna. Co prawda one bogate w zelazo wiec jakis fanatyk antygrzybiczny by pewnie odradzal albo ograniczal icon_wink.gif bo zelazo przyczynia sie do rozwoju grzybow. To samo z miesem czerwonym. Ale tu znowu wpadniesz w pulapke przesadyzmu i nie bedzie z czego wybierac oprocz fasolki i ryby icon_wink.gif
Trzymam kciuki za dzisiejsza wizyte zeby cos rozjasnila.
Daj znac co lekarz powiedzial.

Mafia
Co lekarz powiedział?

Nie doradzam, ale śledzę Waszą historię.
A_KA
Cóż... wiele się nie dowiedziałam icon_sad.gif. Z najistotniejszych rzeczy... Młody ma znowu zmiany osłuchowe, cyt.: "delikatne, po lewej stronie, z przodu, u góry, z tyłu nic nie słychać".

Nie dostał żadnych dodatkowych leków. Tzn. lekarka stwierdziła, że na Singular powinien pomóc. No i przerzuca jakby odpowiedzialność na pulmonologa (23 listopada mamy wizytę).

Co mnie troszkę zdziwiło... po moim wprowadzeniu: że znam przypadek, że dziecko ciągle chorowało na zapalenia płuc/oskrzeli, i że problemem było zagrzybienie organizmu, i po ich likwidacji dziecko już nie chorowało... dowiedziałam się, że lekarka "nie widzi związku pomiędzy problemami z płucami/oskrzelami a Candidią". Pokazałam jej jeszcze to co przezornie z Internetu wydrukowałam sobie (a co wyżej, w wątku cytowałam) - z wytłuszczonymi objawami, które mi do Adama pasują. Wtedy ewentualnie powiedziała, że możnaby go odgrzybić (wspomniała o dwóch lekach, w tym Nystatynie), ale ona nie widzi podstaw. Po pierwsze w posiewie kału (sprzed ok. 3 miesięcy) nie wyszła Candidia. Po drugie przy antybiotykach zawsze brał probiotyki. Po trzecie Młody brał ostatnio dużo antybiotyków i dawanie mu kolejnego leku (podobno też to są antybiotyki, tylko inaczej działające) na odgrzybianie to już za dużo.

I podobno nie ma innych badań, które mogłyby wskazać na zagrzybienie organizmu. Tylko badanie kau. TO PRAWDA?????

Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony - Młody teraz nie ma nalotu na języku, nie ma problemów z biegunkami (miał od zawsze, ale teraz się to unormowało, być może po podawaniu właściwie nieustającym probiotyków).

A jak powiedziałam, po kolejnych słowach lekarki: "zobaczymy co powiedzą u pulmonologa", że "boję się, że nie doczekamy do tej wizyty w zdrowiu". Dowiedziałam się, że: cyt." więcej optymizmu"... icon_rolleyes.gif No super... ale jak tu być optymistą jeśli ciągle z Młodym coś się dzieje?????

Biorezonans został zawetowany stanowczo, podobno to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Nie pamiętam dokładnie słów, które użyła, ale wychodziło na to, że to naciąganie pacjentów.

Powiem szczerze, że nie wiem za bardzo co robić... skoro Młody praktycznie bez objawów miewa zapalenie płuc - to teoretycznie powinnam biegać co chwila na osłuchanie. Z z jednej strony w przychodni też są zarazki, które można złapać 21.gif . Z drugiej jeśli biegać nie będę to mogę coś zaniedbać... 32.gif
A_KA
Dobra, no to się pochwalę... Zmieniliśmy lekarza. Jesteśmy po pierwszej wizycie i póki co jestem bardzo zadowolona. Facet młody (no...w moim wieku, więc młody icon_wink.gif ), rzeczowy, dokładny, tłumaczący i odpowiadający na wszystkie moje pytania, z podejściem do dzieci (Adama kupił sobie w 100% dzięki kręconemu krzesełku i naklejce icon_wink.gif )...

W oskrzelach co prawda wysłuchał "pojedyncze szmery", ale od razu dodał, że to jeszcze nic złego nie oznacza. Do obserwacji. We wtorek kontrola. Włączył Młodemu Mucosolvan rano, w inhalacjach. Powiedział, że grzybica układu oddechowego zdarza się niezwykle rzadko, i tylko w przypadkach bardzo wycieńczonych organizmów. Inne grzyby owszem, mogą się przytrafić częściej (paznokci czy jamy ustnej). Podobno żeby wykryć te z układu oddechowego to już szpital się kłania. Na razie chce Młodego poobserwować i jeśli coś będzie się dalej działo, rozważy głębiej tą grzybicę.

No to póki co... ufff...

Abotak
CYTAT(A_KA @ Fri, 04 Nov 2011 - 12:38) *
No to póki co... ufff...



no to jest swiatelko w tunelu icon_smile.gif I oby swiecilo coraz mocniej, Aniu.
Jesli sie okazuje ze antybiotyk jednak przy tych szelestach zbedny, to jest jakies wyjscie z blednego kola i nadzieja, ze nawet gdyby gdzybica, to ma czas i szanse sie unormowac samo.
Najwazniejsze ze nie dowalil kolejnej dawki antybiotyku.

PS
mi bardziej chodzilo o grzybice taka bardziej zaawansowana ale nie w ukl oddechowym, tylko np przyczyniajaca sie do nadmiernej produkcji sluzu ( a taka moze byc wylacznie w paszczy czy nosie).
Bo zdawalo mi sie ze te `historie plucne` to skutek uboczny, nie przyczyna ( scieka w dol bo jest sporo, osiada na oskrzelach plucach, a lekarz zamiast dociec przyczyny ( dlaczego jest sporo np) to zakladal ze bakteryjne i z automatu antybiotyk.
Podczas gdy te szelesty samym oklepywaniem i inhalacja by pewnie dalo sie wygonic.

A_KA
Na kolejną dawkę antybiotyku teraz bym się już chyba nie zgodziła 29.gif . Wolałabym już szpital.

Bogusiu, teraz to były "pojedyncze szmery", myślę, że wcześniej to było COŚ więcej. Oczywiście nie neguję, że być może przy poprzednich chorobach obyłoby się bez antybiotyku. Ten nasz nowy lekarz z tego co słyszałam jest przeciwnikiem antybiotyków tzn. wprowadza je tylko w ostateczności. Ale jak to będzie, to zobaczymy w praniu...

Fakt, faktem, że Adamowi od środy (gdy to słuchała go poprzednia pediatra) do dziś (gdy to osłuchał go nasz nowy lekarz) kaszel też się trochę zmienił. Teraz jest suchy jedynie. Wcześniej słyszałam w nim też poświstywania. Więc MOŻE w środę było słychać coś więcej? Ale to sobie mogę tylko gdybać...
martaletocha
Ja bardzo jestem zadowolona z inhalatora Simple Sanity. Na moje potrzeby wystarcza z nawiązką. Łatwy w obsłudze, nie ma problemów z prawidłowym wdechem aerozolu i to nawet mój synek sobie radzi. Poza tym fajna rzeczą tutaj jest dość mały rozmiar i długi przewód co pozwala ustawić sobie całe urządzenie niemal wszędzie gdzie tylko człowiekowi jest wygodnie.
nataliakoziol
My także stosujemy produkty Frida i jesteśmy zadowoleni. W pierwszych miesiącach katater a obecnie również aspirator do noska. Mamy też spray do noska choć synek go nie lubi to jednak go stosujemy bo nawilża błonę śluzową noska. Jak się wyciąga aspiratorem to na pewno będzie warto stosować.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.