Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Od tygodnia opiekuję się szczeniakami z naszego, pożal się Boże, schroniska. W chwili, gdy je z niego zabierałam miały ok 8 - 9 dni. Karmię je Royal Canin Babydog milk, zgodnie z instrukcją. Jedzą jak smoki i rosną w oczach. Byłam z nimi u weta w związku z bakteryjną biegunką, dostawały antybiotyk i już jest okej. Będą dużymi psami. Postaram się wrzucić później jakieś fotki.
Pytanie mam następujące - co dalej z ich obsługą ? Jestem bardziej niż zielona w tym temacie. Moja Koko jest nimi żywo zainteresowana, obwąchuje je, gdy piszczą wkłada głowę do legowiska i uspakaja ale czy to wystarczy ? Najsilniejsza z nich zaczyna chodzić po mieszkaniu. Robi kilka rundek dokoła fotela, po czym idzie spać. Reszta to jeszcze pełzające robaczki ale zaczynają coraz więcej rozumieć. Bawią się w przepychanki, próbują szczekać, merdają ogonkami. Od kiedy uczyć je czystości, od kiedy przygotować jakiś "wybieg" do zabawy ? Do tej pory zasypiały zaraz po karmieniu ale zaczyna się to zmieniać. Wiem, że około 3 tygodnia mogę próbować przestawiać je na picie z miseczki. Kiedy zacząć wprowadzać stałe pokarmy, i od czego zacząć ? A tak w ogóle, to jak je wydać w obce ręce, i nie zejść przy tym na zawał ? Miały fatalny start w życie, i marzy mi się znalezienie im odpowiedzialnych właścicieli, którzy o nie zadbają, wysterylizują (są to cztery suczki i jeden pies). Jak znaleźć dom pieskom, z których nie wiadomo co wyrośnie ?
Lutnia
Sun, 04 Dec 2011 - 12:32
Na pewno przy adopcji podpisz dobrą umowę adpocyjną. Ona nie zagwarantuje niczego (jak ktoś nie wysterylizuje to go do tego nie zmusisz, niestety) ale sprawi, że część osób, które nie widzą niczego złego w rozmnażaniu psów zniechęci się do adopcji czytając o tym, że mają ubezpłodnić zwierzaka. W umowie (o ile chcesz mieć kontrolę nad zwierzakiem) możesz również umieścić zapis o konieczności zwrotu psa do Ciebie w sytuacji gdy będzie musiał zmienić dom (lub o konieczności zaakceptowania przez Ciebie nowego domu). To również nie zagwarantuje Ci niczego, ale zazwyczaj o wiele łatwiej jest zadzwonić pod telefon poprzedniego właściciela i odwieźć do niego psa niż zawieźć go do schroniska.
Tak jak napisałam - to niczego nie gwarantuje. Toczyło się już wiele dyskusji na ten temat i z chwilą, gdy zwierzak staje się czyjąś własnością poprzedni właściciel nie ma do niego praw a wszelkie wcześniejsze ustalenia są efektem dobrej woli nowego właściciela. Oczywiście można wytoczyć sprawę cywilną ale wygranie jej jest porównywalne z wygraniem w TOTKA.
To np. powoduje, że część hodowców kotów decyduje się na wczesne sterylizacje i dopiero po nich wydaje zwierzęta, znane mi Fundacje Adopcyjne zabezpieczają się w ten sposób, że zwierzak do końca swojego życia jest własnością Fundacji, nowy "właściciel" jest więc raczej opiekunem, który daje zwierzakowi dom na określonych zasadach i gdy ich nie przestrzega pies może być od niego zabrany. To jedyna opcja by mieć nad tym kontrolę. Tyle, że to bardzo utrudnia znalezienie domu, przeważająca większość ludzi nie chce być opiekunem a właścicielem z pełnią praw (i szczerze mówiąc jest to dla mnie zrozumiałe).
Kolejna ważna sprawa - nie woź ich już do weta. To cholernie niebezpieczne. Fakt, są ze schronu gdzie jest mnóstwo zarazków i wciąż żyją, jednak w gabinetach weterynaryjnych również jest cholernie dużo możliwości zarażenia się jakimś świństwem, które spowoduje odejście szczeniaka. Za dużo znam historii o zawiezieniu jednego szczeniaka do kliniki, który potem zaraził resztę miotu (wszystkie/większość odeszły) by nie napisać Ci o tym.
Co do reszty - niech wypowiedzą się praktyczki
Jak znaleźć dobre domy? Słuchać intuicji, rozmawiać, słuchać intuicji. Przede wszystkim słuchać intuicji.
pcola
Sun, 04 Dec 2011 - 13:22
Lutnia, wrzucę zaraz linka, jak wygląda nasz schron, z którego je zabrałam. Nie będę się osobiście zajmowała ich adopcją, zrobi to nasze stowarzyszenie jako organizacja. Być może przy pomocy nowego kierownictwa schroniska (o ile nowe kierownictwo będzie sensowne). Jestem tylko, i aż ich, "mamką" i bardzo mi zależy, żeby przygotować je najlepiej jak tylko można do pobytu w nowych domach.
Zastanawiam się nad zatrzymaniem jednej suczki. Moje psy mają już swoje lata, poza tym szczeniaka łatwiej wychować przy dorosłym psie, który ma w miarę dobrze poukładane w głowie. Tylko jak przekonać mojego męża ?
Lutnia
Sun, 04 Dec 2011 - 14:01
Niestety, tak wygląda schroniskowa rzeczywistość w bardzo wielu miejscach.
Na szczęście u Was jest szansa na zmianę na lepsze od nowego roku (oby kolejny zarządca miał inną wizję schroniska).
Pcola - oby udało Ci się przekonać męża. Jedno z rodzeństwa miałoby najlepszy dom z możliwych.
Powodzenia! Podziwiam to, co robisz.
Użytkownik usunięty
Sun, 04 Dec 2011 - 17:56
Dobra, to mój kamyczek do ogródka.
W prawidłowym przebiegu odchowania psich osesków, matka karmi młode sama dopóki nie skończą 3 tygodni. Chyba, że jest ich dużo, to się je dokarmia. Ale to Ciebie nie dotyczy. Ty karmisz maluchy butlą. W związku z tym, kiedy skończą 3 tygodnie, możesz zacząć wprowadzać dietę stałą. Podziwiać, że załatwiają się bez masowania (tak?). Są ślepe jeszcze, prawda? Ja więc zamknęłabym je w takim małym kojcu, żeby się nie rozłaziły. Taki 9 dniowy piesek nie zwiedza świata, bardziej podróżuje w poszukiwaniu sutka z ciepłym mlekiem. Pierwsze karmienie odbywa się tak, że namaczam w mleku dla psich osesków (masz dobre mleko) karmę suchą (używam royala startera) i podaję pieskom. Mają wtedy 21 dni. Na początku to jest tarzanie się w karmie, włażenie do misek i konsumowanie metodą "pijawka". Potem suka myje szczeniaki i ja myję. Nie wychodzą z tego czyste Mniej więcej od skończenia 2 tygodni obcinam pazurki, ale to głównie z troski o brzuch matki, co u Ciebie odpada. No ale zwróć uwagę na to koniecznie. Kiedy maluchy skończą 4 tygodnie, odrobaczam je po raz pierwszy (Uwaga! RAZ odrobaczałam pratelem, dawno temu, i miałam kosmos żołądkowy. ZAWSZE Podaję drontal junior). Kiedy skończą 6 tygodni, po raz drugi. Tydzień później podaję szczepionkę, po 2 tygodniach następną. I wyfruwają z gniazda...
Przy czym... Ty masz znacznie trudniej, bo za szczepienia, opiekę, karmę, mleko raczej trudno będzie Ci odzyskać pieniądze. Chwalebne, jeśli zrobi to schronisko. Wydawanie szczeniaka bez żadnych szczepień jest bardzo ryzykowne.
Jeśli chodzi o adopcję. Lutnia napisała naprawdę bardzo mądrze. Mnie od razu zapłonęła lampka "witajmy w realnym świecie". A realny świat jest taki, że mało osób chce przygarniać psy. ZA mało, o czym świadczy liczba psiaków koczujących w schroniskach. W związku z tym, zanim postawisz ludziom warunki, zobacz czy w ogóle będą chętni... Gorzej, jak maluchy z Twojego ciepłego domu trafią wprost do schroniskowych boksów Oczywiście byłoby super, gdyby przyszli opiekunowie podpisali umowy, byli świadomi, mieli jak najlepsze chęci, wysterylizowali etc. Niestety, z moich doświadczeń wynika, że ludzie spuszczają na drzewo warunki umowy (z 6 wydanych dotąd miotów, gdzie wszyscy podpisują zobowiązanie do wykonania badania pod kątem dysplazji mam TRZY wyniki! Wyłączając te, które wykonałam sama - na dwóch swoich sukach. JEDNA suka została wysterylizowana... Nie wiem nic o rozmnażaniu "na lewo" moich suk, ale nie jeżdżę po Polsce i nie kontroluję każdej suki, pozostaje mi zaufanie i wiara w to, co wydębię od czasu do czasu od opiekunów.
Jesteś wielka pcola, z całej siły zaciskam kciuki i podziwiam!!!
pcola
Sun, 04 Dec 2011 - 18:51
[użytkownik x],
szczeniaki już coś tam widzą. Masuję im brzuszki i okolice odbytu wilgotną ciepłą ściereczką. Jak się obsrutają zbyt mocno, to są delikatnie obmywane w ciepłej wodzie. Na całe szczęście większość środków na ich utrzymanie zapewnia mi fundusz naszego stowarzyszenia pomocy bezdomnym zwierzętom, inaczej masakra finansowa W ogóle to jedna z suk wygląda na co najmniej o tydzień starszą od pozostałych. Bardzo dziękuję za informację o możliwości przycięcia pazurków, mam strasznie poorane nadgarstki od ugniatania przy karmieniu. Poza tym boję się, że zrobią sobie nimi krzywdę podczas zabawy, bo mają fatalną koordynację ruchową, a zaczynają do siebie "doskakiwać".
Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie, bo niektórzy patrzą na mnie jak na idiotkę, która z nudów bawi się szczeniaczkami
Powyższe fotki są z poprzedniej soboty, wtedy przywiozłam je ze schroniska.
Dwa powyższe to zdjęcia największej suki (Fiony), która ma już częściowo wyrżnięte zęby mleczne i sprawnie chodzi. Jest o 1/4 większa od pozostałych szczeniąt.
Użytkownik usunięty
Sun, 04 Dec 2011 - 19:11
pcola, ale mioty tak mają niektóre, wiesz... Szczeniaki różnią się między sobą również wielkością. I to bardzo!
pcola, jesteś WIELKA, bo ratujesz ŻYCIE! Ludzi olej. Ludzie to ludzie, zawsze znajdą się "życzliwcy". Grunt, żebyś Ty była zgodna z Twoim sercem
Jak weźmiesz taki pazurek i przyjrzysz się, zobaczysz że jest przezroczysty. Tnij z ODSTĘPEM od żyłki, którą widzisz w środku, pazury są bowiem unerwione. Jak Ci się zdarzy niechcący skaleczyć pazurek i zakrwawi, nie skacz z okna Pieskowi nie odpadnie łapka Ja pierwszy przycięty pazurek opłakiwałam rzewnymi łzami. Teraz wiem, że tragedia się nie dzieje. Inna sprawa, że mam już wprawę i nie przycinam pazurków do krwi
Żoanna
Sun, 04 Dec 2011 - 19:21
Pcola....na psach absolutnie się nie znam....wiem tylko,ze Twoje szczeniaczki są bosssskie. A dla Ciebie ...szacun
Mi
Sun, 04 Dec 2011 - 19:52
CYTAT([użytkownik x] @ Sun, 04 Dec 2011 - 19:11)
pcola, jesteś WIELKA, bo ratujesz ŻYCIE! Ludzi olej. Ludzie to ludzie, zawsze znajdą się "życzliwcy". Grunt, żebyś Ty była zgodna z Twoim sercem
pcola, brawo! nie bardzo wiem, jak mogę pomóc - ale jak rozpoczniesz poszukiwania domków dla szczeniorów, to mogę udostępnić info na FB cudne są
pcola
Sun, 04 Dec 2011 - 20:19
Dziękuję Wam, jesteście kochane
Lutnia
Sun, 04 Dec 2011 - 20:51
Pcola - dobrze jest mieć pod ręką zasypkę Dermatol, gdy utnie się pazurek zbyt krótko (są bardzo ukrwione). Obcinanie pazurków jest ważne, bo takie malce machając łapkami mogą np. któremuś z rodzeństwa trafić do oka.
Bardzo możliwe, że jeden szczenior jest o kilka dni starszy od rodzeństwa. Suka jest płodna kilka dni, może być pokryta przez wiele samców w różnym czasie.
Pcola - szacunek. Ogromny.
Użytkownik usunięty
Sun, 04 Dec 2011 - 21:22
CYTAT(Lutnia @ Sun, 04 Dec 2011 - 20:51)
Bardzo możliwe, że jeden szczenior jest o kilka dni starszy od rodzeństwa. Suka jest płodna kilka dni, może być pokryta przez wiele samców w różnym czasie.
A nie, nie, nie Lutnia... mylisz okres tzw. tolerancji (kiedy suka pozwala na krycie), jest to faza oestrus. I ona faktycznie trwa mniej więcej 5-9 dni. W TRAKCIE tej fazy następuje owulacja, podczas której występuje gwałtowny wyrzut LH i uwalniane są oocyty, które dojrzewają kolejne 2-3 dni i znowu są zdolne do zapłodnienia przez kolejne 48-72 h. Wsio. Maksymalny czas, jakim mogą się różnić od siebie płody to w takim razie 48-72 godziny. Czyli 3 dni. Nie stanowi to aż tak zabójczej różnicy, żeby szczenię było dwa razy większe od innych. Natomiast jak najbardziej może być tak, że miot ma rożnych ojców, tu masz stuprocentową rację. I to już jest znaczny argument w wyjaśnieniu rozmiaru Fionki
Lutnia
Sun, 04 Dec 2011 - 21:44
CYTAT([użytkownik x] @ Sun, 04 Dec 2011 - 23:22)
A nie, nie, nie Lutnia... mylisz okres tzw. tolerancji (kiedy suka pozwala na krycie), jest to faza oestrus. I ona faktycznie trwa mniej więcej 5-9 dni. W TRAKCIE tej fazy następuje owulacja, podczas której występuje gwałtowny wyrzut LH i uwalniane są oocyty, które dojrzewają kolejne 2-3 dni i znowu są zdolne do zapłodnienia przez kolejne 48-72 h. Wsio. Maksymalny czas, jakim mogą się różnić od siebie płody to w takim razie 48-72 godziny. Czyli 3 dni. Nie stanowi to aż tak zabójczej różnicy, żeby szczenię było dwa razy większe od innych. Natomiast jak najbardziej może być tak, że miot ma rożnych ojców, tu masz stuprocentową rację. I to już jest znaczny argument w wyjaśnieniu rozmiaru Fionki
Dzięki [użytkownik x] za doprecyzowanie.
Swoją drogą, słyszałaś że w niektórych krajach pozwala się na miot dwuojcowy? Bardzo mi się taki pomysł podoba. Szczeniętom robi się badania kto jest dzieckiem którego ojca i wszystko jest jasne.
(sorry za OFF Pcola, już nie przeszkadzam )
pcola
Sun, 04 Dec 2011 - 21:54
O, bo Fionka to mi trochę z umaszczenia i oczu mieszankę ON-ka przypomina. Reszta jak mieszanka z labradorem, a może bokserem w zestawie... Kurcze, to takie ważne, żeby wiedzieć jakich rozmiarów byli rodzice, chociażby ze względu na wymagane porcje mleka, a ja w ciemno karmię. Wypijają obecnie na jedno posiedzenie 40ml mleka, śpią po karmieniu 5 godzin. Znaczy, że chyba im wystarcza.
Moim rodzonym dzieckiem się tak bardzo nie stresowałam, jak nimi Mąż się ze mnie śmieje, bo nastawia mi budzik na porę karmienia, a ja i tak budzę się 15-20 minut przed dzwonkiem.
Moja mama może weźmie Kuleczkę (najmniejsze i najsłabsze szczenię z tego miotu). Ma tylko Vegę (bernenkę), a Vega kocha psie towarzystwo.
Są jeszcze Malina (największa wariatka - karmienie jej to jak jazda na diabelskim młynie), wyrywa smoczek, pluje i rzuca mi się na dekolt w poszukiwaniu piersi Zasysa uszy albo szyję (dobrze, że nie ma jeszcze zębów), i Jagoda - najciemniejsza z miotu, i najspokojniejsza ale silna. Jest jeden rodzynek - Harry - najjaśniejszy, miał silną biegunkę podobnie jak Kulka, ale już nadrabia i zanosi się na niezłego bystrzachę (próbuje obszczekiwać Koko i Łatka), ale dźwięk własnego głosu rzuca go póki co na łopatki No i same powiedzcie, jak można je oddać w ciemno, komuś kto być może przywiąże je na łańcuch do budy ?
Lutnia, lubię OT-y, są najczęściej bardziej pouczające niż wątek zasadniczy, więc się nie krępuj
Użytkownik usunięty
Sun, 04 Dec 2011 - 22:02
pcola, gdybym karmiąc co 1,5 h miot 11 szczeniąt miała dobierać ilość karmy do ich rozmiaru, dostałabym hopla z przerzutką po... dobie. E tam, połowie doby Do takich akcji to jest dobra Psi, która w moich oczach jest tu największą świruską na pokładzie maluchów (mam nadzieję, że mnie za to nie zlinczuje). Ja robiłam dzban mleka, brałyśmy z Dzieciem 4 flaszki, nalewałyśmy do oporu i szczonki jadły po kolei. Suka też nie wymierza jedzenia Nie ma co wariować. Bogu dzięki, że nie karmisz (jak gros osób) krowim mlekiem. Skoro jedzą, a potem śpią, to znaczy że wszystko gra i buczy
A co do szczeniąt... no jasne, że nie można ich oddać byle komu! A i tak będziesz drżała o każde z nich...
pcola
Sun, 04 Dec 2011 - 22:35
[użytkownik x], uff, jesteś jak balsam na moje skołatane nerwy. Tak sobie liczę, że one mają w chwili obecnej ok 16-17 dni. W schronisku nie było za bardzo z kim rozmawiać, jak tam pojechałam po rozpaczliwym telefonie mojej mamy. Mama i inne babki ze stowarzyszenia pojechały tam w sobotę rano, bo wiedziały, że kierownika nie będzie (on ich nie wpuszczał, bo zrobiły zadymę i zgłosiły go do prokuratury za nieprawidłowości). Egh, długo by pisać, a teraz mogę sobie poczytać paszkwile na ich temat w internecie
Trzymajcie proszę kciuki za to, by przetarg na prowadzenie naszego schroniska wygrał ktoś rozsądny i z sercem dla zwierząt, a nie bankrut półanalfabeta, który chodzi na smyczy konkubiny nienawidzącej kundelków. Te cholerne małomiasteczkowe układy
Lutnia
Sun, 04 Dec 2011 - 22:48
CYTAT(pcola @ Mon, 05 Dec 2011 - 00:35)
Egh, długo by pisać, a teraz mogę sobie poczytać paszkwile na ich temat w internecie
Trzymajcie proszę kciuki za to, by przetarg na prowadzenie naszego schroniska wygrał ktoś rozsądny i z sercem dla zwierząt, a nie bankrut półanalfabeta, który chodzi na smyczy konkubiny nienawidzącej kundelków. Te cholerne małomiasteczkowe układy
Tak niestety bywa, gdy ktoś wyrywa się przed szereg. Nieważne, że w słusznej sprawie. Reszta tłuszczy pokaże mu, co sądzi o takich zrywach. O Tobie pewnie też będzie... Ostatecznie nie każdy pomaga szczylom ze schronu. Nie czytajcie tych śmieciowych anonimowych bzdur. Szkoda na nie czasu.
Kciuki zaciśnięte! Z całych sił.
pcola
Sun, 04 Dec 2011 - 23:28
Dzięki.
captain.jmw
Mon, 05 Dec 2011 - 00:28
pcola... chylę czoła. I powodzenia.
karoleenka
Mon, 05 Dec 2011 - 10:46
pcola- chylę czoła - psiaki cudne - trzymam mocno kciuki w obu sprawach
Paula.
Mon, 05 Dec 2011 - 12:36
Pcola podziwiam i trzymam kciuki za odchowanie i znalezienie dobrych domów.
Madziulek
Sun, 11 Dec 2011 - 12:37
Jak maja sie malizny ? Sledze watek, ciesze sie, ze sa tacy ludzie, jak Ty. Powodzenia.
pcola
Thu, 15 Dec 2011 - 10:48
Malizny rozrabiają na całego Jedzą już starter (tylko najmniejsza dostaje jeszcze dodatkowo butlę). Są bardzo zdyscyplinowane, siusiu na podkład, powiem "fe" to przestają obgryzać to, co akurat wpadnie im do pyska. Ładnie przychodzą jak zacmokam No i wiszą na mnie, leżą mi wszystkie na stopach jak pracuję, włażą na mnie, jak usiądę na podłodze. Słuchają moich psów, jak Koko bądź Łatek warkną, że nie życzą sobie szarpania łap, to maluch siada, wysyła sygnał uspakajający i robi w tył zwrot. Mam w aparacie trochę fotek, strasznie ciężko je sfotografować jak się bawią, są bardzo ruchliwe. Wrzucę wieczorem to, co udało mi się pstryknąć.
karoleenka
Fri, 16 Dec 2011 - 11:18
pcola- jesteś niesamowita !! ale z tego co czytam to u Was tradycja rodzinna - co za szczęście, że są jeszcze tacy ludzie jak Twoja rodzinka
wrzucaj obiecane zdjęcia i trzymam mocno kciuki za dobre domy dla psiaków&&&
pcola
Fri, 16 Dec 2011 - 21:50
Dzięki Karoleenka Muszę przyznać, że odchył prozwierzęcy występuje u nas stadnie
No D...a, coś ty mi znowu przywlokła do tego domu ? Przerośnięte myszy, czy co ? Ale na wszelki wypadek ich popilnuję ...
Madziulek
Fri, 16 Dec 2011 - 21:59
Czy ja tam widze takiego pieknego rudego glucika ?
pcola
Fri, 16 Dec 2011 - 22:11
Tak, ten piękny rudy długonogi glucik to jedyny mężczyzna w stadzie - Harry. Bardzo bystry i wyważony, muszę powiedzieć. Ma zwyczaj rozdzielać zbyt intensywnie walczące siostrzyczki.
Madziulek
Fri, 16 Dec 2011 - 22:15
Nie wierze w to, co piszesz! To naprawde jedyny pies ? Nie dosc, ze pies (to dluga historia, ale ja po prostu nie "czuje" wiezi z sukami), to jeszcze rudy (kocham wszystko, co rude, moj kochany Toff byl rudym bokserem). Czy te psiaki zapowiadaja sie na duze ? Powinnam isc i sie leczyc, ot co.
pcola
Fri, 16 Dec 2011 - 22:33
Madziulek, będą raczej średniej wielkości
Lutnia
Fri, 16 Dec 2011 - 23:07
Cudne są.
Z całych sił trzymam kciuki za najlepsze domki dla nich.
pcola
Fri, 16 Dec 2011 - 23:21
Dzięki Lutnia
Właśnie padły po kolacji. Mam nadzieję, że dadzą pospać do rana Są bezbłędne w zabawie, dzisiaj Jagoda przytargała mi pod nogi mój szalik wytargany z rękawa kurtki leżącej na pufie, a Malina ściągnęła z oparcia kanapy mój sweter i zasnęła skulona na nim. Te dwie to zdecydowanie największe aparatki w stadzie. Reszta głównie bryka,i potyka się o własne odnóża. Okazuje się, że zakup wielkiej torby transportowej jako legowiska był strzałem w dziesiątkę, ładują się do niej bez protestów i smacznie śpią. Wychodzą na siusiu na podkład (kupy robią gdzie popadnie ), trochę pobrykają i wędrują do siebie.
Jak ja znajdę siły, żeby je wydać ?
Paula.
Sat, 17 Dec 2011 - 08:29
Śliczniaste są. Pcola niesamowicie się czyta jak piszesz o tych psiakach, z taką troską. Masz wielkie serce i dużo sił.
pcola
Sat, 17 Dec 2011 - 09:37
Śliczniaste mają bogate życie wewnętrzne jak się okazuje Na szczęście odrobaczanie jest skuteczne.
Dziękuję Paula.
Mi
Sat, 17 Dec 2011 - 21:05
pcola, powtórzę się jesteś wielka Szczeniory pięknie rosną!! Mam nadzieję, że trafią do odpowiedzialnych domków.
pcola
Mon, 19 Dec 2011 - 10:36
No weź już tyle nie pracuj, bo bym się zdrzemnęła chwilkę ...
Mama nam cyknęła fotkę komórką Fiona śpi.
Lutnia
Mon, 19 Dec 2011 - 10:46
pcola - przepięknie wyglądacie. Od Fiony (przepoczwarza się w nocy ze słodkiego szczeniaka w ogrzycę?) bije takie zaufanie...
A_KA
Mon, 19 Dec 2011 - 10:55
Ja dopiero trafiłam do tego wątku. Ale słodziaki z tych psiaków! Piękne po prostu . A Fiona na ostatnim zdjęciu . Trzymam kciuki za dobre domki dla nich. I wielkie brawa dla Ciebie pcola, zrobiłaś dla nich BARDZO dużo!
Madziulek
Mon, 19 Dec 2011 - 10:56
Przeboskie zdjecie, przeboskie !
pcola
Mon, 19 Dec 2011 - 11:39
Dzięki Dziewczyny
Fiona w nocy jest boskim śpiącym aniołkiem, w dzień ogrzyca - demon prędkości. Jestem w nieustającym szoku z powodu jej skoczności i tego, jak szybko wyczerpują jej się akumulatorki. Bryka, bryka - ułamek sekundy- pies padł, i tam gdzie padł to chrapie w najlepsze
Madziulek
Mon, 19 Dec 2011 - 12:17
Jak znajdziesz czas, to ja bym bardzo chetnie zobaczyla na zdjeciu rudego galgana
pcola
Mon, 19 Dec 2011 - 13:10
Harry jest bardzo ruchliwy. Nie potrafię też uchwycić jego uroku na zdjęciach, wychodzi taki szczurkowaty, a wcale tak nie wygląda. Już teraz widać, że jest bardzo inteligentny, świetnie radzi sobie z łagodzeniem konfliktów w stadzie. Jak tylko dziewczyny za bardzo szczypią, omyłkowo zaczepią Kulkę (najmniejszą i najsłabszą) Harry automatycznie podbiega i rozdziela towarzystwo. Sam też potrafi bawić się w zapasy, ale jego chwyty są jakby delikatniejsze.
Mi
Mon, 19 Dec 2011 - 17:29
pcola, super, że maluszki mogą towarzyszyć Tobie w pracy Cąly czas masz miocik na oku
karoleenka
Tue, 20 Dec 2011 - 15:48
ale cudna banda
pcola
Tue, 20 Dec 2011 - 17:06
Mi, nie wyobrażam sobie zostawienia towarzystwa na cały dzień bez nadzoru Tym bardziej, że w pracy mają sporo miejsca na szaleństwa. Jak się zmęczą to same ładują się do swojej budy (dużej psiej torby transportowej), i zasypiają. Ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie posiadania takiej ilości futer w domu. Zaczynają mi kombinować z podgryzaniem storczyków, obgryzaniem butów, mebli książek ... Jak z rocznym dzieckiem, wszędzie próbuje wleźć a wytłumaczyć niewiele można Podziwiam hodowców, chociaż może przy suce szczeniaki też się inaczej zachowują ?
Myssia
Tue, 20 Dec 2011 - 22:17
Pcola, dopiero weszłam na ten wątek, jesteś niesamowitą, wielka i w ogóle super!! Podziwiam Cię! A Maleńtasy są cudne, cuuuudne i więcej nie będe na nie patrzeć bo mi się dusza tak rwie do psiaka w domu, że nie macie pojęcia...
Dirty Diana
Tue, 20 Dec 2011 - 22:30
Jesteś...no nie umiem znaleźć słów albo mam ich zatrzęsienie. Jesteś niesamowita, wiesz? Nie tylko dlatego, że uratowałaś te szczeniaki, ale tak w ogóle. Od dłuższego czasu czytam Cię uważnie i chyba zostanę Twoją fanką
Lutnia
Wed, 21 Dec 2011 - 01:48
Kaelsa - przyłączam się chętnie do fanklubu
Użytkownik usunięty
Wed, 21 Dec 2011 - 08:41
CYTAT(pcola @ Tue, 20 Dec 2011 - 17:06)
Mi, nie wyobrażam sobie zostawienia towarzystwa na cały dzień bez nadzoru Tym bardziej, że w pracy mają sporo miejsca na szaleństwa. Jak się zmęczą to same ładują się do swojej budy (dużej psiej torby transportowej), i zasypiają. Ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie posiadania takiej ilości futer w domu. Zaczynają mi kombinować z podgryzaniem storczyków, obgryzaniem butów, mebli książek ... Jak z rocznym dzieckiem, wszędzie próbuje wleźć a wytłumaczyć niewiele można Podziwiam hodowców, chociaż może przy suce szczeniaki też się inaczej zachowują ?
Po pierwsze... jeśli powstanie fanklub, ja się piszę razem z Kalesą i Lutnią
Po drugie... pcola, no niestety. Przy suczce szczeniaki wcale nie zachowują się inaczej. Głównie dlatego, że owa suczka, kiedy narybek osiąga wiek około 5 tygodni i ma w pełni wykształcone pazurki i ząbki, ewakuuje się z gniazda w tempie kosmicznym. Wpada, czasem jeszcze nakarmi (mam jedną taką narwaną ; ) ), a potem rzut oka na stado i W NOGI! Stado bowiem zaopatrzone w garnitur ostrych, jak igły zębów i równie ostrych pazurków (mimo przycinania!) potrafi zajeździć najwytrwalszych psiolubów. Także własną matkę! My mamy ogródek dostosowany wyłącznie dla szczeniąt. Kiedyś łudziliśmy się, że można tam mieć huśtawkę, czy piaskownicę. No i można! Kiedy nie ma glutów. Stado szczeniąt przetacza się bowiem przez ogród jak rasowe gremlinsy! Nie ma rośliny/ławki/rzeczy, która oparłaby się tej niszczycielskiej szarży!
pcola
Wed, 21 Dec 2011 - 09:10
Zawstydziłyście mnie tą lawiną komplementów pod moim adresem
Nie wiem teraz co napisać ... Ale ładnie podziękuję za wszystkie
Z konkretów, wygląda na to że wygrywamy wojnę z robalami !!! A uwierzcie mi, nie było lekko. Masa glist Dobrze, że się ich nie brzydzę, i dobrze że nie było masowych wymiotów (bo tego to się brzydzę, jak nie wiem czego). Potwory brykają jak szalone, normalnie dynamit w dupskach
[użytkownik x],
no ja też mam psi ogród ... od lat i muszę co jakiś czas wysłuchiwać współczujących komentarzy dalszych sąsiadów pt.: "ale te psy pani wszystko poniszczą, a nie można ich tak do budy/kojca ?" Na to ja odpowiadam: ale to jest ogród dla psów, ja w nim nie mam czasu siedzieć Patrzą na mnie z politowaniem w oczach, i maszerują dalej . Najważniejsze, że system piszczącego ostrzegania działa. Jak mi wsadzą kieł pod paznokieć u stopy to piszczę, a jakże, w niebogłosy. Następuje przerwa w konsumpcji mamuśki zastępczej. A o to przecież chodzi, nie ?
Myssia,
jak będziesz kiedyś miała warunki na psa, to polecam na początek adopcję dorosłego z domu tymczasowego. Dostajesz w prezencie najpiękniejszą dojrzałą przyjaźń, i darmowe szkolenie z życia pod wspólnym dachem od najlepszego specjalisty, jakim jest dorosły pies. Później ma się zupełnie inne podejście do wychowywania szczeniąt.
Jeszcze raz Wam dziękuję za wszystkie dobre słowa, Dziewczyny.
Mi
Wed, 21 Dec 2011 - 11:21
CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 21 Dec 2011 - 08:41)
Po pierwsze... jeśli powstanie fanklub, ja się piszę razem z Kalesą i Lutnią
Proszę przyjmijcie jeszcze mnie do fanklubu pcola nieustannie jestem pełna podziwu ile robisz dla małych futer! Po ciuchu zazdroszczę Ci, że masz wsparcie w mamie... Poczułam się lepiej, kiedy czytam, że macie ogrody dla psów bo my planujemy właśnie zlikwidować piaskownicę i powiększyć teren dla psów
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.