To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Listopad 2010 - część druga

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
gravida
Listopadowe Dzieciaki

























Czekamy na informacje o:










Pierwszy rok



Pierwsze foty


Ciąża
blaire
Witam się tutaj i odmeldowuję. Dopakowuję właśnie samochód i "zaraz" ruszamy w drogę. Najpierw do mamy, tam nocujemy a z Nią jutro do Niemiec. Nie wiem czy będę miała możliwość zaglądania do Was, ale postaram się icon_wink.gif .
gravida
Szerokiej drogi, blaire, wypoczywajcie.

Dziewczyny, na razie wkleiłam dane dzieciaków jak były w poprzednim wątku. Nie kojarzę jednak, żeby kruszynka85 lub Ania_28 odzywały się w ciągu ostatnich miesięcy - stąc pytanie do Was: zostawić? Usunąć?

Podeślijcie aktualne fotki, to coś powklejam jeszcze.

___________________________

Byliśmy dzisiaj z Iwkiem po raz pierwszy w przedszkolu. Tzn. brzmi szumnie-dumnie, ale to tak naprawdę było spotkanie typu: dzieci+mamy/ciocie/nianie+nauczycielki. No, ale w przedszkolu rzecz się odbywała. I Iwo zachwycony. Przedtem zabierałam go na zajęcia Kindermusik i też lubił, ale dziś to dopiero był szał. Mnie też się podobało, bo te półtorej godziny było naprawdę urozmaicone, ale nie przesadzone i w sam raz dla takich maluchów (12-18 miesięcy). Także zapisałam nas i będziemy tam co tydzień, oby reszta zajęć też była udana.
Nina32
Witam i ja!

Blaire to miłego pobytu u siostry!

Gravida super, dobrze Ci idzie icon_wink.gif To fajnie macie z tymi zajęciami z Iwkiem!A zdjęcie to na jaki adres Ci można podesłać??
Mijka
Melduję się, ostatnio mam strasznie mało czasu, bo w pracy młyn, ale mam nadzieję częściej zaglądać icon_wink.gif
gravida
Nina, zdjęcia albo na forum albo na maila (dostępny jest w moim profilu, o ile się nie mylę).

Mijka, wiem o czym mówisz, jest u mnie 22:30, a ja dopiero się ogarnęłam w służbowej poczcie, w pracy zostawiłam kocioł na biurku i wokół, bo chciałam chociaż godzinkę pobyć z dzieckiem, zanim pójdzie spać...
Teraz mam chwilę dla siebie, a czułam, że mogłabym iść spać razem z Iwem i to pewnie ja bym pierwsza padła.
Moriah
Melduję się i ja na nowym wątku icon_biggrin.gif

blaire Wypiczywajcie i ładujcie akumulatory icon_smile.gif

gravida Fajnie macie z tym przedszkolem icon_smile.gif Takie zajęcia w grupie, gdzie dziecko może i powyklejać i poskakać, ale nie zostaje samo na długo bez mamy z pewnością są bardzo atrakcyjne icon_smile.gif
Brakuje mi takiej oferty u nas w okolicy.

U nas w ciągu ostatniego tygodnia zmienił się i unormował rytm dnia Eryka. Wstaje teraz między 7 a 8, ma w dzień jedną drzemkę ok 1,5h i idzie spać koło 20. Z jednej strony fajnie, bo mam cały wieczór dla siebie na odpoczynek, ale z drugiej przy takich porannych pobudkach dzień trwa o wieeele dłużej icon_wink.gif Jak już będzie ciepło to pewnie nie będę narzekała, bo dzięki temu akurat uda nam się wyjść na dwa spacerki przed i po upałach, ale póki zima się sroży i wyskakujemy na dwór najwyżej na godzinkę trzeba się nieźle natrudzić, żeby zagospodarować cały dzień ciekawskiemu i ruchliwemu dziecku. Przyznaję się bez bicia, że ostatnio w związku z tym częściej siedzi przed TV :/ Może to mało pedagogiczne, ale trudno...
Z nowych wieści to od dwóch dni regularnie pojawia się słowo "tata" icon_biggrin.gif I muszę przyznać, że od razu w bardzo ciekawych powiązaniach: zawsze jak włączam kompa (przez ostatnie 2 tyg. widuje się z tatą przez Skype), jak wygląda przez okno na ruch uliczny (wcześniej często czekając na tatę wyglądaliśmy przez okno i patrzyliśmy czy już jedzie) i jak ogląda nasze zdjecia ślubne wiszące w ramce w przedpokoju. Niestety, oko w oko z tatą nie powtórzył tego wyczynu, chociaż chętnie dzielił się przez kamerę zabawkami, dawał do czytania ksiażkę a nawet wyciągał ręcę i chciał być noszony icon_wink.gif
Aaaaa i dziś przez przypadek zobaczyłam jak zrobił dwa maleńkie, samodzielne kroczki!! Nie sądzę, żeby sam to zauważył. Stał tuż obok skrzyni z zabawkami (dosłownie ze 2-3 dzieciece stopy od niej) i akurat trzymał oburącz olbrzymiego miśka (tak gdzieś z 1/3 Eryka) i chcąc go posadzić na skrzyni podszedł do niej bez trzymanki icon_biggrin.gif Gdyby nie to, że akurat patrzyłam się w podłogę, pewnie bym ten moment przegapiła. Niesamowicie to wyglądało icon_biggrin.gif

Fotkę podeślę jak coś wybiorę z albumu albo cyknę coś nowego na szybko.
bobi
I ja melduje się na nowej odsłonie. Zdjęcia podeślę później, bo jakoś czasu mi znów brak.
Moriah
gravida W profilu nie masz maila icon_sad.gif można tylko wysłać miala via forum (jak pw) więc nie ma opcji dodania załącznika. Wyślij mi na pw swój adres. Chyba, że wystarcz ci link do imageshacka?
gravida
No, fart z tym przedszkolem. Długo szukałam czegoś w tym stylu i byłam już bliska rozpaczy, bo większość "ofert" była dla mnie nie do przełknięcia. Dlatego czekam na kolejne zajęcia, żeby sprawdzić, czy to aby na pewno prawda icon_wink.gif

Moriah, ja też odczułam pewną ulgę, jak Iwo się przestawił na jedną drzemkę. Chociaż jego nocne spanie i poranne wstawanie to ruletka. Idą trójki. Czasem śpi całą noc pięknie, czasem już o 22:00 zaczynają się cyrki, czasem wstaje 5:10, czasem musimy go budzić koło 8:00 (żeby potem nie było kłopotów z drzemką). Ale i tak jak sobie przypomnę, co było przez pierwsze pół roku, to błogosławię, że mi się dziecko "poprawiło" i niech będzie, jak jest, bo to jest zupełnie do przejścia. Ot, ziewnę sobie tu i tam.
Gratuluję "taty". Ech, rosną nam dzieci, nie? Iwo jutro ma 15 miesięcy i ja to przeżywam. Nie wiem nawet, czy nie bardziej niż roczek. Bo teraz jest dużo bardziej kumaty... i zabawny icon_wink.gif

Nie znoszę siebie nagranej (czy dźwiękowo, czy wizualnie), więc "wytnijcie" sobie mnie, ale wkleję Wam Iwka w dwóch odsłonach:

https://youtu.be/AC3p2188_JQ

https://youtu.be/SNYHaiTA3XA

Co do zdjęć, namiar na zdjęcie wystarczy, ale chętnym prześlę adres mailowy na priva (Nina, dostałam maila, odpisałam).
Moriah
gravida Musisz zmienić status filmów z "prywatny" na "niepubliczny", bo inaczej nie będziemy mogły ich obejrzeć icon_sad.gif

gravida
Hmm, wydawało mi się, że tak właśnie ustawiłam, ale okazało się, że nie. Już zmieniłam. I jeszcze dorzucę filmiki z wczoraj. Wzięliśmy go do małpiego gaju, szalał. Rzucił okiem od progu, zakrzyknął "ball, ball" i rzucił się w kulki. To dziecko absolutnie się nie boi takich miejsc. Uciekł z części dla maluchów do "starszaków" już po chwili i tylko my się baliśmy, że pospada z tych wysokości. A on sobie biegał w tunelach, wspinał się itd.
Szaleje za dziećmi i je naśladuje, nie wiedząc, jak inaczej "zagadnąć".

https://youtu.be/VX7Rmu-5j2U
https://youtu.be/ZMtrvBd4UYg
https://youtu.be/WP8jpkXV8vU
Moriah
Świetne filmiki icon_biggrin.gif A z jaką lekkością Iwo już samodzielnie chodzi, ech...
Też mamy w planach wybrać się w któryś weekend z Erykiem i dziećmi znajomych "do kulek" - zobaczymy jak mu się spodoba.

Fiefiora
Mijka wszystkiego najlepszego!
gravida
Wnioskuję, że masz urodziny, Mijko, a więc wszelkich dobroci icon_smile.gif

Moriah, gdzie tam z lekkością... 43.gif Chodzenie to nasza pięta achillesowa... On chodzi wciąż dość sztywno, ręce nie pracują za swobodnie, dużo chodzenia na palcach i bardzo, bardzo dużo przypadków utraty równowagi/zachwiań - to jeden z najwyraźniejszych objawów problemów Iwka.
Tzn. ja wiem, że on chodzi i to całkiem nieźle i że z perspektywy nie chodzącego dzieciaka, to nie ma o czym mówić (rozumiem, comiałaś na myśli), ale... często słyszę pytanie, czy on dopiero zaczął chodzić (bo traci równowagę, mimo że popyla jak dzikusek), no i terapeuci wspominają, że nie jest to "dojrzałe" chodzenie, ale co tam - działamy, żeby było lepiej. I chyba jest, bo terapeutka od czary-mary zasugerowała wizyty co dwa tygodnie, a nie co tydzień.

Niestety, Iwo złapał gdzieś jakieś paskudztwo, więc mamy zestaw piorunujący:
  • ząbkowanie - i tu nie wiem, które zęby idą, bo niby dziąsła rozpulchnione przy trójkach, ale tak jest już ze trzy tygodnie, a on również pakuje paluchy i inne w miejsce piątek, łojezusicku
  • katar
  • kaszel
  • był jeden dzień lekkiej gorączki (37.9), a teraz idzie bezgorączkowo
Na razie lecimy bez lekarza (trzeci dzień), ale jest masakrycznie w nocy. Poprzednią spędziliśmy walcząc, żeby zasnął, bo wyjcował i mimo wykończenia, nie mógł zasnąć. Spaliśmy więc do kupy może ze trzy godziny.

Poza tym w pracy mam zasuw, jakich mało (tzn. taki, jak sprzed kryzysu), niby db, bo znaczy, że interes się (tfu, tfu) kręci, ale z drugiej strony sprowadza się to do tego, że w dni robocze widuję Iwulca max 2 godziny icon_sad.gif Nie lubię.


gravida
Kochany Pamiętniczku,
Iwo nadal chory, więc poszliśmy do lekarza - na szczęście oskrzela czyste, ale zatoki zapchane i gardło czerwone. Jakieś wirusowe paskudztwo.
No i przy okazji zważyli go i zmierzyli: 13 kg i 83 cm. Moje maciupieństwo icon_smile.gif
bobi
Gravida filmiki świetne, Iwo jest niesamowity, faktycznie widać, że niczego się nie boi, a chodzenie z perspektywy mojej Natalki idzie mu świetnie, choć moja zaczyna coraz lepiej przebierać nóżkami, a nawet wg mnie niekiedy za szybko chce iść - może by biegać juz chciała. Przykro mi z powodu choroby Iwka, niech szybko wraca do zdrowia.

Mijka Wszystkiego Najlepszego impreza.gif

A u nas w sumie nic nowego się nie wydarzyło, wiec nie bardzo jest o czym pisać.
Wczoraj zamówiliśmy sobie hotel w Krakowie na weekend majowy i muszę przyznać, że w kilku juz miejsc nie było.
blaire
Odmeldowuję się. Wróciliśmy cali. Dziś dopiero dopadło mnie zmęczenie tak silne, że nie byłam w stanie zasnąć. Spałam około 80 minut...
Chłopcy zachwyceni wyjazdem - zwiedzili Signal Iduna Park, kupiłam im gadżety w sklepie dla fanów Borussii Dormtmund, po prostu spędziliśmy ze sobą trochę czasu.
Ida zakochana w mojej siostrze - ze wzajemnością. Do niej postawiła swoje pierwsze kroki!

Gravida, obejrzałam filmiki, Iwo jest rewelacyjny! Dużo zdrowia dla niego a Tobie siły do ogarnięcia całokształtu.

Mijka, najlepszego!

Gravida, ja chyba poproszę to zdjęcie na pierwszą stronę:
bobi
Tyle razy miałam zapytać i zawsze zapomniałam. Jak wasze dzieci śpią w nocy, tzn. czy sie odkrywają, bo moja bez przerwy kopie nóżkami i sie odkrywa. To jest dla mnie trochę męczące, bo parę razy musze wstać, żeby ja przykryć, a jak juz ląduje ze mną w łóżku to to samo, ale wtedy chociaż nie muszę wstawać.
blaire
Ida nie zaśnie przykryta. Przykrywam ją jak już porządnie zaśnie, ale i tak się odkrywa. Przestałam z tym walczyć, bo nawet patent moko nic nie pomagał icon_wink.gif . Ida jest zdecydowanie chłodnolubna.
Moriah
To i ja się przyłączam ze spóżnionymi ale szczerymi życzeniami, Mijka najlepszego icon_smile.gif

gravida Faktycznie paskudnie się żłożyło, że Iwulca dopadło tak wszystko na raz. Ale silny z niego chłop, więc pewnie szybko się z tego wyciągnie.
No i jest niesamowicie przystojny - 83cm hohoho icon_biggrin.gif Nasza kruszynka ma zaledwie 75 icon_razz.gif

bobi No to mnie przestraszyłaś, że już teraz zaczyna brakować miejsc na majówkę.. Co prawda my raczej do Krakowa się nie wybieramy (jeszcze nie wiem w ogóle nawet, w którym kierunku szukać) ale na pewno będę gdzieś chciała moich chłopaków wyciągnąć. No to widzę, że muszę zacząć szukać już teraz...
Odnośnie nocek niewiele pomogę, bo my Eryka nigdy nie okrywaliśmy. Nim skończył 6 m-cy sypiał w śpiworku, ale potem już bez niczego. U nas jest tak gorąco, że nawet w te trzaskające mrozy nie używaliśmy kaloryferów a temp. była ok 20 stopni.

blaire No to jednym słowem wyjazd się udał icon_smile.gif

U nas też niewiele nowego. W środe mamy wizytę u alergologa na której poznamy wyniki testów, ciekawa jestem czy cokolwiek wyszło? Eryk coraz śmielej próbuje sam stawiać kroczki - co ciekawe, jego wszystkie pierwsze doświadczenia ze stawaniem zaczynały się na naszym łóżku. Zarówno samodzielne stanie bez trzymanki jak i teraz piewsze kroczki stawia na miękkim łóżkiu. Trochę dziwny wybór, ale jeśli mu tak wygonie to czemu nie?


Nina32
Gravida zdrówka dla Iwka!!!U mnie nadal Dadzia i Wiola podziębione,na dodatek Dadzia ma zapalenie spojówek,więc oczka ma straszne icon_sad.gif

A moja Dadzia też się odkrywa,ale ona śpi w "worku"(śpiworku),więc jak się odkryje to raczej nie zmarznie!Ale Wiola np.też się często odkrywa :/ ja już odpuściłam idę zawsze wszystkie przykryć przed pujściem spać i w nocy jak wstaje Dadzie karmić.
blaire
Gravida, daj znać jak Iwek. Słyszałam, że targi lotnictwa macie teraz. Duża impreza? Jak to organizacyjnie (jeśli o ruch samochodowy itp chodzi) wygląda? Są jakieś utrudnienia?

Ja dziś zrobiłam sobie wolne i tak mi się spodobało icon_wink.gif, że postanowiłam zostać w domu do końca tygodnia.
Moriah
To ja się pochwalę naszymi dzisiejszymi osiagięciami... spacer z balonem Wiem, że wasze dzieciaki już same od dawna śmigają, ale mnie rozsadza rodzicielska duma i wzruszenie, że to moja własne, osobiste tak dumnie kroczy icon_biggrin.gif
gravida
Moriah, no super, a jak ładnie Eryk mówi "brawo" icon_smile.gif

Blaire, świetnie Cię "widzieć" i tutaj icon_smile.gif Super, że wypoczeliście, ja już marzę o jakichś wakacjach. Wczoraj w ramach walentynek dostałam fantastyczny prezent - wypowiedzenie od pracownicy. Odchodzi, bo tatuś postanowił założyć dla niej jej własną firmę. Nie mam pretensji oczywiście, ale krzyżuje mi to mocno plany, no i sporo kłopotu... Muszę to wszystko jakoś ogarnąć, a tak już bym chciała odpocząć. No, ale może niedługo? Ciągle nie mamy paszportu dla Iwa, cały cyrk z tym, na razie złożyłam wniosek o nadanie PESELu (dzieciaki urodzone za granicą nie dostają z automatu) i dopiero z tym i z polskim aktem urodzenia (3 miesiące "załatwiania") możemy złożyć wniosek o paszport. Już naprawdę nie mogę się doczekać.
Targi lotnictwa są, owszem blokuje to ruch, ale tylko w okolicach imprezy, gdzie indziej jest jakby luźniej, bo chyba są wakacje szkolne (aż w szoku byłam, jak szybko wczoraj z pracy do domu dotarłam). Jest to duża impreza, ale prawdę mówiąc, nie mam pojęcia o szczegółach, bo się nigdy nie interesowałam.

Bobi, Iwo śpi przykryty śpiworkiem, takim cieńkim, tetrowym Na 100% by się wykopał z czegoś innego, a boję się, że przy włączonej klimatyzacji to by się mogło skończyć przeziębieniem.

Iwo już nieco lepiej, dzięki za życzenia. Nadal pokasłuje i ma lekko mokry nosek, ale szaleje jak zwykle. Dzisiaj nawet byliśmy w przedszkolu, bo lekarka powiedziała, że on nie zaraża.

A i dopisuję, bo zapomniałam: dostał dzisiaj pierwszą w swoim życiu walentynkę, szybko zaczyna icon_smile.gif

No i pochwalę Iwa, bo prawdę mówiąc, zaskakuje mnie, jak on gada. Pomijam już jego własny język, którym porozumiewa się bez przerwy, ale na przykład dzisiejszy repertuar wyglądał:
* batato czyli potato (na Mr Potato Head),
* stopa (powtórzył parę razy wyraźnie i ładnie za mną),
* nie (parę razy),
* bye bye (wiele, wiele razy),
* no (kilkakrotnie),
* tatatam czyli przepraszam (naśladował),
* to (powtórzył),
* tu (sam z siebie podczas wrzucania kształtów w otworki),
* pa, pa (mówi i pokazuje bardzo często, zarówno na pożegnania, jak i gdy czegoś nie chce, a także jako "spacerek"),
* pada (deszcz),
* ball (ciągle i na okrągło),
* on table (tak, powtórzył frazę za mną),
* coca cola (to już jego standard),
* ała,
* mama i tata (parę razy i do właściwych osób),
* bubbles (często to robi),
* woda (spontanicznie),
* nie ma (powtórzył),
* bapa czyli lampa (ostatnio odkrył, jak to się nazywa),
* koko czyli oko (czasem dodaje spółgłoski),
* no i dźwiękonaśladowczych parę: bam, ciu-ciu, brum, miał, hau...

Najbardziej mnie "kręci", że on naprawdę wie, kiedy używać angielskiego, a kiedy polskiego i swobodnie zamienia np. bye/pa...
blaire
Przyszłam pochwalić się moim dzieckiem! TADAM!!!!!!!!!!!
gravida
icon_smile.gif Brawa dla Iduni icon_smile.gif
blaire
Gravida, a jak czuje się Iwo? Masz już kogoś do pracy? Iwo sporo mówi, Ida chyba nawet połowy tego nie umie powiedzieć. Za to rewelacyjnie bawi się lalkami, karmi je, sadza na nocnik, przytula, wozi w wózku itp.

Nina, a Twoje dziewczynki jak?

Moriah, a Was dokąd wywiało? Mam nadzieję, że piątkowy spacer w śniegu nie zaszkodził Wam. To chodzenie to pierwsza walentynka od Eryka? icon_wink.gif

Co do śpiworków to jeszcze do niedawna też używaliśmy, ale Ida się strasznie wierci w nocy, śpiworek plątał się i mała się wybudziała, więc z niego zrezygnowałam.
Poza tym Ida przedwczoraj schowała gdzieś swoje oba smoczki. Nie mogliśmy (ani ja, ani chłopcy) go znaleźć, więc Ida zasypiała bez... Ciężko było, nawet bardzo. Wczoraj do południa znalazłam zguby, ale postanowiłam wykorzystać sytuację i położyłam ją na południową drzemkę również bez smoczka, to samo wieczorem. Płaczu było mniej. Tak więc smoczki schowane, zobaczymy czy uda się odstawić zupełnie. icon_smile.gif

Co do majówki to ja nie mam jeszcze sprecyzowanych planów, ale myślałam nad samotnym wypadem gdzieś. No może z dziećmi jednak do znajomych, do Wrocławia. Zobaczymy. Jeśli tam to, menada, mam nadzieję, że uda nam się spotkać.

A tak w ogóle to bardzo dawno Cię nie widziałam, menada. Odezwij się jeśli czytasz.

Nina32
Blaire o dzięki że pytasz icon_smile.gif No Ida faktycznie wymiata!Ładnie już chodzi, Iwka (Gravida) filmiki tez oglądałam i naprawde dobrze sobie radzi aż dziw że piszesz że si eczasmai przewraca bo już tak pewnie zasuwa icon_smile.gif

A moje dziewczynki odpukać lepiej, póki co po choróbskach.Teraz Oliwia ma ferie więc wszystkie mam w domu i oczywiście panna się nudzi więc musze coś jej zorganizowac bo nas tutaj rozniesie w tym tygodniu icon_wink.gif
A Daguśka zwierciała jak zawsze, nie usiedzi na miejscu ciągle w ruchu,no i nauczyła się odreagować na zaczepki WIoli więc jak ta jej zabiera to ta do niej z rękoma,i się "leją" :/
Blaire zazdroszcze z tym smokiem,u mnie wszystkie panny smokowe były icon_sad.gif i nie mogę się uporać z tym.Wioletty nie mogę oduczyć-bo się drze jak opętana jak się "nyny " zgubi,a co dopiero Dadzi ta też jak zgubi to łazi i ryczy i szlocha że" ni ma ny ny".Z Wiolą to naprawde mam problem bo ona przecież ma już prawie 2,5 roku najwyższy czas oduczyć(Oliwia miała 2 latka jak się oduczyła ale w sumie aż takiej histerii nie było,łaziła i mędziła ale nie ryczała),a ta to jakaś tragedia sama nie wiem co zrobić,bo ona w ogóle bardzo wrażliwa jak np.na nią w dzień nakrzyczymy bo bije Dadzie to ona potem idzie gdzieś w kącik i płacze a jak się zbliżamy to krzyczy że mamy sobie iśc,i potem w nocy też "przeżywa"czy śni sie jej bo płacze przez sen a czasami nawet się tak drze że nie da się jej przez 10 minut uspokoić,wię cnie wiem jak z nią postępować icon_sad.gif i boje się że jak jej zabiore tego smoka to będzie histeria + histeria i ryki w nocy icon_sad.gif
Moriah
gravida Jestem pod wrażeniem objętości słownika Iwka icon_smile.gif

blaire Świetnie Idzie wychodzi chodzenie icon_smile.gif I jaka radość na twarzy icon_smile.gif
No i trzymam kciuki za udane odsmoczkowywanie!

nina A nie można by tak bardziej dorosło potraktować Wioli? powiedzieć, że ona taka duża jest, więc mogła by ze smoka zrezygnować, bo tylko maluchy jak Dadzia śpią ze smokiem. U mojej siostry pomogła przeprowadzka do dorosłego łóżka (bez szczebelków). Tak tylko toeretyzuję, bo Eryk zupełnie bezsmokowy z własnego wyboru.

Ja w szoku jestem, jak w ciagu dosłownie ostatnich kilku dni Eryk się rozwinął icon_eek.gif W weekend zaczął chodzić "od mamy do taty" i to tak po kilka-kilkanaście kroczków, a z jakim bananem na twarzy to robi icon_biggrin.gif Widać, że ma z tego ogromną frajdę. Nauczył się sam wsiadać na swoją zebrę-jeździk, poruszać na niej do tyłu, trochę ciężej mu idzie do przodu, ale też sobie radzi. Dziś postanowił nawet spróbować woltyżerki icon_wink.gif i stawał na siodełku stopami. I to wszystko opanował w trzy dni 10.gif Chociaż ostatnimi czasyu narzekałam, że już mam dosyć siedzenia w domu to ogromnie się cieszę, że sama mogę patrzeć na te wszystkie postępy a nie dowiadywać się o nich z ust opiekunki czy pani w żłobku.



I tu jeszcze dwa filmiki z łazikowania pierwszy i drugi
gravida
Oj, jak dobrze, że Iwo kompletnie niesmoczkowy. Nie zazdroszczę kłopotu, Nina. Może Wiola ma tak (z tą wrażliwością), bo jest środkowa? Tzn. wiesz już niby duża dziewczynka, starsza siostra (więc siłą rzeczy potraciła dość wcześnie przywileje "maleństwa"), a z drugiej przecież to jeszcze wciąż brzdąc wyjątkowy. Oczywiście nie krytykuję tutaj różnicy wieku między Twoimi dziewczynkami, nie odbieraj tego w ten sposób, proszę. Raczej nazywam fakty. No i są trzy, wszystkie w miarę małe, Ty się nie rozdwoisz, a one jeszcze wielu rzeczy nie rozumieją, a dodatkowo jak rozumieją (że czegoś np. nie wolno), to się buntują. Przychodzi mi do głowy metoda niestety trudna - więcej czasu z Wiolą i traktowanie jej częstsze jak maleństwa, gdzie Dadzi by nie było (albo by nie miała przywilejów najmłodszej) i dużo cierpliwości i tłumaczenia.
Nie wiem, prawdę mówiąc, jak Ty dajesz radę z nimi trzema 37.gif Ja wiem, że Iwo jest "specyficzny", ale on sam potrafi tak dać mi w kość, że nie wyobrażam ich sobie dwóch (tzn. chcę mieć drugie dziecko, gdyby nie pewne okoliczności, to nawet od razu, ale czasami mam dość). Iwo w tej chwili przechodzi chyba przedwczesne "terrible twos" (albo tak się pocieszam, a ten bunt dwulatka to dopiero nas z nóg zwali) - wrzeszczy ilekroć cokolwiek idzie nie po jego myśli. Jak mu powiemy "nie", jak go próbujemy do czegoś zbyt intensywnie "nakłonić" (nie znoszę czegokolwiek na nim wymuszać, ale dziś na przykład musiałam mu obciąć paznokcie na siłę, bo by inaczej nie pozwolił, a mógł sobie już oko wydrapać tymi szponami), czy jak np. chce otworzyć pudełko, a mu nie idzie. Zamiast, jak kiedyś przyjść do nas i poprosić o pomoc, ten się wścieka i wrzeszczy. wallbash.gif

Blaire, młody już zdrowszy, dzięki, że pytasz. Wciąż kaszle, ale już jest dużo lepiej. Katar już mija. Tylko te zęby... Nadal nie ma trójek na wierzchu, ja już zwątpiłam i nie wiem, czy mu piątki przypadkiem nie idą... Nie mam jak mu zajrzeć do buzi porządnie, bo sobie nie daje, a męczymy się już z objawami typowo zębowymi parę ładnych tygodni...
Iwo lalkę karmił, czesał i usiłował przebierać już w 12 miesiącu, ale tulenia zabawek, czy kładzenia spać to się chyba nie doczekam icon_wink.gif On w ogóle nie tuli misiów, nie ma żadnego "usypiacza", z którym by sie "międlił" przed zasypianiem itd.

Co do pracy to nie jest takie łatwe... Podejrzewam, że mogę skończyć zupełnie bez pracownicy. Już poprzednim razem było kiepsko, bo ja nie chcę zatrudniać byle kogo, a kogoś kto spełnia pewne podstawowe minimum zaangażowania w pracę, w końcu to praca z dziećmi, często bardzo trudnymi dziećmi... Dodatkowo od marca (teoretycznie, bo jak na razie to mi nie wygląda, żeby oni byli faktycznie gotowi, ale może, skoro się odgrażali?) wprowadzają tu zasadę rejestracji terapeutów, coś jak jest w Stanach. Ogólnie jest to bardzo, bardzo dobry pomysł, ale... wiąże się z wielkim kłopotem dla mnie, bo już nie będę mogła zatrudnić nikogo "świeżego". Tzn. ja sama spokojnie mogę być kimś w rodzaju "mentora", spełniam warunki, ale w danym miejscu według nowych przepisów musi być przynajmniej dwójka takich osób i do tego dwójka dodatkowych terapeutów, żeby osoba nowa miała odpowiednie wsparcie. I to dotyczy również osób, które mają milion lat doświadczenia poza Sg, ale przychodzą do pracy tutaj po raz pierwszy. Także czarno to widzę, niestety. Kolejkują mi się ludzie czekający na terapię, bo ja w moje pracujące dni jestem zawalona, z oczywistych względów nie daję nowych dzieciaków tej dziewczynie, co odchodzi i robi się "waiting list" na maksa, aż żal, że nie ma kto z tymi ludźmi pracować... Problem mam poważny, tym bardziej, że nie chcę zwiększać swojego wymiaru pracy, bo nie będę w ogóle widywała Iwa... No, ale to nie temat na wątek rówieśniczy icon_wink.gif

Moriah, ależ Eryk ładnie próbuje i trenuje. Nie przypominam sobie Iwa chodzącego między mną a mężem, on zaczął chodzić i tyle, od razu szedł "do kaloryfera" icon_wink.gif
bobi
Moriah Eryk świetnie sobie juz radzi z chodzeniem i jak ładnie sam umie wstać bez podpórki, bo moja Natalka chodzi sama już dosć ładnie, ale jak usiądize to potem idzie na czworakach i szuka czegos żeby wstać, nie potrafi tam sama jak Eryk.

Blaire Ida również ślicznie już chodzi. Pisałaś, że Ida nie zaśnie przykryta, to moja Natalka tez nie zasnie przykryta, też ją przykrywam jak juz śpi porządnie. Super, że udaje ci sie bez smoka, dobrze, że to wykorzystałaś. U nas ze smoczkiem to tak różnie, bo często zasypia bez, ale leżeć obok musi.

Gravida zasób słów Iwa jest powalający, świetnie jak tyle potrafi powiedzieć i do tego jeszcze w dwóch językach.
Co do śpiworka to niestety u nas nie przeszedł by ten temat, bo przecież Natalka spała od maleńkości w śpiworku do czasu aż nie zaczęła wstawać w łóżeczku, bo wtedy nie mogła sobie poradzić i w ogóle to płakała jak ją wkładałam do śpiworka, bo koniecznie chciała go zrzucić nóżkami i przebudzała się nie mogąc sie odkryć i dlatego zrezygnowałam z tego.
Nina32
Moriah no Eryczek faktycznie już świetnie sobie radzi icon_smile.gif Jak zaczął to już szybko nabrał wprawy widać!
Oj ja juz Wioli wszystko próbowałam mówić żeby wytłumaczyć że jest za duża,ale ciężko,do spania to obowiązkowo musi być bo jest tragedia,albo jak się uderzy na przykład to też od razu szuka "nyny",już sama nie wiem jak to zrobić,kilka razy nawet udało jej się zasnać bez ale po 3 godzinach się budzi i wpada w histerie ż enie ma smoka :/

Gravida to faktycznie masz spokój jak Iwo od początku nie smokowy-zazdroszcze!ja próbowałam na poczatku Dadzi nie dawać żeby choć z jedną nie mieć tego problemu,ale nie dałam rady,z trójką tak małych dzieci ciężko sobie poradzić jak wszystkie ryczą i marudzą więc choć smok je na chwile uspokaja :/ To fakt u nas mała różnica wieku wiec pewnie to jest problemem(spoko nie przyjełam tego jak krytyke tylko jako stwierdzenie faktu icon_wink.gif ).Wioletta sądze ze właśnie chce zwrócić na siebie uwage,często brakuje jej tego że nie jestem tylko dla niej i dlatego "szkoli"Dadzie :/ Tak mała różnica wieku ma dużo minusów,plus ten że ja fizycznie czasami nie wyrabiam :/ oj cierpliwośc tu jest potrzebna,zwłaszcza jak wszystkie "się drą",no nic jakoś musze sobie poradzić-kiedyś może ją oducze i pieluch i smoka icon_wink.gif tylko kiedy icon_sad.gif
gravida
Oj, Nina, jeśli którakolwiek z Twoich dziewczyn jest choć w 70% taka, jak Iwo, to ja nie wiem, jak Ty jesteś w stanie nie zwariować 43.gif A zapewne swoje potrafią... 37.gif Normalnie jakieś odznaczenie za waleczność Ci chyba trzeba przyznać.

Iwo tak nam ostatnio daje w kość, że już głupieję, co robić. Niby wiem, że to taka faza rozwoju, że wrzeszczy, mówi na wszystko nie, wścieka jak nie jest tak, jakby on chciał itd., ale z drugiej strony to tak nagle przyszło i z taką intensywnością, że zachowanie cierpliwości kosztuje nas naprawdę wiele. Nie sądziłam, że będę miała ochotę przetrzepać mu tyłek nienie.gif 48.gif Wstyd, wstyd, wstyd za same myśli... Oczywiście nie zamierzamy go bić, ale zdarzyło mi się już parę razy w chwili desperacji pomyśleć. Czyli już na tym etapie daję nieźle plamy icon_neutral.gif

Staram się jak mogę być cierpliwa, spokojna, tłumaczyć itd. Dziś np. urządził półgodzinny wrzask przed kąpielą (przedtem odmawiając siedzenia na tyłku, żeby zjeść, więc już było niezłe opóźnienie w akcji wieczornej = dziecko zmęczone), bo wepchnął palce między drzwi i framugę, więc mu powiedzieliśmy, że nie wolno i wyjęliśmy te palce. Wydarł się, skrzywdzony wielce (słowo "nie" działa na niego teraz jak płachta na byka). Uspokoił sie po chwili, po czym spróbował powtórzyć numer, w czym mu przeszkodziłam. Zaczął więc schizę na maksa. Wyniosłam więc delikwenta z łazienki (lubi się kąpać) i poprosiłam o spokój. Oj, poczekaliśmy sobie na ten spokój dość długo. Nakręcał się dodatkowo widokiem zamkniętych drzwi, więc nie wiem, czy to dobry sposób (nie mówiąc, że nie chcę mu wkręcać jazd, że zamknięte drzwi=coś negatywnego).
Przyznam, że nie wiem, jak postępować, żeby to miało ręce i nogi. Jak dotąd mówię mu stanowczym głosem, co wymagam, jeśli się da, to pokazuję o co mi chodzi. Potem odsuwam się na jakieś 1-2 metry, niemal szepcząc tłumaczę mu, że jak się uspokoi to niech się przyjdzie przytulić. Jak tylko chce fizycznej bliskości, to go przytulam i głaszcze, jednocześnie cicho (czasem bardzo cicho) mówiąc, że rozumiem, że chce mieć po swojemu, że jest ciekawy i że nie lubi słyszeć "nie", ale że czasem rodzice muszą blablabla... A potem czekam aż się wyciszy i dopiero jak jest cisza to coś tam = otwieram drzwi, daję mu coś itd. No i staram się być konsekwentna, tzn. jak powiedziałam "nie", to nie daję mu tego, co zabroniłam. Niemniej mam wrażenie, że te moje metody kompletnie nie działają...
Nina32
Gravida tzn generalnie w sensie ruchliwości najgorsza jest Dadzia,ona wszedzie musi wleźć,zobaczyć,na "łeb skoczyć",Wiola np.była najspokojniejsza,ona wszystkiego się boi więc zawsze siedziała i czytała książki icon_wink.gif bo to najbezpieczniejsze,naprawdę ona potrafiła siedzieć w wieku Dadzi dłuższa chwilkę przy książeczkach i tak je skrzetnie oglądała że wszyscy się dziwili.Ale teraz tez potrafi zaleźć za skóre icon_wink.gif Wiesz ja jestem raczej cierpliwż osobą,ale jak trzy mi zaczynają bręczeć nad uchem to czasami i ja trace cierpliwość,a Oliwia to taka jest że jak powiem do niej nie tym tonem to chodzi i przezywa czemu ja na nią krzyczę :/ a wiesz jak te dwie mi bręczą i ta przyjdzie że coś chce to już warkne bo naprawde czasami fizycznie nie jestem w stanie wszystkim naraz "dogodzić",a potem mam obrażoną panne w chacie :/ aj jest co przy nich robić!ale Ci powiem że idzie się przyzwyczaić icon_wink.gif ale życie to mi tak ucieka że szok,przy nich trzech czas tak szybko leci,bo nawet na chwile nie dają usiąść-a jeszcze z doskoku muszę poprać,ugotować,itd.

Dadzik też non stop na wszystko nie,ale generalnie ja mam jej "do zarzucenia"to że zwierciała, i ciągle chce żebym z nią łaziła(a najlepiej po schodach,a jak mam ogarnąć jeszcze dwie starsze,to mnie dobija że ona chce być w centrum-no zrozumiałe ale poprostu przez to czasmai już nie wyrabiam fizycznie)-więc generalnie póki co mnie w niej to dobija,bo tak to jeszcze aż tak się nie stawia icon_wink.gif
Ale rozumiem Cię Gravida że cierpliwość czasami siada przy tych"małych marudach/terrorystach" icon_smile.gif
Ale te metody które opisałaś są ok więc sądze że z czasem załapie i będzie to skutkowało,zobaczysz!
blaire
Gravida, metoty jak najbardziej słuszne, tylko efekt będzie widoczny później. Ja to widzę po moich zarówno dużych jak i Idzie. Ona też uparta prowadzi. I Ida też dokazuje równo. Uparta, próbuje wymuszać płaczem, obraża się (a robi to naprawdę słodko). I widzę, że jest bardzo wrażliwa. Tak jak Oliwia Niny płacze, gdy tylko powiem coś głośniej itd.
Bardzo nie lubi, gdy chłopcy się kłócą, a nie daj Boże biją... Krzyczy, podchodzi do nich i próbuje ich od siebie odciągnąć, przytula się do nich. Jak to nie pomaga krzyczy na nich po swojemu i przychodzi się przytulić do mnie pochlipując... A wczoraj przepłakała całe popołudnie. Co spojrzała na nową lalkę zaczynała płakać. Wszystko przez to, że lalka też płakała. I nie chodzi tu o strach przed zabawką, to był prawdziwy żal icon_wink.gif.
Czy wcześniej się bawiła lalkami to nie wiem, bo nie miała w domu ani jednej. Teraz zauważyłam jak bawiła się u kuzynki. Dziś lalka śpi ze mną icon_wink.gif. Ida położyła ją w moim łóżku i przykryła swoim kocykiem.

Odsmoczkowywanie chyba się udaje. W domu nie dostaje już, w żłobku ponoć zasypia bez smoczka już od kilku tygodni (tylko panie zapomniały powiedzieć), tzn smoczek jest w pogotowiu jak Ida jest kładziona do łóżeczka, ale nie ma potrzeby dawania.

Co do słownictwa to Ida wg mnie nadal niewiele mówi. Ja nie namawiam jej do powtarzania itd, to co mówi mówi z siebie i to świadomie. Nie wiem czy wszystko pamiętam, ale:
- lala (zarowno jako muzyka jak i zabawka)
- ato (auto)
- to to (kto to, co to - wskazując palcem)
- mapa
- dama
- ja (kilka razy powiedziała wskazując na siebie)
- ab i aus (ulubione od wizyty w Niemczech - tak ucisza i wygania icon_wink.gif )
- mama
- tata
- bacia (babcia)
- Lole (tak mniej więcej na Kornela)
- Uba lub Buba (na Kubę)
- tu
- pa pa
- da da
- oko
- nouś (zapis bardziej "fonetyczny", ale chodzi o nos)
- aja (głaszcząc kogoś, coś)
- łał łał (też fonetycznie - na psa)
- brum (na pojazdy)
- buja (na huśtawki odkąd babcia bujała ją u siebie w mieszkaniu)
- ostatnio kilka razy zizia, czyli dzidzia
I to chyba wszystko. Co ciekawe - jak mamy wchodzić do żłobka wie doskonale, który przycisk domofony należy przycisnąć, rozpoznaje nasz samochód, dom, budynek żłobka, ma cudny śmiech (spróbuję kiedyś nagrać i wrzucić tutaj). Rano MUSI przywitać się z braćmi, w tygodniu budzi ich ze mną. Bardzo ich kocha, to widać, oni ją zresztą też i to też widać icon_wink.gif .

Panie w żłobku bardzo Idę chwalą, jest komunikatywna, bystra, chętnie współpracuje, ponoć ślicznie tańczy icon_wink.gif. Stwierdziły, że w ciągu ostatnich 2 tygodni Ida zrobiła bardzo duże postępy i zasługuje na jakąś nagrodę icon_wink.gif. W żłobku też siada na nocnik. I ponoć ładnie robi. W domu też zdarza się, że pokazuje na pampersa i "biegnia" pod drzwi od łazienki, a jak jej otworzymy to sięga po nocnik. Fakt, że rzadko coś zrobi wówczas, ale to już chyba pierwsze sygnały, że jakoś zaczyna rozumieć o co chodzi icon_wink.gif. No i w ogóle widać, że właściwie wszystko rozumie, przynosi to o co jest proszona. Na propozycję zabawy przynosi konkretną zabawkę, np "Pobudujemy?" I Ida idzie do pokoju i próbuje przenieść klocki. "Zbudujemy piramidę?" i przynosi piramidkę kubeczkową (nie wiem jak to się fachowo nazywa) itd itp.

Jeszcze jedno - i faktycznie działa - na każdego z nas "nie" działa jak płachta na byka, taka prawda. No opozycyjno-buntownicze zachowania wysysamy chyba z mlekiem matki i tak z pokolenia na pokolenie icon_wink.gif. U nas świetnie sprawdzają się metody behawioralne oraz unikanie tego "nie", wydawanie poleceń bezokolicznikowo. Nie wierzyłam w to, ale naprawdę działa icon_wink.gif.

Moriah, kaskader mały z Eryka! Ida UWIELBIA wspinać się na taborecik taki mały jak z IKEA. Przestawia go z miejsca na miejsce i włazi. Ma często problem z zejściem, ale wchodzi błyskawicznie icon_wink.gif.

edit:
Jeszcze zapomniałam o smoczku - dyduch. Tak właśnie Ida go nazywała.
jednak troszkę tego jest icon_wink.gif
Moriah
gravida Z tego co opisujesz, to faktycznie niełatwa sprawa cię czeka z zatrudnieniem nowego pracownika. I świtnie cię rozumiem - z jednej strony nie chcesz mieć byle kogo w swoich szeregach a z drugiej te wydłużające się kolejki dzieci, które czekają na pomoc... A ty taka dobra dusza jesteś, no ale się nie rozdwoisz (chyba, że rozważałaś sklonowanie? icon_wink.gif )

nina Oj "wesoło" ty masz z tymi swoimi trzema pannami icon_smile.gif I jeszcze każda inna, wymagająca indywidualnego podejścia, a doba nie jest z gumy... No i dobrze by było, żebyś i ty mogła czasem odsapnąć, chociaż przy swoim jednym wiem, że zazwyczaj "obrabia" się dziecko, męża, dom a o sobie się myśli na końcu :/

blaire Brawo za postępy smoczkowe (chociaż panie powinny wcześniej ci powiedzieć).

Nie przesadzasz ty czasem z tym małym zasobem słów? Wypisałaś tu nam cały słownik i jeszcze narzekasz icon_wink.gif Eryk mówi świadomie tylko mama, tata i baba, na wszystkie zwierzątka reaguje swoim rozbrajającym "heeeej" i to by było na tyle. Zdarza mu się, że wyda z siebie jakiś dźwięk przypominający nasze słowo np. dobre (jak go pytam czy jedzonko jest dobre), tak, ne, ale zdarzało to się tak sporadycznie, że uważam to raczej za przypadkowe powtórzenia za mną.

Ale wydaje mi się, że chociaż mało mówi to świetnie rozumie i kojarzy. Ja mu praktycznie zawsze opowiadam co będziemy robić/co robię. I nawet jeśli pomarudzał to się uspokaja np. rano mu mówię "mama szykuje śniadanko i herbatkę, zaraz przyjdę" albo jak wracamy ze spaceru "zjemy obiadek a potem pójdziemy na drzemkę". Najważniejsze, że przy tej jego "bezmówności" świetnie się dogadujemy. Pokazuje palcem co chce, żeby mu podać, jak czegoś nie chce to macha ręką (a jak to jest jedzenie to wypluwa icon_wink.gif ) i tak sobie jakoś radzimy.
Do nicnikowania nawet jeszcze przymiarek nie robiliśmy, bo Eryk nie sygnalizuje za wczasu potrzeby (tylko już w trakcie kuca i stęka). Nim pójdzie do przedszkola ma czas, żeby się z tym sprzętem zaprzyjaźnić.

lillo
hej dziewczynki.

Dawno mnie tu nie było. Ale czasu brak, nawet chęci bo ostatnio mase kłopotów miałam , i na koniec jeszcze lapek sie popsół i neta nie miałam.

Julek smyk jak diabli. Ale rozumna bestia. Smoczki zabrałam , pochowałam i jest bez juz od jakiegoś miesiąca. Nie mówie wcale po za mama, dada, baba i mam (am). Tak wiec Blairę, Ida mówi wiele przy moim synku. Julek uwielbia jeść, tanczyć i dokuczać bratu. Nadal wojna miedzy nimi , choć widać czasem postęp do braterkiej miłości. Idziemy ku temu małymi kroczkami. Od wyjścia ze szpitala, ciągle jest chory, Mati podłapuje zaraz od niego i tak w kółko.
No i juz koniec pisania, bo Julek wstał
gravida
Blaire, jak sama słusznie zauważyłaś - jak się napisze, ile te dzieci mówią, to już zupełnie inaczej się to jawi, prawda? Ida ma całkiem ładny zasób słownictwa icon_smile.gif No i faktycznie, wrażliwa, skoro z lalką płakała. Iwo ryczy, jak mu coś nie pójdzie, albo się mocno uderzy, ale i tak jest postęp (więc nie narzekam), bo przychodzi się sam z siebie przytulić, cieszy się (czasami), jak wracam do domu, marudzi (za każdym razem), jak wychodzę... Jak na niego to sporo icon_wink.gif
Chociaż miałam z nim też jedną dziwną historię. W samochodzie zawsze mu puszczamy bajki, żeby nie jojczył. Utknęliśmy w jakimś korku na autostradzie i nie mogłam ani go przytulić, ani wypiąć z fotelika, a on się spłakał oglądając Teletubisie. Pojęcia nie mam, o co chodziło (jaka scena itd.), zdołałam mu tylko to wyłączyć i śpiewałam mu moim fantastycznym głosem do końca podróży...

Moriah, Eryk teraz na chodzeniu skupiony, mówienie będzie zaraz potem icon_wink.gif A tak serio, to fajnie, że się nie nakręcasz i dajesz Eryczkowi "szansę na złapanie", bo on w końcu na naszym wątku najmłodszy i oczywiste jest, że porównywanie z niektórymi może nie wypadać śpiewająco.

Lillo, fajnie, że się odezwałaś. Nie fajnie, że miałaś kłopoty (mam nadzieję, że to już etap zamknięty). No i Ty, tak jak Nina i blaire (i inne mamy zwięcej niż jednym dzieckiem), masz ręce pełne roboty z chłopakami...

Iwo dzisiaj nieco lepiej, bo nie miał chwili wytchnienia: rano przedszkole (jak on to lubi: zabawa w glucie = mąka zmieszana z wodą, zabawa z dziećmi, przekąska, malowanie farbkami, piaskownica, piłeczki i inne), zasnął w samochodzie i nie przebudził się, jak go przenosiłam do domu, po południu terapia... Ale jakby mu dać czas, to by nabroił, bo już pod koniec dnia dawał czadu. A będzie gorzej, hehe.
menada
No i ja w końcu się melduję icon_smile.gif
Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale doba jest zdecydowanie za krótka przy naszej dwójce. Postaram się poprawić i udzielać częściej.

Widzę, że dzieciaki wspaniale się rozwijają icon_smile.gif Filmiki super, chyba tez musze zacząć nagrywać, bo na razie nawet fotek mamy mało.

Melek jest okropnie absorbujący, nie jesteśmy w stanie zostawić go samego nawet na chwilkę, bo wspina się na wszystko: oparcie kanapy, suszarkę do bielizny, łóżka, krzesła, stoły. Wszystko robi sprintem, nawet Panie w żłobku śmieją się, że on nie wie co to znaczy wolno.
pediatra zachwyca się jego "mową", chociaż tak dużo jak Iwo czy Ida chyba nie mówi. Nasladuje głosy zwierzątek, mówi:
tata, mama, baba, cio to jest, pa pa, lampa i dużo rozmawia po swojemu.
Nina32
Blaire to widze że Twoja córa również wrażliwa jak moja najstarsza icon_wink.gif Martwie się troche tym,tzn nie odbierzcie mnie źle,ale wiadomo jakie są czasy-ludzie którzy "twardo" stąpają po ziemi mają łatwiej,a ją tak łatwo zranić nie chce żeby cierpiała,ale jak na razie naprawdę ona wszystko przezywa jak ktoś coś powie nie tak,podniesie głos,czy przeklnie to ta chodzi i przeżywa dlaczego?
Zazdroszcze z tym smokiem u Idy,u nas to będzie pewnie męka jak z resztą z odsmoczkowaniem :/ Bogaty Ida już ma słownik!

Moriah oj to fakt każda z moich panienek inna :/ i wizualnie i intelektualnie,niestety nie mam dla każdej tyle czasu ile by potrzebowały icon_sad.gif No moje "potrzeby" to są na końcu spełniane, o sobie nie mam czasu pomyśłeć,w zasadzie jak one idą spać to teoretycznie (od 20-tej)mam torszkę czasu,ale ja naprawde po całym dniu mam dośc wszystkiego i myśle gdzie tu się kimnąć,bo już nie mam siły!

lillo współczuje tych chorób chłopaków,zdrówka życzę!!!

Gravida to nieźle Iwek tyle ma ciekawych zajęć-i jak mu idzie malowanie farbami :)bo ja Oliwi i Wioli daję farby dopiero jak Dadzik śpi,bo ona jest pierwsza do wszystkiego-zwłaszcza do tego czym gimele można w chacie zrobić,więc wole nie kusić losu i od farb z dala-ale jak Iwek w przedszkolu w artyste się bawi to chaty Ci nie wymaluje icon_wink.gif

Menada o Dadzia też dużo mówi po swojemu icon_smile.gif słodka jest w tedy bo coś tam bełka i patrzy na mnie takim wzrokiem jakbym ja miała zrozumieć o co jej chodzi-i się dziwi że mama nie kuma icon_smile.gif pocieszna wtedy jest!!
blaire
lillo, menada, cieszę się, że się odezwałyście.

lillo, dobre wieści z tymi lepszymi relacjami między chłopcami. Wierzę, że za jakiś czas napiszesz, że jest naprawdę dobrze icon_smile.gif. I mam nadzieję, że już po prosblemach. Jeśli masz ochotę pogadać to wal śmiało, na gg czy PW. Dla mnie taką ostoją do wygadania się są teraz gravida i Moriah, za co jestem im BARDZO wdzięczna. Nawet nie wiecie, dziewczyny, jak bardzo mi to potrzebne.

menada, to masz małego kaskadera w domu. Pewnie świetnie dogadywałby się z Iwem icon_wink.gif z tego co pisze gravida. A jak Honia się czuje? Podoba Jej się w szkole czy ma już dość? icon_wink.gif

Ida w żłobku też maluje, rysuje kredkami, robią coś z masy solnej itp. Swoją drogą ciekawe jest to, że Iwo i Ida są w tym samym wieku a jedno chodzi do przedszkola, zaś drugie do żłobka.

Nina, postaraj się wyskrobać troszkę czasu tylko dla siebie, proszę... Bo zapędzisz się w klatkę obowiązków. Chociaż wieczorna kąpiel przy świeczkach, z lampka wina icon_wink.gif.
Ja jutro zostawiam dzieci z M i wybywam na wieczór filmowy icon_wink.gif.

Moriah, niestety nadal nie wiem czy napewno będę w weekend w Wawie. Nie wiem też nadal czy sama czy z Idą. Wolałabym sama, ale w piwnicy czekają na złożenie regały i trzeba wreszcie zrobić tam porządek... Jeśli pojadę sama to M nic nie zrobi, bo Idy przecież nie weźmie z sobą ani też nie zostawi z chłopcami... No i przede wszystkim nasza pani dr się nie odezwała od wczoraj...
gravida
Menada, fajnie, że się odezwałaś. Więcej czasu na odsapnięcia życzę. A Melek faktycznie brzmi, jak Iwo, jeśli chodzi o wyczyny kaskaderskie. W niedzielę np. wzięliśmy go na plac zabaw i mimo, że był jednym z najmłodszych, to też najszybszych icon_wink.gif On się niczego nie boi, w każdym razie nie wysokości, karuzeli i innych w tym stylu. Po godzinie ganiania za nim miałam lepszy trening niż na siłowni icon_wink.gif

Nina, ja Iwkowi parę razy farbę dałam, ale malowanie to głównie ciapanie, farbami do rąk idzie mu lepiej, nawet odciska dłonie itd. A ściany... "pomalował" nam najładniej bananem, jak dotąd 48.gif
No i faktycznie, jeśli się da, to weź chwilkę wolnego od dziewczyn. Chociaż ja sama w sumie rzadko mam "tylko swoje" imprezy, ale mamy rytm, kto go usypia, kto karmi itd. Zawsze to te pół godziny dla siebie (i tak spędzam je na przygotowywaniu jedzenia na następny dzień, czy sprzątaniu zabawek, ale zawsze wieczorem zostanie te pół godziny przed komputerem...)

Blaire, cieszę się, jeśli mogę pogadać, ostatnio z czasem u mnie krucho... A z tym przedszkolem, to wiesz, ja to tak nazywam, oryginalnie to playschool, nawet nie preschool. Brzmi dumnie, a tak naprawdę, to półtorej godziny w asyście mamy icon_wink.gif


Moriah
lillo To może między braćmi pierwsze koty za płoty?

gravida Staram się nie wkręcać, mówię sobie, że nie ma dorosłych (zdrowych) ludzi, którzy nie chodzą czy nie mówią. Na wszystko przyjdzie czas. tylko muszę mu go dać icon_biggrin.gif

Ale plac zabaw to macie genialny - generalnie japończycy bardzo lubią wszelaką zabawę, i ruchową i muzyczną (vide automaty do tańczenia, machania, śpiewania), więc macie szczęście icon_smile.gif

menada Witaj po dłuższej nieobecności! Mi przy jednym nieraz doby brakuje, a co dopiero przy dwójce (czy trójce!). Faktycznie Melek to "żywe srebro" z tego co piszesz. A dzieci mają wprost niespożytą energię icon_smile.gif

nina Tak jak pisze blaire - jak już położysz dziewczynki to postaraj się wygospodarować dla siebie choćby z pół godzinki. Sprzątanie rozrzuconych klocków, prasowanie czy inne zajęcia nie zając. Bo inaczej będziesz chodzącym robotem do opieki nad dziećmi i mieszkaniem!

blaire Cieszę się, że mogę tymi ploteczkami jakoś pomóc icon_smile.gif
Szkoda, że na razie z przyjazdem to nadal nic pewnego, tak się nastawiłam, że wreszcie się spotkamy na żywo... No ale jakby co, to dawaj znać na gg.

Ja Erykowi próbowałam podsuwać trójkątne kredki czy grube flamastry (najchętniej je wyrzucał) albo farby do malowania palcami (najchętniej je zjadał), więc póki co dalkszą edukacją plastyczną na razie wstrzymałam. Chociaż ostatnio sam łapał za długopis leżący na stoliku i próbował mazać po czym się dało, więc może poprostu jak z każdą inną rzeczą musi sam dorosnąć by się nia zainteresować?

A my na początku marca śmigamy do Zakopanego z Erykiem. Mąż jedzie na tydzień służbowo do Poronina a my się zabierzemy razem z nim i zainstalujemy w Zakopcu. Jak MM skończy się szkolić to dojedzie do nas na weekend icon_smile.gif Już się nie mogę doczekać icon_biggrin.gif

Aha - zapomniałam napisać. Mamy wyniki testów. Alergia wyszła na migdały – klasa 3 tzn. wykryto określone p. ciała, często objawy kliniczne (13,5 kU/l), orzechy laskowe (2,6 kU/l i soję (3,3 kU/l) klasa 2 tzn. niskie miano p. ciał, istniejące uczulenie, często z objawami klinicznymi. Pozostałe pokarmy (żółtko i białko jaja, mleko krowie, drożdże, mąka pszenna, żytnia, ryż, orzech ziemny, jabłko, kiwi, morela, pomidor, marchew, ziemniak, seler, dorsz, krewetka + laktoza wynik klasa 1 tzn. b.niskie miano p.ciał, często bez objawów klinicznych lub 0 tzn. nie udokumentowano specyficznych p.ciał. Także nadal tak na dobrą sprawe nic nie wiem, bo ani migdałów, ani orzechów ani soi nie jada na codzień. Pozostają więc czynniki z powietrza/otoczenia.
Dobrze więc, że nie dałam się namówić pierwszemu alergologowi, który koniecznie chciał go mieć na diecie wykluczającej pożywienia, na które nie jest uczulony. Za to w czasie jak go karmiłam piersią w pierwszych miesiącach i sama byłam na diecie zaleconej przez pana alergologa to piłam hektolitrami mleko sojowe i migdałowe :/ więc mogłam mu tym zrobić więcej krzywdy niż pożytku. No, ale wtedy jeszcze byłam za świeżą mamą, żeby się postawić tak twardo jak zrobiłam to pół roku później icon_wink.gif

A zaraz śmigamy się szczepić na odrę, świnkę i różyczkę + pneumokoki.
bobi
Już dawno miałam wam wkleić jak Natalka sama chodzi.
Chciała napisać coś, ale niestety muszę już lecieć i tyle sobie popisalam, aby zdążyłam przeczytać.
blaire
Bobi, niezła jest! Z tymi rękoma z tyłu zupełnie jak mój tata icon_wink.gif
gravida
No, ja właśnie też zwróciłam uwagę na tę rączki z tyłu, ale pomyślałam sobie, że Natalka wyluzowana, bo Iwo ani razu ta sobie rąk nie założył. A w ogóle to ona tańczy, nie tylko chodzi icon_smile.gif No i bardzo sprawnie jej to wszystko wychodzi, bobi icon_smile.gif

Zabraliśmy dziś Iwa na taką mini-farmę, były kaczki, kury, króliki i ryby.

Oto, co podobało mu się najbardziej icon_smile.gif

amy78
Ja również się melduję na nowym wątku, przywołana przez Blaire (dzięki za pamięć). Przez całe ferie myślałam żeby wreszcie zajrzeć, ale zleciały nie wiadomo kiedy, Natalka większość przechorowała, bardzo gorączkowała, wywaliło jej węzły chłonne na szyi (myślałam przez chwilę, że świnka, ale była szczepiona), skończyło się na zastrzykach. Julę trzymalismy osobno i na szczęście zdrowa narazie (odpukać!). Mnie również doby nie starcza na wszystko, Jula wcześnie wstaje, a do pracy i tak muszę wstawać od jutra znów o 6.00, więc wieczorem nie mam na nic siły i czasem padnę już przy "usypianiu" dzieci. Nawet nie obiecuję częściej pisać, bo ciągle brak mi czasu... Ale tęsknię za wami! Fajnie poczytać waszych skarbach, pooglądać zdjęcia i filmiki. Gratuluję wszystkim wspaniałych postępów!
U nas wreszcie ruszyła mowa, Jula ma podobny zasób słwnictwa do Idy i czasem coś nawet połączy: "mniam mniam daj", "ten nie", co mnie dziwi też mówi o sobie "ja" a nie w trzeciej osobie. Uwielbia teraz rysować i ciągle ma pomazane długopisem ręce. Jest też bardzo absorbująca, wspinająca się na wszystko itp ale też strasznie "mamusiowa" się zrobiła, nie mogę sie ruszyć o krok, bo leci z płaczem za mną i trzyma się mojej nogi. Jak się z nia bawię to jest ok.
gravida ja się trzęsę na sama myśl o buncie dwulatka, bo Natalka przechodziła strasznie. Z byle powodu (np zesikała się, ale nie chciała przebrać) dostawała ataku płaczu trwającego ok 2 godzin, w czasie których nie można było jej dotknąć ani podejść, bo wyła gorzej, ale trzeba było być w pobliżu i pilnować, bo czasem waliła głową w co popadło. Byłam z nią nawet u lekarza, bo nie wyrabiałam psychicznie, ale zalecili tylko melisę. Potem przeszło jej samo jak ręką odjął. I niestety Julka jak jej się coś nie uda też się rzuca na podłogę i potrafi baranka strzelić nosem, a potem płacz, bo boli, ale szybko się uspokaja. Czasem "zaniesie sie", czego nie znoszę, bo wpadam w panikę, że nie złapie oddechu. Myślicie, że dziecku rzeczywiście może się coś wtedy stać? Czy waszym sie zdarza "zanoszenie"?
Ale przez większość czasu Jula jest zdecydowanie wesołym dzieckiem, łatwo ją rozśmieszyć, Natalka była raczej poważna. Bardzo lubi tańczyć, ma juz swoje ulubione piosenki. Jak je usłyszy w radiu to przerywa zabawe i tańczy.
Hałasu się nie boi, raczej uwielbia jak są dzieci i głośno się bawią. Za to ja tęsknię za ciszą, nie mam jej ani w pracy ani w domu.
Pozdrowienia dla was i dzieciaczków!
Nina32
Amy78 to mnie pocieszyłaś z Natalką,skoro piszesz że ona taka zbuntowana była i z tego wyrosła icon_wink.gif bo moja Wiola zupełnie taka jak opisalaś buntuje się z byle czego i histeria że nie wiem co,właśnie jak się zleje to nie da się przebrać i potem histeryzuje,mam nadzieje że też z tego wyrośnie bo się martwie bo jest momentami nie do z niesienia,Oliwia też się buntowała ale w porównaniu do Wioli to był pikuś,ciekawe jak będzie z Dadzinką :/

A u nas jakoś leci,wieczorem teżjuż padam ze na nic siły nie mam,ale wychodzimy na kręgle z mężem i ze znajomymi w środe troche odsapnąć od tego wszystkiego!
bobi
Gravida to Iwek nieźle się bawił na tej farmie, widać że mu się podobało.

Nina i Amy kurcze piszecie o buncie 2-latka, ja nie pamiętam aby Marek miał taki straszny okres w życiu w wieku dwóch lat, ale tak ok. 5 to było troszkę, bo był marudny jak coś było nie tak jak chciał. Nie zapomne jak szlismy nad Morskie Oko to całą drogę marudził i to od samego początku, że on nie pójdzie, bo go nogi bola, a to mówił zanim w ogóle zaczęlismy iść, ale jakos wytrwał do końca i z powrotem, ale to i tak nie ma co sie dziwić, że marudził, bo jednak długa to była droga, choc w mieście też potrafił odstawiać cyrki jak czegos nie dostał.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.