Od dzieciństwa choruję na AZS.Raz jest lepiej,raz gorzej... Teraz weszłam w fazę tego "gorzej". Skórę mam w fatalnym stanie( nie pomagają już nawet sterydy) i w akcie desperacji wybrałam się do Gabinetu Medycyny Tybetańskiej. Zaproponowano mi oczyszczenie organizmu z toksyn.Skonsultowałam to ze swoim dermatologiem-nie miał nic przeciwko.Zaczęłam od dzisiaj przygotowania do tego oczyszczania,ale jestem pełna obaw. Jak ja wytrzymam 5 dni na"rosole tybetańskim"?
Napisz więcej o tym rosole?
Ja w zeszłym roku też oczyszczałam organizm. Na śniadanie piłam tzw. nektar poranny z gotowanych, przetartyuch warzyw. na obiad zupę na bazie kilku warzyw i kaszy jaglanej i na kolację marchwinkę. Szczerze mówiąc było łatwiej niż myślałam i po 5 dniach wcale nie skakałam z radości, iż "już jest po". Po całej kuracji czułam się wyśmienicie. Wcześniej jednak przygotowywałam sie do tego, ograniczyłam ilośc jedzenia, piłam dużo. Myślę, że gdybym tak z dnai na dzień zaczeła to oczyszczanie, byłoby mi zdecydowanie tudniej.
Problem w tym,że będę tylko piła wywar z warzyw(seler,por,pietruszka,cebula,rzepa).Oczywiście przygotowuję się do tego etapami,ale 5 dni bez jedzenia Motywację mam silną,bo ból skóry jest już nie do zniesienia.Jestem przez to "kłębkiem nerw".
Tylko taki wywar bez niczego więcej? Podziwiam.
Co do azs to znasz maści konopne?
Mój mąż czasem robi sobie głodówkę, nie je nic przez kilka dni tylko pije wodę.... dużo.
Podobno pierwszy dzień jest najgorszy, potem już nie odczuwa głodu A i jak zaczyna jeść od nowa to też stopniowo, maleńkie porcje banan, jakaś marchewka.... Ta jego oczyszczająca głodówka trwa tak 4-5 dni. Dasz radę
I tak głodówka pomaga na skórę? Również męczę się z AZS... Zainteresowałyście mnie. Może w ogóle przestanę jeść
Nie wiem czy na skórę bo on nie ma problemów ze skórą, ale twierdzi, że dużo lepiej się czuje po takiej głodówce.
Mnie tam to nie przeszkadza, mogę mniej gotować i kanapek do pracy nie muszę robić I tak głodówka pomaga na skórę? Również męczę się z AZS... Zainteresowałyście mnie. Może w ogóle przestanę jeść Odpowiem jak przejdę całą kurację. Głodówka ma na celu oczyszczenie organizmu(a taka 5-dniowa oczyszczenie układu pokarmowego) z toksyn. Liczę,że pomoże. Wytrwałam już dwa dni. I jeśli sobie nie wmawiam to skóra przynajmniej przestała boleć(ostatnio nocami rozdrapuję nadgarstki i szyję do krwi ) Napisz więcej o tym rosole? Ja w zeszłym roku też oczyszczałam organizm. Na śniadanie piłam tzw. nektar poranny z gotowanych, przetartyuch warzyw. na obiad zupę na bazie kilku warzyw i kaszy jaglanej i na kolację marchwinkę. Szczerze mówiąc było łatwiej niż myślałam i po 5 dniach wcale nie skakałam z radości, iż "już jest po". Po całej kuracji czułam się wyśmienicie. Wcześniej jednak przygotowywałam sie do tego, ograniczyłam ilośc jedzenia, piłam dużo. Myślę, że gdybym tak z dnai na dzień zaczeła to oczyszczanie, byłoby mi zdecydowanie tudniej. Adrianno, co to za dieta była? Napisz proszę coś więcej. Zainteresowała mnie.
w tym tygodniu byłam z dzieckiem u pediatry, która łączy wiedzę akademicką z medycyną chińską. Co prawda Weronika ma prawie niezauważalne zmiany skórne i naszym głównym celem wizyty było rozwiązanie problemu z częstymi infekcjami, które - jak wiemy - są na podłożu alergicznym.
Dowiedzieliśmy się, że nabiał z zasady osłabia organizm, co toruje drogę alergenom. Domyślam się, że nie w każdym przypadku rezygnacja z nabiału rozwiąże problem z alergiami. Ale - zgodnie z tym, co usłyszałam - długofalowo powinno to pomóc w walce z alergenami. Dostaliśmy też jakieś ziółka do picia. Jeszcze nie sprawdziłam, na co działają poszczególne składniki. I jeszcze - Jakiś czas temu kupiłam książkę o diecie pięcioprzemianowej dla dzieci z AZS-em. Autorki dokładnie piszą, jakich produktów - i dlaczego - należy unikać, żeby złagodniały, a potem ustąpiły objawy. Na ich dzieciach ponoć się sprawdziło Przede wszystkim trzeba odstawić cukier, słodycze, pszenicę, nabiał, potrawy kwaśne, tłuste, smażone i bardzo zimne; marynaty, kiszonki, surowe warzywa i owoce, a z gotowanych seler, buraki, fasolę i kapustę; większość rodzajów mięsa. Większość mi się zgadza. Co do listy wykluczonych gotowanych warzyw mam wątpliwości, bo w Twojej diecie jest seler. Nasza lekarka też powiedziała, że seler gotowany nie uczula. Pozostałe warzywa też wydają mi się ok. (może ewentualnie z wyjątkiem buraka)
Walizko niestety przy AZS alergie na różne pokarmy zmieniają się u mnie baaardzo często i "odstawianie" ze swojej diety jakiegoś produktu nic nie daje tak naprawdę.Robi mi się błędne koło-coś odstawię i za moment uczula mnie coś innego .Oczywiście są rzeczy które nasilają alergię (u mnie słodycze od których jestem uzależniona i alkohol). U mnie najbardziej na stan skóry ma wpływ stres i faza cyklu miesięcznego(chociaż lekarka twierdzi,że nie powinno to mieć żadnego wpływu).
Trzeci dzień głodzenia mam za sobą. Mam strasznie dużo energii( ) . Brakuje mi tak naprawdę tylko kawy. Skóra przestała mi się "sypać" .Chyba zacznę się żywić "energią kosmiczną"
Kocisławo... możesz mi coś więcej jeszcze o tej Twojej diecie powiedzieć? Jak dokładnie ten wywar przygotowałaś, w jakiś proporcjach? Pisałaś też, że się przygotowywałaś do tej diety... Jak?
Bardzo mnie kusi, bo ja też już ze swoim AZS wytrzymać nie mogę. Sterydy pomagają, ale chwilowo tylko. Zresztą nie chcę ich stosować za często.
ja nie mam AZS, ale nie mam też energii, skoro ten wywarek daje kopa, to ja go chcę
Kocisławo... możesz mi coś więcej jeszcze o tej Twojej diecie powiedzieć? Jak dokładnie ten wywar przygotowałaś, w jakiś proporcjach? Pisałaś też, że się przygotowywałaś do tej diety... Jak? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje.Wywar jest obrzydliwy w smaku(mimo dodawania ziół),a trzeba go wypić 3,5 litra dziennie.Przez pierwszy dzień w zasadzie nie wychodziłam z toalety więc robić taką kurację można tylko wtedy gdy jest się w domu. Przed kuracją "przeczyszczałam się" senesem.
Przetrwałam 5 dni.Tak miałam zaplanowane. Ugotowany na śniadanie ryż smakował jak najbardziej wyszukane danie. Pokłon dla tych którzy są wciąż na diecie. Takie rzeczy to nie dla mnie No dobra stan skóry poprawił mi się znacznie i to rekompensuje 5-dniowe marzenia o jakimkolwiek jedzeniu.Pytanie tylko czy będzie to zmiana na dłużej.
edit:literówka
Nie wierzę w to co zaraz napiszę-zniknęły mi WSZYSTKIE UCZULENIA. Byłam "wysypana" miejscowo cała ,a najgorzej w tym sezonie wyglądała szyja i dłonie/nadgarstki. Wczoraj byłam u dermatologa.Zrobiła wieeeeelkie oczy. Oczywiście alergia może wrócić,ale takiej ulgi nie czułam już dawno. Będę zdawała relację,może komuś się przyda.
Błogostanu ciąg dalszy. Uczuleń nadal brak.
Kusi mnie ta dieta ale nie mam mozliwosci siedzenia murem w domu przez minimum 5 dni, skoro się często na kibelku siedzi.
Kocislawo, a ile zrzucilas przy okazji kilogramow? Kusi mnie ta dieta ale nie mam mozliwosci siedzenia murem w domu przez minimum 5 dni, skoro się często na kibelku siedzi. Kocislawo, a ile zrzucilas przy okazji kilogramow? Zrzuciłam 3 kg. Dieta jest drakońska-przynajmniej dla mnie .Toaleta jest najczęściej odwiedzanym miejscem (ilość moczu olbrzymia,ale przy takiej ilości wlewanych w siebie płynów to chyba normalne).
Jem już "normalnie".Skóra nadal idealna. Zacznę się chyba przyzwyczajać Niestety odruch drapania się pozostał (mimo że nie swędzi).
Piszę z "pola bitwy" . Skóra nadal idealna.Jem normalnie,ale nie jem żywności przetworzonej i nabiału. Po sałatce z mozarellą zaczęło mi się "coś" dziać przy nadgarstkach. Zeszło po zrobieniu okładu z liścia kapusty(potraktowanego wcześniej tłuczkiem do mięsa). Ten sposób podpowiedziała mi znajoma rodziny(lat 93 )
Dziewczyny minął miesiąc od rozpoczęcia głodówki.I cóż mogę napisać? Nie mam nadal uczuleń.Taki luksus zdarzył mi się ostatnio kilka lat temu(podczas pobytu nad Morzem Martwym). Unikam tylko mleka w "czystej" postaci i słodyczy(jem teraz tylko dobrą,gorzką czekoladę). Skórę traktuję tylko oliwą z oliwek i to wystarcza(generalnie skórę mam cienką i skłonną do przesuszenia- lata używania sterydów zrobiły swoje).
WOW!!!!
Skóra nadal w doskonałej formie. Nie wiem co o tym myśleć,bo w cuda żadne nie wierzę . Ustąpił też odruch drapania się.
Minął prawie rok od czasu głodówki.Czas na małe podsumowanie.Uczulenia wróciły w baaaardzo niewielkim stopniu. Przy stresie, po zjedzeniu nabiału albo przetworzonej mocno żywności. Od niepamiętnych czasów nie mam żadnych uczuleń na twarzy(jesienią/zimą szczególnie nasilały się zmiany wokół ust). W styczniu planuję znowu zrobić sobie oczyszczenie organizmu.
Kocisławo, i jak tam? Startujesz znowu z dietą w styczniu?
Ja się chyba przymierzę, bo.... boję się okresu pylenia po tym, co przeszłam w ub. roku, a nuż będzie lepiej po takim oczyszczeniu, choć nie wiem, czy mam na tyle silnej woli... W linku podanym przez Ciebie jest jeszcze mowa o wywarze z ziemniaków, który się dodaje do wywaru z warzyw - czy też go gotowałaś? Mam nadzieję, że gdzieś namierzę tę rzepę. Zastanawiam się jeszcze nad jedną rzeczą - czy gotowanie warzyw w skórce i spożywanie tego, co się z nich wygotuje, biorąc pod uwagę chemię, którą są one traktowane przy uprawach, nie jest przypadkiem szkodliwe dla organizmu? Ja bym się chyba pokusiła najpierw o taki zabieg: https://www.akademiawitalnosci.pl/jak-szybk...arzyw-i-owocow/ Ten senes kiedy włączyłaś przed rozpoczęciem diety i jak on działa (w sensie czy tak dość gwałtownie czy łagodnie?)? W jakiej postaci się go stosuje - herbatki?
Orinoko startuję pod koniec stycznia. Wywar z ziemniaków też robiłam. Senes,herbatka - tydzień przed rozpoczęciem głodówki( wolałam to niż lewatywę ).Na mnie działał baaardzo przeczyszczająco. Jeśli chodzi o warzywa to mam ze swojego ekologicznego ogródka,więc nie zastanawiałam się nad toksycznością. Kiedy zamierzasz zacząć?
Jakoś niedługo, bo muszę zdążyć przed 23.01 - mam wyjazd, wprawdzie krótki, ale nie chcę paść z głodu albo biegać co 5 minut do WC. Idealnie byłoby w II tyg. stycznia, tylko skąd tę rzepę wziąć, jutro zajrzę do warzywniaków w okolicy, a nuż...?! Mąż mi podpowiada, żeby po okolicznych gospodarstwach pytać, bo to taka roślinka do karmienia zwierząt gospodarskich
W ogóle to boję się, że nie dam rady... Coś ostatnio kiepsko z moją silną wolą plus dopiero co były święta i dogadzałam sobie, nie ma co.. Boję się zwłaszcza tego pierwszego dnia, bo potem to chyba człowiek się już przyzwyczaja do permanentnego ssania w żołądku? Powiedz jeszcze, bo liczę na to, że w ramach "wartości dodanej" spadną mi ze 2-3 kg, nie ma potem jakiegoś okropnego jojo? A czy rano gotowałaś sobie ten wywar codziennie?
Gotowałam wywar codziennie. Efektu jojo nie było. Już po nie pozwalałam sobie na zbyt wiele(zresztą produkty po trzeba wprowadzać powoli-u mnie miało to olbrzymie znaczenie,bo "wykryłam" co najbardziej mnie uczula). Rzepę dostaniesz w takich zwykłych warzywniakach(akurat rzepę wtedy kupowałam,bo własnej nie miałam aż tyle).W razie dramatu z zakupem wyślę ci paczkę z rzepą
Kocisławo, dzięki, spoko, musimy namierzyć tę rzepę, w ramach wsparcia mąż powiedział, że na 1 dzień dołączy z głodówką celem oczyszczania Byłam dziś u lekarza, robię komplet badań, bo marnie ostatnio się czuję, nie mogę rano się dobudzić nawet po 8-9h snu, w głowie mam totalną "watę", czuję, że reakcje mam totalnie opóźnione, nie mogę się rozkręcić przez pół dnia, dopiero po 2 kawach dochodzę do siebie. Nic nie pomoga - dłuższy sen nie pomaga, sport nie pomaga, dieta Montignaca nie pomaga. Ech... Dramat po prostu. Jak badania wyjdą ok, to lekarz uważa, że to efekt alergii. Więc spróbuję najpierw diety, a jeśli to nic nie da, to zostaje mi tylko odczulanie.
Nie mam wprawdzie dramatu na skórze w postaci liszajów, tylko bywa, że się drapię w różnych miejscach + dotykowo na roztocza reaguję - sprzątanie tylko w rękawiczkach, skóra ogólnie sucha jak u AZS-owca zapewne, no i mały dramat w sezonie pylenia - katar mnie zalewa i dokuczają alergie krzyżowe pokarmowe. Ale może choć trochę organizmowi pomogę.
Kocisławo, a możesz napisać mniej więcej jak się żywiłaś przygotowując się do głodówki (co, jak często itd.)? Dziś lecę po senes, bo muszę zacząć w przyszły wtorek. Rzepa namierzona, ma dziś być w warzywniaku. Boję się okropnie.
Dla mnie najgorsze będzie chyba to, że muszę gotować dla rodziny, w tym do przedszkola dla Emi, nie wiem, jak wyrobię z tym gotowaniem i niejedzeniem. I w ogóle boję się całokształtu - że się nie przeczyszczę jak należy i sobie jakąś krzywdę tą dietą zrobię.
Orinoko koniecznie codziennie zdawaj relacje jak samopoczucie na tej diecie oczyszczającej. Odkąd Kocisława o niej napisała sama bezustannie o niej myślę, tym bardziej, że ja mam okropne zmiany skórne na które wciąż nie mogę znaleźć skutecznego leku . Z pewnością podejmę się tego "wyzwania", ale jeszcze nie teraz bo dopiero zaczęłam pracować intensywnie nad swoim ciałem a kilka dni głodówki nijak ma się do codziennych treningów. Czekam na relacje .
Zaczynam w piÄ…tek.
Ktoś ze mną? edit - w sklepie widziałam dość małe czarne rzepy (choć nie mam pojęcia jaka jest normalna wielkość) - takie wielkości brzoskwiń. Kocisławo, jak duża powinna być?
No więc.... eeee..... jakby to powiedzieć... scykałam się wczoraj i stwierdziłam, że nie wiem, czy się podejmę. Naczytałam się jakichś strasznych rzeczy o tym senesie i zwyczajnie się boję operacji na żywym organizmie. Nigdy nie korzystałam ze środków przeczyszczających i nie mam ochoty budzić się w nocy z bólem brzucha i mieć torpedę o 4 czy 6 rano w kierunku WC... tudzież x razy w ciągu dnia - nie wiem, jak mój organizm zareaguje.
Z kolei jak się człowiek porządnie nie wyczyści, to potem skutki diety mogą być odwrotne. No więc stanęłam w miejscu i nie wiem, czy podjąć to ryzyko. Może na ferie przełożę, bo teraz i tam mam trochę stresa przed tym wyjazdem 23.01, a czasu coraz mniej... Mam nadzieję, że może Kocisława się odezwie z jakimiś pocieszającymi wieściami. A jeszcze wczoraj próbowałam przeżyć dzień bez kawy w ramach przygotowań i... poległam. Pół dnia chodziłam mega zmulona, niewyspana i zmęczona, nie wiem, czy ciśnienie było fatalne, potem się poddałam, kawę wypiłam i dostałam totalnego bólu głowy na całe popołudnie i wieczór, razem z nudnościami. Coś pewnie a la migrena. Po czym wieczorem nagle samo z siebie przeszło. Nie wiem, czy ciśnienie się podniosło lub opadło, ale ozdrowiałam. Tylko jak tu bez kawy wytrzymać?!!!
Orinoko, nie tchórz, liczę na Ciebie! Mam te same objawy (wata w głowie, nieprzytomność przed południem, kawa!!!) i gdyby Tobie przeszło po tybetańskiej polewce, to może bym się nawet przemogła - bo normalnie to wszelkie diety są mi obce.
Magda, to może "wespół zespół" się odważymy, co? Będzie raźniej. Zawsze możesz podjechać mnie reanimować albo choć za rękę potrzymać.
Ale ja zasdniczo to nie wcześniej niż po 23.01 + czas na przygotowanie się, choć i tak nie wiem, jak to przeżyć. Lutnia, mogę zajrzeć do warzywniaka u nas i obadać wielkość rzepy, bo mieli mieć po Nowym Roku - napiszę Ci wieczorem jakie są u nas, bo Kocisława chyba rzadko zagląda na forum Lutnio, skoro zaczynasz, opisz przygotowania, no i czym się przeczyszczasz, bo to obecnie mój główny znak zapytania. Głodówkę pewnie da się jakoś przeżyć, gorzej z tym oszyszczaniem jelit ze złogów... Acha no i do tego jeszcze jest pytanie, czy senes nie powoduje zatrzymania miesiączki, bo teraz naprawdę z pewnych względów nie mam ochoty na rozregulowanie cyklu, a tak czytałam w necie...
Orinoko kurcze szkoda, że masz galara...myślałam, że będziesz takim kolejnym "królikiem doświadczalnym" diety tybetańskiej Wiadomo jednak, że nic na siłę . Jak się zdecydujesz to koniecznie daj znać. Ja zrobię może jakos w lutym. Od jutra jestem na odwyku tytoniowym. Najpierw muszę zwalczyć to cholerstwo żeby móc oczyścić organizm.
Muszę poczytań o tym senesie. Jakoś nie wierzę, że mnie cokolwiek da radę przeczyścić. Mam problemy w druga stronę
Anecznik, ja liczę, że teraz Lutnia się tu odważy poopowiadać o swoich doświadczeniach.
Melduje sie.Mam od kilku dni problemy z internetem. Orinoko jeśli boisz się senesu to może spróbuj zrobić sobie lewatywę.Można kupić w aptece cały jednorazowy zestaw. Na pewno trzeba się przeczyścić. Ja wczesniej doświadczeń z senesem nie miałam. Pierwszego dnia zrobiłam sobie bardzo lekką tą herbatkę żeby sprawdzić czy moje jelita to wytrzymają. Nie było dramatu . Po prostu stolec poranny był dużo luźniejszy niż zwykle.Przypuszczam że senes rozreguluje hormony po dłuższym stosowaniu,a nie po takich kilku dniach oczyszczenia. Mi w każdym razie nic się nie działo z hormonami. Dwa tygodnie przed przejściem na dietę rozpoczęłam przygotowania.Przestałam jeść smażone potrawy, a tydzień przed odstawiłam nabiał. Najgorszy był brak kawy(mam niskie ciśnienie i poranek bez jest cięęęęęężki).Motywację miałam olbrzymią. Rany na skórze skutecznie powstrzymywały mnie od zaprzestania. Orinoko ja też przez cały ten czas gotowałam normalne posiłki. "Najadałam się" zapachem
Lutnio rzepę miałam dużą taką ok 10 cm średnicy Ja zaczynam 25 stycznia.Od przyszłego poniedziałku nie jem już nic smażonego Dwa tygodnie przed przejściem na dietę rozpoczęłam przygotowania.Przestałam jeść smażone potrawy, a tydzień przed odstawiłam nabiał. Najgorszy był brak kawy(mam niskie ciśnienie i poranek bez jest cięęęęęężki).Lutnio rzepę miałam dużą taką ok 10 cm średnicy Ja zaczynam 25 stycznia.Od przyszłego poniedziałku nie jem już nic smażonego Oj, w takim razie ja przekładam. Wydawało mi się, że wystarczą 2- 3 dni "beznabiałowe". Co do przeczyszczania - kupiłam w aptece Lactulosum. To syrop, więc można samemu regulować sobie efekt (im mniej, tym słabszy).
Lutnio, wybacz, zapomniałam napisać, że rzepy nie było przedwczoraj u nas, może dziś/jutro zajrzę do tego warzywniaka. Pani tylko mi powiedziała, że jest mniej więcej wielkości buraka (no, ale one różne wszak bywają ).
A ten Lacto... jest bez recepty? Kocisławo, dzięki za odzew! Lutnio, wybacz, zapomniałam napisać, że rzepy nie było przedwczoraj u nas, może dziś/jutro zajrzę do tego warzywniaka. Pani tylko mi powiedziała, że jest mniej więcej wielkości buraka (no, ale one różne wszak bywają ). A ten Lacto... jest bez recepty? Kocisławo, dzięki za odzew! bez
Kocisława a jak Twoje problemy skórne na dzień dzisiejszy? Są bardziej zaostrzone czy stan skóry jest taki sam jak po pierwszy podejściu do diety tybetańskiej? Mnie właśnie te problemy skłaniają do diety tybetańskiej, ale wciąż to nie ten czas .
Kocisława a jak Twoje problemy skórne na dzień dzisiejszy? Są bardziej zaostrzone czy stan skóry jest taki sam jak po pierwszy podejściu do diety tybetańskiej? Mnie właśnie te problemy skłaniają do diety tybetańskiej, ale wciąż to nie ten czas . Jest tak naprawdę super.Niewielkie zmiany które mam są winą małych grzeszków. Przed dietą byłam wysypana cała ,teraz zmiany pojawiają się na nadgarstkach . Myślę,że duża w tym zasługa rygoru jeśli chodzi o jedzenie. Właściwie nie jem produktów przetworzonych,żadnej wędliny,serków,gotowych deserów,żadnych napojów,soków ("kupnych"). Przejście na dietę było trudne,z obrzydzeniem myślę o tym co mnie czeka za chwilę,bo smak wywaru jest .....(wpiszcie dowolne)Zdecydownie jednak wolę przetrwać dietę niż męczyć się przez cały rok. Anecznik moje zmiany skórne były takie że w nocy budziłam się z bólu podrapana do krwi. To naprawdę motywowało...
Lutnio jak tam przygotowania? Ja zaczynam dietÄ™ w sobotÄ™.
Kocisławo, powodzenia, pisz, pisz, pisz, jak Ci idzie, a czy w drugiej edycji też senes pijesz?
Ja kupiłam rzepę - tak poglądowo. Jest całkiem spora, jak średni seler albo większy burak W przyszłym tygodniu wypadałoby już jakieś przygotowania zacząć, muszę się zmotywować. Jest tak naprawdę super.Niewielkie zmiany które mam są winą małych grzeszków. Przed dietą byłam wysypana cała ,teraz zmiany pojawiają się na nadgarstkach . Myślę,że duża w tym zasługa rygoru jeśli chodzi o jedzenie. Właściwie nie jem produktów przetworzonych,żadnej wędliny,serków,gotowych deserów,żadnych napojów,soków ("kupnych"). Przejście na dietę było trudne,z obrzydzeniem myślę o tym co mnie czeka za chwilę,bo smak wywaru jest .....(wpiszcie dowolne)Zdecydownie jednak wolę przetrwać dietę niż męczyć się przez cały rok. Anecznik moje zmiany skórne były takie że w nocy budziłam się z bólu podrapana do krwi. To naprawdę motywowało... Przeraziło mnie to zdanie... Ja kiedy mam najsilniejsze objawy tez drapię się jak szalona i często budzę w nocy. Krew jeszcze się nie polała, ale po takim intensywnym drapaniu jest nabrzmiała, czerwona i bardzo boląca. Ratuje mnie Protopic, ale czas odważyć się na wizytę u innego dermatologa co uczynię prawdopodobnie w piątek. Szczerze, jestem już zmęczona. W obecnej chwili prócz kremu Avene nie zamierzam smarować twarzy niczym innym by zmiany w piątek były jak najlepiej widoczne. Wciąż nie wiem czy zdecyduję się na dietę tybetańską, nie mam pojęcia czy mam wystarczająco dużo silnej woli...a raczej nie bo ja jestem słabeuszem. Staram się tez zdrowiej jeść. U mnie objawy zaogniają się przy ostrych i dobrze doprawionych świństwach np chipsach oraz przy alkoholu, nawet winie. Obecnie jestem na etapie rzucania papierochów bo mam ogromną nadzieję, że i to pomoże...na razie różnicy nie odczuwam. Relacjonuj proszę Twoje samopoczucie i życzę powodzenia Kocisławo, powodzenia, pisz, pisz, pisz, jak Ci idzie, a czy w drugiej edycji też senes pijesz? Ja kupiłam rzepę - tak poglądowo. Jest całkiem spora, jak średni seler albo większy burak W przyszłym tygodniu wypadałoby już jakieś przygotowania zacząć, muszę się zmotywować. Senes piję od wczoraj. Motywuj się,motywuj...ale wypadałoby też zrobić "przed" przegląd u lekarza .Ja mam zgodę swojej rodzinnej. Ratuje mnie Protopic, ale czas odważyć się na wizytę u innego dermatologa co uczynię prawdopodobnie w piątek. Twarz to miejsce szczególnie wrażliwe.Długotrwałe stosowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Drażniące u dermatologów jest to ,że nie dociekają powodu a od razu działają na skórę lekami. Ja przez lata stosowałam sterydy,no niestety stan skóry mam fatalny po nich(skóra jest cienka i baaardzo podatna na podrażnienia).Chociaz i tak moja obecna dermaolog jest zadziwiona że nie doszło do zaniku skóry To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|