Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Poznałam pewną rodzinę, z dwójką dzieci - dwie dziewczynki, 3,5 roku i 5 lat. Bieda u nich aż piszczy. Matka straciła pracę dwa miesiące temu. Mieszkanie zadłużone bardzo. Ojciec pracuje czasami, często w szpitalu ląduje. Utrzymują się z zasiłku w tej chwili.
Chciałabym im jakoś pomóc. Może chciałybyście jakoś się dołożyć?
Co jest potrzebne? Ciuchy dla dziewczynek - rozm. 110 i 116. Dziewczynki są szczuplutkie. Poza tym również jedzenie, środki czystości, środki higieny...
Nawet pralka im się zepsuła aktualnie. Może ktoś ma na zbyciu akurat?
Mieszkają w Warszawie.
Joanna 81
Wed, 23 Oct 2013 - 10:30
CYTAT(A_KA @ Wed, 23 Oct 2013 - 08:58)
Poznałam pewną rodzinę, z dwójką dzieci - dwie dziewczynki, 3,5 roku i 5 lat. Bieda u nich aż piszczy. Matka straciła pracę dwa miesiące temu. Mieszkanie zadłużone bardzo. Ojciec pracuje czasami, często w szpitalu ląduje. Utrzymują się z zasiłku w tej chwili.
Chciałabym im jakoś pomóc. Może chciałybyście jakoś się dołożyć?
Co jest potrzebne? Ciuchy dla dziewczynek - rozm. 110 i 116. Dziewczynki są szczuplutkie. Poza tym również jedzenie, środki czystości, środki higieny...
Nawet pralka im się zepsuła aktualnie. Może ktoś ma na zbyciu akurat?
Mieszkają w Warszawie.
A_KA mam troszkę ubrań na 110 - 116 dla dziewczynki, oddam za koszt przesyłki.
aniakuleczka
Wed, 23 Oct 2013 - 10:38
sprawdzę co z tą pralką. a powiedz, co z tą mamą? jakiej pracy poszukuje?
Anitczak
Wed, 23 Oct 2013 - 10:40
A-Ka chetnie pomoge, czy wchodzi w gre pomoc finansowa żeby nie przesyłac np srodkow czystosci? Matomiast jesli chodzi o ubranka to chetnie kupie sama bo uwielbiam kupowac ubranka dla dzieci tylko jakbys mogla napisac co jest najbardziej potrzebne? Moze byc na priv.
A_KA
Wed, 23 Oct 2013 - 10:47
Dziewczyny, podopytuję o szczegóły i się odezwę. DZIĘKI wielkie za odzew!!
Ola (mama dziewczynek) jest już naprawdę na skraju wytrzymałości. Myślę, że taka pomoc bardzo się jej przyda - nie tylko finansowo, ale przede wszystkim psychicznie.
Anitczak, myślę, że pomoc finansowa to dobry pomysł. Takie środki czystości swoje ważą i za paczkę się zapłaci sporo. A środki można kupić przecież na miejscu.
Artola
Wed, 23 Oct 2013 - 11:45
Chętnie się dołączę, czekam na szczegóły.
justyna-8
Wed, 23 Oct 2013 - 11:59
Mam trochę ubranek w rozmiarze 116-122. Chętnie wyślę.
Honey*
Wed, 23 Oct 2013 - 12:16
ja tez mam jakies pozostalosci po Zuzi podaj adres na pw to wysle im cos czy do Ciebie wysylac ?
A_KA
Wed, 23 Oct 2013 - 12:29
CYTAT(Honey* @ Wed, 23 Oct 2013 - 12:16)
czy do Ciebie wysylac ?
Wiecie co, sprawa na tą chwilę wygląda tak, że... mąż Oli nie wie o całej akcji. On nie byłby szczęśliwy, nie lubi prosić. Może się dowie, nie wiem, pozostawiam to już do decyzji Oli. Gdybyście mogły to ślijcie do mnie, a ja jej to jakoś dyskretnie przekażę. Mieszkamy niedaleko.
Tylko jakby ktoś miał mój stary adres to jest on nieaktualny. Od wakacji mieszkamy w nowym miejscu (ale w tej samej dzielnicy). Napiszę do Was na PW.
Jeszcze raz DZIEKI dziewczyny!!
jaAga*
Wed, 23 Oct 2013 - 13:09
Ja mogę ubranka wysłać - mam np. 3 kurtki zimowe w rozm. 116-122 . Poprosze o adres na pw.
Artola
Wed, 23 Oct 2013 - 13:17
CYTAT(A_KA @ Wed, 23 Oct 2013 - 13:29)
Wiecie co, sprawa na tą chwilę wygląda tak, że... mąż Oli nie wie o całej akcji. (...) Gdybyście mogły to ślijcie do mnie, a ja jej to jakoś dyskretnie przekażę. Mieszkamy niedaleko.
Hmmm...Nie jestem przekonana, jak macie zamiar to zrobić dyskretnie...Czy mąż nie zauważy nagłego pęcznienia ilości ubranek dziecięcych? Nie zastanowi go to? Bo patrząc na odzew forumowy to nie kwestia jednej bluzeczki czy rajstopek, co rzeczywiście dałoby się jakoś przemycić... Tym bardziej zaintrygowała mnie sprawa dyskretnie przekazanej potencjalnej pralki Poproszę o adres na pv i ewentualnie rozmiar noszony przez mamę, może dla niej coś znajdę.
A_KA
Wed, 23 Oct 2013 - 13:29
CYTAT(Artola @ Wed, 23 Oct 2013 - 13:17)
Hmmm...Nie jestem przekonana, jak macie zamiar to zrobić dyskretnie...Czy mąż nie zauważy nagłego pęcznienia ilości ubranek dziecięcych? Nie zastanowi go to? Bo patrząc na odzew forumowy to nie kwestia jednej bluzeczki czy rajstopek, co rzeczywiście dałoby się jakoś przemycić... Tym bardziej zaintrygowała mnie sprawa dyskretnie przekazanej potencjalnej pralki Poproszę o adres na pv i ewentualnie rozmiar noszony przez mamę, może dla niej coś znajdę.
Pralki się dyskretnie już nie da, z pewnością .
Mąż pewnie zauważy pęczniejącą ilość ubranek (ja myślę, że nie ma co przesadzać z tą ilością), ale jak mówię pozostawiam to już do decyzji Oli . Ona pewnie sama się nie spodziewa, że jakaś większa pomoc do niej trafi . Póki co powiedziałam jej tylko, że mam źródła. Nie zdradzałam jakie . I że sama pomogę ile będę mogła.
Udało mi się skontaktować z Olą. Na razie mamy kontakt mailowy tylko (z komputera korzysta grzecznościowo), w weekend prawdodobnie uda nam się spotkać. Ola dla siebie nic nie chce. Prosi tylko o rzeczy dla dziewczynek: kurtki, sweterki, bluzeczki, spodnie - jesienno/zimowe. Ale najbardziej zależy jej na żywności i środkach czystości.
Adres jutro będę słała. Muszę pomyśleć jaki podawać, czy do mnie czy do pracy mojego męża.
jaAga*
Wed, 23 Oct 2013 - 13:30
OT. mój mąż by nie zauważył .
A_KA
Wed, 23 Oct 2013 - 13:38
CYTAT(jaAga* @ Wed, 23 Oct 2013 - 13:30)
OT. mój mąż by nie zauważył .
Mój też . Tzn. ciuchów, bo pralkę to pewnie tak
A_KA
Wed, 23 Oct 2013 - 13:39
... zdublowało mi się
Artola
Wed, 23 Oct 2013 - 14:00
To ja deklaruję coś z kosmetyków i jedzenia, bo ciuchowo nie bardzo, bom matka chłopów
jaAga*
Wed, 23 Oct 2013 - 14:51
CYTAT(A_KA @ Wed, 23 Oct 2013 - 13:38)
Mój też . Tzn. ciuchów, bo pralkę to pewnie tak
Ciuchy miałam na myśli.
Ammm
Wed, 23 Oct 2013 - 14:54
Ja mogę przygotować jakąś paczkę z jedzeniem, takim które się nie psuje (makarony, ryż, kisiel, galaretka, cukier, mąka) i Ci jakoś podrzucić. Gdzie mieszkasz?
Poza tym mam jakieś puzzle, które mogę oddać dla młodszej.
A mama z ubrań naprawdę nic nie potrzebuje? Nie wiem, czy się zgrałybyśmy rozmiarowo, ale być może udałoby mi się coś znaleźć.
domi
Wed, 23 Oct 2013 - 15:51
CYTAT(A_KA @ Wed, 23 Oct 2013 - 15:38)
Mój też . Tzn. ciuchów, bo pralkę to pewnie tak
Mój tez nie, mało spostrzegawczy jest. Wczoraj dopiero zauważył kwiata na komodzie... a stoi tam od m-ca. Pralki tez ine zauwazyłby od razu.... jestem pewna!
A na marginesie, to ten tata nie musi prosić, ale nie powinien odmawiać gdy chcą pomóc. Jak ktoś wniesie nową pralkę, to co.... wywali gościa z tą pralką? Ubrań dziewczynek może nie zauważyć, jeśli nie interesuje się tym co nosza na sobie. Chyba, że sie same pochwalą z radości.
iza1982
Wed, 23 Oct 2013 - 16:21
a ja wolałabym przelać pieniążki, czy mogę prosić a jakiś nr konta?
Saskia
Wed, 23 Oct 2013 - 17:04
mam trochę ciuchów dla dziewczynek, poproszę adres na pw
A_KA
Wed, 23 Oct 2013 - 23:36
Dziewczyny, powysyłałam Wam numer konta i adres do wysyłki rzeczy. Gdybym jednak kogoś pominęła - dajcie znać .
Artola
Thu, 24 Oct 2013 - 08:59
Mam adres, dziękuję, już kompletuję paczkę.
justyna-8
Thu, 24 Oct 2013 - 09:34
Paczkę będę mogła wysłać dopiero po 1.11. Znalazłam kilka spódniczek, cienki polar, poszukam letnie bluzeczki. I pewnie dołożę jakieś słodycze i kolorowanki. I czy na pewno mama nic nie potrzebuje?
A_KA
Thu, 24 Oct 2013 - 09:48
CYTAT(justyna-8 @ Thu, 24 Oct 2013 - 09:34)
I czy na pewno mama nic nie potrzebuje?
Dziewczyny, w weekend (albo może w piątek, jak się uda) mam się z Olą spotkać. Dopytam ją delikatnie jeszcze czy dla siebie czegoś by jednak nie, że ma w czym chodzić. Póki co mówi, że nic nie chce. Kontakt mam z nią ograniczony, bo tylko mailowy na tą chwilę. Nie wiem czy już pisałam, najwyżej powtórzę, ona ma odcięty internet (korzysta grzecznościowo, średnio raz dziennie), odcięty telefon... Czekam teraz na wiadomość od niej - kiedy się spotykamy. Chcę jej jakąś paczkę żywnościową dać + trochę kosmetyków/środków czystości, na początek. Ciuchów dziewczęcych w tym rozmiarze już nie mam. A mój Młody chodzi właśnie w 110-116, więc też średnio mam się czym dzielić. Choć jeszcze przeszukam jego szafę, może coś uniwersalnego, nadmiarowego znajdę...
Anitczak
Thu, 24 Oct 2013 - 11:47
A_KA zrobiłam przelew więc wykorzystajcie pieniądze według potrzeb. Na razie nic nie kupuje żeby nie zal;ac dziewczyny niepotrzebnymi rzeczami, ale tak jak mówiłam chętnie coś kupie jak będzie potrzeba, to dla mnie przyjemność, lubię kupować rzeczy dla dzieci. Może np. w okolicach Mikołaja?
A_KA
Thu, 24 Oct 2013 - 21:41
Anitczak, przelew już jest . Dzięki! Chyba zrobię jutro (bo i tak planowałam) większe zakupy dla Oli
Jestem z nią wstępnie umówiona na sobotę. Jeszcze tylko godzina do dogadania.
A co do prezentu na święta... myślę, że to fajny pomysł. Jest jeszcze trochę czasu. Pomyślimy
Ammm
Fri, 25 Oct 2013 - 08:22
A_KA, to daj znać, co kupujesz, żebyśmy jej nie zasypały cukrem i mąką
Ja podrzucę paczkę Twojemu mężowi w poniedziałek.
A_KA
Fri, 25 Oct 2013 - 09:10
CYTAT(Ammm @ Fri, 25 Oct 2013 - 08:22)
A_KA, to daj znać, co kupujesz, żebyśmy jej nie zasypały cukrem i mąką
Ja podrzucę paczkę Twojemu mężowi w poniedziałek.
Ok . Ja dziś zakupy będę robić. Specjalnie dużo nie kupię, bo idę z Młodym, bez samochodu. Ola też z dziećmi ma przyjść po te rzeczy do mnie, więc sama dużo zabrać nie da rady . Planuję zakupić takie najbardziej potrzebne artykuły żywnościowe np. ze dwie paczki makaronu, ryżu, kaszy, mleka itp. Mogę też jakieś puszki kupić typu: groszek, kukurydza. Coś słodkiego dla dziewczynek. Chcę też kupić masło, coś na kanapki, serki, pierogi paczkowane... Dziś kupuję, jutro jej dam - więc spokojnie nic im się nie stanie. Przechowam je zresztą w lodówce. Jak dam radę, to rano w sobotę dokupię trochę owoców. To taka pierwsza partia będzie. Za jakiś czas znowu zrobię jej zakupy .
Artola
Fri, 25 Oct 2013 - 09:50
Moja paczuszka poszła wczoraj. M.in. środki higieniczne, kosmetyki, herbata, drobne słodkości dla dziewczynek. Mam nadzieję, że szybko dojdzie!
Spotkałyśmy się. Przekazałam jej jedzenie, trochę środków higienicznych, kilka ubranek dla starszej córki, a także paczkę z zabawkami przygotowaną przez moją Młodą. Łącznie trzy duże reklamówki. Z czego najwięcej artykuły spożywcze zajmowały.
Dziewczyny, napiszę Wam o szczegółach spotkania na PW. Myślę, że to nie jest temat na dalszą dyskusję na forum otwartym . Postaram się zrobić to szybko. Muszę znaleźć wolną chwilę i... pozbierać myśli...
A_KA
Sun, 27 Oct 2013 - 23:51
Dziewczyny, wysłałam Wam PW. Gdyby do kogoś nie dotarło - dajcie znać.
A_KA
Mon, 28 Oct 2013 - 08:56
Dziewczyny, nie dam rady przeczytać wszystkich PW na tą chwilę. Młody chory. Po południu idę z nim do lekarza. Przeczytam jak tylko dam radę.
aniakuleczka
Mon, 28 Oct 2013 - 11:13
to opróżnij skrzynkę albo wróćmy do rozmawiania tutaj.
A_KA
Mon, 28 Oct 2013 - 12:38
Skrzynka opróżniona.
A_KA
Mon, 28 Oct 2013 - 12:55
Dziewczyny... uważacie, że możemy o wszystkim otwarcie na forum rozmawiać???
Tak byłoby o wiele prościej jednak... Szczerze mówiąc nie wyrabiam z odpisywaniem na wszystkie PW .
Mogłabym wkleić posta, którego powysyłałam Wam na PW. Mam mieszane uczucia...
Poza tym dostałam na PW dwie, bardzo poważne oferty pomocy dla Oli. Fajnie byłoby żebyście też o tym wiedziały...
Dorott
Mon, 28 Oct 2013 - 13:22
CYTAT(A_KA @ Mon, 28 Oct 2013 - 12:55)
Dziewczyny... uważacie, że możemy o wszystkim otwarcie na forum rozmawiać???
bez podawania nazwisk, imion i rzeczy, które jakoś mogłyby identyfikować tą rodzinę to chyba tak
A_KA
Mon, 28 Oct 2013 - 13:38
Po wpisie Dorott i rozmowach na PW doszłam do wniosku, że wszystko musi być przejrzyste. Tu na forum. Wklejam więc post, który wysłałam Wam na PW.
Proszę jedynie o nie podawanie na forum informacji, które mogłyby zidentyfikować Olę.
Ja teraz już uciekam, Młody chory, w domu mały remont, sprzątanie. Po południu biegnę do lekarza... Wieczorem, pewnie późnym, wpadnę tutaj...
Spotkałyśmy się. W sobotę o 10:00. Przekazałam zakupy (jednak wyszło tego więcej niż przewidywałam , trzy duże reklamówki).
Nie pisałam wcześniej, bo jakoś musiałam sobie to wszystko w głowie poukładać. Dopiero teraz dowiedziałam się z jaką biedą oni się zmagają. Myślałam, że po prostu jest im ciężko, a tu się okazuje, że... nawet brak mi słowa, które mogłoby opisać ich sytuację . Nie spotkałam się osobiście jeszcze z taką biedą, niezaradnością... W końcu ich bieda nie jest od dzisiaj.
Przyszła bez córek (młodsza chora, została w domu, starszą zabrała mama - bo okazało się, że to jest córka z poprzedniego małżeństwa jej męża, o czym wcześniej nie wiedziałam). Starsza głównie u nich przebywa, bo jej matka nie interesuje się nią zupełnie. Prawa mają oboje rodzice. Jej mąż ma zasądzone alimenty, których oczywiście nie płaci, bo nie ma z czego.
Nie znam jej długo. Znalazłam jej ogłoszenie w necie, z prośbą o pomoc. Złapała mnie za serce prośbą o jedzenie/ubrania/tym, że dla siebie nic nie chce, a jedynie dla dzieci... Zdecydował też trochę przypadek, to, że ona mieszka w tej samej dzielnicy co ja (więc łatwo się spotkać), to, że myślałam, że dam radę po swoim Adamie dać jej ciuchy dla młodszej córki, a też po Karoli coś dla starszej. To, że wiedziałam, że mogę pomóc robiąc jakieś zakupy spożywcze, o które prosiła... Spotkałyśmy się raz. Potem wymieniałyśmy się mailami. Pisze dość nieporadnie, delikatnie mówiąc. Brak znaków przystankowych itd., ale jakoś sobie radziłam z czytaniem. Zdawkowo pisała, bo raz, że najwyraźniej sprawiało jej to problem, dwa, że pisała od sąsiadki. Tak więc jakiś szczegółów się z maili wiele nie dowiedziałam. Jednak na sobotnim spotkaniu bardzo się otworzyła.
Bieda u nich faktycznie piszczy. Mieszkają w okropnie zagrzybionym, maleńkim, 25 metrowym, mieszkaniu. Adres już mam, bo jak się dowiedziała, że jest szansa na dalszą pomoc z mojej strony, ale jednak chciałabym mieć do niej jakiś kontakt, to od razu mi go podała. Mam też telefon komórkowy, bo do niej można dzwonić, tylko ona nie może, na koncie nic nie ma. Ich pralka pierze, ale... nie wypompowuje wody/przecieka i dzięki temu każde pranie kończy się ręcznym wyciskaniem ubrań i wylewaniem wody z pralki kubeczkiem. Przez przeciekanie panele (czy co tam mają na podłodze, bo nie pamiętam) się zniszczyły. Rury w ścianach były wymieniane przez administrację jakiś czas temu i tak sobie to niewyremontowane zostało. Na tą chwilę ich jedyny dochód to grosze z opieki, ok. 640 zł (nawet wzięła dokumenty, żeby mi to pokazać). Mieszkanie zadłużone na kwotę 1000 zł, co dla nich jest nie do przeskoczenia tzn. wpłacają po trochu, ale dług raczej rośnie niż maleje ostatnio. Na raty im tego administracja rozłożyć nie chce tzn. nawet by rozłożyła, ale musieliby najpierw wpłacić jakąś kwotę, a oni jej na tą chwilę nie mają. Nawet nie mogą się postarać o obniżkę czynszu z tytułu niskich dochodów, bo... musieliby najpierw nie mieć zaległości.
Jej mąż choruje na łuszczycę. Na ciężką odmianę. Często jest w szpitalu, w Międzylesiu jeśli dobrze pamiętam. Łapie jedynie chwilowe jakieś prace. Ostatnio pracował gdzieś na czarno i po miesiącu pracy okazało się, że pieniędzy nie zobaczy nawet. Co gorsza... popija ostatnio. Policja już była wzywana kilkakrotnie... Obie dziewczynki chodzą do przedszkola. Cała rodzina jest tam na cenzurowanym, bo przedszkole wie, że korzystają z OPS, poza tym młodsza wszystko opowiada. Każdy siniak jest od razu skwitowany przez wychowawczynie pytaniem „skąd to?”.
Nie stać ich na nic. Dzieciaki chorują okropnie. Leki wykupują za ostatnie pieniądze.
Martyna pracowała w sklepie zoologicznym, jakieś 5 lat temu. Sklep zlikwidowano, straciła pracę. Potem pracowała trochę w spożywczym, łapała jakieś prace na czarno typu sprzątanie. Nic stałego. Jest zarejestrowana w pośredniaku, bez prawa do zasiłku.
Jej mąż nadal nie wie o tym, że ona dała to ogłoszenie. Gdy dostała te jedzenie/środki czystości itp. ode mnie i przyniosła je do domu – pytał skąd miała pieniądze. Powiedziała, że pożyczyła od kogoś i że ma oddać jak dostanie pieniądze z opieki.
I jeszcze jedno... Martyna jest bardzo ostrożna, boi się, że zabiorą jej dziecko. Jest na cenzurowanym w przedszkolu. W domu policja bywała, przez awantury. Nie radzą sobie finansowo. Mąż pije... I dlatego też nie chciała za bardzo z początku dać mi swojego adresu. Tłumaczyłam jej, że nie jest wstydem poprosić o pomoc, że według mnie (bo tak jest?) to nawet dobrze, że prosi, bo widać przynajmniej, że stara się dbać o dziecko/dzieci. Że to raczej przemawia na jej plus. Ale ona się boi i tak. Ona to rozumie w ten sposób: skoro proszę to oznacza, że sobie nie radzę. Skoro sobie nie radzę to odbiorą mi być może dziecko.
Martyna jest bardzo wdzięczna za pomoc. Kilkakrotnie dziękowała i podkreślała jak bardzo jest zadowolona, jak zadowolona jest jej córka.
A ja mam sieczkę w głowie. Chciałabym jej pomóc, ale widzę, że to jedzenie/środki czystości/pralka to jedynie wierzchołek góry lodowej. Ona powinna znaleźć stałą pracę. Jakoś dźwignąć się na nogach. Jakoś poradzić sobie z mężem, który tylko kłody pod nogi podstawia... Na dobrą sprawę powinna się wyprowadzić z tego mieszkania, w którym są. Ewentualnie zrobić tam generalny remont. Tylko jak?
Umówiłam się, że następne rzeczy, które będę dla niej miała przyniosę osobiście. Powiem Wam szczerze, że trochę się boję tam iść. Męża może uproszę, żeby ze mną poszedł.
ulla
Mon, 28 Oct 2013 - 14:06
Mam jakieś rzeczy po Weronice, których jeszcze nie zdążyłam oddać gdzieś indziej. Zapakowane w pawlaczu, ale mogę to wydobyć i przejrzeć, w większości są w dobrym lub bardzo dobrym stanie, bo niektórych prawie nie nosiła (też sporo dostałam używanych, po siostrzenicy i starszej sąsiadce). Pewnie w większości większe niż na 116 (chyba, bo nie pamiętam, głównie 122 i 128), ale też na bardzo szczupłe dziecko (bo moje glizdowate). Nawet jak się nie przydadzą na teraz, to na później, bo dzieci rosną. Napisz tylko, czy jest taka potrzeba.
I rozważ na serio zgłoszenie tej rodziny do szlachetnej paczki. Co prawda nie wiem, czy w związku z problemami z alkoholem ojca nie zostaną zweryfikowani negatywnie, ale możliwość istnieje.
Elak
Mon, 28 Oct 2013 - 15:30
A_KA ja widzę tylko taką szansę w tym tunelu: pomoc w znalezieniu pracy. Jeżeli dzieci chodzą do przedszkola, a ona pracowała w sklepie. To w Warszawie znalezienie pracy w sklepie nie graniczy z cudem. Ogłoszeń jest sporo. Nie jest to praca wymagająca wielkich kwalifikacji.
Powinna też zgłosić się do Caritasu i tam również pomogą (otrzyma żywność, ubrania).
Od jakiegoś czasu jestem przekonana, że potrzebującym bardziej pomaga podarowana wędka niż ryba.
aniakuleczka
Mon, 28 Oct 2013 - 15:46
zgadzam się z EląK
ulla
Mon, 28 Oct 2013 - 16:05
CYTAT(Elak @ Mon, 28 Oct 2013 - 13:30)
A_KA ja widzę tylko taką szansę w tym tunelu: pomoc w znalezieniu pracy. Jeżeli dzieci chodzą do przedszkola, a ona pracowała w sklepie. To w Warszawie znalezienie pracy w sklepie nie graniczy z cudem. Ogłoszeń jest sporo. Nie jest to praca wymagająca wielkich kwalifikacji.
Powinna też zgłosić się do Caritasu i tam również pomogą (otrzyma żywność, ubrania).
Od jakiegoś czasu jestem przekonana, że potrzebującym bardziej pomaga podarowana wędka niż ryba.
Też się zgadzam. Ale myślę, że istotne jest by pracę mógł znaleźć również mąż. Chciał i mógł....czyli być może potrzebna jest ocena jakiejś instytucji dlaczego on nie pracuje. Łuszczyca, choć jest problemem, nie musi być jedynym. A pomaganie matce i dzieciom ma służyć im, a nie wspieraniu jego ew. nałogu oraz narażać resztę na jego agresję.
iza1982
Mon, 28 Oct 2013 - 16:23
też pisałam na pw, ze widzę dwa realne obszary pomocy - spłatę tego zobiwiązanie 1000 pln - i tu chętnie pomogę w zrobieniu zrzutki po znajomych; oraz znalezienie pracy. Ja szczerze mówiąc nie wiem, na ile ojciec rodziny ma problem z alkoholem i na ile problemy z łuszczycą, ale jeśli to nie uniemożliwia mu podjecia pracy, to wysłałabym do pracy jego - żeby poczuł sie znów głową rodziny. Facet z jednej storny jest honorowy a z drugiej siedzi w domu i popija, może jakby miał pracę, nie byłby tak zdołowany i rzaczej pocieszął sie alkoholem.
Też mi się wydaje, ze nie powinno być znacznym problemem znaleźć w Warszawie prace ekspedientki, jeśli dziewczyna pracowała już na kasie.
\Też sugerowałam udanie się do Caritasu, bo tam można uzyskać naprwade realną pomoc.
A_KA
Mon, 28 Oct 2013 - 17:51
Dziewczyny, mam prośbę. Wstrzymajcie się z wszelkimi wysyłkami paczek/pieniędzy. Wieczorem wytłumaczę dlaczego. Przed chwilą wróciłam od lekarza z Młodym. Na razie nie wiem w co ręce włożyć. Weszłam na forum tylko na chwilę...
Aniukuleczko, dziękuję jeszcze raz za czujność.
agarad
Mon, 28 Oct 2013 - 18:04
A ja Wam powiem, że znalezienie pracy w sklepie w W-wie wcale nie jest proste . Owszem ogłoszeń jest mnóstwo ale pracy fizycznie nie ma nawet osoba z doświadczeniem szybko nie znajdzie. Nie wiem czy te ogłoszenia nie są fikcyjne, aby otrzymać dofinansowania dla pracowników z UP na przykład. Pomagałam bliskiej mi osobie przy pisaniu CV i listów motywacyjnych na stanowisko sprzedawcy, wiem ile ogłoszeń wysłała, szuka już kilka miesięcy....
agarad
Mon, 28 Oct 2013 - 18:06
CYTAT(A_KA @ Mon, 28 Oct 2013 - 13:38)
...które mogłyby zidentyfikować Olę.
Martyna jest bardzo wdzięczna za pomoc. [/i]
Czy to ta sama osoba?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.