To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

godzina zero 2005 tuż tuż

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
zilka
My dzisiaj trenujemy odprowadzanie przez tatę co spowduje li i jedynie rozbicie histerii na dwa - pierwsza część była przy moim wyjściu z domu, druga będzie pewnie w przedszkolu.

Odbieranie po obiedzie bo główny stres to jest leżakowanie, nie wiem dlaczego - raz jej się wyrwało w weekend, że Flo się boi spać w przedszkolu icon_rolleyes.gif

bryn, donoś jak to wyglądało o 11:00, chyba, że Jędrek też zostaje do obiadu?
CrazyMary
U nas niestety dziś gorzej. Co prawda nie było płaczu w domu, ale za to był w przedszkolu w szatni, co jest niewątpliwie gorsze, bo uniemozliwia rozstanie. Marta się chwyciła mnie mocno i szlochając zawisła mi na szyi. Jak tylko próbowałam ją odstawić, ściskała jeszcze mocniej.

Płakałay prawie wszystkie dzieci, pani nie wiedziała za które sie brać. Gromada zdezorientowanych rodziców kłebiła się nerwowo, niektórzy próbowali uciekać, ale wtedy ich pociecha rzucała się w pogoń za nimi z wrzaskiem.W końcu udało mi sie jakos postawic Martę na ziemi, wjechała pani z śniadaniem, dałam jej całusa i wyszłam. Nie wiem co było dalej. icon_sad.gif
zilka
U nas z tatą absolutna histeria też. No niestety nie widzę powodów w imię czego mam fundować Flo takie przeżycia... ("nie zostawiaj mnie tu, nie idź, zostań, ja nie chcę tutaj być, dlaczego tak długo, etc. etc." = po co???)

Ktoś widzi? tak z ciekawości...
Ida.dorota
Zilka, to strasznie trudne pytanie.
Gdyby chcieć odpowiedzieć na nie wprost, oczywiście nie, nie widzę powodów, dla których należałoby fundować maluchowi coś takiego. Szczególnie trzylatkowi, bo starszemu może już warto, choćby po to aby jednak spróbował pobyć wśród dzieci, w grupie i nauczył się wielu ważnych rzeczy, które w dalszym życiu bardzo mu się przydadzą.
Ale sprawa jak dla mnie jest dosyć skomplikowana. Pamiętam, co sama przeżywałam w zeszłym roku, kiedy mój syn podobnie się buntował i wahałam się, co należałoby w tej sytuacji zrobić. Z jednej strony miałam poczucie, że męczę dziecko, szczególnie bolesne w momencie, gdy wiedziałam, że nie ma konieczności, by do tego znienawidzonego przedszkola chodził, z drugiej niepewność, na ile te płacze i bunty nie są jedynie próbami sprawdzenia mojej determinacji i wywarcia na mnie presji, by nie zmieniać wygodnego już i znanego stanu na nowy, trudniejszy. Ile jest w tym zwykłej manipulacji, sprawdzania granic, podobnie, jak w przypadku buntu dwulatka... To wymaga moim zdaniem wnikliwej obserwacji dziecka, jego zachowania w przedszkolu i w domu. Nie wydaje mi się, że zawsze i w każdym wypadku należy ustąpić płaczącemu maluchowi już po pierwszych dniach. Ale w przypadku moich dzieci w tym wieku było to konieczne. I swojej decyzji nie żałuję.
Dlatego myślę, że może warto dać jeszcze Flo trochę czasu... Ale tylko Ty widzisz Florkę na co dzień, możesz obserwować zmiany w jej zachowaniu i nastrojach i stwierdzić, na ile te próby mają sens. Życzę wiele spokoju i cierpliwości...
zilka
CYTAT(Ida.dorota)
Zilka, to strasznie trudne pytanie.  
Gdyby chcieć odpowiedzieć na nie wprost, oczywiÅ›cie nie, nie widzÄ™ powodów, dla których należaÅ‚oby fundować maluchowi coÅ› takiego. Szczególnie trzylatkowi, bo starszemu może już warto, choćby po to aby jednak spróbowaÅ‚ pobyć wÅ›ród dzieci, w grupie i nauczyÅ‚ siÄ™ wielu ważnych rzeczy, które w dalszym życiu bardzo mu siÄ™ przydadzÄ….  
Ale sprawa jak dla mnie jest dosyć skomplikowana. PamiÄ™tam, co sama przeżywaÅ‚am w zeszÅ‚ym roku, kiedy mój syn podobnie siÄ™ buntowaÅ‚ i  wahaÅ‚am siÄ™, co należaÅ‚oby w tej sytuacji zrobić. Z jednej strony miaÅ‚am poczucie, że mÄ™czÄ™ dziecko, szczególnie bolesne w momencie, gdy wiedziaÅ‚am, że nie ma koniecznoÅ›ci, by do tego znienawidzonego przedszkola chodziÅ‚, z drugiej niepewność, na ile te pÅ‚acze i bunty nie sÄ… jedynie próbami sprawdzenia mojej determinacji i wywarcia na mnie presji, by nie zmieniać wygodnego już i znanego stanu na nowy, trudniejszy. Ile jest w tym zwykÅ‚ej manipulacji, sprawdzania granic, podobnie, jak w przypadku buntu dwulatka... To wymaga moim zdaniem wnikliwej obserwacji dziecka, jego zachowania w przedszkolu i w domu. Nie wydaje mi siÄ™, że zawsze i w każdym wypadku należy ustÄ…pić pÅ‚aczÄ…cemu maluchowi już po pierwszych dniach. Ale w przypadku moich dzieci w tym wieku byÅ‚o to konieczne. I swojej decyzji nie żaÅ‚ujÄ™.  
Dlatego myślę, że może warto dać jeszcze Flo trochę czasu... Ale tylko Ty widzisz Florkę na co dzień, możesz obserwować zmiany w jej zachowaniu i nastrojach i stwierdzić, na ile te próby mają sens. Życzę wiele spokoju i cierpliwości...


Ida, dzięki. Ja biorę pod uwagę chęć manipulacji i postawienia na swoim i przemyślenia mam takie:

1. Flo była dzieckiem (obiektywnie czy też nie) bardzo dobrze przygotowanym do przedszkola. Chce do dzieci, uwielbia wszelkie przedszkolne rozrywki (malowanie, śpiewanie w kółeczku, etc. etc.), pociąga ją przedszkolna musztra (w rządku za rączkę, wspólne jedzenie z dziećmi, etc.) lubi obce ale interesujące osoby, bardzo chciała iść do przedszkola.

2. Teraz ona naprawdę próbuje być dzielna. Widzę to, jak nadrabia miną, jak sama siebie mała przekonuje, że będzie fajnie i jak jednak "pęka" w ostaniej chwili.

3. Dwie godziny po rozstaniu już naprawdę w przedszkolu nie ma kim manipulować bo pani ma 20 dzieci więc samotne i smutne siedzenie na ławce jest raczej wyrazem rzeczywistej rozpaczy niż chęcią udowodnienia czegoś komuś.

4. Przez weekend rozmawiałam z kilkoma wychowawczyniami przedszkolnymi. Wszystkie zgadzają się ze mną, że robienie sobie herbaty w momencie zostawiania przez rodziców rozpaczających dzieci jest niedopuszczalne, wszystkie starają się zachęcić na różne sposoby dzieci do zabawy/zająć je jakoś.

5. Nie zgadzam się z twierdzeniem, żę na przedszkolne zabawy przyjdzie czas. Ja nie oczekuję wystawienia przedstawienia przez 3-latki w trzecim dniu chodzenia do przeszkola icon_wink.gif , ja oczekuję, że wychowaczyni będzie się z tymi dziećmi, które chcą bawić. I nie chcę słuchać tekstów Flo "bo ta pani nie śpiewa i nie zna wierszyków i nie bawi się z nami a jak chłopcy robili ijo-ijo to im kazała być cicho"

6. Na moją Flo drastyczne metody nie działają i zawsze znajdzie się argument, który do niej przemówi. Przy różnych sytuacjach budzących jej protest (lekarz, mycie głowy, niechęć rozstania z mamą) zawsze można ją jakoś przekonać bez używania brutalnych metod. Czasami zajmuje to 5 minut, czasami 25... I jeśli wychowawaczyni przedszkolna nie tylko nie potrafi tej metody/argumentu znaleźć ale nawet nie próbuje jej znaleźć to robi na mnie wrażenie osoby, z którą nie powinnam zostawiać swojego dziecka...

No, popisałam sobie i tyle. Ale mam wrażenie, że na razie zrobimy sobie przerwę z przedszkolem... icon_confused.gif
zilka
CYTAT(Ida.dorota)
Szczególnie trzylatkowi, bo starszemu może już warto, choćby po to aby jednak spróbowaÅ‚ pobyć wÅ›ród dzieci, w grupie i nauczyÅ‚ siÄ™ wielu ważnych rzeczy, które w dalszym życiu bardzo mu siÄ™ przydadzÄ….  


No i z tym też się absolutnie zgadzam icon_biggrin.gif Starszemu warto a nawet trzeba bo szkoła jednak jest obowiązkowa icon_wink.gif icon_biggrin.gif
Ulcia i Julcia
Zilka, a ja bym zabrała na tydzień małą z przedszkola (jeśli jest ktoś, któ mógłby się nią zajmować) albo ostatecznie zabierała po 2-3 godzinach. Jeśli to nie pomoże, to zmiana przedszkola (u nas naprawdę mało dzieci płacze, właściwie to jedno, ale pani dziś trzymała tego chłopca na kolanach i starała się pocieszyć, nie był zostawiony sam sobie).
Ja nie jestem za tym, żeby dziecko uszczęśliwiać na siłę i przetrzymywać, żeby się przyzwyczaiło, raczej zapytać dlaczego nie chce chodzić i postarać się to rozwiązać. A może jakieś dziecko jej dokucza, może jedzenie niesmaczne? Zapytać panią, jak się zachowuje? Może to coś da?
Moja marudzi wieczorem, że nie chce iść do przedszkola, ale rano idzie z uśmiechem na ustach. Czego i Wam życzę (oczywiście uśmiechu a nie marudzenia)
piola
U nas pierwsze dwa dni ok, w czwartek wręcz tak się palił, że nie mogłam mu założyć kapci, w piątek też synek był zadowolony, jak przyszłam po niego to nie chciał wracać do domku ale wiem, ze jak poszłam to popłakiwał. Potem przez cały piątek powtarzał mi, że pani w przedszkolu powiedziała mu, ze ma nie przychodzić do przedszkola tylko siedzieć w domu. Nie wiem ile w tym prawdy, jak to było powiedziane, ale wziął sobie to do serca. Dzisiaj już przed przedszkolem zaczął płakać, kłaść się na chodnik i krzyczeć, ze nie chce tam zostać. wkońcu weszliśmy do budynku, jakoś udało mi się go uspokoić, weszłam z nim na salę, tam przy mnie nie płakał, poszliśmy siusiu no i potem niestety musiałam go już opuścić bo takim sposobem to bym nigdy z tamtąd nie wyszła. Po 12 go odbieram. Mam ogromny stres. Zastanawiam się czy to wszystko jest potrzebne? Jak zapisywałam Mateusza do przedszkola to z tą myślą, że on do przedszkola a ja będę szukała nowej pracki. Teraz jestem w ciąży i tym samym do pracy nie pójdę, siedze w domku, trochę w domku pracuję a on w tym przedszkolu. No sama nie wiem... Chciałabym żeby był wśród dzieci, wiem, że może się tam nauczyć wielu rzeczy, których ja z nim nie jestem w stanie zrobić, ale serce mi się kraje jak widzę, że on tak płacze. Dla Mateusza i innych dzieci to taki ogromny stres, co on sobie myśli bidulek jak ja go tam zostawiam?? Źle mi.....
milly
zilka, a może warto jest porozmawiać z wychowawczyniami? Jutro zebranie, z tego co wiem najpierw ogólne, później w podgrupach. Tylko nie wiem o której - my mamy w tym tygodniu przerwę (niezależną od chęci chodzenia do przedszkola, chociaż Jach uparcie codziennie twierdzi że on już do żadnego przedszkola to nigdy nie pójdzie icon_rolleyes.gif ).
zilka
CYTAT(milly)
zilka, a może warto jest porozmawiać z wychowawczyniami? Jutro zebranie, z tego co wiem najpierw ogólne, później w podgrupach. Tylko nie wiem o której - my mamy w tym tygodniu przerwę (niezależną od chęci chodzenia do przedszkola, chociaż Jach uparcie codziennie twierdzi że on już do żadnego przedszkola to nigdy nie pójdzie icon_rolleyes.gif ).


A dlaczego macie przerwÄ™? Jasiek chory?

Milly, porozmawiać to ja mogę oczywiście i pewnie to zrobię ale wydaje mi się, że pewne rzeczy są tak fundamentalne i podstawowe, że nie powinno się o nich rozmawiać.
Porozmawiac to ja mogę, że Flo chce spać w ubranku albo że chce spać na innym leżaku albo że nie je tego czy tamtego ale rozmawiać o tym, żeby pani się bawiła z dziećmi icon_eek.gif ???? No nic, na zebranie pójdę, ogólne jest chyba o 17:00 a w poszczególnych grupach o 18:00 ale dzisiaj mają to potwierdzić.
milly
malujemy mieszkanie, więc Jach został ewakuowany przez babcię na najbliższy tydzień (żeby dziecko toksyn nie wdychało icon_lol.gif ).
Dajcie znać, proszę co do konkretnej godziny.
feroMonik
Bez względu na osiągnięcie przez dziecko dojrzałości przedszkolnej lub nie, czasem problemom NAPRAWDĘ winna może być wychowawczyni. Czasami są to osoby, które nie powinny pracować z dziećmi.

A ponieważ wychowawczyni raczej nie da się zmienić, to (mówię do Zilki) może trzeba jednak zmienić przedszkole - jeśli jesteś głęboko przekonana, że w jej osobie tkwi problem i nadal chcesz jednak próbować puszczać Flo do przedszkola.
cydorka
CYTAT(zilka)
Ida, dzięki. Ja biorę pod uwagę chęć manipulacji i postawienia na swoim i przemyślenia mam takie:

1. Flo była dzieckiem (obiektywnie czy też nie) bardzo dobrze przygotowanym do przedszkola. Chce do dzieci, uwielbia wszelkie przedszkolne rozrywki (malowanie, śpiewanie w kółeczku, etc. etc.), pociąga ją przedszkolna musztra (w rządku za rączkę, wspólne jedzenie z dziećmi, etc.) lubi obce ale interesujące osoby, bardzo chciała iść do przedszkola.

2. Teraz ona naprawdę próbuje być dzielna. Widzę to, jak nadrabia miną, jak sama siebie mała przekonuje, że będzie fajnie i jak jednak "pęka" w ostaniej chwili.

3. Dwie godziny po rozstaniu już naprawdę w przedszkolu nie ma kim manipulować bo pani ma 20 dzieci więc samotne i smutne siedzenie na ławce jest raczej wyrazem rzeczywistej rozpaczy niż chęcią udowodnienia czegoś komuś.

4. Przez weekend rozmawiałam z kilkoma wychowawczyniami przedszkolnymi. Wszystkie zgadzają się ze mną, że robienie sobie herbaty w momencie zostawiania przez rodziców rozpaczających dzieci jest niedopuszczalne, wszystkie starają się zachęcić na różne sposoby dzieci do zabawy/zająć je jakoś.

5. Nie zgadzam się z twierdzeniem, żę na przedszkolne zabawy przyjdzie czas. Ja nie oczekuję wystawienia przedstawienia przez 3-latki w trzecim dniu chodzenia do przeszkola icon_wink.gif , ja oczekuję, że wychowaczyni będzie się z tymi dziećmi, które chcą bawić. I nie chcę słuchać tekstów Flo "bo ta pani nie śpiewa i nie zna wierszyków i nie bawi się z nami a jak chłopcy robili ijo-ijo to im kazała być cicho"

6. Na moją Flo drastyczne metody nie działają i zawsze znajdzie się argument, który do niej przemówi. Przy różnych sytuacjach budzących jej protest (lekarz, mycie głowy, niechęć rozstania z mamą) zawsze można ją jakoś przekonać bez używania brutalnych metod. Czasami zajmuje to 5 minut, czasami 25... I jeśli wychowawaczyni przedszkolna nie tylko nie potrafi tej metody/argumentu znaleźć ale nawet nie próbuje jej znaleźć to robi na mnie wrażenie osoby, z którą nie powinnam zostawiać swojego dziecka...

No, popisałam sobie i tyle. Ale mam wrażenie, że na razie zrobimy sobie przerwę z przedszkolem... icon_confused.gif


zilka wszystko co piszesz jest słuszne i wszystko co piszesz ma sens
ja stawiam jedno konkretne pytanie
czy w takiej sytuacji nie chcesz zeby Flo chodziła do przedszkola, czy do tego konkretnego przedszkola
bo z tego co piszesz to mi to sie niezbyt podoba to jak panie/ przedszkole przyjmuja dzieci
moze jednak zmiana na inne rozwiąże problem
ja przyznam, że jestem pełna uznania dla naszego przedszkola, wychowawczyń, pomocy i dyrekcji i wogole wszstkich tam pracujacych ile trudu wkladaja w ta inauguracje przedszkolna
a u nas tez sceny placzu rozdzierajacego niektórych dzieci w przedszkolnej szatni wystepuja

i dodatkowo wraca jeszcze jedna sprawa
Ty mozesz miec te watpliwosci, Ty nie musisz posyłać Flo do przedszkola, wiem że chcesz, tak jak my wszytskie, zeby dla niej przedszkole było jedynie dobrą zabawą i inna forma spedzenia czasu i wiem tez , że możesz w stytuacji, kiedy okazuje sie że tak nie jest, wrócić do poprzedniego planu.... nie wszyscy jednak tak mogą

nie będę Ciebie pyatć co by było gdybyś miała inną sytuacje, gdyby Flo musiała chodzić do przedszkola bo nie będziemy tu gdybać
chodzi mi tylko o to że czasem mamy wątpliwości bo sobie możemy na nie pozwolić

co ja bym zrobila gdybym maial taka sytuacje
tak na zimno na teraz
po pierwsze dluzszy czas na podjecie decyzji na tzw adaptacje ( no chyba zeby sie okazalo ze przedszkole generalnie mi nie odpowiada ze widze razace zaniedbania)
po drugie poszukwania innego przedszkola

ale jak juz pisalam Janek do przedszkola chodzic musi i dziekuje panu Bogu że jest jak jest.
cyd
addera
A ja napisze tylko (mam nadzieję, ze nie zapeszę icon_wink.gif ), że jestem dumna z mojego syna icon_biggrin.gif
Dziś wstał wcześnie rano i powiedział : idziemy do pseckola icon_biggrin.gif
I poszlismy icon_biggrin.gif
Z usmiechem na ustach icon_biggrin.gif
CrazyMary
Addera, zazdroszczÄ™ icon_smile.gif

Piola, to widzę, że mamy podobnie, musimy jakoś to przetrwać, pocieszam się jednak tym, że po południu Marta twierdzi, że lubi przedszkole... Biedne te dzieciaczki icon_sad.gif
agabr
wlasnie pomimo ogromnych protestow , odebralam Jedrka z przedszkola, no nie poznaje mojego syna.Oby tak dalej.b
Jaco
Kuba właśnie wcina przedszkolny obiad. Z pomocą Taty, który przyszedł odebrać dziecię. Pierwszy dzień do idealnych nie należał, bo przedszkolny rozgardiasz, bo hałas, którego Kuba nie trawi, ale mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Bo będzie, prawda?
Gabi
No to dołączam się do grona mam przedszkolaków.
Moj synek ma 3,8l i wlasnie w tym roku po raz pierwszy poszedł do przedszkola.
Dużo mu opowiadałam o przedszkolu i w sumie nie mógł się doczekać, kiedy tam pójdzie. Pierwszego dnia leciał jak na skrzydłach, wszedł do sali, nie mial czasu sie nawet pożegnac (powiedzial: mamo nie widzisz, ze sie bawie i nie mam czasu?? ) Gdy go odbierałam tez niechętnie wychodzil do domu.

Drugiego dnia- tragedia. Po przebudzeniu na hasło "przedszkole" - płacz. Ja nie chce do przedszkola, wczoraj juz bylem itp, itd.. W przedszkolu nie chciał przebrac butow, do sali ciagnełam go na siłe (po pół godzinnym tłumaczeniu). W sali siedzialam z nim tez okolo pol godziny a on przyklejony do mnie wciaz płakał
W koncu pani mi go odebrała, wzieła na rece, przytulila i zaczela go nosić i rozmawiac z nim- płakał bardzo ale wyszłam z sali i nasłuchiwałam- po kilku min juz sie bawil i śmiał. gdy po niego przyszłam bawil sie, skakł i śmiał- ok, w przedszkolu było fajnie (tak mówił), wymienial imiona dzieci, opowiadał co jadł i co robił.

Sobota i niedziela- przerwa. DziÅ› od nowa ten sam problem.
na hasło przedszkole- płacz. Całą drogę w samochodzie- płacz. Nie chcial zmienić kapci, nie chciał wejść do sali- płacz i histeria.... I znowu pani go wzieła, ja wyszłam, uspokoił się i zaczal sie bawić.

Próbowalam podejść go sposobem. Mowiłąm, ze pani go lubi, kocha, ze dzieci go lubią, ze pojdzie i nauczy dzieci wierszyka, zeby wzial dzis zabawke i pokazal dzieciom- no nic nie pomaga

Moze macie jakies sposoby, zeby jakos opanowac sytuacje, zeby sytuacja pojscia do przedszkola nie byla takim stresem w sumie dla nas obojga.

W sumie przedszkole mu sie podoba, cieszy sie, opowiada co tam robil, mowi, ze chce isc... Niestety co rano ten sam problem Dopiero 2 dni placzu a ja juz mam dosć i czuję się jak wyrodna matka ..
Sylwuszka
Zilka może dobrym pomysłem byłoby gdybyś zostawała razem z Flo na godzinę lub dwie na sali.A potem również razem wracałybyście do domu.Może mała przyzwyczaiłaby się do bycia przedszkolakiem, a ty przy okazji widziałabyś jak tam jest.Nie wiem tylko czy to jest możliwe.
Z drugiej jednak strony jeśli nie masz zufania do tego przedszkola to może warto zrezygnować i spróbować za jakiś czas w innym.Przecież to wam musi odpowiadać atmosfera, panie i wszystko inne w tym przedszkolu.W końcu powierzasz im największy skarb - swoje dziecko.
Mój synuś jak miał 3 lata też nie chciał z nikim innym zostawać, nawet z babcią.Po kilku miesiącach zapisałam go na półgodzinne zajęcia. Bałam się jak to będzie i czy tam zostanie bez mamy. Na drugich zajęciach zrobił mi pa,pa i tyle go widziałam.Wtedy ja miałam ochotę płakać,że już dorósł do samodzielności. Myślę,że każde dziecko dorasta do rozstania z mamą w swoim tempie.
agak
W sobotę i niedzielę Szym wstawał rano i pytał się czy idzie do przedszkola. A dziś rano pośpieszał mnie bo on musi do przedszkola iść.

Gorzej było w przedszkolu, przyjechaliśmy później niż zwykle i jak weszliśmy w sali było pełno płaczących dzieci i mamy. Szym się przestraszył, wszedł do sali, dał mi buziaka ale po moim wyjściu przez chwilkę płakał że"przedszkol" mu się już nie podoba. Ja też miałam łzy w oczach icon_cry.gif

Dziś pierwszy raz śpi.

PatrzÄ™ na zegarek i liczÄ™ minuty do 15.
addera
CYTAT(Jacobina)
ale mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Bo będzie, prawda?


Będzie. Jacobina jak nie jutro, to pojutrze. Trzymam kciuki icon_smile.gif
addera
CYTAT(agak)
Gorzej było w przedszkolu, przyjechaliśmy później niż zwykle i jak weszliśmy w sali było pełno płaczących dzieci i mamy.


Za to u nas była dziś cisza icon_eek.gif Zaprowadziłam Michała na salę, było siedmioro dzieci, siedziały z panią Ulą na dywanie i żadne nie płakało icon_biggrin.gif
paulap
Zuzik dzisiaj pierwszy raz w tym roku. Płaczu nie było... Na razie przynajmniej.
mama_do_kwadratu
Ja Wam powiem, że moje pięciolatki, które w zeszłym roku chodziły co prawda do przedszkola, ale tylko 3 miesiące i w dodatku Michał płakał prawie codziennie- dzisiaj przedszkole uwielbiają icon_smile.gif icon_smile.gif Kiedy przyszłam Ich odebrać powiedzieli zdawkowo: "mamo, musisz chwilkę poczekać, bo musimy dokończyć partyjkę z panią Kasią" (grali w jakąś planszówkę) icon_eek.gif Poczekałam, a w drodze do domu słuchałam przekrzykujących się wzajemnie, trajkoczących, usmiechniętych dzieciaków, które w ubiegłym roku przedszkola nie cierpiały icon_smile.gif
CrazyMary
A ja się właśnie dowiedziałam, że dzieci nie myją rąk w przedszkolu, nawet przed obiadem, bo "pani powiedziała, ze dzieci pomoczą sobie bluzki" icon_eek.gif . Nie wiem co zrobić z tą rewelacją. To chyba nie jest normalna praktyka w maluchach? Chcę, żeby Marta myła ręce przed jedzeniem. Mam gadać z panią?
Potwora
Na razie mamy taki problem- Maksio nie chce wyjść z przedszkola, chce tam siedziec i się bawić, spędziłam 40 min ( aż do zamknięcia ) przekonując go do powrotu do domu icon_rolleyes.gif co stanowi przegięcie w drugą stronę i wcale nie jest zabawne icon_rolleyes.gif owszem, nie płacze, chętnie idzie ale nie chce wracać. Rodzice i domostwo sa małoatrakcyjni. Poza tym nic tam nie je i nie zawiązał jeszcze kontaktu z żadnym dzieckiem.
Edi Zet :)
U nas dziś niestety problem - histeria przy pożegnaniu.
Za to przy odbiorze - euforia "Mamusiu, pac ziółwie, a tu jezik, co on ma ten jezik, a tu pani, ja juto tez ide do pekola..." icon_eek.gif
I co ja mam myśleć, o ja biedna...... icon_confused.gif
P.S. Score: raz nalanie w majty.... icon_wink.gif Ale mam nadzieję, że to przez nieuwagę przy zabawie.
semi
U nas rano bez płaczu icon_eek.gif , za to potem popłakiwał. Coś mi się zdaje, że to u Leosia stało się metodą na przyciągnięcie uwagi pani, która natychmiast przytula, bierze na ręcę i Leo zachwycony. we wtorki i środy pani kończy wcześniej i zastapi ją dyrektorka. leosiowi się to nie podoba, zobaczymy. W środe wyprawa autokarem do Międzyzdroi do oceanarium. Trochę się obawiam - Leo ma potworną chorobę lokomocyjną. Acha - pierwszy katar się przyplątał icon_sad.gif. Ciaga nosem, że hej. zobaczymy co z tego będzie. Z nowych wyrazów - mamo, a Kacper był dziś rano zamulony! icon_rolleyes.gif
domi
Odprowadzanie dziecka przez tatusia okazało sie fiaskiem. Pani powiedziała, ze tatus miętki facet icon_wink.gif icon_razz.gif , zpanikował. W czwartek podstawowym błedem było przychodzenie co chwilę bo dziecka z każdym taty przyjściem bardziej tęskniło, a inne dzieciaki też chciały aby rodzice przyszli. W piątek z Miką wszedł i wyszedł po 5 minutach. Był lament, wrzask: tatuś kocham cie, nie zostawiaj mnie, ja nie chce do przedszkola, nie nie nie nie... . Wiec skapitulował i zabrał ją do domu icon_evil.gif . W poniedziałek mamusia przejeła pałeczkę. Mika uciekała z przedszkola w stronę drzwi wyjściowych, na bosaka icon_sad.gif , wieszała sie na szyi i płakała ze do domu, że nie chce do przedszkola i patrz wyżej. Mama oddała dziecko pani na "opka" i urywając krótko, ze kocha córeczkę, dała buziaka i zmyła sie.
Dzwoniłąm po 1,5 godzinie i powiedziano mi, ze popłakała kilka minut i przeszło. Ale potem inna mi powiedziała, ze Domcia płakała do 10.00 (od 6.30) icon_evil.gif i tu mnie zeźliło. Nie zyczę sobie okłamywania mnie!!!
Dzis córcia popłakała w domku, mocowałam sie z nia podczas ubierania) ale jak ją zostawiałam w przedszkolu to nie płaczkała. Moze dopiero później jej sie zbierze na icon_cry.gif .
addera
CYTAT(CrazyMary)
A ja siÄ™ wÅ‚aÅ›nie dowiedziaÅ‚am, że dzieci nie myjÄ… rÄ…k w przedszkolu, nawet przed obiadem, bo "pani powiedziaÅ‚a, ze dzieci pomoczÄ… sobie bluzki"  :shock: . Nie wiem co zrobić z tÄ… rewelacjÄ…. To chyba nie jest normalna praktyka w maluchach? ChcÄ™, żeby Marta myÅ‚a rÄ™ce przed jedzeniem. Mam gadać z paniÄ…?


Gadać oczywiście icon_eek.gif Dla mnie argumentacja z mokrymi bluzkami conajmniej dziwna icon_confused.gif
Skoro nie myją rąk to o zęby nawet chyba mi pytać nie wypada, co ? icon_confused.gif
Przed jedzeniem nie myją, a po skorzystaniu z toalety też nie ? icon_eek.gif icon_evil.gif
zilka
Milly, a zebranie będzie dopiero w poniedziałek icon_biggrin.gif
milly
i bardzo się z tego cieszę. Wyrobię się z myciem podłogi wink.gif
Ulcia i Julcia
Dziś ja zostawiłam płaczące dziecko, które do tej pory lubiło przedszkole. A niech to.
addera
Dzis rano zaprowadziłam Michała na salę, była cisza a dzieci budziły rybki i żabę icon_lol.gif
Siedziała ich piątka dookoła akwarium i patrzyły jak w telewizor icon_razz.gif
zilka
CYTAT(Cydorka)
i dodatkowo wraca jeszcze jedna sprawa
Ty mozesz miec te watpliwosci, Ty nie musisz posyłać Flo do przedszkola, wiem że chcesz, tak jak my wszytskie, zeby dla niej przedszkole było jedynie dobrą zabawą i inna forma spedzenia czasu i wiem tez , że możesz w stytuacji, kiedy okazuje sie że tak nie jest, wrócić do poprzedniego planu.... nie wszyscy jednak tak mogą

nie będę Ciebie pyatć co by było gdybyś miała inną sytuacje, gdyby Flo musiała chodzić do przedszkola bo nie będziemy tu gdybać
chodzi mi tylko o to że czasem mamy wątpliwości bo sobie możemy na nie pozwolić


Cydorka, zdaję sobie sprawę z pewnej "niestosowności" omawiania moich wątpliwości tutaj na forum, gdzie większość mam zostawia dzieci w przedszkolu dlatego, że musi a nie dlatego, że chce... Ale jak nie z Wami to z kim? icon_wink.gif

Poza tym, moje poczucia 'komfortu' icon_rolleyes.gif jest oczywiście względne, bo super sytuację to moim zdaniem ma mama, która posyła dziecko do przedszkola od 8 do 12 bo pracuje na pól etatu i musi to zrobić a potem odbiera dziecko i resztą dnia spędzają razem. A u mnie to jest wybór pomiędzy - 8 godzin z opiekunką lub 4 godziny z opiekunką. Więc teges... icon_confused.gif Trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada icon_wink.gif

Dzisiejszy poranek był ok., udało mi się pożegnać z Flo bez jej płaczu ale "propaganda przedszkolnego sukcesu" już mnie męczy i mierzi...

Poza tym ona czeka kiedy przedszkole się skończy, dla niej jest to coś takiego jak wakacje czy cuś, w każdym razie rzecz, która minie... icon_confused.gif

I jeszcze chciałabym kiedyś zobaczyć jak ona tam się bawi bo na razie to tylko widzę Flo jak siedzi to tu to tam z mniej lub bardziej smutną miną, podczas gdy inne dzieci sie bawią icon_confused.gif

Acha, a propos 'rozrywek', to znajome przedszkolaki z innych przedszkoli przynoszą już do domu pierwsze piosenki, etc.
Lila_
U nas kryzys tak jak przewidywałam icon_cry.gif

Od wczorajszego wieczoru płacz, że nie pójdzie do przedszkola, dziś rano też łezki ale nawet chętnie poszła z obietnica, że szybko przyjadę.
A w przedszkolu ryk icon_cry.gif

Dlaczego ja naiwna myślałam, że będzie łatwiej niż z synem icon_rolleyes.gif

Moją zaczyna chyba przerażac to leżakowanie icon_sad.gif

I jestem w kropce co robić - odebrać ją dużo szybciej czy normalnie czyli ok 14 icon_confused.gif
zilka
CYTAT(Lila_)
MojÄ… zaczyna chyba przerażac to leżakowanie icon_sad.gif  

I jestem w kropce co robić - odebrać ją dużo szybciej czy normalnie czyli ok 14 icon_confused.gif


No ja nie jestem reprezentatywna wink.gif ale Flo też najbardziej przerażało leżakowanie, bez tego jest lepiej więcj jest odbierana po obiedzie a śpi w domu. Jeśli masz taką możliwość to ją zabieraj (IMHO, IMHO).

Podejrzewam, że Flo z czasem powie, że chce spać w przedszkolu.
CrazyMary
Dziś jeszcze gorzej. Płacz zaczął się już w domu. Poza tym zsikała się do łóżka w nocy. W przedszkolu zaczęła wiać z szatni, oczywiście z płaczem. Słyszałam ją jeszcze po wyjściu z przedszkola. Byłam przed chwilą na kontroli, nie mogłam za bardzo zajrzeć, bo bałam się, że mnie zobaczy. Nikt nie płakał, dzieci bawiły się, ale Marty nie widziałam. Znów zaryczana poszłam do sklepu, niedługo będę znana na osiedlu jako matka wariatka icon_lol.gif , pocieszają mnie wszystkie ekspedientki.

SprawÄ™ mycia rÄ…k na razie przesuwam na plan dalszy.

Nie jestem do końca przekonana do pani, jest dość oschła i to mnie martwi.
cydorka
CYTAT(zilka)
CYTAT(Cydorka)
i dodatkowo wraca jeszcze jedna sprawa
Ty mozesz miec te watpliwosci, Ty nie musisz posyłać Flo do przedszkola, wiem że chcesz, tak jak my wszytskie, zeby dla niej przedszkole było jedynie dobrą zabawą i inna forma spedzenia czasu i wiem tez , że możesz w stytuacji, kiedy okazuje sie że tak nie jest, wrócić do poprzedniego planu.... nie wszyscy jednak tak mogą

nie będę Ciebie pyatć co by było gdybyś miała inną sytuacje, gdyby Flo musiała chodzić do przedszkola bo nie będziemy tu gdybać
chodzi mi tylko o to że czasem mamy wątpliwości bo sobie możemy na nie pozwolić


Cydorka, zdaję sobie sprawę z pewnej "niestosowności" omawiania moich wątpliwości tutaj na forum, gdzie większość mam zostawia dzieci w przedszkolu dlatego, że musi a nie dlatego, że chce... Ale jak nie z Wami to z kim? icon_wink.gif

Poza tym, moje poczucia 'komfortu' icon_rolleyes.gif jest oczywiście względne, bo super sytuację to moim zdaniem ma mama, która posyła dziecko do przedszkola od 8 do 12 bo pracuje na pól etatu i musi to zrobić a potem odbiera dziecko i resztą dnia spędzają razem. A u mnie to jest wybór pomiędzy - 8 godzin z opiekunką lub 4 godziny z opiekunką. Więc teges... icon_confused.gif Trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada wink.gif

Dzisiejszy poranek był ok., udało mi się pożegnać z Flo bez jej płaczu ale "propaganda przedszkolnego sukcesu" już mnie męczy i mierzi...

Poza tym ona czeka kiedy przedszkole się skończy, dla niej jest to coś takiego jak wakacje czy cuś, w każdym razie rzecz, która minie... icon_confused.gif

I jeszcze chciałabym kiedyś zobaczyć jak ona tam się bawi bo na razie to tylko widzę Flo jak siedzi to tu to tam z mniej lub bardziej smutną miną, podczas gdy inne dzieci sie bawią icon_confused.gif

Acha, a propos 'rozrywek', to znajome przedszkolaki z innych przedszkoli przynoszą już do domu pierwsze piosenki, etc.



jezusicku Zilka no tosmy sie wcale to a wcale nie zrozumialy
ja sie chyba niezbyt precyzyjnie wyrazam
no oczywiscie to jest miejsce wyniany pogladow nt debiutujacych przedszkolaków, sama watek zalozylam i jako zywo nigdzie nie napisalam ze to dla tych co musza


probuje, tylko jak widac maksymalnie nieudolnie, po trosze powiedziec to co juz tu bylo mowione ( po czesci Ida.Dorota) ze rozumiem Twoje rozterki, ze rozumiem Twoje reklamacje w stosunku do przedszkola,
ale jednoczesnie to, ze czasem te watpliwosci mocniej nas dopadaja , mocniej do nas docieraja jak w glebi glowy mamy swiadomosc tzw wyjscia awaryjnego

ida dorota tozsamo powiedziala wlasciwie, miala rozterki w ubieglym roku, wybrala tak, jak wybrala, jest z tej decyzji zadowolona ( co wlasciwie jest najwazniejsze)
ale tak jak mowila wybrala bo miala pomiedzy czym wybierac
czasem , ha czesto jak nie mamy wyboru to latwiej/ inaczej (nie wiem brak mi slow) pogodzic sie z niektorymi sytuacjami
ja nadal podtrzymuje mysl o zmianie przedszkola, moze jednak tu lezy pies pogrzebany

na zebraniu rodzicow nasza dr powiedziala
jednym z podstawowych elementow dobrej adaptacji dziecka w przedszkolu jest przekonanie rodzica, ze dziecko powinno chodzic do przedszkola i ze to wlasnie powinno byc to przedszkole, drobne problemy mozna rozwiazywac, bo ludzie sa tylko ludzmi a przyzwyczajenia sa druga natura czlowieka
ale jezeli mamy zastrzezenia co do podstawowych zasad funkcjonowania, jesli wiecej w nas watpliwosci niz pozytywnych odczuc to trzeba sie zastanowic czy ja chce zeby moje dziecko chodzilo do tego przedszkola


a moze rozwiazaniem jest zabranie flo z przedszkola a zapewnienie jej zajec dodatkowych gdzie bedzie miala okazje do kontaktu z dziecmi
basen, rytmika czy jakies tam inne spiewanki, w roznych miejsach, krotszy czas
kurczaki nie wiem
dzieci wyczuwja o wiele wiecej niz nam sie wydaje

moze jest tak, ze jak Flo czuje ze nie musi, no bo ustalilysmy ze nie musi wink.gif to i w niej samej watpliwosci wieksze

a ja taki Janecki wie
mama w pracy, tata w pracy babcia w pracy a niania opiekuje sie innym dzidziusiem malutkim to wie ze teraz jego praca jest przedszkole
a rodzina sluzy mu jako wsparcie w ew chwilach kryzysu ( ktore pwenikiem przed nami), ale jest niezlomna w temacie chodzenia do przedszkola

posluze przykladem
dzisiejszy poranek:
janek przy zakladaniu butow "mamo ja nie chce do przedszkola" ( sonda zapuszczona, ucho czujnie nastawione, wzrok badawczy)
mama ( chwila przeblysku w glowie)
znam mojego syna: wszelakie pytania ale dlaczego synku przeciez w przedszkoleu fajnie itd, jakikolwiek przeblysk tego ze mamie zalezy (aaaa i tu cie mam, ha tywoj czuly punkt bede Cie mamo w ten punkt atakowal bo mam aktualnie taka faze)
spowoduje moja porazke albo wygeneruje klopoty
a ja lece do pracy i klopotow nie chce
co robi mama
ano mama totalnym milczeniem pomija wyzej przytoczone oswiadczenie i zadaje pytanie tenisówki czy sandały
syn podnosi głowe i mówi tenisówki
wychodzimy w przedszkolu pa i tyle go widzieli



nie wiem, nie wiem co pisac
Ida swiatła kobito wypowiadaj sie
a moze ktos ( wylaczajÄ…c mnie wink.gif ) rozumie co ja tu pisze i pomoze mi jasniej powiedziec zilce o co mi chodzi
cyd
cydorka
CYTAT(zilka)
No ja nie jestem reprezentatywna wink.gif

a to dlaczego?
jestes tak samo reprezentatywna jak kazda z wypowiadajacych sie tu mam
cyd
Jaco
Zilka,
Flo chodzi do tej samej grupy co Jędrek Bryndzy? Tak mnie ciekawi co Bryndza o tej opiekunce myśli... Obu się Wam nie podoba czy tylko Tobie a Bryndzy tak? Bo wiesz, czasem warto własne spojrzenie zestawić z cudzym - jeśli na dodatek masz do tej osoby zaufanie. Jeśli obie macie uwagi to wiać, wiać wiać. Albo rozmawiać icon_smile.gif
zilka
Cydorka, ja rozumiem icon_biggrin.gif

Ja widzę jak to działa w drugą stronę, to znaczy jak matki, które muszą posyłać dziecko do danego przedszkola włączają sobie blokadę na ewentualne "złe" sygnały z tego przedszkola i nie dopuszczają takich informacji do siebie. W sumie słusznie, też bym pewnie tak robiła.

Co do wyczuwania dziecka wątpliwości rodzica - 1000% racji. Ja wiem, że ona wie icon_wink.gif, ze ja nie jestem przekonana. Ale na razie to nie jest tak, że siedzimy i dyskutujemy icon_wink.gif czy Flo chce do przedszkola czy nie i dlaczego tak albo inaczej icon_wink.gif bo wygląda to podobnie jak u Ciebie. Większość rzeczy, które się dowiaduję wychodzi gdzies w praniu, przy okazji, jakieś takie przebąkiwanie.

Na razie się uspokoiło ale przy następnym napadzie histerii zakończymy przygodę przedszkolną, zrobimy pewnie przerwę do stycznia i zaczniemy jakieś inne.

Poza tym to ja bym chciała, żeby ona chodził już do przedszkola bo mam inne zajęcia dla opiekunki icon_wink.gif icon_biggrin.gif

dzięki tak w ogóle icon_biggrin.gif
Zofelia
Maks też już nie jest tak super nastawiony do przedszkola.
Wczoraj po weekendzie rano bardzo dużo dzieci płakało rozpaczliwie, że chcą do domu.
Maksio wziął ze sobą swój motorek (to była jedyna rzecz, która go do wyjścia z domu przekonała) i w przedszkolu bawił się motorkiem z kolegą. Rozstaliśmy się bez płaczu. Dzisiaj było gorzej. W przedszkolu jest fajnie, ale ja nie chcę iść. I mamo nie idź do pracy. I chcę, żeby przyszła do mnie do domu Monika (opiekunka). Nie płakał, ale uwiesił się na mojej nodze i nie chciał mnie puścić.

W przedszkolu na propozycję pani, że weźmie go na rączki i pomachamy mamie przez okno i poślemy całuski chętnie się zgodził. Podobno w przedszkolu bawi się świetnie, je wszystko i Panie uważają, że zabieranie go o 12-30 - 13-00 (po obiedzie a przed leżakowaniem) jest za wczesne bo on się świetnie bawi a do leżakowania się przyzwyczai.
Nie jestem wcale pewna, czy się przyzwyczai bo od dwóch lat nie śpi w dzień a jak mu się raz na parę miesięcy zdarzyło zasnąć w dzień to potem szedł spać o 12, 1-szej w nocy. Niestety w naszym przedszkolu leżakowanie jest obowiązkowe... Dzisiaj jednak spróbuję go zostawić na leżakowanie i odebrać dopiero o 15.00 (myślę, że to będzie jego stała pora - 7 godzin w zupełności takiemu maluchowi wystarczy).

Do tej pory nie zdarzyła mu się żadna wpadka i ani razu nie zsiusiał się w majtki (bardzo się tego bałam bo jeszcze w lipcu na wakacjach w nowym miejscu zdarzyło mu się to wiele razy a w złości albo jak jest zestresowany to było to bardzo częste). Więc chyba jednak nie jest najgorzej skoro w majteczkach sucho.

Zilka - panie parzące herbatę przy płaczących, rozstających się z rodzicami maluchach to nie jest norma (a na pewno nie powinna być) i też wzbudziłoby to mój niepokój.
Co do zabaw tematycznych - w grupie Maksia jest 27 dzieci. Wiele z nich naprawdę ciężko znosi okres adaptacji. I dla nich problemem jest siusiu, jedzenie, przedszkolny rytm. Podejrzewam, że większość czasu Panie spędzają właśnie na pocieszaniu tych tęskniących za rodzicami i przyzwyczajaniu dzieci do przedszkolnego rytmu. Z tego co wiem, średnio okres adaptacji maluchów trwa około 4 - 6 tygodni. Dopiero pod koniec pierwszego miesiąca zaczynają się jakieś zorganizowane zajęcia. Bo maluchy mają już opanowane podstawy.
Może Flo byłoby łatwiej wejść w przedszkole właśnie wtedy, gdy zaczną się już zajęcia jeśli jest dzieckiem, które bardzo potrzebuje zorganizowanej zabawy? (mój syn na przykład świetnie bawi się obok albo z innymi dziećmi i dorośli nie są mu w ogóle do szczęścia potrzebni).

Myślę, że fantastyczne zabawki, małe grupy, fajny plac zabaw wyłącznie uatrakcyjniają przedszkole, ale nie są najważniejsze. Najważniejsza jest Pani, która opiekuje się dziećmi. Dlatego jeśli Flo nie zaakceptuje Pań lub jednej z nich to trzeba będzie rozejrzeć się za innym przedszkolem bo to znaczyłoby, że dla Flo to przedszkole jest złe albo mimo dobrego przygotowania jednak rozłąka z mamą jest za trudna na tym etapie (z tym, że kilka dni to za krótko, żeby to stwierdzić).

Ja bym jej dała jeszcze trochę czasu, ale nic na siłę. Rozumiem wszystkie mamy, które muszą wysłać dziecko do przedszkola, ale jestem zdania, że dla trzylatka przedszkole ma być głównie przyjemnością, a nie pracą bo na to ma jeszcze trochę czasu.

Ciepło pozdrawiam wszystkie mamy.
Graz
CYTAT(zilka)
Większość rzeczy, które się dowiaduję wychodzi gdzies w praniu, przy okazji, jakieś takie przebąkiwanie.


My jeszcze nie zaczęliśmy, bo choroba i resztki urlopu, zaczynamy w poniedziełek... ale...

jesli chodzi o to, że dziecko nam nie powie prosto z mostu, że pani Edzia to krzyczy, a pani Genia to pali icon_eek.gif icon_lol.gif - Szymek przed wakacjami chodził przz 3 mce do przedszkola. Generalnie nie chciała -- na po czątku ryczał, potem już tylko protestował. A chodził tylko do obiadu. Na pytania odpowiadał: fajnie jest, obiadu nie zjadłem, bawiliśmy się.

Ostatnio rozmawialismy znowu o przedszkolu. Na wieść, że jedna z pań odeszła, a przyszła nowa powiedział: To dobrze, że pani Zosia odeszła, bo ona STARSZNIE krzyczała, o tak: CISZEJ. A my zatykaliśmy uszy.
Ja: a pani Monika też krzyczała?
szymek: Nie, w ogóle nie krzyczała.

No to sie dowiedziałam - icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif
beattta
Zilka napiszę jako matka, która nie musi dziecka zaprowadzać do przedszkola, a jednak to robi icon_wink.gif . Julia zaczęła w ubiegłym roku. Wiedziałam, że jest to już odpowiedni moment, bo bardzo potrzebowała kontaktu z innymi dziećmi i nie wystarczały już popołudniowe spotkania z rówieśnikami.
Przez pierwsze dwa tygodnie chodziÅ‚a do przedszkola prawie w podskokach, ale potem zaczęły siÄ™ schody. PÅ‚acz już przy wyjÅ›ciu z domu, nie chciaÅ‚a chodzić, bo przecież „mama jest w domu i Julka może zostać ze mnÄ…”. ByÅ‚o mi bardzoooo ciężko, biÅ‚am siÄ™ z myÅ›lami. Gdyby nie to, że odbieraÅ‚am jednak uÅ›miechniÄ™te dziecko pewnie ulegÅ‚abym. Po nastÄ™pnych dwóch tygodniach Julka już tak bardzo siÄ™ nie buntowaÅ‚a, ale nadal rozstania byÅ‚y smutne. PrzyzwyczaiÅ‚am siÄ™, ale obserwujÄ…c paniÄ… doszÅ‚am do wniosku, że nie jest tak jak być powinno icon_confused.gif . NajważniejszÄ… porannÄ… czynnoÅ›ciÄ… byÅ‚o przygotowanie sobie kawy, a dzieci pozostawione byÅ‚y samym sobie. OdbieraÅ‚am JulciÄ™ o różnych godzinach i nie zdarzyÅ‚o mi siÄ™ zastać pani organizujÄ…cej zabawÄ™ dzieciom. Julka wiÄ™cej piosenek czy wierszyków uczyÅ‚a siÄ™ na popoÅ‚udniowych zajÄ™ciach z rytmiki (dwa razy w tygodniu) niż podczas codziennych zajęć przedszkolnych. O myciu rÄ…k czy zÄ™bów mogÅ‚am zapomnieć (zdarzyÅ‚y siÄ™ sporadycznie). O spacerach również - nie odbywaÅ‚y siÄ™ nawet we wrzeÅ›niu, kiedy byÅ‚o jeszcze ciepÅ‚o, bo „dzieci jeszcze nie znajÄ… przedszkola” icon_twisted.gif . DÅ‚ugo je poznawaÅ‚y .... do marca byÅ‚y na dworze jeden raz.
Próbowałam zawalczyć, ale nic się nie zmieniało. Długo zastanawiałam się czy zmienić przedszkole. Julka w tym czasie dobrze poczuła się w grupie, ale mnie nadal coś nie pasowało. Wszyscy jej znajomi uczyli się w przedszkolu piosenek, przygotowywali występy, jesienią robili ludki z kasztanów, wycinali, malowali, słuchali bajek itp. A Julka nie miała się czym pochwalić. Nie przepadała też za panią, której wszystko przeszkadzało a ulubionym zajęciem było siedzenie za biurkiem. Dzień babci i dziadka przeszedł bez echa, a tak bardzo cieszyła się, że będzie występować. Była jeszcze jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju i zaważyła na zmianie przedszkola. Odbieranie dzieci. Były dyżury starszaków. Mówiło się takiemu delikwentowi po kogo się przychodzi, on szedł na górę do właściwej sali, wołał dziecko, które z nim schodziło do rodzica/opiekuna. Pani bynajmniej nie fatygowała się na dół, żeby zobaczyć kto odbiera dziecko icon_eek.gif . Od razu nauczyłam Julię, że ja nie wysyłam po nią starszaka tylko przychodzę do sali sama.
Nikomu to nie przeszkadzało, tylko ja zgłaszałam wątpliwości, no ale przecież dla jednej osoby nie będą zmieniać zasad. No więc zmieniłam przedszkole, bo po prostu bałam się o moje dziecko.

W nowym przedszkolu też nie jest idealnie, były kryzysy, spięcie z panią, ale teraz od nowego roku mam nadzieję, że będzie lepiej. Julce nie było łatwo zaadoptować się w grupie, która już ze sobą była kilka miesięcy. Tęskniła za swoją poprzednim przedszkolem. Były takie momenty, że zastanawiałam się czy zrobiłam dobrze.
Teraz wiem, że tak, bo bezpieczeństwo Julki jest najważniejsze, ale mam żal do tego starego przedszkola, że nie było w stanie go dzieciom zapewnić. Albo do siebie, że źle wybrałam.

W każdym razie pisząc to chciałam Wam powiedzieć, że jeśli czujecie, że coś jest nie tak, walczycie z tym, a to się nie zmienia to nie bójcie się zmienić placówki. Tylko nie od razu, dajcie trochę czasu dzieciom i wychowawcom.

Zilka, myślę, że daj jeszcze Flo trochę czasu. Może być tak, że wiedząc o tym iż do przedszkola chodzić nie musi stara się trochę Wami pomanewrować. Ale może być jeszcze nie gotowa na przedszkole. No i wtedy nie ma powodu uszczęśliwiania jej na siłę. Ale to wszystko już wiesz. Sama znasz ją najlepiej więc poobserwuj, ale najważniejsze nie poddawaj się od razu. Trzymam kciuki icon_biggrin.gif
CrazyMary
CYTAT(Cydorka)
dzisiejszy poranek:
janek przy zakladaniu butow "mamo ja nie chce do przedszkola" ( sonda zapuszczona, ucho czujnie nastawione, wzrok badawczy)
mama ( chwila przeblysku w glowie)
znam mojego syna: wszelakie pytania ale dlaczego synku przeciez w przedszkoleu fajnie itd, jakikolwiek przeblysk tego ze mamie zalezy (aaaa i tu cie mam, ha tywoj czuly punkt bede Cie mamo w ten punkt atakowal bo mam aktualnie taka faze)
spowoduje moja porazke albo wygeneruje klopoty
a ja lece do pracy i klopotow nie chce
co robi mama
ano mama totalnym milczeniem pomija wyzej przytoczone oswiadczenie i zadaje pytanie tenisówki czy sandały
syn podnosi głowe i mówi tenisówki
wychodzimy w przedszkolu pa i tyle go widzieli


No właśnie. Ja poproszę o mądre praktyczne wskazówki co robić, kiedy zaczyna się płacz rano w domu albo w szatni. Co mówić a czego nie mówic, żeby pomóc dziecku. Ciągnąć na siłę do sali czy siedzieć w szatni i tłumaczyć? Czy ktoś wie?
malinowa i Malina
Zilka, a może pani dyrektor przeniosłaby na próbe Florke do starszej grupy? Może tam będzie bardziej jej odpowiadało? Adaś w maluchach był jede dzień - siedząc lekko ogłupiały na krzesełku. I pani dyrektor sama zdecydowała, że lepiej mu będzie ze starszymi. I to była dobra decyzja. Tam jest więcej zajęć, nie ma właściwie problemów adaptacyjnych, "noramalne" zajęcia prowadzone sa od początku września.
piola
U nas dzisiaj lepiej zdecydowanie niż wczoraj, Mati szedł do przedszkola w podskokach i z uśmiechem, dopiero przy rozstaniu zaczął płakać i to też nie od razu. Za to jak go odbieram to jest szczęśliwy i zadowolony, mówi, że mu się podoba w przedskzolu i dzisiaj powiedział, że jeszcze chce przyjść.
Crazy co do płaczu to powoli przekonuję się do tego, że czym szybciej wyjdziesz tym lepiej, choćby dziecko nie wiem jak płakało. Wczoraj jak Mati płakał już przed wejściem do przedszkola to trochę z nim posiedziałam w szatni, potem weszłam do sali i tym sposobem na płaczu zeszła mu jakas godzinka - pół godzinki ze mną i potem pół godzinki jak wyszłam. Dzisiaj było już krócej, pani mówiła, ze szybciutko się uspokoił i potem już świetnie się bawił. Jutro zamierzam wyjść jeszcze szybciej choćby płakał. Tak chyba lepiej, chociaż wiem, że nam wszystkim ciężko, ale czym dłużej tym dziecko mocniej płacze, a wie, że rozstanie i tak musi nastapić. No, takie jest moje zdanie.
zilka
Z ciekawostek - wczoraj Flo opowiadała, jak to się bawiły i potem pani sobie poszła a na pytanie - jak to, ale gdzie poszła, dziecko spokojnie odpowiedziało, że palić papierosa icon_eek.gif i pokazało gdzie poszła pani, na balkon (tam jest taras rzeczywiście). Wiadomo-przedszkole-opowieści barwnej treści, dlatego nawet o tym tutaj nie pisałam. Ale niestety dzisiaj to sie potwierdziło, papierosy leżą na biurku a pani wychodzi z sali na dłużej mając papierosy w tylnej kieszeniu spodni. Nawet pytać nie muszę. W zasadzie no comments.

Natomiast powiem Wam dlaczego jeszcze naszą panią "toleruję" icon_rolleyes.gif i nie zabrałam Flo stamtąd:
1. Nielubiane i niefajne panie zazwyczaj takie sa przez całe przedszkole. Ja do tej pory pamiętam z własnego przedszkola straszną panią dyrektor. Natomiast do wychowawczyni maluchów starsze dzieci się kleją, "nasza pani, nasza pani" i ogólnie widać, że ją bardzo lubią. A to jest dla mnie duża rekomendacja powiem szczerze. Może ta pani ma jakieś przymioty niedostrzegalne dla dorosłych wink.gif icon_lol.gif

2. Dyrektorka przedszkola, która darzę zaufaniem i która robi dobre wrażenie uważa, że wychowawczyni maluchów jest super i ma bardzo dobrze dobrany personel. Tej rekomendacji wierzę mniej niż tej wyżej ale jednak też o tym myślę.

A dzisiaj moje dziecko mnie "ochrzaniło", że przyszłam chwilę za wcześnie bo miałam być po obiedzie w przyszłam w trakcie icon_lol.gif

Dobra, to na razie tyle bo zdominowałam wątek... wink.gif icon_lol.gif
malinowa i Malina
Zilka w kwestii papierosów masz prawo być zasadnicza i wymagać, żeby nie leżały one na wierzchu, dzieci nie widziały pani palącej itd.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.