Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Mika, gdybym jeszcze kiedyś zwątpiła i pomyślała, że może jednak świnia, to sobie wrócę do Twojego postu i już wszystko będzie dla mnie jasne. Świniom nadal i jeszcze bardziej stanowczo mówię never.
Myszka... z tym kilogramem bobków to lekka przesada jest Ale prawda jest taka, że świnki dużo bobków zostawiają za sobą...
Mika
Fri, 22 Jun 2007 - 11:28
ja bym prosiaka do klatki nie włożyła -jakoś miałabym wrażenie,że by się zadusił poza tym czyszczenie tak dużego akwarium byłoby chyba nie wygodne ja odpinam tylko kuwetę z klatki i znoszę do umycia
za podkład kiedyś robiły wiórki ale się wkurzyłam odkąd zaczęli dawać sam miał-prosiaki były oblepione tym pasudztwem-nie można było ich rozczesać teraz mają to samo co kotka -drewniane pałeczki które rozpadaja się pod wpływem wilgoci -nie śmierdzi to to i widać gdzie najwięcej nasikane czasem można dostać takie same pałeczki ale z siana - te są zjadliwe
monte
Fri, 22 Jun 2007 - 11:28
CYTAT(Mika @ piÄ…, 22 cze 2007 - 10:54)
to taki zwierz co tylko je i wydala a często gęsto konsumuje na ciepło to co właśnie zdążyło z niego wyjść
Zaczynam się cieszyć, że tak słabo znam świnki...
Mika
Fri, 22 Jun 2007 - 11:31
Monte -psy też to robią tylko wolą jako zimne przekąski z tego względu mam wstręt i ogarnia mnie obrzydzenie kiedy widzę psa liżącego twarz lub inne częsci ciała człowieka
A.L.
Fri, 22 Jun 2007 - 11:36
CYTAT(Mika @ piÄ…, 22 cze 2007 - 13:28)
ja bym prosiaka do klatki nie włożyła -jakoś miałabym wrażenie,że by się zadusił
Do klatki czy do akwarium???
Mika
Fri, 22 Jun 2007 - 11:41
ups -skucha oczywiście chodziło mi o akwarium
jakaś dzisiaj rozlazła jestem
kethry
Fri, 22 Jun 2007 - 11:42
Franek jest chyba babą, jeśli dobrze zrozumiałam i dlatego nie śmierdzi.
miałam myszoskoczki - ale tu tez przydałaby się parka, bo towarzyskie toto. wymieniałam ściółkę raz na tydzień i nic nie podśmierdywało. najszczęśliwsze były, jak się je wypuszczało z klatki - ale właściciel wtedy był zdecydowanie mniej szczęśliwy, bo trzeba było ganiać po całym mieszkaniu. plusem jest to, że nie gryzą. minusem - że preferują nocny tryb funkcjonowania (ale to chyba większość gryzoni? nie wiem zresztą...) i wtedy słychać, że są.
no i miałam też żółwia - całą rodzina nazywała go "Morderca Bez Serca" i coś w tym było. dojrzawszy stopę, gnał na złamanie karku ( to przesąd z tym "żółwim tempem" ) coby ucapić ją (stopę) paszczą. bolało . i nie, nie robił tego, bo był głodny, tudzież potrzebował mięsa. robił to bo lubił. poza tym przesypiał całe zimy (3 miesiące snu bez przerwy), nigdy nie miłą klatki/akwarium - nie było mu potrzebne. czyli w sumie - zwierzę charakterne, długowieczne (13 lat u nas był), oryginalne. kupska czasem ciągnęły się za nim na 10 cm . nie należy karmić czereśniami (mimo, że chętnie jedzą) - bo czereśnie wzdymają, a żółwie nie pierdzą
Mika
Fri, 22 Jun 2007 - 11:44
Kethry - padłam oplułam sobie monitor
A.L.
Fri, 22 Jun 2007 - 11:45
Oj kobiety, niedokladnie czytacie moje posty. Toc Franek to samiczka jest. Pisalam przeciez ze charakterna z niej kobieta i trzyma Jimmiego pod pantoflem. Nazywa sia Franek, bo pierwotnie to byl samczyk, ale dziwnym trafem zmienil plec, hehe Nazywamy ja czesto Francowata, mowie wam jaka to cudowna swinia jest. Dlatego towarzyszem zycia musial byc wykastrowany samczyk, bo z niekastratem bylyby dzieci. Samiczka tez odpadala, bo Franek to prawdziwa Franca i nie tolerowala zadnej samicy ( mielismy 2 falstarty)
A co do smierdzenia: to nawet pol kilo bobkow jest gruba przesada. Ja mam teraz dwie swinie, ktore sikaja i bobkuja w dwa katy. Szufelka czyszcze te osikane miejsca a porzadnie sprzatam klatke 2 razy na tydzien. NIC NIE SMIERDZI! Kupuje taki specjalny podklad dla gryzoni i mieszam z wiorkami w proporcji 2:1.
Kocham swinie!!
kethry
Fri, 22 Jun 2007 - 11:45
Mika - na zdrowie
Użytkownik usunięty
Fri, 22 Jun 2007 - 11:50
CYTAT(Kaszanna @ czw, 14 cze 2007 - 11:08)
Tobatka mnie ubiegła - marzę o żółwiu. Miałam kiedyś wodnego, kontaktowy, gryzł mnie w palec , podpływał jak tylko zobaczył mnie albo moje siostry. Marzy mi się teraz lądowy, może sobie kiedyś takiego sprawię.
Czy dlatego, że się długo... pierzy???
A_KA
Fri, 22 Jun 2007 - 11:50
Moje prosiaki zawsze były trzymane w akwarium. Plusem było napewno to że nie wysypywały się trociny dookoła. Źle im nie było, czy duszno. Górę miały zawsze odsłoniętą, więc powietrze dochodziło.
A minusem klatki jest to, że - świnki chyba gryzą klatkę (tak mi się wydaje przynajmniej) i tym samym okropnie hałasują. Gryzą napewno domki i inne drewniane elementy. To też hałasuje, czasem na noc wyjmowałam im domek i już hałasować nie mogły wtedy . Mój chomik kidyś mieszkał w klatce i na noc musiałam go eksmitować z pokoju, bo spać się nie dało...
A.L.
Fri, 22 Jun 2007 - 11:51
Ketry a czemu zyl tylko 13 lat? zachorowal czy co? U nas tez byl zolw, nazywal sie Faraon, moja mama go przywiozla jeszcze z rodzinnego domu. Tak naprawde nikt nie wie ile mial lat, ale z moja mama spedzil jakies 40 lat. Ale byla rozpacz jak zdechl.Zapalenia pluc mial czy cos takiego. Tez nie mial klatki, mieszkal sobie pod kaloryferem, a kupy robil na specjalnie rozlozona tam gazete. Nie bylo to klopotliwe, bo wyproznial sie rzadko, raz na dzien. Pamietam, jak kiedys jesienia zwial z ogrodka, lomatko jaka byla rozpacz. Odnalazl sie na wiosne zakopany pod krzakiem rozy, spal tam przez zime.
Zolwie tez sa fajne.
A_KA
Fri, 22 Jun 2007 - 12:01
CYTAT(A.L. @ piÄ…, 22 cze 2007 - 11:51)
Pamietam, jak kiedys jesienia zwial z ogrodka, lomatko jaka byla rozpacz. Odnalazl sie na wiosne zakopany pod krzakiem rozy, spal tam przez zime.
Ojej... że nie zamarzł...
Mojej teściowej żółw z działki zwiewał kilka razy. Odnajdował się najczęściej za kilka dni, na sąsiednich działkach - zanczy sąsiedzi znajdowali i przynosili . Jeden z żółwi teściowej (miała dwa) - rozchorował się na cuś, przez co skorupa zrobiła mu się miekka (chyba grzybica). Próbowali go ratować, ale się nie udało .
A co do zjadania bobków - to chyba wszystkie gryzownie tak robią. Pieski też. Oj, jaka jestem wściekła jak mojej psinie uda się zapolować na ten smakołyk
kethry
Fri, 22 Jun 2007 - 12:02
hm. śmierć żółwia owiana jest mgiełką tajemnicy. całe swoje ostatnie lato żółw żył sobie w takiej sporej przyczepie samochodowej usytuowanej tuż przy domu mojej mamy. miał tam sporo miejsca na bieganie, a my nie martwiliśmy się, że zaginie. któregoś ranka po prostu został znaleziony martwy. i teraz podobno. bo mnie przy tym nie było, zewłoka żółwiego nie widziałam, a mama miała jakąś dziwną minę, jak mi relacjonowała przebieg zdarzeń. nie żebym ją posądzała, zawsze była pozytywnie zakręcona na punkcie zwierzaków . a żółw miał już swoje lata, jak do nas przybył.
inna rzecz, że żółw wielokrotnie gubił się, był uznawany za zaginionego w akcji lub ukradzionego, lecz zawsze wracał. bumerang. nikt go nie chciał, jak wyłaził na jaw jego krwiożerczy charakter
monte
Fri, 22 Jun 2007 - 12:27
CYTAT(Mika @ piÄ…, 22 cze 2007 - 11:31)
Monte -psy też to robią tylko wolą jako zimne przekąski
Skoro już tak szczegółowo omawiamy ten pasjonujący temat, to owszem, zgoda, ale nie własne! A to jakoś bardziej do mnie przemawia...
A_KA
Fri, 22 Jun 2007 - 12:34
CYTAT(monte @ piÄ…, 22 cze 2007 - 12:27)
Skoro już tak szczegółowo omawiamy ten pasjonujący temat, to owszem, zgoda, ale nie własne! A to jakoś bardziej do mnie przemawia...
Ojej... to ja - gdybym już wybierać miała - wolałabym żeby zjadały własne... Nie wiadomo co w obcych można znaleźć. A swoje to swoje - bez pasożytów na przykład...
Mika
Fri, 22 Jun 2007 - 12:37
CYTAT(monte @ piÄ…, 22 cze 2007 - 12:27)
Skoro już tak szczegółowo omawiamy ten pasjonujący temat, to owszem, zgoda, ale nie własne! A to jakoś bardziej do mnie przemawia...
no nie wiem które gorsze już wolę przetrawione siano wracajace do przewodu pokarmowego właściciela niż cudze psie
kethry
Fri, 22 Jun 2007 - 15:06
Dziewczęta, wszak o gustach (w tym także zwierzęcych ) się przecież nie dyskutuje
co do żółwi, to natchnęło mię jeszcze, że nasz ujeżdżał klapki. jak go brało na amory to hyc na czyjś klapek... z, jakby tu rzec, godną podziwu wytrzymałością (żółwia, nie klapka). w znaczeniu - całymi dniami tak mógł.
Użytkownik usunięty
Mon, 25 Jun 2007 - 13:13
Aniu Karolkowa... Mam nadzieję, że jesteś Kobietą o mocnych nerwach...
A co powiesz na takie zwierzątko? (ma 5,5 miesiąca, waży 820 g ). Jest fajne, lubi spać w swojej klatce, bardzo przymilne, nie niszczy, nie szczeka, nie obgryza. Wszystko byłoby fajnie, gdyby to się nie nazywało PIES
A.L.
Tue, 26 Jun 2007 - 13:20
Lomatko [użytkownik x], jaka ona pocieszna
Nie wiem jak Ania Karolkowa, ale ja uwazam, ze jak zwierzatko ma byc wielkosci swini morskiej, to juz niech lepiej bedzie swinia. Pies ma byc psem, ja kocham wszystkie jakie istnieja, ale sobie wezme psa duzego, ktory jak pies wyglada.
Jeszcze troszke i w moim domu zamieszka wyzel szorstkowlosy niemiecki. Kocham ta rase!
ps. Duza ta wasza psinka urosnie?
A_KA
Tue, 26 Jun 2007 - 13:56
[użytkownik x]... to Twoja psinka ??
Śliczniasta , choć moja Kama to by chyba nie była zadowolona z takiego towarzysza . Bałabym się troszkę co by jej nie połknęła przypadkiem
Ja się już prawie zdecydowałam na prosiaczka z forum podanego przez monte. Uratujemy sobie jakegoś prosiaczka/prosiaczki . Tylko jeszcze muszę ślubnego przekonać do mojego pomysłu, bo on jakiś taki nie do końca przekonany
Użytkownik usunięty
Tue, 26 Jun 2007 - 14:23
Dla równowagi mam dwa berneńczyki po około 50 kg każda
Fimka faktycznie trochę odstaje od pojęcia pies, za to jest idealnym odzwierciedleniem Gizma i Gremlinsów. Wszak autor właśnie na tej rasie się wzorował Naprawdę powalający jest charakter tego... psa... ciepły, oddany, uczynny, skory do zabaw, ale aktywny jakieś 2-3 godziny w ciągu dnia, więc nie upierdliwy. Kocha wszystkich ludzi Jest dłuuuuuugowieczny (prababcia Fimki w tym roku skończyła 20 lat!!!). Stąd znalazł się u nas w domu.
W wolnej chwili mogę Wam wrzucić suche zdjęcia. Chcecie?
Aha... Fimka będzie ważyła około 2,5 kg
A_KA
Wed, 27 Jun 2007 - 11:43
CYTAT([użytkownik x] @ wto, 26 cze 2007 - 14:23)
W wolnej chwili mogę Wam wrzucić suche zdjęcia. Chcecie?
Ja chcÄ™...
Użytkownik usunięty
Wed, 27 Jun 2007 - 16:56
A proszÄ™ bardzo Tu z JulkÄ…
A tu z moim szczeniakiem
A tu z językiem
I jeszcze jedno, an face
A_KA
Mon, 02 Jul 2007 - 12:51
Fimka słodka... ale najbardziej to jednak podobało mi się jej pierwsze zdjęcie
Ja zawsze chciałam mieć DUŻEGO psa. Moja Kama okazała się wcale nie taka ogromna jednak , no ale respekt wzbudza. Nawet dziś jako 14 letnia babcia...(choć na tyle nie wygląda)...
Zdjęcia można obejrzeć w wątku "Moja Kamcia"
Użytkownik usunięty
Mon, 02 Jul 2007 - 19:47
Aniu... Kamcia jest śliczna po prostu i naprawdę nie wygląda na swoje lata!!! Ja też kocham duuuuże psy. Zawsze powtarzałam, że pies zaczyna się od kolana w górę Dlatego w moim domu mieszkają takie smoki:
wybacz tą prywatę w Twoim wątku, ale sama zaczęłaś o dużych psach
LilySnape
Fri, 30 Jan 2009 - 07:44
Jak to jest z gryzieniem ludzi u świnek morskich? Nigdy takiej nie miałam... a chomik odpada. Pogryzł mnie kiedyś tak, że z 15 min. krew lała się ciurkiem z mojego palca
Mika
Fri, 30 Jan 2009 - 13:54
CYTAT(LilySnape @ Fri, 30 Jan 2009 - 07:44)
Jak to jest z gryzieniem ludzi u świnek morskich? Nigdy takiej nie miałam... a chomik odpada. Pogryzł mnie kiedyś tak, że z 15 min. krew lała się ciurkiem z mojego palca
moje nie gryzą,coć między sobą się żarły (na początku) prosiaki "warczą" jak im się coś nie podoba -można się na czas wycofać
A.L.
Fri, 30 Jan 2009 - 14:19
Moje nie gryza. I zadna ze swin jakie mialam nie gryzla. Jedna nas tylko skubala ostrrzegawczo ale nikgy do krwi. Swinie sa super
isaa
Fri, 30 Jan 2009 - 14:50
no dobra. a czy Wasze prosiaki ŚPIEWAJĄ?? moje zmory wydają dźwięki podobne do treli ptaka. pięknie. w nocy. bardzo głośno - za każdym razem mnie budziły. są u nas koło roku i do tej pory ćwierkały z 3 razy.
Mika
Fri, 30 Jan 2009 - 14:52
gruchają jak gołębie ale moje tylko wtedy jak są wściekłe -ostrzegawczo poza tym piszczą jak coś chcą,a jak człowiek nie zareaguje to np. wyrwą rurkę od poidelka reagują na cmokanie
aniusia24
Fri, 30 Jan 2009 - 14:59
a to nasz FranuÅ›.....
isaa
Mon, 16 Feb 2009 - 10:53
CYTAT(Mika @ Fri, 30 Jan 2009 - 16:52)
gruchają jak gołębie ale moje tylko wtedy jak są wściekłe -ostrzegawczo poza tym piszczą jak coś chcą,a jak człowiek nie zareaguje to np. wyrwą rurkę od poidelka reagują na cmokanie
gruchają i moje ale to coś zupełnie innego...
Abotak
Mon, 16 Feb 2009 - 11:32
CYTAT(Iza*Pyza @ Fri, 30 Jan 2009 - 13:50)
no dobra. a czy Wasze prosiaki ŚPIEWAJĄ?? moje zmory wydają dźwięki podobne do treli ptaka. pięknie. w nocy. bardzo głośno - za każdym razem mnie budziły. są u nas koło roku i do tej pory ćwierkały z 3 razy.
Wyja. Zwlaszcza po nocach, najbardziej nad ranem, albo kiedy zobacza kogos z jedzeniem na horyzoncie. Najbardziej z zielonym. Wtedy staja przy scianie klatki i wlaczaja `alarm samochodowy` dopoki sie z nim nie podzieli. Bardzo towarzyskie sa wredoty.
Abotak
Mon, 16 Feb 2009 - 11:43
Acha, nasze obecne to cavies(takie male). Nie pamietam zeby poprzednia angora czy szorstkowlose sie tak wokalnie udzielaly.
Szczury w opinii moich dziatek(bo ja sie do ogona nie przekonalam nadal wiec sie z daleka trzymam) sa bardzo towarzyskie i inteligentne i w mig opanowuja rozne triki. Mamy 4 samice (bylo 5 ale jedna miala wylew i musiala zostac uspiona niestety). Ella sprzata im klatke co 2 dni i naprawde nic nie czuc. Niestety sa tez chorowite. Najwyrazniej mutacja im nie sluzy. Typowe problemy to nowotwory, wylewy. No i ogolnie nie zyja zbyt dlugo.
Bardzo, bardzo towarzyska jest natomiast papuzka nimfa. Zwlaszcza jesli sobie kogos w rodzinie upatrzy. Wtedy przy kazdej okazji laduje na ramieniu a zdarzalo sie ze mi nad ranem w lozku jeszcze na glowie
isaa
Mon, 16 Feb 2009 - 12:02
CYTAT(Bogusia123456 @ Mon, 16 Feb 2009 - 13:32)
Wyja. Zwlaszcza po nocach, najbardziej nad ranem, albo kiedy zobacza kogos z jedzeniem na horyzoncie. Najbardziej z zielonym. Wtedy staja przy scianie klatki i wlaczaja `alarm samochodowy` dopoki sie z nim nie podzieli. Bardzo towarzyskie sa wredoty.
kwiczą wyjąco i moje mąż sie wścieka bo klatka w kuchni stoi i jak tylko ktoś lodówkę otworzy to kwik niesamowity. mamy alarm antywłamaniowy
Pogoda
Mon, 16 Feb 2009 - 15:24
Miałam Nimfę i potwierdzam - rewelacyjne "ptaszysko", jeśli się ją rodzinnie rozpieści i żaden z domowników się z nią nie "drażni". Nasz papug był na tyle "członkiem rodziny", że do klatki wchodził tylko, żeby coś zjeść, albo się zdrzemnąć w spokoju. A tak poza tym, to przesiadywał nam na ramionach, tulił się, wyjadał z talerzy. Każdego ranka robił NA PIECHOTĘ obchód po całym domu przechodząc z łóżka do łóżka i domagając się pieszczot... Fakt, że gryzł tapety, niszczył kwiatki, obgryzał nawet farbę z sufitu wokół lampy... Ale był prze-kochany
A_KA
Mon, 16 Feb 2009 - 15:43
CYTAT(Iza*Pyza @ Fri, 30 Jan 2009 - 14:50)
no dobra. a czy Wasze prosiaki ŚPIEWAJĄ?? moje zmory wydają dźwięki podobne do treli ptaka. pięknie. w nocy. bardzo głośno - za każdym razem mnie budziły. są u nas koło roku i do tej pory ćwierkały z 3 razy.
Wiem o czym mówisz . Moje raz zaśpiewały, też w nocy. Myślałam, że zawału dostanę... Serio, budzę się w nocy i nie wiem co się dzieje. Myślałam, że jakiś ptak wleciał nam do mieszkania . Przestały śpiewać dopiero jak zapaliłam światło. Nigdy więcej się to nie powtórzyło... Przynajmniej na razie .
Czytałam gdzieś, że takie śpiewy to odgłosy zadowolenia... Nie wiem czym moje mogły się tak cieszyć w nocy... (nawet nie wiem który to śpiewał...)
isaa
Mon, 16 Feb 2009 - 17:00
dzięki Ci Ania bo już sie bałam ze nasze prosiaki jakieś zwichrowane są . zawał serca zaliczam ze każdym razem jak śpiewają.
Abotak
Mon, 16 Feb 2009 - 19:45
CYTAT(Pogoda @ Mon, 16 Feb 2009 - 14:24)
Nasz papug był na tyle "członkiem rodziny", że do klatki wchodził tylko, żeby coś zjeść, albo się zdrzemnąć w spokoju (...)
A tak poza tym, to przesiadywał nam na ramionach, tulił się, wyjadał z talerzy. (....)
Fakt, że gryzł tapety, niszczył kwiatki, obgryzał nawet farbę z sufitu wokół lampy... Ale był prze-kochany
O tak, o tak i o TAK! Wyjadanie z talerzy - zwlaszcza w owsiance gustuje Az sie dzob zakleja
przesiadywanie na roslinnosci i podgryzanie niektorej oraz koszy wyklinowych
Dodalabym jeszcze pozostawianie odchodow niekoniecznie w klatce Ale zalety i tak przewazaja.
Acha, no i trzeba lotki nieco skrocic albo bardzo bardzo uwazac, zwlaszcza latem, bo jak wyfrunie to przepadlo ( w okolicy mamy takie jedno drzewo na ktorym wszystkie wyfruniete sie spotykaja - w tym pewnie pierwsza nasza )
Abotak
Mon, 16 Feb 2009 - 19:47
CYTAT(Ania Karolkowa @ Mon, 16 Feb 2009 - 14:43)
Czytałam gdzieś, że takie śpiewy to odgłosy zadowolenia...
Taaak? No to dobrze wiedziec. Choc ja tez nie wiem z czego nasze sie tak ciesza kilkanascie razy na dzien. Dzien przespaly, wlasnie koncert zaczynaja.
A my mamy też papugę ale falistą. Żałuję, że jednak nie kupiłam dzieciakom nimfy, bo szybciej oswajają się z właścicielem. Nasz osobnik a raczej osobniczka Kropka jest strasznym skrzeczuchem i zaczyna mnie doprowadzać do skraju załamania nerwowego. Do tego syfi strasznie, codziennie muszę jej sprzatać klatkę, (teraz dodatkowo zaczeła się pierzyć). No i chyba Misiek przejawia oznaki uczulenia na papugę, pokasłuje mimo brania leków. Kropka skrzeczy nawet jak przykryje się klatke, do tego śpi dziwacznie, nie jak na papugę przystało z głową pod skrzydłem tylko poziomo i tak się kiwa na kiju. Jednym słowem papuga w moim przypadku to porażka, no ale już po ptokach i trzeba z paskudą jakoś żyć.
Abotak
Tue, 17 Feb 2009 - 12:58
Blue, a moze jej sie nudzi? One sa wybitnie towarzyskie i najlepiej jesli 2 wtedy. Albo chociaz lusterko w klatce zeby wlasne towarzystwo miala My mielismy kiedy tez faliste ale oddalismy znajomemu do woliery. Gdybysmy jeszcze kiedys to chyba tylko w wolierze, w wiekszym towarzystwie.
Lutnia
Tue, 17 Feb 2009 - 13:58
CYTAT(*Blue* @ Tue, 17 Feb 2009 - 13:57)
A my mamy też papugę ale falistą. Żałuję, że jednak nie kupiłam dzieciakom nimfy, bo szybciej oswajają się z właścicielem. Nasz osobnik a raczej osobniczka Kropka jest strasznym skrzeczuchem i zaczyna mnie doprowadzać do skraju załamania nerwowego. Do tego syfi strasznie, codziennie muszę jej sprzatać klatkę, (teraz dodatkowo zaczeła się pierzyć). No i chyba Misiek przejawia oznaki uczulenia na papugę, pokasłuje mimo brania leków. Kropka skrzeczy nawet jak przykryje się klatke, do tego śpi dziwacznie, nie jak na papugę przystało z głową pod skrzydłem tylko poziomo i tak się kiwa na kiju. Jednym słowem papuga w moim przypadku to porażka, no ale już po ptokach i trzeba z paskudą jakoś żyć.
Blue, to chyba zależy od osobnika jaki się trafi. Mój znajomy miał i falistą i nimfę i da sobie rękę uciąć, że faliste oswajają się łatwiej, nawiązują świetny kontakt z właścicielem itp.
Nimfa również brudzi, również ma donośny głos, gdy czegoś chce, również trzeba jej sprzątać klatkę, tak samo uczula jak falista.
Wydaje mi się, że Bogusia może mieć rację - papuga chyba czuje się samotna.
Jeśli coś Cię niepokoi (np. to kiwanie się) spróbuj tam poprosić o pomoc.
*Blue*
Tue, 17 Feb 2009 - 14:14
Hmmm.. zdecydowalam się na 1 papugę wlasnie ze względu na to, że podobno jak jest sama to szybciej się oswaja. Wyczytałam w ksiązce, że są 3 możliwości hodowli: pojedynczy ptak, para do towarzystwa gdy chcemy rozmnożyć(ale wtedy zajmują sie tylko sobą i nie są tak chętne do oswojenia albo woliera. I bądz tu mądry i pisz wiersze... Ostatnio zastanawiałam się nad kupnem drugiego skrzeczucha ale to chyba ponad moje siły, no i więcej sprzątania będzie.
Lutnia
Tue, 17 Feb 2009 - 15:23
CYTAT(*Blue* @ Tue, 17 Feb 2009 - 16:14)
Hmmm.. zdecydowalam się na 1 papugę wlasnie ze względu na to, że podobno jak jest sama to szybciej się oswaja. Wyczytałam w ksiązce, że są 3 możliwości hodowli: pojedynczy ptak, para do towarzystwa gdy chcemy rozmnożyć(ale wtedy zajmują sie tylko sobą i nie są tak chętne do oswojenia albo woliera. I bądz tu mądry i pisz wiersze... Ostatnio zastanawiałam się nad kupnem drugiego skrzeczucha ale to chyba ponad moje siły, no i więcej sprzątania będzie.
Weź pod uwagę, że papuga oswojona potrzebuje sporej ilości czasu jej poświecanego, inaczej czuje się samotna. Może stąd ten wrzask?
*Blue*
Tue, 17 Feb 2009 - 16:20
Zauważyłam, że ona na mój widok tak strasznie skrzeczy. Przy dzieciakach jest w miare spokojna, skrzeczy umiarkowanie, tzn. znośnie.
eve69
Fri, 20 Feb 2009 - 10:44
Blue, trzymanie jednej papugi w klatce, to jest po prostu meczenie zwierzaka. Pojedyncza papuge mozna miec - gdy poswieca sie mu duzo czasu, gdy lata po domu, uczestniczy w zyciu rodzinnym.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.