Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
no właśnie zastanawiam się jak pomóc J na razie zbytnio się nad nim nie rozczulam stosuję stare zasady, nie ulegam, wymagam nakazuję ale on jest w takim stanie że zołza ze mnie wychodzi nie wiem co począć
No u nas też tak. Tym bardziej, że obecnie nie tak trudno mnie rozdrażnić a cierpliwość wsiąkła. Fakt, że zrobił się trochę bardziej tulący i oczywiście tego mu nie żałuję. Ale wymagam, jak dawniej. Chociaż widzę, że on sobie sam z sobą nie radzi. Chyba też ze mnie niezła zołza.
skanna
Sun, 09 Sep 2007 - 22:26
No tośmy sobie pochodziły do przedszkola - od wczoraj stan podgorączkowy - niby nic, 36,8 - 37, ale przecież jej z tym nie wyślę. Dobrze, że mam gdzie upchnąć Mam nadzieję, że jutro już będzie po przeziębieniu.
Cleo
Sun, 09 Sep 2007 - 22:32
No, to u nas w czwartek pojawił sie katar, na szczescie dzien pozniej alergolog zezwolila na ponowne właczenie Zyrtecu, ale katar nadal jest. Wczoraj w polowie dnia ;' mamo, głowa mnie boooli' - 37,1. A wieczorem minęło i dziś tez ok, tylko katar. Hm. Ja bardzo proszę szanowny Los o zastanowienie- zeszły rok to było nieustanne chorowanie, wmawiano mi, że ten w związku z tym bedzie juz bez chorob!!!
paulap
Mon, 10 Sep 2007 - 08:13
Zuzia poszła dzisiaj z katarem. mam nadzieję, ze się nic nie rozwinie. Ponieważ w domu remont od trzech tygodni mam nadzieję, że katar alergiczny... Zu w przedszkolu juz czwarty rok i nadal mówi, ze przedszkola nie lubi, ale chodzi bez scen problemem jest tylko nowa dziewczynka, która terroryzuje grupę i dzieci sie jej boja. Zuzia należy do dzieci, które dają sobie rade, ale z tego co opowiada to nawet ona tak sobie daje sobie te radę. Ostatnio ze swoją przyjaciółką uciekły pod stół rysować, zeby dziewczynka ich nie dopadła. Dziewczynka tnie dzieciom bluzki, bije, pluje, strasznie przeklina, rozbiera się na środku grupy... Temat był poruszany na zebraniu, wie o tym pani dyrektor. Mama dziewczynki płakała przez pół zebrania i ja z jednej strony staram się zrozumiec matke, ale rodzice boja się o dzieci...
Kaszanka
Mon, 10 Sep 2007 - 08:19
U nas bez zmian. Dzisiaj pomogła mi jakaś mała dziewczynka odlepić Gabę ode mnie, bo pani rozmawiała z rodzicem Jedynym posiłkiem jaki Gaba je to podwieczorek, dobrze że chociaż śniadanie je w domu. Myślę, że takie sceny potrwają do grudnia. Po przedszkolu Gaba zachowuję się tak jak zwykle, pieszczochem nie jest i raczej się wyrywa gdy chcę ją poobejmować jak po nią przychodzę. Żadnych uszczerbów na jej zdrowiu psychicznym nie zauważyłam. Gaba zresztą potrafi rozpłakać się na zawołanie, dlatego te poranne wycie mnie nie rusza.
Graz
Mon, 10 Sep 2007 - 08:39
Poniedziałek rano - nie chce iśc do przedszkola. I chowanie sie pod biurko. czy ja to juz kiedys widziałam? hm.... tylko Szymek był trudniejszy - chował sie pod nasze łóżko. Własnie zadzwonił mąż, że Wojtuś płakał od połowy drogi a w przedszkolu ryczał na całego Może dlatego, że zostaję w domu i tego nie widzę, to łatwiej jest mi to znieść.
alatanta
Mon, 10 Sep 2007 - 10:25
.........
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 10:30
Przez cały weekend Aurelka opowiadała chetnie o przedszkolu co w poniedziałek będzie tam robic itp, tym samym myślałam, ze dziś bedzie ok Dziś wstała chetnie bardzo wesoła i psotna, ale przy wyjściu juz z domu zaczeła pochlipywać, na przemian z psotkami. Do przedszkola wbiegła sama , w szatni spotkaliśmy jej Panią, która zaoferowała sie poczekać na nią i razem pójda do sali, no to jeszcze sobie troskze pochlipywała, ale chyba troskze wstydząc się swojje pani, podała jej ręke i poszly razem, nadal pochlipując pod nosem
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 11:38
Dzis jedna rzecz mnie zastanowiła w sztani, pani akurta miala kartke do przywieszenia takie info dla rodziców "Proszę dzieci odbierac do godz 14.00 " Zapytałm wiec pani jakich dzieci to dotyczy, to powiedziała, że strszych bo maluszki to wiadomo, że i tak wcześniej wychodzą
No fajnie,ale akurta u mnie jest tak jak juz kiedys pisałam, wcześniejsze odbieranie Aurelki nie wchodzi w grę, bo albo by musiała siedziec ze mna w pracy, albo z siostra w domu. Pracuję jak pracuje ,wiele spraw czasami nam sie kumuluje,a dzień za krótki. Płacę obecnie za przedszkole 310zł, dodam , ze w Toruniu to chyba najdroższe, i co mam teraz zawozic dziecko na 3-4 godziny a potem wynając opiekunkę , bo przedszkole dla dobra dziecka każe je szybciej odbierać. Akurta ja wiem, że dla mojego dizecka lepsze siedzenie w przedszkolu dłuzej niz zemna w pracy. No to sie wygadałam teraz czekam do czwartku kiedy to odbędzie sie pierwsze zebranie i czuję , ze temat zostanie poruszony
Mika
Mon, 10 Sep 2007 - 11:42
Meggi -w statucie przedszkola powinno być napisane do której przedszkole pracuje
fakt -na koniec mogą być grupy łączone na zasadzie świetlicy,ale to śmiech na sali żeby do 14 dzieci odbierać u nas o 14.45 dopiero podwieczorek jest gdybym odebrała Jaśka wcześniej zapłakałby się a zajęcia dodatkowe? -często wą właśnie między obiadem a podwieczorkiem
może to panie chcą mieć dzieci z grzywki -rodzce zabiorą je wcześniej to one będą mogły iś do domu
z tego co wiem opieka powinna być zapewniona przynajmniej do 17
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 11:47
Mika chodzi o dzieci 4-letnie , te które dopiero do tego roku zaczeły chodzić do przedszkola. Ja rozumiem, zed ziciom trudno na początku,ale bez sensu odbierać je wcześniej kidy to jak słysze dookoła dzieci się w najlepsze bawią.
Anai_
Mon, 10 Sep 2007 - 11:50
Do 17, to nie. Z tego co wiem niektóre Państwowe to kończą jakoś ok. 16 najpóźniej. Nasze przedszkole jest do 18.00.
Inna sprawa, że jak Oni mogę wywieszać taką kartkę bez żadnego uprzedzenia? Przecież Rodzic nie jest w stanie w ciągu kilku godzin zorganizować opieki dla maluszka.
Pomysł z opiekunką po godzinach, wydaje mi się absurdalny. Nie piszę oczywiście o takich sprawach, jak opiekunka np. po 16, gdy pracuje się do 18. Może warto poszukać dłużej otwartego przedszkola? O ile są oczywiście miejsca...
Mika
Mon, 10 Sep 2007 - 11:53
Jasiek w zeszłym roku był w takiej grupie -nowe 4latki+nowe 5latki nie odbieraliśmy ich wczesniej od pierwszego dnia pani wręcz prosiła żeby zostawały jak najdłużej trzylatki też są cały dzień (choć w dalszym skrzydle)
rozumiem,że można zabrać wcześniej dziecko które płacze,tęskni,jest mu ciężko a mama ma możliwość odebrania wcześniej
CYTAT
1. Przedszkole jest czynne od poniedziałku do piątku . 2. Organ prowadzący ustala czas pracy przedszkola na dziesięć godzin . 3. Dłuższy lub krótszy czas otwarcia przedszkola określa dyrektor na wniosek Rady Rodziców
Do 17, to nie. Z tego co wiem niektóre Państwowe to kończą jakoś ok. 16 najpóźniej. Nasze przedszkole jest do 18.00.
Nasze, jak najbardziej państwowe, czynne jest do 17-stej. Kilka innych w naszym mieście - również.
Kaszanka
Mon, 10 Sep 2007 - 12:15
Nasze państwowowe jest czynne do 18. Meggi, zapytaj się kierownictwa co i jak z tymi godzinami. Często rodzice pod presją przychodzą po dzieci wcześniej, czy wysyłają kogoś, bo panie tak sobie zażyczyły. W przedszkolu znajomej, panie same sobie to wymyśliły. Umówiły się, że skoro piątka dzieciaków zostaje tylko dłużej, bo do 16, powiedzą rodzicom, że trzeba zabierać dzieci do 14. Rodzicom do głowy nie przyszło, że to tylko zmowa pań które chciały wcześniej wychodzić do domu.
grzałka
Mon, 10 Sep 2007 - 12:37
do godziny 14.00 to jakaś paranoja, zresztą u nas jest podwieczorek o 14.30
u nas dzisiaj ranek bezproblemowy, chociaż Antek się zabarykadował w swoim pokoju tuż przed wyjściem, ale jak mu powiedziałam, ze jego wujek Rafał też co rano nie chciał iść do przedszkola, to coś drgnęło i Antek odpuścił- poszedł chętnie, aż mu musiałam przypomnieć, że trzeba zdjąć kurtkę i przebrać buty, bo biegł do sali od razu- więc chyba dobrze
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 12:57
Nasze przedszkole jest czynne do 16.30, ale chodzi o to z tym odbieraniem dzieci ( które dopiero zaczęły przychodzic w tym roku) , żeby nie stresowac ich, ze tak długo są bez rodziców, bo moga się zrazić do przedszkola. No kurcze, moim zdaniem rodzice posyłają tez do przedszkola dzieci bo pracuja i nie mają co z nimi zrobić, a nie żeby na przykład maiło kontak z dziećmi, choć wiem, ze jest też sporo takich rodziców, ale ja należe do tej pierwszej grupy.
Z góry powiedzialam Pani, że ja nie będę odbierac dziecka tak wcześnie, trudno niech się na mnie patrzą jak na wyrodną matkę, ale wiem, ze zdcydowanie dla nas narazie to najlepsze wyjście
Do 17, to nie. Z tego co wiem niektóre Państwowe to kończą jakoś ok. 16 najpóźniej.
U nas przedszkola państwowe do 17.
Mika
Mon, 10 Sep 2007 - 13:03
Meggi -Ty nie odbierasz,bo pracujesz ja nie odbieram,a siedzę w domu
nikt nigdy na mnie dziwnie nie patrzył ba-jak raz przyszłam wcześniej Jasiek walnął ryk i pani zapytała czy mam na tyle blisko żeby przyjść za godzinę takich mam jak ja jest sporo ich dzieci sa w najmłodszych grupach i wierz mi -wszystkie przychodzimy po nie po 15
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 13:03
W Toruniu jest jedno prywatne które czynne jest do 20.00 , Dyrekcja posżła na rekę rodzicom
aga_81
Mon, 10 Sep 2007 - 14:19
Witajcie,
Moja starsza córa Oliwia też chodzi pierwszy rok do przedszkola. Nasze czynne jest do 17tej. W pierwszym tygodniu pani sugerowała by odbierać dzieci wcześniej i stopniowo wydłużać im pobyt. Tak zrobiliśmy. Dzisiaj Oliwia zostaje do 16tej z minutami. Ale jedno co mi się nie spodobało to to że przy mnie w obecności dzieci rozmawiały o jednej dziewczynce, która nauczyła się już układać wszystkie układanki, bo "bidulka siedzi w przedszkolu od początku do końca"......No cóż panie pedagog z wykształceniem, krzty taktu nie mają.
CrazyMary
Mon, 10 Sep 2007 - 15:15
U Marty dziś samopoczucie lepsze, ale uwaga : w szatni Marta z koleżanką opowiadają, że dziś dzieci odciskały łapki na kartkach papieru, ale one nie (i niektóre inne dzieci też nie). Pytam dlaczego one nie. Bo tylko grzeczne dzieci mogły . Pytam Marty, co ona takie zrobiła. Marta na to : wierciłam się.
Na szczęście Marta chyba zaczyna się do tego przyzwyczajać. Ja jakos nie mogę.
myszka
Mon, 10 Sep 2007 - 15:22
No to u nas w drugą stronę - z relacji telefonicznych babci dowiedziałam się, że Miłosz dostał odznakę (jakiś kwiatek uśmiechnięty, czy słonko) za dobre zachowanie. No i mi to nie odpowiada. Aczkolwiek nie wiem jeszcze, jak były potraktowane - i czy w ogóle były - dzieci ze złym zachowaniem. Niemniej - coś mi zazgrzytało.
CrazyMary
Mon, 10 Sep 2007 - 16:00
A mnie najbardzie irytuje samo definiowanie dobrego i złego zachowania. Bo nie mam nic przeciwko karaniu dzieci za złe zachowanie. Ale wiercenie się i rozmawianie u 5 letniego dziecka, nie jest moim zdaniem złym zachowaniem. Panie by chciały chyba mieć w grupie woskowe figurki zamiast dzieci.
sdw
Mon, 10 Sep 2007 - 17:38
Nop to się dowiedziałam....
Otóż, mam zdecydowanie za wysokie wymagania w stosunku do nauczycieli przedszkolnych z PAŃSTWOWEJ placówki. Tak przynajmniej wywnioskowałam z rozmowy.
Dziś poszliśmy razem ze Ślubnym zaprowadzić dziecię, bo się nieco bałam, ze moja chłopina bedzie za mało stanowcza w rozmowie z panią. Chłop zagaił a pani zbyła go nieśmiertelnym "dobrze, dobrze, wszytsko dobrze". Pytam więc, jaka jest prawda? czy moje dziecko płacze całymi dniami, jak usłyszałam w piatek od pani pomagającej czy tez sporadycznie popłakuje jak twierdzi nauczycielka? Pani sie, rzecz jasna, obruszyła wielce, bo jakże to, jej powinnam pytac. No więc, otóż pytałam. To o co mi chodzi? A poza tym jestem przewrażliwiona a on jest chowany pod kloszem i w ogóle to jest maminsynek i to normalne, ze dzieci płaczą. No więc, droga pani, nie neguję, ze dzieci płaczą i nie wymagam, by moje nie płakało. Wymagam natomiast rzetelnych informacji na temat dziecka i wymagam, by nauczyciel pomógł mu przejsć trudny okres adaptacji. I chcę wiedziec dokłądnie jak zachowywało się moje dziecko, by móc w domu mu pomóc. Na to pani, już nie obruzona ale wręcz wściekła, jęła mi klarować, wymachując rekami, że przeciez jemu sie pomaga!! W jakiż sposób? Nooo, nosi się go, rozmawia z nim, głaszcze i przytula. A czemuż to dziecię twoerdzi, iż siedzi samotnie na fotelu? Bo dzieci z zasady chcąc wymóc coś na rodzicach, KŁAMIĄ! Otóż, droga pani, moje dziecko NIE KŁAMIE! Ba, moje obserwacje wskazuja, iż mówi prawdę (tu spojrzałam znaczącą a panią wściekłość zalała)> Wymachujac nadal jęła sie oddalac imuptujac mi, iż nie mam pojecia co dobre dla dziecka, wszytsko jest w najlepszym porzadku a ja nie rozumiem a ona ma trzydziestoletni staż pracy. Jeśli, droa pani, w taki sposób chce pani prowadzic dyskusję (Wiola podniosła glos i zmieniła ton na zdecydowanie stanowczy) informuję, iż od dnia dzisiejszego, domagam się PRAWDZIWYCH i rzetelnych informacji na temat dziecka, oczekuję, iż nauczyciel stanie na wysokosci zadania i wykorzystując swoje trzydziestoletnie doświadczenie (he he) zrobi wszytsko, żeby dziecko zaakceptowało nową dla niego sytuację. Niedopuszczalne także jest zeby płaczące dziecko zostawiać bez pomocy i w oddaleniu od grupy. Rządam również, by nauczyciel wprowadzał dziecko do grupy tak długo, jak długo to dziecku bedzie potrzebne. No to, phi phi phi, będzie PANI informowana. Dziękuję wiec wrrr... i proszę by ta rozmowa nie rzutowała na stosunek nauczyciela do dziecka. I w tym momencie panią trafił jasny szlag. A mnie ulżyło. Ale za to odbierajac Filipa miałam dokładnie zdaną relację łącznie z tym, co zjadł, ile zostawił, jak sie bawił, kiedy sikał, czym się bawił i jak często sie uśmiechał.
No i git.
A poza tym dziś mój najdzielniejszy z synów, NIE PŁAKAŁ
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 18:16
Ciotka , wiedziałam, że sobie poradzisz , Pani chyba zrozumiala o co Tobie chodzi, choc zdcecydowanie mając taki staż , wcale nie powinno dojśc do tej rozmowy
U nas narazie kartki panie nie wywiesiły , więc ja pomilczę
parasolka
Mon, 10 Sep 2007 - 18:22
Maggi a jak nie odbierzesz o 14 to co?? bzdura jakaś jak ja odbieram o 15 /czynne do 17/ to w sali J jest co najwyżej 3 dzieci ale zlewam to ciepłym .... zupe podają o 14.30 więc o co chodzi nie wiem
dziś rano oprócz pierwszego dnia było najlepiej - J nie zdążył nawet zapłakać choć buzia w podkówkę ale pani go zagadała pogadałam też z panią po południu/korzystając z tego że J stwierdził teraz nie idę, przyjdź później i nie chciał wyjść / szczerze i zapewniła mnie że przekazują mi cała prawdę co się dzieje tak więc w dzień ok ale po południu już w domu J odstawił taka histerię ze spazmami jakiej jeszcze w życiu nie zrobił no szok teraz siedzi i wcina owoce - stwierdził "no głodny byłem po prostu"
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 18:30
CYTAT(parasolka @ pon, 10 wrz 2007 - 18:22)
Maggi a jak nie odbierzesz o 14 to co?? bzdura jakaś jak ja odbieram o 15 /czynne do 17/ to w sali J jest co najwyżej 3 dzieci ale zlewam to ciepłym .... zupe podają o 14.30 więc o co chodzi nie wiem
Słyszę od Pani, że moje dziecko już na mnie czekało i tęskniło, zupełnie nie weim po co pani to mówi jak jeszcze raz coś takiego uslysze to chyba jej wypalę, że od tego jest ona i jej doświadczenie zawodowe, by zrobić cos by nie tęskniło
Znam moje dziecko i wiem, że jak czyms jest zainteresowane i zajete to przestaje tesknić ;/
Meggi
Mon, 10 Sep 2007 - 19:06
Aurelka dzis cały czas pośpiewuje sobie piosenkę, której się nauczyła w przedszkolu wkońcu cos nowego, bo tak ciagle Dodę śpiewała
A teraz mała prośba o pomoc, bo ja tez taka piosenkę kiedyś znałam, ale za chiny nie mogę sobie pzrypomnieć, bo Aurelka pamieta tylko te słowa :
" Jak jeden niemoże, drugi mu pomoże, jak drugi nie może trzeci mu pomoże, jak ręka nie moze łokieć jej pomoże"
Powiedzcie, ze jest taka piosenka , cały czas próbuje sobie coś dalej przypomnieć
madika
Mon, 10 Sep 2007 - 19:14
bawiły się dziecia, bawiły paluszkami....
Adasia
Mon, 10 Sep 2007 - 20:12
CYTAT(Ciotka Manuela @ pon, 10 wrz 2007 - 17:38)
Wymachujac nadal jęła sie oddalac imuptujac mi, iż nie mam pojecia co dobre dla dziecka, wszytsko jest w najlepszym porzadku a ja nie rozumiem a ona ma trzydziestoletni staż pracy. No i git.
Wiesz co, jak ona ma trzydziestoletni staż, to może na wcześniejszą emeryturę jeszcze się załapie? W razie czego można zaproponować, niech się kobieta nie męczy tak bardzo.
sdw
Mon, 10 Sep 2007 - 21:44
Adasia, czyż sądzisz, ze bym nie zaproponowała? Ja w rekawie miałam schowanego asa i gdyby pani rzekła jedno słowo za wiele, na bank bym go wyciągnęła. Tylko wówczas już z pokojowego rozwiazania sprawy bylyby nici. Wojna na całego. Ja kobiecie dam szansę, w końcu każdy na jakas zasługuje. Ale i w kasze sobie, a przede wszytskim dziecku, dmuchać nie dam.
Kaszanka
Tue, 11 Sep 2007 - 08:00
Dzisiaj płacz jakby mniejszy. Panie chwalą Gabrysię, że dużo śpiewa, że szybko się uczy nowych piosenek i ogólnie uczestniczy w zajęciach aktywnie. Jedynie nie je, ale tego nie przewiduję w najbliższym czasie. Sporo też rysuje, ale rysunki przeznaczone są dla niejakiego Fabiana
DIDO
Tue, 11 Sep 2007 - 09:42
CYTAT(Meggi @ pon, 10 wrz 2007 - 19:06)
A teraz mała prośba o pomoc, bo ja tez taka piosenkę kiedyś znałam, ale za chiny nie mogę sobie pzrypomnieć, bo Aurelka pamieta tylko te słowa :
" Jak jeden niemoże, drugi mu pomoże, jak drugi nie może trzeci mu pomoże, jak ręka nie moze łokieć jej pomoże"
Powiedzcie, ze jest taka piosenka , cały czas próbuje sobie coś dalej przypomnieć
jest taka zabawa, znalazłem na necie opis :
BAWIŁY SIĘ ZUSZKI
TEKST: Bawiły się zuszki Bawiły paluszkami Jak jeden nie może To drugi mu pomoże Jak drugi nie może To trzeci mu pomoże.... ... to nic już nie pomoże!
OPIS ZABAWY: Przy każdym wyliczaniu: jeden, dwa itd. tym palcem lub częścią ciała dotykamy podłogi przed sobą.
INFORMACJA: Możemy tylko wyliczyć palce obu dłoni, a możemy także dodawać różne części ciała np. piąstka, łokieć, głowa, pięta, tyłek im pomoże itd.
Meggi
Tue, 11 Sep 2007 - 11:26
CYTAT(DIDO @ wto, 11 wrz 2007 - 09:42)
jest taka zabawa, znalazłem na necie opis :
BAWIŁY SIĘ ZUSZKI
TEKST: Bawiły się zuszki Bawiły paluszkami Jak jeden nie może To drugi mu pomoże Jak drugi nie może To trzeci mu pomoże.... ... to nic już nie pomoże!
OPIS ZABAWY: Przy każdym wyliczaniu: jeden, dwa itd. tym palcem lub częścią ciała dotykamy podłogi przed sobą.
INFORMACJA: Możemy tylko wyliczyć palce obu dłoni, a możemy także dodawać różne części ciała np. piąstka, łokieć, głowa, pięta, tyłek im pomoże itd.
Dzięki
U nas z ranaw sztani małe pochlipywanie, ale dała się przekonac i wesżła do sali, myślę, że z każdym dniem będize corazlepiej
grzałka
Tue, 11 Sep 2007 - 17:01
moi dzisiaj rano też bez problemu, ale Alusia odebrałam zapłakanego- podobno dzisiaj miał kiepski dzień, tak powiedziała pani, ale Aluś twierdzi, że było fajnie, ale płakał, bo ktoś się bawił jego ukochaną przyczepką
skanna
Tue, 11 Sep 2007 - 17:10
Moje oporne na wiedzę dziecko po pięciu dniach w przedszkolu zna już dwie piosenki . Wprawdzie tekst został z lekka przełożony na "język Majów" ale i tak jestem w ciężkim szoku. Najwyraźniej nie posiadam takich talentów pedagogicznych jak nasza kochana pani Jadzia
Kaszanka
Wed, 12 Sep 2007 - 07:59
Dzisiaj rano, oprócz wycia, Gaba zaliczyła ucieczkę z sali. Dobrze, że stoją po drodze panie kucharki Ogólnie Gaba jest znana w przedszkolu, ale jeszcze nie wiem dlaczego Wszyscy wiedzą kto to jest Gabrysia, dzieci z innych grup, wszystkie pani i kierownictwo. Myślałam, że to przez te jej poranne ryki, ale nie, podobno są dzieci które krzyczą jeszcze głośniej i zaliczają parę ucieczek z sali.
Graz
Wed, 12 Sep 2007 - 08:30
Wojtus tez zaśpiewał piosenkę, no fragment, co jest dla mnie szokiem, bo jego brat, Szymek, przedszkolny weteran, obecnie zerówkowicz, jeszcze nigdy - w co pewnie trudno uwierzyc, ale tak jest - nie zaspiewał mi piosenki z przedszkola.
Saskia
Wed, 12 Sep 2007 - 08:45
off topic - Meggi, Twoja Aurelka urodziła się tego samego dnia co moja Agatka
grzałka
Wed, 12 Sep 2007 - 11:44
Graz, moja Ania śpiewała piosenki z przedszkola do 12 października 2004- wtedy właśnie urodzili się jej dwaj bracia i od tamtej pory ani jednej piosenki i ani jednego wierszyka
Graz
Wed, 12 Sep 2007 - 16:27
Grzałka, to by wiele wyjasniało, bo Wojtus sie urodził przed pójściem Szymka do przedszkola, więc szymek po prostu juz nie miał sznas nic zaspiewac.
na akademiach spiewa az miło
CrazyMary
Wed, 12 Sep 2007 - 16:39
CYTAT(grzalka @ śro, 12 wrz 2007 - 14:44)
Graz, moja Ania śpiewała piosenki z przedszkola do 12 października 2004- wtedy właśnie urodzili się jej dwaj bracia i od tamtej pory ani jednej piosenki i ani jednego wierszyka
To ciekawe. A ona sama podaje jakiś powód?
Meggi
Wed, 12 Sep 2007 - 18:41
Aurelka dziś przyniosła pracę domową, na kartce ma odrysowaną dłoń i w srodku ma narysowac jak pomaga, rodzicom,rodzeństwu, lub zwierzętom itp.
Jak ona wcale nie rysuje, raczej stawia jakies tylko sobie znane bohomazy
Te Panie chyba na głowe upadły, jak myślą, ze ona tam cos narysuje, juz pogryzdała całą kartkę ku mojej radości Dodam, że kartka imienna
Agnieszka Kamila
Wed, 12 Sep 2007 - 18:52
Ona jak Picasso, on malował to co czuł ( a że nikt inny nie czuł tego samego to już nie jego problem)
Ona jak Picasso, on malował to co czuł ( a że nikt inny nie czuł tego samego to już nie jego problem)
grzałka
Wed, 12 Sep 2007 - 20:53
CYTAT(CrazyMary @ śro, 12 wrz 2007 - 18:39)
To ciekawe. A ona sama podaje jakiś powód?
Nie, ale to nie jest typ, który mówi co myśli i co czuje
Meggi, panie mają niesamowite poczucie humoru , w grupie chłopaków póki co odciskali swoje łapki umoczone w farbie oraz próbowali kolorować prościutkie obrazki
parasolka
Wed, 12 Sep 2007 - 21:32
u nas w przedszkolu coraz lepiej, a w domu gorzej dzisiaj było też pierwsze zebranie, oj muszę przywknąć do tych instytucji
myszka
Wed, 12 Sep 2007 - 21:53
My też po zebraniu. Ścierpłam nieźle na tym małym krzesełku (przy okazji - nowe doświadczenie: już wiem, że na zebranie następnym razem wyłącznie w spodniach, jeśli nie chcę już dokonywać takiej ekwilibrystyki jak dzisiaj). Ale ogólnie - wróciłam w doskonałym humorze. Muszę przyznać, że przedszkole mamy ciekawe.
Dowiedziałam się, że mój syn robi za glonojada - ma tendencje do przyssawania się do pani do tego stopnia, że pani musi wręcz sposobem się od niego odklejać, jeśli cokolwiek chce zrobić. Aha, a jak go odklei, to musi mieć wzmożoną czujność, bo już niejednokrotnie go nadepnęła - po prostu staje za nią jak cień. Za to olewa totalnie rówieśników. Nie wiem, czy nam składek na wyżywienie nie podniosą, bo zazwyczaj prosi o dokładkę.
Swoją drogą - jak to się cżłowiekowi na starość zmienia. Ja, jednostka totalnie aspołeczna, zgłosiłam się na ochotnika (sic!) do dwójki grupowej.
Kaszanka
Thu, 13 Sep 2007 - 07:50
Mnie znowu powinny oddawać pieniądze, bo Gaba je tylko podwieczorek Nie wiem jak ją przekonać do jedzenia, w żłobku zaczęła jeść jak panie powiedziały, że jeśli nie zacznie jeść to nie wyjdzie na dwór itp. Logiczne argumenty na nią nie działają, nielogiczne również. Męczy mnie już to wycie Gabrysi. Jest to ryk bez łez, gdziekolwiek musi zostać zawsze jest to samo. Wie, że po nią przyjdę ale mimo wszystko wyje (nawet u babci). Nie komentuję przy niej jej zachowania, ignoruję jej ryk; czasami jej tylko powiem, że jeśli jest jej naprawdę smutno i koniecznie musi płakać, to niech chwilę popłacze jeśli ma jej ulżyć. Ale to nie jest normalny płacz. Wiem, że się szybko mija jej ta histeria, w domu jest wszystko w porządku, opowiada czasami co się dzieje w grupie, śpiewa piosenki. Panie mówią, że w ciągu dnia czasami sobie popłacze, najczęściej po drzemce, często się pyta kiedy mama przyjdzie, ale ogólnie nie mają z nią żadnych kłopotów. A moje serce matki nie ściska się z żalu tylko moje uszy potrzebują chwili odpoczynku
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.