ale ja byków robię jak piszę!!! z góry przepraszam ale nie za dobrze mi na klawiaturze pisanie idzie a [oza tym spieszę się nigdy nie wiadomo kiedy się Eliot obudzi
a chcę trochę więcej się udzielać
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41
ale ja byków robię jak piszę!!! z góry przepraszam ale nie za dobrze mi na klawiaturze pisanie idzie a [oza tym spieszę się nigdy nie wiadomo kiedy się Eliot obudzi
a chcę trochę więcej się udzielać
Eliszka ale masz słodkiego synka
nercia bardzo chce żebyś dopisała ja Hani chyba kurtkę kupię w ogóle jestem świr na punkcie ubrań.moje dziecko ma 19 par spodni z jednego rozmiaru...nie wspomne o bluzkach i reszcie... emysza mi byki nie przeszkasdzają co do odp. na pytania to u mnie tak jak u nerci a gdzie Tusioł,Ola,Anax,Truska i reszta??????????
co do odp. na pytania to u mnie tak jak u nerci
też się pod tym podpisuję a my już nie nosimy kurtek tylko taką grubszą bluzę
i ciuszków też mamy w brud!!!!!
maja ProszÄ™ bardzo.
Jak ktoś jeszcze oponuje przeciwko nazywaniu jej dziecka wrzodkiem to zmienię podtytuł na "I kilka słoneczek" A my ciuchów mamy na styk. Głównie pajace, body i śpiochy. Na razie Oli w takich "dorosłych" niewygodnie i nie kupuję dużo. Ma kilka kiecek, ale rzadko kiedy jej zakładam.
ja z sukienkami przesadziłam,za dużo kupiłam ,szczególnie tych na 0-3..bezsensu w ogóle
ma pajacyki i 'gąsieniczki" zakładam do spania,a te dorosłe są wygodne,nie krępują ruchów tez bylam na początku przeciwna takim ubrankom ale Hania bosko wygląda a ja mam manie na tym punkcie i czasami ja przebiram jak lalkę... biedne dziecko nercia dzięki
O.K. to tak troche od tylu:
tytul bomba - ja swojego Oskara najczeciej nazywam WREDKIEM, kiedys wolalam na niego Wredek Grubas, ale on juz nie taki grubas wiec zostal sam Wredek maz na poczatku sie burzyl ale jak zobaczyl jaki czasem z niego jest faktycznie wredek to tez juz tak na niego wola Oskar lapie juz wszystko i wiekszosc laduje od razu do buzi, jednak bezkonkurencyjne sa wñasne lapki Uwielbis sie patrzec w lustro, choc narazie bez zadnych dodatkowych efektow specjalnych (jak usmiech czy odwrotnie) ale moglby dlugo sie w lustro wpatrywac Pokarmow staluch jeszcze mu nie daje, zaczne moze tak za 2-3 tygodnie, zobaczymy jeszcze Lora GRATULUJE swietnie zdanego egzaminu Maja mycaly czas wiosennie i ubieram Oskara jak zayuwazylyscie roznie, mialam kombinezonik podobny bo Eliszkowego i bylam z niego bardzo zadowolona, caly czas tez sa kurtki, bluzy i polarki. mam jeszcze jeden kombinezon, ale jest za gruby na tegoroczna tutejsza pogode a kurtki super sie sprawdzaja bo mozna w zaleznosci od potrzeby zalozyc cos wiecej pod spod i sciagnac jak jest za cieplo O.K. Wredek teraz zrobil sie prawdziwym wredkiem i juz nie pozwala pisac ... pozniej napisze wiecej
madzialt Wredek też ładnie.
jestem i ja
maja mi tez za bardzo wrzodek sie nie podobał jak mówiła o tym tuiol.wogóle jak usłyszałam ze u niej w domu same wrzody i dziad to az mi sie głupio zrobiło.Jak mozna sie tak brzydko nazywac.Mój maz jak wszedł na nasze forum powiedziec wam ze urodziłam to sie z dziada do dzis smieje a ja zdazyłam sie do tego przyzwyczaic tusiol ładna fryzura lora gratulacje. dzis maz okupuje kompa. madzia witam
arte Szymonek pięknie sie uśmiecha
Mi tez się tytuł podoba, dla alternatywy proponuję październikowe pumpeluśki dziumdzieluśki Może głosowanie, chociaz i tak wiem co wygra Eliszka rozwaliłaś mnie tym tytułem skąd Ty takie słowa wytrzasnęłaś? Mało się nie udławiłam herbatą (w dodatku laktacyjną) A Janek ma bardzo zalotne spojrzenie Lora gratulacje!! Madzia witaj Maja ja narazie nie zastanawiałam się jeszcze nad wiosennymi ubrankami, więc nie wiem zresztą ja pewnie będę miała od kuzynki kolejną porcję ubranek bo jej synek jest starszy od Adasia o pół roku więc jego jesienne ubranka to akurat na wiosne dla Adasia
nercia czemu Oleńka zniknęła z Twojego avataru?
Jeśli można to obiema rękami podpisuję się pod wytłumaczeniem Nerci dotyczącym nieodpisywania na pytania (jeśli można oczywiście ) Ja wogóle chciałabym więcej z Wami klikać ale jakoś mi to narazie niewychodzi Narazie zmykam podkarmić Adasia i potem ciapu ciapu plusku plusku
ajlonka Zmieniłam na nowy, ale nie wiem czy widać. Ja widzę.
CYTAT nercia Napisano Dzisiaj, 31 sty 2008 - 19:17 ajlonka Zmieniłam na nowy, ale nie wiem czy widać. Ja widzę. ja też widzę Eliot już spi, je też powinnam się polożyć i odpocząć ale jakoś nigdy mi to nie wychodzi... za dużo ptzy kompie siedzę!!
moje dziecko przez cały dzień spało 10 minut....
na szczęście teraz już śpi od 40 minut...no i cholera wykrakałam bo właśnie sie obudziła
Hej
Nie było mnie od wczoraj rano, a Wy się nieźle rozkręciłyścię widzę. dziewczyny napiszcie czy kupujecie butki na wiosnę i czy jakies kurtki czy kombinezony?bo sama nie wiem,ale chyba juz jakies butki.. My mamy coś ala buty, tylko takie miękie z H&M, a dzisiaj kupiłam kurtkę w zarze, taką lżejszą bo młodemu w kombinezonie za ciepło w tę pogodę, szczególnie jak samochodem gdzieś jedziemy. Jestem z siebie dumna i się chwalę, zdałam dzisiaj najtrudniejszy egzamin jaki kiedykolwiek zdawałam i dostałam 5. Zaraz po egzaminie pbiegłam kupić mojej mamie wielki bukiet kwiatów, bo to głównie dzięki temu, że pomagała mi przy dzieciach mogłam się uczyć. No to wielkie gratulacje
Hugo zapisany na lekcje pływania- w sobotę o 8:30 Kto wymyślił taką godzinę? No jednak się poświęce i zamierzam chodzić, choć łatwe to nie będzie.
Za to ja mam zamiar wrócić do jazdy konnej. Jutro idę sprawdzić stadninę nieopodal i jak będzie fajna to od przyszłego tygodnia zaczynam. emysza też mam ten problem- ledwo na oczy widzę, ale buszuje w necie. Niestety to uzależnia
Dziękujemy ślicznie za komplementy
Chyba wszystkie tak mamy z tymi ciuchami, ja odkładam juz do za małych rzeczy, które Janek miał na sobie zaledwie kilka razy, inne też prawie nie noszone też nie długo będą za małe... ale tak już jest... nakupuje się szafę ciuszków a brakuje czasu żeby je zalożyć.Wniosek taki, że za szybko Młody rośnie... Z tym kombinezonem też, kupiłam jak byłam jeszcze w ciąży (ehj jak się wtedy fajnie takie zakupy robiło...), na metce ma 6-12 miesięcy, wię mówię że będzie na wiosnę i jesień, ale teraz nie wiem czy na wiosnę nie będzie za duży jeszcze... chociaż ma jeszcze trochę czasu na doroścnięcie...
Ja tez uzależniona od komputera a raczej internetu...
Straszne było kiedy przez tydzień nie miałam , straszne... Odwyk nie zadziełał
Widzę, że Wrzodki wywołały spory szum .
Może ja się ustosunkuję . Może budzi to słowo złe skojarzenia. Chociaż akurat na mnie nie robi takiego wrażenia. To że nazywam Bartka Wrzodkiem to nie znaczy, że go nie kocham. Oznacza to tylko tyle, że mam do niego, jego zachowań itd sporo dystansu. To że go kocham i że uwielbiam nad życie i że z Jasiem (no i Dziadem ) są całym moim światem nie znaczy, że czasami jak zmienia się cała trójka w jęczydupki nie mam ich wszystkich z lekka dość . Maja, dla mnie siedzenie z dwójką w domu to też nie jest kwestia przetrwania. Gdyby tak było to nigdy nie chciałabym drugiego dziecka. A już na pewno nie planowałabym trzeciego. Bartek jest moim słoneczkiem, księżycem, gwiazdeczką, serduszkiem, a ostatnio na własne życzenie kasztankiem, ale też i małym Wrzodkiem (czyli małym u*****liwym trzylatkiem). Ja jestem dla Dziada kochaniem, skarbem (rzadko mówi do mnie po imieniu) ale i Babą. Co mi nie przeszkadza a wręcz cieszy. Nadmiar słodyczy przelewa mi się w którymś momencie. Dziad jest kochaniem, skarbem ale głównie Dziadem. Anax, nie musi byc Ci głupio, że u nas Wrzody i Dziad. A i Baba do tego. Taka nasza natura. Nie zmienia to faktu, że się kochamy i że jest nam ze sobą bardzo dobrze i że moich Wrzodków i Dziada za nic nie zamieniłabym na inne modele. Myślę, że najważniejsze czy za takim określeniem idzie szacunek dla drugiej osoby
Lora, gratulacje. JesteÅ› po prostu wielka!!!!!!!!!
Dziewczyny, nie emocjonujcie się tak nad wrzodkami. Każde zdrobnienie jest dobre, nie musi być przy tym przesłodzone do granic możliwości. Moje dzieciaki są często paskudami, niedobrotami itp. Czy to oznacza, że ich nie kocham?
Tusiolowy Dziad a i ona jako Baba zachwycają mnie tym niezmiennie odkąd pierwszy raz o tym przeczytałam czy też zobaczyłam post "Dziada swojej Baby". To takie naturalne. I chętnie podobne zdrobnienia wprowadziłabym u siebie, no i wiem, że mój M też by tego nie odebrał negatywnie. Wkońcu skoro wolno prezydentowi to nam chyba też, prawda? P.s. Wrzodkiem Kornel też bywa odkąd Tusiola czytam intensywniej i wnikliwiej CYTAT Ja tez uzależniona od komputera a raczej internetu... z tym internetem to jakiś koszmar czasami! tyle moglabym zrobić a siedzę przed kompem i szuakm niewiadomo czego!!! brakuje mi towarzystwa sama jakoś nie mam motywacji do pewnych rzeczy, fajnie byloby mieć kompana np. do spacerów CYTAT Myślę, że najważniejsze czy za takim określeniem idzie szacunek dla drugiej osoby dobrze powiedziane Tusiolku Widzę, że Wrzodki wywołały spory szum . Może ja się ustosunkuję . Może budzi to słowo złe skojarzenia. Chociaż akurat na mnie nie robi takiego wrażenia. To że nazywam Bartka Wrzodkiem to nie znaczy, że go nie kocham. Oznacza to tylko tyle, że mam do niego, jego zachowań itd sporo dystansu. To że go kocham i że uwielbiam nad życie i że z Jasiem (no i Dziadem ) są całym moim światem nie znaczy, że czasami jak zmienia się cała trójka w jęczydupki nie mam ich wszystkich z lekka dość . Maja, dla mnie siedzenie z dwójką w domu to też nie jest kwestia przetrwania. Gdyby tak było to nigdy nie chciałabym drugiego dziecka. A już na pewno nie planowałabym trzeciego. Bartek jest moim słoneczkiem, księżycem, gwiazdeczką, serduszkiem, a ostatnio na własne życzenie kasztankiem, ale też i małym Wrzodkiem (czyli małym u*****liwym trzylatkiem). Ja jestem dla Dziada kochaniem, skarbem (rzadko mówi do mnie po imieniu) ale i Babą. Co mi nie przeszkadza a wręcz cieszy. Nadmiar słodyczy przelewa mi się w którymś momencie. Dziad jest kochaniem, skarbem ale głównie Dziadem. Anax, nie musi byc Ci głupio, że u nas Wrzody i Dziad. A i Baba do tego. Taka nasza natura. Nie zmienia to faktu, że się kochamy i że jest nam ze sobą bardzo dobrze i że moich Wrzodków i Dziada za nic nie zamieniłabym na inne modele. Myślę, że najważniejsze czy za takim określeniem idzie szacunek dla drugiej osoby tusioł ok,jeśli o mnie chodzi to nie musiałaś tego "wyjaśniać" mi chodziło o to że wg mnie to brzydkie określenie i do mojego dziecka w ogóle nie pasuje i to było moje zdanie i miałam prawo do takiego,a Wy do innego.ja do Hani mówię różnie :Hanusia,Nusia,Nusianka,Hanka,Hanulka,Lalunia ,Bączek itp ale nie używam określeń typu wrzodek itd
maja, a ja się czepiać będę. Nick Waszej koleżanki to nie Tusioł a Tusiol, co wielokrotnie podkreślała już w ciążowym wątku.
Dzięki dziewczyny!!! Ja faktycznie nie lubię Tusioła względnie Tusiołka.
Chłopaki na zdjęciach super!!!! Bardzo mi się podobają . My byliśmy dziś u lekarza z Jasiem. W sumie chciałam iść po skierowanie na kontrolną morfologię. Przy okazji pediatra osłuchała go (chociaż wczoraj był czysty), bo znowu kaszle i gilkuje . Bez dramatu, osłuchowo dalej czysty, ale jednak znowu infekcja. Więc inhalator znowu w użyciu. Zważyliśmy Jacha i waży 7210. Do tego miałam dziś mega globusa . No i noc już nie taka fajna, jak poprzednia. No nic to. Kiedyś się naprawi. Dzięki dziewczyny!!! Ja faktycznie nie lubię Tusioła względnie Tusiołka. To ja jeszcze raz za te miesiące przepraszam ale staram się teraz poprawić Dziewczyny, czy karmiąc piersią dajecie czasem herbatki np.? Ja wiem, że nie trzeba i najlepsze mleko, ale moje dziecko czasem chce się tylko napić, a nie jeść. No i jak mnie wtedy nie ma to z takiej butli rozmrożonej 150 ml wypija 30 i koniec, a szkoda tego mleka.
jully, możesz mu dać herbatki, spokojnie
Ja w trochę innej sytuacji bo Janek je moje mleko ale z butelki (modyfikowanego nie dostaje wcale) ale odpowiem, herbatkę daję, codziennie wypije trochę, jeden dzień więcej, jeden mniej ale codziennie. Nie ma to żadnego wpływu na ilość wypitego przez niego mleka bo nie raz chciałam go oszukać na chwilę herbatką kiedy był głodny, wypił i dalej podnosił alarm, że głodny... Daję najczęściej hippa na trawienie, ostatnio kupiłam na przeziebienie, czasem daję bobofen. Aha mleka pije 5 razy po 170ml a herbatki max 100ml
Jully, ja daję. Daję głównie rumiankową. Ostatnio w rękę wpadła mi jabłkowa z melisą od 4 msc. Też dałam. Daję głównie w nocy, jak go oszukuję. Ale i w dzień, bo też mam wrażenie, że chce coś wypić a niekoniecznie jest to głód.
Tytuł mi sie podba
A wydaje mi się że dziewczynomz córkami trudniej pomyslec o kochanych córeczka jako o wrzodkach Lora Gratuluję A ubrań to ja tez mam masę
Ja herbatek nie daję, nie było takiej potrzeby. Jednak chyba po trochu zacznę wprowadzać, niech młody pozna jakiś nowy smak. W końcu zaczął już 5 miesiąc niech się przyzwyczaja do nowych rzeczy.
Dzięki Wrzodkom zrobiło się ciekawie, nastąpiło fajne poruszenie. Jakaś taka ożywcza zmiana tematu Ja tylko chciałam dodać, że z postów Tusiola bije ogromne ciepło i miłość, kiedy pisze o swojej rodzinie. Dlatego może te Wrzodki tak dobrze mi się kojarzą. No fajne są i już. Jully ja też sporo jeździłam konno, super sprawa. Jeszcze za czasów kiedy dzieci nie miałam (daaaaawno temu) studiowałam na Politechnice i tam w ramach WF-u miałam jazdę konną, a latem jeździliśmy na obozy jeździeckie. Oj wspomnienia się we mnie obudziły ehh. Teraz nie mam nigdzie blisko stadniny, niestety bo chciałam razem z Majką jeździć niechby się młoda nauczyła.
nie mam juz dzisiaj sily dluzej czytac wiec dalej nie wiem za bardzo o czym pislayscie jak mnie nie bylo.
napisze jednak co sie dzialo u nas Oskar wazy ( w zaleznosci od wagi) 6700 lub 7600 . Pierwsza waga z wagi takiej starej recznej (tylko takie maja tu w przychodniach nawet prywatnych) i bez ubran, a druga to z wagi elektronicznej ale z ubraniami. Ja sobie wyciagnelam "srednia" i mysle, ze wazy gdzies okolo 7000 - 7300 g wiec nie jest zle, bo jak uslyszalam te 6700 to juz sie przestraszylam ciuchy 68 juz ledwo pasuja a wiekszosc 74 jest w sam raz jak juz pisalam chwyta juz wszystko co ma w zasiegu rak i wiekszosc sadzi do buzi, ale oprocz tego trzyma sie bardzo sztywno w pionie (az lekarka nie mogla w to uwierzyc) wiec nie wiem czy mam sie tym cieszyc, ale znowu powraca obawa, ze to moze byc jednak WNM w niedziele, wyciagnelismy juz wkladke do wozka i jezdzi juz tylko w spacerowce (ale to tylko dlatego, ze jest prawie calkiem plaska) no i coraz bardziej zaczyna juz sie podnosic na lokciach, chociaz przewracac dalej sie nie chce skubany (i tu znowu wraca ww temat WNM). to tyle co mi do glowy przychodzi o czym moglabym napisac, ale reszta to juz chyba na biezaco wyjdzie
Jully: ja daje herbatke koperkowo-rumiankowa, przy czym ja w zasadzie to tylko "zabrawiam" wode, bo Oskar samej wody nie chcial pic, a jak mial zoltaczke, to kazali mi dawac mu duzo plynow no i wtedy tez mial troche problemow z gazami, stad tez akurat ta herbatka. teraz jak widze, ze go cos meczy to sypne wiecej, ale normalnie to troszeczke na smaczek
cześć. dziś chyba ja pierwsza
z tym internetem to jakiś koszmar czasami! tyle moglabym zrobić a siedzę przed kompem i szuakm niewiadomo czego!!! brakuje mi towarzystwa sama jakoś nie mam motywacji do pewnych rzeczy, fajnie byloby mieć kompana np. do spacerów podpisuję się pod tym całkowicie. Bardzo często tak mam i to mnie chyba jako jedyne troszkę przytłacza w macierzyństwie. choć obiecałam sobie że Juls już duży i możemy częściej w odwiedziny jeździć. Więc w pon. i wczoraj zabrałam młodą i pojechałam do mych koleżanek . Super było.Choć przyznam szczerze, że brakuje mi kogoś z małym dzieckiem, kogoś kto zrozumie moje bolączki. A dziewczyny mojej no coż bardzo się starają, ale wiadomo mają swoją pracę itp. A u mnie na razie głównia Julia Dziewczyny, czy karmiąc piersią dajecie czasem herbatki np.? Ja wiem, że nie trzeba i najlepsze mleko, ale moje dziecko czasem chce się tylko napić, a nie jeść. No i jak mnie wtedy nie ma to z takiej butli rozmrożonej 150 ml wypija 30 i koniec, a szkoda tego mleka. ja też podaję np, wieczorem przed kąpielą uspokajającą, albo na lepsze trawienie jak wprowadzę coś nowego do diety- ta hippa jet taka dobra, że młoda jeszcze flachy nie skończy a już kupa jest . No i czasem robię taką lure jak Madziatl żeby się młoda zbytnio do słodkiego nie przyzwyczaiła Jeśli chodzi o moje nieodpowiadanie na niektóre pytania to prosze tego nie odbierać jako ignorancję tylko: a) już wszystko zostało powiedziane i nie chce powielać odpowiedzi b) problem mnie nie dotyczył i nie chce się mądrzyć teoretyzując c) mam coś do powiedzenia, ale Ola przeszkodzi i potem sobie zapomnę, a z reguły nie wracam do stron poprzednich, aby ponownie je przeczytać.... d) jeśli pytanie nurtuje mocno, wystarczy je powtórzyć. odzwierciedla to również moje uczucia bibiczek ile osób tyle teorii podobno tez na diety trzeba przejść jak sie karmi a nie wszystkie są na dietach,ja pije laktacyjna non stop bez żadnych przerw,herbatę koperkową kilka kubków dziennie od 4 miesięcy,jem tez wszystko za wyjątkiem fasoli bo jej nie trawię To masz kobitko dużo szczęścia Jestem z siebie dumna i się chwalę, zdałam dzisiaj najtrudniejszy egzamin jaki kiedykolwiek zdawałam i dostałam 5. Zaraz po egzaminie pbiegłam kupić mojej mamie wielki bukiet kwiatów, bo to głównie dzięki temu, że pomagała mi przy dzieciach mogłam się uczyć. Gratuluję i wielkie brawo. Już kedyś pisałam, że podziwiam studiujące mamy, ale żeby trójkę dzieci mieć i na 5 napisać to już trzeba mistrzem być/ No i pięknie się w stosunku do mamy zachowałaś. bibiczek no to zdrówko za Twój wczorajszy 100 post i za 3 miesiące 2 tygodnie i 5 dni Julianki skoro 3 miesiące odbyły się bez famfarów Jesteś Kochana .Dziekuję dziękuję Julianka to coprawda córeczka Kasiuni , ale najwazniejsze, ze ktoś pamiętał o naszym małym święcie (no bo data się zgadza). Bo to o nas chodziło prawda?
Eliszka- Janek piekny
Emysza - co do angielskiego, odpiszę na starym wątku(i dam ci tutaj znać) tylko chyba już nie dziś. Co do kurtki i bucików to jeszcze nie myślałam.Na razie moja młoda rzadko kombinezon zakład, głwnie polarki na wierzch, a jak jest chłodniej to wkładam śpiworek do wózka. Nabiłam postów, ze hej no ale o której wstać musiałam żeby wszystkim odpisać Przepraszam jeśli kogoś pominęłam oraz za orty i brak dużych liter. No to miłego dnia- duża buźka
haj dziewczęta, juz jestem mężatką , ślub się udał bardzo moje dziecko złote na weselu, wytrzymało do 22 bo potem juz mu orkiestra trochę przeszkadzała i moi rodzice go zabrali z imprezy , szukaliśmy dla niego ładnego gajerku, ale niestety kosztował ponad 160 zł dlatego postanowilismy mu kupic piękne śpiochy i pajacyka i tak wygladal przecudnie w poniedzialek wkleję zdj ęcia
coś mnie martwi to moje slonce bo troszke prtzemarzł jak bl w sobote transportowany do samochodu z wesela a było wiatrzycho i deszcz i teraz jak płacze to wydaje mi sie ze w tle słyszę taką piszczałkę nie umiem tego opisać nosek ma udrożniony bo przed wyjściem do pracy jak dawałam mu buziaczka to oddychal przez nos i buzie mial zamkniętą, gorączki tez nie maa tylko taki dziwny kaszelek troche, nauczył się teraz mowic ,,e" i cały czas mowi tak głośno , a taki przejety i czasami przez te głoski krztusi się własną ślinką artemizja i eliszka pięknych macie chłopaków a jakie mają uśmiechy powalające To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|