Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
hej to czyżby Miłosz jako jesyny kozystał z nocnika
Asiaad ja z lenistwa nie nauczyłam Gabi siadać jeszcze na nocnik a z drugiej strony wydawało mi się to trochę za szybko bo jesienią i zimą i tak bedę pieluchować non stop a latem szybciej nauka pójdzie i będą miały nasze skarby 1,5 roku zw sam raz na zrozumienie o co chodzi ale Miłosz to już będzie całkiem całkiem obeznany wtedy
Widzę ze trochę ucichło na forum ciekawe dlaczego??????????????????????
Asiaad kochana zapomniałam dodać że piekny avatarek nam pokazujesz, ach kiedy była ta pora roku i kiedy będzie nic tylko pomarzyć albo do Canady do Michalenki ruszymy!
No chociaz avatarkiem przypomne sobie lato, jak ja nienawidze zimyyyyy męzuś właśnie przywióz mi cały wór ciuchów od bratowej po jej dzieciach i troche takich z których nie kozystała jak jej dalismy z paczki z USA, Miłosz ma znowu masę spodni i kolejna zimową kurtkę ludu żeby nie rósł tak szybko to może i by to znosił a tak to chyba bedziemy sie musieli z kimś podzielić
witam:)
dziewczyny zapraszam
Jak ktoras ma ochote mnie odwiedzic to wiecie wizy turystyczne zniesli wiec pozostaje tylko kwestia biletu a spanko sie u mnie znajdzie
ZAPRASZAM
Kurcze ja bym skozystała z zaproszenia no ale cóż....zresztą zanim bym doleciała to znając swoje szczęście to i u ciebie by się zimno zrobiło
Ale za to zima tu prawdziwa taka z katalogu i nawet - 50 st. naprawde warto Namawiam
A po nowym roku bede w Polsce wiec moze jakies spotkanko by sie zorganizowalo Asiaad no my jak bysmy sie nie spotkaly to juz szczet wszystkiego w koncu to samo wojewodztwo nie wspomne o nazwisku
No jasne , jak tylko bedziesz to daj znać i cos zorganizujemy, w końcu jakby rodzina
Wpadłam podziękować Wam za życzenia dla Justynki.
Mój M miał wypadek. Na szczęście nic mu się nie stało ale samochód rozwalony Jakiegoś pecha mamy
Kurcze agulko faktycznie pech, moge cie tylko poprzytulać
Agulka
Dzięki za przytulanki Wczoraj był po prostu feralny dzień. Teraz mamy ciężki problem w postaci braku samochodu co na wsi to katastrofa
Coś o tym wiem, jak mąż mi zabiera auto to jestem uziemiona..
Agulka strasznie mi przykro, to naprawdę nieszczęście...ale mężowi nic się nie stało to najnajnajważniejsze teraz
Asiaad Michalenka co to za rodzinne więzy? Tłumaczyć mi tu zaraz A do Ameryki to ja kiedys pojadę i nie będe na zaproszenie czekać a spanko sie przyda, oj na pewno bo bilet pewnie strasznie drogi
Ilona jakie my mamy wiezy same nie wiemy ale moze trzeba to sprawdzic bo nazwisko rodowe nosimy to samo Wiec moze i cos nas laczy Aha Ilonka a teraz juz zaproszen nie trzeba wsiadasz i lecisz
Alex wszystkiego najlepszego dla Viktoryjki i z checia sie napije a co do zproszen to nie wiem na jaka odleglosc sie do Ciebie zblize ale zamierzam byc w okolicach Toronto w najblizszym czasie, wiec jakby co to moze wpadniemy U mnie tez bez samochodu to kicha bo tu to taka wieksza wies i wszedzie daleko, jak maz w pracy to nawet porzadnych zakupow nie zrobie. A ponadto prawojazdy mam juz lat 13 a jezdzic to samochodem tu nie moge musze zrobic niestety tutejsze prawko
michalenka oj to bedziesz jakies 70 km odemnie a kiedy dokladnie?
A dlaczego jeszcze tu nie zrobilas prawa jazdy? Ja bez auta se nie wyobrazam funkcjonowania tu....raz mie mial tydzien i myslalm ze oszaleje...zreszti z glodu bym umarla bo wszedzie daleko......
NO prosze to i w wielkim swiecie się szykuje spotkanie
Agulka - bardzo mi przykro z powodu wypadku meza.
Piszecie o samochodach. Ja tez bez auta jestem bo nie mamy jak kupic bo maz ciagle pracuje a ja przeciez nie bede jezdzic z mala tramwajem i szukac auta. Musze skombinowac jakas opiekunke dla Idy i wtedy rusze a poszukiwanie mojego auta. A jesli chodzi o nocnik to ja tez nie mam parcia na to zeby mala juz z niego korzystala i poki co ona sie nim bawi podobnie jak Gabi Ilony ale ostatnio moja tesciowa byla mocno zdziwiona i zaskoczona ze taka duza dziewczynka inie jest uczona korzystania z nocnika. Ale ja chyba jeszcze z tym poczekam do wiosny bo wtedy bedzie latwiej. Moj maz daje mi dzisiaj po poludniu wychodne wiec lece sie pindrzyc poki mala spi bo potem moze byc krucho z czasem. A czy ktos wie co dzieje sie z Niunka?? Cos dawno sie nie odzywala??
Gremi założe się ze gdyby teściowa była koło dziecka od urodzenia (a właściwie ty z Idą koło niej) to nie widziałaby problemu ze nie jest uczona na nocnik bo to mimo wszystko jeszcze małe dziecko i nauka może się ewentualnie rozpocząć w terażniejszym okresie, każda książka tak mówi i życiowe doświadczenie też a że była daleko (twoja teściowa) to widzi różne braki może niech ci opowie kiedy twój mąż zaczął korzystać z nocnika? przecież nasze szkraby jeszcze roku nie mają!!!!!
A że juz całą strone nie było zdjęć to ja pokażę jak Miłosz cuduje przed spaniem
asiad Miloszek slodziusi
Co do nocnila to po nauczeniu jednego dziecka mam jakas praktykie i napewno zaczne na wiosne zobacze co sie bedzie dzialo a jak sie nie uda to na nastepna wiosne........alex moj nauczyl sie jak mial cos kolo 3 latka w ciagu dwoch dni........... jakos nie widze z tym problemu..... na wszystko przyjdzie pora.....
A tak wygląda Miłosz gdy siostra udaje że go pilnuje
jakby kto pytał to dobrał się do jej kosmetyków
a tak sobie siedzimy i czekamy aż mamusia nas ubierze
wiatm dzis
Alex narazie dokladnie nie wiem bo to maz w interesie tam jedzie i mowi ze nas zabierze ale jak tylko bede znala dokladniejszy termin i miejsce to dam znac
Asiaad niezly rozrabiaka z twojego synka rosnie a na fotce szalenstwo poscielowe to mam to samo z Allankiem co on sie nie nawidziwia zanim pojdzie spac. I sliczny ten chlopaczek Wam rosnie:)
A co do nocniczka to ja jak wiekszosc poczekam do wiosny co by z suszeniem nie bylo problemu hahaha
Pozdrawiam i lece po prezent dla kolezanki coreczki bo dzis mamy zaproszenie na jej urodzinki
michalenka to czekam na wiadomosci........ moze uda nam sie spotkac.....
Moje dziewczyny ciągle nie nocnikowe. Z Justynką poczekam do lata - to najlepszy czas na naukę .
Z Dominiką sama nie wiem - ostatnio mam z nią dużo problemów wychowawczych i czasami nie wiem jak sobie mam z nią radzić. Może to ten sławetny bunt dwulatka. Jest krnąbrna, niegrzeczna o byle co płacze i się złości, nie chce w ogóle ćwiczyć i tylko by na kolanach siedziała i nic nie robiła Na dodatek jak bardzo ładnie zawsze jadła teraz przestała i nie chce jeść - no chyba, że to słodycze Dodam jeszcze, że w nocy się budzi i wyje - zawsze ładnie spała - ktoś mi dziecko podmienił czy co:( Mamy dwulatków czy też tak macie ? Aha wpadłam się pochwalić - JUSTYNKA ZROBIŁA PIERWSZE KROCZKI Co prawda z moich rąk do rąk mojego M ale były samodzielne Asiu Miłoszek jest przesłodki - a moje dziewczyny tak samo idą spać - bardzo opornie.
No to gratki dla Justynki, chyba juz wiekszość maluchów stawia kroczki, róbcie zdjęcia będą jak znalazł na nowy wątek. A ja właśnie pożegnałam gości i idę spać, zaległe urodziny męża opite
Brawo dla Justynki..........
Pamietam ze moj Alex tez mial ciezki okres dwulatka znaczy ja miam......
to ja mam nadzieję że zanim zacznie się u Miłosza to Marcie przejdzie bunt nastolatki
Witajcie!
Trzymaj się Agulko jestem ciocią dwulatka i widzę co wyprawia, nieraz chciałoby się też swój bunt uruchomić. Właściwie to już trzylatek ale jeszcze latem był nie do zniesienia teraz jakby ucichło troszkę jednak moja siostra -jego mama boi się chwalić Asiaad mi się córka trochę wyciszyła, w szkole przez miesiąc była zaliczona do "przyczajonych" i tzn nikt jej nie chwalił ani nie ganił -obserwacja jednak po pierwszych tygodniach już wychowawca stwierdził że cos tam jej minęło i nie wróci pewnie chyba że ze zdwojoną siłą ale po gimnazjum narazie bunt opanowany...
Witam wieczorowa pora u mnie (jest po polnocy)
Alex ja tez mam taka nadzieje Brawo dla Justynki Brawo BUNT DWULATKA Bez problemu dostrzeżesz, że właśnie się zaczął. I szybko będziesz mieć dość. Na pocieszenie wiedz, że to normalny i bardzo ważny etap w rozwoju dziecka. I że wkrótce minie. Ten pierwszy okres buntu (będzie następny! w okresie dojrzewania) przypada między 18. a 26. miesiącem życia. Ale nie są to sztywne granice. Za to prawie każdy rodzic w podobnym okresie skarży się, że dziecko pokazuje „charakterek”, „staje się złośliwe”, „próbuje rządzić”. Zawołaj swojego dwulatka, a pobiegnie w przeciwną stronę; poproś, by włożył skarpetkę do szuflady, a on raczej wyrzuci całą jej zawartość; powiedz, że nie wolno bić psa, a biedny zwierzak zarobi jeszcze kopniaka. „Nie”, „nie” i „nie’ - wydaje się, że maluch nie potrafi powiedzieć nic innego. Odpowiada „nie” na prośby, polecenia, zakazy. Gdy nie dostanie tego, czego chce, wrzeszczy wniebogłosy. Albo bije. I płacze ze złości, gdy nie udaje mu się osiągnąć tego, co sobie założył. Straszne? Czasami straszne, ale bardzo potrzebne. itd itd itd Agulko czytaj dalej https://ww.babyonline.pl/maluch_dwulatek_artykul,1178.html to mi wydaje sie jest odpowiedz na twoje pytanie wiec sie nie przejmuj jakos to przetrwamy a pozniej to dopiero w okresie dojrzewania kolejny bunt chyba ze klamia na tych stonkach
Najgorsze jest to przechodzić a nie czytać na ten temat bo każda z nas rozumie co sie może dziać ale naprawde czasem cieżko to znieść, taki charakterek u dzieci a problemem jest też to że zachowania u kilkoro dzieci się nakładają na siebie i przy zbuntowanym dwulatku np siedmiolatek też jest nie do zniesienia....więc naprawdę to jest więcej cieżkich okresów u naszych dzieci, wciąż trzeba być czujnym niesety...
Hej dziewczyny!
Wpadam na chwilę z pozdrowieniami dla wszystkich, u nas w porząsiu, czasu brak, tu się nic nie zmieniło. Zaczęłam robić prawko więc mnie w domku nie ma 3 razy w tygodniu wieczorkami i to była świetna decyzja, zawsze to człowiek się na moment z domu wyrwie . Agulka współczuję wypadku męża, wczoraj moja bratowa zaliczyła stłuczkę na szczęście nic się jej nie stało. GRATULACJE dla Justynki, super że stawia już pierwsze kroczki. Składamy tez z Zuzią najserdeczniejsze życzonka z okazji pierwszych urodzin, spóźnione ale z serducha płynące. Idzie misio, idzie konik, małpka, piesek no i słonik. Wszyscy razem z balonami z najlepszymi życzeniami. Bo to dzień radosny wielce - masz już jeden roczek więcej! Najlepsze życzonka dla wszystkich jubilatów, jeszcze miesiąc i posypia się u nas roczki Zuzce pojawił się kolejny 5 zębolek i już mam na oku szóstego pewnie lada dzień się pojawi, śmiga ciągle na 4 kończynach, jak szalona czasem mi ucieka i się śmieje, trudno za nią nadążyć. Z jedzonkiem nie mamy żadnego problemu. Spanko trochę nam się posypało ale to trwało jakieś 4 dni pewnie przez zębola, teraz jest ok. tzn. jak dawniej nadal 1-2 pobudek w nocy na cyca. piszecie o nocnikach, no pewnie że znajdą się wśród naszych brzdąców dzieci które będą z niego korzystały wcześniej ale mamy jeszcze baaardzo dużo czasu na naukę, tak świadomie to warto zaczynać jak dziecko ma 18 miesięcy, nie wierzę że 11 miesięczne dziecko robi świadomie kupę czy siku do nocnika, tu działa zupełnie inny mechanizm, bo przecież nie podchodzi, nie zdejmuje sobie sam gatek a potem nie usiłuje się podcierać bo jego zdolności fizyczne i manualne jeszcze na to nie pozwalają. michalenka, asiaad świetne zdjęcia waszych pociech!!! widzę że poza Iloną i Ammm jeszcze i ja mogę pochwalić się teściami, choć jak dobrze pamiętacie różnie bywało między nami to okazali się być cudnymi dziadkami, bez problemu mogę zostawić Zuzkę z jednym albo drugim i mało tego że robią to zawsze chętnie to jeszcze moje dziecko jest tym faktem zachwycone i jak wracam to wcale nie szaleje bo mama wróciła, bywa że nawet nie zdąży zauważyć że mnie nie ma tak się nią potrafią zająć, spokojnie wychodzimy z mężem do kina, na kolację czy tak jak ostatnio ze znajomymi do knajpki bo nakarmią ją, przebiorą, położą spać. Także nie mogę tu o nich złego słowa powiedzieć. Dziadek to już wogóle oszalał na punkcie wnusi i to oczko w głowie, wszystko by jej dał. Ale powiem Wam że dużo daje to że u nas rodzinka jest spora, wszyscy pod jednym dachem i dziecko jest przyzwyczajone do obecności innych, nigdy nie miałam z nią problemów w tym stylu że płacze na widok innych albo się boi, owszem wstydzioszka jest na początku a zaraz potem zaczyna się bzikowanie. Mam z kolei w rodzinie dwójkę dzieciaków które zasadniczo przebywają głównie z matkami bo ojcowie w pracy i niestety dzieciaki trochę dzikuski na widok innych ludzi ryk, zero zaufania nawet do własnych dziadków.
alanis wlaśnie wczoraj mtslalam co tam u ciebie, ja o wyjściach soamotnych z domu moge pomarzyc więc zazdroszczę, ostatnio pojechalam na dwie godziny z psem do miasta na szczepienie i lecialam do domu na zlamanie karku
My wróciliśmy od teściów, było fajnie. Dziś byliśmy na 13 urodzinach mojego siostrzeńca, dzieciaki wymęczyły psa (wielki owczarek niemiecki, ale starowinka już, więc uciekał już potem ), co mnie trochę zdziwiło, że się nie bały, bo one z psami nie mają dużo do czynienie (no, poza psem Poli od czasu do czasu, ale nie wiem, czy to się liczy, bo pies ledwo większy od chomika Sorry, Pola).
Jutro mąż wraca już do pracy . Stan uzębienia 8:3 (a zaraz i 4 u Karolci będzie - jak nie było to nie było, a teraz jak pleciały to jeden za drugim).
Ammmu mnie jest trochę inna sytuacja, jeśli chodzi o psa Gabi nie boi się tych małych bawi się z nimi, ale sąsiedzi mają dużego boksera podobnie starowinka ale dużo szczeka donośnie i głośno, dzieci się boją ze względu chyba na wielką (obleśną wg mnie )mordę i pewnie przez niego Gabi boi się nawet dużego psa-bujaczka u mojej siostry.Teraz już może na niego patrzeć ale pobujać sie nie ma mowy, a zaraz jak go zobaczyła był donośny płacz, widać coś jej się nie tak w głowie zakodowało
No no Ammm 12-stoma zębolami to żadna nie może sie pochwalic!!!
Cześć, podczytuję, ale nie mam ochoty pisać. Ida tak mi ostatnio daje w kość, że mam ochotę wyjść i już nie wrócić. Trzaskam drzwiami, krzyczę, ryczę - już mi nerwy nie wyrabiają, bo ile można ? Książkowy bunt dwulatka zaczął się jak Ida miała 19 miesięcy (miesiąc przed urodzeniem Kajtka) i trwa do dziś, a ja już nie mam sił tłumaczyć, prosić... ostatnio już włączyłam krzyk bo inaczej to ona sobie z mojej osoby totalnie jajka robi... Nigdzie nie można z nią wyjść, bo od razu ryk, że chce do domu, w nic ubrać, bo zawsze nie to, do zjedzenia zawsze nie to co chce i nie tak podane, więc nie! No totalnie wszytko jest na NIE!!! Płakać mi się chce i już nieraz to siadam i ryczę bo nie daję rady. Wtedy często ona przychodzi, obejmuje mnie, mówi, "pasiam" (przepraszam) albo "kocham mamę" i jest kwadrans spokoju a potem od nowa Polska Ludowa... Odliczam powoli dni do pracy - błagam by już był styczeń
Tak więc Agulko w 100% Cię rozumiem... i mam nadzieję, ze szybko odzyskacie auto. Choć najważniejsze to to, że maż cały! Alanis sama zapisałam się na prawko mając miesięczną Idę właśnie by wyrwać się z domu. Teraz błogosławię, choć jazda dla mnie nie stanowi wielkiej frajdy, ale zawsze z dziećmi można do lekarza pojechać, coś szybko załatwić - bez auta jak bez ręki asiaad nie dołuj nas - jak większość chodzi? Większość na szczęście dopiero pomyka na czterech I mnie jakoś się nie spieszy by mój uznał wyższość dwóch kończyn nad czterema bolka pamiętasz naszą rozmowę sprzed kilku miesięcy o słodkich kaszkach. Teraz kupuje młodemu mleczną owsiankę Bobovity - o niebo lepsza od kaszki i nie jest taka słodka Bo jak daję kaszkę to nadal 1/2 kaszki i 1/2 kleiku ryżowego + trochę mleka modyfikowanego by uzupełnić jego brak w kleiku. U nas lazaretu ciąg dalszy... dzieciaki oboje od czwartku na antybiotykach niestety Miesiąc choroby bez poprawy jak dla mnie starczy. Ja i mąż jeszcze bez antybiotyku, ale nic lepiej, więc chyba też musimy w końcu wziąć... już 4 tygodnie jesteśmy chorzy i to ewidentny bakteryjny jakiś syf
Myszowata - co ja moge .. jedynie to powiedziec zebys sie nie poddawala i ze ten bunt 2latka niedlugo minie. Tez slyszalam o tym sporo i az ciary mi przechodza jak pomysle ze i moja Idke (czytaj MNIE) niedlugo to bedzie dotyczylo. No i zdrowka zycze bo naprawde juz wystarczajaco dlugo chorujecie.
Alanis - gratuluje decyzji. Ja uwielbiam jezdzic. Mysle ze jezdze juz calkiem dobrze chociaz poczatki byly trudne. A skoro juz przy samochodach jestesmy to wlasnie przed chwilka kupilismy autko dla mnie. Jestem niezmiernie szczesliwa bo w koncu bede mogla sie gdzies dalej ruszyc. Zmykam bo moja corcia chyba poprzytulac sie chce bo piszczy i ciagnie mnie za nogawke.
myszowata u nas jakby lepiej ale ciagle kaszel , u ciebie to faktycznie ciągnie sie to choróbsko
a jakby ktoś zapomniała to dzis 11 miesięcy kończy Debora
Gremi jazda samochodem to też moje hobby i chociaż nauka i egzaminy jak już pisałam była cieżka to teraz nie wyobrażam sobie dnia by gdzieś nie "wyskoczyć na kawke" bo do sklepu ewidentnie nie cierpię samochodem jechać a to dlatego że skoro nie muszę dzwigać to kupuję o wiele za dużo...to taki nałóg bardzo ciężki do zwalczenia a jak śmignę rowerem to i zdrowiej i taniej
Pochwal sie kochana jakie autko kupiłaś? Pewnie ci troszkę pozazdrościmy bo to przecież niecodzienny zakup Myszowata zdrowie najważniejsze, daj się skusić na ten antybiotyk też jestem przeciwnikiem ale będzie ci dużo łatwiej kiedy będziesz w końcu pełna sił i wigoru, i co dwulatkowi nie dasz rady????dasz na pewno!
Deborko roczek coraz bliżej, bedzie czas na torcik i pierwszą w życiu świeczkę, a teraz życzę ci duuuużo zdrówka!!!
Sto lat sto lat niech zyje zyje namm...... DEBORKA. Zyj kochana w zdrowku i radosci, ku uciesze rodzicow i mam nadzieje rodzenstwa.
Ilona - mi auto potrzebne wlasnie glownie ze wzgledu na zakupy. Teraz mieszkam na 3 pietrze i zakupy z dzieckiem to juz ciezko mi zrobic. A teraz bede mogla zostawic zakupy w aucie a mezulek wniesie jak z pracy wroci A samochod to Toyota Avensis. Calkiem fajna tylko musze na nia poczekac jeszcze dzien lub dwa zanim pieniazki dojda do sprzedawcy. Ale juz tupie z radosci na pierwsza przejazdzke
gremi no to tylko pogratulować , ja to sobie moge pomarzyc o takim aucie, musze jeżdzić starym , dobrym fordzikiem
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|