To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jak wyglÄ…da wasze rozstanie w przedszkolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3
bolka
Pytanie jak w temacie, dzisiejszy debiut przedszkolny syna był niezbyt udany...
isaa
jedziemy we 4, Mąż nas zostawia przed przedszkolem, odprowadzamy Anię na pięterko do salki, potem idę z Asią do maluszków, dzubasa i wyrodna matka w nogi... było nieźle, Mała mówi, ze płakała ale szybko jej przeszło. jutro się też wybiera icon_wink.gif
trylinka
Jedziemy we 3.
Mama wysadza Młodę i Tatę z auta i "udaje się na poszukiwanie miejsca parkingowego". Tata odprowadza Młodę ostatni kawałek a Pani w drzwiach przechwytuje tak szybko, że nie ma czasu na łzy.
Mama odbiera i już.
Dziś się udało.
Ciekawe jak będzie jutro...
Mika
poszliśmy we 2
szybki myk "zobacz Bartuś już jest" (syn koleżanki) i dałam dyla icon_wink.gif
popłakał po jakimś czasie,bo jak powiedział "tak mi się jakoś za mamą zatęskniło"
jak go odbierałam nie bylo śladu łez
na dzień dzisiejszy jutro też chce iść
zobaczymy co będzie po weekendzie
Joanna 81
Odprowadzam córkę do przedszkola sama. Idziemy do szatni, zmienia obuwie, pozostawiam wierzchnie ubranie i odprowadzam do sali. Przed salą przytulam i daję szybkiego całusa. I oddaję pani wychowawczyni. Dziś nie płakała, mimo że w domu twierdziła, że ona do przedszkola nie idzie, że zostanie w domu. Spokojnie wytłumaczyłam że w domu pozostać nie może, uprzedziłam kiedy tatuś ją odbierze i wystarczyło.
Zobaczymy jakie będą kolejne dni.

Ps. ktoś mi mówił, że najważniejsze jest to, by się długo z dzieckiem nie żegnać. Szybki buziak, przybita " piątka ", krótka pochwała np. za to, że samodzielny i tyle.

Powodzenia!
Myssia
Tak sobie z ciekawości wąteczek przeczytałam i przypomniałam sobie jak to było jakis czas temu....ech....to wycie i wiszenie na rodzicach...U nas tak ze 2 tyg wycia było. Potem spokój, ale po chorobie znów jazdy. Ale przeszło 06.gif
Powodzenia wszystkim Maluszkom i Rodzicom życzę!!
U mnie szybki buziak nie zdał egazminu, bo już małe łapki się mnie uczepiły i nie chciały puścić 41.gif i wcale nie było łatwo je odczepić 41.gif
bolka
U nas w przedszkolu nie było problemu z rozstaniem, jednak potem Darek do południa histeryzował.
Mam nadzieję, że będzie jutro chciał tam zostać. Dziś to nie za bardzo rozumiał, że ja z Adasiem wracam do domu,
tłumaczyłam mu w drodze do przedszkola, ale że nie reagował to nie wiem czy słuchał, a kiedy byliśmy w przedszkolu, to wogóle
już nie zwracał na mnie uwagi tylko dołączył do dzieci. No i przedszkolanka nakazała nie przedłużać i się wycofać, dlatego Darek nie widział,
że wychodzę.

Pronto
CYTAT(Mika @ Tue, 01 Sep 2009 - 17:08) *
popłakał po jakimś czasie,bo jak powiedział "tak mi się jakoś za mamą zatęskniło"


Takoż.
Entuzjazmu do przedszkola już nie notuję, choć przez całe wakacje był.
Może wróci.
lalalala
A u nas tak: idziemy we dwójkę, mały wystraszył się tłumów w szatni i chciał dać dyla, ale go przekonałam, że jak tylko ubierze kapcie, pójdziemy dalej i tam będą zabawki fajne. Poszedł. Przywitałam się z wychowawczynią, moje dziecko już w jakimś aucie-jeździku siedziało. Poszłam po buziaka, powiedziałam mu, że niedługo przyjdę i że ma się ładnie bawić i poszłam. Antoś zaczął się bawić, a ja za drzwiami zaczęłam... płakać.
A myślałam, że twarda jestem, a tu się tak rozkleiłam....
Także debiut przedszkolny przeżyłam gorzej ja niż dzieć... 37.gif
użytkownik usunięty
Mój niespełna 2latek też miał dzisiaj swój przedszkolny debiut. Poszliśmy we trójkę, po czym wygoniłam męża, bo panikował (on potem twierdził, że to ja panikowałam icon_smile.gif ) Dziecko poszło do sali ja powiedziałam, że idę, więc nie odrywając się od zabawy powiedział mi papa. Potem śniadanie, zabawa itd, po obiedzie miałam przyjść, ale cały czas kręciłam się pod przedszkolem. Przyszłam przed obiadem, Pani powiedziała, że Hugo sam z siebie położył się na materacyk i zasnął (a to nie była pora leżakowania w przedszkolu, ale jego i owszem) Podobno bez problemu wstał i zjadł dzielnie obiad. Ciekawe jak będzie jutro jak już będzie wiedział, że na dłużej mama znika.
tissaia
O mamuniu..Żeby u mnie w przedszkolu były takie mamy...Może im to wydrukuję i powieszę na tablicy ogłoszeń jako instruktaż?

Dwie mamy stały z nosami przy szybach i dzieci- nota bene świetnie się bawiące i całe w skowronkach - jak tylko je zobaczyły- od razu w bek.
W mojej grupie mamusia kamieniem siedziała calutki dzień w sali przycupnięta na stołeczku w kącie. Odnoszę wrażenie, że ma większe problemy z adaptacją niż dziecko... Na boisko za nami nie polazła, ale obserwowała z samochodu 37.gif

Owszem- jak zostawiałam Maksia w jego sali ( w maluchach - mają całkowity zakaz rozłażenia się jak karaluchy po całym przedszkolu, więc wiedziałam, ze go nie zobaczę przez te parę godzin) to mi łzy w oczach stanęły -mimo, że miałam być troje drzwi dalej... Ale- rozstanie to rozstanie. On to przeżył bezboleśnie i jest bardzo entuzjastycznie nastawiony. Się okaże co będzie dalej...
Orinoko
Mnie jutro czeka rozstanie ze sredniakiem, ktory 2,5mies przesiedzial w domku, a przez caly rok przedszkolny mielismy adapatacje.... na nowo po kazdej chorobie. Jakies osiemnascie razy od wrzesnia do czerwca, ech.
Polecam szybkie i krotkie pozegnanie i przekazanie dziecka pani.
Mozna machac przez okno - moj kazdego dnia lecial po rozstaniu do okna, nie daj boze, jak mi sie zapomnialo odwrocic sie i pomachac spod furtki,,, 29.gif
Polecam tez zrzucenie na tate obowiazku odprowadzenia dziecka - zwykle dramat rozstania mniejszy.
Ale zdecydowanie u nas najwazniejsza byla wspolpraca z pania.

Zycze nowym przedszkolakom jak najmniej bolesnych rozstan (i mamom tez!)!!!!
aluc
zawsze jednoosobowo, najczęściej stary, bo on musi (przynajmniej teoretycznie) jechać do pracy i nie ma czasu na uleganie histeriom

przebiórka, szybki buziak i odstawienie do sali - po roku nadal nie wiadomo, czy Olek pójdzie, czy uczepi się kolan i uderzy w nieziemski ryk - ale ryk jest olewany, bo wiemy skądinąd, że jest absolutnie wykoncypowany i manipulancki
Adriannna
Prowadzamy na zmiane raz A. raz ja, podobnie z odbiorem...jak komu pasuje.
Za pierwszym razem moja nawet lzy nie uronila, wrecz musialam ja prosic aby dala buziaka na do widzenia. I tak ma do dzis...bliska placzu jest raczej gdy musi do domu wracac 29.gif
myszowata
Dzisiejszy przedszkolny debiut super - młoda cały wieczór pytała czy na pewno jutro tez tam pójdzie icon_smile.gif No ale ona do wczoraj chodziła do żłobka, więc to tylko zmiana miejsca pobytu a nie super nowość.
Młody chwile popłakał, ale maż go zostawił i w nogi. On też przyzwyczajony do żłoba, tylko grupa i panie były nowe i stąd ryk.
Zresztą ja oboje tak w żłobku alimatyzowałam - zero sentymentów - buzi i wychodziłam a pani brała płaczące i za chwilę już cisza była (wiem bo pierwsze parę dni nasłuchiwałam pod drzwiami 37.gif ).
Kaszanka
My już trzeci rok ale znowu wygląda tak: "Mamo, mamo, dlaczego muszę być w tym głupim przedszkolu, ja mogę byc sama w domu, mamo, ja chcę być już starą babcią bo one nie chodzą do pracy i do przedszkola i mogą długo spać, ja nienawidzę tego przedszkola, przyjdź po mnie szybko, najlepiej po obiedzie, mamo, dlaczego mnie tu zostawiasz"
Plus oczywiście płacz, kurczowe trzymanie mnie za nogę i takie inne.
A po południu" "Czemu przyszłaś po mnie tak wcześnie? Jestem dyżurną i chcę jeszcze posiedzieć".

Mika
dzień drugi
no muszÄ™,bo siÄ™ uduszÄ™
wróciłam nabuzowana z ochotą rozerwania coponiektórych rodziców
to im zdecydowanie przydałyby się zajęcia adaptacyjne
albo uśpić na miesiąc
a jak sobie nie radzą to won w przedszkola i nie drażnić innych dzieci
matkohuto ale mi się ciśnienie podniosło
oczywiście moje dziecko widząc,że MOŻNA płakać i rodzic nie pójdzie-zrobiło to samo
wiadomoże dzieci wyć będą -to normalne,a dla opiekunek chleb powszedni
tylko po jaką cholerę jeszcze obce nakręcać?
i tak przez jednego stukniętego tatusia zaczynało wyć każde wchodzące dziecko icon_neutral.gif
jutro go wyproszÄ™ z szatni
niech siÄ™ dzieckiem obwiesza w innym kÄ…cie przedszkola albo zamieni z mamÄ…
i w dupę wzięły moje gadtki-sratki,dzieciak wył mi jak pies
ulałam sobie
aaaaaaaa
renata19750702
Jaśkowi wytłumaczyliśmy wcześniej co to jest przedszkole, co się tam robi, a nawet poszliśmy z nim na tzw. dzień otwarty organizowany przez przedszkole, do którego miał iść. Wczoraj chętnie wstał i jeszcze chętniej pomaszerował do przedszkola. To mnie, a nie jego rozwaliło w momencie, kiedy weszliśmy do szatni, a tam trójka uryczanych dzieciaków i czwarte wyjące, uwieszone na rodzicu w drzwiach Jasia grupy. Młody się rozglądnął, ja niepewnie popatrzyłam na niego, a on: no mamo, gdzie te kapcie? icon_eek.gif
Poszło gładko. Na razie słyszę same ochy i achy. Ciekawe kiedy nas dopadnie kryzys?
Pronto
A my dzisiaj o dziwo spokojnie, choć spodziewałam się właśnie wycia, bo już wiedziała, że cały dzień będzie siedzieć. Ale nie płakała - weszła i poszła się bawić. Pewnie będzie płakać potem.

Czy Wasze dzieci mówią co robiły w przedszkolu?
Majka zachowuje się tak, jakby przedszkole było jakieś nierealne - nie potrafi nic powiedzieć. Cały czas mówi o tym, co robiła u babci, a o przedszkolu nic poza jednym - lubi Panią w okularach, bo jest dla niej miła. Drugiej nie lubi, ale nie wie dlaczego. Dzieci tak, jakby nie istniały (koleżanki i kolegów to ona ma u babci icon_rolleyes.gif ). Nawet nie wie, co robiła - poza wyjściem na plac zabaw.
To normalne?
isaa
my dzię weszłyśmy do przedszkola o 7.55 a wyszłam o 8.00. super. Ania ekstra współpracuje z pobłażaniem patrząc na Maluchę - wielka doswiadczona przedszkolaczke hehe. szybko się w szatni przebrała, posżłyśmy na górę ją odstawić: dziubasy (Asia szczęśliwa że moze ją bezkarnie całować) i poszłyśmy na dół. Asieńka też dała dziubasa i poszła do sali. rewelacja. jestem dumna. ale podobnie mnie rozwala widok małych płaczków siedzących u mamy na kolankach w sali. a reszta sie nakręca...
aluc
CYTAT(Liberi @ Wed, 02 Sep 2009 - 09:48) *
Czy Wasze dzieci mówią co robiły w przedszkolu?
Majka zachowuje się tak, jakby przedszkole było jakieś nierealne - nie potrafi nic powiedzieć. Cały czas mówi o tym, co robiła u babci, a o przedszkolu nic poza jednym - lubi Panią w okularach, bo jest dla niej miła. Drugiej nie lubi, ale nie wie dlaczego. Dzieci tak, jakby nie istniały (koleżanki i kolegów to ona ma u babci icon_rolleyes.gif ). Nawet nie wie, co robiła - poza wyjściem na plac zabaw.
To normalne?


normalne
co więcej - nie należy wypytywać
Nessi
Z tego co opowiadała mi moja mama niezłe cyrki dawałam 06.gif Darłam sie w niebogłosy "Mamusiu prosze, nie zostawiaj mnie tutaj, kocham Cie!!!" A mama ze łzami w oczach musiała do pracy iść.
Orinoko
Liberi Chyba normalne albo mamy podobny model 29.gif Przez caly ubiegly rok nie moglam sie dowiedziec niczego na biezaco od dziecka, wiec w pewnym momencie przestalam pytac. O niektorych rzeczach mowil tydzien po fakcie, o innych wcale.A przedszkola nie lubil, w domu bylo lepiej.

Dzis zebralam szczeke z podlogi, bo Kubek poszedl jak stary wyga - zero smutnej minki nie mowiac o miauczeniu i placzach. Wprawdzie rano jak wstal, zanim doszedl do siebie, stwierdzil, ze zabki mu sie trzesa, ale potem juz totalny luz w aucie i w szatni - kolega stal obok, nowa pani pomoc ich zabrala do nowej sali dla sredniakow, calus i poszedl, zadnego wiszenia na mnie czy na oknie w celu pomachania (odpadalo, bo w tej sali ryczaly maluchy).
Zobaczymy jak go odbiore jak bylo i co bedzie jutro 04.gif
isaa
CYTAT(Liberi @ Wed, 02 Sep 2009 - 09:48) *
Czy Wasze dzieci mówią co robiły w przedszkolu?
Majka zachowuje się tak, jakby przedszkole było jakieś nierealne - nie potrafi nic powiedzieć. Cały czas mówi o tym, co robiła u babci, a o przedszkolu nic poza jednym - lubi Panią w okularach, bo jest dla niej miła. Drugiej nie lubi, ale nie wie dlaczego. Dzieci tak, jakby nie istniały (koleżanki i kolegów to ona ma u babci icon_rolleyes.gif ). Nawet nie wie, co robiła - poza wyjściem na plac zabaw.
To normalne?


normalne. Hanka cały rok na moje pytania co robiła odpowiadała: NIC. sama z siebie rzadko. to czego sie uczyła słyszałam jak Młodej mówiła. Asia narazie opowiada z wielkim entuzjazmem jak z dziećmi maszerowała po sali icon_smile.gif. nie naciskaj - niech sie oswoi najpierw.
isaa
u nas sala mauchów jako jedyna ma zamknięte drzwi - pewnie coby reszty rykami nie stresować...
MagduÅ›
Przede wszystkim jestem lekko zszokowana, że rodzicom pozwala się wchodzić i siedzieć w salach podczas zajęć. Logicznym jest, że prowadzi to do całkowitej dezorganizacji. Zresztą ja od zawsze twierdzę, że większe problemy są z rodzicami niż z dziećmi i to nie tylko w przedszkolu, dalej też.
U nas jak na razie rewelacja. Wiktor poszedł niezbyt chętnie (ale bez płaczu) za to kiedy go odbierałam płakał, że chce zostać. Nie spodziewałam się tego nigdy w życiu bo on jest z gatunku "przy nodze u mamy". Dziś też obyło się bez problemów, zobaczymy co będzie po weekendzie. U nas najbardziej problematyczne jest budzenie go po 7. Z reguły śpi do po 9.
Mika, zwróć uwagę. Mnie też by trafiło.
jaAga*
Liberi- całkiem normalne (nawet się na początku kariery przedszkolnej córki zastanawiałam, czy przypadkiem przedszkolanki nie zabraniają im opowidać icon_wink.gif).
Pronto
CYTAT(jaAga* @ Wed, 02 Sep 2009 - 09:59) *
Liberi- całkiem normalne (nawet się na początku kariery przedszkolnej córki zastanawiałam, czy przypadkiem przedszkolanki nie zabraniają im opowidać icon_wink.gif ).


Następna paranoiczka. icon_razz.gif Hehe, też mi to przeszło przez głowę.
Dobrze, nie będę wypytywać, poczekam na efekty - piosenki i poprawę zdolności manualnych - myślę, że to będzie widać najszybciej, bo Pani ma ambicje artystyczne. icon_wink.gif
Orinoko
CYTAT(Iza*Pyza @ Wed, 02 Sep 2009 - 09:56) *
u nas sala mauchów jako jedyna ma zamknięte drzwi - pewnie coby reszty rykami nie stresować...


No wlasnie, jestem milo zaskoczona, bo po zmianie operatora p-kola i dyrekcji w tym roku to oddzielenie maluchow od reszty wydaje mi sie baaaardzo sensowne (przynajmniej na poczatku), w ub. roku spęd w jednej sali i nakręcanie sie dzieci.
Rodziców w sali na szczęście w ub. roku nie było, minus dwa pierwsze dni, a zostawania z dzieckiem np. na 3h tez nie.
Teraz przez drzwi widzialam parÄ™ mam...

PS. Iza, moja synowa JUZ w przedszkolu?! icon_smile.gif
isaa
no niestety JUŻ. w przedszkolach oblężenie (no chyba że tylko w naszym tak jest) i kto nie zacznie od 3-latków to potem sie może do 4-latów nie dostać... Mała chętnie poszła zwłaszcza że nad sobą ma Anię. dosłownie. ale mi tak średnio fajnie z tym faktem, choć przy dzieciach robię dobrą minę do "złej" gry.
WiolkaTG
Hej dziewczyny icon_smile.gif Moja Martynka idzie juz 2 rok do przedszkola i bardzo jej sie tam podoba. W zeszlym roku jak szła jako maluszek tez nie płakała bardzo jej sie podobało, jednak po 2 tygodniach płakała ze odbiera ja babcia a nie ja ale szybciutko jej przeszło. Mysle ze wazne jest nastawienie dzieci przez swoich rodzicow do pzredszkola, wazna jest rozmowa o przedszkolu fajnie jest tez pomyslec wczesniej o odwiedzinach przedszkola czy w dni otwarte czy tak normalnie to naprawde bardzo wazne zeby dziecko wczesniej moglo zobaczyc czym tak naprawde jest to przedszkole icon_smile.gif
Życzymy wszystkim maluszkom duzo sukcesów i powodzenia a mamom cierpliwości icon_smile.gif
renata19750702
CYTAT(Liberi @ Wed, 02 Sep 2009 - 07:48) *
A my dzisiaj o dziwo spokojnie, choć spodziewałam się właśnie wycia, bo już wiedziała, że cały dzień będzie siedzieć. Ale nie płakała - weszła i poszła się bawić. Pewnie będzie płakać potem.

Czy Wasze dzieci mówią co robiły w przedszkolu?
Majka zachowuje się tak, jakby przedszkole było jakieś nierealne - nie potrafi nic powiedzieć. Cały czas mówi o tym, co robiła u babci, a o przedszkolu nic poza jednym - lubi Panią w okularach, bo jest dla niej miła. Drugiej nie lubi, ale nie wie dlaczego. Dzieci tak, jakby nie istniały (koleżanki i kolegów to ona ma u babci icon_rolleyes.gif ). Nawet nie wie, co robiła - poza wyjściem na plac zabaw.
To normalne?



Dziewczyny mówią, że normalne. W takim razie ja chyba mam dziecko nienormalne 32.gif , bo moje to do wieczora tylko gadało i gadało co w tym przedszkolu robiło.
jaAga*
A ja tylko ostrzegę (choć pewnie nie u wszystkich to się sprawdza) o kryzysie dnia czwartego, według obserwacji dzieci moich, dzieci znajomych, oraz dzieci w szatni, najgorzej jest tego czwartego dnia-zupełnie nie wiem czemu-ale płacz i histeria sięga zenitu- nawet jeśli wcześniej było wszystko OK.
Żabolek
U nas debiut przedszkolny udany 06.gif (bardziej ja przezywałam niz Kuba 37.gif )
Wczoraj rodzice wchodzili do sali - czy siedzieli długo nie wiem bo wyszlam. Dzisiaj dzieci przekazywane byly w drzwiach. Buziak i pa pa. Z tego co słyszalam ryk byl większy niz wczoraj. Kuba trzymał się dzielnie chociaz widziałam lekką niepewność a jak bylo później to się okaże.

CYTAT
Dziewczyny mówią, że normalne. W takim razie ja chyba mam dziecko nienormalne , bo moje to do wieczora tylko gadało i gadało co w tym przedszkolu robiło.


U nas tak samo. Nawet zaczął spiewać 37.gif



Orinoko
CYTAT(jaAga* @ Wed, 02 Sep 2009 - 12:37) *
A ja tylko ostrzegę (choć pewnie nie u wszystkich to się sprawdza) o kryzysie dnia czwartego, według obserwacji dzieci moich, dzieci znajomych, oraz dzieci w szatni, najgorzej jest tego czwartego dnia-zupełnie nie wiem czemu-ale płacz i histeria sięga zenitu- nawet jeśli wcześniej było wszystko OK.

Ja sie pod tym podpisze.
Ludze sie, ze dzien czwarty w tym roku dla nas to sobota, bo poslalam dopiero od dzis 04.gif Ciekawe czy da sie tego uniknac?
Mika
Anton też śpiewał,wierszyk powiedział i pamiętał,że pani Kubusia Puchatka czytała
menu śniadaniowo-obiadowe opowiedział
ale i tak dziś wył icon_wink.gif
LilySnape
Mam pytanie: czy pojawiają się kryzysy w trakcie chodzenia do żłobka/przedszkola, tzn. czy dziecko już wam nie płakało, a potem na nowo zaczynało płakać przy odprowadzaniu czy w trakcie zabaw? Mój chodzi ponad 2 miesiące, już było fajnie i nagle pojawił się kryzys... i zaczął od niedawna taki prawdziwy, solidny bunt dwulatka. Pytałam się pań i one mówią, że takie kryzysy się zdarzają, ale wasze zdanie chciałam usłyszeć. On tam lubił chodzić, po jakichś 3ch, czterech tygodniach przestał płakać a teraz nie lubi! Jedna z tych kobiet mówiła, że miał problemy z Filipem, dzieckiem agresywnie zaczepiającym inne ale od września Filip już został przeniesiony gdzie indziej... no i ponoć 1go września mały nie płakał... nie wiem co o tym myśleć...
jaAga*
LilySnape może rzeczywiście chodzi o to inne dziecko, Marcinek się przez niego zraził i stąd ta niechęć. Skoro wczoraj było OK, może po kilku dniach zorientuje się, że agresora juz nie ma i znowu będzie chętnie uczęszczał na zajęcia.
Aga H
Wczoraj nawet na buziaka się nie załapałam, dziś się udało icon_smile.gif Bo prowadziłam wcześniej i było mniej dzieci.
Ryk był dziś jak wracałyśmy icon_biggrin.gif Bo ona chce się jeszcze przytulić do tej wielkiej małpy (ale o co chodzi? )

Rodzice do sali nie wchodzą. W czerwcu były trzy dni adaptacyjne - mogli siedzieć - codziennie były dwie godziny i jak któryś rodzic chciał, to siedział. Ja pracowałam, chodziła babcia - wychodziła na polecenie opiekunki - dobra babcia icon_biggrin.gif

Co do opowieści. Pytam wczoraj małej, jak jej się podobało, co było w przedszkolu? No i usłyszałam:
budyń z sokiem
ale co jeszcze?
i arbuz
a co robiliście?
a na obiad zupa pomidorowa z makaronem
ale bawiliście się w coś?
I ziemniaki i mięsko i ogórki

Ale Emilko, śpiewaliście coś, rysowaliście?
Nieeee....

Do wieczora zdążyłam się dowiedzieć, że było stary niedźwiedź mocno śpi.

Ale przynajmniej mam nadzieję, że mi dziecko jeść zaczęło icon_smile.gif
LilySnape
CYTAT(jaAga* @ Wed, 02 Sep 2009 - 13:48) *
LilySnape może rzeczywiście chodzi o to inne dziecko, Marcinek się przez niego zraził i stąd ta niechęć. Skoro wczoraj było OK, może po kilku dniach zorientuje się, że agresora juz nie ma i znowu będzie chętnie uczęszczał na zajęcia.

Może... ale się martwię... będę obserwować i wypytywać...
To jak, zdarzały się takie regresy u żłobkowiczów/wczesnych przedszkolaków? Przechodziły po jakimś czasie? (nie mówię np. o powrocie po chorobie). Możnaby ująć że jak dorosłemu się nieraz nie chce do pracy i ma fazę odrzutu to dziecko tez może...
jaAga*
Lily Julka ogólnie pierwszy rok nie lubiła chodzić do przedszkola- płakała codziennie ale w domu po powrocie, że nie chce iść na drugi dzień, i żeby ją przed spaniem zabrać itp itd, wtedy się poddaliśmy, a następny rok był już bez sensacji, więc nie pomogę.
Orinoko
U nas tez przypadek malo typowy, bo po kazdej infekcji bylo, ze on nie chce do przedszkola, ryki przy rozstaniu i adaptacja na nowo, a im dluzej chodzil bez przerwy, tym bylo lepiej, po czym chorobsko i wszystko od nowa...
No a dzis wrocil z p-kola bez humoru i oswiadczyl, ze nie chce tam chodzic. Plus zmeczony, bo nie bylo lezakowania.
Czyli nic nowego jak dla mnie. 37.gif
bolka
Dziś chyba nie było problemu...
Darkowi tłumaczyłam w drodze do przedszkola, że tam zostanie sam i dziś to zrozumiał.

Co do krótkich rozstań, niby ok, ale kiedy mam się dowiedzieć o Darka, bo przy odbiorze z przedszkola, jest inna Pani,
która nie orientuje się jak to wyglądało do 13 (wtedy odbieram Darka)?

Za to od razu powiedziała, że jeśli mam możliwość odbierać wcześniej Darka, to tak by było lepiej, ponieważ tutaj w przedszkolu nie ma leżakowania
i Darek przy obiedzie zasypia (o 12).
xxyy
CYTAT(Joanna 81 @ Tue, 01 Sep 2009 - 17:12) *
ktoś mi mówił, że najważniejsze jest to, by się długo z dzieckiem nie żegnać. Szybki buziak, przybita " piątka ", krótka pochwała np. za to, że samodzielny i tyle.


u mnie to sie sprawdzilo
Dorott
ja mam dość

wczoraj cały dzień błaganie, żeby nie szła do przedszkola....przed snem i w łóżku to samo...jak tylko się obudziła też prosiła, żeby nie zaprowadzać Jej...od rana płacz

w przedszkolu histeria Pani wzięła Ją na siłę...mąż po pół godzinie poszedł sprawdzić czy się uspokoiła...niestety dalej płacze i woła mamę...wczoraj płakała od 8 do 13...nic nie jadła

a ja mam wyrzuty sumienia i ryczę jak głupia...co się dzieje w takiej małej główce...co Ona myśli...mama ją zostawiła płaczącą...nieszczęśliwą

RATUNKU icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif
Pronto
Wczorajszy dzień był świetny - Młoda nie płakała, jak po nią przyszłam była cała zadowolona.
Wieczorem odbył się następujący dialog:

Majka (M): A jeden chłopiec strasznie płakał.
Ja: Tak? Ciekawe dlaczego.
M: Myślał, że mama mu znikła.
Ja: Naprawdę? Hmmm... Rzeczywiście, czasem dzieci mogą tak pomyśleć. Ale przecież mama nie znika, prawda? Zawsze przychodzi.
M: Tak, mama przychodzi. Ale ja strasznie nie lubię płaczących dzieci.
Ja: O, naprawdÄ™? A dlaczego?
M: Strasznie hałasują.

03.gif
Córeczka mamusi. icon_twisted.gif

Dzisiaj pełen entuzjazm rano. Przy wejściu do sali całus, uśmiech i już jej nie było.

Ciekawe co jutro.

Czy Wasze dzieci jedzÄ… w przedszkolu?
Młoda chyba nic w przedszkolu nie je. Przychodzi do domu i rzuca się na jedzenie. Wczoraj zanim zdążyłam usmażyć naleśniki próbowała zjeść surowy makaron. Zjadła 5 (!) naleśników, a potem jeszcze bułkę i kubek mleka. Przedwczoraj podobnie. Dzisiaj poprosiłam Panią, żeby zwróciła uwagę, czy ona w ogóle cokolwiek je, czy też gada, bo jej się dziób nie zamyka z reguły. icon_rolleyes.gif
Pronto
Dorott, pewna mądra forumka doradziła mi, abym z Młodą dokładnie omówiła kiedy przyjdę i co potem będziemy robić. Zadziałało.
Rozumiem co czujesz, ja czułam się po pierwszym dniu jak śliwka-robaczywka. icon_confused.gif
izoldciemnowlosa
Pierwsze dwa dni były rewelacyjne.
Dziś troche gorzej - moje dziecię mocno reaguje na płacz innych dzieci. Dziś koniecznie musiałam porozmawiać chwilkę z opiekunką i to był błąd - Mika przykleiła się i trzeba było coś na szybko wymyślić.
Ogólnie start w naszym wykonaniu oceniam całkiem pozytywnie. Opiekunki mówią że najgorsze są trzeci i czwarty dzień (bo to już nie nowość dla dziecka) oraz pierwszy poniedziałek po weekendzie.

CYTAT(Liberi @ Thu, 03 Sep 2009 - 07:34) *
Czy Wasze dzieci jedzÄ… w przedszkolu?
Młoda chyba nic w przedszkolu nie je. Przychodzi do domu i rzuca się na jedzenie. Wczoraj zanim zdążyłam usmażyć naleśniki próbowała zjeść surowy makaron. Zjadła 5 (!) naleśników, a potem jeszcze bułkę i kubek mleka. Przedwczoraj podobnie. Dzisiaj poprosiłam Panią, żeby zwróciła uwagę, czy ona w ogóle cokolwiek je, czy też gada, bo jej się dziób nie zamyka z reguły. icon_rolleyes.gif


Dokładnie tak samo! Opiekunka twierdzi że zjadła cały obiad w przedszkolu + deser w postaci jogurtu. W domu zjadła 3 naleśniki, kawałek arbuza i kilka łyżek zupy z mojego talerza. Córka mojej koleżanki ma tak samo - po powrocie zjada w domu drugi obiad. Może te porcje są tam jakieś małe??
izoldciemnowlosa
CYTAT(Liberi @ Thu, 03 Sep 2009 - 07:38) *
Dorott, pewna mądra forumka doradziła mi, abym z Młodą dokładnie omówiła kiedy przyjdę i co potem będziemy robić.


Ja tak robię od pierwszego dnia - faktycznie działa.
iza2006
U nas też już wczoraj wieczorem płacz i błaganie żeby jej nie zaprowadzać 41.gif Rano szloch odkąd otwarła oczy i taka zaszlochana weszła na salę. Ja uciekam szybko bo nie mam czasu się rozczulać. Ja ją odbieram to do wieczora nie może się odkleić ode mnie 41.gif Cały czas jej tłumaczę że zawsze po nią przyjdę, że jej nie zostawię itd. Mam nadzieję że w końcu przywyknie 32.gif . Jak pytam panią jak jest w ciągu dnia to mówi że ok, że potem ładnie się bawi, posiłki zjada i ładnie śpi podczas leżakowania. Sama nie opowiada co było w przedszkolu, dopiero jak ją zapytamy o coś.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.