Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
jestem stara nie w sensie jakim koszmarnie wiekowym bo raptem 33 ale
to pod wpływem Zmierzchu: dotarło do mnie, że juz mam za sobą te ekscytacje związane z pierwszymi miłościami, z zakochiwaniem się i szaleństwem randkowym że aktualny idol nastolatek i nie tylko jest młodszy ode mnie i to o dekadę że miłosc mojego męża i tak jest juz długofalowa i taka ... codzienna że na głowie mam pracę, dom, dzieci ... i tyle..
dopadła mnie melancholia wieku i przemijania.... nie chciałabym mieć lat 17-u ale chciałabym móc czasami znowu przechodzic te goopie zachwyty, znowu czuć motylki , znowu widzieć zachwyt i te pierwsze uczucia w oczach faceta... szaleć przed randką, denerwowac się czy nie gadam bez sensu i ... wiecie.. to wszystko.... co juz mam za sobą....
no żal jak cholera i .... smutek...
a dodatkowo mam ostatnio poczucie takiego koszmarnego bezsensu zycia: wstaje rano, zbieram dzieci i do pracy... po pracy zbieram dzieci, zakupy, obiad, dom. i wieczór. i tyle. w weekendy sprzatanie , może spacerki, zakupy... czasami serwetke na szydełku zrobię...
bez sensu... mam ten stan od dłuzszego czasu a teraz, kiedy najgłębiej zakopane niteczki romantyzmu wywalił ze mnie film o kochanku doskonałym to juz wogóle... płakać mi sie chce gdy zasypiam. bo niby mąz mnie kocha, dzieci zdrowe, dom jest prawie wykończony... mam taka pustkę w sobie..
tissaia
Mon, 30 Nov 2009 - 15:10
Lalicja- zdobyłaś się na ekshibicjonizm, na który ja się nie odważyłam. Bo łatwiej napisać: mam tak samo, podpisuję się. Co niniejszym czynię... Zresztą - ulało mi się już trochę w wiadomym wątku.
Nie gadasz bez sensu - ja naprawdę rozumiem, co poeta miał na myśli. CZUJĘ to.
candace
Mon, 30 Nov 2009 - 17:03
tiss-- bo jak coÅ› wyrzucÄ™ z siebie to mi trochÄ™ Å‚atwiej....
kiedyś już miałam ten stan, po urodzeniu Wery . mówili depresja poporodowa ale to nie o dziecko chodziło.. nie tylko...
teraz sama wiesz co mnie złamało...
kasiarybka
Mon, 30 Nov 2009 - 17:56
Myślę, że nie Ty jedna to czujesz Lalicjo Droga. Pamietam Cię ze zlotu, jesteś taka rozgadana, taka radosna i wszystko jest super i jest szczęśliwie, zdrowo i w ogóle, a jednak....czegoś duszy braknie, ....ja wiem czego braknie mojej, ja odkryłam czego potrzebuję......pracuje nad tym, zeby tę szarość przezwyciężyć, dzięki Bogu ze swoim wolnym czasem mogę robić co chcę jak każdy w sumie, więc robię
Napisz do mnie jak chcesz na GG, zawsze możemy poklikać filozoficznie
1069694
Mika
Mon, 30 Nov 2009 - 18:28
eee,ja mam więcej i jestem stuknięta chyba bardziej jak kiedyś bardziej przeraża mnie to,że kiedyś mogę usłyszeć od córki "mamo wieź się zacznij zachowywać jak na matkę przystało" może nie ma już motylków ale ... jest coś innego co powoduje,że zamiast motylków się uśmiecham zdecydowanie lepiej wyglądam teraz jak 12 lat temu o nieeebo lepiej poza tym teraz to ja laska jestem (słowa mojego taty! ) i dopiero teraz z siostrą zaczynamy "żyć" a co tam żaden oficjal i powaga skrzeliłam se okulary z witrażami fioletowe! a co! nawet stary z wiekiem jakiś fajniejszy wzrokowo coś jeszcze w oku ma a spontaniczny za nas oboje dać mi slońce,samochód,ekspresówkę i fajną muzyczkę i czuję się na małolata słońce,duuuużo słońca !!! żyje się tylko raz ja mam już tylko z górki - wizja przyjaźni o kulach czy na wózku jeszcze mnie bawi a Przyjaciółkę mam równie stukniętą jak ja
ale może to wszystko dlatego,że mnie romantyczne dyrdymałki albo śmieszą albo irytują nie lubię bajek "i żyli długo i szczęśliwie" i nie chciałabym królewicza na koniu itp. bo to mało męskie
candace
Mon, 30 Nov 2009 - 18:28
o kasiu wielkie dzięki
Mrówa
Mon, 30 Nov 2009 - 21:09
CYTAT(kasiarybka @ Mon, 30 Nov 2009 - 17:56)
Myślę, że nie Ty jedna to czujesz Lalicjo Droga. Pamietam Cię ze zlotu, jesteś taka rozgadana, taka radosna i wszystko jest super i jest szczęśliwie, zdrowo i w ogóle, a jednak....czegoś duszy braknie, ....ja wiem czego braknie mojej, ja odkryłam czego potrzebuję......pracuje nad tym, zeby tę szarość przezwyciężyć, dzięki Bogu ze swoim wolnym czasem mogę robić co chcę jak każdy w sumie, więc robię
Kasiu ... podpowiedz proszę jak się tego dowiedzieć. Bo ja się miotam bardzo i już myślę, że wiem a tu jednak okazuje się, że nie o to chodziło.
Mika ... bardzo spodobał mi się Twój post. I nawet na starego tak popatrzyłam ... no w sumie to on chyba też "fajniejszy wzrokowo".
simonav
Mon, 30 Nov 2009 - 21:17
CYTAT(Mika @ Mon, 30 Nov 2009 - 18:28)
eee,ja mam więcej i jestem stuknięta chyba bardziej jak kiedyś bardziej przeraża mnie to,że kiedyś mogę usłyszeć od córki "mamo wieź się zacznij zachowywać jak na matkę przystało" może nie ma już motylków ale ... jest coś innego co powoduje,że zamiast motylków się uśmiecham zdecydowanie lepiej wyglądam teraz jak 12 lat temu o nieeebo lepiej poza tym teraz to ja laska jestem (słowa mojego taty! ) i dopiero teraz z siostrą zaczynamy "żyć" a co tam żaden oficjal i powaga skrzeliłam se okulary z witrażami fioletowe! a co! nawet stary z wiekiem jakiś fajniejszy wzrokowo coś jeszcze w oku ma a spontaniczny za nas oboje dać mi slońce,samochód,ekspresówkę i fajną muzyczkę i czuję się na małolata słońce,duuuużo słońca !!! żyje się tylko raz ja mam już tylko z górki - wizja przyjaźni o kulach czy na wózku jeszcze mnie bawi a Przyjaciółkę mam równie stukniętą jak ja
ale może to wszystko dlatego,że mnie romantyczne dyrdymałki albo śmieszą albo irytują nie lubię bajek "i żyli długo i szczęśliwie" i nie chciałabym królewicza na koniu itp. bo to mało męskie
Normalnie szok! Dziewczyno zazdroszczÄ™ Ci tego optymizmu!
Mika
Mon, 30 Nov 2009 - 22:29
CYTAT(simonav @ Mon, 30 Nov 2009 - 21:17)
Normalnie szok! Dziewczyno zazdroszczÄ™ Ci tego optymizmu!
bo życie jest jedno a w tym roku już wystarczająco napatrzyłam się na to jak z dnia na dzień ludzie nikną w oczach i odchodzą czas biegnie tak szybko człowiek jeszcze się nim nie nacieszył,a tu ciach -minęło ponad 30 lat kolejne 30 minie równie szybko teraz mamy siłę,zdrowie z roku na rok będziemy bardziej "zniedołężniali" trzeba brać z życia garściami i cieszyć się nawet najdrobniejszymi pier.dółkami żeby później nie żałować,że coś umknęło nie przeczę-mam chwile jak Legalna najwięcej miałam ich jak gniłam w domu i popadałam w rutynę teraz próbuję wykrzesać nawet z beznadziejności coś pozytywnego i fundować SOBIE małe przyjemności,a nie wyrzekać się wszystkiego dla domu,rodziny,męża okazuje się,że i beze mnie sobie radzą,a ja w tym czasie mogę robić to co sprawia mi przyjemność wiem,to brzmi banalnie ale mój dobry nastroj przekłada się na kolor świata czego i Legalnej życzę z całego serca może wino z kumpelą? samotny wypad na plotki? zrobienie czegoś co "chciałabym,a boję się" spontan
mama_do_kwadratu
Mon, 30 Nov 2009 - 22:50
Mika, super.
Zgadzam siÄ™ w 100%.
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 07:37
CYTAT(Mika @ Mon, 30 Nov 2009 - 22:29)
bo życie jest jedno a w tym roku już wystarczająco napatrzyłam się na to jak z dnia na dzień ludzie nikną w oczach i odchodzą czas biegnie tak szybko człowiek jeszcze się nim nie nacieszył,a tu ciach -minęło ponad 30 lat kolejne 30 minie równie szybko teraz mamy siłę,zdrowie z roku na rok będziemy bardziej "zniedołężniali" trzeba brać z życia garściami i cieszyć się nawet najdrobniejszymi pier.dółkami żeby później nie żałować,że coś umknęło nie przeczę-mam chwile jak Legalna najwięcej miałam ich jak gniłam w domu i popadałam w rutynę teraz próbuję wykrzesać nawet z beznadziejności coś pozytywnego i fundować SOBIE małe przyjemności,a nie wyrzekać się wszystkiego dla domu,rodziny,męża okazuje się,że i beze mnie sobie radzą,a ja w tym czasie mogę robić to co sprawia mi przyjemność wiem,to brzmi banalnie ale mój dobry nastroj przekłada się na kolor świata czego i Legalnej życzę z całego serca może wino z kumpelą? samotny wypad na plotki? zrobienie czegoś co "chciałabym,a boję się" spontan
Miko droga może własnie jestem w takim momencie, że czasu mało... dzieci i dom na mojej głowie wychodzę raz w miesiącu z koleżankami na ploty i tańce... chodzę z mężem do kina cieszę się z wykańczania i meblowania domu... lubię moja pracę bo też nudnawa nie bywa a mimo to "dzień Świstaka".. i jeść mi sie nie chce, i źle sypiam...
i także liczę na Kasię, że podpowie jak szukać i gdzie... Sam-- o tak, Bereśnik pomógł... ale na krótko.. a co do motyli to musiałabym chyba w jakiś romas się władować a to zupełnie nie moja bajka...
rzucić męża, wyjechac do Barcelony i napisać to wszystko co nosze w sobię od lat
xxyy
Tue, 01 Dec 2009 - 08:17
Mam jak Lalicja , chce jak Mika.
A jeszcze bardziej mam , jak slysze dookola, jakie to ja mam ciekawe zycie, tyle zmian na lepsze, zadnej rutyny... No tak, zmiany sa ale na zewnatrz, a ta rutyna to w srodku siedzi.
kasiarybka
Tue, 01 Dec 2009 - 08:36
Sam , ależ jasne pisz
Mika i ja sie z Toba zgadzam, powiem więcej, są chwile kiedy czuję dokładnie tak samo jak Ty, a w ogóle, to kiedy skończyłam 30 lat mój cały świat stanął na głowie. Latałam na wysokości lamperii, górka totalna, szczęście w oczach codziennie, poczucie spełnienia, radość ponad wszystko. Ten okres nie trwał jednak wiecznie. Minęło uczucie euforii, przyszedł zwykły dzień, musiałam zacząć szukać nowych pokładów w sobie, musiałam sie siebie nauczyć od nowa. Do tego doszła jeszcze jedna powazna bardzo sprawa i to sprawiło, że musiałam ustalać od nowa priorytety. Zrozumiałam, że ekstaza nigdy nie trwa wiecznie, raz masz dół, raz górę, muszę nauczyć się radzic sobie z takimi uczuciami, z tą huśtawką. Ktoś powiedział mi jedno mądre zdanie...."narazie daj sobie czas na poznanie siebie, póżniej przyjdzie moment na ulepszanie", więc słucham siebie, uczę sie od nowa....
o matko jak intymnie mi wyszło....
jaAga*
Tue, 01 Dec 2009 - 08:46
Lalicja mam tak od dawna, niestety,choć u mnie to wcale nie o wiek chodzi. Mi też brakuje tych motyli....nie wiem jakim trafem/przypadkiem, ale ja akurat wczoraj późnym wieczorem oglądałam "Zmierzch" (na forum wczoraj nie zaglądałam ) i też mnie zachwycił, popatrzyłam obok, a mój mąż spał w najlepsze odwrócony do mnie tyłem...ehh, więcej pisać nie będę...
xxyy
Tue, 01 Dec 2009 - 08:47
CYTAT(kasiarybka @ Tue, 01 Dec 2009 - 10:36)
Ktoś powiedział mi jedno mądre zdanie...."narazie daj sobie czas na poznanie siebie, póżniej przyjdzie moment na ulepszanie", więc słucham siebie, uczę sie od nowa....
No bo poznac siebie bedac w stanie euforii to chyba trudno? Czy w ogole sie wtedy o tym mysli?
irminka2
Tue, 01 Dec 2009 - 09:12
CYTAT(Mika @ Mon, 30 Nov 2009 - 18:28)
eee,ja mam więcej i jestem stuknięta chyba bardziej jak kiedyś bardziej przeraża mnie to,że kiedyś mogę usłyszeć od córki "mamo wieź się zacznij zachowywać jak na matkę przystało" może nie ma już motylków ale ... jest coś innego co powoduje,że zamiast motylków się uśmiecham zdecydowanie lepiej wyglądam teraz jak 12 lat temu o nieeebo lepiej poza tym teraz to ja laska jestem (słowa mojego taty! ) i dopiero teraz z siostrą zaczynamy "żyć" a co tam żaden oficjal i powaga skrzeliłam se okulary z witrażami fioletowe! a co! nawet stary z wiekiem jakiś fajniejszy wzrokowo coś jeszcze w oku ma a spontaniczny za nas oboje dać mi slońce,samochód,ekspresówkę i fajną muzyczkę i czuję się na małolata słońce,duuuużo słońca !!! żyje się tylko raz ja mam już tylko z górki - wizja przyjaźni o kulach czy na wózku jeszcze mnie bawi a Przyjaciółkę mam równie stukniętą jak ja
ale może to wszystko dlatego,że mnie romantyczne dyrdymałki albo śmieszą albo irytują nie lubię bajek "i żyli długo i szczęśliwie" i nie chciałabym królewicza na koniu itp. bo to mało męskie
A mi stuknęła w tym roku 50 a czuję sie tak jak Mika .A gdy dopadają mnie wątpliwości czy starszej pani to tak wypada słyszę swoją córkę "mama nigdy się nie zmieniaj" . Ale nastroje takie jak założycielki wątku znam, miewałam takie też , na szczęście minęły.
kasiarybka
Tue, 01 Dec 2009 - 09:20
Leni wtedy się myśli o tym, ze można uczyć innych, pomagać Im się zmieniac, bo przecież sama tak wiele dokonałaś......w stanie euforii bardzo mało pokory w Człowieku, ta euforia ją chyba wypiera..... Mówię na swoim przykładzie, żeby nikt nie poczuł się urażony....
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 12:00
chyba ta euforia...
chociaż euforia była w czasach kiedy pisałam, grałam, słuchałam muzyki dziwnej... żyłam tak jak Mika opisuje.... kiedyś... mieć znowu 20 lat..
boszsz chyba sie w pracy poryczÄ™.
jaaga-- kiedy ja męzowi nic zarzucic nie mogę... chyba tylko sobie
Mika
Tue, 01 Dec 2009 - 12:12
kobiety z dołkiem - więcej magne b6 serio serio słońca nam brakuje tak,wiem nie można wszystkiego zwalać na pogodę ale u mnie właśnie świeci,balkon rozwalony na całą szerokość,tv dudni muzyką -i to już powód do tego,że mi na duszy lepiej zaraz zwali się stary -będę mogła mu wrednie w żartach podokuczać,a moja siostra znów powie,że mam zryty beret i mnie naprostuje deską w potylicę tak, zdecydowanie dzięki Niej i Jej kochanym-wredno-złośliwym tekstom trzymam się pionu i poziomu i odwrotnie -jak ona dzwoni i wyje prosząc "mów,popraw mi humor" to rozmowa kończy się na urenkach -walmark ma śliczne,kupim se hurtem on line na złośc całemu światu będziemy się cieszyć i w dupie z całą resztą wolę być nienormalna i szczęśliwa niż zdołowana a "dystyngowana"
starego stanowczo nie rzucać - nie opłaca się kolejne 15 lat tresowania nowego? never drugi z pewnością by nie zdzierżyl moich glupich teksów co robisz? aaa nic takiego,właśnie jakiś seksowny facet mnie wyrywa (nie ważne,że ma 4 miesiące i jest moim siostrzeńcem )
tego typu teksty trzymaja mnie przy zyciu
Legalna -to kiedys musi minac moze wyluskaj z tej beznadziejnosci cos co przyprawi Cie o usmiech? moze motylkow juz nie mamy,a moj ma wiecej zmarszczek ode mnie ale za to tylek ma niezly i nie obrazi sie za moje nabijanie
i wlasnie przez Was moje dzieci zjadlyby przepyszna pieczarkowa z ... rozpuszczalna herbata zamiast soli co to forum z ludzi robi
moja mantra to ciagle powtarzanie "nie,jest zle, bedzie lepiej"
a wiedzialyscie,ze mozna miec zakwasy od .... pakowania prezentow?
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 12:34
no własnie, nie jest źle.. bo ja niby nie mam na co narzekać...
kiedys naprawde wierzyłam, że nie stanę się codzienną szarą matką i gospodynią. I niby nie jestem ale.. tak sie czuję.
recytowałam, grałam, pisałam, nagrody zbierałam... wierzyłam, że moje życie będzie kolorowe i barwne... a teraz mam pełną i spokojną stabilizację... i ten smutek... że gdzies popełniłam błąd. tylko nie wiem gdzie i jaki..
tissaia
Tue, 01 Dec 2009 - 12:46
Ale tu przecież nie chodzi o wolny czas, zakupy z kolezankami, ploty, tańce czy kurs salsy.. Tu nie chodzi o magne b6, słońce i śmiech...
Przynajmniej tak odebrałam pierwszy post Lalicji pod którym się podpisałam.
Chodzi o to, że pewne aspekty naszego ( mojego ) życia już bezpowrotnie minęły. Że już nigdy z biciem serca nie będę zastanawiac się" tak, czy nie?", ze już nigdy motylki w brzuchy nie dostana wariackiego przyspieszenia przy pierwszym pocałunku, że już nigdy nikt nie spojrzy na mnie z tym pierwszym, czystym zachwytem, że nigdy nie będę już szła na randkę na miękkich kolanach i nie będę omdlewać ze szczęścia na widok maleńkiego bukiecika stokrotek....
I to NIGDY tak mnie dołuje, tak smuci.
Nie to, zebym aktualnie miała jakieś większe zastrzezenia co do mojego ślubnego, ale wiem, że już nigdy nie będzie mi dane to, co powyżej. On już jest taki "swój" - już mnie tak nie zachwyci jak na początku, żeby nie wiem co.
Lalicja - co do ostatniego zdania Twojego postu... to na pewno nie ja Ci je podyktowałam ?
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 13:05
och Tiss-- ja ten dół to zbieram i wykopuje od dawna... dopiero wiesz jaki film wywołał reakcję.. od tych cholernych motylków i tego cholernego NIGDY sie zaczęło.... a potem dołaczył ten codzienny trans.... bo to jakby ciąg dalszy nigdy i konsekwencja starości wewnętrznej
tak.. to zdanie to takie coś co pierwszy raz wyrzuciłam z siebie... jeżu straszne ale prawdziwe
xxyy
Tue, 01 Dec 2009 - 13:40
CYTAT(Legalna lalicja @ Tue, 01 Dec 2009 - 14:34)
ecytowałam, grałam, pisałam, nagrody zbierałam... wierzyłam, że moje życie będzie kolorowe i barwne...
No ale juz na prawde nie ma szans by do tego powrocic? Kurcze masz dopiero 33 lata, przerwa na zalozenie rodziny jest chyba normalna.
kasiarybka
Tue, 01 Dec 2009 - 13:59
Mi się wydaje, że żeby coś zmienić, trzeba COŚ zmienić w życiu, po prostu. Nie da się z tego samego co zawsze, stworzyć czegoś nowego. Myślę też, że tutaj nie chodzi o to, że nie można by było powrócic do recytowania, śpiewania czy tańczenia, bo pewnie mozna by było , tutaj chodzi o to dziwne uczucie w duszy. Ja je rozumiem, tylko nazwać nie potrafie.
Ja żeby COŚ zmienić, trzy lata temu przewróciłam swój swiat do góry nogami. WSZYstko nagle stało się wtedy inne. Musiałam NAGLE zrezygnować z tysiąca rzeczy na koszt NOWEGO, o czym marzyłam. I to było TO. Niesamowite uczucie, radość......tylko, ze to minęło, spowszedniało.....wydaje mi sie, że powinnam poszukać czegoś nowego do zdobycia. Nowy cel, nowe marzenie, wydaje mi się, że to pozwoli mi znowu poczuć, że czegoś dokonuję, że się rozwijam.....
Lalicja.....ja żeby kwitnąć potrzebuje mieć w sercu pasję, jakąś taką "misję", nie wiem jak mam to nazwac....i ja znalazłam teraz od nowa cos takiego, czuję, ze powoli rozkładam, pogniecione codziennością skrzydła.
Znajdż coś co przewróci Twoje serce do góry nogami, cos co zawładnie Twoim umysłem, coś co pozwoli Ci znowu latać. To strasznie trudno znależc.......ja myślę, ze odnalazłam marzenie, o które warto zawalczyć.
I tak chyba własnie jest w życiu. Raz masz górkę, raz dołek....na każdy dół, potrzebujesz nowego MARZENIA, żeby się nadal rozwijać, żeby nie zgnuśnieć.
Wiesz Lalicja, myślę, że to szczęście, że czujemy coś takiego, bo to pozwala sie nam zastanawiać...."i co dalej"....nie pozwala nam osiadać na laurach, nie "ucisza" naszych serc.
Wiesz ten post jest bardzo, bardzo mocno ze mnie, myślę, ze zrozumiesz co chciałam Ci przekazać...
Szukaj Lalicja, szukaj uparcie....ja znalazłam, a co ciekawsze wiem, że jeśli to osiągnę, znowu będę miała górkę a póżniej będe szukała nowego Marzenia......
takie jest chyba zycie
Ma.
Tue, 01 Dec 2009 - 14:02
CYTAT(Legalna lalicja @ Tue, 01 Dec 2009 - 12:34)
no własnie, nie jest źle.. bo ja niby nie mam na co narzekać...
kiedys naprawde wierzyłam, że nie stanę się codzienną szarą matką i gospodynią. I niby nie jestem ale.. tak sie czuję.
recytowałam, grałam, pisałam, nagrody zbierałam... wierzyłam, że moje życie będzie kolorowe i barwne... a teraz mam pełną i spokojną stabilizację... i ten smutek... że gdzies popełniłam błąd. tylko nie wiem gdzie i jaki..
A ja np marze o pelnym spokoju i stabilizacji...no ale ja wiem rozni ludzie, rozne powody, rozne zyciorysy....zalezy co stracilismy osiagajac spokoj i stabilizacje.
xxyy
Tue, 01 Dec 2009 - 14:08
CYTAT(kasiarybka @ Tue, 01 Dec 2009 - 15:59)
Myślę też, że tutaj nie chodzi o to, że nie można by było powrócic do recytowania, śpiewania czy tańczenia, bo pewnie mozna by było , tutaj chodzi o to dziwne uczucie w duszy.
Kasia rozumiem co chcesz napisac. Jest tak , ze pasja z okresu mlodosci nie koniecznie jest pasja zycia. I stad sentyment i zal , ze minelo, a nie powrot. I wtedy szukania, o ktorym piszesz trzeba. No i wlasnie ja tak mam...
kasiarybka
Tue, 01 Dec 2009 - 14:20
Pasja z młodości ZAZWYCZAJ nie jest pasją życia. Albo może raczej....bardzo rzadko nią jest. Znam mnóstwo osób, które "przywykły" do sytuacji, myślą stereotypowo, że takie po prostu jest życie, że tak po prostu jest, bo przecież większość ludzi tak właśnie żyje....praca-dom, praca-dom, dzieci, zakupy, telewizja, do czasu do czasu kino....ja NIE TWIERDZĘ, że taki model życia jest zły !!! chcę tylko powiedzieć, że dla mnie on nie odpowiada, ja potrzebuję czegoś więcej, potrzebuję spełniania, bo moje serce jest głodne tej pasji własnie.... Brzmi to wszystko tak strasznie filozoficznie, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię inaczej opisać co czuję....
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 14:25
oooooo własnie powoli wszystkie nazywamy to COŚ co mi nie gra...
Kasiu moja kochana mam MARZENIE... musze je sobie tylko odkopać, odnależć... i przestac sobie wmawiać, że jest głupie i nierealne.... pięknie to napisałaś i musze to sobie codziennie czytać... bo na razie nie mam dosyc siły i wiary i ... nie wiem czego jeszcze...
magdalenko-- kiedy ja nie żałuję tego spokoju i stabilizacji... tylko moja dusza jakby bardziej kolorowa...
Rany dziewczyny-- nigdy tak sie nie wyżaliłam...
kasiarybka
Tue, 01 Dec 2009 - 14:43
CYTAT(Legalna lalicja @ Tue, 01 Dec 2009 - 16:25)
Kasiu moja kochana mam MARZENIE... musze je sobie tylko odkopać, odnależć... i przestac sobie wmawiać, że jest głupie i nierealne.... pięknie to napisałaś i musze to sobie codziennie czytać... bo na razie nie mam dosyc siły i wiary i ... nie wiem czego jeszcze...
Lalicja, ono nie jest ani głupie, ani nie realne, ono Twoje jest !! a Ty przecież nie jestes głupia !
Marzenia są motorem, napędzają, dodają koloru życiu, rumieńca, pazura....ja bez marzeń/celów chyba robiłabym nadal to co trzy lata temu......
Zauważ Lalicja, że każda historia sukcesu, zaczyna się od marzenia tak naprawdę....być może ktoś TO nazywa inaczej, ale to jest Marzenie, Potrzeba, Chęć....ona sprawia, ze chce się starać.
Wygrzebuj Lalicja, jeśli to niest cos w rodzaju "chcę być królewną, mieć zamek, skrzydła i różdżkę" to to jest Marzenie do spełnienia !!
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 15:02
wykasowałam bo zbyt osobiste
Macio
Tue, 01 Dec 2009 - 17:15
Lalicja Tobie to powinni Oscara dać za uśmiech i pozytywną energię jaką w ludziach wywołujesz. O tak częściowo spełniam Twe marzenie.
OSKAR dla Ciebie,
Za pomoc, za wsparcie, za otworzenie oczu i za śmiech.
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 17:30
ooo Macie przeczytałaś
to głupie i beznadziejne...
ale dziękuję, postawię na honorowym miejscu
chyba ostatnio nie mam już tej energii
Macio
Tue, 01 Dec 2009 - 17:40
No ja Cię proszę jak Ty możesz nie mieć tego??? Lalicja czytam, czytam i wiesz co jak rozmawiałyśmy o moim życiu i tych wszystkich szmerach bajerach, i o tym, jak postawiłaś mnie do pionu, przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś tak się poczujesz. Serio. Ty taka szalona, pełna życia...to co ja mam powiedzeć bo u mnie bez zmian.
candace
Tue, 01 Dec 2009 - 20:12
o Macio-- cholerka... wiesz, nic szybko może cos się zmienia jednak...
melanchlia, dół, chandra-- sama nie wiem co to ale jak widzisz aż mi sie musiało wylać na forum... może do zlotu przejdzie? i wtedy tak ci nawkładam ja szalona?? pełna życia? no i koopa
semi
Tue, 01 Dec 2009 - 21:13
Lalicja, ja odnośnie tych motylków. I od razu dodam, ze lat mam tyle, co Ty i jestem w związku z tym samym facetem od 19 roku życia(ciągle z tym samym, chciałam rzec;)). Gdzieś tam jakiś czas temu też mnie dopadła tęsknota za tamtymi uczuciami, za tą świeżością, intensywnością, za tamtą barwą w związku, ekscytacją. Ale po jakims czasie uznałam, że to, co jest teraz nie jest gorsze-jest inne, ale nie gorsze. I tym też można się cieszyć. Można starać się powalczyć z szarą codziennością w związku, pozaskakiwać na nowo, pookazywac sobie czułośc i miłośc-nie jak kiedyś, bo tamto już nie wróci, ale też tak, by sprawiać radość sobie i partnerowi. Myślę, że takie uczucia, jakie przeżywasz teraz (ale tylko te dot. związku) wymagają przepracowania, pogodzenia się z nieuchronnością ich efemeryczności i zaakceptowania tego, że nie wróca. A także tego, by umieć dostrzec, że nie jest gorzej-jest poprostu inaczej. i tego Ci życzę
Silije
Tue, 01 Dec 2009 - 22:39
Lalicja polecam ci do poczytania "Balsam dla duszy romantycznej" https://czytelnia.onet.pl/0,4676,0,1,nowosci.html Widzę że tego potrzebujesz, jest dużo pięknych, mądrych historii o miłości dojrzałej, o spędzaniu całego życia razem. Mnie kilka opowieści niesamowicie podniosło na duchu w swoim czasie. Jak nikt rozumiem tęsknotę za motylkami, a te cudze przeżycia pozwalają porządkować własne priorytety.
candace
Wed, 02 Dec 2009 - 07:34
oo Silije---- ja i romantyczna dusza? żartuję... poczytam chociaz maż sie bardzo stara....
wczoraj wróciłam do domu jakos podniesiona na duchu i.... koopa. nie gotuję, nie sprzatam.... musze się chociaz w pracy zmobilizować...
ale swiadomośc, że jestescie mi pomaga...
kasiarybka
Wed, 02 Dec 2009 - 07:53
Dziewczyny ja wciąż myślę, że to kompletnie nie o to chodzi, nie chodzi o motylki, o łaskotanie w brzuchu, o szaleńcze, wariackie porywy miłosne, o noce z miłości nie przespane.......tutaj chodzi o spełnienie. Myślę, że niektórzy mają to w sobie, niektórzy nie, taki pęd, takie marzenie o wolności, o wietrze we włosach, o spełnianiu codziennym swoich celów. Ja nawet nie potrafię tego wytłumaczyć. Ja tez na początku myślałam, ze potrzebuje jakiejś nowej miłości może, kochanka szalonego, nocy nie przespanych.......ale to nie to, nie tego potrzebuję.
Robić w życiu coś, co przynosi spełnienie. Dla każdego to będzie cos innego, ja chyba to swoje znalazłam. Ciężka praca mnie czeka, żeby te wszystkie cele poosiągac, ale ciągle, uparcie twierdze, że "Jesli marzenie jest odpowiednio duże, to fakty sie nie liczą"
Nie kazdy czuje takie potrzeby...ja czuję i długo zajęło mi szukanie, odkrywanie, dlaczego czuje tak jak czuje, dlaczego nie jestem szczęsliwa, dlaczego COŚ jest nie tak....ale kiedy to odkryłam, jakoś się uspokoiłam, bo wiem co muszę zrobić. Nie błądzę we mgle.
Lalicja szukaj !! Szukaj bo warto znależć !!
candace
Wed, 02 Dec 2009 - 08:12
kasiu-- bo od motylkow zaczęły się moje przemyślenia , które wymieniałam z Tiss... dlatego te motylki nam sie przewijają...
candace
Wed, 02 Dec 2009 - 09:02
sam-- najgorsze to to uczucie, że gdzies poszłam źle.... a z drugiej strony wiem, że wybrałam stabilizację, pewna pracę i spokoj....
kasiarybka
Wed, 02 Dec 2009 - 09:09
CYTAT(Sam @ Wed, 02 Dec 2009 - 10:50)
Potrzebny czasem reset Choć jeden dzień dla siebie i zrealizowanie czegoś na co normalnie człek czasu nie ma.
A nie, nie, to u mnie nie o to chodzi. Nie o jednodniowy reset, tylko o zmianę nawyków, zmianę myślenia, zmianę patrzenia, na siebie, na świat. Ja chcę żyć nie "powszechnie", takie "normalne", "zwykłe" życie mnie nie interesuje, ja potrzebuję miec ciągle wiatr w żaglach, czuć w sercu ogień, spełniać, walczyć.... nie umiem tego inaczej opisać, tylko tak filozoficznie strasznie mi wychodzi. A żeby tak żyć, z tym sercem w ogniu, trzeba stawiać sobie ciągle nowe cele, szukac Marzen...ale takich prawdziwych, które ten ogień będą wzniecać, takich z głębi serca.....to mają być prawdziwe marzenia, nie mrzonki, czy nadzieje.
Bo pamietam jak miałam marzenie o schudnięciu, NIC wtedy nie miało znaczenia. Ani to, że ciasto pyszne, ani to, ze w świeta prawie nic nie jadłam ze stołu, tylko miałam swoje przygotowane potrawy....NIC sie nie liczyło, tylko to, ze chce schudnąć.
I teraz tez doszłam do wniosku, że potrzebuje nastepnego TAKIEGO marzenia, zeby znów wzlecieć, żeby znów poczuć wiatr w żaglach, żeby odcumować od brzegu i dac sie ponieść.
Ja po prostu MUSZĘ osiągać, zeby nie zgnuśniec, żeby być szczęśliwa.
kasiarybka
Wed, 02 Dec 2009 - 09:17
CYTAT(Legalna lalicja @ Wed, 02 Dec 2009 - 11:02)
sam-- najgorsze to to uczucie, że gdzies poszłam źle.... a z drugiej strony wiem, że wybrałam stabilizację, pewna pracę i spokoj....
Ale Lalicja !! przecież w każdej chwili możesz to znienić. Ja nie mówię, żeby zwolnić się z pracy, rzucić wszystko i poleciec gdzie oczy poniosą....ale usiąść i ustalić sobie nowe cele, odnależc te zakurzone marzenia, popatrzeć w głąb siebie, zadac sobie pytania....czy tak chce dalej ? Czy odpowiada mi to co mam teraz, to jak jest, czy jestem w stanie poświęcić czas i siebie, zeby COŚ zmienić ? Nie ma NIC bez zaangażowania, bez poświęcenia. Ale nie ma tez NIC bez celu, bez marzenia, bez chcenia.....wszystko od tego sie zaczyna.
Usiąść, ustalić sobie cele od nowa, na spokojnie.
Ja mam zeszyt marzeń....wypisałam tam już 42 marzenia.....pisałam WSZYSTKO, tak jakbym nie miala ŻADNYCH ograniczeń, ani finansowych, ani czasowych i z tej listy wyłoniło mi się, czego chce NAPRAWDĘ.....ale to nie stało się w jeden dzień.
kasiarybka
Wed, 02 Dec 2009 - 09:38
Oczywiście, że cieszyć się tym co się ma ale to kompletnie nie przeszkadza w tym, zeby chcieć więcej, czy lepiej, czy może szczęsliwiej dla siebie. Bo w tym wszystkim zapomnamy o sobie, kobiety tak mają, poświęcenie, rodzina, Dzieci, maz....w pewnym momencie nie poznajesz siebie w lustrze.....i wtedy nie wolno pozwolić sobie na przyzwyczajenie sie do tego uczucia....
candace
Wed, 02 Dec 2009 - 09:41
każda z Was ma inną metodę..
xxyy
Wed, 02 Dec 2009 - 10:02
Wlasnie sobie uswiadomilam, ze traktujac czyjes marzenia jako swoje tez mozna "wpasc w kanal". I chyba wlasnie czesciowo to robie.
LL zalozylas ten watek w odpowiednim momencie dla mnie, skorzystam przy okazji
Mrówa
Wed, 02 Dec 2009 - 10:27
Chyba wiele z nas skorzysta.
kasiarybka
Wed, 02 Dec 2009 - 10:28
Lalicja potraktuj to jak szwedzki stół i wybierz to co dla Ciebie będzie pasowało
Leni dlatego właśnie tak mocno naciskam na ten wątek o SWOIM marzeniu. Tylko swoim, egoistycznym. Moim zdaniem, tylko takie Marzenie jest w stanie wyrwać mnie z butów i sprawić, że zrobię wszystko, zeby je osiągnąć.
Doszłam też do takiego wniosku, że jesli ja będę szczesliwa, spełniona, to wszyscy moi bliscy na tym skorzystają....
candace
Wed, 02 Dec 2009 - 11:15
powybieram.. chyba...)
*sylka*
Wed, 02 Dec 2009 - 19:06
CYTAT(Mrówa @ Wed, 02 Dec 2009 - 10:27)
Chyba wiele z nas skorzysta.
oj tak tak, nie myślałam ze ktoś ma podobne problemy, siedziałam cicho bo myslałam ze jestem dziwna i wymyślam, jednak teraz dzieki Wam uświadomiłam sobie ze jednak wszystko ze mn a wporządku i będę walczyła o swoje marzenia
CrazyMary
Wed, 02 Dec 2009 - 19:29
Kasia - zazdroszczę, że odkryłaś swój sposób na szczęście, ja swojego nie potrafię. L.L - bardzo dobrze Cię rozumiem, też często dopada mnie taki nastrój i podobne przemyślenia. Tylko, że nie potrafię do końca tego wszystkiego nazwać.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.