To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jak żyć? :( pomóżcie odczytać te wyniki!!!! proszę

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
4nia
Urodziłam moją dzidzie 9 lutego, martwą pochowałam 11 lutego - nie mogę uwierzyć że Jej już nie ma, mojej małej iskierki, już kupiłam ciuszki..... było wszystko dobrze, lekarz mówił,że urodzę zdrową,aż tu pojawiły sie skurcze, ja myslałam,że to macica sie rozszerza, mała sie nie ruszała, a ja myslałam że ... poprostu ma taki dzień

czuję sie winna, dlaczego nie przyszło mi do głowy pojechać do szpitala???
Nie wiem co ze mną bedzie niby czasami jest dobrze, ale i często bardzo źle, nie chcę wracać do pracy ( mam macierzyński - do Świąt), chciałabym ją zmienić by nie wracać, ale co ja mogłabym robić -nauczycielka? nie mam sił zajmować sie moim pierworodnym tzn mniej sie nim zajmuję, czesto mnie denerwuje, kiedyś miałam wiecej cierpliwości. Czy jakieś rekolekcje by mi pomogły? może jakieś hobby? nie wiem. Dlaczego mój Boże??!
sylwia13
serdecznie cię przytulam, żadne słowa nie zmniejszą twojego bólu, wiem jednak wiem też że czas zelży twoje cierpienie. Mam za sobą poronienie, znam ten bol, teraz z perspektywy 3 lat wiem, że można sie podnieść i żyć z tym bólem. Może powinnaś porozmawiać z psychologiem może poszukać grupy wsparcia? przytulam jeszcze raz!!!!
MoniZ
4nia 41.gif 41.gif 41.gif bardzo mi przykro 41.gif . Ciężko jest przechodzić taką stratę w ogóle jakąkolwiek 41.gif . Myślę, że jednak musisz bardzo mocno przytulić synka i starać się skupić na nim... wiem, że to ciężko zrobić ale on ciebie potrzebuje i w ciężkich chwilach da Ci dużo radości i miłości...
Dobrym sposobem żeby sobie ulżyć jest wypłakać się i rozmowa... przytulam cię bardzo mocno przytul.gif przytul.gif przytul.gif
konwalia
4nia 41.gif przytul.gif nie znajduje słów...
Martalka
4nia, przytul.gif przytul.gif bardzo mi przykro... bardzo....
KAROLA3DAW
4ania przykro mi strasznie nie potrafie nic napisac bo lzy mi zaslaniaja caly swiat icon_sad.gif
Poplakalam sie icon_sad.gif
Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazic co czujesz icon_sad.gif
Jestesmy z Toba przytul.gif
Mocno Cie sciakam i zycze duuuuzo sily przytul.gif
Adriannna
4nia - tak ogromnie ci wspolczuje...gdybym wiedziala jak ci pomoc, ale w takich sytuacjach czlowiek jest totalnie bezradny. Przytulam z calego serca. przytul.gif
Edzia2
4ania to straszne... nie znajduję słów które mogłyby Cie pocieszyć...nie wiem czy wogole są takie...
Ściskam Cie mocno...bardzo mi przykro... 32.gif
Wiewi
bardzo mi przykro icon_sad.gif
asia_b
przytul.gif
Wiem, że teraz żadne słowa Cię nie pocieszą ...
Przykro mi bardzo, bardzo...
Joanna 81
4nia bardzo mi przykro 41.gif
Przytulam cieplutko przytul.gif
4nia
Dziękuję z całego serca kochane, mąż dziś po przerwie poszedł do pracy ciekawe jak sobie dam radę, nie umiem za długo być w domu
Macie rację Kubusiem musze sie zajać choć nie mam siły, cierpliwości....
Mój mąż napisał wiersz, może fragment umieścimy na nagrobku?

Anioł

Nastał w nas wieczór chłodny
i zapchanial mrożny kwiat zimy.
Do okoła tak cicho, tak pusto,
zapadamy w sen lecz nie śnimy.

Widzę przed sobą Anioła,
On skacze, tańczy i śpiewa.
Czuję bzy gdy do domu przychodzi,
chociaż senne, kołyszą się drzewa.

Jej oczy kryształem sie mienią,
wiem chociaż nigdy w nie nie spojrzałem.
Jej włosy tak miekkie, puszyste,
czuję w dłoni chociaż nie dotykałem.

Ona ciepło nade mna roztacza,
kiedy w sniegu trwam nad jej grobem.
Ona łzy z moich oczu ociera
i jest przy mnie gdy stac już nie mogę.

Choć odeszła od nas bez słowa,
zostawiała nas bez odpowiedzi.
To piękne być ojcem Anioła,
który gwiazdą, na niebie nam świeci.

Przepraszam że nie bedę narazie do Was na Wasze fora zagladać icon_sad.gif
maggy
Bardzo,bardzo mi przykro...
*Maja*
przytul.gif Ściskam Cię mocno
4niu piękny wiersz 41.gif ...tak mi przykro...
alona24
tak mi smutno... przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif
goralka
Aniu, przepiękny wiersz...
nie mogę powstrzymać łez... przytulam Cię bardzo mocno. Myślami jestem z Wami przytul.gif
KAROLA3DAW
Wiersz wspanialy, odpoczywaj i nabieraj sil przytul.gif
emilly
Tak strasznie mi przykro przytul.gif . Nigdy nie zrozumiem takich tragedii icon_sad.gif Trzymaj się .
Światełko Twojemu Aniołkowi rycze.gif .
dorota.N
4nia tak mi przykro ...nie wiem co mam napisać ,bo serce mi strasznie płacze...przytulam Cię mocno...
Agulka 333
Wiem że żadne słowa nie są w stanie pocieszyć.
4Ania przytulam Cię bardzo mocno i bardzo mo przykro ale wiem co czujesz 41.gif
Tylko proszę nie obwiniaj siebie to nic nie pomoże a będzie Ci jeszcze trudniej ten ciężar udźwignąć.

A pomaga tylko czas - sama to wiem.

Agutka
Strasznie mi przykro 4niu... przytul.gif
alcia
przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif 41.gif 41.gif 41.gif
izoldciemnowlosa
Witaj,
W grudniu urodziłam moje drugie dziecko - synka. Niestety po porodzie samodzielnie zrobił tylko dwa oddechy. podłączyli go do respiratora ale i tak żył tylko dwa dni icon_sad.gif
Wiem dokładnie co czujesz - niestety. Wiem, że jest Ci ciężko i zadajesz sobie mnóstwo pytań.
Moją siłą do życia jest Dominika - właśnie skończyła w zeszłym tygodniu 3 latka wiec jest w podobnym wieku co Twój synek. Również na początku miałam mało cierpliwości do niej, ale się bardzo starałam. Wydaje mi się, że teraz to dziecko, które masz powinno ci dostarczać siły, radości do życia. Wiem, że to trudne, ale u mnie zadziałało.
U mnie również sprawdziło się to że rozmawiałam o śmierci mojego synka z każdym kto chciał słuchać. Mówiłam tak prawie miesiąc - wiele osób było zdziwionych, że chcę rozmawiać, ale bardzo pomogło mi to. Wydaje mi się, że nie warto tracić kontaktu z otoczeniem, najbliższymi, przyjaciółmi. Łzy są nieuniknione - ja nadal mam wieczory gdy płaczę w poduszkę przez kilka godzin. Ale rano wstaję i uśmiecham się do mojego dziecka. To ono jest teraz dla mnie sensem życia.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo siły. Lepsze dni przyjdą, ale najpierw musisz przejść ten najgorszy okres żałoby
Anecznik
4nia bardzo mi przykro przytul.gif Życzę Ci dużo siły...(Tobie i mężowi). A wiersz przepiękny...
Anecznik
CYTAT(izoldciemnowlosa @ Mon, 22 Feb 2010 - 14:33) *
Witaj,
W grudniu urodziłam moje drugie dziecko - synka. Niestety po porodzie samodzielnie zrobił tylko dwa oddechy. podłączyli go do respiratora ale i tak żył tylko dwa dni icon_sad.gif
Wiem dokładnie co czujesz - niestety. Wiem, że jest Ci ciężko i zadajesz sobie mnóstwo pytań.
Moją siłą do życia jest Dominika - właśnie skończyła w zeszłym tygodniu 3 latka wiec jest w podobnym wieku co Twój synek. Również na początku miałam mało cierpliwości do niej, ale się bardzo starałam. Wydaje mi się, że teraz to dziecko, które masz powinno ci dostarczać siły, radości do życia. Wiem, że to trudne, ale u mnie zadziałało.
U mnie również sprawdziło się to że rozmawiałam o śmierci mojego synka z każdym kto chciał słuchać. Mówiłam tak prawie miesiąc - wiele osób było zdziwionych, że chcę rozmawiać, ale bardzo pomogło mi to. Wydaje mi się, że nie warto tracić kontaktu z otoczeniem, najbliższymi, przyjaciółmi. Łzy są nieuniknione - ja nadal mam wieczory gdy płaczę w poduszkę przez kilka godzin. Ale rano wstaję i uśmiecham się do mojego dziecka. To ono jest teraz dla mnie sensem życia.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo siły. Lepsze dni przyjdą, ale najpierw musisz przejść ten najgorszy okres żałoby


Dla Ciebie również wyrazy współczucia. Dobrze, że mimo tragedi uczysz się żyć na nowo i widzisz sens życia przytul.gif
walizka
Aniu,
nie masz powodów, żeby się obwiniać. Wszystko było dobrze, lekarz zapewniał, że dziecko zdrowe, a skurcze czy brak ruchów - to nie są symptomy na tyle niepokojące, żeby od razu reagować. Nie pomoże Ci wymyślanie scenariuszy "co by było, gdyby", choć wiem, że same układają się w głowie.

Wiem też, że najlepszym lekarzem w takich przypadkach jest czas - on pomoże Ci w końcu pogodzić się z tragedią. Nie mam dzieci, ale wydaje mi się całkiem normalne, że w tej chwili nie masz cierpliwości do synka. Trudno się dziwić, przeżyłaś ogromny stres. Ale też wierzę, że dzięki synowi, szybciej otrząśniesz się z tragedii.

Życzę Ci, żebyś znalazła w sobie jak najwięcej siły, bo teraz będzie Ci ona bardzo potrzebna. Pomóc sobie możesz na różne sposoby. Na pewno przez kontakt z mądrymi ludźmi, którzy dadzą Ci wsparcie - szukaj ich wokół siebie. Zawsze, kiedy nie umiałam poradzić sobie sama, szukałam na zewnątrz. To może być osoba duchowna, psycholog, grupa wsparcia... Ważne, żebyś miała do tych ludzi zaufanie. Próbowałam różnych sposobów. Najlepsze jest zajęcie, które zmusza Cię do wyłączenia myślenia - np. ostry trening. A może joga albo tai chi pomoże Ci złapać równowagę? I - może to kogoś zdziwić - ale ostatnio poskładałam się emocjonalnie przy pomocy bioenergoterapeutki....

Wierzę, że znajdziesz swój sposób. Nie poddawaj się icon_smile.gif
iwonadancer
Aniu przyjmij wyrazy współczucia 41.gif nie potrafię powstrzymać łez, nie potrafię wyobrazić sobie twojego bólu, nie potrafię zrozumieć.... niech Bóg będzie z Tobą...
Malmao
Aniu, jesteśmy z Tobą, wirtualnie ale przytulam przytul.gif przytul.gif przytul.gif
4nia
mamusie jesteście kochane, dziekuję za ciepłe słowa!!!
Czy któraś z Was wie dlaczego tak sie dzieje ?? ;(
captain.jmw
Aniu, myślę, że nikt nie zna odpowiedzi na pytnie "dlaczego"
Mnie również to nurtuje ale chyba nie możemy dać się zwariować, przecież robiłyśmy wszystko aby nasze dzieciątka żyły.
Mamy dzieci dla których musimy jakoś w miarę funkcjonować.
Dziś mój młodszy synek przytargał mi do łóżka (w którym płakałam bez opamiętania) piękne różowe serducho namalowane na kartce A4.
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej ale wiem, że muszę doceniać to co już mam.
Nie wiem, może za dużo chciałam? Nie wiem.
I oczywiście też myślę, że mogłam od razu do szpitala itd...
Kiedy dowiedziałam się o ciąży, modliłam się, aby dzieciątko było zdrowe... Może urodziłoby się chore?
Wariuję ale wiem, że muszę zebrać się do życia, bo za tydzień mój mąż wraca do kraju i zostanę tu sama ze wszystkim ale to inna historia.
Przytulam was mocno kochane dziewczynki.
zalamana84

32.gif

nie bede pisala , ze zapomnisz ja jetem miesiac po i sama nie wiem jak to bedzie.
powiem tylko jedno, ja tez mam pretensje do siebie ze nie pojechalam w odpowiednim czasie do szpitala , ale tak naprawde troche jest w tym winy lekarzy , ze nie informuja nas o tym jak sie zachowac w pewnychsytuacjach , nie chce zwalac tu winy na innych ale skad kobiecie ktora jest w tym 20-24 miesiacu ciazy ma wiedziec ze zaczyna rodzic?!komu to przyjdzie do glowy

twoj aniolek bedzie czuwal nad toba i napewno wie ze bylabys doskonala mamusia
MoniZ
4nia organizm kobiety jest tak skonstruowany, że jak coś się źle dzieje z maluszkiem to je wydala(brzydko to brzmi 32.gif ) ale tak mi się zdaje i tak mówią lekarze...
nie powinnyście się obwiniać, że to wasza wina... Wiem nie jest to łatwe 41.gif
captain.jmw
Moni, dobrze ci się zdaje, tak właśnie się dzieje kiedy coś jest nie tak z tak malutkim dzidziusiem ale tak czy siak trudno pogodzić się z tym, że dzieje się źle...
Pozdrawiam was dziewczynki.
Anecznik
CYTAT(4nia @ Mon, 22 Feb 2010 - 21:43) *
Czy któraś z Was wie dlaczego tak sie dzieje ?? ;(


Chyba nikt tego nie wie. Nie wiem czy jesteś wierząca czy tez nie, ale często właśnie wiara pomaga w tak trudnych chwilach....mnie pomogła przy moim poronieniu i przy śmierci taty, choć myślałam, że odwrócę się od Boga bo "zabrał" mi to co dla mnie najcenniejsze. Było inaczej...może to głupio zabrzmi, ale byłam bardzo zdziwiona, że nie podupadłam na duszy.

Ostatnio jednak w pewnym gronie znajomych wspominaliśmy najbliższych zmarłych i padło pytanie "dlaczego?"...ktoś odpowiedział słowami "bo tam na górze też są potrzebni dobrzy ludzie"...może to właśnie jest odpowiedź choć z pewnością dla niektórych dość banalna.
4nia
Dziekuję jeszcze raz kochane , jestem wierząca i chyba dlatego nie rozpaczam, ale wciaż myslę czy mogłam coś zrobić, przeciaz modliłam sie za małą i dlaczego Bóg jednak ją nie ochronił? nie dał myśli zeby jechać do szpitala? chciałabym by mi sie przyśniła ale niestety icon_sad.gif może nie zasługuję na to?
czy w nastepnej ciaży też tak moze sie stać? Moja mama mówi że moze to z powodu konfliktu, tzn ja mam - a mąż +. Ale przecież na począku ciaży byłam badana tzn mój organizm nie wytwrzał przeciwciał, no i miałam isć pod koniec 21 tyg na nastepne badanie - niestety nie zdążyłam icon_sad.gif

konwalia
4nia jeżeli zdecydujesz się kiedyś znowu na ciąże to na pewno będziesz pod większą kontrolą lekarską.
Bóg ją ochrania właśnie teraz, a przyśnić się nie chce żebyś nie była smutna.
Dbaj o siebie przytul.gif
4nia
Konwalio dziekuję! Czy jednak lekarz bedzie wiedział jak chronic moja kolejną dzidzię? przeciez nie zna przyczyny,, czy wynik histopatologiczny cos powie? pielegniarka mojemu męzowi powiedziała że tam nie bedzie podanej przyczyny śmierci icon_sad.gif
pozdrawiam
konwalia
4nia kochana z własnego doświadczenia wiem, że wynik badania histopatologicznego ograniczy się opisania badania, ale nie podadzą ci przyczyny... Także nie czuj się zawiedziona, ja sama nie rozumiem czemu tak robią.
Kiedy zdecydujesz się na następną ciąże to znajdź po prostu dobrego lekarza, który się tobą zaopiekuje. przytul.gif
4nia
Konwalio- skad bede wiedziała który lekarz bedzie dobry? ten wydawał sie dobry, z I ciazą miałam problemy-plamienia i mimo to urodziłam zdrowego synka, z II ciążą chodziłam zatem do tego samego lekarza, jest ordynatorem, czy to on zawinił? Szpital ten jest mały ale dobrze sie tam czułam dobra opieka, w okolicy nie ma lepszego lekarza, musiałabym jeździć ew. do Torunia ale te szpitale - miejskie mniej mi sie podobają icon_sad.gif
konwalia
4nia nie sądzę żeby lekarz zawinił. Będąc na wizycie co 3-4 tygodnie może nie uchwycić momentu w którym zaczyna się dziać coś niepokojącego. W poniedziałek na wizycie jest wszystko ok, a we wtorek sytuacja może się zmienić. Jedyne co możesz obwiniać to niesprawiedliwy los. Może w przyszłości zdecydujesz się np. na częstsze wizyty dla własnego spokoju? Chociaż podejrzewam, że każdy "dziwny" sygnał od swojego organizmu będziesz nawet nadwrażliwe kontrolować - ale to będzie przecież całkiem normalne. Pisałaś, że macie konflikt serologiczny - może warto też skupić się na częstym kontrolowaniu przeciwciał w twoim organizmie? Przy pierwszej ciąży nie ma z tym konfliktem aż takiego zagrożenia co przy następnych. Profilaktyka i ścisła kontrola. przytul.gif
izoldciemnowlosa
CYTAT(4nia @ Wed, 24 Feb 2010 - 17:39) *
pielegniarka mojemu męzowi powiedziała że tam nie bedzie podanej przyczyny śmierci icon_sad.gif


bo przyczynę śmierci wpisują tylko wtedy gdy dziecko urodziło się i żyło.
I chyba - ale tego już nie jestem pewna na 100% - gdy była to już ciąża donoszona.
4nia
Dziekuje Dziewczyny
Z tym konfliktem to mówiłam lekarzowi wcześniej a on że bada sie na początku ciaży( i ja miałam badane) a potem w środku no i dał mi skierowanie, ale nawet nie byłam na badaniu bo już małej ze mną nie było icon_sad.gif
Agulka 333
CYTAT(izoldciemnowlosa @ Thu, 25 Feb 2010 - 19:14) *
bo przyczynę śmierci wpisują tylko wtedy gdy dziecko urodziło się i żyło.
I chyba - ale tego już nie jestem pewna na 100% - gdy była to już ciąża donoszona.


Wcześniakom, które urodziły się żywe również wpisują przyczynę śmierci. Mojemu Piotrusiowi wpisali zakażenie wewnątrzmaciczne. Termin po prostu bardzo ogólny. Ale dlaczego to się stało do dziś nie wiem.

4nia ja też się na początku obwiniałam i szukałam przyczyny w sobie, że coś zaniedbałam nie zauważyłam jakiś symptomów dostatecznie o siebie nie zadbałam (do końca pracowałam a może nie powinnam była) Ale to nie ma sensu bo można samemu się wykończyć takimi oskarżeniami. Trzeba po prostu wypłakać się, przeżyć swoją żałobę i mówić o tym otwarcie, że nas boli. To bardzo pomaga bo najgorsze to zamknąć się w sobie. Minęło już 3,5 roku a jeszcze zdarza mi się płakać ale staram się nie dusić tego w sobie jak mam potrzebę płaczu to płaczę. Jestem bardzo wierząca dlatego staram się myśleć o moim synku jako o aniołku, który jest niebie i czeka na mnie, A kiedy już mój czas się skończy przyjdzie po mnie.
4nia
Agulka- dziekuję, mocno ściskam przytul.gif
zastanawiam sie nad przyczyną, bo boję sie żeby sie nie powtórzyło, czy mozliwe ze w wyniku konfliktu serologicznego mogło dojsc do poronienia??
MoniZ
4nia a ty dostalas zastrzyk po urodzeniu kubusia? moja kuzynka nie dostala takiego zastrzyku i niestety poronila i juz pozniej sie nie starali 41.gif
4nia
Moni - dostałam, teraz po poronieniu też dostałam
Ale czy mimo to z tego powodu mogło dojść do poronienia?
captain.jmw
4niu, niestety nie umiem udzielić ci odpowiedzi.
Jestem natomiast pewna, że TY zrobiłaś wszystko co mogłaś żeby było dobrze. Mocno przytulam. Nie zadręczaj się.
MoniZ
4nia raczej nie mozliwe zebys poronila przez to... myślę ze powinnas porozmawiac ze swoim ginem o wszystkim moze on ci doradzi oczewiscie jesli jest to czlowiek ktory traktuje poronienia powaznie a nie nastepny przypadek 21.gif
i nie doszukuj sie w tym ze to twoja wina nic nie moglas poradzic na to przytul.gif przytul.gif przytul.gif
4nia
TAK,muszę pogadać, ale po porodzie rozmawiał ze mną i powiedział cos w tym stylu, że ja przeoczyłam tzn chodziło o te oznaki porodu, wiec z tego wynika że moze uratowaliby Małą gdybym przyjechała wcześniej 41.gif 41.gif 41.gif
captain.jmw
Moim zdaniem to on szuka winnego a sam pragnie jedynie się wybielić, tak to wygląda.
Skąd mogłaś wiedzieć, że urodzisz, no skąd? To po prostu się stało.
Jeśli możesz to może zmień tego lekarza, nie wiem. Zła jestem na niego, że próbuje ci coś wmówić i że czujesz się winna przez niego.
Nie słuchaj go. Albo zapytaj skąd kobieta na tym etapie ciąży może przypuszczać, że zaraz urodzi?
Nie wiem co ci poradzić i jak cię pocieszyć, ściskam cię mocno i nie pozwól sobie wmawiać nieprawdziwych rzeczy.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.