polecicie mi jakąś niezłą książkę o wychowaniu psa?
Dostaję szału!
Montek sika na dworze 1000 razy , czy tak mają wszystkie psy ? Wydaje mi się, że ostatnio jest coraz gorzej....
Lutnia bardzo dziękuję za ten post o karmach! I że mi sprawdziłaś tą joserę. Fajnie ze są na forum osoby z taką wiedzą i ze chcą sie ta wiedza podzielić!
Pecia moje tez tak mają. Tzn psy bo sunia nie. A jeszcze jak idą na spacer w takim miejscu gdzie chodzi duzo psów to juz w ogóle jest masakra. Czasem tylko podniosą noge a i tak nic im nie leci Mało tego czasem robią tak ze tam gdzie jeden nasika to drugi musi poprawić no i ten pierwszy wraca i jeszcze raz. Wygląda to komicznie! Kaszanka fajnie ze Lenek juz po zdjęciu szwów. My jedziemy jutro i póki co Mała nadal w kołnierzu pomyka. Odnośnie zachowania w stos do innych psów to nie poradze. Moja siostra ma takiego psa. Teraz jest ciut lepiej, ma 8 lat (rzuca sie tylko na wybrane psy - średnio co drugi na spacerze) ale jak był młodszy to ja sie bałam z nim wychodzić bo zaczepiał nawet psy wieksze od siebie i niestety czesto biegające luzem. Moje zwierzaki prawie ok. Najwiekszy problem mamy z Chesterem. Z chodzeniem juz w miare ale ta łapa mu sie nie chce zagoić. Juz 2 tyg jest na antybiotyku. Malutka bardzo dzielnie znosi kołnierz i w ogóle nie próbuje dobrac sie do rany. Zobaczymy czy jutro bedzie taka dzielna na zdjeciu szwów. A to moje psiaki w swoim ulubionym miejscu: kuchnia i przy lodówce (oczywiscie coś sępią do jedzenia ) Uploaded with ImageShack.us
Pecia, ciachnięty nie jest? Lenek przed kastracją zaliczał wszystko co było wyższe niż podłoże czyli praktycznie wszystko po kolei. Z czasem się nasiliło, tzn. hormony zaczęły buzować. W jakim wieku jest Montek?
Pcola - preparat przeciwko obgryzaniu (Anti bite) firmy Leovet albo Parisol, oba są świetne.
Marghe - WSZYSTKO co napisała Zofia Mrzewińska, a w szczególności: - "Psim zdaniem" - "Po obu końcach smyczy" - "Jak rozmawiać z psem" oraz do przeczytania na teraz: nieśmiertelny blog Pani Zofii https://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu Uwielbiam jej sposób patrzenia na psy, jest oparty na konsekwencji i nauczeniu psa a potem egzekwowaniu (niby proste i oczywiste a jednak nie do końca, coraz cześciej psy, które nie wykonują komendy traktuje się jak "dominujące", prawda zaś wygląda tak, że one po prostu kompletnie nie wiedzą czego się od nich oczekuje, ponieważ wysyłane są do nich sprzeczne komunikaty). Pecia - samce w ten sposób zostawiają wiadomości innym psom. Tak będzie przyzwyczaj się (albo wytnij gada, tyle że najpierw zdiagnozuj serce i dowiedz się jakie ewentualny problem może mieć przełożenie na narkozę). "Moje na wierzchu" czyli kropienie swoim moczem zasikanego wcześniej miejsca jest całkowicie naturalne Kaszanka - możesz go jeszcze nagradzać gdy spokojnie wytrzyma to, że jakiś pies przechodzi (najpierw mijaj się z innymi psami w dużej odległości, najlepiej po łuku, dla psów które musza się minąć idąc naprzeciwko siebie to najwyższa próba samokontroli, to bardzo prowokujące i stresujące). Nie reaguje na innego psa - ulubiony przysmak do paszczy/chwila zabawy. Zareaguje nieodpowiednio - ochrzan i psie pompki (czyli na zmianę "siad - waruj", potem komenda "równaj" i idziesz dalej). Pamiętaj też o tym, że najlepiej jest to ćwiczyć, gdy Lenek będzie wymęczony, wybiegany - wtedy łatwiej mu będzie mijać inne psy (i na początku, jak pisałam, po łuku). edit: I na koniec o samcach walczących z innymi samcami. Takich jest niestety więcej niż tych pacyfistycznych. Można oczywiście wyćwiczyć w psie, by ignorował inne samce, ale nie sprawi się, że je polubi (czy też że polubi zabawy z nimi). Pytanie też jak się zachowa, gdy zostanie zaatakowany przez innego - raczej nie ma co liczyć, że będzie stał jak cielę. Zawsze też będzie niebezpieczeństwo, że na spacerze pomiędzy takimi samcami wybuchnie jatka o patyk, kałużę z wodą, zabawkę... Dlatego gdy spotykają się dwa samce, które się wzajemnie tolerują zakazane są wszelkie "zapalniki" w rodzaju "a teraz rzucamy pieskom piłeczkę, niech się pobawią". Najprawdopodobniej nie pobawią a pogryzą przy zabawce. Ja unikam zabawek/patyków nawet wówczas gdy spotykają się pies z suką (które ze sobą nie mieszkają). Niedawno pies znajomych (roczny samiec) został pogryziony przez zaprzyjaźnioną suczkę (wygryzła mu kawałek ciała z boku) bo podbiegał do niej w chwili gdy ta akurat znalazła sobie patyk.
Lutnia, bardzo dziękuję
Montek niekastrowany i chodzimy na terenach gdzie masa psów jest
mam zamiar go jednak wykastrować tylko najpierw sprawdzę to serducho ale trafia mnie ostatnio, jak idę z nim po Jaśka do szkoły to trasa , którą samemu pokonuję w 15 minut z nim zajmuje mi pół godziny aha ma 3 lata, to chyba już dorosły młody facet
Lutnia, dziękuję za odpowiedź!
To już chyba naprawdę najwyższy czas, bo naszego 7-miesięczniaka na spacerach ostatnio nie interesuje nic jak tylko oblewanie wszystkiego po drodze (w bloku i w windzie też chce!) i węszenie + wylizywanie trawy. Nabuzowany jest strasznie, tzn. mógłby być ilustracją tekstu z encyklopedii, że pudle miniaturowe są bardzo pobudliwe... Czy to, że pies coraz więcej szczeka (stróżuje) też jest oznaką dojrzewania? Jazgotu na szczęście nie ma, ale w nocy na każdy ruch na klatce reaguje natychmiast. Słuchajcie. A jeśli w domu pies siknie (niewiele) na kapę/pościel to to jest znaczenie, czy np. zapomniał się w zabawie(taki sik zdarza się np. w czasie przewalanek z kotem na łóżku)? Aż dziw, że przy tym, jak bardzo go nosi na spacerach, wciąż przybiega na zawołanie (ostatnio wyrwał mi smycz z ręki za gołębiem, wyleciał na jezdnię, na szczęście pustą, i zawrócił natychmiast jak tylko go zawołałam - nie spodziewałam się, szczerze mówiąc).
Kilka tygodni temu mówiłam siostrze, żeby nie dawali kotu mleka, bo to tylko w bajkach się daje Dzisiaj siostra wkurzała się, bo kot znów pupcię ubrudził całą. Teraz pytam się siostrzenicy, czy dają nadal kotu mleko, napisała, że tak, to jej napisałam, że kot nie może mleka, że ma przez to rozwolnienie.
Martwi mnie tylko to, że ona nie da, ale mój szwagier dalej będzie dawał albo moja siostra.
Milutka a moze pogadaj z siostra ze jezeli tak koniecznie chce dawac kotom mleko to niech kupuje takie specjalne dla kotów ze zredukowana zawartoscia laktozy. Ja mialam podobny problem z teściem. Jak my wyjeżdzalismy na wakacje to tesciu pilnowal nam zwierzakow i domu. i nauczyl nasze koty pic mleko. Koty do dzisiaj domagaja sie mleczka i kupuję im to dla kotów.
Milutka a moze pogadaj z siostra ze jezeli tak koniecznie chce dawac kotom mleko to niech kupuje takie specjalne dla kotów ze zredukowana zawartoscia laktozy. Ja mialam podobny problem z teściem. Jak my wyjeżdzalismy na wakacje to tesciu pilnowal nam zwierzakow i domu. i nauczyl nasze koty pic mleko. Koty do dzisiaj domagaja sie mleczka i kupuję im to dla kotów. taaa, ja już usłyszałam, że oszalałam, myśląc, że będzie wydawać kasę na kota, na żwirek albo kuwetę, kot ma karton i zwykły piasek tam albo legninę (nie wiem czy dobrze napisałam)
Pecia,
kastruj jak tylko będziesz pewna, że można. Nasz Łatek był kastrowany jako pies ok. 3-letni (kiedy go adoptowaliśmy). Znaczy do dzisiaj ale zdecydowanie mniej, i zapach moczu nie tak intensywny. Kiedy Harry wszedł w okres burzy hormonalnej to latał po domu jak oszalały ksiądz z kropidłem (takie miałam skojarzenia, nic na to nie poradzę ). Podlewane było wszystko, łącznie z domownikami ... CYTAT taaa, ja już usłyszałam, że oszalałam, myśląc, że będzie wydawać kasę na kota, na żwirek albo kuwetę, kot ma karton i zwykły piasek tam albo legninę (nie wiem czy dobrze napisałam) sorry milutka ...ale po co takim ludziom zwierzak ? ja nie kumam po co ludzie biorą sobie problem na głowę skoro maja takie podejście do tematu - ja kumam, że sa ludzie , którym we łbach sie nie mieści, że można psa, kota kochac , dbac jak o członka rodziny itd...ale po co taki człowiek bierze tego zwierza do domu ??!! sorry milutka ...ale po co takim ludziom zwierzak ? ja nie kumam po co ludzie biorą sobie problem na głowę skoro maja takie podejście do tematu - ja kumam, że sa ludzie , którym we łbach sie nie mieści, że można psa, kota kochac , dbac jak o członka rodziny itd...ale po co taki człowiek bierze tego zwierza do domu ??!! Dokładnie. Można sobie nie wyobrażać, by "wydawać pieniądze na kota" - i jestem w stanie zaakceptować takie myślenie. Pod warunkiem, że ludzie tak myślący nie biorą sobie nagle zwierzaka do domu. Już kiedyś to napisałam: bardzo szanuję ludzi, którzy nie lubią zwierząt na tyle by się nimi zaopiekować. Pod warunkiem, że nie wpadają na pomysł, że zwierzak z nimi jednak zamieszka.
Też nie wiem po co, mleczko dostaje a później krzyczą na niego, że przez niego w domu śmierdzi i że znów trzeba go kąpać. Kurczę, gdyby mój pies tolerował koty bym wzięła go do siebie. On jest taki piękny, zresztą w galerii on jest
nie lubisz zwierząt , nie masz na nie czasu, kasy , nie bierz sobie takiego ciężaru na głowę
ale pozwól innym robić wg ich uznania proste! oj tez mnie wkurza komentowanie ile to ja wydaję na zwierzaki pieniędzy i ile mam z nimi roboty
Kotek nie będzie już pił mleczka i będzie miał zakupiony żwirek
milutka,
gratulacje !
Ja tylko chciałam pochwalić moją Malutką Była bardzo dzielna na zdjęciu szwów, chociaż trzymaliśmy ją we 3 osoby tak sie wyrywała Kołnierz ma jeszcze do jutra. Chwile pogadałam z weterynarzem i naprawde byłoby kiepsko gdybysmy nie zdecydowali sie na ta sterylke. Ropomacicze miała duże tylko ze bezobjawowe bo dostawała zastrzyki hormonalne. Gdybysmy odstawili zastrzyki (a planowaliśmy w styczniu bo na zastrzykach powinna co jakis czas przejsc cieczke) to wg weta w ciągu kilku dni od planowanego zastrzyku bysmy przyjechali z Małą w ciężkim stanie Normalnie coś mnie tknęło bo w sumie o tej sterylizacji mysleliśmy juz dłuższy czas ale zawsze jakos schodziło to na dalszy plan.
Z Chesterem natomiast tak sobie. No nie chce sie kurcze ta łapa zagoić Po raz kolejny weterynarz powiedział ze najlepiej byłoby to wyciac bo tak leczenie bedzie baardzo długo trwało. Ale z Chestera serduchem dają 50% szans ze wybudzi sie z narkozy wiec nie bedziemy ryzykować. Narazie zmieniamy opatrunki 2 razy dziennie przemywamy borasolą i jeszcze tydzień antybiotyku. Trzymajcie kciuki za niego!!! CYTAT oj tez mnie wkurza komentowanie ile to ja wydaję na zwierzaki pieniędzy i ile mam z nimi roboty Ja też to ciągle słyszę! Ostatnio to juz w ogóle. No troche nam w ostatnim miesiacu psiaki przeczesały portfele (sterylka, czyszczenie zębów x 2 bo Małej tez odrazu wyczyscili, leczenie itd) Ale my olewamy takie komentarze. Po prostu każdy ma inne priorytety.
Żabolek, trzymam kciuki za Chestera. Super, że Malutka jest już po wszystkim.
Nasz łosiek kolejny dzień w klatce. Nie ma szans na przegryzienie jej, bo jest z paneli ogrodzeniowych I zamykana jest na dwie kłódki, myślę czy nie dołożyć jeszcze jedną na wszelki wypadek. Cieszę się, że traktuje ją jak swój prywatny pokój, wczoraj nie chciał oddać Gabie swojej zabawki więc poszedł ją zanieść do klatki i przykrył ją kocem. Zeżarł kolejny swoje szelki, potrafi tak się wygiąć i sięgnąć w różne miejsca, że niezauważalnie przegryza je wszystkie po kolei. Z kawałka zrobiłam mu na razie obrożę, obroża jest najczęściej przy jego uszach, jest dość ściśliwa ale on ma długą szyję i lata mu ona wszędzie. Nie wiem z czego musiałby być jego kolejne szelki
Kaszanka fajnie ze Lenek oswoił sie z klatką. Rozumiem ze rozrabia jak Was nie ma?
Rozrabia to mało powiedziane To już jest trzecia klatka - w poprzednich wygryzł pręty i wychodził.
Ja tylko chciałam pochwalić moją Malutką Była bardzo dzielna na zdjęciu szwów, chociaż trzymaliśmy ją we 3 osoby tak sie wyrywała Kołnierz ma jeszcze do jutra. Chwile pogadałam z weterynarzem i naprawde byłoby kiepsko gdybysmy nie zdecydowali sie na ta sterylke. Ropomacicze miała duże tylko ze bezobjawowe bo dostawała zastrzyki hormonalne. Gdybysmy odstawili zastrzyki (a planowaliśmy w styczniu bo na zastrzykach powinna co jakis czas przejsc cieczke) to wg weta w ciągu kilku dni od planowanego zastrzyku bysmy przyjechali z Małą w ciężkim stanie Normalnie coś mnie tknęło bo w sumie o tej sterylizacji mysleliśmy juz dłuższy czas ale zawsze jakos schodziło to na dalszy plan. Dlatego właśnie uważam zastrzyki hormonalne za fatalny pomysł, to najczęstsza chyba przyczyna ropomacicza. Jeśli już ktoś się decyduje na podawanie suce hormonów to weterynarz powinien wyraźnie zaznaczyć z czym to się może wiązać i powiedzieć jak często i w jaki sposób sprawdzać (robiąc suce okresowo USG), czy nie pojawia się zagrożenie. Nie piszę tego aby Ci coś zarzucić (bo skąd mogłaś wiedzieć), ale ryzyko ropomacicza można skutecznie zwiększać i warto sobie z tego zdawać sprawę - dlatego właśnie o tym wspominam. Może ktoś, kto także stosuje taki rodzaj zabezpiecznia suki pomyśli, czy warto. https://mals.pl/zdrowie/choroby-ukladu-rozdrodczego/
O to niezły agent! Nam tak Mała dała popalić. Rozszarpała na strzępy 6 legowisk, niezliczoną ilość kabli, ciuchów,Kuby samochodzików. Obżarła nawet schody drewniane i wieszak na ubrania. Najgorzej było jak raz dorwała poduszkę z pierzem
Klatki nie miała ale mąż zrobił jej takie jakby ogrodzenie. Pociesze Cie ze nasza z tego wyrosła. Tak do 3-4 lat jeszcze cos tam sie zdarzyło ze pogryzła. Teraz ma 4,5 i nie pamietam kiedy ostatnio narozrabiała. A Lenek ile ma? Ciekawe dlaczego jedne psy mają tendencje do niszczenia a inne nie? Nasze dwa duze nie gryzły. No troche Rufciu jak mu mleczaki wypadły i stałe zęby rosły. Może to kwestia charakteru?
Lutnia weterynarz słowem nie wspomniał o takim zagrożeniu. Mieszkam w małym miasteczku i ludzie tutaj inaczej traktują zwierzeta. Jak decydowaliśmy sie na te zastrzyki to myślelismy o sterylce ale nam odradzono. Mam wyrzuty sumienia ze nie skonsultowalismy tego chociazby z tym wet do którego teraz jeździmy (w Poznaniu)
Moge sie tylko cieszyc ze wszystko skonczyło sie dobrze i wiem na pewno ze jezeli kiedykolwiek jeszcze bede miała sunie to wysterylizuje ja najszybciej jak sie da. W sumie Lutnia to powinnam Tobie podziękować, bo po jednym z Twoich wpisów, uświadamiającym mi jakie jest zagrozenie przy tych zastrzykach chwyciłam za tel i umówiłam psice na wizyte Zeżarł kolejny swoje szelki, potrafi tak się wygiąć i sięgnąć w różne miejsca, że niezauważalnie przegryza je wszystkie po kolei. Z kawałka zrobiłam mu na razie obrożę, obroża jest najczęściej przy jego uszach, jest dość ściśliwa ale on ma długą szyję i lata mu ona wszędzie. Nie wiem z czego musiałby być jego kolejne szelki Niech chodzi w obroży To że mu się przemieszcza na szyjce nie jest istotne, ważne, aby nie był w stanie wydostać przez nią głowy i się uwolnić. Co do niszczycielskich psów: UWAGA! nie pamiętam, kiedy Carrambol zniszczył coś cennego! Zdarza jej się rozszarpać jakąś plastikową butelkę czy kawałek kartonu, ale nie muszę już np. chować przed nią psich legowisk wychodząc z domu. Więc jest nadzieja dla Lenka Skoro taka Demolka jak moja sucz dojrzała do tego, by zachowywać się jak człowiek (tzn. rozsądnie ) to Lenek też dojrzeje. Żabolku - wiem, jak wygląda dom po spotkaniu psa z poduszką z pierzem moja wariatka rozszarpała kołdrę puchową... Cały parter domu wyglądał jakby spadł w nim śnieg, a jak rozkosznie się to sprzątało.... Nie zliczę legowisk, butów, torebek, telefonów komórkowych (cały czas korzystam z 8 letniej Nokii, wszystkie pozostałe zeżarła - czekam aż wkrótce operator mi wymieni przy kończącej się umowie), mebli, dywanów/wykładzin, do tego zestaw wypoczynkowy Kler, ściany, drzwi balkonowe, wydrapywana miesiącami fuga kafelkowa w łazience... długo by wymieniać. Carrambuś ma teraz 1,5 roku. Mam nadzieję, że ten stan spokoju jej się utrzyma.
Lenek prawdopodobnie w grudniu będzie miał rok.
Lutnia, trzymam się tego kurczowo jak tylko mogę - że kiedyś to minie. W szalkach jest mi łatwiej nad nim zapanować jeśli w pobliżu jest jakiś pies. Mam wrażenie, że w obroży da radę wyjść jak porządnie szarpnie. W szelkach wiem w którą stronę mam pociągnąć, wiem jak nie trzymać żeby nie wyszedł (bo oczywiście wie jak z nich wyjść)
Lutnia u nas to chociaz Mała jest mała i nie była w stanie wszedzie dosiegnąć ale u Ciebie??? To musiał być sajgon. A pogryzienia telefonu komórkowego to juz sobie w ogóle nie wyobrażam. Ja sie tylko wkurzałam jak pogryzła dzieciakom jakąs zabawkę i później był ryk (czasem to nawet Kubie szybko kupowałam np identyczny samochodzik zeby sie nie zorientował) Ale jak pogryzła koło od roweru to juz dla Młodego był dramat
Kaszanka to Lenek z tych "małogłowych" jak mój Rufi. Też najlepiej sie go prowadzi w szelkach bo tak potrafi sie wykręcić ze z kazdej obrozy sie wywinie co wiadomo na spacerze moze byc niebezpieczne.
Komórki są ukrywane w szafce którą zaklejamy
Najbardziej mi szkoda mojej ukochanej rogówki, jak na nią patrzę to ciągle czuję złość. Na razie nawet nie myślimy o zakupie nowej, da się siedzieć jeszcze na niej więc poczekamy (tak, tak, mam ciągle wizję, że Lenek jednak znadzie sposób na wyjście z klatki). po jednym z Twoich wpisów, uświadamiającym mi jakie jest zagrozenie przy tych zastrzykach chwyciłam za tel i umówiłam psice na wizyte No i fajnie, że się dobrze skończyło. Ja nie jestem fanatyczną zwolenniczką sterylizacji "na wszelki wypadek" (u zwierząt domowych, uważam że schroniskowe/bezdomne powinno ciąć się bez sentymentów), ropomacicze dotyka ok. 1/4 suk ale zabija tylko ok. 1%. To niewiele (porównując z innymi chorobami), można starać się zmniejszać ryzyko wystąpienia ropomacicza, bacznie obserwować sukę po cieczce, jeździć na USG itd. Swoją suczkę wysterylizuję w momencie gdy będą do tego wskazania weterynaryjne - tak przynajmniej wydaje mi się teraz. Mając jednak do wyboru zastrzyki hormonalne i sterylkę wybrałabym (ze względu zdrowie suki) to drugie. Dlatego brawa za decyzję. Najbardziej mi szkoda mojej ukochanej rogówki, jak na nią patrzę to ciągle czuję złość. N Dziś na Fejsie moja znajoma wkleiła zdjęcie tego, co w krótkim czasie zrobiła jej 8 miesięczna dożyca pozostawiona na moment w samochodzie. Wklejam ku pokrzepieniu serc: nie mamy najgorszych zwierzaków na świecie
Niezła dziewczyna
Drzwi siostry i rodziców wstawiać nie będę, bo aż wstyd. A moja rogówka została załatana moimi ręcami Ja zdjęć nie robię, bo jak widzę zniszczenia to muszę siłą nad sobą panować i wtedy mi nie przychodzi do głowy łapanie za aparat. Lenek w klatce przeżył kolejny dzień, choć muszę rozwiązać sprawę wody - miska lata po całej klatce i nie wiem czy w ogóle coś zdąży wypić.
o rany!!!
Zdjęcie koniecznie pokaże mężowi jak będzie się na Oli złościł ! Kocham moją RUDĄ
Lutnia,
no, jednak mam anioły a nie psy ... ale zdjęcia kanapy i fotela wrzucę ...
[post usunięty]
Jak zachęcić psę do spacerów?
Chętnie wychodzi z domu, załatwia się bez problemu, ale chodzić nie lubi. Zapiera się 4 łapami, albo staje na trawniku i tam węszy, podjada (wrr) itp Wyraźnie boi się przejeżdżających samochodów. To ma na pewno jakies znaczenie, ale najczęsciej chadzamy w miejsca, gdzie samochodów nie ma..
Przysmaki, zabawki, piłki? Coś co będzie jej się fajnie kojarzyło ze spacerem.
Lutnia,
i to zrobił taki słodziutki dożek 8 miesięczny?
Chciałam donieść, że Lenkowy udało się niewielką część klatki zniszczyć - nie wyszedł ale zmieściła się głowa i przy okazji zeżarł kawał dykty która miała chronić łóżko Gaby i kawałek łóżka Gaby. Klatka jest zrobiona z ogrodzenia, mąż musiał kątówką ją ciąć, ręcznie nie da się odgiąć wygiętych prętów w prawidłową stronę.
Macie pomysły z jaką jeszcze rasą jest wymieszany Lenek? Że z jamnikiem to wiem, nie tylko wygląd o tym świadczy. Pibull? przysmaki mam zawsze przy sobie. Dostaje w nagrodę za .. wiadomo co Piłka jeszcze nie wchodzi w gre bo na razie ją prowadzam na dość krótkiej smyczy, nie pobiega więc a dlaczego na krótkiej? daj jej więcej swobody, może poczucie się pewniej. Po drugie - to jej pierwsze spacerki, tak? na razie wszystko jest dla niej przerażające. Zadbaj o kontakty ze zrównoważonymi, fajnymi psami, pokazuj jej świat (nie na siłę, ale też nie pozwalaj jej na strach, nie głaszcz gdy się czegoś boi - Zofia Mrzewińska cudnie opisuje, jak oswajać szczeniaka ze straszną rzeczywistością). Pamiętaj - wszystko, czego się teraz nauczy zostanie w niej już na zawsze. To najbardziej chłonny okres. Kaszanka - Lenek jest mieszanką z buldożerem budowlanym CYTAT Kaszanka - Lenek jest mieszanką z buldożerem budowlanym icon_smile.gif oj tak...nie wiem czy pitbull klatkę by skasował.. Kurde a może Lenek to uciekinier z jakiegoś tajnego labolatorium..sorki ale właśnie sobie czytam cos w tym guście i mnie naszło
Lutnia, mam też długą smycz.. ale wtedy to wcale nie chodzi
Ona najlepiej sie czuje na otwartej przestrzeni, tam gdzie nie ma samochodów. Las, plaża, ogrodzona działka (tu, na działce, biega bez smyczy) .. ale my niestety mieszkamy w mieście i musi sie z nimi jakoś oswoić KSiążkę już zamówiłam, będę się uczyć. edit; doprecyzowalam gdzie biega luzem
Gaba usilnie stara się nas przekonać, że Lenek to nie pies a kosmita. W sumie w niektórych kwestiach sprawdza się ta teoria. Wczoraj powiedziałam do Lenka żeby przyniósł moje kapcie. I przytargał jednego. Nie uczyłam go, nie wiem czy kiedykolwiek powiedziałam słowo kapcie, bo mówię dżaponki. Albo komenda "daj głos". Nikt go nie uczył a potrafi, a komendę "do mnie" ma w odwłoku (trenowana jest od samego początku).
Kolejne pytania początkującej psiary
Dlaczego pies pije i sika jak głupi jak zje coś, co ja przygotowałam (galaretka z giczy, gotowane mięso z kuraka z ryżem.. BEZ SOLI) a po gotowej karmie pije i sika normalnie?
Kaszanka,
jamnik z domieszką aligatora ??? Kolejne pytania początkującej psiary Dlaczego pies pije i sika jak głupi jak zje coś, co ja przygotowałam (galaretka z giczy, gotowane mięso z kuraka z ryżem.. BEZ SOLI) a po gotowej karmie pije i sika normalnie? U mnie też zdecydowanie więcej siusiają po gotowanym. W sumie to nic dziwnego, gotowane jedzenie to ok. 80% wody. Czy więcej piją? nie zauważyłam. Kaszanka - Carramba ma to samo, np. wieczorna komenda "idź na miejsce" wykonywana jest w wyraźnym ociąganiem i niechęcią a powiedziane "dobranocka" sprawia, że idzie na swoje legowisko i zasypia To mutanty są, nie psy edit: Pcola - wrzuciłabyś jakieś nowe fotki Fiony i Spółki CYTAT Dlaczego pies pije i sika jak głupi jak zje coś, co ja przygotowałam (galaretka z giczy, gotowane mięso z kuraka z ryżem.. BEZ SOLI) a po gotowej karmie pije i sika normalnie? icon_smile.gif zawsze mi się wydawało, iz to właśnie po suchej pies więcej pije..?
Lutnia nie wyobrażam sobie reakcji mojego meza gdyby pies tak zmasakrował mu samochód!!! Ale z jaka pasja ona musiala to gryźc że tak wyszło
Kaszanka nie wiedzilam ze Lenek ma cos z jamnika (pokazywałas go kiedyś?) "Pociesze" Cie ze jamniki czesto mają zapedy niszczycielskie. Kiedys bylismy na wakacjach i zagadalismy z pania ktora miala identyczngo jamniola jak nasza Mala (Mala przechodzila wtedy apogeum gryzienia i ruchliwości - ona w miejscu nie potrafila usiedziec tylko cały czas sie ruszała) Widok tego jamnika w knajpce leżacego grzecznie pod stolem był dla nas szokiem. Okazalo sie ze pani ma w domu jeszcze 3 jamniki i wszystkie rozrabialy tak do 3-4 lat. Później robia sie psy idealne Na naszej Malej to sie sprawdzilo (ale życze Tobie zeby Lenek szybciej wydoroślał) To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|