Dyskusje kynologiczne wszelkiej maści...

Marghe!

Nie mam doświadczenia z podróbami, ale oryginał jest naprawdę niezastąpiony (przynajmniej u kotów). Niby koszt spory, ale można spokojnie założyć, że przy domowym użytku wystarczy na wieki. Podróba na pewno jest mniej trwała, a czy "technologicznie" podobna, nie mam pewności. Jeśli ktoś potwierdzi, że w praktyce jeden od drugiego się niewiele różni, myślę, że możesz się zaryzykować. A nie masz nikogo, kto Ci pożyczy do testów?

Przy domowym uĹźyciu najprawdopodobniej wystarczy na cale Ĺźycie zwierza.
Dostałam kiedyś podróbkę, zawiodła mnie wiec kupiłam oryginał - to samo.
Jeśli zwierzę ma krótką sierść bez śladu podszerstka to zawiedziesz się okrutnie. Im wiecej podszerstka (byc moze sama dluga sierść tez wystarczy, nie wiem) tym bardziej spektakularne efekty, wtedy to faktycznie "must have" nr 1.

Zdecydowanie do podszerstka, sierści praktycznie nie zbiera. W każdym razie nie lepiej niż "normalne" szczotki.

Marghe mam podróbę jeśli chcesz przetesować. Mam tez jakieś inne zgrzebła.

Testowałam też oryginał i nie widzę różnicy. W ogóle na moich burkach (różne sierści) furminator się średnio sprawdził.

Zupełnie zapomniałam o tym wątku. Przepraszam za milczenie.

Nadal furminatora nie nabyłam, ale muszę w końcu to zrobić bo sierść mam wszędzie..
ps. Popelina ma dość długą sierść

w jaki sposób radzisz sobie z pielęgnacją swojego pupila?

ja?
czeszę potwora szczotką dla kotów

Od czasu do czasu psa zażywa kąpieli. I tyle

Ja furminator wielbię, acz do sierści kota (MCO) się nie nadaje. Kota najlepiej czesze mi się szczotką dla... dużych psów

ja sporo informacji nt. pielęgnacji kotów znalazłam na portalu myzoo, sporo osób wymienia tam informacje o zwierzakach często sama te informacje wcielam w życie

Lajkonik, to juz TwĂłj trzeci post o tym portalu (na 30 wszystkich)

Często pisałam o tym, że dogi są niezwykle trudną rasą - żyją krótko, mogą chorować (co jest kosztowne finansowo i trudne emocjonalnie dla właściciela)...

Wiedziałam, że z innymi rasami jest podobnie - mam oczy, uszy... mam znajomych leczących psy na choroby genetyczne...

Oto film pokazujący, że w innych rasach nie jest lepiej, niestety. Dlatego tak bardzo zawsze podkreślałam , aby kupować szczeniaka wyłącznie w sprawdzonej hodowli. Jaka to hodowla? Taka, która bada psy na choroby dręczące rasę (nieważne, czy w danym kraju są obowiązkowe, czy nie - bo presja hodowców na związek kynologiczny jest zbyt duża), która troszczy się o swoje psy, która miała w hodowli/ma weterana/weterany, taka która nie hoduje kilku ras, taka która nie ma 10 suk i więcej (dla mnie max jest duzo niżej)...
Czy jest możliwe znaleźć taką hodowlę? chyba tak...

W każdym bądź razie, nie dzieje się dobrze. Nie tylko w Polsce.

https://vod.pl/programy-tv/w-ogniu-pytan-ro...ka-cene/67q74#0
W dogach znam zaledwie kilka takich... na kilkaset działających.