Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
CHANTON moja przyjaciółka, po poronieniu kilka razy musiała robić betę, żeby sprawdzić czy wszystko samo się wyczyściło niestety w jej przypadku konieczne było łyżeczkowanie, mam nadzieję, że u Ciebie obędzie się bez tego po łyżeczkowaniu też jeszcze chyba ze 3 razy musiała robić to badanie
chaton
Thu, 01 Sep 2011 - 09:46
To sie zbalam Polecialam dzis rano zrobic ta cholerna bete. Ale sie zastanawiam, jaka ta beta ma byc, zeby bylo ok? Bo mi wyniki wysylaja do gina i on dopiero do mnie zadzwoni, jak stwierdzi, ze cos nie tak. Jak ja mam sama to zinterpretowac w miedzyczasie? Chyba wszystko powinno byc ok, gin mnie badal, robil usg, nie mam goraczki.... tylko jestem strasznie zmeczona, ale to chyba przez utrate krwi. Boje sie, ze jeszcze trzeba bedzie we mnie grzebac, juz tego wiecej nie zniose
chaton
Thu, 01 Sep 2011 - 18:38
beta=2 Chyba mniej byc nie moze? Znaczy zostawia mnie w spokoju? Co nie tlumaczy mojego zmeczenia. Minal juz tydzien od poronienia, a ja sie czuje, jakbym przenosila tone workow wegla dziennie... praktycznie nic nie robiac. A jutro do roboty, normalnie slabo mi sie robi na sama mysl....
aisha1111
Thu, 01 Sep 2011 - 19:01
chaton przykro mi. wirtualnie przytulam
beta ok, a zmęczenie, które odczuwasz, to raczej nie jest z upływu krwi, tylko bardziej ze stresu jaki przeżywasz, w związku z tym co się stało.
xxyy
Thu, 01 Sep 2011 - 19:14
bardzo mozliwe , ze zmeczenie ze stresu, przeciez jeszcze to byla podroz. Odpoczywaj z lekka ksiazka
chaton
Thu, 01 Sep 2011 - 20:22
CYTAT(Leni @ Thu, 01 Sep 2011 - 20:14)
Odpoczywaj z lekka ksiazka
Jutro wracam do roboty
captain.jmw
Thu, 01 Sep 2011 - 20:33
Hm, też tak myślę, że zmęczenie wzięło się z przejść psychicznych. I jeszcze podróż przecież. A musisz iść do tej roboty? Trzymaj się dzielnie, chaton. Bardzo jest mi przykro
MamaJulki
Thu, 01 Sep 2011 - 22:51
CHANTON przepraszam, jeśli Cię wystraszyłam, nie to było moim zamiarem ale beta wydaje się być ok, przyjaciółka wtedy miała kilkaset nie wiem w jakiej jednostce a zmęczenie to na pewno wynik stresów nie możesz wziąć L4 ?
chaton
Fri, 02 Sep 2011 - 11:16
CYTAT(MamaJulki @ Thu, 01 Sep 2011 - 23:51)
CHANTON przepraszam, jeśli Cię wystraszyłam, nie to było moim zamiarem ale beta wydaje się być ok, przyjaciółka wtedy miała kilkaset nie wiem w jakiej jednostce a zmęczenie to na pewno wynik stresów nie możesz wziąć L4 ?
Nie ma za co, w sumie dobrze, bo przynajmniej zrobilam i wiem, ze ok. Zwolnienie w sumie jakbym sie uparla, to bym mogla wziasc, zastanawaialm sie nad tym. Ale dzis jestem w biurze i nie jest zle. Lubie pomagac innym, daje mi to energie (doczasu, ale dzis mam tylko 2 spotkania). W dodatku porozmawialam z dwoma kolezankami, ktore same wiem, ze poronily i dobrze mi to zrobilo. W kazdym razei obie mowia o strasznym zmeczeniu, jakie potem przezywaly, wiec przynajmniej wiem, ze to normalne.
MamaJulki
Fri, 02 Sep 2011 - 12:44
czasem pogadaine z kimś, kto to przeżył i wie co czujesz dużo daje... być może w pracy będziesz miała okazję oderwać się od myślenia o tym tyle tylke, żeby to zmęczenie przeszło...
pomidorro
Wed, 07 Sep 2011 - 22:11
Chaton obyś jak najszybciej przeszła żałobę ( sama to przeżyłam. 12 tydzien)... wrociły teraz do nie te przeżycia czytając Ciebie... i uświadomiłam sobie, ze dobre 2 lata już tego nie wspominałam... dużo spokoju życzę ... z czasem jest łatwiej ( choc to brzmi dziwnie w tej sytuacji- ale tak jest) Zmęcznie może brac się z burzy hormonów...tez tak miałam ( jaki miesiąc- dwa- tak mi lekarze tłumaczyli) To chyba był dla mnie najtrudniejszy czas...te dwa miesiące.
chaton
Thu, 08 Sep 2011 - 09:05
No i w koncu chyba wyladuje jednak na zwolnieniu, bo z tego wszystkiego zdrowie mi sie posypalo... Moze w koncu odpoczne.
harkon
Sat, 17 Sep 2011 - 07:50
Chaton, długo mnie nie było, nie wiedziałam..
chaton
Sat, 24 Dec 2011 - 11:39
No wiec, jak sie niedawno dowiedzilyscie, skonczylam wlasnie drugi miesic ciazy. Jestem w 9-tym tygoniu, natomiest trudno powiedizec, ze w drugim trymestrze, bo serce przestalo bic w poniedzialek. W kilnice, do ktorej dotarlam, aby skorzystac z uslug najbardziej renomowanego specjalisty od usg w Paryzu stwierdzono zakonczenie ciazy. Dostalam do wyboru 3 opcje: - czekac ( w tm przypadku oczekiwanie mogloby potrawc kilka tygodni nawet) - tabletke poronna i ronic sama w domu - zabieg metoda aspiracji, z naciskiem na ta ostatnia jako najskuteczniejsza i najmniej inwazyjna. Wszystko od poniedzialku, bo sa swieta, prawda. Wesolych swiat. Poczym wypis do domu. Dzwonie do prowadzacego gina, ten na urlopie, ale sekretarka dzwoni do niego i on oddzwania do mnie. Dla niego jest tylko jedna opcja: czekac. Na moje argumenty, ze ja juz tak raz czekalam i psychologicznie jest to ponad moje sily nie odpowiada. W poniedzialek mam wracac do pracy i... tam sobie czekac, przyjmujac ludzi i dawac im rady na temat ich problemow zawodowych? Po moim trupie, chyba ich powalilo. Dzwonie do prowadzacego i na szczescie, dorzucil mnie o 20-tej dzien przed swietami i to jest jedyny lekarz, ktorego znam, ktory slucha pacjentow i interesuje sie tym, co czuja. Dostalam zwolnienie na tydzien (dobra, wyprosilam). We Francji poronienie nie jest podstawa do zwolnienia z pracy. Nawet mu powiedzialam, ze potem pojde do psychiatry, bo ja z okazji ciazy odstawilam antydepresanty i zrobie wszystko, zeby zatrzymal mnie jak najdluzej. Ja musze do cholery przezyc zalobe i dosjsc do siebie, czy to tak trudno zrozumiec? JA wiem, ze Francja jestn ajproduktywniejsza na Swiecie, ale zeby zycie ludzkie bylo mniej wazne??? Mam ich gdzies, mam gdzies karerowe problemy karierowiczow i rozterki berobotnych, bo kryzys. Z moim ginem tez sie nie bede cackac. Kto sie cacka ze mna? Zadzwonie do niego i powiem mu, ze jego propozycja czekania tygodniami mi nie odpowiada i jade do kliniki na aspiracje. Ja juz przez to przechodzilam i wiem, ze jesli sama nie zadbam o siebie, moge sobie zdychac roniac w kiblu, kogo to...
Chyba, ze... ... chyba wlasnie zaczynam krwawic. Uf, na szczescie Ewa w samochodzie z N w drodze do tesciow. Niech ma normalne swieta, biedny kotek. Tak bardzo chciala rodzenstwo.
Abotak
Sat, 24 Dec 2011 - 12:07
Chaton ... nie umiem nic madrego ....
e_Ena
Sat, 24 Dec 2011 - 20:23
Chaton, bardzo mi przykro. Chciałabym napisać coś co Cię choć trochę pocieszy, ale chyba nie znajdę takich słów.
Dirty Diana
Sat, 24 Dec 2011 - 21:15
Chaton, cały dzień myślałam dziś o Tobie. Specjalnie odpaliłam laptopa, ku oburzeniu wszystkich, żeby zobaczyć, co u Ciebie. Trzymaj się jakoś, choć wiem (i nie wiem), jak możesz się czuć. Czy mogę Ci jakoś pomóc?
Fiefiora
Sat, 24 Dec 2011 - 22:39
Chaton strasznie mi przykro. Dużo sił życzę. "Zdrowiej" jest gdy poronienie jest naturalne, ale wiem aż za dobrze jakim koszmarem jest czekanie na nie.
Ciocia Magda
Sat, 24 Dec 2011 - 23:49
Chaton, myślę o Tobie
Latte_macchiato
Sun, 25 Dec 2011 - 00:48
pcola
Sun, 25 Dec 2011 - 07:59
Chaton,
Madziulek
Sun, 25 Dec 2011 - 08:04
xxyy
Sun, 25 Dec 2011 - 08:23
Chaton caly czas mysle o Tobie , jak to przezywasz, jak sie teraz musisz czuc
kasiazielonka
Sun, 25 Dec 2011 - 11:17
ja też myśle o Tobie, dzisiaj szczególnie!
chaton
Sun, 25 Dec 2011 - 11:42
Wczoraj cos poplamilam, dzis nic juz nie leci. Nie rozumiem postawy mojego lekarza. Dla niego jedyna opcja to czekac. Oczywiscie nie zproponowal mi zwolnienia.PRzeczytalam w internecie,ze w 3-cim miesiacu ciazy mozna czekac miesiac. Poszlam wczoraj do generalisty, ktory mnie wyluchal, dal zwolnienie na tydzien, wytlumaczyl konsekwencje aspiracji, potwierdzil, ze to najmniej bezpieczna metoda. Powiedzial tez, zebym zrobila, co dla mnie jest najbardziej komfortowe. I ze dobry lekarz slucha pacjenta i bierze rowniez pod uwage jego psychike. W takim razie ja nie znam dobrego ginekologa. Wszyscy traca zainteresowanie w kierunku mojej osoby,kiedy moje ciaze obumieraja. Wtedy najlepiej, zebym sobie poronila sama i nie zwracala im gitary. Nie rozumiem dwoch rzeczy.Popierwsze dlaczego zyjac w 21-szym wieku nikt nie zajmuje sie kobietami, ktore traca ciaze. Nie wiem, ogladala wczoraj przypadkiem eksremalny relooking i kobiet poddajace sie operacji plasycznych sa traktowane jak ksiezniczki, podczas kiedy roniace kobiety jak smiecie. Po drugie we Francji aborcja jest legalna i bezplana do12-go tygodnia nie wnikajac w powod. Czyli jedynie kobieta decyduje w tedy, co robic z zawartoscia swojej macicy, tak? Ale kobieta, ktora ma w sobie martwy plod juz musi kombinowac, jak sie go pozbyc i szukac lekarza, ktory sie na to zgodzi, bo prowadzacy lekarz nie jest w stanie zrozumiec, ze psychologicznie ktos moze nie byc w stanie czekac tygodniami na poronienie? Chrznanie go. Jutro dzwonie do kliniki, niech mnie uspia i obudza z pustym brzuchem, ja chce sie zrekonstruowac, a nie moge zaczac tego procesu, dopoki mam trupa w brzuchu. Czuje sie psychologicznie tak, jakbym miala gangrene, ktora powoli mnie zabija, a lekarze zalecaliby, zeby poczekac, moze przejdzie sama. Ja nie jestem tylko brzuchem,ama przedewszystkim glowe.
Dziekuje za zrozumienie. Zadzwonilam do szpitala i czekam, az dyzurny lekarz skonczy odbierac porod i oddzwoni, bo mam goraczke. Kurde, a ja trabie im od tygodnia, ze sie fatalnie czuje, nikomu nie przyszlo do glowy zmierzyc mi temperature.
chaton
Sun, 25 Dec 2011 - 15:22
Wracam z pogotowia, dotalam tabletki poronne. Maja protokol, ktory nakazuje czekac TYDZIEN na zabieg. Nikt sie nie zapytal, czy pracuje. Zmierzono mi temperature: 37. Tlumaczylam, ze wzielam paracetamon i ibuprofen, ale kto slucha pacjentow. Wiec nie dostalam antybiotykow. Biore tabletki i czekam. Uprzedzili mnie, ze moga nie zadzialac. W czwrtek na kontrole. Nie pojde tam, samo miejsce jest tak obrzydliwe i brudne, ze od samego pobytu w poczekalni ( a czealam poltorej godziny) mozna dostac depresji. Z moimi predyspozycjami wole unikac.
xxyy
Sun, 25 Dec 2011 - 15:46
gosiagosia
Sun, 25 Dec 2011 - 17:02
cat woman, bardzo Ci wspolczuje mam nadzieje, ze potoczy sie z jak najmniejsza szkoda psychiczna dla Ciebie. brak mi slow na ta cala sytuacje.
candace
Sun, 25 Dec 2011 - 18:54
mogę tylko wirtualnie przytulić.
Carrie
Sun, 25 Dec 2011 - 22:33
Kotek - odpaliłam, komputer i forum specjalnie, żeby sprawdzi co u Ciebie. Cały czas myślę, ba, nawet mężowi opowiedziałam.Obydwoje przesyłamy mnóstwo ciepłych myśli.
chaton
Mon, 26 Dec 2011 - 10:24
No i poszlo,bez zadnych watpliwosci. Bralam tablekti 3 razy dziennie (cytotec), przy tym paracetamol z kodeina, na wszelki wypadek. Jedyne co, to zwalalo mnie z nog, wiec lezalam. Poszlam spac wczesniej, obudzilo mnie uczucie, ze cos ze mnie leci o 5-tej rano. I taka ledwo obuzona ide do toalety... Mialam przygotowany specjalnie wysterylizowany pojemnik, zeby zlapac zarodek i ewentualnie poprosic, zeby zbadali czy nie wiem, pochowac w ogrodzie... I glupia zanim sie skapnelam, to uslyszalam duze plum, cos wielkiego ze mnie wylecialo be zandego wysilku. To bylo duzo wieksze od plodu, ktory mial centymetr na usg, mysle, ze poszlo wszystko naokolo, wlaznie z kosmowka. No i potem probowalam tam grzebac, ale w koncu swierdzilam: bez przesady, nie bede w kiblu grzebac i spuscilam wode. Takie bylo pozegnanie z moim niedoszlym dzieckiem. Teraz mam juz tylko okres, no ze srzepami krwistymi, ale wiem, ze juz nic nie zobacze. Czuje ulge, balam sie, ze zrobi sie zakazenie i ja zachoruje, ale teraz zaluje, ze jakos tego nie wylapalam, chcialam sie w jakis sposob pozegnac. Pewnie to glupie, ale ja kiedys uwazalam za infantylne nazywanie martwych zarodkow aniolkami, a teraz zama tak napisalam na FB. Jak to czlowiek sie nie zna... Wiec chyba koniec, te tabletki mialam barc po dwie trzy razy dziennie przez 3 dni, ale nei widze zandego powodu, zeby kontynuowac? Zadzwonie do swojego gina, oczywiscie znow bedzie obrazony, ze poszlam gdzie indziej, ale to nie moja wina, ze on mnie nie slucha.
MamaJulki
Mon, 26 Dec 2011 - 11:31
Cat
gosiagosia
Mon, 26 Dec 2011 - 11:47
CYTAT
nie bede w kiblu grzebac
moze to i glupie, ale ja grzebalam ;/
CYTAT
Czuje ulge, balam sie, ze zrobi sie zakazenie i ja zachoruje, ale teraz zaluje, ze jakos tego nie wylapalam, chcialam sie w jakis sposob pozegnac.
doskonale Cie rozumiem
CYTAT
kiedys uwazalam za infantylne nazywanie martwych zarodkow aniolkami, a eraz zama tak napisalam na FB. Jak to czlowiek sie nie zna...
ano. ja myslalam, ze strata dziecka we wczesnej ciazy nie boli psychicznie... mylilam sie
cat woman, sciskam Cie mocno!
Mariola***
Mon, 26 Dec 2011 - 15:53
chaton- przytulam mocno, aż dwa razy przeczytałam wątek, bo myślałam, że poplątałąm osoby,ze w tak niedługim czasie dwa takie pożegnania. Jesteś silna, mimo wszystko, mimo tego co się przydarzyło.
chaton
Mon, 26 Dec 2011 - 18:51
Tak, Mariola, to niestety ja chaton, tylko nie moge sobie poradzic z tym fatalnym nickiem.
Ika
Mon, 26 Dec 2011 - 19:07
CYTAT(cat woman @ Mon, 26 Dec 2011 - 18:51)
Tak, Mariola, to niestety ja chaton, tylko nie moge sobie poradzic z tym fatalnym nickiem.
W jakim sensie nie możesz sobie poradzić? Pomóc jakoś...?
chaton
Mon, 26 Dec 2011 - 19:20
CYTAT(Ika @ Mon, 26 Dec 2011 - 19:07)
W jakim sensie nie możesz sobie poradzić? Pomóc jakoś...?
A daloby sie przywrocic chatona?
Ika
Mon, 26 Dec 2011 - 19:24
CYTAT(cat woman @ Mon, 26 Dec 2011 - 19:20)
A daloby sie przywrocic chatona?
Voila
chaton
Mon, 26 Dec 2011 - 19:30
CYTAT(Ika @ Mon, 26 Dec 2011 - 19:24)
Voila
Dzieki, jestes wielka!
To jeszcze dodam, ze bylam u gina i rzeczywiscie wiekszosc poszla, zostaje jeszcze troche kosmowki, wiec musze jeszcze ten syf poronny lykac do jutra. Boli jak cholera, wiec biore tabletki z opium i spie przez pol dnia... Mam nadzieje, ze do konca tygodnia bede jak nowa. Potem gin nas zbada obydwu. Normalnie zaleca badania po 3 poronienich, ale fakt, ze mam 38 lat sprawia, ze nie ma co czekac.
milutka
Mon, 26 Dec 2011 - 21:04
Chaton dopiero przeczytałam o ciąży, jejku, jak mi przykro więcej Ci napiszę gdzie indzie, na razie mocno przytulam
McJAGNA
Mon, 26 Dec 2011 - 21:20
Chaton jest mi naprawdÄ™ bardzo przykro.
I popatrz sobie na ilośc odsłon tego wątku - każde klikniecie to dobre myśli dla Ciebie. Żebyś się trzymała, że nie jesteś sama.
Ja jestem z TobÄ… .
Użytkownik usunięty
Tue, 27 Dec 2011 - 10:37
Ja też jestem... choć nie mam pojęcia, co powiedzieć...
A_KA
Tue, 27 Dec 2011 - 11:27
Chaton... Jestem myślami z Tobą...
Silije
Tue, 27 Dec 2011 - 11:59
Chaton ja też jestem Martwię się razem z Tobą... bo co innego można napisać.
Fragosia
Tue, 27 Dec 2011 - 12:42
chaton
wiewiórczak
Tue, 27 Dec 2011 - 12:46
Chaton
Mariola***
Tue, 27 Dec 2011 - 12:54
Chaton- miałam właśnie zapytać czy jakieś badania planują lekarze, w każdym bądź razie wierzę, że jak się czegoś chce, mocno pragnie to przeszkody można pokonać. Nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak się czujesz i co czujesz, co przezywasz, nie wiem jak można dodać Ci otuchy, ale pamiętaj: my jesteśmy z Tobą, Ty jesteś silna, masz już młodą, będzie dobrze.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.