Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2010
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
dziewczyny nie będe sie powtarzać i tutaj. Prosze jednak zerknijcie do mojego wątku na "zdrowiu dziecka", bo sprawa jest pilna (i upie.rdliwa) https://www.maluchy.pl/forum/Uporczywe-swed...owy-t90725.html
Emily .... jeżeli, nie znudziło Ci się zarządzanie lipcusiami (a powiedzmy sobie szczerze, że mogło po takim czasie ) , to chyba czyń to dalej, co? Jeżeli nie chcesz, to na pewno znajdzie się ktoś na zastępstwo ale my przyzwyczailiśmy się już do tego, że nie krzyczysz, nie upominasz.... Ika jakby zarządzała, to zaraz by nas na baczność stawiała, kazała zdjęcia regulaminowe na 1 stronke wysyłać .... Ikuś, żartuję oczywiście- tyś oazą spokoju przecież
Madzik, Nitro jak się trzymacie ? Czy ktoś wie co u Wiewi? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie .. Już nawet społecznośc fejbukowa zaczyna się martwić. Anulek, no to już półmetek za Tobą. Dajesz radę? Zdrówka życze szczęśliwego i rychłego (aczkolwiek terminowego) finału Pamiętacie może... nie wiem w sumie czy wspominałam o tym .... Na pierwsze święta BN po smierci dziadka, zrobiłam dla babci takie wspomnienie z fotografii jej i dziadka... Taki pokaz zdjęć z muzyką. Babcia filmik zechciała przyjąc dopiero na rocznice śmierci dziadka, jednak i tak tylko go wzięła i połozyła na najwyższej półce, bo nie miała odwagi obejrzec. Zrobiła to wczoraj dopiero. Zadzwoniła do mnie i płacze. Przestraszyłam się, że coś się stało, a Ona mówi, że ze wzruszenie płacze, bo tak jej się podobało i że jest mi bardzo wdzięczna... Nie zauważyła nawet, że walnęłam dwa bł ort w tej prezentacji Co myśmy się nakombinowali, żebym mogła ten filmik zrobić... Najpierw trzeba było "oszukać" babcię, żeby dała nam wszystkie rodzinne albumy. Rodzinnie ustaliliśmy, że niestety wciagniemy w to Wiktorię Poszła więc do babci i powiedziała, że ma jakiś temat z historii, jakieś drzewo genealogiczne i musi zdjęcia przynieść do szkoły a babcia ma ich najwięcej... Babcia nic nie podejrzewała. Produkcja potem to już "tylko" kilka godzin skanowania, kadrowania, robienie napisów i klejenia tego w kupę. Chyba ze 3-4 dni nad tym siedziałam. I wczoraj się mnie pyta skąd miałam te foty. Ale się śmiała jak jej powiedziałam Przypomniała sobie nawet, że pytałam ją czy "Wielka Miłość" Krajewskiego jej sie podoba (taki podkład muzyczny dałam do tych zdjęć) . Na podkład miałam kilka innych propozycji. Z początku miałam dać "Przeżyłam z Toba tyle lat" Giżowskiej. Uznałam jednak, że to będzie za okrutne dla babci Potem kolejny genialny pomysł - "Dziś już wiem" Urszuli ale odpadło z tego samego powodu co wyżej. Z kolei dziadka ulubiona piosenka to była "Nic nie może wiecznie trwać" Jantar ale to to dopiero może zdołowac W koncu ojczulek coś wspomniał o Krajewskim. I poszło Mieliśmu ubaw i łzy przy tej produkcji. No i patrzcie ... tak się martwiłam o babcie półtora roku temu... Byliśmy pewni, że potrzebna będzie terapia, a tu po stosunkowo niewielkim c\asie, babcia odzyskała radośc życia i nawet te wspólne fotografie już tak jej nie bolą
Wiewi mi napisała, że się odezwie, jak będzie w stanie... na razie nie jest.
Marta, ja bym strony nie poprowadziła z braku czasu, ale cieszę się, że nawet byście tego nie chciały Wiewi mi napisała, że się odezwie, jak będzie w stanie... na razie nie jest. Marta, ja bym strony nie poprowadziła z braku czasu, ale cieszę się, że nawet byście tego nie chciały Boże!! Mam nadzieję, że wszystko jest ok u Wiewi Przecież żartowałam z tym prowadzeniem strony przez Ciebie Dziewczyny szykujcie fotki na I stronę pomalutku ... Emilly, nie kojarzysz gdzie wklejałam fotkę z Lenutkowego dowodu? Gdzieś tu na lipcusiach i ja własnie chciałam na str tytułową
no to dzisiaj zaczynam ostatni trymestr
jakas ta ciaza zupelnie inna,spokojniejsza, ale i mniej radosna (tzn ciesze sie nią sama, w sumie z zuzia, wiec bilans sie zgadza- 2 osoby czekajace na dzidziusia) ZUziak odpieluchowany (zakladamy na spanie i na dluzsze wyjscia, w domu jest ok, drobne wpadki jednak czasem sie nam zdarzaja), jestesmy od miesiaca zasmarkane obie, ale teraz chyba to norma, jutro wybieram sie do Torunia na final SGP Do pracy chodze i poki co nie chce isc na zwolnienie, bo nie mam jeszcze do konca pomyslu, co z niania (dlugo by pisac, ale w skrocie: mam dylemat, czy zostawiac ja i na jakich ewentualnie warunkach,bo kobieta ma oczekiwania stale rosnace i pewnie nawet za same spacery każe sobie placic jak za pelen etat....myslalam,ze jakos na pol etatu jak urodze,zeby Zuzie chociaz na sanki wziela lub na spacer na troche,zeby nie siedziala w domu, ale przy takiej roszczeniowej postawie mojej niani chyba sobie odpuszcze takie pomysly i po prostu zostaniemy we trzy w domu...)
Anulek, gratuluje końcówki, trzymam kciuki za to żeby dalej tak dobrze przebiegała ta ciąża. I przytulam mocno. M. tez nie przejawial wielkiej radości, było mi przykro na widok przyszłych tatusiow troskliwie opiekujacych sie partnerkami - na ulicy, u lekarza... Na szczęście teraz jest ok chociaż z Ady sie chyba bardziej cieszył...
U nas szpital. M. sie w środę rozchorowal (zatrucie?), wczoraj dochodził do siebie, a teraz Adka od ok 18 wymiotuje i płacze, pózniej śpi, pije, wymiotuje... i tak w kółko. Brudne wszystko - 3 pizamki, pościel, kanapa, moje ubrania, podlogi. To co sie dało, umylam. Reszta sie pierze (drugie pranie i bedą jeszcze ze 3, bo pokrowce z kanapy...). grrrr! Noc zarwana, mam nadzieje ze najgorsze juz za nami. Od godziny budzi sie juz tylko na picie...
Nitro mam nadzieję, że odsypiasz Jak się czujecie?? Może to jakiś rotawirus? U nas kiedyś położyło mnie , M i Wikę, dzień po dniu. Taka jednodniówka to była ale w najgorszym okresie (kilka godzin), nawet zapach (!!) wody mnie drażnił i powodował wymioty. Potem jak ręką odjął. Uważaj na Lilkę. Daj jej biotyk jakiś może
Ada w szpitalu wymieklismy o 2. Dali jej 2 kroplowki, juz nie wymiotuje. Czekamy teraz na obchod i info czy można ja zabrać... Jest z nią M i Babcia.
Nitro &&&&&&& za małą! Myślę o Was cieplutko
Oj... Bieduleczka
Trzymajcie się! I niech Ada szybciutko nabierze sił
Nitro szybkiego powrotu do zdrowia dla małej, mam nadzieję, że już teraz czuje się o niebo lepiej
Emilly a jak zdrówko u Ciebie? Madzikred trzymacie się jakoś? Marta super, że babci podobała się projekcja foto. Myślę, że czas sprawił, że oglądanie zdjęć i wspominanie tego co minęło już az tak nie boli a wręcz przeciwnie, wywołuje wzruszenie ale też uśmiech na twarzy . Ja mojej mamie podarowałam na Dzień Matki taki projekt gdzie były również zdjęcia mojego taty (nie było innej możliwości w końcu był i jest częścią naszego życia), pojawiły się łzy wzruszenia na wspomnienie odległych czasów, ale też i ogromna radość ogarnęła nas wszystkich, że mieliśmy możliwość razem, rodzinnie wrócić do tego co minęło. Dziewczyny nie radzę sobie z Igorem. Zrobił się bardzo ruchliwym dzieckiem a do tego strasznie broi. Wchodzi wszędzie, na kanapę, fotele, lawę a nawet na stół. Pod dywany i w zakamarki, z których mu trudno wyjść. Pisze po ścianach i rzuca zabawkami, taborecikiem z Ikea, ale nie ze wściekłości, ale dla zabawy. Do tego nie słucha. Konsekwentnie zabieram go np z kanapy bo po pierwsze może sobie zrobić krzywdę skacząc po niej jak na trampolinie a po drugie absolutnie nie toleruję takiego zachowania, tłumacze a Igor robi dalej to samo. Ostatnio rozebrał taborecik na części pierwsze i nim rzucał a do tego wysypał wszystkie zabawki z pojemników i sie nimi nie bawił. Prosiłam o pozbieranie zabawek, ale on tylko płakał i mówił "nie". Wyłączyłam mu bajkę mówiąc, ze jeśli nie pozbiera nie będzie bajki...upierał się na swoim. W końcu Niko zaczął mu tłumaczyć a Igor jakby ożył, biegał po salonie mówiąc "tak, pozbieramy". Po pół godzinie zabawki były w pudlach a Igor usiadł na kanapie i mówi "mama, oglądam Kikę?". Rozbawiło mnie to, ale zastanawiam się dlaczego dopiero zareagował na tłumaczenia starszego brata a na moje nie. Moje ja mówię do niego mało zrozumiale? Wieczorami padam na kanapę i nie mam sił już na nic, tak jestem wykończona opieką nad Igorem. Ciągle za nim biegam żeby krzywdy sobie nie zrobił i nie demolował domu. Łobuz wcielony. A może ja mu za mało czasu poświęcam, może w tym jest sęk? Tylko jak ja mam wygospodarować czas na to wszystko? staram się poświęcać mu sporo uwagi bawiąc się z nim, ucząc itp. Chwilami wymiękam.... Mąż marzy o kolejnym dziecku i nie ukrywam, że zaczęłam się nad ty poważnie zastanawiać bo jak nie teraz to kiedy, ale...Igor z Nikodemem tak potrafią dać chwilami w kość, że na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości opieki nad kolejnym, malutkim dzieckiem. Była "obawa", że jestem w ciąży i kiedy okazało się, że jednak nie to D. był ewidentnie zawiedziony. Nie robi mi wyrzutów, że nie chcę się zdecydować, że nie mam pewności czy chcę kolejne dziecko, ale widzę, że ma pewien niedosyt i pragnienie posiadania większej rodziny jest silne. Co robić...nie mam pojęcia.
Ada teraz dla odmiany gorączkuje i ciagle płacze. Zawiozlam kupke z późnego wieczora (była w woreczku, w pustym koszu), nie chcieli, czekają na nowa. Uświadomiłam im ze będzie nieprędko, więc wzięli... Podejrzenie rotawirusa (Ada była szczepiona ).
Nitro, ale wiesz, że szczepionka jest na 3 czy 6 (nie pamiętam) najczęściej występujących odmian wirusa rota i nie chroni w 100%, bo tych odmian jest dużo, dożo więcej?
Trzymam kciuki za Adę - żeby szybko uporała się z infekcją, niezależnie, co było jej przyczyną. Anecznik - Nie umiem nic mądrego doradzić. Weronika jest w gruncie rzeczy spokojnym i posłusznym dzieckiem. Nie mam takich, jak Ty, doświadczeń. Ale wiem, jak to jest być przeżutym i wyplutym przez dzieci, więc łączę się w bólu...
O rany, a ja nie wiem jak to jest być przeżutym i wyplutym przez dzieci - powinnam moje ozłocić...?
Ale pewnie nie bez znaczenia jest tu różnica wieku.
Dziewczyny, nie chcę się wdawać w szczegóły ale chyba potrzebuję pomocy z "okiełznaniem" Wiktorii. Wczoraj odwaliła taki numer, że do dziś chodze i ryczę w ogóle mam doła. Pokłóciłam się przez to z Exiem nawet i juz nie wiem co robić. Pomyślałam o PPP . Czy nie musze miec tam jednak skierowania ze szkoły?? Nie ma to nic wspólnego z edukacją (Wiki ma oceny dobre i b.dobre) tylko z pożyciem rodzinnym - że się tak wyrażę. Gdzie można szukac pomocy w pokierowaniu dorastającą, nabuzowana hormonami, zbuntowaną, czasami złośliwą do bólu dziewuchą?
edit: Nitro, kochana, trzymam kciuki za Adkę. Uściskaj ją od nas Niech zdrowieje ... Aż serce mi się kraje, jak pomyślę, że rówieśnica mojej Leny tak zachorowała
Do PPP nie musisz mieć żadnego skierowania, jednak oni się czasami ograniczają do problemów szkolnych. Niemniej na upartego problemy inne mogą rzutować na szkołę, nie tyle oceny, co zachowania. No nie wiem, bo nie wiem w czym problem, w każdym razie skierowania nie musisz żadnego mieć.
A pomocy można też szukać u psychologów po prostu. Poza szkołą. Tylko do psychologa to już trzeba skierowanie (co za idiotyzm) od pediatry.
Przejdę się po niedzieli do PPP. Powiem w czym problem... Niech mnie ratują, bo albo ja wyjadę w kaftanie albo Wiktoria
Sugerowałabym najpierw zadzwonić, bo psychologowie zajmujący się danym rejonem (szkołą) mają tam dyżury i możesz pójść na próżno, jeśli go akurat nie będzie, albo będzie miał zajęcia.
I generalnie może się spróbuj nie nakręcać, bo ona wtedy będzie z Tobą walczyć po prostu.
Już miałam Wam pisać ze rota nie ma, ale jest zapalenie dróg moczowych ale okazało sie ze pomylili pacjentki więc czekamy na wyniki moczu, a tymczasem obstawiaja jednak zatrucie (wysokie crp i coś tam). Jutro może wyjdą.
Dziękujemy za kciuki i przepraszam ze tak tylko o nas... Jak juz sie ogarniemy odniósł sie do postów, obiecuje! Już miałam Wam pisać ze rota nie ma, ale jest zapalenie dróg moczowych ale okazało sie ze pomylili pacjentki więc czekamy na wyniki moczu, a tymczasem obstawiaja jednak zatrucie (wysokie crp i coś tam). Jutro może wyjdą. Dziękujemy za kciuki i przepraszam ze tak tylko o nas... Jak juz sie ogarniemy odniósł sie do postów, obiecuje! Daj spokój. Teraz Adka jest najwazniejsza. Jeszcze raz zdrówka zycze
Martucha - przykro mi, ale nie pomogę, bo pierwszy raz spotkałam się ze skrótem PPP. Ja bym szukała pomocy u psychologa, choć wiem, że to może być trudne. Bo jeśli Wiki pójdzie do psychologa, bo Ty tak chcesz, może być zbuntowana i nie chcieć współpracować. I tylko może się sprawa pogorszyć. Trzeba to jakoś zrobić umiejętnie.
A nie macie w otoczeniu kogoś dorosłego, do kogo Wiki ma zaufanie i kogo darzy szacunkiem? Bo może ta osoba mogłaby Ci pomóc (może nie zamiast psychologa czy tajrmniczego PPP, ale wsparcie czy wręcz inicjowanie takich spotkań)? Nitro - nieustająco pierwszy raz spotkałam się ze skrótem PPP. [...] czy tajrmniczego PPP Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, każda szkoła podlega pod jakąś, każde przedszkole podobnie. Każda szkoła i przedszkole ma "swojego" psychologa w danej PPP. Ponadto jeśli dziecko ma jakieś problemy, typu podejrzenie dysleksji, diagnozuje się to przez PPP i to stamtąd ma potem zaświadczenie, które (jeśli zostanie stwierdzona dysleksja) daje mu pewne przywileje np. na egzaminach (pół godziny dłuższy czas na napisanie testu). Taki psycholog z PPP sprawdza też gotowość szkolną dzieci w przedszkolu, jeśli rodzic uważa, że dziecko nie ma tej gotowości, to właśnie przez PPP przeprowadza odroczenie obowiązku szkolnego. Między innymi. To tak dla przybliżenia "tajemniczego PPP"
Nitro &&&&&&& nadal trzymam za Adkę.
Anecznik,u mnie sytuacja zdrowotna bez zmian /czytaj gorzej. Mam taki kaszel,że rozsadza mi mózg normalnie i przez ból głowy oszaleję chyba Zmierzyłam 5 minut temu temp. i mam 38*. T. zły na mnie,bo w piątek nie poszłam do lekarza (myślałam,że już mi lepiej) i teraz muszę czekać do poniedziałku... Zrobiłam wersję roboczą pierwszej stronki,więc w chwili wolnego czasu sprawdźcie czy nic nie poprzekręcałam czy o czymś/o kimś nie zapomniałam... Aha, zdjęcia możecie mi wklejać tutaj,bądź na priva albo e-mailem. Anecznik mój Domi też taka mała małpka,wszędzie go pełno,ale jakoś udaje mi się go ujarzmić.
Wiem, że koleżanka jak nie radziła sobie z synem podczas rozwodu, chodziła do PPP. Ino syn był w przedszkolu... Może jednak i my się tam załapiemy. Nie wiem już gdzie szukacpomocy. Tak dalej być nie może. Wiki przechodzi samą siebie. Dzisiaj płakała rzewnymi łzami za wczorajsze. Przepraszała, prosiła, żeby dać jej szansę na poprawienie się, żeby jej zaufac na nowo... Dzisiaj bowiem powiedziałam jej, że mnie zawiodła, że w życiu sie tak podle nie czułam i że to niestety jej zasługa. Wiem, może to się Wam okrutne wydaje, jednak to co zrobiła Ona, zaręczam Wam, że bije niejednego nastolatka a i dorosłego.... Ja żyję 32 lata a nigdy tak się nie zachowałam w stosunku do swojego ojca, jak Ona wczoraj do M
edit: Emilly, podaję linka do fotki Leny na I str. Nie wklejam, żeby nie zaśmiecać. Zdjęcie dowodowe, to co już pokazywalam https://imageshack.us/a/img11/8259/33859140...46302576741.jpg
Martuś zdjęcie Lenki,które wkleiłaś już od rana jest na vol.5. Współczuję przeżyć z Wiki. Mój P.-chodząca oaza spokoju i grzeczności też zaczął pyskować/sporadycznie jak na razie i "stawiać się".
Zabieramy Adke na własne zadanie, lekarze wola żeby wyszła jutro, ale mnie przeraża ten oddział (zakazny). Badania dobre, czyli to było jednak zatrucie pokarmowe (i leży bidulka z rotawirusami i innymi swinstwami).
Nitro niech mała szybko wraca do pełni sił
Emilly w poniedziałek koniecznie do lekarza naginaj i pamiętaj w takich sprawach słuchaj małża, mądrze człek gada . Wracaj szybciutko do zdrowia. Marta nie wiem o co chodzi z Wiki, ale skoro ręce Ci opadły na to co zrobiła i tak bardzo Cię to podłamało to już raczej nie przelewki. Myślę, że dobrze zrobiłaś mówiąc Wiktorii o swoich uczuciach, jest duża i powinna mieć świadomość jak swoim postępowaniem możemy zranić bliskie nam osoby. Mam nadzieję, że uporacie się z problemami niesfornej nastolatki. Trzymajcie się Ika dzięki za zwrócenie uwagi...wiesz na co . Ja tam gapa, z braku czasu na takie cosik klikam na wszystko Już chyba usunęłam aplikację...przynajmniej taki miałam cel. Jeszcze raz dzięki. Madzikred co tam u Ciebie? No my się borykamy dalej z Iglikiem. Dzisiaj ksiądz na mszy czytał list z Episkopatu...m.in. mowa była o tym, że czasami dzieci dla rodziców sa ciężarem a tak być nie powinno...i pomyślałam o sobie bo w tej chwili jak wspomniałam Iglik tak bardzo nas absorbuje i broi, że ja ewidentnie czuję się zmęczona opieką nad nim. Muszę zmienić podejście, w końcu nie tak dawno było to dziecko w pełni szczęśliwe, wiecznie uśmiechnięte i grzeczne. Musiało wydarzyć sie chyba coś co tak na niego wpłynęło. Wczoraj był całkiem przyjemny dzień, może czeka nas znowu zmiana na te lepsze dni... Odnośnie jeszcze PPP to zastanawiam się czy warto mi iśc tam z Nikodemem. W zeszłym roku nie dostał "skierowania" ze szkoły, nie było potrzeby. Natomiast z czasem została u niego zauważona skrzyżowana lateralizacja. Niestety z tego co słyszałam to w naszej PPP opieka jest taka sobie. Rozmawiałam z poprzednia wychowawczynią Nikosia i mówiła, że raczej nie ma takiej potrzeby, że mam ćwiczyć z nim w domu. Wydaje mi się jednak, że trzeba mieć ku temu jakieś pojęcie a ja jestem w tym temacie zielona... I zachodzę w głowę co robić. Na dniach porozmawiam z obecną wychowawczynią i zobaczymy jakie ona ma zdanie na ten temat bo jak na razie sama od siebie nie mówi nic, a ja widzę, że problem wciąż istnieje. edit: literówka
Nie ma sprawy - najgorsze jest to, że człowiek tego nie widzi, póki nie wejdzie na własną tablicę - a tego zazwyczaj się nie robi, więc efekt taki, ze widzą tylko inni. Tak sądziłam, że to nie Twój podpis nad tym czymś był.
Ze skrzyżowaną lateralizacją bym poszła, choćby po to, żeby się dowiedzieć, JAK ćwiczyć w domu. Potem rzeczywiście można samemu.
Dziewczyny,poradźcie mi coś.
Domi wstał po dziennej drzemce z mocno zaropiałymi oczkami i tak od południa mu "leje się" ta ropka. Jest taka płynna. U chłopaków miewałam zaropiałe oczy,ale ta ropa była sucha. Nie wiem co dzisiaj mogę na to poradzić. Przemyć herbatą czy odpuścić i pędzić do lekarza rano? A może to na tle alergicznym? Miał któryś z lipcusiów podobny problem?
Emilly, ja miałam taki problem z Wiką. Każdą nadchodząca chorobę (poważniejszą niestety) zaczynała zaropiałymi oczami. Było to tak nasilone, że niekiedy nie mogła otworzyć oczu po przebudzeniu. Ja "lejąca się" ropę miałam przy zapaleniu spojówek. Skończyło sie na antybiotykach.
Mam nadzieję, że to błahostka i Domis będzie zdrów Dziewczyny przeżyłam dzisiaj chwilę grozy. Pojechaliśmy do Zielonej Góry do Centrum Handlowego. Lena i jej kuzynka Zuzia (rówieśniczka) uciekały nam i w pogoń ruszyła Wiki. Jak je doganiała, to wszystkie trzy upadły. Lena się pozbierała, Wiki też ale Zuzka z płaczu tak sie zaniosła, że straciła przytomność!! . Najpierw mała na chwilę odzyskała przytomność ale za chwilę znowu odleciała. Szwagierka ją trzepała i krzyczała ze strachu, szwagier wołal pomocy a ja wyrwałam małą od nich i błagając Boga w myślach nie bardzo pamiętam co robiłam ale młoda "wróciła"... Na koniec prawie ja zemdlalam. Jak Zuzka już "zaskoczyła", to poczułam, że chyba zaraz ja odlecę... Boże!! Co ja przeżyłam Co czuła szwagierka, wolę nie myśleć CO SIĘ ROBI W PRZYPADKU TAKICH BEZDECHÓW? JAK REAGOWAĆ?
Emilly - Gabrysia miała kiedyś ropiejące oczka. Przemywałam 2 razy dziennie rumiankiem (nie chciałam przesadzić z ilością, bo bałam się reakcji alergicznej) i na bieżąco solą fizjologiczną. Przeszło po kilku dniach.
Oj, Martucha, nie mam pojęcia.... dobrze, że Zuzka odzyskała przytomność. Ale ona przestała oddychać, czy straciła przytomność? Bo to chyba dwie różne sprawy...?
Marta, najpierw dmuchanie w buzie, pózniej wlozenie rączki do zimnej wody, a jeśli to zawiedzie - sztuczne oddychanie. Tak ogólnie w razie bezdechu.
Alez mnie wykonczyl ten weekend. I Adka znów sie kreci... oby chorobsko nie wróciło. Padam z nóg. Dobranoc! Oj, Martucha, nie mam pojęcia.... dobrze, że Zuzka odzyskała przytomność. Ale ona przestała oddychać, czy straciła przytomność? Bo to chyba dwie różne sprawy...? , Jak szwagierka podnosiła małą, to ta juz się zanosiła. Jest taki moment, w którym dziecko powinno wziąć oddech i zacząć się drzeć, nie? Ale tutaj tego nie było. Było słychac zaniesienie ... i cisza. Jak doleciałam (szwagierka już wtedy krzyczała, że ona chyba się zaniosła), to młoda wisiała bezruchu na rękach mamy, miała zamkniete oczka i była sina. Szwagier mówi, że "rączki jej wykręcało" ale mi się wydaje, że mogło to wynikać z tego naszego obracania nią i trzepania. Prawdę mówić, to Zuzka dostała ode mnie między łopatki i to tak nie za słabo Raz "wróciła", podniosłam ją do góry, a Ona znowu odleciała. To trzeci taki "numer" Zuzi. Dwa razy tak zrobiła do roczku czasu. Byli u lekarza, a ten powiedział "że to się może zdarzać u dzieci do 2-3 lat". Ja pierwsze słyszę Sugerowałam szwagierce, żeby robili jej EEG ale Ona twierdzi, że to na pewno nie neurologiczne. NO OBY ale ja bym zrobiła. I dochodze do wniosku, że "gdzie kucharek sześć...". Za dużo nas tam było. Wszyscy spanikowali. Nikomu nie zyczę
Zamykamy wątek??
idziemy na kolejną część lipcusiów Ale ten czas leci, nie? Ja jeszcze mam fałdy ciążowe, a przed nami już 5 odsłona lipcowych maluchów
Nutka od zawsze ma bezdechy w płaczu... Na szczęście zawsze to powietrze łapie, ale często mi serce stawało w tych ułamkach sekund, kiedy płacz, to zaniesienie się, przechodzi w bezgłośne... Poza tym, co napisała Nitro, nikt mi nic lepszego nie poradził - ale też u Nutki nie ma utrat przytomności. Tfu, tfu. Ja się staram po prostu nie dopuszczać do gwałtownego płaczu (a ona na szczęście nie jest histeryczką, więc gwałtowny płacz zdarza się rzadko), no ale zawsze się zdarzy, że dziecko się przewróci czy uderzy, przestraszy.
Pierwszy raz tak się stało, kiedy jej w szpitalu po porodzie (jakieś dwa dni po...?) pielęgniarka krew pobierała. Zabrała mi ją, nie pozwoliła trzymać (bo wiecie, te matki wariatki, ryczą z dzieckiem czy coś...). Stałam w drzwiach. Wtedy Nutka się tak zaniosła i miała pierwszy bezdech, miałam chęć udusić tę pielęgniarkę, przysięgłam sobie wtedy, że nigdy jej już nie pozwolę robić czegokolwiek beze mnie. Pewnie, że zawsze przy pobieraniu krwi płacze, ale kiedy jestem z nią i przytulam, od razu staram się ten płacz "rozładować", żeby nie eskalował. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|