Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ritta moja mama pomyslu na wychowanie dziedzi konkretnego to nie ma.. Ona tylko o tym dokarmianiu w kolko.. tzn. od niedawna.. zaczelo sie od herbatek.. Zreszta to samo jest z tesciowa.. a nawet gorzej.. Z niedowierzaniem patrzy na mnie i pyta.. ty nadal tylko cyca dajesz? Roznica jest taka, ze moja mama jest bezpardonowa.. ja swoje, ona swoje.. potem daje spokoj, ale za pare dni to samo.. Tesciowa troche ostrozniejsza, czeka az minie ten nieszczesny 6 miesiac i bedzie mogl zaczac poznawac inne jedzenie. My pomysl na wychowanie Kuby mamy.. mam nadzieje, ze sie uda..choc czesciowo.. Poki co jestem milo rozczarowana, bo i bez smoka i bez butelki.. Do lozeczka co prawda biore, ale to nie dlatego, ze sie domaga, ale dlatego, ze lubie no i to wygodne. A na TV bedzie szlaban i tu nie popuscimy.. Moze tez gladko przejdzie jesli od malego nie bedzie wiedzial co to takiego.. Jedyne co to bajeczki w malych ilosciach, ale na projektorze.. dzieki temu nie bedzie widzial glupich reklam...a i promieniowania uniknie. Z chipsami nie powinno byc w ogole problemow, bo my nie jemy i nie kupujemy, a jak w domu nie bedzie to i nie trzeba bedzie chowac czy porcjowac. Slodyczy nie bede mu odmawiac, ale troche na nie poczeka. No dobra, bo sie rozgadalam, a tu jeszcze kilka kolezanek zostalo do odpisania a glowe mialam sluszyc i na spacer gnac.. Brrr..a tam okropnie.
Asia Niedzwiadek cudny.. te oczeta sa niesamowite.. ogromniaste! Kuba czasami lapie za wlosy, ale nie tak jak Twoj.. nie gladzi.. po prostu uzywa ich do trzymania sie zamiast bluzki czy lancuszka Ale ostatnio smieszy mnie bardzo, bo bierze moja reke, pobawi sie nia i potem lapie za wskazujacy palec i siup do pyszczka i ssie jak kciuka
O...usnal.. juz druga drzemka.. chyba odrabia wczorajszy dzien.
Viki ja juz tak bardzo sie tymi kupkami nie przejmuje.. Mialam taki okres, z poltora miesiaca temu czy wczesniej.. ze albo kupka mnie martwila, albo nosek albo cos tam.. i gdyby nie moj zdrowy rozsadek to dzien w dzien siedzialabym u pediatry.
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 12:07
Hejka Alez mielismy ciezka nocke.Wczoraj dalam do picia Mackowi koperek i byla jaazda.Chyba mu zaszkodzil,bo caly czas nozki do gory podkurczal i plakal,stekal,a bakow malo bylo. ritta ja bylam ciut podobna do tej kolezanki wczesniej.Ale Maciek jeszcze na mlodszym stapie,wiec zobaczymy jak bardzo bede ugieta,bo narazie tez sie zapieram,ze tego nie,tamtego nie itp.A co do mleka.Kurcze,podeslij troszke.... moni Macius wczoraj na noc wypil 200 ml,butla pusta on nw ryk.Mysle sobie,jeszcze???????No dobra.Wzial dwa lyki i poszedl spac. Nie wiem o co chodzilo. Piszecie o dzialkach,mieszkaniach....ach.Mi tez marzy sie mieszkanie samemu,tylko z moja rodzina,odkad tu jestesmy mieszkamy z kims.i to wcale nie sa obcy ludzie tylko rodzina.Wczesniej byla to moja kuzynka z rodzina,nie bylo az tak zle,potem poszlismy na swoje,no to moj maz sciganal tu swoja siostre z chlopakiem i od tamtej pory koszmar.Aj,umowa najmu z nimi jeszcze na poltora roku,jak do tej pory nie wykituje,to idziemy mieszka sami,to juz postanowione.A to tak na marginesie.
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 12:09
Agutka - mam nadzieję, że Ci się uda wszystkie metody wdrożyć... choć nie ukrywam lekko powątpiewam, szczególnie jeśli chodzi o TV. Nie mówię teraz... ani za rok... ale za pięć, sześć, siedem... to nieuniknione... Tym bardziej, że w przedszkolu będą inne dzieci rozmawiały na temat filmów, programów, reklam... To bardzo trudne zachować konsekwencję w tym wieku. Chipsami też poczęstuje, np. kolega w szkole i zasmakuje, a potem "Mamo kup... to takie pyszne" i będzie o tym marzył, albo wyda na to kieszonkowe ze skarbonki. Ja to tak przerabiałam...
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 12:28
A to nasze wygłupy...
limonka
Thu, 08 Nov 2007 - 12:30
Witam Kiedy ja wreszcie nadrobie wszystkie posty My juz po chorobach ,mam taką nadzieje,Ciastek od dwóch dni zajada zupke marchewka i ziemniaczek ,jak je łyzeczką to opowiada przy jedzeniu ale dzisiaj juz dostał w butli ,kupiłam smoczek do papek i się najesc nie mógł.Dzisiaj tez mielismy wizyte pielęgniarki i mówiła że powoli mozna mu brokułka dodac i soczki albo jabłuszko skrobane,nie będe się aż tak spieszyc ale powoli powoli zaczne Czy Wasze dzieciaczki tez tak patrzą jak coś jecie albo pijecie , bo mój jak widzi szklanke to by mi ja najchetniej wyrwał. Ritta wsółczuje problemów z piersiami, ale juz powoli sobie chyba poradziłaś , a jak górne jedynki Bobka???? u nas niby wychodza te dolne niby nie sama juz nie wiem Tina wczesniej juz dziewczyny pisały o koperku że nie bardzo , moze Macius też tak na to zareagował Asiu_b dobrze ze tylko na dzienny oddział idziecie, a Misiu śliczny i juz taki duży Viki witaj , Toska fajniutka pozwoliłam sobie zobaczyc fotki Agutka u mnie też z pierwszym dzieciaczkiem były zasady ale pózniej się troche pozmieniały, fakt że Mati nie ogladał tv bardzo długo i słodyczy tez nie , zreszta do dzisiaj ich nie lubi i dobrze ale tv to niestety tak i komputer Maadzik miłych prac domowych oby nie było prądu
Karolaka
Thu, 08 Nov 2007 - 12:31
hej, wczoraj to już normalnie nie wiedziałam co robić bo Mała po tym szczepieniu cały dzień spała... Maadzik rzeczywiście wit.d też się bierze ze względu na ciemiączko, ale głównie dlatego co przesłała Ci Ritta - na krzywicę. U mojej Zosi zauważyłam swego czasu, że ma mokrą główkę z tyłu i rączki jej się strasznie pociły. Lekarz zalecił zwiększyć dawkę witaminy i po 3 tygodniach się poprawiło na szczęście.
Oj ja bym też chciała być taka konsekwentna w tym wychowaniu... ale jak będzie to czas pokaże. Rzeczywiście dopóki dziecko będzie ze mną w domu to może i uda mi się pewne sprawy utrzymać. Najgorzej jednak jak spotka się z rówieśnikami i będzie chciała mieć to co oni..
Ostatnio zauważyłam, że Zosia łapie się za uszka tak jakby coś tam ją denerwowało i przeszkadzało. Nie wiem co to może oznaczać.. Asiu_b och te oczy Michasia
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 12:43
Ritta nie bede wiec miala prostego zadania, bo pewnie bedzie tak jak piszesz... ale i ze smokiem nie wierzylam, ze sie uda, zwlaszcza jak Asia musiala skapitulowac ze swoim Michasiem.. ale jednak dalam rade...tzn. Kuba dal rade..bo to jego zasluga O chipsy sie nie boje, bo przeciez jest duzo innych przysmakow.. i tu sie nie ugne.. bo gdzie jak gdzie, ale w chipsach jest duzo przypraw, chemii i soli.. a Kuba bedzie mial po tacie tendencje do nadcisnienia.. a sol bardzo szkodzi. Na temat reklam bedzie mogl rozmawiac..a jakze! bedzie tlumaczyl kolegom i kolezankom jakie to pranie mozgu i oklamyawnie ludzi.. I nie chodzi o zakaz telewizji, ale o umiar.. jesli tego umiaru nei bedzie, bedzie szlaban i tylko projektor.. Bajki bywaja bardzo pouczajace,ale nie gdy dzieciak oglada je przez pol dnia.. tak samo z filmami.. Natomiast gorzej bedzie z komputerem , bo TV u nas rzadko wlaczone, natomiast komputer chodzi o 7 rano do pozniej nocy... i albo ja siedze, albo Mariusz.. i watpie by to sie zmienilo.. trzeba bedzie cos wymyslec...Ech, za naszych czasow takich pokus nie bylo... Teatr Mlodego Widza, Pan Kracy, czasami troche Disney'a, Muppet Show (ostatnio sciagnelam ze trzy plyty ) czy Dobranocka.. wiecej sie telewizji nie ogladalo.. za to ile bylo biegania po dworze i roznych fajnych zabaw
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 12:49
Ritta na reklamy jestem bardzo cieta wrrrr siedzialam przed chwila i przypomniala mi sie reklama jaka slyszalam na bazarze.. z udzialem dzieci.. Dzieciak do ojca.. tatusiu,a Kowalscy maja taki ladny duzy dom i jego tata kupil nowe auto. .czemu my nie mamy nowego auta.. nie doslownie, bo slow nie pamietam, ale jakos mniej wiecej tak lecialo... Tata mowi, ze go nie stac.. a na to synek.. ze przeciez jest kredyt, ze mozna wziac kredyt i kupic sobie co tylko sie chce.. Zabilabym ta osobe, ktora wymyslila taka reklame i ta, ktora pozwolila na jej emisje. Jeszcze glupsza i wk*&*^%$ mnie jest w telewizji.. tez o kredycie.. "pieniadze ci sie naleza, czemu masz sie o nie prosic.. masz je dostac i tyle" jakos tak...
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 12:52
A my jutro do lekarza idziemy.Obserwuje Macka i ma jakies dziwne te zmiany.Boje sie tylko tego,ze lekarz stwierdzi,ze to normalne i samo przejdzie,co tu sie dosc czesto zdarza.Przejechalam sie nie raz,a raczej moja kuzynka.Kiedys jej cora miala zapalenie ucha.Rano miala goraczke,wiec poszlysmy do lekarza,ale nie dal jej antybiotyku,bo cos tam cos tam.My do domu(chodzialm z nia jako tlumacz),a Malej temperatura rosnie,wiec ja dzwonie tam jeszcze raz,przedstawiam sytuacje i mowie,ze chce jeszcze raz do lekarza,a babka w recepcji na to,ze nie ma miejsc.Wiec my Mala znowu w wozek i gnamy do przychodni.Babka w recepcji powiedziala,ze lekarz nas nie przyjmie,ze mamy dac dziecku paracetamol,wlaczyc TV albo poczytac ksiazeczke.Wkurzone na maksa wracamy do domu.Mala spi.Po jakims czasie budzi sie i z przerazeniem w oczach patrzy sie w jeden punkt na suficie,ja myslalam,ze moze tam jakis pajak chodzi,albo co.A ona sie blada zrobila,kuzynka ja na rece,a ona leci....mdleje,sina sie robi....Poruta na ulicy, inna babka dzwoni do szpitala,przyjezdza ambulans,zabieraja Mala do szpitala.W ambulansie babka pyta,czemu ona nie ma antybiotyku na ucho... Ach,i jak tu im ufac???? A Mala z tej temperatury zapasci dostala.
viki.
Thu, 08 Nov 2007 - 12:57
No ogarnęłam trochę...człowiek marzy o własnym domku, a jak sobie pomyślę ile sprzątania będzie, jak ja sobie z M-3 rady dać na bieżąco nie mogę
Joanna ja z karmieniem to miałam od początku pod górę, Tosia wcześniak od razu w inkubatorze wylądowała, więc laktację musiałam rozbujać ręcznie potem nie chciała cyca bo od początku dostawała moje mleczko ale butlą, jak wróciłyśmy do domu to po wielu cierpieniach udało się nauczyć ją cyca, ale je strasznie długo i nie to że mlaska, ciągnie jak szalona a potem ulewa, więc jak jej odciągnę i daję butlą 150 ml to przynajmniej nie przeżera się... i tak sobie radzimy trochę cyca, trochę butli... Pewnie jakbym miała więcej samozaparcia to karmiłabym tylko piersią, ale jakoś tak z wygody ta butla, jak u Ciebie, bo bym w domu nic nie zrobiła...
Agutka ja też mam ambitne plany, a raczej część już miałam - smoka niunia ciągnie już od miesiąca, Bebilonem dokarmiam...achhh
Limonka doskonale rozumiem o czym mówisz z tym jedzeniem, Tośka jak ktoś je patrzy jakby tydzień nic nie dostała
Ritta dzieciaki to Ci się udały i starsze i młodsze - aż miło popatrzeć
I jak zaczynam to zapominam co jeszcze chciałam napisać
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 13:13
Tina straszna historia... ale skonczylo sie dobrze? Dzieciak zdrow? Bo to jest tak Tina.. raz, ze lekarze tez ludzie.. ulomni, leniwi czy zmeczeni.. a dwa..o tym pisalam dawno temu.. nie wolno im ufac w 100 procentach.. jak sie ma watpliwosci , gdy instynkt macierzynski podpowiada co innego lub chocaz dla swietego spokoju.. nalezy upewnic sie czy dziecku na pewno nic nie zagraza... Mowi sie latwo.. wiem.. Czasami daleko do lekarza, czasami brak pieniedzy czy mozliwosci wyjscia z domu... ale zdrowie dziecka najwazniejsze.. brzmi jak slogan, ale tak a jest prawda i lepiej wyjsc na histeryczke i dopiac swego niz potem zalowac... A tak z innej beczki.. Planujecie z Jackiem wrocic kiedys do Polski czy raczej na to sie nie zanosi? Tak z ciekawosci pytam, bo sama pol zycia spedzilam na tulaczce po swiecie, ale zawsze marzylam, by wrocic do Polski i chociaz swego czasu wydawalo sie to niemozliwe...to jednak sie udalo.. i nie zaluje.
Limonka wiem wiem teoria teoria, a praktyka pokaze na ile rodzice zawzieci.. Na telewizje mam jednak zloty srodek i w gdy inne pomysly zawioda mozna go uzyc.. po prostu pozbyc sie telewizora.. Na dzien dzisiejszy, przyznam sie bez bicia..kiepsko to widze, bo i ja lubie sie czasami przed nim wylozyc i gapic bezmyslnie.. ale za pare lat, jak bede miala dwa bachory, dom na glowie, prace.. wtedy zapomne co to telewizja i tym samym nie bede za nim tesknic.. No, ale moze az tak drastycznych srodkow nie bedzie trzeba wprowadzac.. Ale milo sie rozczarowalam, bo przegladalam baze przedszkoli i czesc z nich w swojej ofercie drukowanymi literami krzyczy, ze nie ma w przedszkolu telewizji.. Taka reklame to ja popieram.
viki.
Thu, 08 Nov 2007 - 13:14
Tina straszne to co piszesz...powinno się wyciągnąć konsekwencje w stosunku do takiego olewania...szczególnie dzieci...
Jak to jest dziwnie...ja z kolei u nas narzekałam na nadgroliwość lekarzy...pierwsze miesiące to znaleźli u mojego dziecka tyle problemów...a jak się dalej udawałam do specjalistów to mnie wyśmiewali... aż mi się nie chce tego wspominać...
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 13:23
Ja wam coś napiszę, ale proszę mnie nie krytykować, jeżeli już to konstruktywnie, bo przecież nie musimy sobie ciągle słodzić a podyskutować zawsze warto... Moja Mysza zaczęła oglądać Teletubisie w wieku 8miesięcy. Siedziała jak zaczarowana i naśladowała ich mowę. W tym wieku wypowiadała też pierwsze zdanie "a cio to?" i paplała to w kółko pokazując paluszkiem "a cio to, a cio to?". Mówiła zadziwiająco wcześnie. Pełne zdania itd. Telewizję ogląda od zawsze a szczególnie reklamy i nie widzę w tym nic złego, choć inaczej sobie zamierzałam ją wychowywać na początku. Uczy się dobrze, jest dzieckiem dobrym, szczerym i wrażliwym, a co najważniejsze - szczęśliwym . Myślę, że inaczej bym jej wychować nie chciała, gdybym mogła cofnąć czas. Zna wszystkie filmy dla dzieci na pamięć, a kolekcja filmowa liczy ponad setkę. Zna reklamy, filmy dla dorosłych, programy po 22. Co do reklam, jak każdy - czy dorosły, czy dziecko daje się na nie nabrać. Ja też, choć ich nienawidzę i nie wierzę w nie, zostawiają jakiś ślad w moim umyśle... tak podprogowo do niego się prześlizgują. W związku z tym, ma i miała materialne marzenia związane z reklamami. Na co było nas stać - kupowaliśmy. Na co nie - wystarczyło powiedzieć, że za drogie. Interesuje się wieloma rzeczami, np. biologią i starożytnościa. Ogląda w kółko Discavery i Animal Planet. Dużo też czyta, bo sama chce. Bobkowi też nie będę na pewno zabraniać ani telewizji, ani komputera ani reklam ani nowoczesnych zabawek. Chcę, by kształtował sobie postrzeganie świata, zgodnie z charakterem i czasami w których żyje, bo nie będę go programować wg mojego planu na życie. Charakteru może wcale po nas nie odziedziczyć. Tak jak Mysza. Nie ma nic z mojego ani Marka. Ma swój. I to mi się udało. Jest wspaniała i kochająca a wchodzi w naprawdę trudny wiek. Jej koleżanki są nie do zniesienia. Przemądrzałe i pyskate. Brrrr..... To nie recepta dla innych, tylko moja - indywidualna i nie zachęcam do naśladowania, tylko ją przedstawiam.
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 13:33
RItta przemadrzalych i pyskatych dzieci tez niecierpie.. i boje sie, by i moje takie nie bylo.. ale tu chyba telewizja duzo nie zaszkodzi.. nie bedzie takie jak rodzice dobrze wychowaja.. A co do dzieci i tego jak na nie wplywa to czy tamto to oczywiscie jest indywidualna sprawa.. Mariusz od dziecka czytal ksiazki, lgnal do nich jak chyba tylko jeszcze do jedzenia chociaz nie mial specjalnego wsparcia w domu.. i tak jest do dzis.. oczy jak krolik czerwone, ale nadal siedzi i czyta Ja wsparcie mialam i nacisk na nauke..ale za nic nie mogli mnie przekonac.. Szkoly, studia pokonczylam, bo glupia nie jestem ale nie bylo w tym zapalu. Ale... bo zbaczam z tematu.. nie chce po prostu by Kuba siedzial calymi dniami przed telewizorem czy komputerem.. chce by tak jak my brykal po podworku, jezdzil na rowerze, zwisal na trzepaku, uprawial sporty i ganial w chowanego..i zloszcze sie, bo "madrzy ludzie' wymyslili szkole od 6 roku zycia.. i zabieraja dzieciaczkom kolejny rok z zycia.. bo dzisiejsza szkola juz nie jest taka jak kiedys.. teraz od malego jest wyscig szczurow...i co z tych dzieciaczkow wyrosnie.. znerwicowani dorobkowicze, a po 40-tce zawal i kaplica..
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 13:38
A to wczorajsza zabawa...
A to dzisiaj
Agutko mala zdrowa.A jesli chodzi o nas,to na dzien dzisiejszy nie mamy zamiaru wracac,nie wiem,co by musialo sie stac,zebysmy wrocili.My nie przyjechalismy tu na zarobek,a po to,by tu zyc.A co bedzie za pare lat,czas pokaze.
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 13:39
Agutka - 100% racji...
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 13:44
Tina - śliczniutki Maciuś... i widzę, że ma ulubioną przytulankę. Podobny do Ciebie. Będzie miał powodzenie...
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 13:50
ritta dzieki.To prawda,Macius robi sie do mnie podobny,choc,kiedy sie smieje,to czysty tata.Oni obydwaj smieja sie cala geba Agutka zgadzam sie z Toba.ritta tez ma swoje racje.Duzo zalezy tez od charakteru dziecka.Bo przeciez zdarza sie tak,ze choc rodzice bardzo sie staraja,dzieci i tak robia swoje,moze nie jak sa male,ale pozniej,kiedy przychodzi ten trudny wiek.Ja juz widze,ze Maly moj to urwis bedzie
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 13:52
A propos znerwicowania.. Zauwazylam, ze Kuba straszny... jak ja to mowie - strachopurek.. powiem cos glosniej, wydam dziwny, nieznany dzwiek, machne przed nim reka.. to w sekundzie podkowka i straszny pisk.. Nie taki placz jak na co dzien..ale inny...bardzo charakterystyczny. Przestraszy sie tak, ze zaraz go lapie i przytulam mocno. NIe wiem czemu tak ma.. czy inne dzieciaki tez takie strachliwe.. Nikt mu nigdy krzywdy nie zrobil przeciez... Dzisiaj tez.. lezelismy na lozku rano i wyglupialismy sie.. ja go namawialam, by cos w koncu powiedzial, bo ostatnio tylko syczy i wydaje rozne smieszne dzwieki..i w koncu udalo sie, cos tam powiedzial.. wiec ja nieco glosniej "slicznie" do niego powiedzialam, nawet nie byl to krzyk.. ciut glosniej i bardziej energicznie wyskoczylam.. a ten bidulek w krzyk.. okropny krzyk.. Zaraz sie uspokoil przytulony, ale troche mnie to martwi..
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 13:55
Tina kochaniutki Macius.. a synek urwisem to nawet powinien byc.. oczywiscie w dobrym tego slowa znaczeniu.. Nie, zeby babcie kopal czy pyskowal...ale popsocic troche powinien
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 14:03
Agutko moj Macius tez sie leka.Cos glosniejszego,albo taki dzwiek znienacka niezle moze go wystraszyc.I tez czesto zaraz placze,albo podskakuje.Dlatego strasznie mnie wkurza moja szwagierka,ktora ma sypialnie obok naszej i dzien w dzien bezczelnie trzaska drzwiami.Jacek juz jej tyle razy zwracal uwage,ze ktos normalny to by zrozumial.Nie raz juz go obudzila Ja to bym jej leb urwala,ale i tak sie do niej nie odzywam juz od trzech miesiecy,czwarty leci.... A chlopczyk to rzeczywiscie powinien troszke popsocic.Jacek mowil,ze jak bedzie dziewczynka,to ma byc grzeczna,a jak chlopczyk to urwis.
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 14:37
Tina a tez tak przerazliwie wtedy placze?
RItta a skad tak naparwde sie bierze zapalenie piersi? Mozna tego jakos uniknac czy nie ma mocnych?
Mialam isc na spacer, ale ten spi i spi.. Zaraz sie ciemno zacznie robic..
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 14:40
Agutka tez zaplacze tak przerazliwie,ale nie tak czesto.Ja tez mialam isc na spacer,ale pogoda...znowu lejetakz, eswiata nie widac,a do tego potfornie wieje.Macius "jedzie "juz druga godzine.Zwykle na pol godzinie sie konczy.Ach,gdybym wiedziala,to bym z nim sie polozyla.
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 14:53
Asiu bo zapomnialam zapytac.. oczka Misia sa juz ciemne? bo wyladaja jak dwa wegielki.. Mowisz, ze wodniste z piana kupiki to norma? Hm.. kiedys we wrzesniu jak bylam u prywatnego pediatry i wlasnie skarzylam sie na pienista kupe.. a wtedy to dopiero bylo piany... to powiedzial, ze jesli to sie zdarzy raz, dwa.. to nie ma strachu, ale jesli czesciej... i tu nie pamietam... o czym to mogloby swiadczyc.. w kazdym badz razie, wtedy zalecil konsultacje. Problem z kubusiowymi kuplami polega na tym, ze zazwyczaj robi w pieluche.. nie widze jaki ma kolor, konsystencje i czy jest piana czy nie.. Rzadko sie zdarza, ze moge sie poprzygladac
I jeszcze cos.. ech.. ja to jestem gadula, prawda? Ale przypomialo mi sie.. odkad wiem, ze Kuba juz potrafi podniesc sie do siadu trzymajac ladie glowke.. kilka razy dziennie podciagam go.. Wyglada slodko jak siedzi juz i oczywsiciez okraglymi oczami rozglada sie wokol siebie.. ale dzis rano wygladal przeslodko.. byl na golaska.. i jak usiadl.. ech.. nawet nie wiem jak to opisac.. ale przecudnie wygldal.. taki mini-czlowieczek i jeszcze ta zaciekawiona minka..
mim1980
Thu, 08 Nov 2007 - 15:27
Hej kochane. Ja już jestem sama bo mąż poszedł do pracy.I wiecie co Maja śpi już od 13:00 i za nic w świecie nie chce się obudzić.A na spacerek też chcę się wybrać ale ciężkie chmury nadciągneły i nie wiem czy się wybiorę. Mam pytanko jakiego kremu do buzi dla swoich szkrabków używacie? Ja bym chciała taki co by się łatwo rozsmarowywał wiem że Nivea ciężko się rozsmarowuje ale o innych to nie mam pojęcia. RITTA i ANUSZKA u nas to komputer na okrągło chodzi a że mamy w nim telewizję to i telewizor.Słodyczę z tym to będę walczyć bo całe życie walczę z wagą i tak samo mój mąż więc chcemy uniknąć tego u Maji i żeby nikt nigdy z niej nie drwił bo ja niestety musiałam przez to przechodzić i nie jest to miłe. ASIU_B misiu jest przesłodziutki i te oczęta. TINA Maciuś to już duży chłopczyk i super już łapie zabaweczki. LIMONKA to dobrze że już wszyscy zdrowi a ja już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła małej podawać jedzonko. VIKI ja to bym chciała mieć M3 narazie to mam M1 MONI to dobrze mieć zaufanych przyjaciół któży o dwunastej w nocy są w stanie pomóc my mamy szczęście że też mamy takich przyjaciół a niedługo mąż przechodzi na nocki w pracy i aż jestem ciekawa co to będzie MAADZIK ja to od wczoraj coś się zabrać za sprzątanko nie mogę a syfilis już niemiłosierny.I brawa dla niuni za obrocik w drugą stronę u nas jest ciągle jeszcze tylko w jedną. Oj idę coś wszamać bo już głodna jestem. Do wieczorka.
asia_b
Thu, 08 Nov 2007 - 15:47
Misiu śpi a ja mam tyyyle do napisania!
Przede wszystkim Moni zapomniałam podziękować za wierszyk o naszych Michałach! Moja mama namiętnie go śpiewa Misiowi od pierwszych tygodni! Agutko oczka Misiu ma szaroniebieskie ale na fotkach jakoś tego nie widać chyba ze względu na kiepskie światło... A wodniste kupki w żadnym razie normą nie są, tylko u nas to standard po prostu. Ja widzę w tym główną przyczynę Misiowego nieprzybierania na wadze i dlatego idziemy do szpitala. Tina, Agutka wiecie, że ja nie z tych mądrzących się ale taka nadwrażliwość na bodźce u kilkumiesięcznego niemowlaczka może (choć oczywiście nie musi!!) być niepokojącym objawem... Sama trochę się martwię bo i Michałek ostatnio prezentuje podobne zachowania... Tina Maciuś rozkoszny! A te zmiany które Cię martwią to na skórze tak? Maadzik z tą wit D to faktycznie jest tak jak piszą dziewczyny. Ciemiączko ciemiączkiem... ale czy to lekarz zalecił Ci niepodawanie w ogóle?
A jeśli chodzi o telewizję to i ja mam swoje zdanie a mianowicie takie, że do 2 roku im mniej tym lepiej i nie chodzi tu o ewentualne treści edukacyjne czy nie tylko o obciążanie niedojrzałego układu nerwowego migającymi obrazami, do tego dźwiękami itd... My telewizora nie mamy i świadomie na razie powstrzymujemy się od tego zakupu ze względu na mój ewentualny brak konsekwencji... Ewentualne korzyści z programów edukacyjnych nadrobimy książeczkami a w późniejszym czasie bajkami z dvd (2 dziennie, po kąpieli - system sprawdzony przez moją przyjaciółkę i wierzcie mi lepiej wychowanych maluchów (3 i 5 lat) nie widziałam! A i w przedszkolu są na czasie ) A w późniejszym wieku wszystko z umiarem i pod kontrolą. I oczywiście nic nie zastąpi zabawy na powietrzu - zgadzam się z Agutką. Tylko czy nasze dzieci będą miały z kim się bawić ?
Misiek wstał i jest bardzo kapryśny. Reszta moich przemyśleń za jakiś czas
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 16:12
Asia dokladnie o to samo sie z Mariuszem martwimy...bo co z tego, ze dzieciak bedzie na dworze, jak tam nie bedzie zywej duszy do zabawy... Mam jednak cicha nadzieje, ze to sie zmieni.. ze ten bum dzieciakowy zrobi swoje i znowu sie zaroi od smarkatkow na placach zabaw.
Ta nadwrazliwosc tez mnie niepokoi.. mowie sobie, ze to pewnie po mnie to ma.. ja tez wlasnego cienia sie boje co nie zmienia faktu, ze wypadaloby sie temu blizej przyjrzec... Jakiego lekarza o to meczyc?
Ksiazeczki ja najbardziej! przede wszystkim rozwijaja wyobraznie.. Kuba ma juz obiecane.. co noc bajeczka, czy to czytana przez mame czy tate.. Jak bedzie chcial wiecej to i wiecej bezdie sie czytac.. i watpie by bez reklam byl 'do tylu'...wrecz przeciwnie.. powinien wrecz wyrozniac sie wyobraznia, pomyslowoscia, wiedza i na pewno nie bedzie oglupiony kredytami i innymi beznadziejnymi programami.. Discovery i Animal Planet sa super.. czesto ogladam, zwlaszcza Animal.. ale hm.. czasami tam straszne rzeczy pokazuja.. wiec tez strach dzieiakowi pokazac...
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 16:20
Asiu_b tak,na skorze.Sa czerwone kropeczki,takie maciupkie,drobniutkie i sa tez suche plamy skory w niektorych miejscach i jest ich wiecej,tak wiec jutro do lekarza. Wiecie co?Teraz dzieci,ktore nie maja komputerow,mp3,czy komorek sa do tylu,smutne,prawda?Ja ganialam na dworzu,guma do skakania,sznur,pilka i inne.Namioty sie z kocow robilo,szalasy jakies,a teraz?Zgroza...
Tina25
Thu, 08 Nov 2007 - 16:25
Agutko apropos komputerow,jak tam Simsy 2?
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 16:28
TIna ech.. namioty z kocow.. uwielbialam.. w domu takie robilam.. miedzy krzeslami, pufami.. wchodzilam do srodka z latarka..i super sie bawilam.. Skakac w gume tez uwielbialam..tylko gumy nie mozna bylo dostac nigdzie.. Wyciagalam z majtek mamy i zwiazywalam.. a jak i majtek zabraklo to z wloczki robilam.. z wloczki byla beznadziejna, ale i tak mozna bylo sobie poskakac Jak pojechalam na kolonie do NRD to pol kieszonkowego wydalam na zapasy gumy do skakania A ten co mial czarna gume do skakania.. ten byl gosc !! I to prawda Tino, smutne gdy dzieciak nie pojdzie do szkoly jesli nie dostanie adidasow za 400 zl.. bo z tanszych to go wysmieja.. (autenczyny przypadek wsrod znajomych)..Komputery, mp3 czy komorki to juz codziennosc.. teraz trzeba miec laptopa.. bo stacjonarny to przezytek, ipoda bo mp3 nie wystarcza i najnowsza "czego-to-nie-majaca" komorke a co bedzie za lat nascie?
Ańdzia
Thu, 08 Nov 2007 - 16:30
Znane powiedzenie mówi ,,Małe dzieci mały kłopot duże dzieci duży kłopot,,- i coś w tym jest, moim zdaniem najważniejsze jest co dziecko wyniesie z domy, dzieciaki obserwują nasze relacje jak się odnosimy do siebie do swoich bliskich. Dlatego nigdy przy dziecku nie powiem złego słowa o jego tacie czy dziadkach choć niewiem jak bym nie była na nich zła.
Moja córka ma taką bajkę, w której jest mąż, żona ,synek i dziadek. Dziadek jest już stary i niedołężny, ręce mu się trzęsą, synowa z tego powodu nie pozwala mu jeść posiłków razem z wszystkimi przy stole tylko gdzieś w kąciku. Pewnego dnia do synka podchodzi ojciec i pyta się co on robi, chłopiec na to odpowiedział że robi korytko dla mamy i taty na starość z którego będą jedli i od tego czasu dziadek jadł znowu przy stole. Bardzo mi sę ta bajka podoba.
Moja starsz córka zmiast bajki oglądać to je słucha ma bardzo dużo bajek ale do słuchania, lubi je sobie włączyć i w tym czasie rysuje lub się bawi. I rytuałem u nas jest że Tomek zawsze Weronice czyta przed snem
No ale bez słodyczy to raczej jej się nam nie dało wychować -mały słodyszek jest po mamie
viki.
Thu, 08 Nov 2007 - 16:33
Jak tam Was podczytuję to dochodze do wniosku że jestem głupia w tym całym wychowaniu... jak patrze na małą to sama nie wiem czy pewne rzeczy są normalne czy nie, miałam moment że ganiałam od lekarza do lekarza, żeby się upewnić że wszystko ok, ale to nie była dobra droga, a raczej błędne koło... lekarzy nie należy słuchac w 100%, i jak czytam to co piszecie to od razu porównuję do Tosi...
Agutka Tosia też się wzdryguje na hałasy, ale jak jest we śnie i coś ją wybudzi, to i zapłakać potrafi, a jak nie śpi to czasem nawet nie zwróci uwagi że coś np. spadnie z hukiem...
To jeszcze powiem Wam ze swojej perspektywy o dzieciństwie naszych dzieci, bo ja nauczycielka, więc szkolne życie dzieci znam na co dzień... i Tina ma rację w 100%, że teraz te dzieci które nie mają komputerów, mp3 itd są biedne, wyśmiewane w szkole...a winni temu wszystkiemu są rodzice w moim przekonaniu - robiąc ze szkoły i dzieciństwa właśnie wyścigi i zawody, do szkoły prowadzi się już 5 letnie dzieci ( u nas na wniosek rodziców zostały stworzone takie oddziały ) żeby się wiecej i szybciej uczyły, zajęcia pozalekcyjne gonią zajęcia, dzieci muszą być lepsze od innych, lepiej ubrane, mieć więcej niż inne itp. A gdzie beztroskie dzieciństwo????? Gdzie "nicnierobienie" i zabawy???? Ja nie nadążam....
viki.
Thu, 08 Nov 2007 - 16:53
A swoją drogą to ja się cały czas martwię czy Tosia dobrze słyszy, bo właśnie czasem wcale nie reaguje na odglosy... A wizytę w CZD u audiologa mamy już 3 raz przekładaną bo lekarza znów nie będzie...już mieliśmy jutro jechać, ale dziś znów telefon że przełożone..... Nie doczekam się...
Agutka
Thu, 08 Nov 2007 - 16:54
TIna Ty to masz dobra pamiec jakos nie 'zlapalam sie' na SIm'sy.. tak jak pislam, lubilam meblowac mieszkanie, ale potem to juz mnie meczylo.. Teraz Mariusz mi wgral Quake 4, ale tez jest to juz inna generacja tej gry.. Jeszcze nie gralam, Mariusz tylko testowal, ale chyba wolalam te starsze wersje.
Viki masz racje, to szalenstwo co sie dzieje.. Dzieciak nie ma czasu pobawic sie w berka, bo o 3-ej jezyk angielski, o 4 plywalnia, 6 gra na szkrzypcach, o 8 francuski.. a potem spac... Moj brat tak byl pchany do przodu wlasnie.. w wieku 6 lat poszedl juz do 1-ej klasy.. potem z racji tego, ze byl taki madry przeskoczyl z 3 do 5 klasy i cale zycie musial byc najlepszy w szkole ( a bylo to prawie 40 lat temu) i byl najlepszy, ale jak go potem sluchalam...wcale radosci mu to nie przysporzylo.. wrecz przeciwnie..
A w szpitalu nie bylo badania sluchu? Myslalam, ze to obowiazkowe badania.
Ańdzia
Thu, 08 Nov 2007 - 17:11
Tosieńka prześliczna i taka kruszynka była
sylwia13
Thu, 08 Nov 2007 - 18:16
Oj, mam mnóstwo zaległości,
we wtorek przyjechała teściowa, w środe mama, wymieniły się, mama pojechała dzisiaj
co do telewizji mój Wiki uwielbia, szczególnie reklamy i uważam ze 30 min dziennie mu nie zaszkodzi, ja z nim nie oglądam ale babcie mają swoje seriale i od czasu do czasu gdy biorą go na ręce troche widzi, a tatuś jak prasuje to Mały w leżaczku i też zerka na telewizor.
Mój Wiktor chce już siedzieć, jak leży to marudzi, staram się jak mogę, ale cieżko go zabawić na leżąco, a głowę podnosi ze ho ho ach i przewrócił sie z brzuszka na plecki dwa razy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jejku nie pamiętam co pisałyście
Tina idź do lekarza, i napisz co to była za wysypka, oby nie skaza! Może to trądzik?
Ja Wiktora nie będę izolować od nowinek technicznych itp choć bede sie starała zeby jak najwiecej mu czytać, oj ide do synka!
Maadzik
Thu, 08 Nov 2007 - 18:34
U mnie Ola zrobiła sobie późną drzemke a ja sprzątam przed komputerem. I właśnie jak zaqczęłam pisać to się obudziła więc musze się pospieszyć
Poczytałam to o witaminie D3 (nie pierwszy raz już zresztą) i rzeczywiście dużo racji w tym jest. Tylko że nadmiar też jest szkodliwy. Na początku jak dowiedziałam się od pediatry że mam nie podawać to przerobiłam chyba wszystkie artykuły z możliwych, nauczyłam się prawie na pamięć objawów krzywicy i wypatruje ich prawie codziennie - na jak na razie nie ma nic. Zresztą nawet do innego pediatry poszłam, żeby się upewnić i powiedział tak samo. No a jak potwierdził ortopeda to stwierdziłam, że jak 3 lekarzy tak mówi to może żeczywiście nie powinnam podawać. Zresztą do tej pory mała ma ciemiączko 1 na 1 cm, nie powiększa się i gdyby dostawała D3 to mogłoby za szybko zarosnąć
Asiu Tina prześlicznie rosną wasze skarby, ja co się zabieram do wklejania zdięć to coś mi przeszkadza, może wieczorem się uda...
Viki nie ma co zazdrościć okręcania, mnie aż głupio bo przeniosłam życie Pyśki na podłoge bo boje się zostawić ją na 5 sekund samą na podwyższeniu. Nawet do łazienki nie wyjde jak leży na łóżku. Choć to rzeczywiście cudnie wygląda jak jest taka "samodzielna"
Joasiu ja dziś miałam zapiekanke z duuużą ilością sera - aż si boje co będzie wieczorem
Ritta ty to masz szczęście, jak nier piersi to brzuszek A z telewizą to się z tobą w pełni zgadzam, ja też nie zamieża pilota chować ani telewizora na klucz zamykać, sama jako dziecko oglądałam kiedy chciałam i co chciałam i jakoś źle to na mnie nie wpłynęło (choć co niekturzy twierdzą, że jestem zdemoralizowana bo z facetem na kocią łape żyje ) jakoś zdążyłam się wybiegać, nasiedzieć w piaskownicy itd i dodam że własne dzieciństwo świetnie wspominam. Co do innych 'używek' - czemu nie, wszystko jest dla ludzi - Oczywiście w odpowiednim wieku i odpowiednich ilościach, żeby nikt nie pomyślał, że planuje niemowlaka pizzą karmić tylko dlatego, że jest dobra
Agutka - Ambitna masz plany, też takie miałam ale już wiodze ze to nie wychodzi - teraz np siedze przed komputerem i małą jednocześnie karmie. Może mam za słabą wole Ola też boi się różnych dzwięków, niekiedy mnie zadziwia bo np lubi sokowirówke czy odkurzacz a wczoraj przestraszyła się maszynki do ubrań, takiej elektrycznej do ścinaniia zmechaconych kłaczków a wcale głośna nie jest. Aż ciężko było ją uspokoić jak zaczęła płakać
Limonka Pysia jeść tego co my jeszze nie chce - może to przez to że ostatnio dostaje leki - paskudne w smaku i musi mieć jakiś uraz do tego, co na łyżce do buzi wpada
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 18:37
A kto powiedział, że teraz nie robi się szałasów z koca? Trochę demonizujecie z tym "posiadaniem" i "gorszymi, którzy nie mają". U Marysi w klasie jest wiele dzieci, które nie mają komputera i nikt się z nich nie wyśmiewa. Korzystają z zasiłków społecznych i dofinansowania w zakupach szkolnych i nikt ich nie piętnuje. Posiadanie mp3, czy komórki można porównać do posiadania zegarka elektronicznego lub kalkulatora w moich czasach. Większość dzieciaków wtedy sprzedałaby duszę za nie. Po prostu nastąpił olbrzymi skok technologiczny i wszytko ruszyło z impetem za nim. Co do ubioru, to zawsze były takie dzieci w klasie, które miały coś lepszego. Moim zdaniem, wtedy w latach 70-80 było to bardziej widoczne. Teraz mniej. W gume też się gra. Tak samo. Na przerwach. Jedno co się zmieniło zupełnie, to to "podwórko" o którym piszecie. Nie da się na nim przebywać, nie ze względu na brak dzieci, tylko na lumpy przesiadujące, albo dresiarzy - ofiary przemian i wcześniejszego bezrobocia... Szczęśliwy ten, kto mieszka w swoim domku... Ja też wychowywałam się na podwórku, trzepaku, ogrodzie. Mała kamieniczka i piękny ogród owocowy. Jadłam marchew prosto z ziemi i zielony agrest. Łaziłam po drzewach, szabrowałam śliwki i orzechy sąsiada, wpadłam przez zbutwiały dach do komórki i wybiłam jedynkę spadając z trzepaka. Całe dnie latałam po dworze. Sama. Teraz się nie da. Tego mi tylko żal, że moje dzieci tego nie doświadczą. Tej wolności, zapachu i smaku beztroskiego dzieciństwa. Nie da się tego niczym zastąpić. A czasów bałabym się jednak porównywać.
Co do ząbków Bobkowych, to strasznie wolno to idzie, ale chyba mniej boleśnie.
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 18:39
Agutka - co do zapalenia piersi, to nie wiem. Może budowa piersi... może zbyt duża ilość pokarmu... Bo z pewnością mam za dużo dla Bobka i poprzez zastój nieściągniętego mleka tworzą się guzy.
alcia
Thu, 08 Nov 2007 - 19:51
Hej Hej nie moge nie zabrać glosu w dyskusji o tym jak chcemy wychowywac dzieciaki. Ja wychowałam sie na wsi w domku z własnym podwórkiem gdzie rodzice pracowali a popołudniu uprawiali pole miałam troszke obowiazków w związku z tym, ze mam młodsze rodzeństwo i jako 12 lataka miałam pod opieka 7 latka i 2 lata ale dzieciństwo to najwspanialszy okres mego zycia pomimo, że telewizor oglądał namietnie to pamietam namioty z koca na ogrodzie, skakanie po sianie (i szukanie butów) wakacje u dziadków w innej wsi i zabawy ze starszymi kuzynami ach.... szkoda, że teraz jest inacze no i właśnie zgadzam sie z Rittą i nie zamierzam jakos przesadnie zabraniac telewizji czy innych rzeczy. juz mam ładną kolekcję Teletubisi i bedzie Niunia je ogladac jest też kanał mini mini i oglądam go od czasu do czasu i nieraz leci krecik czy reksio a to są moje ukochane wieczorynki. Książeczki teżstoją grzecznie na półce i juz teraz od czasu do czasu czytam Niuni. uważam że telewizja nie zaszkodzi pod warunkiem, ze będziemy tłumaczyc dziecku co widzi na ekranie, że nie każda zabawka jest taka fajna jak w telewizji itd. Są programy bardzo wartościowe i ciekawe, które potrafia wywołac u dziecka pasję lub choc wzbudzic ciekawość. Mój brat chociażby od chyba 1 czy 2 klasy ogladał programy B. Wołoszańskiego o czytał wtedy wszystkie jego ksiązki ktos by powiedział to program nie dla takiego dziecka ale jest milosnikiem histoei (okres II wojny) i militarii i wiem, ze dzieki temu programowi m.in. Na zakończenie mego referatu pragne napisać, że z jedniej strony nie klepiemy biedy z drugiej nie mamy jakieś kupy kasy ale wierze, że jak będę z dzieckiem romawiać i je kochać to nawet jak nie będzie mieć Baby Born czy innej lali to będzie szczęsliwa najwazniejsze by za 26 lat powiedziała : "Kurcze miałam super dzieciństwo " i czy ono będzie z telewizją czy nie z mp3 czy bez to życze wam by wasze pociechy tak sobie pomyślały.
U mnie remont stoi bo mąż ma mnóstwo pracy i ja też choc już dzisiaj przywieźli meble - masakra mam nadzieje, że do Bożego Narodzenia wyrobimy sie.
asia_b
Thu, 08 Nov 2007 - 20:21
Ritta właśnie chciałam napisać, że za naszych czasów zegarki elektroniczne, kalkulatory "wypasiony" sprzęt do odtwarzania muzyki i video były marzeniem każdego dzieciaka a ich brak - piętnowany. A ja tego nie miałam... Moi rodzice po prostu chowali nas zgodnie ze swoim przekonaniem "być a nie mieć" i z tego wszystkiego czego inne dzieci się wstydziły oni robili nasze atuty. Choć mój tata pływał (co wszystkim się odpowiednio w latach 80tych kojarzyło) to lalkę barbie dostałam mając lat 9 czy 10 a kalkulatora wolno mi było używać tylko w domu, żeby nie "szczuć" innych dzieci.... Video nie było u nas nigdy. Za to jako kilkulatka zwiedziłam pół świata, od pierwszej klasy SP chodziłam na angielski, pianino, kółko plastyczne, balet i to nie z powodu mody czy wyścigu szczurów bo to jeszcze nie były te czasy ale z powodu zainteresowań... A dzieciństwo miałam cudowne głównie dzięki niepracującej mamie i siostrze prawie w tym samym wieku
Nawyki żywieniowe moim zdaniem także wynosi się z domku. Co do słodyczy to podoba mi się model szwedzki jedzenia ich raz w tygodniu, (u mnie po drugim roku życia) oczywiście dopóki da się mieć na to wpływ Co do coli czy chipsów to wiadomo - jeśli w domu tego nie ma to o tyle kontakt z tym jest mniejszy a to już sukces. No i przecież wszystko jest dla ludzi... To tak jak z tortem... raz na jakiś czas przy okazji nie zaszkodzi
Zamykając ze swojej strony dyskusję na temat tv chcę zwrócić uwagę na to, że za naszych czasów były chyba ze 2 kanały i nie było reklam...
Wiem, że trochę chaotycznie to piszę ale martwię się Misiem i nie mogę się skupić. Mam nadzieję, że mniej więcej wiadomo o co mi chodzi.
Aa i osobiście cieszę się, że nasze dzieci wcześniej pójdą do szkoły! Skoro wiele 5- i 6- latków traci sporo czasu przed komputerem lub tv to naprawdę uważam, że można go spożytkować na naukę, zwłaszcza, że w tym wieku mózg dziecka jest jeszcze bardzo chłonny! No i jeśli spojrzeć na szkołę w szerszym aspekcie a nie tylko jako na miejsce "zabierania dzieciństwa" to przecież jest to bardzo fajna sprawa.
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 20:21
Alcia - i o to chodzi!!! A Boże narodzenie już tuż, tuż...
Ja tu o zębach piszę... że wolno itd... zaglądam Bobkowi do buzi i co widzę? Dolna dwójka!!! Druga też już widoczna, ale jeszcze nie przebita. Górne jedynki o wiele dłużej...
asia_b
Thu, 08 Nov 2007 - 20:32
Ritta ale macie tempo z tymi ząbkami! Gratulacje! Agutka tej nadwrażliwości powinien przyjrzeć się neurolog Maadzik no skoro tylu lekarzy wypowiedziało się na temat niepodawania wit D to się nie czepiam Nam właśnie pediatra nie zalecił podawania (taka jest najnowsza moda ) ale potem ortopeda zalecił i to w zwiększonej dawce. A co do objawów krzywicy to wszystko to o czym piszą to objawy zaawansowanej choroby, więc nie ma co szukać ich u 3-4- miesięcznych dzieci! Alcia trzymam kciuki żeby wszystko sprawnie poszło!
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 20:53
Asia Ciesze się, że możemy podyskutować i mamy tak różne zdania. Ja słodycze uwielbiam i jadam po kryjomu, by Mysza nie widziała, bo Ona ma straszną żyłkę do tego. Najchętniej siedziałaby w lodówce i jak inne mamy miały problemy z niejadkami, ja z nadmiernym apetytem u niej. Mysza jest kropka w kropkę, moja nieżyjąca teściowa. Jak oglądam jej zdjęcia z dzieciństwa, łatwo mogłabym je pomylić. Co do słodyczy jeszcze, to ja moje dzieciństwo przeszłam bez słodyczy (może dla tego teraz je tak lubię), bo ich po prostu nie było. Sama robiłam sobie lizaki z karmelu, wylewając na metalową pokrywkę od garnka. Miałam jeden, dyżurny patyczek, po ogromnym lizaku, jaki mama mi kupiła na święcie Trybuny Ludu. Lizak był wieeeelki i czerwony, a patyczek potem zachowałam, bo cudnie pachniał. Zbierałam opakowania po czekoladach zagranicznych, bo pachniały i były najpiękniejsze w świecie. Nie ja je niestety zjadałam... Kalkulatora ani zegarka nie miałam. A lalka - ruska. Taka duża. Byłam z niej niesamowicie dumna. I miś, któremu robiłam zastrzyki aż zgnił. Jak widzisz, u mnie też nie przesadzano. A w oglądaniu telewizji nie widzę nic złego, pod warunkiem, że nie zastępuje rodzica i nie przejmuje roli wychowawcy. Też nie miałam telewizora przez kilka lat i wiem, że doskonale można żyć bez niego. Kupiliśmy po urodzeniu Myszy. Osobiście znam rodzinę, która telewizora nie miała nigdy. To dom rodzinny mojej przyjaciółki ze szkolnej ławki. Ona do tej pory go nie ma, Ale bez kompa się nie rusza. I tu widzę większe zagrożenie, bo sprytne dzieciaki potrafią na nich wiele, a treści w necie są o wiele niebezpieczniejsze od TV. A-ha... i w wieku 36 lat została babcią. Sama urodziła mając 18lat i jej córka również. Fajnie!
Bez_Nazwy :(
Thu, 08 Nov 2007 - 21:32
Agutka - u Bobka czasem też obserwuje lęk, ale on klasycznie się"przestrasza", np jak coś głośno plaśnie, albo jak sięnieruchomo wpatruje np w moją twarz a ja coś nagle wykonam. Ale nie płaczę, tylko tak podskakuje w miejscu. Łatwo go potem rozśmieszyć, albo sam się z tego śmieje, więc chyba reaguje normalnie. Maadzik - no to Twoja witamina D3 dołącza do kilku innych spornych kwestii i ląduje w forumowym Archiwum X. Omawiałyśmy już kilka przypadków, kiedy to zalecenia lekarzy i artykuły wzajemnie się wykluczały. Pewno za kilka lat dowiemy się, że metoda karmienia na żądanie jest błędna i trzeba co 4 godziny, a najlepiej mlekiem sztucznym.... no cóż trudno z tym wszystkim polemizować. Anuszka - wyskakuj z tego łóżka... no zamęczy chłopa ta dziewczyna...
asia_b
Thu, 08 Nov 2007 - 21:35
Ritta cała przyjemność po mojej stronie Słodycze u nas w domu były bo tata przywoził ale niestety i ja ich nie jadałam... z powodu cholernego AZS (wtedy zwanego skazą białkową). Z tego głównie powodu (oraz z powodu próchnicy) Misiu dostanie czekoladę po drugim roku życia (o ile nie później!) A telewizor... no nie, choćbym bardzo chciała nie widzę żadnych korzyści z sadzania przed nim niemowlaka. O komputerze nie wspomnę! I oczywiście zgadzam się z Tobą, że zagrożenia jakie niesie ze sobą internet dla nawet już kilkulatka obytego ze sprzętem jest poważne. To co Alcia napisała o wspólnym oglądaniu telewizji z zadawaniem pytań, objaśnianiem sytuacji jest dokładnie tym co miałam na myśli pisząc o oglądaniu bajek na dobranoc, czego nie zamierzam pozbawiać moich dzieci. A wybrałam DVD dlatego, że... ciężko może będzie wyrobić sie na dobranockę o 19 ... (bo zakładam, że telewizor kupimy prędzej czy później ) Mim jeśli chodzi o kremik to ja do niedawna używałam tego z Musteli - łatwo się rozprowadza i pięknie pachnie, a obecnie stosuję Oilatum ale bardziej ze względu na to, że Misiu ma na buzi zmiany AZS-podobne i chcę je łagodzić niż żeby chronić go przed wiatrem itp... Tina te zmiany skórne które opisujesz niestety wyglądają mi na alergię w klimacie AZS... U nas podobnie... Ciekawe co Ci powie lekarz. Agutka skąd ja znam to nieustanne dziwowanie się, że karmię tylko piersią! Na dodatek jestem w o tyle trudniejszej sytuacji, że Michał kiepsko przybiera więc można mi zarzucić, że robię źle... Boooszzz jak mnie to wkurza! No ale już niedługo!
MoniZ
Thu, 08 Nov 2007 - 23:05
ale zescie nastukaly od przedpoludnia no no no czytalam was i tak po glowie mi chodzi jak ja wychowam mijego elfika moje zdanie jest takie niewazne czy to bedzie telewizja czy komputery czy cos tam co wciaz wchodzi na rynek bo nowosci wciaz mamy i bedziemy miec i nie unikniemy tego chyba ze zaszyjemy sie gdzies w lesie zdaleka od cywilizacji ja mysle ze najwazniejsze zeby moj synek byl szczesliwy i pamietal swoje dziecinstwo i milo wspominal te lata i opowiadal swoim dzieciom najwazniejsze jest tez zeby mial szaccunek do starszych ludzi i wogole do drugiego czlowieka a nie ta dzisiejsza mlodziez hhheee jaka mlodziez dzieci 10 letnie juz pala faje i nie tylko no to tyle na dzien dzisiejszy a jak bedzie to sie okaze w praniu bo nie jestesmy wstanie wszystkiemu zabronic bo bedzie sie nam dziecko buntowac to dopiero bedziemy miec przechlapane ale oczewiscie wszystko w ramach rozsadku
kurcze ale sie rozkrecilam i zapomnialam co chcialam jeszcze napisac
aaaaaa jzu wiem dzisiaj z elfikiem bylam u lekarza zdrowy jak rydz wazy uuwwaaaggaa 7,100 i mierzy 73cm ale mam duzego chlopa a mialo byc elfiatko no i tak od dzisiaj wprowdzilismy kleik do mleczka na noc bo nie chcemy rozepchac brzuszka i dzisiaj tez byl soczek jablkowy 1 lyzeczka soczku i 1 lyzeczka wody wymieszanej .... ale elfik sie krzywil nie milosiernie no i tak po malu bedziemy wprowadzac aaaa i po rzadnym pozorem nie wolno pozwalac by dzieci siadaly czy stawiac na nozki dopiero mozna miedzy 6-8 miesiacem dobrze ze sie spytalam bo tak robilam
maadzik niestety moja lekarka mowila ze maliny dopiero mozna wprowadzic w 2 roku zycia bo to sa owowce malopestkowe i one wlasnie uczulaja
asiu_b. ten twoj misio sliczniutki sie robi te oczka takie duze... a juz myslalam ze moj ma tylko takie duze tylko moj ma rzesiki jak dziewczynka dlugie i zawijaja sie ciekawe po kim chyba po listonoszu
ale mam skleroze no nie zapomnialam
ale pochwale sie jeszcze moim elfikiem zajarzyl dzisiaj ze moze sobie z pleckow na boczek polozyc i mu sie udawalo ale na brzuszek tylko raz bedziemy trenowac strasznie sie ciesze ze juz zaczyna byc kumaty w tym wszystkim i zaczyna gadac jak najety szkoda tylko ze tatus tak zadko go widzi
uciekam do mezusia juz od godzinki spi biedny taki wykonczony byl ale mnie wzial na kolacyjke kochany jest ten moj mezus takiego to ze swieczka szukac
MoniZ
Thu, 08 Nov 2007 - 23:10
aaaa tina jak cie zobaczylam to mi sie przypomnialo macius slodki jest i tez moj elfik agutko nie lubi glosnych tonow lubi jak mamusia do niego slodko mowi i pieszczotliwie "a gugugu" az piszczy i slodziutki usmieszek puszcza i te raczki wtedy sklada jakby chcial sie modlic normalnie mam wtedy ochote go zjesc i wtedy go przytulam do siebie i tak bujamy sie i ida piski na calego
asia_b
Thu, 08 Nov 2007 - 23:12
Moni widać u Michałków tak już jest, że mają duże oczka! A z Twojego Elfika to już całkiem spory Elf wyrósł!
MoniZ
Thu, 08 Nov 2007 - 23:14
asiu_b ja tylko sie modle zebym zime przejezdzila w gondoli bo jak w takim tempie bedzie mi rosl to zima spacerowka
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.