Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
No to ja chyba psychologa będę potrzebować , bo nawet by mi nie przyszło do głowy zabierac mojego niemowlaczka na plac zabaw! bo co ona niby miałaby tam robić???
Przybij piątkę One pewnie wiedziałyby, co tam robić, tylko my w to nie wierzymy. Tak jak jeszcze niedawno nie wierzyłam w to, że mały zje kawał Miśkopta bez zakrztuszenia się
Dziś cieszył się jak dziki, bo bawił się na dworze... krzakami, a na psy szczerzy mu się micha, że hej
Piękna pogoda a ma być taka co najmniej przez kilka dni
P.S. Gruszka - a mogłabys ciut zmniejszyć Emilsonka plissssssssss.... I już go wklejam!
Ooo marud sie odzywa
Kate_K
Thu, 24 Apr 2008 - 12:11
Jaaga wierze że się stresujesz. Ja też zawsze się stresowałam jak zanosiłam podanie. Najbardziej bałam się że zaczną szczegółowo wypytwac a dlaczego, a co się sie stało. A potem ze zaczną przekonywać żebym została. A ja zawsze jak zanosiłam podanie to miałam 100% pewność że tego chcę. Trzymam kciuki za Ciebie i życzę Ci żeby nowa praca była suuuper.
jaAga*
Thu, 24 Apr 2008 - 12:43
Kate już złożyłam, jakos tak obojętnie wyszło, ona z bólem głowy, więc zostawiła sobie do przeczytania na później, tylko co ona tam ma do czytania: 2 zdania....nic nie pytała, inaczej to sobie wyobrazałam, chyba sie spodziewała od jakiegoś czasu...hmmmm? Nową pracę zaczynam od czerwca i też już się stresuję.
cerruti
Thu, 24 Apr 2008 - 13:08
Hej ho dziewczynki! Znowu klikam z domu, niestety Michałek załapał ode mnie choróbsko, ma katarek i stan podgorączkowy - ogólnie jest wesoły, tylko noce tragiczne, prawie w ogóle nie śpi, chyba oddychać nie może. Wczoraj pierwszy raz użyłam Fridy hehehe niezłe ustrojstwo! Wcześniej jakoś nie było potrzeby, Misiu nigdy nie miał aż takiego katarku, raczej kaszel. Tak czy siak, moj dziecko mimo odciągania wydzieliny i tak spać nie może... A przy odciąganiu cyrki się dzieją, oj dzieją!
Mną też wstrząsnął epizod spod apteki i przyznam się Wam, że od razu pomyślałam - "no bo kto zostawia wózek z dzieckiem przed sklepem?". Należę do osób panikujących w każdym względzie i na myśl o pozostawieniu w taki sposób Michałka w mym umyśle pojawiają się czarne wizje wszelakich kataklizmów, żywiołów przyrody, przypadków ludzkiej nieroztropności i chorób psychicznych. Słuchajcie, ja nawet jak czasem spaceruję z wózkiem i widzę "podejrzaną" osobę mam czasem obawy przejść obok niej, co by nie wpadła na jakiś dziwny pomysł. Wiem wiem to już zakrawa na obsesję , ale jednak... Różni ludzie żyją wśród nas i wielokrotnie choroba nimi kieruje. A w Gdańsku był przypadek, że jakaś kobieta po prostu zaczęła oddalać się z wózkiem, w trakcie gdy matka odwrócona kupowała jakieś produkty na ryneczku. Także oczy dookoła głowy moje drogie! No i jeszcze to, co napisała Jaaga - nikt nie zwróci niestety uwagi i to jest w tym wszystkim najgorsze! Teraz właśnie mną targnęło, że powinnam ustalić to samo z moją nianią, chociaż jak ją już miałam okazję poznać to myśli to samo - my się dobrałyśmy jak w korcu maku - obie nad wyraz przewrażliwione, ale myślę, że z dwojga złego chyba lepiej w tę stronę.
Gen - współczuję sytuacji z mlekiem, pytałam wczoraj u nas w dwóch aptekach, nie ma. Widziałam, że zainteresowały się tym problemem media, może im coś się da wywalczyć, jednak czasem mają siłę przebicia, bo sytuacja jak dla mnie paranoiczna. Dzięki za wypowiedź odnośnie wyników Misia - podawałam mu Nystatynę i Enterol przez ok. tydzień. Będziemy niedługo robić kolejne kontrolne badania, ale pediatra raczej nie przywiązuje wagi do takiej małej ilości candidy. Obecnie nadal na diecie, ale dałam Misiowi już brokuły, a z owoców śliwki i uczulenia jak na razie na szczęście brak. Zatem może faktycznie u nas to czysto pokarmowa lub krzyżowa z jakimś pyłkiem, a nie grzyby.
Dziewczynki - mam prośbę - zapewne był ten temat drążony wielokrotnie, ale może któraś mama się wypowie. Chodzi mianowicie o ilość jedzenia spożywanego przez nasze dzieciaczki i ich aktualną wagę. Wiem, że każde dziecko inaczej, no ale... Moja pediatra panikuje i przebąkuje coś o jakimś zespole złego wchłaniania u Misia Problem w tym, że Misiu źle przybiera na wadze, obecnie waży te 9100-9200g. Półtora miesiąca temu ważył 8900g! Jak widać przybiera zatem tak sobie, są tygodnie, że praktycznie w ogóle. Może którejś z Was będzie chciało się przeanalizować nasz jadłospis: rano ok. 6-7 150 -180 ml kaszki gęstej podawanej łyżeczką, następnie ok. 9-10 180 ml mleka zagęszczonego kaszką, potem w ciągu dnia 2 słoiki po 180 i 220g mięsne, ewentualnie jeszcze jeden mały słoik 125g deserku ( z tym ostatnio gorzej, bo uczulenie, zamiast tego dostaje ok. 150 ml mleka zagęszczonego) na noc butla - ok. 200 ml mleka zagęszczonego kaszką. W nocy prawie już nie je, sporadycznie wypije jeszcze raz ok. 160 ml mleka. W ciągu dnia dodatkowo skubnie chrupków kukurydzianych, trochę ziemniaka z mojego talerza czy gotowanych brokuł. Czy to jest tak mało??? Fakt, że jadłospis nie jest zbyt urozmaicony, ale ma obecnie uczulenie... Pediatra każe mi go faszerować częściej, tj. podawać mleko, ale on po prostu więcej mi nie zje, to jest maks, w tym jeszcze czasem zostawia trochę. Mam polecany przez Was Sinlac, muszę spróbować mu coś na nim zrobić. Ręce mi już opadają, Misiu mieści się na siatce centylowej i to między 50 a 25 centylem, więc chyba nie jest tak tragicznie? Może mamy chłopców porównają, bo wiem, że dziewczynki inaczej rosną...
Jejku, tyle mam do napisania i odpisania, ale na razie kończę, bo mnie wyklniecie za długość plus coś muszę zrobić dopóki dziecko mi śpi.
odynka
Thu, 24 Apr 2008 - 13:12
cerruti Nellka zdecydowanie mniej je... ale ja tez bylam niejadkiem.. no i ona nadal na cycu:P
jaAga*
Thu, 24 Apr 2008 - 13:20
Cerrutti ja myślę, że Misio wcale mało nie je...Karinka zjada na obiad mały słoiczek-czyli taki ok 125 ml zupki mięsnej, więcej nie zmieści. Napiszę cały jadłospis: od niedawna ok. 7,30-8.00 mała kromeczka chleba z oliwą i czymś zielonym z doniczki mej ok. 9.00 kaszka na moim mleku 9teraz będzie sinlac bo zepsuty laktator) - ok. 150-180 ml (na oko) ok. 12 wspomniana zupka (kupiona bądź gotowana) z mięskiem- ok. 120 ml ok. 14-15.00 deser słoiczkowy bądź starte jabłko Mój powrót z pracy to mleko z cyca (głodna czy nie-dostac musi) ok.17.00 głodnieje, więc je albo ziemniaczki (ostatnio mam faze na pieczone), albo gotowane brokuły, albo ryż z czymś, ewentualnie kisiel z chrupkami, albo coś z tych przepisów nestle kombinuję. ok.20.00 cyc i spać. W nocy przy przebudzeniu cyc. A waży 10600g i jest na 97 centylu.
zajka
Thu, 24 Apr 2008 - 13:27
Cerruti Grześ je mniej i dobrze wygląda, rośnie wzdłuż i w szerz. Oto nasz jadłospis: śniadanko (około 7) - cyc 2 śniadanko (około 10.30) - kaszka (150 - 180ml) obiadek - słoiczek mięsny (rybny) duży deser - mały słoiczek ewentualnie z dodatkiem kaszy jaglanej, lub jabłka z kaszą, ale mam ambicję zacząć robić coś fajniejszego. Kisiel robiłam ale Grześkowi już się znudził i mały marszczy nos jak mu daje kisiel. kolacja - cyc około 22 - cyc
Jaaga kisiel z chrupkami? Jak go robisz? Czy najpierw dajesz kisiel a potem chrupki?
odynka
Thu, 24 Apr 2008 - 13:46
u nas Nelly wogole nie chce jesc kaszki na mleku ma to chyba po mnie... musze sinlaca sprobowac...
cerruti
Thu, 24 Apr 2008 - 14:16
Dzięki dziewczynki za odpowiedzi. Sama widzę zatem, że Misiu nie je mało. Niestety pocieszeniem to nie jest, gdyż może być właśnie objawem zespołu złego wchłaniania. No nic, zobaczymy... Mąż był strasznym niejadkiem i chuderlakiem w dzieciństwie, więc może to po tacie. W takich momentach żałuję, że już nie karmię piersią, zawsze to by jeszcze coś skubnął takiego fajnego mleczka maminego. Wiecie, tylko ja się dziwnie czuję za każdym razem u pediatry, która mówi, że on za mało jedzenia dostaje. Tak jakbym go głodziła A tymczasem faszeruję go jak gęś, co też według mnie prawidłowe nie jest.
Odynko - ja też muszę zobaczyć reakcję na Sinlac, tylko przepisy będę miała trochę ograniczone z uwagi na uczulenie. A próbowałaś różne smaki kaszek, do wyboru do koloru, może któraś Nelly zasmakuje.
O i kisiel też chciałabym spróbować mu dać, ale z tej serii Fisiel wszystkie mają marchewkę, a my na razie jeszcze na diecie bez karotenu. Czy może Jaaga dajesz Karince jakiś własnej roboty z chrupkami? Dałoby się zrobić jakiś ze śliwki z słoika?
Ach, miałam Wam jeszcze opowiedzieć, co mnie wczoraj spotkało. Stałam późnym popołudniem z Misiem przy oknie balkonowym (jedna z ulubionych zabaw ostatnio) i pukaliśmy do gości, którzy licznie przybywali do Misia w odwiedziny - ptaszków i innych ("puk puk, kto tam? kto to przyszedł do Misia?" ) Za blokiem mamy plac zabaw, piaskownica, karuzela, domek drewniany. Patrzę, a tam w drewnianym domku jakiś dryblas, na oko szesnastoletni powiem brzydko - gówniarz - mówiąc kolokwialnie sika! Nosz do jasnej ciasnej, myślałam, że mnie szlag trafi. Drugi za to z gówniarzy z radością robi mu zdjęcie telefonem komórkowym przy autentycznej euforii i radości reszty pięciosobowej grupy. Oczywiście wyszłam na balkon i krzyknęłam do nich co na ten temat myślę (straż miejska pojawiła się kilkakrotnie w mojej wypowiedzi i - jestem z siebie dumna - ale cisnące mi się na usta "mięso" nie poszło). Oczywiście pouśmiechali się dziwnie udając, że się nie przejmują, przepraszam nie usłyszałam, ale zniknęli w pięć sekund z placu, pewnie mieli inne "ważne" sprawy do załatwienia. Mówię Wam, jak mnie to rozeźliło, ja tam chodzę z Misiem, a ten sobie toaletę publiczną zrobił I jeszcze a propos zabaw na placu, temat widzę pojawił się nawet niedawno - słuchajcie, mój synek boi się piasku! Nie mam pojęcia dlaczego, on po prostu nie chce się bawić w piaskownicy! Widzę, że Wasze dzieciaczki wręcz uwielbiają. Nie żebym chciała, żeby koniecznie babrał się w piachu, ale trochę mnie to zaskoczyło, bo z wielką radością pobieżyłam z nim do piaskownicy chcąc mu sprawić niespodziankę, a tu zdziwienie, ja byłam bardziej zadowolona niż on Już kilka razy z nim byłam, przy większej lub zerowej obecności innych dzieci i... nic, taka sama reakcja, patrzy na piasek, wściekły kopie go nóżkami i generalnie wszystko mówi samo za siebie "matka zabieraj mnie stąd". Większa trawka tez budzi niepokój hihihi dzikusek mi rośnie czy co? Za to huśtawka jak najbardziej, śmieje się w głos.
Jaaga - jeszcze a propos Twojego wypowiedzenia, a raczej reakcji na jego wręczenie. Mogło też być tak, że udawała, że jej to nie rusza, wiesz jak jest, żebym nie pokazać, jak to jej zależy i jaka szkoda. Tak po prostu, żeby Ci nie ułatwiać sprawy i żeby trochę Ci było przykro. Różni są ludzie niestety. Oczywiście mogę się mylić, bo nie znam stosunków panujących u Ciebie w robocie. Najważniejsze, że Ty jesteś pewna swojej decyzji i zadowolona ze zmiany, gratuluję i powodzenia od czerwca! A urlop jakiś masz do wykorzystania jeszcze? Czy miesiąc cały będzisz pracowała w starej pracy?
Kate_K
Thu, 24 Apr 2008 - 14:21
Cerruti to powiem ci że twój synek bardzo dużo je. Moj Olaf podobnie jak Jaagi Karinka (tylko bez cyca). I waży coś koło 9 kg. I zawsze był na 10 centylu.
Jaaga nowa praca to zawsze stres, bo idziesz w nieznane Ale wiesz co, najgorsze to tkwić ciągle w miejscu. Ja zawsze powtarzam, ze każda zmiana jest dobra, bo zawsze uczymy się dzięki temu czegoś nowego, zdobywamy nowe doświadczenia i w rezultacie się rozwijamy. Jestem pewna, że będziesz zadowolona.
odynka
Thu, 24 Apr 2008 - 14:21
cerruti ona nie lubi mleka poza cycem:P
cerruti
Thu, 24 Apr 2008 - 14:30
Kate K - pocieszyłaś mnie naprawdę, że Olafek też mniej więcej tyle waży. Ale ale czy ja źle sprawdzam na siatce, że jeśli nasze maluchy ważą w wieku 10-11 miesięcy 9 kg to są między 50 a 25 centylem? Może coś źle patrzę. Chyba przestanę się tak przejmować tym dokarmianiem, stresuję się tylko, by jak najwięcej w niego wcisnąć, a tymczasem on je tyle ile potrzebuje i jak widzę i tak sporo w porównaniu z Waszymi dzieciaczkami. Wyniki wszystkie ma ok, teraz niedługo sprawdzimy morfologię, bo miał kiedyś niedokrwistość. No zobaczymy jak do tego podejdzie pediatra, może ona woli dmuchać na zimne. Teraz przecież raczkuje tyle, ciągle w biegu, stąd i wolniej tyje... (pocieszam się
Odi - a to rozumiem, hihihi wiadomo co najlepsze... Musiałabyś ściągać ewentualnie mleko, ale skoro Nelly dobrze przybiera i się rozwija to sensu chyba nie ma.
odynka
Thu, 24 Apr 2008 - 14:54
CYTAT(cerruti @ Thu, 24 Apr 2008 - 15:30)
Odi - a to rozumiem, hihihi wiadomo co najlepsze... Musiałabyś ściągać ewentualnie mleko, ale skoro Nelly dobrze przybiera i się rozwija to sensu chyba nie ma.
ona sciaganego tez nie chce:P
Nelly jest drobna wazy teraz ok 9kg je ladnie (ostatnio mniej przez zabki) no ale ja tez drobna zreszta ze mna byly ponoc duze klopoty jak bylam mala bo nie chcialam jest a potem nadrobilam:D
teraz jej zmieniamy firme sloiczkowa bo jej sie smaki bobovity znudzily:P
Silije
Thu, 24 Apr 2008 - 16:24
Cerutti nie dość że wydaje mi się że Twój synek całkiem dużo je, to jeszcze że całkiem normalnie waży. Dzieci pod koniec 1 roku życia, które się dużo ruszają przestają przybierać i w kolejnych latach przybywa im mniej więcej 2 kilogramy na rok. Nie wiem czemu niektórzy pediatrzy chcieliby żeby roczniaki rosły i tyły w oczach jak noworodki. Ja bym się tak nie przejmowała na Twoim miejscu jeśli Misiek jest aktywny i pogodny. Nie mam pojęcia ile waży mój Dominik ale też przybiera kilka razy wolniej niz w pierwszym półroczu życia. Nie potrafię powiedzieć ile dokładnie je, bo jeszcze dużo wisi na piersi, w nocy też. Ale słoiczek obiadkowy tylko jeden dziennie, jeden owocowy, jedna kaszka albo zamiennie chleb bezglutenowy i tyle.
jaAga*
Thu, 24 Apr 2008 - 17:06
Cerrutti, Zajka: Po pierwsze kisiel robie sama: ja akurat z soczku kupowanego: czyli bobo fruta tudziez innego gerbera ale moim zdaniem swój sok, kompot tez byłby swietny. zagotowuję sok, w wodzie mieszam mąkę ziemniaczaną i wlewam do gotującego sie soku- gotowe i jakie smaczne, czasem troche posłodze. Po drugie: zwyczajnie chrupki rozkruszam, kiedys maczałam i dawałam do gryzienia, teraz rozkruszam i mieszam z kisielem, ot tak sobie wymyśliłam. Cerruti z moją dyrektorką chyba masz racje, odniosłam podobne wrażenie. Kate ja jestem tego samego zdania, dlatego dość często zmieniam pracę, tzn. to będzie moja 4 w dziesięcioletnim stażu, ale zawsze na lepszą i w sensie stanowiska i sensie kasy, więc chyba źle nie robię .
LilySnape
Thu, 24 Apr 2008 - 18:17
Cerruti, mój mały je mniej wiecej tyle samo, co twój, waży ze 13 kg a rozmiar nosi 98. Więc w tatę taki wielkolud. A słabe wchlanianie? Maly dużo się rusza, może dlatego mniej przybiera...
odynka
Thu, 24 Apr 2008 - 19:37
dziewczyny uwazajcie na kleszcze bo juz sie zaczely:(
lornetka
Thu, 24 Apr 2008 - 19:47
o jaaa ile Wasze dzieci jedzą...mój to niejadek jest, już nie wiem co mu dawać do jedzenia..eh..
od września idzie do żłobka, już wszystko załatwione i na 100% miejsce ma...cieszę się, ale z drugiej strony...
Jaaga dobrze, że wszystko tak łatwo poszło i powodzenia w nowej pracy! Lily 13 kg!! wow!
LilySnape
Thu, 24 Apr 2008 - 20:48
^ Aguutka, a Dawidek na fotkach wygląda mi na b. dużego! No... mam co dźwigać. Moje dziecię do dzisiaj było raczej nieruchawe. Dziś wreszcie zaczął dźwigać poopę do góry zanosi się na rychłe raczkowanie...
lornetka
Thu, 24 Apr 2008 - 21:00
Lily bo Dawidek jest duży, on waży 11 kg, ale to przytył już dużo wcześniej, bo teraz to nie wiem co będzie, on prawie nic nie je... ma zachowania bulimika i jak da mu się coś do jedzenia to wywołuje wymioty, po czym no oczywiście wyłączając biszkopty, chrupki i jabłka..to to on jeść może, ale nie daj Boże obiadek, zupka to od razu kończy się to wymiotami...
konto_usunięte
Thu, 24 Apr 2008 - 21:01
Cerruti, Twój synek je mało?? moim zdaniem- całkiem sporo. nie daj sobie zrobić wody z mózgu, ani wmówić zespołu złego wchłąniania oprócz tego- Silije mądrze napisałą. a tak po prawdzie- to ja nie rozumiem tej nagonki "złęgo przybierania".jeszcze chyba pokutuje stereotyp naszych babek, że jak tłuste, rumiane, ledwo się poruszające dziecko- to zdrowe.i to pokutuje wśród lekarzy też.
Staś waży 12kg, nosi 86,albo większe. ale wcale po nim nie widać- wszyscy, nawet o dziwo- lekarka- mówią, że taki szczuplutki. fakt- nie ma fałdek, jestr z tych "jędrnych"a dzieci, co rozwijają zamiast tłuszczyków masę mięśniową i jest bbbb. długi. rzeczona lekarka- nie warząc go, tylko na oko- zasugerowała, że "źle przybiera" ja mam ich i ich centyle w nosie. zwłąszcza, że z dzieckiem jest jak najbardziej wszytsko ok, że jest pogodny, nie choruje- poza alegiami, dobrze się rozwija, jest ruchliwy i aktywny. zwłaszcza po tym, co przeszłam po jego urodzeniu, jakie miałam stresy- zupełnie niepotrzebnie zafundowane przez neonatologa, w związku z rzekomym jego "złym przybieraniem' . ile ja się odenerwowałąm.... dziecko to nie tucznik, ani inny brojler- do jasnej cholerki.(oczywiście pomijam przypadki ewidntnego problemu z karmieniem, jedzeniem i niedowagą, ale to nie dotyczy tej sytuacji)
konto_usunięte
Thu, 24 Apr 2008 - 21:03
justa, odezwij się!!!! tak sobie dziś myslałąm, czemu nie zaglądasz?
pati.n
Thu, 24 Apr 2008 - 21:06
Moja córcia uwielbia plac zabaw-hustawki i zjeżdzalnie - nie da się z nich ściągnąć Piaskownicy jeszcze nie próbowałyśmy, boje się, że zacznie jeść piasek
A jada: rano-kaszke, potem bananek, jabłko lub jakis deserek, potem obiadek - mały słoiczek między 1/2 a cały zalezy od dnia, na kolacje kaszka. W między czasie jakiś chrupek, miskopt, a poza tym obowiązkowo bułka-uwielbia:) Pije około 80 ml odciągniętego mleka i w nocy cyca, oprócz tego soczek ok 300 ml i herbatka-to straszby pijak jest To duzo czy mało?
jaAga*
Thu, 24 Apr 2008 - 21:06
A ja jeszcze na zjeżdżalni z Karinką nie byłam...a chcę już!
pati.n
Thu, 24 Apr 2008 - 21:07
Zapomniałam doadać, że waży 8 kg!!
zajka
Thu, 24 Apr 2008 - 21:09
Ratunku, Grzesiek zrobił kupę zieloną jak trawa. Nic nowego nie dawałam mu do jedzenia oprócz miśkoptów 1-2 szt. na dzień, albo i wcale. Czy to od tego? Przecież daję mu kaszę manną w zupach od 6 m.ż. więc to chyba nie od glutenu. To co to jest? Jakiś taki niespokojny jest...
jaAga*
Thu, 24 Apr 2008 - 22:37
Zajka bez paniki, jeśli to pojedynczy przypadek to zignoruj, gorzej jesli coś do tego dołączy, podwyższona temp...czy coś-wtedy się okaże. Zielona kupa to i od zębów może być...a może zjadł coś jak nie widziałaś ?
zajka
Fri, 25 Apr 2008 - 08:01
No, na razie zignorowałam, ale mama ma oglądać dokładnie każdą kupę Ale też później pomyślałam, że to może od zęboli, bo wszystko wskazuje na to, że kolejny ząb tuż tuż. A zjadł COŚ to dziś rano. To coś to kawałek jakiegoś pudełka. Upodobał sobie jedzenie tych "języczków" od pudełek. To już nie pierwszy raz. No i dziś rano z gardła mu taki "języczek" wielkości 1,5cm x 3cm wyjęłam. Tzn jak wsadziłam paluch do gardła to wyrzygał. A teraz się martwię, czy nic mu w tym gardle nie uszkodziłam... Wy też tak się nakręcacie czasem? Normalnie siedzę i myślę cały czas o tym, że tak mu głęboko ten palcec wsadziłam...
jaAga*
Fri, 25 Apr 2008 - 08:17
Zajka ja już się teraz nie nakręcam, ale przy Julce, to potrafiłam całą noc nie spać jak mi kiedyś z łóżka zeszła głową w dół (miałam wizję skręconego karku i innych takich), i to nie spałam z różańcem w ręku . Karina też zjada wszelkie papierowe i tekturowe przedmioty, nie wyciągam z gardła, wychodzą dołem. Myslę że nic mu nie uszkodziłaś, bo niby co??? Wyluzuj .
candace
Fri, 25 Apr 2008 - 08:26
witam piatkowo!
rany, temat grubych i chudych dzieci a ja dokładnie nie wiem ile moje dziewczyny jedzą bo czasami jedzą jak szalone a czasami mają dzień niejadka. każda z nas tak ma ....
Weronka ma wagowo 5 centyli( 106 cm i 15 kg) a Laurencjum 3( 80 cm i 7600g). a mój lekarz mówi, że taka ich uroda. Bo ja wielka nie jestem, laurynia totalnie na mojego chudego i drobnego ojca sie podała to przeciez tuczyc nie będę... jak wera ewidentnie nie jadła to sie okazało, że glista i po wyleczeniuy je normalnie. raz wiecej raz mniej...
ja już w ogóle chciałam watek stworzyc, że jestem olewajacą i leniwa matką. powaga... do lekarza ide jak mnie juz przyciśnie, nie licze jedzenia, wielokrotnie zapominam podac witaminki, jak mąż nie przypilnuje to wera nie umyje zębów .... czasami podaje jej zupe "nudle" knorra- bo nic nie mam innego a to lubi, chodze z nia do McDonalda na frytki i shake'a.... notorycznie nie smaruje córek kremami - sama tego nie robię to nie mam nawyku.... nie ogladam kup - nawet nie wiedziałam, że trzeba.... boszsz ogladam z nimi tv, nie trawie głupich zabaw , które Wera przynosi z przedszkola... nie lubie się bawic lalkami, klocki i puzzle jak najbardziej ale jeszcze nie ten etap
No same powiedzcie....
LilySnape
Fri, 25 Apr 2008 - 08:34
^ lalicja, też oglądam TV z malym facecikiem. Bo najlepiej się przy TV uspokaja A miało nie być TV Mało realne były te marzenia Ja myślę, że ty po prostu olewasz wzorzec matki idealnej co to ma stresa na maxa coby dzieci byly idealnie zadbane i to na 200 %. A wiesz, mały ostatnio popija z kubeczka Tommee Tippee, który dostał od ciebie
Aguutka, ale to dziwne, te wymioty... Może daje ci znać, co tak naprawdę lubi jeść?
jaAga*
Fri, 25 Apr 2008 - 08:44
CYTAT(lalicja @ Fri, 25 Apr 2008 - 09:26)
witam piatkowo! ja już w ogóle chciałam watek stworzyc, że jestem olewajacą i leniwa matką. powaga... do lekarza ide jak mnie juz przyciśnie, nie licze jedzenia, wielokrotnie zapominam podac witaminki, jak mąż nie przypilnuje to wera nie umyje zębów .... czasami podaje jej zupe "nudle" knorra- bo nic nie mam innego a to lubi, chodze z nia do McDonalda na frytki i shake'a.... notorycznie nie smaruje córek kremami - sama tego nie robię to nie mam nawyku.... nie ogladam kup - nawet nie wiedziałam, że trzeba.... boszsz ogladam z nimi tv, nie trawie głupich zabaw , które Wera przynosi z przedszkola... nie lubie się bawic lalkami, klocki i puzzle jak najbardziej ale jeszcze nie ten etap
No same powiedzcie....
Załóż, załóż...najwyżej będziemy tam pisać tylko we dwie
candace
Fri, 25 Apr 2008 - 08:47
Lily-- ja to nawet nie miałam założeń i cieszę sie, że kubeczek spasował
jaaga-- a czy myslisz czasem, że dziecko twe starsze jest przygłupie??????
jaAga*
Fri, 25 Apr 2008 - 08:51
CYTAT(lalicja @ Fri, 25 Apr 2008 - 09:47)
jaaga-- a czy myslisz czasem, że dziecko twe starsze jest przygłupie??????
Lalicja co najgorsze ja to czasem mówię
agata85
Fri, 25 Apr 2008 - 08:51
jejku, niektore z wastych dzieci to naprawde duzo jedza
Moj maly wypija okolo 6 rano kaszke, potem okolo 8.00- chlebka- mala skibeczke. O 12.00 obiadek- jeden duzy sloiczek. W miedzy czasie pare chrupek. okolo 16.00-17.00- chlebka z jakas wedlinka( jedna skibka)-albo cos innego i o 19.00 kaszke. Maly przestal mi jesc jakiekolwiek owoce. Wezmie z trzy lyzeczki do buzi i wiecej nie chce. Nie wiem ile wazy bo dopiero na kontrolne w maju idziemy- zreszta, na zaglodzonego nie wyglada- widocznie tyle mu starcza.
candace
Fri, 25 Apr 2008 - 08:53
eee, to ja sie hamuję ale to dlatego, ze moi teściowie tak do bartka mówili i on naprawdę w to uwierzył... staram się jednak pilnować ale podejrzenia o autyzm, downa i inne miewam... a jak sie okaże , że naprawdę jest głupia to wiem, że po tesciowej
ale jak oglada bajke i co 5 minut pyta mnie o czym ta bajka?????
jaAga*
Fri, 25 Apr 2008 - 09:02
lalicja ja też się staram hamowac, czasem jednak wybucham, tylko ona raczej problemu mieć nie będzie, ma silne poczucie własnej wartości: cały czas twierdzi, że ładna jest i mądra (szczególnie babcia ją w tym tak silnie utwierdziła). Ale wiem, że nie powinnam robić i nie mówię tego wprost tylko zadaję jej pytanie .
candace
Fri, 25 Apr 2008 - 09:09
aa bo u mnie wera strasznie przezywa: jak sie potknie i ktos to widzi to ryczy itd... wtedy ta psycholog powiedział, ze to taki nadwrazliwy typ ( no nie po mnie ) i teraz się kurna bujam z wrazliwcem...
oczywiscie tesciowa powiedziała, że ona jest wrazliwa ale nie skomentowałam bo mnie szlag trafił głupia megalomańska baba!!
jaaga-- to w sumie ja tez zadaje pytania ale watpliwosci mam ale kolezanka ma syna w podobnym wieku i te same watpliwości
agata85
Fri, 25 Apr 2008 - 09:33
to ja sie pochwale ze dzis mam wychodne wieczorem. Na 22.00 umowilam sie z kolezankami na dyskoteke u nas w miescie. Wkoncu sobie potancze Maz nie ma nic przeciwko wychodnemu na dyskoteke i nawet sam namowil mnie zebym sie rozerwala wkoncu
lornetka
Fri, 25 Apr 2008 - 10:13
Lalicja czy to prawda, że dzieci w żłobku nie mogą mieć smoka?? Tak się zastanawiam, co to będzie jak Dawidek będzie miał iść spać...
zajka
Fri, 25 Apr 2008 - 10:40
Lalicja, Jaaga uwielbiam Wasze wywody o starszych córkach. Nie mogę już słuchać koleżanek z pracy czego to nie robią ich dzieci np w wieku 5, 6 lat czy 1 roku. Chodzące ideały. A Wy macie normalne dzieci. Z głupimi pomysłami, czasem nie do zniesienia, nawet z problemami natury psychologicznej. Dzięka Bogu, że Was znam, bo pewnie jako ambitna matka chciałabym, żeby Grzesiek już czytał Sienkiewicza
LilySnape
Fri, 25 Apr 2008 - 10:42
CYTAT(lalicja @ Fri, 25 Apr 2008 - 07:47)
jaaga-- a czy myslisz czasem, że dziecko twe starsze jest przygłupie??????
A wy mi powiedzcie: macie tak czasem, że padacie na pysk ze zmęczenia, jest wam mdło, słabo, chce wam się ryczeć i udajecie twarde baby, żeby jakoś dać sobie radę? Bo ja tak mam. Plisssssss jeśli ktoraś tak ma, niech potwierdzi...
A. K. - fajnie masz Tyle że np. ja po calym dniu nie miałabym siły na pląsy
Muszę, po prostu muszę to wkleić. Mój 11 miesieczniak w bliskim kontakcie z drzewem pod blokiem
Gruszka
Fri, 25 Apr 2008 - 10:53
Lily, ja tak kiedys zgrywałam twardziela, ale juz mi się odniechciało . Jak mi źle to własnie się poryczę, trzasnę drzwiami i radźcie sobie! a co! - ja tez mam prawo olewam wtedy nieumyte gary i brak obiadu - dzis jest mi źle i koniec a syn pierwsza klasa
LilySnape
Fri, 25 Apr 2008 - 11:00
Dzięki Gruszka, lepiej mi
Może jeszcze któraś tak ma?
Zmniejszyłam Emi i wkleiłam na nowy wątek, ale dziadostwo mi wyświetla, że za już duza ilość grafik jest... A chciałam jakoś jeszcze wątek upiększyć.
odynka
Fri, 25 Apr 2008 - 11:02
Lily fota super:D
no ja to na pewno za ideał uchodzić nie mogę w kuchni zmywam raz w tygodniu po pierwsze mi sie nie chce po drugie trzeba by w piecu napalic zeby byla ciepla woda a przeciez cieplo jest:P w domu tylko ogarniam - sprzatam jak goscie maja przyjsc:P makijazu nie lubie - i chwala mi za to bo jak bym miala jeszcze siedziec przed lustrem i sie malowa a potem uwazac zeby mi np pies albo dziecko nie rozmazaly to
pewnie by sie jeszcze wiele rzeczy znalazlo... ale... lubie siebie taka jaka jestem;) tylko zebym jeszcze wierzyla w siebie to bylo by ok...
wqrzaja mnie ludzie bo: nie przyjada do nas bo za daleko mieszkamy (cale 30km od wwy) po co mi pies dlaczego dziecko nie placze dlaczego dziecko placze robia wszystko na pokaz nie potrafia podjac dyskusji na zaden temat ktory dotyka ich sa zaklamani, pretensjonalni i beznadziejni mamy dziecko wiec juz nie jestesmy fajnymi qmplami:P najpierw obowiazki potem przyjemnosci (w kwestii fin) tylko jak by tak czlowiek postepowal to kasy na przyjemnosci do smierci by sie nie doczekal:P itp (oczywiscie nie generalizujac bo sa wyjatki;))
aha jeszcze dobija mnie moja rodzina z tym ze Kuba jest biedny zapracowany i wogole by go zaglaskala ale ze ja sie calym domem zajmuje bo Kuba w domu zupelnie nie robi nic, procz tego dzieckiem i psem i do tego jeszcze musze pracowac to malo istotne
uff sie wygadalam:P
jaAga*
Fri, 25 Apr 2008 - 11:16
Odynko . A.K ja też idę dziś na balety, ale z mężem, pierwszy raz zatrudniamy na wieczór opiekunkę , ciekawe jak to będzie . Lily tez tak mam, czasem się rozklejam, a czasem udaję twardziela, zalezy od sytuacji .
zajka
Fri, 25 Apr 2008 - 11:19
CYTAT(LilySnape @ Fri, 25 Apr 2008 - 11:42)
A wy mi powiedzcie: macie tak czasem, że padacie na pysk ze zmęczenia, jest wam mdło, słabo, chce wam się ryczeć i udajecie twarde baby, żeby jakoś dać sobie radę? Bo ja tak mam. Plisssssss jeśli ktoraś tak ma, niech potwierdzi...
Potwierdzam. Ostatni mój tydzień jest koszmarny. 8 godz w pracy wracam do domu - Grześ śpi, więc szybko coś przełknę i znowu się zabieram do pracy (pisałam już, że mam nawał roboty w pracy, więc muszę też w domu pracować). Jak mały się obudzi to deser i spacer. Po powrocie kąpiel, karmienie, zasypianie i około 20.30-21.00 znowu zabieram się do pracy. Pracuję do 23-23.30 bo na więcej nie mam siły. W międzyczasie o 22 karmię Grzesia i około północy się kładę. Wstaję około 6. I tak cały tydzień, bo mąż znowu w delegacji. Nawet nie mam siły odgrywać twardziela, wszystko raczej robię mechanicznie. Lily fotka wspaniała
zajka
Fri, 25 Apr 2008 - 11:22
Na dodatek zmęczenie coś mi popsuło w mózgownicy, bo wczoraj nakrzyczałam na Grzesia. Został mi po tym okropny niesmak, wyrzuty sumienia i w ogóle jest mi jakoś nie tak. No, to już mi lepiej.
jaAga*
Fri, 25 Apr 2008 - 11:26
Nasze forum to taki konfesjonał trochę...nie? Chyba mamy w takim razie taką potrzebę, jak uważacie? Gruszka mierzyłąś stópkę? Zadobra wymysliłaś co i potrzeba?
Gruszka
Fri, 25 Apr 2008 - 11:41
A! mierzyłm, mierzyłam - 11,5 cm i jak to się ma do tych paputków?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.