To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

JAK WYLECZYLAM ALERGIE AZS GRONKOWCA ASTME

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4
Kluczyk
Witam

mam pytanie jak duże znaczenie w tej diecie ma gotowanie na gazie (ogniu) co w przypadku jeśli w domu jest tylko płyta elektryczna.. jest jakieś wyjście z tej sytuacji?

Pozdrawiam
magda208
Mozna i i płycie gotować ale nie będzie w pożywieniu energii ognia. Co wtedy- ja zamontowałam butle. Całusy
Kluczyk
Dzięki icon_smile.gif

U mojej córki podobnie się zaczynało, na początku b. sucha skóra potem była cała zsypana krostami jakby trądzik potem ciemnieniu... ale my miałyśmy takie szczęście że trafiliśmy na bardzo dobrego lekarza, karmię piersią, kazał mi jeść wszystko po trochu tak żeby spróbować wszystkiego zanim dziecko ukończy 3 miesiąc, bo wtedy organizm się "uczy" i rozpoznaje jedzenie. Moja córcia ma alergie pod brodą w zgięcich łokci i na kolankach ale nie w tak dużym zakresie. Jak zaczęłam gotować zupki wg. PP zauważyłam że skóra jest jakby trochę lepsza i niunia mi nie ulewa jak wcześniej a gotuję tak od ok 3 mc. Dużo czasu zajmuję mi gotowanie fakt, ale jakieś efekty niewielkie ale widać, zobaczymy co bedzie dalej.. icon_smile.gif

Pozdrawiam
magda208
Najwiecej efektów widac dopiero po roku.
Matty
Cześć dziewczyny,
od paru tygodni czytam od początku wasz temat, bo to, co napisała Magda o stanie swojego synka w dużej mierze odnosi się do mojego. W tej chwili jest tak źle jak jeszcze dotąd nie było, jestem totalnie załamana, mały płacze i drapie się naokrągło, ja sama siłą powstrzymuję się od płaczu jak widzę jak on się męczy, i to tylko dlatego żeby mu nie przysparzać więcej stresu, bo najchętniej usiadłabym w kącie i płakała non stop, sytuacje mnie przerasta i nie wiem, co robić. Całe ciało Iwo (synek ma niecałe pół roku) to w tej chwili jedna wielka tragedia: brzuch i blecy to żywo czerwone szorstkie placki, mniejsze placki pod pachami i miejscami na rękach, natomiast pupa i nogi to czerwone drobne krosteczki, z plamami pod kolanami i na kostkach. A buzia to czerwona gruba skorupa o fakturze papieru ściernego, z sączącym się z policzków płynem... Nie ma ani jednego miejsca, które by nie było zajęte.
Od tygodnia, zainspirowana waszymi uwagami, zaczęłam sobie gotować wg. PP (karmię piersią) - na tyle, na ile potrafię, przeczytałam pobieżnie książki p. Ciesielskiej - na szybko, żeby jak najszybciej wprowadzić zasady w życie, a teraz w wolnych chwilach kończę lekturę. Tak więc od tygodnia jem głównie zupy z różnyh warzyw. Mały swój jeden posiłek dziennie - na zmianę brokuł, ziemniak lub marchew, też ma gotowany wg. PP. Nie widzę absolutnie żadnej poprawy, jeżeli już to zmianę na gorsze i nie wiem, co robię nie tak. Nie wiem, skąd ten stan u małego, wykluczyłam wszystkie pokarmowe alergeny, na tyle ile można chronię go przed ewentualnymi kontaktami i NIC się nie poprawia.
Jedyna poprawa była wtedy, gdy wspamniana chyba na tym forum dr Rosińska - alergolog+dermatolog+pediatra, do której trafiliśmy 3 tygodnie temu jako do "osoby ostatniej szansy" po dziesiątkach - nie przesadzam! wizyt u rozmaitych alergologów i dermatologów, przepisała mu całą gamę maści (Cutivate, Locoid - na sączące poliki, Elidel, Fucidin, plus doustnie Zyrtec i Hydroxyzinum) i po 4 dniach Iwo wygladał jak z reklamy. Byliśmy w szoku, pomijając sam wygląd to wreszcie przestał się drapać i nasze życie nagle przestało się kręcić wokół pilnowania, by sobie nie zrobił krzywdy własnymi rączkami... Co z tego, skoro po stopniowym odstawieniu lub zmniejszeniu częstotliwości kolejnych lekarstw wróciliśmy do stanu sprzed, a nawet gorzej. W międzyczasie naczytałam się o szkodliwym działaniu tych maści i załamałam się. Już sama nie wiem, co robić, w co wierzyć i jak doprowadzić do tego, żeby moje dziecko mogło normalnie funkcjonować!!
Matty
Coś mi zjadło ciąg dalszy, pewnie przekroczyłam objętość.
To już szybko:
Pani dr powiedziała, że w razie wątpliwości można do niej dzwonić do gabinetu w pn i w czw, ale potem wyjechała na urlop i zostałam z moimi lękami spowodowanymi pogarszającą się w oczach skórą sama. W poniedziałek mamy u niej drugą wizytę i teraz boje się, że znowu nam przepisze zestaw sterydów i syfów. Gdyby chociaż miały jakis efekt na dłuższą metę! Nie wiem, co mam robić, mam wrażenie totalnej beznadziei, potęgowane jeszcze tym, że najwyraźniej czynnik masakrujący skórę małego, wewnętrzny czy zewnętrzny, nadal na niego wpływa a ja NIE WIEM, CO TO JEST!!! I co mam robić, żeby mój syn mógł normalnie funkcjonować. I tak jest bardzo dzielny, przez co jeszcze bardziej mi pęka serce jak patrzę na jego biedną buźkę.
Jeżeli ktoś z was był w podobnej sytuacji to proszę o rady. Wiem, że muszę być silna, żeby go przez to przeprowadzić, ale czasem - jak teraz - mam ochotę po prostu położyć się i wyć w poduszkę...
Będę kontynuowała PP, na pewno nie zaszkodzi, nie wiem, czy tydzień to wystarczający czas, żey zobaczyć poprawę, ale niepokoi mnie to pogorszenie.
W każdym razie bardzo się cieszę, że trafiłam na wasz wątek, i tak wiem już o niebo więcej niż kilka tygodni temu.

magda208
CYTAT(Matty @ Sat, 06 Feb 2010 - 15:45) *
Coś mi zjadło ciąg dalszy, pewnie przekroczyłam objętość.
To już szybko:
Pani dr powiedziała, że w razie wątpliwości można do niej dzwonić do gabinetu w pn i w czw, ale potem wyjechała na urlop i zostałam z moimi lękami spowodowanymi pogarszającą się w oczach skórą sama. W poniedziałek mamy u niej drugą wizytę i teraz boje się, że znowu nam przepisze zestaw sterydów i syfów. Gdyby chociaż miały jakis efekt na dłuższą metę! Nie wiem, co mam robić, mam wrażenie totalnej beznadziei, potęgowane jeszcze tym, że najwyraźniej czynnik masakrujący skórę małego, wewnętrzny czy zewnętrzny, nadal na niego wpływa a ja NIE WIEM, CO TO JEST!!! I co mam robić, żeby mój syn mógł normalnie funkcjonować. I tak jest bardzo dzielny, przez co jeszcze bardziej mi pęka serce jak patrzę na jego biedną buźkę.
Jeżeli ktoś z was był w podobnej sytuacji to proszę o rady. Wiem, że muszę być silna, żeby go przez to przeprowadzić, ale czasem - jak teraz - mam ochotę po prostu położyć się i wyć w poduszkę...
Będę kontynuowała PP, na pewno nie zaszkodzi, nie wiem, czy tydzień to wystarczający czas, żey zobaczyć poprawę, ale niepokoi mnie to pogorszenie.
W każdym razie bardzo się cieszę, że trafiłam na wasz wątek, i tak wiem już o niebo więcej niż kilka tygodni temu.


Pw wysyłam do ciebie.
ola108
Witam wszystkich Forumowiczów,
mam nadzieję, że ten temat nie jest już przeterminowany:)
Mój synek ma 15 miesięcy, AZS i nie zdiagnozowana alergię na prawie wszystko. Właśnie jesteśmy z nim w szpitalu na tzw diagnostyce, która przerodziła się z zapowiadanego 1,5 dniowego pobytu w 5 dniowy a może i dłuższy, bo po cukrowej diecie szpitalnej malec trafił pod kroplówkę z wymiotami i wielką biegunką. Nie mam ju ż siły dyskutować z lekarzami o prawidłowej bądź nieprawidłowej diecie i dlatego znalazłam się tutaj. Potrzebuję potwierdzenia, że jednak nie jestem nienormalną matką bo nie podaję dziecku cukru ani soków z kartonu ani szynki konserwowej.
Dopiero przymierzam się do zakupu książki pani Ciesielskiej z nadzieją, że odnajdę w niej to czego szukam czyli pomocy dla mojego Filipcia. Do tej pory korzystałam z ksiażek BeatriceTrebuth i Barbary Temelie np. Odżywianie według Pięciu Przemian dla matki i dziecka. Bardzo polecam, tylko, że tam jest mało o alergiach... Starsze dziecko bardzo dzięki tym książkom korzysta (powoli wychodzi ze skazy białkowej), ale synek jest malutki i ma więcej problemów. Problem w tym, ze my od 16 lat nie jadamy mięsa, pozwalamy dzieciom jeść mięso na zewnatrz (u dziadków, czy w przedszkolu), ale w domu nie je nikt. I trudno mi sobie wyobrazić wejście do mięsnego. Czy pani Ciesielska radzi coś dla takich jak my? A może jest ktoś wśród Was z podobnym problemem?
Pozdrawiam cieplutko:)
magda208
Olu myśmy telefonicznie rozmawiały.Całusy

A ja mam pierwszy kursik gotowania za sobą.Spełniona jako naauczyciel i szczęśliwa że mogłam pomóc dziecią i ich rodzicą wracam do odpisywania na moich watkach.

Pozdrawiam
magda208
"Kuchnia Pięciu Przemian dla dzieci zdrowych i alergików" fragment ksiązki

Wychowanie dzieci to niewątpliwie najtrudniejsze zadanie w życiu każdego Rodzica i Opiekuna. Jeśli czytasz tę książkę, z pewnością należysz do ludzi świadomych tego, że to, co damy naszym pociechom dziś, za kilka, kilkanaście lat zaprocentuje. Od nas zależy wynik tego procesu.

Wyrabianie właściwych nawyków, wpajanie uczciwości, poczucia własnej wartości, prawości i rozwijanie dobra w ich sercach, stosowanie mądrego systemu nagród i kar, to oczywiście bardzo ważne elementy wychowania. Jednak niemniej doniosłą sprawą, a nawet - w przypadku dzieci z alergiami, czy innymi dolegliwościami - kardynalną, jest właściwe, zrównoważone odżywianie.

To naprawdę istotne, by w dzisiejszym szalonym, zabieganym świecie, pełnym kolorowych reklam i wszechobecnych fast-foodów, w tym zatrutym toksynami środowisku, zachować zdrowy rozsądek i nie dać się ponieść fali konsumpcjonizmu i materializmu, skutecznie odciągających nas od kontaktu z własnym ciałem, przyrodą i od rozwoju duchowego. Trzeba nam nie lada odwagi i nieugiętej postawy, by w owym kołowrocie przekazywać dzieciom proste prawdy życia, by na wzór naszych przodków zaszczepić w nich zamiłowanie do domowej, zdrowej, zgodnej z rytmami Natury, kuchni.

Jeśli szukasz, drogi Czytelniku, takiego sposobu gotowania, by twoje dziecko nie tylko otrzymywało pełnowartościowe posiłki, ale by wyleczyć je z różnych dolegliwości, w tym z alergii i trafiłeś na kuchnię Pięciu Przemian, to mamy dla Ciebie dobrą wiadomość: TO DZIAŁA! Jedyne czego potrzebujesz to nauczyć się kilku zasad, zaufać sobie, uzbroić się w cierpliwość, czytać, uczyć się, testować, doświadczać, wybaczyć sobie wszystkie potknięcia i gotować, gotować, gotować! Efekty przyjdą wcześniej czy pózniej, zapewniamy Cię. Świadczą o tym nasze historie, które za chwilę przeczytasz.

Nauczymy Cię jak klasyfikować, a potem równoważyć smaki i energie yin- yang tak, aby posiłki Twojego dziecka były pełne harmonii.

Z naszego poradnika przyszłe mamy dowiedzą się jak się odżywiać w ciąży i w trakcie karmienia piersią, aby jak najlepiej się czuć i jak najzdrowszy pokarm przekazać dziecku, by prawidłowo się rozwijało.

Dowiesz się też jak poszczególne organy funkcjonują w ciągu doby, kiedy mają swoje minima i maksima oraz jak można dzięki temu ułożyć odpowiedni tryb życia całej rodziny. A także jak wstępnie diagnozować i leczyć objawy chorób.

Wiedz jednak, drogi Rodzicu, że nie będzie to poradnik traktujący wyłącznie o tym, jaki pokarm podawać dziecku, ale też jakimi emocjami winno się je karmić. Wszak pod pojęciem "przemiana" kryje się wiele znaczeń i dziedzin, w tym właśnie określone stany emocjonalne. Jak mawiali starożytni mędrcy "w zdrowym ciele zdrowy duch", więc warto, na równi z troską o prawidłowy rozwój fizyczny, zatroszczyć się też o rozwój duchowy dziecka.

Na końcu mamy dla ciebie pomocne tabelki zawierające klasyfikację smaków oraz natury poszczególnych produktów i dodatek specjalny: jak dbać o atopową skórę dziecka. Podzieliłyśmy się własnymi doświadczeniami, sposobami i radami, majac szczerą nadzieję, że pomożemy zagubionym rodzicom.

I oczywiście są tu też... przepisy! To zbiór ponad 100 propozycji kulinarnych, na które składają się zarówno nasze autorskie, jak i inspirowane tradycyjną staropolską oraz współczesną kuchnią, pomysły na pięciosmakowe dziecięce posiłki.

Zatem serdecznie zapraszamy Cię w emocjonującą, kulinarno-filozoficzną podróż, która dla Ciebie i Twojego dziecka może stać się początkiem wspaniałej, choć początkowo może i niełatwej, przygody Życia!

Niech Harmonia i Miłość zagoszczą w Was już tu i teraz.

Monika i Magda

Książka ukaże się w lipcu.
fugu
Witaj Magdo!
To Twoja Książka? Ja kupuję! Gdzie ją można nabyc?
magda208
Wejdz na mój blog jest link do strony na której będzie można nabyć książkę.Kilka dni temu wyszły zapowiedz a książka jednak w sierpniu będzie nie dadzą rady szybciej wydać.Książkę piszę razem z przyjaciółką też mama dziecka z problemami skóry.
magda208
Można się już zapisywać na książkę "kuchnia pięciu przemian dla dzieci zdrowych i alergicznych " informacje na moim blogu https://kuchniapieciuprzemiandladzieci.blog.onet.pl/
magda208
Zapraszam na nowo otwarate forum poświęcone kuchnii pp dla dzieci zdrowych i atopowych https://www.kuchniappdladzieci.pun.pl/forums.php
magda208
Witajcie
Z radością powiadamiam ,że dziś premiera książki https://www.escapemagazine.pl/369695-kuchni...-i-alergicznych
magda208
Wklejam wam historię wyleczonej Madzi



Moja córeczka Madzia ma dziś 3 lata i 3 miesiące i cieszy się piękną i zdrowią skórą dzięki diecie Pięciu Przemin. Opiszę tutaj Naszą historię,żeby pokazać rodzicom,że warto spróbować.

W 2 miesiącu życia na ciele Mojej córeczki zaczeły pokazywać się plamy,które zaczeły córeczkę bardzo swędzieć. Poszłam do lekarza rodzinnego w Anglii (bo tutaj mieszkamy) o przepisanie mi mleka dla dzieci alergicznych bo niestety nie karmiłam piersią,niestety lekarz nie chciał go przepisać , kazał zbagatelizować sprawę i w ogóle się nie przejmować wysypką, powiedział,że to skaza białkowa i sama minie z biegiem czasu.Postanowiłam wrócić do Polski i iść do bardziej pomocnego lekarza,byliśmy z mężem załamani bo jeszcze tydzień wcześniej całą rodziną cieszyliśmy się sobą a tu przyszło nam się żegnać nie wiadomo na jak długo. W między czasie stan skóry córki się pogarszał, miała wysypane 90 % ciała a najgorsza była twarz z której sączyła się ropa (córka drapała się niemal 24 h na dobę) zakładałam jej rękawiczki, zaszywałam rękawki , bardzo często obcinałam paznokcie,ale mimo tego córeczka tak tarła ciało,że były już rany otwarte,a z nich sączyła się ropa.Wracając do Polski miałam już kilka adresów lekarzy gdzie mogłabym szukać pomocy, adresy te znalazłam na stronie www.atopowe-zapalenie.pl -ta strona stała się moją opsesją przez ponad pół roku, czytałam historie innych rodziców co przechodzą przez to samo co My, bardzo dużo porad o pielęgnacje ciała, o żywienie,a przede wszystkim o sam stosunek do AZS. Na stronie jest wielu forumowiczów którzy męczą się z ta przypadłością od kilkunastu lat.Ja osobiście w tamtym okresie nie mogłam czytać tych historii,nie mogłam sobie wyobraźić,że to może trwać przez całe Nasze życie. Rodzina tłumaczyła,że są gorsze choroby ,że za kilka lat córeczka już sama będzie o siebie dbać,ale często czytałam jak ciężko z tym żyć, stąd nikt Nas nie rozumiał przez co przechodzimy.Na poczatku starałam się zrobić wszystkie badania córeczce, zrobiłam badania kału pod kątem pasożytów lambii, oraz drożdzaka Candida.Pewna mama opisała na stronie,że przez 2 lata leczyła swojego synka na AZS a okazało się ,że to wcale nie alergia czy AZS tylko kandidoza powodowana przez grzyby z rodzaju Candida, głownie przez Candida albicans. Wystarczyło podać tylko leki i byłoby po sprawie.Oczywiście czytając to wszystko, byłam pełna nadzieji ,że i u Naszej córeczki wykryją tego grzyba lub pasożyty lambie które silnie działają na skórę dziecka dając podobne oobawy do AZS.Zrobiłam te badania.Niestety nie było żadnej Kandidozy lub Lambiozy.Byłam nawet w odległej od swojej miejscowości Warszawie leczyć córeczkę na te schorzenia, znachorka mówiła,że bardzo trudno wykryć te pasożyty w kale i żeby badań nie brać pod uwagę, córeczka została odrobaczona wraz z Nami leki mieli przyjmować wszyscy co mają z dzieckiem częsty kontakt.Pamiętam swoje rozczarownie,kiedy słowa tej kobiety się u nas nie sprawdziły.Teraz się uśmiecham,na samą myśl o tym szaleństwie jechania do Warszawy zaangażowania rodziny wraz z sąsiadem (Naszym szoferem). Ale dla rodzica to był naturalny odruch, wtedy pojechałabym znacznie dalej,żeby jej pomóc.Również odwiedziliśmy kilku lekarzy, alergologów,dermatologów,gastrologa.I nic....jedynie co to pomagałam załagodzić AZS robiąc specjalne kąpiele,smarować dobrymi kremami sprowadzonymi z Niemiec przez mojego tatę.Córeczka była wtedy na specjalnym mleku dla dzieci z najcięższą postacią alergi "NEOCATE" mleko było dostępne również w Anglii więć mąż poszedł do lekarza rodzinnego, wytłumaczył sytuacje i jakoś udało się go przekonać na to mleko.I znów wróciliśmy do Anglii. Choroba znacznie złagodniała po tym mleku i dobrej maści o nazwie Parfenac feetsalbe sprowadzonej z Niemiec ale i tak ciężko się z tym żyło, bo co nie wprowadziłam jej do jedzenia ,wszystko ją uczulało, więc postanowiłam ją karmić rzeczami najmiej uczulającymi indykiem,królikiem,marchewką,ziemniakami,brokułami.Ale przez cały czas byłam gościem strony atopowe-zapalenie, często mailowałam z mamami i probowałam nowych metod z kąpielami z żywieniam. Baraszkując po internecie oczywiście w sprawie AZS natrafiłam na historię Kaspiana, już nawet nie pamiętam gdzie ją znalazłam, ale mama dość szczegółowo opisała przebieg choroby a póżniej przegieg leczenia metodą Pięciu Przemian.I tak właśnie zaczeła się Nasza przygoda z diętą Pięciu Przemian, nie zastanawiałam się nawet przez chwilę,żeby ją wypróbować.Pojechaliśmy do Polski gdzie już umówionego mieliśmy znachora od diety Pięciu Przemian... Na poczatku były obawy w podawaniu dziecku cielęciny,miodu czy owsianki ( te rzeczy w alergologi są zdecydowanie zakazane !) Znachorka powiedziała,że przez pierwsze dwa tygodnie będzie pogorszenie gdzyż wszystko musi wyjść na zewnatrz, ale,że później ma być poprawa, i też tak się stało. Oczywiście musiałam z dnia na dzień odstawić mleko modyfikowane jest to apsolutnie zakazane i podawać dziecku owsiankę, zupki na cielęcinie na skrzydełku indyka, odpowiednio przyprawiać i pilnować kolejności podawania produktów i przypraw.Córeczka bardzo polubiła herbatki TLI i TLACI oraz kawę zbożową z przyprawami :)Kupiłam sobie książki Pani Anny Ciesielskiej "Filozofia życia" i "Filozofia zdrowia" która ma wiele ciekawych przepisów,bardzo przejrzyście napisanych.Dieta zdecydowanie pomagała, z tygodnia na tydzień było coraz lepiej i co najważniejsze przestała się drapać ! co było dla Nas bardzo ważne, córeczka zaczeła przesypiać noce,stała się mniej nadpobudliwa a my z tygodnia na tydzień bardziej szczęśliwsci.Córeczka na takiej diecie była ponad rok, teraz wszystko wróciło do normy, ale jest wiele potraw które robię z książki Pani Ani i smakują znakomicie.Myślę ,że herbatka Tli i Tlaci pozostanie z nami na zawsze bardzo je lubi.Muszę kończyć bo córeczka wypowiedziała magiczne słowo "Herbatkę proszę"

Życzę Wszystkim Powodzenia

Offline

bassi
Witam Państwa.
Jestem studentką II roku studiów magisterskich, piszę prace o astmie oskrzelowej. Celem mojej pracy jest określenie zasobu wiedzy rodziców na temat choroby własnych dzieci. Niezbędna jest mi w tym pomoc ze strony rodziców dzieci z astmą, dlatego zwracam się do Państwa z uprzejmą prośbą o wzięcie udziału w ankiecie. Ankieta jest anonimowa, a jej wyniki zostaną wykorzystane wyłącznie do celów naukowych.
Bardzo proszę o podanie maila na którego mogla bym wysłać ankietę.
Kontakt do Mnie :
gg 4627946
sobczakb23@wp.pl
Dziękuje Bardzo
magda208
MÓJ Artykuł

Jak poprawić odporność dziecka.

Moje pytania są następujące:

- w potocznym rozumieniu odporność to umiejętność obrony organizmu przed
chorobą. Czy są jeszcze jakieś inne definicje?
- czy dieta może podnieść odporność dziecka?
- jaki sens ma jedzenie określonych potraw o określonej porze roku?
- czy dieta pp jest dla wszystkich dzieci? Co można nią leczyć?
- czy dieta pp wymaga jakiś specjalnych umiejętności/produktów?
I wreszcie: dlaczego warto ją stosować u dzieci?

- W potocznym rozumieniu odporność to umiejętność obrony organizmu przed
chorobą. Czy są jeszcze jakieś inne definicje?

Odporność jako umiejętność obrony organizmu przed chorobą ma szerokie spektrum. W medycynie chińskiej nosi nazwę wei-qi i jest ściśle związane z obroną organizmu przed czynnikami chorobotwórczymi zewnętrznymi - klimatycznymi oraz bakteriami, wirusami. Aby wei-qi było silne i spełniało swoją funkcję potrzebna jest równowaga we wszystkich organach wewnętrznych oraz odpowiednia jakość krwi i płynów wewnętrznych. Wpływ na ową równowagę ma oczywiście odpowiednia dieta ( pożywienie ciepłe i doskonale zbilansowane ), jak również ćwiczenia fizyczne oraz emocje i stres.
Energia wei-qi w dzień płynie na poziomie skóry i mięśni odżywiając i ogrzewając zewnętrzne tkanki podskórne. W nocy wei-qi płynie przez narządy wewnętrzne ciała.
Swoją siłę czerpie z wytworzonych esencji odżywczych oraz z wdychanego powietrza.

- Czy dieta może podnieść odporność dziecka?

Żywienie dziecka metodą pięciu przemian ma wiele zalet między innymi podniesienie odporności malucha. Nie potrzeba w niej używać wielu reklamowanych suplementów. Wystarczy wiedza na temat energetyki i przemiany produktów, z których przygotowujemy potrawy. Nie od dziś widomo, że za 80% odporności odpowiada pożywienie.
W dzisiejszych czasach jesteśmy bombardowani reklamami i urywkami wiedzy na temat podniesienia komfortu zdrowia. Nie potrafimy tego połączyć w całość. Nadużywamy nowinek zachodnich, nie dopuszczając do siebie myśli, że jest to najbardziej schorowany naród. Żyjemy w ciągłym pośpiechu nie obserwując swoich ciał, bo nikt nas tego nie nauczył. Pięć przemian nauczy rodziców obserwacji, zwolnienia tempa życia, przyjrzenia się emocjom i jakości życia oraz wyżywienia.

- Jaki sens ma jedzenie określonych potraw o określonej porze roku?

Każdy człowiek czy tego chce czy nie chce jest włączony w cykl natury, pór roku, narodzin i śmierci. Tego nie da się oszukać. Jabłko nie wyrośnie zimą, każde dziecko o tym wie i od drzewa tego nie wymaga. A wymagamy od ciała, żeby funkcjonowało bez zarzutu, wtedy gdy chcemy, wrzucając w nie byle jaki pokarm.
Tak się nie da i taki właśnie sens ma jedzenie określonych potraw o określonej porze roku.
Latem kiedy jest gorąco, organizm potrzebuje nawilżenia i schłodzenia. Wtedy jadamy więcej owoców, warzyw, mniej mięsa – czyli więcej produktów Yin ( wychładzających ) mniej Yang ( rozgrzewających ). Lato jest porą roku renesansu wieku, więc żyjemy pełną piersią.
Jesień jest sucha i jest przygotowaniem do zimy. Organizm sam chce więcej produktów Yang – mięso , czosnek, cebulę, pora, oczywiście przy równowadze i nawilżeniu jakie dają nam produkty Yin. To pora roku starości, więc tempo zwalniamy na poczet spacerów w piękne jesienne dni.
Zima jest porą roku kiedy szczególnie trzeba zadbać o ciepło i wypoczynek. Potrawy bardziej Yang są więc wskazane. To czas szczególny, czas śmierci i odpoczynku przyrody. Więc i my bierzmy z niej przykład i zwolnijmy tempo.
Wiosna jest narodzinami nowego, drzewa wydają soki aby latem wydać owoce. Ta pora roku wymaga jedzenia więcej kwaśnego i bardziej neutralnie.
Jest jeszcze późne lato – pora równoważenia soków. Ta pora jest pomiędzy poszczególnymi porami roku i wymaga szczególnej uwagi i równowagi oraz ciepłego jedzenia.


- Czy dieta pp jest dla wszystkich dzieci? Co można nią leczyć?

Zdecydowanie pięć przemian jest dla wszystkich dzieci i tych zdrowych i tych, którym coś dolega. Trzeba ją tylko dostosować do indywidualnych potrzeb wiekowych i zdrowotnych malucha.


- Czy dieta pp wymaga jakiś specjalnych umiejętności/produktów?

Dieta pięciu przemian nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności. Gotować tym sposobem może każdy. Trzeba się tylko nauczyć równoważyć potrawy gdyż równowaga smakowo – energetyczna jest niezbędna, aby organizm dziecka był silny i zdrowy. Wymagane jest też minimum wiedzy na temat dietetyki, energetyki, właściwości i smaków produktów. Choć tych elementów najłatwiej uczy się w praktyce.
Praktyka ta owocuje wiedzą, która umożliwia odbierania sygnałów od ciała, dostosowania diety do swoich indywidualnych potrzeb.
Zaletą jej jest też możliwość przerobienia każdego przepisu w element pięciu smaków.



I wreszcie: dlaczego warto ją stosować u dzieci?

To chyba najtrudniejsze pytanie na, które często odpowiadam rodzicom. Pięć przemian to powrót do korzeni, do ciepłych domowych posiłków. To nauka rytmu natury jaką respektowały nasze babcie i jakiej nasze pokolenie musi się uczyć od początku. To zmysł obserwacji swojego ciała, rozpoznawanie sygnałów jakie nam wysyła. Oczywiście wzbogacone o wiedzę jaką zgromadziła cała medycyna chińska. A wiadomo, chińczycy to najbardziej długowieczny i najzdrowszy naród. Dlaczego? Otóż w Chinach zapobiega się chorobom poprzez dietę, odpowiedni styl życia, ruch. Wykrywa się zaburzenia w organizmie na wiele lat wcześniej zanim dojdzie do choroby. W medycynie chińskiej ciało ludzkie nie jest rozczłonkowane na poszczególne organy - jest Całością. Przecież nasza ręka nie chodzi w innym kierunku jak reszta ciała.
Kuchnia pp pozwala zapobiegać chorobom, pomaga regenerować chore już narządy lecząc przyczyny, nie skutki choroby.
W dzisiejszym świecie plagą są alergie, dzieci atopowych przybywa w zastraszającym tempie. Rodzice dają dzieciom coraz silniejsze leki, smarują skórę dzieci z egzemą różnymi specyfikami, stosują dietę eliminacyjną, pozbywają się zwierząt. Są to działania na skutek jaki wywołuje alarmujący nas organizm dziecka. Mało kto wnika głębiej i spostrzega, że należy zająć się przyczyną takiego stanu i odżywić śledzionę, wątrobę, płuca nerki aby objawy minęły.
Nasze dzieci to nasza przyszłość, pozwólmy, aby były zdrowe i radosne. To one kiedyś w radości, kierując się swą mądrością będą ratować ten świat, aby stał się lepszy. Aby nasze wnuki były bliżej natury niż my kiedykolwiek.
Maya78
Szukamy srodkow, lekow ktore jakims cudem maja nas wyleczyc z alergi. Ale podstawa jest dieta zgodna z grupa krwi ! Poczytajcie https://vita24.life/blog/8_Jak-pozbyc-sie-p...ny-alergii.html . Ja mialam atopowe zapalenie skory, lupiez , wiecznie zatkany nos, kaszel co 5 sekund. Zmienialm diete i styl zycia na mniej stresujacy. Dieta bogata w warrzywa i zero weglowodanow prostych plus witamina c i witaminy z grupy b. mija rok, skora jak u dziecka, zeeeeeeero problemow z nosem kaszel jest ale o wiele mniej uciazliwy. takze polecam zaczac od diety i stylu zycia
junglebaby
jest to ciekawe ale taka metoda wydaje mi się magiczna ;/ nie lepiej po prostu iść do lekarza na odczulanie? czytam różne artykułu o alergiach np ten https://www.stolicazdrowia.pl/115/alergia-a...czenie-alergii/ i nigdzie nie ma cudownych metod. Alergia nie minie "od tak"
rowan_berry
U nas odczulanie pomogło na alergię na kurz, ale AZS ma niestety inne podłoże. Alergia krzyżowa pyłki, ale nie wiemy z czym, więc nie odczulamy. Zwłaszcza, że dzięki używaniu emolientów na co dzień AZS nam już zupełnie nie uprzykrza życia icon_wink.gif Próbowałam różnych, teraz używamy atoperalu i naprawdę róznica jest ogromna, skóra nie swędzi, nie łuszczy się, wysypki nie pojawiają się już chyba od roku.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.