To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

JAK WYLECZYLAM ALERGIE AZS GRONKOWCA ASTME

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4
Adriannna
CYTAT(Madalenka @ Mon, 01 Dec 2008 - 14:58) *
Witam:)
Ja z natury jestem sceptykiem i nie wierzę w cudowne uzdrowienia. A informacja, że "pani A. nie ma czasu podczas konsultacji wytłumaczyć więc trzeba kupić jej książkę" działa na mnie jak płachta na byka.


Magdalenko, niczego nie musisz, ale logicznie do sprawy podchidzac to...najlepsze wyjscie. Ksiazki specjalnie drogie nie sa. Wiesz na wizyte u P. Aniu umowic sie trzeba kilka miesicy wczesniej, ma tylu pacjetow. Wizyta nie trwa dlugo. Podczas niej P. Ania moze sie skupic na konkretnym problemie z ktorym przychodzisz. Gdyby miala najpierw zajac sie wyjasnianiem ci o co w tym wszystkim chodzi, troche by to potrwalo...

Wiesz, ja np. lubie isc przygotowana do lekarza...
Adriannna
CYTAT(Madalenka @ Mon, 01 Dec 2008 - 14:58) *
Z tego też powodu byłam już u kilku "znachorów" - jak powiada mój tato. Skutek - poza pustym portfelem? ŻADEN !!! A niejedna koleżanka doznała tam cudu - kwestia własnej sugestii?????
Dlatego proszę Was drogie Panie napiszcie na czym polega ta dieta cud, jaki okres czasu trzeba ją min. stosować żeby zauważyć efekty. Ile ponosi finansowo Was stosowanie się do tej diety oraz wizyty u pani A.?
Z góry dziękujęicon_biggrin.gif


Na poczatek moze wyjasnie, PP to nie jest dieta. To sposob odzywiania, ktory powinno stosowac sie cale zycie a nie jakis okres. Tak jak juz wielokrotnie tu wspominalam, napisanie o co chodzi w PP w kilku zdaniach jest niemozliwe. To wszystko jest zdecydowanie bardziej skomplikowane. Ksiazki nie sa wcale latwe do zrozumienia. Przestudiowanie ich zabiera tez troche czasu. Jezyk jakim P. Ciesielska tam operuje jest najprostszym z mozliwych a i tak nierzadko bardzo skomplikowanym (wiem, maslo maslane, ale ten kto czytal wie co mam na mysli).

Ponizej zamieszczam cytat z jej strony:

"Moim zdaniem, kuchnia zrównoważona to największy cud na ziemi. Jest to sprawa tak doskonała, tak uniwersalna, tak wszechstronna, że stosując jej zasady nie musimy niczego więcej szukać.
Przygotowywanie przez nas pożywienia wg Porządku Natury (jin-jang i Zasady Pięciu Przemian) powoduje zharmonizowanie jego energii tak, że automatycznie regulowane są wszystkie nasze narządy. Korzyści trudno zliczyć - czujemy się doenergetyzowani, czyli silniejsi, radośniejsi, pełni chęci życia, mijają wzdęcia, niestrawności, problemy jelitowe, zaparcia, biegunki, bóle głowy, bóle klatki piersiowej, nóg.

Dzięki temu, że funkcje narządów regulują się, znikają nawet bardzo poważne choroby - alergie, astmy, katary, problemy z krwią, wysoki poziom cholesterolu, choroby wątroby, nadkwasota, choroby nerek itd. Jednak przede wszystkim pomagamy wzorcowo naszym dzieciom - od nienarodzonego do starego konia.

Co jest jednak niezbędne? Dyscyplina, poszanowanie Porządku i akceptacja tej Wiedzy. Nasz rozwój dokonuje się samoistnie - musimy zrozumieć, że rozpoczyna się od nauki gotowania, czyli od kartoflanki."

Ta kobieta nie dokonje cudow zeby bylo jasne. Nie czyni czarow. Ona po prostu opracowala metode odzywiania sie, odpowiednia dla naszych warunkow klimatycznych. Wiesz w przyrodzie wszystko sie z soba laczy. Wszystko ma swoj sens. Po zimie przychodzi wiosna, po wiosnie lato...tak bylo zawsze. Rosliny, zwierzeta zachowuja sie inaczej w poszczegolnych porach roku. Tak samo jest z naszym cialem. Zima nasze ciala potrzebuja byc rozgrzane, latem juz nie. Podobnie pory dnia...za dnia jestesmy pelni energii, w nocy kladziemy sie spac, a za to wszystko odpowiadaja nasze organy wewnetrzne, ktore o poszczegolnych porach dnia i nocy roznie pracuja. Dlatego wazne jest np. co o ktorej godzinie jemy. Jaka jest pora roku, jak przygotowujemy posilki.

Ile to wszystko kosztuje??? Hmmm...koszty ponosisz jedynie przy zakupie jedzenia. Przyprawy, mieso...czyli takie jak zwykle. Wizyty - nie wiem, nigdy nie bylam, nie mialam takiej potrzeby. Ale Magdy moze ci udzieli taka informacje. Albo ewentualnie spytam mame i napisze potem.

Efekty, wszystko zalezy od tego jak bardzo zasluzowany jest organizm. U jednych widac wczesniej u innych pozniej. W mojej rodzinie juz po 2 miesiacach zmiany byly wyrazne.

Ach i jeszcze jedno...nie wiem czy to kwestia sugestii...ale do tej pory nie poznalam nikogo kto by stwierdzil ze PP mu zaszkodzilo. Spotykam jedynie ludzi, ktorzy czasem z lenistwa odpuszczaja sobie, ale nigdy dlatego, ze nie widza efektow.

Sory ze tak chaotycznie ale jestem miedzy gotowaniem kolacji i ganianiem za moja mala...

Ps. jesli nie chcesz "nabic kieszeni" P. Ciesielskiej, moge ci ksiazki skserowac i wyslac jak bede w PL, ale nie wiem czy koszt ksera bedzie wiele tanszy od ksiazki...
magda208
Witam

Magdalena witaj tez sceptycznie podchodzilam ale stwierdzilam ze juz bardziej dziecku zaszkodzic nie moge szczegolnie zarciem ...nie lekami.Podzialalo bo musialo podzialac.
Tak jestem po kursach u p.Ciesielskiej ...jestem po nich bo byl to moj wlasny wybor aby na nie jechac...nikt mnie nie namawial ani tez nie sugerowal ze powinnam...a tym bardziej p.Ania.
chcesz wiedziec jaki jest koszt wizyty u P.Ani-ja placilam 80 konsultacje pierwsza za druga wziela tylko 20.Konsultacja trwa okolo godziny ale nie trzeba na nia jechac mozna samemu z ksiazek kozystac i w razie potrzeby dzwonic do pani Ani przez tel bezplatnie tez chetnie doradza.
Jesli chodzi o znachorstwo no niestety....pracujesz sama kozystajac z ksiazek i wiedzy ktorej sie sama uczysz ... nikt ci do gara nie nalozy ani nie ugotuje.
Pamietam jak ja pierwszy raz do P.A dzwonilam bylam z rozpaczona i chcialam natychmiastowej pomocy...czyt.spanikowana i rozzalona...powiedziala mi takie madre zdanie "Ja Pani tabletki nie dam moge tylko powiedziec czym karmic".
wiecej nic nie napisze bo wyreczyla mnie Adrianna.

Madziu to czy sprobojesz pp ala Ciesielska czy nie to twoja osobista decyzja .Szkoda mi twoich dzici ze tak choruja i szczerze ci wspolczuje ze tyle przeszlas ale pomoc musisz sobie i im sama i wierz mi ty to potrafisz tylko droge do tego celu musisz znalezc .Ja droge do zdrowia mej rodziny znalazlam.Opisalam ja w pierwszym poscie.
Nie potrafie ci tez odpowiedziec jak dlugo trzeba na efekty czekac zalezy to od dyscypliny ,od tego co jest bardziej w organizmie rozregulowane.
Np sledziona regeneruje sie okolo 1,5 roku...watroba 2-5 lat...zalezy jaki defekt.Pewne natomiast jest ze efekty sa z roku na rok czlowiek zdrowszy i widac to golym okiem.

Pozdrawiam ucaluj dzieciaczki

Orinoko
Wszystko super, tylko pytanie zasadnicze: jak z taka dieta funkcjonowac wsrod ludzi? Chodzic z pojemniczkami z jedzeniem wszedzie?
Pytam, bo spotkalam sie z opinia, ze pare rzeczy "zakazanych" zjedzonych czy wypitych totalnie rozstraja organizm i mozna zareagowac angina, wysoka temperatura itd. po "niewinnych" lodach czy truskawkach.
Nie sa to moje osobiste doswiadczenia, ale to mnie akurat od PP odstrasza - mam juz za soba ponad pol roku scislej diety bezmlecznej, bezglutenowej, bezrybnej, bezjajecznej, bezkakaowej, bezsojowej u syna, ktory wowczas mial niecale 3 lata. Teraz poszedl do przedszkola i widzi co jedza inne dzieci (ja go zywie sama - poki co, tzn. przynosze cale jedzenie do przedszkola), ale nie wiem, jak dlugo uda mi sie kontrolowac to, co je - w koncu zacznie chodzic do dzieci na urodziny, do McD. itd. itp. Mam mu do konca zycia odmawiac pewnych rzeczy czy placic za to, ze gdzies poza kontrola sprobuje czegos, czego nie powinien jesc?
Jak sobie radzicie w Swieta, na wyjazdach itd.? I czy faktycznie nie ma konsekwencji zdrowotnych.

[Tak, wiem, wiem, wybor jest moj - zdrowie lub jego brak - tylko, ze nikt nie porusza kwestii kosztow "spolecznych" takiego wyboru czy organizacyjnych w przypadku dziecka....Poki co u nas dieta eliminacyjna skutkuje tym, ze dziecko nie zje kanapki z czymkolwiek poza dzemem albo surowki albo parowki czy jajka...]
Madalenka
I dokładnie Cie Orinoko rozumiem!!
I wiem też, że można się kimś lub czymś zauroczyć i nawijać jak nawiedzony ( sorry dziewczyny ale tak to wygląda z mojego punktu widzenia).
Połowa sukcesu takiej gadki to psychologiczne podejście człowieka: albo będziesz stosować dietę albo mieć chore dzieci, wybór należy do Ciebie ale współczuję Ci!! bleeee
Ile dzieci na świecie nie stosuje żadnych diet? Pożera tylko fast foodów i słodyczy i nie choruje?
Zatem dlaczego moje akurat chorujÄ…?
Nie daje im fast-foodów, słodyczy, konserwantów. Jedzą dużo warzyw, owoców, zbóż. Czyżbym w złej kolejności ich karmiła???
Stąd moje podejście do takich diet. Nie można z dziecka i całej rodziny zrobić niewolników jedzenia tego co powinno się.
Jak takie dziecko ma normalnie funkcjonować w społeczeństwie?
A Rodzice? mam ciągle siedzieć i myśleć czy na pewno moje dzieci nie zjadły nic w przedszkolu... sprawdzać panie przedszkolanki i robić awantury bo coś dziecko po kryjomu zjadło? i wychodzić na wariatkę?
Pomyślcie jak wtedy czuje się takie dziecko? Póki macie w domu dzieci to łatwo jest nad nimi zapanować ale z 6-latkiem już trzeba dyskutować co zje a czego nie... niestety!

ps Tym postem nie chciałam nikogo obrazić po po prostu irytują mnie niektóre sprawy.
Adriannna
Orinoko, jasne ze idac do restauracji nie wezme ze soba wlasnego jedzenia. Jedyne co mam zawsze przy sobie to przyprawy. Imbir to podstawa. Bedac w restauracji staram sie zamawiac rzeczy, ktore wg pp jesc mozna, miesa cielece, indycze lub wolowe, do tego ewentualnie ziemniaki, ryz, frytki i jakies gotowane warzywa, mozna tez zjesc pizze. Wszystko sobie posypuje imbirem (odrobina). Po takim jedzeniu nie bedziesz sie zle czuc, ale do codziennosci takie wypady nie powinny nalezec. Zreszta trzeba miec zasobna kieszen aby dzien w dzien w restauracjach sie goscic. Moja Mala jeszcze do zlobka, czy przedszkola nie chodzi, ale fakt faktem, gotowac chyba bede musiala jej sama jak juz pora na przedszkole przyjdzie. Akurat tu w Szwajcarii czesto spotyka sie dzieci jedzace podczas posilkow rozne rzeczy. Wszystko ze wzgledu na dosc duza mieszanke etniczna. Jednym nie wolno wieprzowiny innym wolowiny. Poza tym dzieci na pp same z czasem ucza sie co im dobrze robi, a co im szkodzi. Ja mojej Malej daje wszystkiego sprobowac. Po pomaranczy np. bolal ja brzuszek. Teraz absolutnie ich nie ruszy. Podobnie z czekolada. Po kazdej takiej akcji daje jej do wypicia imbirowke i wszelkie dolegliwosci mijaja, a ona dzieki temu wie, ze niektore rzeczy nie sa dla niej. Nie ma co wpadac w panike gdy dziecko, zje cos czego jesc nie powinno.
Adriannna
CYTAT(Madalenka @ Tue, 02 Dec 2008 - 13:07) *
I dokładnie Cie Orinoko rozumiem!!
I wiem też, że można się kimś lub czymś zauroczyć i nawijać jak nawiedzony ( sorry dziewczyny ale tak to wygląda z mojego punktu widzenia).
Połowa sukcesu takiej gadki to psychologiczne podejście człowieka: albo będziesz stosować dietę albo mieć chore dzieci, wybór należy do Ciebie ale współczuję Ci!! bleeee
Ile dzieci na świecie nie stosuje żadnych diet? Pożera tylko fast foodów i słodyczy i nie choruje?
Zatem dlaczego moje akurat chorujÄ…?
Nie daje im fast-foodów, słodyczy, konserwantów. Jedzą dużo warzyw, owoców, zbóż. Czyżbym w złej kolejności ich karmiła???
Stąd moje podejście do takich diet. Nie można z dziecka i całej rodziny zrobić niewolników jedzenia tego co powinno się.
Jak takie dziecko ma normalnie funkcjonować w społeczeństwie?
A Rodzice? mam ciągle siedzieć i myśleć czy na pewno moje dzieci nie zjadły nic w przedszkolu... sprawdzać panie przedszkolanki i robić awantury bo coś dziecko po kryjomu zjadło? i wychodzić na wariatkę?
Pomyślcie jak wtedy czuje się takie dziecko? Póki macie w domu dzieci to łatwo jest nad nimi zapanować ale z 6-latkiem już trzeba dyskutować co zje a czego nie... niestety!

ps Tym postem nie chciałam nikogo obrazić po po prostu irytują mnie niektóre sprawy.


Alez ty nie masz dziecka zmuszac do niejedzenia np czekolady. Sam ma sie nauczyc ze ta czekolada mu nie sluzy...

I wybacz, ktore dzieci sa niby zdrowe? Te co jedza ciagle fast foody? Moze by tak popatrzen dlugowzrocznie? Skad niby wszelkie choroby w pozniejszym wieku? Z racji wieku jedynie? Czy moze z racji trybu zycuia jaki sie do tej pory prowadzilo?

Dajesz dzieciom owoce? Jakie owoce? Rosnace w naszym klimacie, czy moze przepyszne banany naszpikowane chemia, albo mandarynki lub pomarancze. I jeszcze stwierdzisz pewnie , ze to czysta witamina... Wiesz ile witaminy c np jest w zwyklym czarnym pieprzu. Moze karmisz dziecko "zdrowymi" jogurtami? - zdajesz sobie spraw z tego jak wychladzaja nasz organizm? Potrafisz sobie wyobrazic ile energii musi nasz organizm wyprodukowac aby ten "zdrowy" jogurt ogrzac i strawic?

Poza tym o jakim niewolnictwie piszesz. Gotowanie pysznego jedzenia i konsumowanie go to dla mnie przyjemnosc i podobnie dla calej mojej rodziny. Niewolnica bym byla gdybym faszerowala sie czyms innym i przez to biegalabym od lekarza do lekarza szukajac pomocy.

Jezeli uwiarzasz, ze piszemy jak nakrecone, to szkoda, ze tak to odbierasz. Magda chciala pomoc, poniewaz bez faszerowania swojego syna chemia udalo sie jej go wyleczyc. Ja sie dopielam poniewaz znam mase ludzi na pp ktorzy po roznych ciezkich chorobach teraz tryskaja zdrowiem. My tu nie piszemy o tabletkach cud, czy dietach eliminujacych polowe produktow. My tu piszemy o odzywianiu zgodnie z zapotrzebowaniem naszego organizmu, odzywianiu zrownowazonym. Wlasnie zrownowazonym, to juz samo za siebie mowi.

Nie chce ci sie zaglebic w filozofie PP twoj wybor, ale zanim zaczniesz osadzac zechciej choc troche zapoznac sie z tematem, w ktorym zabierasz glos.
Adriannna
CYTAT(Madalenka @ Tue, 02 Dec 2008 - 13:07) *
ps Tym postem nie chciałam nikogo obrazić po po prostu irytują mnie niektóre sprawy.



I tak juz na zakonczenie, wczesniej nie mialam czasu...co cie tak irytuje w tym co tu piszemy? To, ze Magda wyleczy swojego synka? To ze wykazala sie wystarczajacym samozaparciem i dyscyplina? To, ze postanowila sie tym podzielic z innymi?

Odnosze wrazenie, ze niektore osoby tu zaglajace oczekuje ze znajda tu odpowiedz na to jak wyleczyc swoje dziecko. A jak okazuje sie, ze aby to zrobic trzeba sie poswiecic, doksztalcic to oceniaja to jako zle i niewarte uwagi. Nie jestem w stanie odpowiedziec w jednym poscie na pytanie czym jest i na czym dokladnie polega PP. Mimo, ze stosuje to od 2 lat ciagle sie ucze, ciagle cos nowego odkrywam. Tej wiedzy jaka mam nie jestem w stanie przekazac od tak. Poza tym nie mam takze czasu na siedzenie na forum i opisywanie wszystkiego po kolei. To juz zrobiono gdzie indziej...

Dzielimy sie tu z wami ziarnkami wiedzy jakie posiadamy, ale juz tylko od was samych zalezy czy zechcecie te ziarnka pielegnowac i pozwolicie im rozkwitnac czy tez nie.
magda208
Jesli chodzi o starsze dzieci .Jk widzicie mam ich dwoje.Tak jak Adrianna napisala one ucza sie same co im sluzy a co nie.Znaja zasady pp bo im do glowy nakladlam odzywiaja sie zgodnie z nimi w szkole czasami cosik zjedza i czasami jest gut nic im nie jest ale czsami jak przecholuja to walnie .Np moj synus ostatnio pojadl dosc spora ilosc slodyczy i walnelo.Bol gardla .... przyslowiowa angina ktora niegdys u niego wystepowala z nie znanych mi powodow za co wirusy itp. obwinialam zaczynala sie bolem gardla i goraczka teraz dostal odpowiednie zywionko i imbirowke i do wieczora byl zdrow i bez goraczki.On wie co zrobil i wie ze to nie sluzy ja wiem jak temu zaradzic...dzieci sa madrzejsze niz wam sie wydaje.
Orinoko
Dziewczyny, dziekuje za wyczerpujace odpowiedzi. O to mi chodzilo. Pewnie zadam jeszcze jakies pytanie po dalszej lekturze watku, jak mi sie cos nasunie i po czytaniu ksiazek Ciesielskiej. No wlasciwie to... 06.gif

A propos, czy dieta pp wg. Ciesielskiej rozni sie jakos zasadniczo od diety wg. Temelie? Nie chodzi mi o to, zebyscie musialby wszystko opisywac w szczegolach, wystarczy ogolnie. Bo ponoc sa roznice typu Ciesielska nie zaleca w ogole nabialu, a Temelie - jogurtom daje zielone swiatlo. Nie wiem, czy to dobry przyklad, bo znam go z drugiej reki. Ksiazki Temelie nie czytalam. Ciesielska przejrzalam jakis czas temu.

W watku przepisowym fajnie byloby zobaczyc jeszcze jakies przepisy.
A propos, czemu one zawsze dotycza takich hurtowych ilosci jedzenia typu 5 l zupy? 03.gif

No i jeszcze jedna uwaga - ja nie wiem, czy to swiadczy o moim analfabetyzmie komputerowym, ale to forum na stronach Ciesielskiej jest kompletnie nieprzejrzyste, probowalam korzystac z wyszukiwarki i zupelnie polapac sie tam nie moge - kto pyta, kto odpowiada, zeby cos znalezc, to trzeba sie koszmarnie nakopac w ilus tam wynikach/watkach, a moze to kwestia jakichs ustawien czy filtrow? Dla mnie to w ogole nie przypomina zadnego forum (pod katem konstrukcji) tylko jeden wielki "strumien swiadomosci".

Tak mnie jeszcze nachodzi refleksja na temat tego, czy mlodsze dzieci beda w stanie nauczyc sie, ze sa rzeczy, ktore im szkodza. Bo tak naprawde w dlugiej perspektywie czasowej, ja swoich przeziebien, bolu krtani, czy kaszlu z katarem na razie nie kojarze z tym, ze 2 dni wczesniej zjadlam banana ... Albo ze latem objadalam sie malinami czy truskawkami (no a one przeciez rosna w PL). O czekoladzie nie wspomne, bo prawa do jej spozycia to chyba bede bronic jak lew 29.gif w koncu jakies przyjemnosci zyciowe czlowiek miec musi 06.gif No ale przekonanie 3latka czy 4latka, ze banana nagle z dnia na dzien juz nie bedzie jadl troche graniczy z cudem... Albo czekolady... albo czegos tam. W koncu nie doprawie mu wszystkiego imbirem (brrr sama nie lubie imbiru bo mi sie totalnie kojarzy z mdlosciami ciazowymi).

No kurcze, jakos tak mimo wszystko mam wrazenie, ze to jest dieta/sposob odzywiania w wersji hardcore. Ze kazde wylamanie sie czlowiek przyplaca choroba. Poza tym jedna wazna rzecz: jesli ktoras zdesperowana mama sprobuje PP na swoim dziecku i np. po 3 miesiacach nie bedzie miec takiego efektu, jakiego oczekiwala, to ja sie wcale nie zdziwie, ze zrezygnuje. Cena jest wysoka. 37.gif

Dla mnie idealnym rozwiazaniem byloby sprobowac tych potraw, zobaczyc jak smakuja, pogadac z kims "na zywo", kto to stosuje.

Rozumiem w sporym stopniu post Madalenki - ja tez nie lubie "niewolnictwa".

PS. Nota bene, ciekawa jestem "teorii banana" w praktyce - jesli ktos pochodzi z Polski, a emigruje do Hiszpanii, albo jeszcze do innej strefy klimatycznej, na poludnie, to co? Wtedy moze bezkarnie wcinac mandarynki czy banany, czy jednak musi dalej jedzeniowo tkwic w konsumpcyjnej kulturze ziemniaka? No dobra, zaczynam miec glupawke 04.gif

Pozdrawiam!
magda208
[quote name='Orinoko' date='Wed, 03 Dec 2008 - 11:04' post='7835198']


A propos, czy dieta pp wg. Ciesielskiej rozni sie jakos zasadniczo od diety wg. Temelie? Nie chodzi mi o to, zebyscie musialby wszystko opisywac w szczegolach, wystarczy ogolnie. Bo ponoc sa roznice typu Ciesielska nie zaleca w ogole nabialu, a Temelie - jogurtom daje zielone swiatlo. Nie wiem, czy to dobry przyklad, bo znam go z drugiej reki. Ksiazki Temelie nie czytalam. Ciesielska przejrzalam jakis czas temu.

Nie czytalam temelie wiem tylko z wypowiedzi forumowiczow ze im nie sluzyla i pogorszyla sprawe.
Jesli o nabial chodzi ciesielska nie zabrania jogurtu zielone swiatlo masz na wszsytkie produkty tylko musisz nauczyc sie je odpowiednio laczyc ,wiedziec w jakiej porze roku mozesz sobie na co pozwolic i co na to twoj organizm.Na ciesielskiej musisz nauczyc sie kozystac z calej puli jaka oferuje natura.


magda208
CYTAT(Orinoko @ Wed, 03 Dec 2008 - 11:04) *
W watku przepisowym fajnie byloby zobaczyc jeszcze jakies przepisy.
A propos, czemu one zawsze dotycza takich hurtowych ilosci jedzenia typu 5 l zupy? 03.gif

No i jeszcze jedna uwaga - ja nie wiem, czy to swiadczy o moim analfabetyzmie komputerowym, ale to forum na stronach Ciesielskiej jest kompletnie nieprzejrzyste, probowalam korzystac z wyszukiwarki i zupelnie polapac sie tam nie moge - kto pyta, kto odpowiada, zeby cos znalezc, to trzeba sie koszmarnie nakopac w ilus tam wynikach/watkach, a moze to kwestia jakichs ustawien czy filtrow? Dla mnie to w ogole nie przypomina zadnego forum (pod katem konstrukcji) tylko jeden wielki "strumien swiadomosci".

Tak mnie jeszcze nachodzi refleksja na temat tego, czy mlodsze dzieci beda w stanie nauczyc sie, ze sa rzeczy, ktore im szkodza. Bo tak naprawde w dlugiej perspektywie czasowej, ja swoich przeziebien, bolu krtani, czy kaszlu z katarem na razie nie kojarze z tym, ze 2 dni wczesniej zjadlam banana ... Albo ze latem objadalam sie malinami czy truskawkami (no a one przeciez rosna w PL). O czekoladzie nie wspomne, bo prawa do jej spozycia to chyba bede bronic jak lew 29.gif w koncu jakies przyjemnosci zyciowe czlowiek miec musi 06.gif No ale przekonanie 3latka czy 4latka, ze banana nagle z dnia na dzien juz nie bedzie jadl troche graniczy z cudem... Albo czekolady... albo czegos tam. W koncu nie doprawie mu wszystkiego imbirem (brrr sama nie lubie imbiru bo mi sie totalnie kojarzy z mdlosciami ciazowymi).

No kurcze, jakos tak mimo wszystko mam wrazenie, ze to jest dieta/sposob odzywiania w wersji hardcore. Ze kazde wylamanie sie czlowiek przyplaca choroba. Poza tym jedna wazna rzecz: jesli ktoras zdesperowana mama sprobuje PP na swoim dziecku i np. po 3 miesiacach nie bedzie miec takiego efektu, jakiego oczekiwala, to ja sie wcale nie zdziwie, ze zrezygnuje. Cena jest wysoka. 37.gif

Dla mnie idealnym rozwiazaniem byloby sprobowac tych potraw, zobaczyc jak smakuja, pogadac z kims "na zywo", kto to stosuje.

Rozumiem w sporym stopniu post Madalenki - ja tez nie lubie "niewolnictwa".

PS. Nota bene, ciekawa jestem "teorii banana" w praktyce - jesli ktos pochodzi z Polski, a emigruje do Hiszpanii, albo jeszcze do innej strefy klimatycznej, na poludnie, to co? Wtedy moze bezkarnie wcinac mandarynki czy banany, czy jednak musi dalej jedzeniowo tkwic w konsumpcyjnej kulturze ziemniaka? No dobra, zaczynam miec glupawke 04.gif

Pozdrawiam!


Na watku mniam mniam sa przepisy wasowskie a tam gromada wielu osob byla.Trezba troszke sie wysilic i poprzerabiac sobie na swoje potrzeby.To samo z forum A.C jak juz pisalam kazda z nas na poczatku uczy sie samodzielnosci i pracy chocby z grzebaniem w archiwum co wlasnie pozniej skutkuje tym ze jestesmy niezalezne chocby od lekarzy i nie jestesmy niewolnicami systemow.Kazda z nas wie co jej sluzy a co nie.Zna swoj organizm i organizmy najblizszych.Jesli o swiadomosc chodzi tu sie nie wypowiadam bo to jest co innego a ciebie puki co zywienie interesuje.
Poludnie a widzialas zeby w hiszpani surowiznami non stop sie zywili.Jak swiat stary tam akurat rodowici hiszpanie jedza gotowane rzeczy (nawet cejrowski ostatnio konsumowal zupe miesno warzywna w hiszpani gotowana kilka dni) i dosc sowicie przyprawione.Potrawy tam sa mocno rozgrzewajace mimo ze slonko swieci.Owoce zjadane tam raz na jakis czas rownowaza nature mocno rozgrzewajacych potraw.

Chcialabys pogadac z kims na zywo widze ze z okolic Poznania jestes.A w Poznaniu was pp-wiczow wielu i do tego czwartkowe spotkania i A.C za darmoche raz w miesiacu macie.Kurcze babo mieszkasz tak blisko i masz takie mozliwosci...pozazdroscic.sprawdz sobie na stronie A.C kiedy cus takiego jest ale nie radze ci isc bez wiedzy nieprzygotowana bo nic z tego spotkania nie wyniesiesz.Tam bedziesz miala okazje posmakowac herbaty lub kawy po ciesielsku i pogadac z madrymi babami ktore juz jakis czas po ciesielsku zyja w zdrowiu..A ze zyjemy w swiecie materialnego niewolnictwa napisze ze bezplatnie(bo jeszcze ktos pomysli ze ciesielska w czwartki na herbatkach zarabia).

Pozdrawiam
Litka
Z wypowiedziami, że piszą tu nawiedzone nawet nie ma sensu dyskutować. Przecież nikt tutaj nikogo nie zmusza do PP. Zajrzałas, zainteresowalo cię, to pytaj, a jeśli kompletnie ci nie leży to może spasuj.

A twaróg z kminkiem i imbirem, mniam...a też nabiał icon_razz.gif
Adriannna
Orinoko, moj A. jest brazylijczykiem i przerazony byl gdy nie pozwolilam mu dawac bananow Sophie. No przeciez banany, mango, marakuja to u nich podstawa... Tak ja napisala Magda, kuchnie poludniowe sa opart przede wszystkim na cieplym, rozgrzewajacym jedzeniu, pozadnie przyprawionym. Owoce zjadane sa dla uzyskania rownowagi. Zbytnie rozgrzanie organizmu tez nie jest wskazane. Bedac w Brazylii zdarzylo mi sie i Sophie rowniez skosztowac ichniejszych owocow...(ojjjj, pyszne byly), ale tak naprawde bylysmy tam jedynie miesiac, wiec jakas specjalna zmiana w zywieniu raczej nie byla wskazana. Niebawem planjemy przeprowadzke do Brazylii na stale, wtedy bede musiala zaczac pp troche modyfikowac pod katem tamtejszego klimatu itd. wtedy prawdopodobnie Sophie nie raz skosztuje banana i pozna jego nalepszy smak. Grunt by nie stanowilo to glownego posilku, a jedynie mialo na celu zrownowazenie go.

Naprawde pp nie jest takie straszne jak sie wydaje.

Odnosnie forum, fakt ciezko sie w nim na poczatku polapac,ale z czasem mozna przywyknac.

No i pomysl magdy na spotkanie z Ciesielska we wspomniany czwartek - naprawde swietny. Tez bym korzystala, gdybym miala blizej.
Adriannna
Ach...i przepisy obiecuje wkleic. jak tylko znajde w koncu czas. Jak narazie moje pisanie na forum polega na ciaglym lataniem miedzy komputerem a pokojami ktore demoluje moja corka 06.gif

No tak i jeszcze zadano pytanie czemu wszystko jest robione w takich ilosciach. Odpowiadam...przepisy byly podawane na zjazdach podczas wspolnego gotowania. Gotuje sie jak wiadomo dla kilkunastu osob stad te 5 kg wolowiny, czy 5 udzcow indyczych.
Orinoko
Dziewczyny, a szczegolnie Adrianna, dziekuje bardzo za rzeczowe odpowiedzi 06.gif
Co do tych czwartkow, to pierwsze o tym slysze, moze sie kiedys wybiore, bo faktycznie nie mam daleko 03.gif Tak ze kto wie, moze sprobuje PP.
Delfinka
Dziewczynki!!!! Mój Damienek skończył 5 miesięcy i mnie już ręce opadają. Ja już nawet nie mam siły na zastanawianiu się, co go uczula. Ciągle coś, jak jest dobrze to za parę dni z podwojoną siłą. Ja mam wrażenie że on na samo powietrze uczulony. Ciesielska to chyba moja ostatnia deska ratunkowa, bo ja za głupia jestem by ogarnąć tą całą alergię. Bo jak już mi się wydaje że mam że znalazła to zaraz się okazuje że guzik prawda.
mam tylko pytanie, którą książkę kupić by pomagać swojemu synkowi????? Obie????

Pozdrawiam
załamana ;(
magda208
CYTAT(Delfinka @ Fri, 06 Feb 2009 - 23:49) *
Dziewczynki!!!! Mój Damienek skończył 5 miesięcy i mnie już ręce opadają. Ja już nawet nie mam siły na zastanawianiu się, co go uczula. Ciągle coś, jak jest dobrze to za parę dni z podwojoną siłą. Ja mam wrażenie że on na samo powietrze uczulony. Ciesielska to chyba moja ostatnia deska ratunkowa, bo ja za głupia jestem by ogarnąć tą całą alergię. Bo jak już mi się wydaje że mam że znalazła to zaraz się okazuje że guzik prawda.
mam tylko pytanie, którą książkę kupić by pomagać swojemu synkowi????? Obie????

Pozdrawiam
załamana ;(


Tak obie.Moja ostatnia deska ratunku tez byla ciesielska i okazal sie to strzal w 10-moje dziecko jest zdrowe a bylo uczulone na wszystko,nawet na "powietrze" mozna rzec.Spokojnie i pomalutku.Caluski

Podaje do siebie namiary na skype jakby ktoras potrzebowala Worphalack
tormenta
magda208 - napisalam na podane przez Ciebie GG icon_smile.gif
i dzieki za ten watek
magda208
Wklejam wam watek na ktorym kolezanka pieknie to uchwycila .Niemniej jednak ksiazki trzeba przeczytac gdyz to tak w ogromnym skrocie jest opisane
https://www.babyboom.pl/forum/dzieci-urodzo...przemian-21626/

Tormenta icon_biggrin.gif
Adriannna
Ooooo Magda widze, ze czytamy te same fora 06.gif . No wlasnie ja tez poza Ciesielska sieglam jeszcze po inne ksiazki. Troche to PP pod swoim katem urozmaicam. Np. czasem daje Sophie pieczone jablka, ktore uwielbia i np, zadnych sensacji po tym nie bylo jak do tej pory.
laila
a jak sobie radzicie gdy maluchy idą do przedszkola ? można wg. PP przygotować taki obiadek jak jeść będą dzieci w przedszkolu ?
Adriannna
Laila my juz o tym tu pisalysmy. Wystarczy, ze cofniesz sie o kilka postow.
laila
no tak wiem ale martw mnie ze są rózne przedszkola i np jedno tu zaraz koło mnie nie pozwoli przynosić jedzenia icon_surprised.gif i to mnie juz wkurza , do tego na podwórku jest mnóstwo dzieci i nestety panuje tu potworna moda dzieci jedzą brudne brudnymi rękami a matki co tam na zdrowie
magda208
Laila to poszukaj innego przedszkola jak ci to nie odpowiada.
laila
ja juz zrobiłam zupę na śniadanie my z mężem zachwyceni a syn niestety , nie chciał spróbować dałam mu na łyżeczce to obrazu odruch wymiotny , zrobiłam hebatkę tą z owocowej pił , na obiad rosół wg PP zjadł troszkę .Wyczuwam jakiś bunt . Powiedzcie mi proszę jeszcze jeśli chodzi o herbatę to czy robicie tylko te gotowane czy tez taka zwykła sage tylko z miodem ? znalazłam trzy przepisy na herbatę w tym w jednej byal tylko herbata leśna , w reszcie harbat brak , macie jakieś przepisy na herbatę z herbatą ? jakie herbatki pija wasze dzieci ? zawsze te przyprawowe?
magda208
Laila lesnej herbatki ani owocowej bym dziecku nie dawala.Rob raczej te 3 co znalazlas czyli TLI,TLACI i TLAI.Na zupe sniadaniowa twoje dziecko za male raczej owsianke dla niego.popatrz na przepisy na podwatku mniam mniam Adrianna ostatnio dyktowala taka bardziej juz dorosla lub ta sama znajdz sobie na forum A.C. wpisz w wyszukiwarke owsian a w autora Anna Ciesielska.
Do zmiany kuchni dziecko musi sie przyzwyczaic moze to potrwac z racji na maly wiek jeszcze nie dlugo tydzie 2 lub 3 tyg.Dopiero prowadzilam poczatkujaca z przeszlo 2 letnim dzieckiem i po 2 tygodniach jej mala sie poddala i zaczela jesc wszystko co na talerzu miala.Grunt to nie ulegac ze dzieciak nie chce wiec w zamian co innego.Wy tez sie przy nim zachwycajcie tym co jecie a zobaczysz wkrotce sie chcyci.
Czytaj tez archiwum A.C jak juz ksiazalki masz przeczytane kopiuj soebie to co wazne mozna sie duzo nauczyc.caluski przytul.gif
laila
chciałabym się rozeznać czy szczepicie dzieci ? bo planowaliśmy jedno ale teraz niewiem
magda208
Ja narazie nie szczepie
Adriannna
Ja szczepilam Sophie normalnie, ale szczerze mowiac nie mam pojecia jak na to patrzy Pani Ania. Nigdy nie pytalam. Chcialam Sophie zaszczepic wiec to zrobilam.
magda208
Odnosnie powiklan poszczepiennych zadalam pytanie na babyboom dziewczynie ktorej tesciowa jest lekarzem i takie leczy.Poczytajcie pewno cos ciekawego napisze.Ach jest to na watku ktory niedawno wkleilam
rosmerta
Witam icon_surprised.gif) trafiłam tu do was na forum dzięki Magdzie, znamy się z BB.
moje dziecko też ma AZS i wyleczyłam, a raczej leczę za pomocą diety PP Anny Ciesielskiej i homeopatii icon_surprised.gif) oto nasza historia tak w skrócie:

Gdy Hubert miał niecały miesiąc zaczęła pojawiac sie u niego ciemieniucha na głowie, brwiach a potem mialm wrazenie że na całym ciele, od głowy po nogi, może to był trądzik niemowlęcy, nie wiem, nie chce nawet juz myślec o tym...


Hubert od samego poczatku leczony był homeopatycznie, nigdy nie zastosowałam na jego skórę sterydu czy leku immunosupresyjnego - bałam sie wepchnięcia problemu głebiej i wystąpienia astmy. Karmiłam piersia ograniczajac do zera mleko i jego przetwory oraz jajka i inne produkty uznawane za alergizujące, ale nadeszął pora wprowadzania nowych pokarmówi i tu okazała sie ze moje dziecko uczulone nawet na marchewke czy jabłko, na wszystko prawie co mu podawałam bbyła reakcja alergiczna i pogorszenie stanu skóry
starciłam pokarm, Hubert nie jadł nic poza nutramigenem, bo po nim jednym skóra nie pogarszała się ajkoś dratsycznie ale też nie ulegała poprawie, na raczkach, szyi, pod kolanami pojawiły sie rany, cała skóra go swędziała, były na niej czerwone plamy, a my nadal stalismy w miejscu z zywieniem, bo co podałam jakis produkt to skóra się jeszcze bardziej pogarszała...



Szukalismy przyczyny u alergologów - zrobilismy testy z krwi, które nie wykazały żadnej alergii, zrobilismy badania kału, tez nic, a skóra nadal paskudna i dziecko tylko na nutramigenie mimo, że skończyło roczek:


wtedy dowiedziałm sie o Pani Ani Ciesielskiej i jej wspaniałych osiągnięciach w lecznieu m.in dzieci z AZS, nie mogłam się jednak dostać na konsultacje z braku terminów, ale dodzwoniłam się do niej 12 kwietnia 2008roku i dostałam instrukcje co i jak, z dnia na dzień odstawiłam nutramigen i od 13 kwietnia 2008dziecko zaczeło zajadac wg PP: zupy i owsiankę, zero mleka. Stopniowo włączałam kolejne produkty i o dziwo skóra nie pogarsząła się, ale pięknaiał, w międzyczasie HUbert dostał nowy lek hoemopatyczny i wszystko wspaniale ze sobą współgrało. Czasami pojawiało sie minimalne pogorszenie skóry, czy reakcja alergiczna w postaci pokrzywki np. na próbe podania zółtka jajka kurzego,a le poza tym dziecko rozwijało sie cudnie,a skóra polepszała się dziś Hubert nadal jest na diecie PP, nie je niektórych produktów ale za to skóra jest rewelacyjna, czasem lekko sie pogarsza pod kolankami ale znika (ma to też związek z emocjami dziecka, na które własnie hoemopatia działa cuda)
i tak Hubek wyglada dziś, po skończeniu 2 latek:

aż nie chec mi się nieraz wierzyć, że rok temu nie jadł nic poza nutramigenem a teraz zajada niemal wszystko, i problem ze skóra pokonany w 90%

co do tych szczepień, to właśnie moja T jest lekarzem pediatra i to własnie ja nie szczepie mojego dziecka wg kalendarza szczepień, jak znajdę znowu dłuższą chwilkę to opisze te powikłania choć skrótowo...

pozdrawiam
magda208
Przeklejam z forum A.C

Witam:) Od 5 tygodni gotuję zgodznie z zasadami pp. Kosztuje mnie to trochę pracy, bo jeszcze się uczę, ale zdecydowałam, że napisze kilka zdań dla niezdecydowanych - to naprawdę działa! Widzę pierwsze efekty. Co więcej! widzę kiedy popełniam błąd - widzę to na skórze mojej córki z AZS. Moi Drodzy - efekty są ale trzeba chwilę poczekać.
data: 2009.05.05
autor: Iza z Warszawy

Kiedys mialam takich postow sporo ale mi wsunkly jak komp zmienialismy.Trzebaby bylo od poczatku arhiwum poczytac i powylapywac.
fugu
Dziewczyny, ja też zdesperowana matka dwójki AZS-owców. Młodszy jest obecnie cały zsypany, zaczęło się od policzków, główki, a teraz, w 3 tygodniu wysypu zajęło już brzuszek, ramionka, na razie tylko plecy i pupa są wolne od krostek. Po masci ('z odrobiną sterydu i antybiotykiem") buzia sie poprawiła, ale skóra jest tam nadal szorstka i znów się pogarsza. Podaje więc Clemastinum.
Od początku jestem na diecie eliminacyjnej, zero nabiału, ryb, jaj i innych typowych alergenów. Mimo to skóra synka wygląda, jak opisałam. Mam zatem konkretne pytanie: czy moge teraz pomóc mojemu dziecku odżywiając się wg PP i karmiąc go piersią?
Przeraziły mnie opisane historie rozwoju azs, jestem załamana, bo nie mam bladego pojęcia, co uczula moje dziecko.
niewidzialna
chciałam się pochwalić bo dziś byliśmy u alergologa, w sumie musieliśmy bo pediatra dała skierowanie nim zaczęliśmy gotować wg PPleki odstawiliśmy całkowicie,tzn ja swoje odczulające też. Efekt jest taki że dziś alergii nie stwierdzono icon_wink.gif w sumie tylko w wywiadzie ale skóra jest czysta i katar który często był zniknął. Teraz mam przyjść jak coś wyskoczy,ale mam nadzieje że to nie nastąpi icon_wink.gif

fugu odpowiadając na Twoje pytanie : Tak, możesz pomóc swojemu dziecku odżywiając się wg PP i karmiąc piersią, bo twój pokarm ma naturę pożywienia które Ty sama jesz. Ja wciąż karmie piersią i gotuje dla całej rodzinki,Synek był uczulony na jajka,soję,mleko i prawdę mówiąc nie wiem na co jeszcze a teraz tylko unikamy mleka a przetwory (sery) jemy sporadycznie, jajka już nie wywołują takich gwałtownych reakcji jak kiedyś,teraz jak się pojawią to raczej minimalne,a zamiast mleka krowiego czasami popijamy kozie i ku mojemu zaskoczeniu Piotruś je bardzo lubi. Starszemu też pomoże, moja córka też ma AZS i sama zauważyła poprawę.
Tak więc próbuj, bo co możesz stracić? może te parę zł na książki?ale zyskujesz kuchnię pełna pysznych smaków icon_wink.gif i zdrowie.
magda208
CYTAT(fugu @ Thu, 14 May 2009 - 01:20) *
Dziewczyny, ja też zdesperowana matka dwójki AZS-owców. Młodszy jest obecnie cały zsypany, zaczęło się od policzków, główki, a teraz, w 3 tygodniu wysypu zajęło już brzuszek, ramionka, na razie tylko plecy i pupa są wolne od krostek. Po masci ('z odrobiną sterydu i antybiotykiem") buzia sie poprawiła, ale skóra jest tam nadal szorstka i znów się pogarsza. Podaje więc Clemastinum.
Od początku jestem na diecie eliminacyjnej, zero nabiału, ryb, jaj i innych typowych alergenów. Mimo to skóra synka wygląda, jak opisałam. Mam zatem konkretne pytanie: czy moge teraz pomóc mojemu dziecku odżywiając się wg PP i karmiąc go piersią?
Przeraziły mnie opisane historie rozwoju azs, jestem załamana, bo nie mam bladego pojęcia, co uczula moje dziecko.


Spokojnie mozesz wchodzic.Pomoze na bank jak sie zdyscyplinujesz w jedzeniu ,pysznosci nagotujesz i bedziesz sie usmiechac.Mozesz skozestac z listy produktow dla alergikow ktore wkleilam i z nich gotowac nie mniej jednak wg. ksiazek i kolejnosci smakow.Z racji ze masz malenstwo wyrzuc z listy tylko kapustne wprowadzisz jak pol roku skonczy(sa wzdymajaze) a z jaja moze bedziesz mogla zoltko jesc.Pomalutku i do przodu.

Niewidzialna BRAWO.Ciesze sie bardzo.Moj Kaspek mleka nie moze jeszcze zadnego ale przyjdzie i czas na niego i na kozi wyskok bo serka koziego juz probojemy.Piszesz na forum A.C.?
fugu
Dziękuję za odpowiedzi.
Wysłałam męża po książki do księgarni, ale musimy zamówic przez internet i czekac, bo ie ma.
Chwytam się tego, bo widzę bezradnośc konwencjonalnej medycyny i wierzę Wam i w wasze historie. Troche mnie to przeraża, bo nie wiem, czy dam radę się zmobilizowac, ale motywację mam dobrą. Do tej pory nie udało nam się ustalic, co uczula starszego synka (na pewno tylko kiwi- testy we wrześniu), został uznany za bezmlecznego, choc na jakiej podstawie, to nie wiem, bo karmiąc mleka nie piłam a nabiał spożywałam w śladowych ilościach jedynie przez pierwszy miesiąc do wystąpienia objawów. Po jakimś roku (w czym 6 pierwszych miesięcy z przerwami przyjmowania leków p-alergicznych) zmiany na skórze synka wygasły. Teraz rzadko ma coś pod kolankami, trochę szorstkie ramionka no i jak coś mu nie pasuje, to na pupie podrażnienie. Mleka nie pije tylko Bebilon pepti. W ogóle stwierdziłam, że powstawanie u niego zmian było niezależne od przyjmowanych przeze mnie pokarmów. Strasznie się tym gryzłam, że nie mogę wytropic alergenu. Lamblii nie miał. Mam nadzieję, że tą dietą go jeszcze podleczę i że posmakuje mu, bo należy do tych "wybrednych" (żeby nie przyczepiac etykiety niejadka icon_wink.gif
U młodszego lekarz tydzień temu stwierdził azs, choc ten miał wtedy wysypaną tylko buzię. teraz ma już niemal wszędzie wysypkę.... poza tym szkliste oczka.

Obawiam się, ze będę musiała używac produktów uznanych za bardzo alergizujące, bo gdzieś mi się obiło, że miód, tona przypraw itp. Czy można jakoś wybrac to, co w konwencjonalnym podejściu do diety eliminacyjnej też jest dozwolone?
Z młodszym wybieram sie do homeopaty. Trochę w to nie wierzę, ale podobno jest dobry a ja szukam już wszelkich sposobów. Czy takiemu maluszkowi można homeopatię? Bo alergolożka starszego synka stwierdziła raz "żadnej homeopatii dla dzieci" i mimo, że nam wcale nie pomogła, tylko nafaszerowała lekami (ketotifen+clemastinum jednocześnie).

Nadmienię, że miałam wrażeie, że leki przy starszym nie skutkują.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
magda208
Fugu na pp uzywa sie tony przypraw ,dziecia oczywiscie gotuje sie delikatniej ni nie mniej sie ich uzywa.Przyprawy poprawiaja trawienie,dostarczaja niezbednych skladnikow do organizmu np.kurkuma dziala przeciwrodnikowo takze nie tworza sie komorki rakowe,maja za zadanie rozgrzac organizm w granicach przyzwoitosci aby ten zaczal sam walczyc,sa tez przyprawy ktore dzialaja przeciwalergizujaco i wyciszaja wszysko.Wspolczesne podejscie dietetykow ze pieprz jest nie zdrowy jest kompletna bzdura.Miodzik tez i owszem ale alergicy nie jedza go na surowa maja slodzone miodkiem na wrzatek aby z niego tylko naturalny slodzik zostal.Nic sie nie boj jesli jestes gotowa przejdziesz inicjacje i na zdrowie wam wyjdzie wszystkim.
Jesli zas homeopatii sie tyczy to zadziala na momet badz nie gdyz jesli bedziesz dzieci wciaz niewlasciwie karmic to i homeopatia sobie nie poradzi.
Jest takie stare przyslowie i wezykiem je zaznazam
NIEWAZNE KTO JEST OJCEM CHOROBY ZLA DIETA BYLA JEJ MATKA
Z moich doswiadczen i z doswiadczen dziewczyn ktorym pomoglam dzieci przez poczatki pp przeprowadzic jest to w 100% prawda.
Testow alergicznych nie masz co robic bo nie beda ci potrzebne a tylko strsa bedziesz miala jak ja. na poczatku.Moj maly byl uczulony na wszystko a na cielecine to rekordy pobijal i wierz mi on to miesko na pp je odpowiednio przyzadzona i ono go leczy a piekielnie sie tej cieleciny balam.Zeby nie testy nie mialabym takiego stracha.
Pomalutku sie wprawisz.Powodzenia.
fugu
CYTAT(użytkownik usunięty @ Thu, 14 May 2009 - 20:28) *
cytowany post usunięto


zdaję sobie sprawę z tego, że to jej osobista opinia, ale niestety zadziałał u mnie efekt autorytetu, bo ona Profesurką jest, a ja szara magister i to przecie nie medycynę skończyłam. (a szkoda)

a trochę się obawiam tej homeopatii u niemowlaka (ma tylko 1,5 miesiąca), żeby mu nie zaszkodzic, bo przecież nie wiem, co go uczula 41.gif a czytałam, że żeby homeopatia pomogła trzeba znac alergen. zobaczymy, co powie ten lekarz. podobno ekscentryk.

Magdo, a czy ja będę mogła sama na podstawie tych książek coś gotowac, czy tam jest czysta teoria? Potrzebuję konkretów, gdzie przepisy znajdę? Czy trzeba się konsultowac z p. Ciesielską, żeby wiedziec jak gotowac dla konkretnego człowieka (pod kątem jego schorzeń) czy wystarczy jakiś "ogólny sposób".
Mój mąż się zapalił do tej diety, razem będzie nam łatwiej. Chociaz on jest typowym fast-foodo-żercą, więc zobaczymy. Ja przywykłam do wyrzeczeń.
Prawdę mówiąc nie mogę się doczekac.

Dziękuję za odpowiedzi.
niewidzialna
magda208jeszcze się tam nie udzielam,postanowiłam na początek przeczytać je całe ale opornie mi idzie. Na początku miałam obawy,ale teraz nie zmuszam się do niczego, większość gotuję z książek a jak wole coś po swojemu to robię po swojemu, żeby być zadowolona z tego co robię chociaż już trochę dostosowane do PP
Mój synek na początku mógł jeść tylko indyka i wieprzowinę,bez jajek i mleka oraz soi, teraz wsuwa rosołki na wołowinie,dodam czasem jajka i nie pogarsza się.

miałam coś jeszcze pisać dalej,ale już zasypiam na siedząco

pozdrawiam cieplutko
magda208
Fugu przepisy sa w ksiazkach a i na forum mnustwo porad juz bylo wiec nie zginiesz.Najwyzej jak kazda nowicjuszka sie ciut zakrecisz. 29.gif
fugu
Dziś kupimy książki i zabieram się do czytania. Motywacja wzrasta, bo skóra synka wygląda coraz gorzej. No i jakoś dziwnie mu się rozkładają te wypryski na ciele...
eh..
magda208
CYTAT(fugu @ Fri, 15 May 2009 - 15:18) *
Dziś kupimy książki i zabieram się do czytania. Motywacja wzrasta, bo skóra synka wygląda coraz gorzej. No i jakoś dziwnie mu się rozkładają te wypryski na ciele...
eh..


Pewno bedziesz miec metlik w glowie po przeczytaniu ksiazek a i niezle toba wstrzasnie.. 29.gif J
fugu
na razie tylko kartkuję, bo czasu brak lub skupienia. Magda, możesz mi napisac, czy wszystko ma byc GOTOWANE, nic surowego? warzywa?
no i czy każdy posiłek tak przygotowujesz? nie robisz odstępstw? sorki za upier*liwośc, ale jakos mnie to frapuje...
niewidzialna
ja przygotowuje tak prawie każdy ale staram się by był każdy,surówek nie lubię więc większość gotuję, poza tym robię małe odstępstwa z przyzwyczajenia, ale gdy wszystko robię wg zasad to bardziej zadowolona jestem icon_wink.gif nawet kilka swoich potraw przerobiłam wedle zasad, z czasem się przyzwyczaisz
fugu
jestem ciut zszokowana, jak niektóre objawy opisane w książkach pasują do diagnozy homeopaty (niewydolna wątroba). no i powala mnie ilośc informacji.
ale się zapaliłam do tej diety. w poniedziałek pogonię męża po przyprawy, bo na razie nie mogę nic ugotowac...
fugu
witam, jakoś sie nikt nie odzywa, mam nadzieję, że przeczytacie...
nie mam czasu pisac, bo od prawie tygodnia gotuję. mam oczywiście mnóstwo pytań i wątpliwości, a brak czasu na przetrząsanie forum (czytam, ale nie jest to łatwe) i śmiałosci na zadanie pytania na forum A.C. Mam za to nadzieję, że może tu odpowiecie na moje pytania
1. czy moge pic - mimo przeciwwskazań- herbatkę z lukrecją karmiąc piersią? w książce jest o piciu herbat, ale ulotka na lukrecji mnie przestraszyła..

2. jak żywic mojego synka, który ma 2 lata i 9 miesięcy? kawa zbożowa gotowana (?), owsianka, zupa, obiad, kolacja (zupa?) Na razie na śniadanie je zupę sniadaniową, bo owsianka nie przeszła (miał odruch wymiotny) ale stopniowo przejdę na owsiankę. Widzę, że Kaspianek jest w podobnym wieku, może cos mi podpowiesz Magdo, czego unikac, a na co zwrócic uwagę? właśnie doczytałam, że nie może jeśc grzanek, a tak polubił.... czy muszę dla niego gotowac zupełnie oddzielnie? co na obiadki? jakie zupy? na razie je z nami taką 'lajtową' wersję naszych zup (z mniejszą ilościa przypraw). może podzielisz sie jakimis przepisami? czy może jeśc sałatki kolacyjne?
jak na razie dostał dziś rozwolnienia, nie wiem, czy to miód, czy może masło.. 21.gif

3. w książce jest napisane, że jaja na miękko są polecane matkom karmiącym nawet codziennie. z jakimi dodatkami moge je jeśc?

4. czy kanapki powinno sie komponowac zgodnie z kolejnościa smaków? czy można je jeśc na zimno, czy zawsze podgrzane?

5. jeśli mam pastę z ciecierzycy i skończyłam ją na smaku gorzkim, to czy kładac ja na chleb traktujemy ja jako smak gorzki? bo wedliny to smak słony, jak mniemam?

6.czy powinnam sie rozgrzewac imbirówką ew.kilerka, gdy dziecko karmione piersią ma sapkę? czy mu to pomoże?

7. czy ugotowane jedzonko(mięcho, zupa i jarzyny) w nocy można jeśc przez dwa kolejne dni? nie mam szans ugotowac w ciągu dnia z dwójką maluchów. czy owsiankę też można gotowac w nocy i ją odegrzac tak, jak śniadaniówkę?

mam jeszcze duuużo pytań, ale mam nadzieję, że powolutku dojdę do jakiegoś porządku. dodam, że jedzenie jest przepyszne! Służy mi i mężowi, mam między innymi więcej energii. Starszy synek ma większy apetyt, smakuje mu większośc potraw, zajada się nimi. Skąd to rozwolnienie?może można jakoś temu zaradzic? nie wiem,jeszcze dużo nauki przede mną, muszę byc cierpliwa. młodszemu synkowi skóra się poprawiła, homeopaty i może juz dieta?
liczÄ™ na Wasze odpowiedzi!
magda208
Witaj
Zagladam na forum ,nawet wczoraj ci odpisywlam ale mi komp sie przegrzal i wylaczyl wiec dzis znow siadam. 29.gif
1)Lukrecja smak slodki nadmiar powoduje to co pisze na ulotce ale w oslonie smaku gorzkiego i ostrego dziala odzywczo.Mozesz pic nie da sie przedawkowac ja te herbaty pije juz prawie 2 lata i zadnych sensacji nie mam pani Ania lat 20 i tez nic jej nie jest.
2)4 posilki to troche za malo.Ja daje tak rano kawa potem kolo 8 owsianka czesto gesto z kroma wasy,potem o 10 jajo(samo zoltko ale zawsze odrobine bialka tez zje) z kanapka badz kromal ze smarowidelkiem,o 11 zupa z pyrami lub polenta,13 ziemniaki z sosem i miesem badz warzywem (2 danie),16 kawa,17 zupa z pyrami,19 zupa z pyrami.Pyry Kaaspian lubi miec suche na osobnym talerzu i zupa popijac.Owsianka to to samo co zupa sniadaniowa tylko bez rodzynek i orzechow.Mozna ja robic z kasza kukurydziana badz z samych platkow owsianych.Kaspian preferuje od niedawna z samych platkow.
3)Jaja zawsze z czyms kwasnym-ketchum serek twarogowy kozi.Zelazo wtedy przyswajasz.
4)Grzanki mozesz tak komponowac.ja kanapke robie tak smaruje maslem potem sypie pieprzem zioł.nastepnie wedlina a potem musztardy troche zima chrzan daje.
5)wedliny smak slony oczywiscie ale pasty nigdy po prawdzie jeszcze nie robilam wiec nawet nie wiem jaki ma smak.Ciecierzyca jest slona ale pasta ?a sproboj to to i ocen smak.
6)Mozesz pic imbirowke ktora rozprasza nie rozgrzewa.Kilerki nie tykaj bez potrzeby.
7) ja gotuje na kilka dni owsianke i zupy w sloiki i wekuje.Maly ma tylko co 2 dzien gotowane.Dla nas starych gotuje zupy 12 l. i to w sloje i na kilka dni jest .Przewaznie mam kilka zup co by sie nie znudzilo.Dziecku gotuj osobno bo ono potrzebuje mniej przypraw a dla was starych to bedzie za malo.

Jedzenie jest naprawde pyszne tez sie z tym zgadzam.Rozwolnienie nie wiem skad moze to byc oczyszczanie albo zupa sniadaniowa.
Skora sie wygladzi a wy sie wyregulujecie i pozmieniacie.Czasu tylko trzeba a najwazniejszy jest pierwszy rok -zobaczysz jak spojrzysz wstecz jacy byliscie a jacy jestescie.
Pozdrawiam a forum A.C sie nie boj.
fugu
100krotne dzięki za odpowiedzi.
lecę gotowac no i będę musiała nauczyc się wekowac, bo spedzam cały dzień i pół nocy w kuchni. mam nadzieję, że będzie lepiej.
to chyba jakies czary, albo autosugestia, bo jakoś inaczej patrzę na świat...
dziękuję, że założyłas ten temat i podzieliłaś się z innymi swoimi doświadczeniami.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.