Wesołych Świąt Wielkanocnych, a zwłaszcza radości z chwil w gronie najbliższych!
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Wesołych Świąt Wielkanocnych, a zwłaszcza radości z chwil w gronie najbliższych!
WESOŁYCH ŚWIĄT
Asia Gratuluję pomyślnej obrony. Fajnie, że udało ci się zostać Panią Doktor przed porodem. Teraz trzymam kciuki za szybki i bezproblemowy poród.
Wszystkim lipcóweczkom życzę zdrowych i spokojnych świąt w gronie najbliższych osób
Zdrowych i spokojnych Świąt Wam życzę!
Justina,gratulacje kochana.
Pisz u nas częściej
U nas w końcu luzik - zrobiliśmy papa teściowej i teraz możemy już nic nie robić Nie to, żebym się specjalnie przemęczała z okazji Świąt. Postanowiłam odpuścić ze względu na Misia i 9ty miesiąc ciąży, ale i tak wyszło chyba ok. Za to nie mogę już się doczekać spotkania z Krzysiem! Niby miałam się cieszyć wiosną i brzuchem ale jakoś teraz zachciało mi się, żeby wreszcie coś zaczęło się dziać!
Dziękuję za miłe gratulacje, Justina Tobie także się należą
Oj Asiu- niech bedzie jak sobie życzysz!!!
My już w domu. Było fajnie, tylko krótko. No i Piotruś ma ospę liczyłam, ze wyjdzie do świąt najpóźniej...
Witam
Asiu i ja juz jestem ciekawa Twojego Krzysia Zdecydowalas sie juz co do porodu? Maciejonka a jak Piotrus znosi ospe? Oprocz krostek jest mu cos, czy luz blues?
Witam po świętach,
u nas kiepsko. Wszyscy jesteśmy okropnie zakatarzeni, na zmianę kaszlemy. Najgorzej z Natalką - byłam dziś z nią u pediatry i ma zmiany na oskrzelach Strasznie dzielna jest, ale męczy się bardzo. Ma duszący kaszel, nie może spać, a jak już zaśnie wybudza się z kaszlu i płacze, wola mnie. Ciągle siedzi na rękach i nikt nie może jej pomóc tak jak mama ... Już w sobotę kaszlała, wczoraj na dobre się rozłożyła Moja mama się nią opiekuje dopóki jest na zwolnieniu lekarskim. W piątek do kontroli. Ocywiście mamy antybiotyk Ech .... Miłego dnia!
Witam poświątecznie
Dziś mam luzy w pracy wiec postanowiłam skrobnąć kilka zdań Święta jak to świeta minęły szybko. Było bardzo fajnie, miło i wesoło. Uwielbiam takie swięta . W czwartek i piątek mieliśmy gości (szwagier z dziewczyną) więc było wesoło . W sobote pojechaliśmy do rodziców (moich) i siedzieliśmy do poniedziałku. Przyjechaliśmy zapakowani po sufit. Hehehe Dostaliśmy sadzonki borówki amerykańskiej(którą Szymuś uwielbia), torf pod nią, sadzonki malin, cebuli i sałaty, no i mase jedzenia. Och jak ja lubie tak obładowana przyjeżdżać, przez trzy dni na pewno palcem przy kuchni nie ruszę ( no chyba ze coś odgrzać hehehe) Żeby nie było że ja taki pasożyt i tylko od rodziców coś dostaję hehehe Jak tylko mogę to im pomagam(np. popiekłam wszystkie ciasta na święta oraz sałatki porobiłam no i wysprzątałam ) Szymuś jest przekochany, ciągle czymś mnie wzrusza. (Ale i są chwile że bym go wystawiła za drzwi i najlepiej tak na pół dnia, ale bardzo rzadko(tak raz dziennie ) ). Wczoraj wzruszył mni eokropnie: oddał mi swój serdaczek jak powiedziałam że jest mi zimno. No myślałam że go zacałuję . A i musze wam konieczni pokazać jak wygląda w okularkach. No po prostu mały dżolo (chyba tak to się pisze). Ale to jutro bo dziś M zgrał dopiero zdjęcia z aparatu. Co jeszcze … ogólnie to jest wszystko dobrze, tylko trzeba wybrać się wkońcu na zaległe szczepienia no i ja musze się wziąć za siebie (dentysta, dermatolog, ortopeda, ginekolog, i nie wiem kto jeszcze bo najpierw badania musze porobic ). Ech nazbierało się trochę ale ma się jedno życie i trzeba trochę zadbać o siebie. Ritta Twój Igor lampę wszędzie wypatrzy a mój samolot, helikopter czyli wszystko co lata. Stoi jak wryty i patrzy na różne latadła aa i psa wszędzie zobaczy, ja nie widze a on już „szczeka” hehehe Joanno duużo zdrówka dla Natalki, oby antybiotyk pomógł i nie zeszło nizej ... jeszcze raz dużo zdrówka. Pisałam tego posta na raty więc wkleje co wcześniej napisałam: widzę że humor już lepszy pomimo nawału pracy na swięta(takie wrażenie odebrałam). Gratuluje grzecznej córeczki, ciesze się ze tak świetnie idzie jej w przedszkolu i mam cichą nadzieję ze i mój tak ładnie zaakceptuje w przyszłości przedszkole. Tylko jednego się obawiam – po ostatnich najazdach rodzinnych(dzieciaki) zauważyłam ze mały nie bardzo umie się bawić z dziećmi, tzn. bawi się ale czasami jak mu coś „odbije” potrafi walnąć przez głowę . Oczywiście zaraz przeprasza i całuje ale to nie zmienia faktu że uderzył . Tłumaczę mu ze nie wolno bić dzieci. Mam ochotę go ukarać ale przecież przeprosił. Trafia na dzieci które nie płaczą po uderzeniu (czyli lekko to robi) no i które mu oddają . No i tu pytanie do Was dziewczyny – jak reagować? Czekać niech same sobie radzą czy zabierać od dzieci i np.: musi siedzieć z dorosłymi (przez kilka minut). A i może napiszę że dzieciaki bez płaczu bawią się kilka godzin każde cos tam przeskrobie jego też czasem ktos uderzy(dziecko) i w niczym im te incydenty nie przeszkadzają. Tylko ja jak patrzę tak z boku to mam wrażenie ze te moje dziecko to zbój okropny. Może przesadzam wkońcu to dzieci i czasem musza same sobie radzic , sama nie wiem doradźcie cos. Asiu kiedyś się pytałaś jak robie pierogi dla małego – chodzi ci o farsz czy może ciasto? Aktualne pytanie? U ciebie płatki na mleku są hitem a u nas wszelkiego rodzaju serki homo oraz jogurty. Moni miałam Ci jakiś czas temu napisac że mały już kilkakrotnie miał ścinane włoski (cztery razy w domu raz u fryzjerki). Jeżeli chodzi o fryzjera to jeden podstawowy błąd jaki zrobiłam to z „marszu” posadziłam go na krzesełku i myślałam ze będzie grzecznie siedział tak jak w domu. Musiał tak ok. 5 minut się przyzwyczaić do otoczenia ludzi i dopiero wtedy dał sobie włoski obciąć. Następnym razem przyjdę właśnie te 5-10 min wcześniej . Agutko udało się odwiedzić fryzjera i manikiurzystkę?? Alciu jak rączki?? ..no i nadal trzymam kciuki za rozwój interesu. A można u Ciebie zamówić duże rozmiary – na męża?? A konkretnie to o podkoszulki mi chodzi. Karolaka widziałam zdjęcia na NK – super zabawę mieliście, fajnie tak popatrzeć na „zmokłe kury” hehehe Maadzik widzę ze decyzja o przeprowadzce już podjęta .. wiem ze sama przeprowadzka będzie dla was problemem ale są firmy które w jeden dzień wszystko przewiozą. Oby tylko udało wam się znaleźć prace i jakies fajne lokum Anusia gratuluję pierwszych sukcesów na nocniku. Ja od wczoraj próbuję ale z marnym skutkiem. Mały nie boi się nocnika, chętnie na nim siedzi tylko nic nie chce na nim zrobic . Może nawet pół godziny siedzieć a zrobi dopiero jak wstanie . Zobaczymy dzisiaj co będzie Asiu ale wygadane te Twoje dziecie nasz z najfajniejszych słów jakie do tej pory wypowiedział to dziadzia i Mania(czyli Marcin) tak słodko mu wychodzą. Zaczyna też składać wyrazy, Mama to, Mama da, Mama mniam mniam , wogule zaczal już więcej mówic A i chyba jeszcze Ci nie gratulowałam – ogromne gratulację dla Pani Doktor Maciejonka no to nie zazdroszczę ospy ... oby tylko łagodnie przeszedł i mało miał tych swędzących krostek Ech jak ja sobie swoją przypomnę to ciarki mnie przechodzą ... wszędzie je miałam Dobra uciekam coś jeszcze popracować Ciekawe co u Maii, Limonki, Anuszki i innych dziewczyn ? Pozdrawiam
Jolenka taaaa.... odwiedzilam swoja lazienke... 3 minutki i juz mialam manicure
Z wloskami wybieram sie dopiero dzis. Ale w sumie nic straconego.. i tak nikt by nie zauwazyl. Szymcio oddal CI serdaczek? Serduszko cudne.. Joanno zdrowka zycze! Zapytajcie moze lekarza, co moglaby dostac na odpornosc.. by jakos wzmocnic organizm.. Kubutkowe kroski z buzi zeszly i znowu ma aksamitny pysiorek No i wyglada na to, ze to ta pasta mu szkodzila.. nic innego w miedzy czasie nie zmienialismy.. Na razie zuby myjemy woda, ale musze kupic jakas paste bezpieczna, ale o innym skladzie.
Ja tak na szybko:
Agutka- narazie jest ok. Mało tego ma, ale wszytsko przed nami. Ja tam sie cieszę, ze bedzie z głowy. Joanno- Nati chodzi do przedszkola a to są jego uroki... jeżeli chodzi o uodparniacze polecam Riomunyl-chociaż cena na pierwszą serię trochę wysoka (ja dałam 60zł) tak czy owak-zdrówka życze. A ja mam problem co z Szymonem... do przedszkola lubi chodzić, ale Piotruś zbytnio na to nie pozwala... dziś go odprowadził zaraz po niego idę (Piotr zostaje u sąsiadki) ale co jutro? już ma fioletowe piegi na pysiu. ech kurcze- dziadki by się na miejscu przydali Teraz ide Piotrusia do sąsiadki zaaklimatyzować. Nara!
witam
tez poswiatecznie dzisiaj mialam miec wolne jeszcze od pracy ale moj mezus stwierdzil ze nie bede sie obijac tylko pojade do jego firmy troche popracowac no i powiem ze bardzo szybko mi minal dzien z roznymi moimi wpadkami ale co pierwszy raz zajmowalam sie papierkami i dowozem towaru ale dalam rade a co u michasia no: jolenka troszke mnie uprzedzilas bo zdecydowalismy sie na maszynke i misiu wyglada jak maly wojskowy ale powiem szczerze troszke bylo mi szkoda jego kreciolkow ale teraz o wiele lepiej wyglada i w najblizszym czasie zdjecia wkleje a szymus widzisz jaki kochany synek super . joasiu wspolczuje chorobska i tak jak maciejonka radzi bys musiala cos jej dac na uodpornienie zdrowka zycze . justina fajnie ze sie odezwalas kibicuje ci na ciezarowkach maciejonka współczuję ospy no ale będziesz miała to zgłowy jak piszesz i masz nielada problem z Szymkiem aaa i misiu u mnie coraz wiecej zaczyna mówić no ale dalej trenujemy umie odróżnic kolor czerwony ma swoje zwierzątka które dostałod tatusia na zajączka i najchętniej wszędzie z nimi by chodził itd...
Męczą mnie jakieś skurczyki... Nie sądzę, żeby miał to być początek czegoś poważnego ale w sumie skąd mam wiedzieć
Michasiowi buzia się nie zamyka. Zasób słów ma ogromny, mówi zdaniami, opowiada całe historyjki o tym co robił, w co się bawił, co jadł... Przepięknie wymawia "Michał będzie zjeżdżał na zjeżdżalni" Oczywiście objawy buntu demonstruje coraz częściej. Domyślam się, że będzie coraz gorzej Niestety mój idealny obraz macierzyństwa (czas spędzany z chłopcami na placu zabaw) legł w gruzach. Wystarczyło kilka dni, żebym przekonała się, że przesiadując na placu zabawa po prostu zamęczę się psychicznie! Dostaję białej gorączki, kiedy patrzę jak bardzo rodzice/opiekunowie mają gdzieś co robią ich najmniejsze skarby. Często jest tak, że jestem jedyną matką pilnującą by jakiś maluch nie wszedł pod huśtawkę (mamusia siedzi zaplotkowana) i w tym duchu. Z trudem znoszę fakt, że dookoła śmierdzi papierochami, że rodzice przeklinają nad głowami pociech, że nie zwracają uwagi i nie tłumaczą, kiedy dochodzi do poważnych konfliktów i rękoczynów między dziećmi. Przykro mi, kiedy widzę, że ta sama mamusia, która przed chwilą nie pamiętając o bożym świecie trajkotała przez komórkę i nie widziała jak jej smyk zajada piasek, za chwilę leje go za to, że wziął do buzi brudną rączkę... KOSZMAR! Ech, musiałam się trochę pożalić. Agutko jeśli chodzi o poród to zdecydowałam, że w odpowiednim czasie pojadę po prostu do szpitala i tam w zależności od sytuacji sn albo cc (które zawsze mam w odwodzie i to mnie uspokaja). Joanno okropnie żal mi Nati, niech szybciutko zdrowieje!
Joanna - Biedna Natka... niech to się wszystko już u Was skończy. Życzę Ci tego.
Moni - koniecznie wstawiaj fotkę. Nie mogę sobie Miśka wyobrazić bez loczków. Maciejonka - ospa? Nieźle... ja mam ją od niedawna za sobą. Czekam z niecierpliwością na Boba i też bym Go chętnie nią zaraziła, by mieć to już za sobą. Nie wiem jak Wam, ale mnie osobiście pomagały częste prysznice, delikatne osuszanie miękkim ręcznikiem i zasypka (Alantan) - zupełnie wtedy przestaje swędzieć. Najgorzej, jak bąble zaczynają pękać, wtedy gdy wylewa się treść,i strasznie swędzi, ale wystarczy umyć wodą, zasypać, i od razu nic się nie czuje. Pamiętam ( przechodziliśmy ospę we trójkę), że polewaliśmy się wodą na wzajem, osuszaliśmy, zasypywaliśmy, niemalże gęsiego... szczególnie plecy... . Joleńka- no, żeś nasmarowała... Koniecznie fotka! Koniecznie! Zazdroszczę żarełka od rodziców... Szymuś jest słodziutki... taki troskliwy... A jak rączka? Jest jakiś ślad? Agutka - U Igora ostatnio była megawysypka. Ale taka, że podejrzewałam AZS. Utrzymywała się prawie dwa tygodnie i miejscami wyglądała prawie jak trąd. Byłam załamana, nie wiem, czemu Wam o tym nie pisałam... pewno z braku czasu... odstawiliśmy wszelkie białko krowie, przeszłam na dietę Pięciu Przemian dla dzieci alergicznych, bardzo fajna nota bene, w 100% byłam pewna, że to nagła alergia na mleko krowie. Z pewnością wienien był jogurt z Lidla. Kupuję go sobie, bo mi bardzo smakuje. Bob mnie strasznie prosił, by mu dać. Nalałam do jego kubeczka i wypił prawie cały. Po kilku godzinach miał szorstką skóre, policzki czerwone, na drugi dzień krosta na kroście. Na szczęście na tej diecie wszystko minęło i spróbowałam ponownie produktów mlecznych na Bobie. Okazało się, że ani jedna krostka się nie pojawiła. Jestem teraz prawie pewna, że coś do tego jogurtu dodają wstrętnego, co uczuliło tak strasznie Igora. Więcej go nie kupię. A napewno już nie dam nic takiego Bobkowi. Asia - doskonale Cię rozumiem. Ja jestem antyplacowa . Jak tylko na pjakimś placu jest więcej niż dwie mamuśki i ich rozwydrzone bądź niedopilnowane potomstwo, wychodzę. Nie mam nerwów tego oglądać. Ostatnio byłam świadkiem baaaaardzo nieprzyjemnej sceny, gdzie miałam ochotę utulić i ucałować strasznie nieszczęśliwą dziewczynkę, która tak strasznie płakała... malutka była... coś ze dwa latka, jak nasze dzieciaczki... oczywiście bunt dwulatka, ale mamusia próbowała ją wytresować przez demonstracje swojej obojętności twierdząc, że musi pokazać kto tu rządzi. Boże, jak było mi jej szkoda. Teraz, gdy o tym piszę, łzy mi płyną jak grochy... Chodzę z Bobem w godzinach obiadowych. Wtedy jest raczej pusto.
Asiu- a w zasadzie- to nie lepiej już chodzić z Michałkiem i Krzysiem na spacery? ja tam doczekać się nie mogę Twojego rozwiązania.
Placami zabaw się nie przejmuj- alejki w jakimś parku też są fajne. Albo jakie kolwiek alejki. Można wziąć piłke i iść na boisko-może nie poczytasz gazety ale ruch jest ważniejszy jednak Tak naprawdę najwazniejsze żebyście się dobrze bawili. Moni- widzę humorek lepszy? to dobrze. Tak trzymaj. Joleńka- ja też lubię wracać od rodziców apropos szczepień: po świętach mieliśmy iść Ale mam lenia!! pralka kręci już 3 raz dzisiaj. A byliśmy na 3 dni i to pranie to nic, ale to jeszcze poprasować trzeba Jutro mam zaplanowany wypad po bieliznę- moze się uda. Pytanie: nosicie sztuczną biżuterię?? modne to w tym roku i jest kilka korali które mi się podoba, ale jakoś nie jestem przekonana. Mało- dziś sobie jedne kupiłam, ale czy założe? nie wiem
Macie rację z tymi spacerami... U nas jest piękna puszcza w pobliżu. Tyle, że Michaś ma ogromną frajdę ze zjeżdżalni, huśtawek i piaskownicy oczywiście. Na dodatek chciałam go trochę zintegrować z rówieśnikami Żebyście widziały jaki jest zdegustowany i nieszczęśliwy gdy obcy brzdąc bez słowa rozrzuca jego zabawki
Maciejonko ja bardzo lubię sztuczną biżuterię Jakieś ciekawe korale, kolczyki dopasowane kolorem do stroju...
Ritta- ja uzywam gencjany. SMaruję takie ledwo wyłażące więc może nie rozwina się tak mocno.
Juz Was widzę w trójke pod prysznicem narazie nie ma oznak nadmiernoego swędzenia- ale alantan zapamiętam. Sąsiadka poszła z córką to nazapisyawł Hevirany i jakieś syropy do picia. Na moje oko bez sensu. Żeby jakoś ostro przechodziła, ale nie. I powiedz koniecznie co to za jogurt! ja nie mam swojego ulubionego a do pracy czasem wzięłabym coś innego (znaczy tylko dla mnie i zebym się dzielić nie musiała ) Mam fioletowe dłonie! Dobrze, ze siedzę sama w pokoju
Mciejonka - jogurt taki w dużej butelce... banany z truskawkami... w smaku jest pyszny, szczególnie mocno schłodzony, i po takiej butli czuję, że pękam i jestem najedzona na długo. Jednak nie do końca wierzę w naturę tego jogurtu. Szczególnie po doświadczeniu na Bobie.
No tak... my gęsiego zasypujący sobie plecy zasypką, był to śmieszny widok. Wszyscy śmialiśmy się z tego... W ogóle, ospa kojarzy mi się raczej wesoło, może dlatego, że wszyscy ją przechodziliśmy, siedzieliśmy w domu i ciągnęliśmy zapałk, kto idzie z psem... zawsze przegrywałam i otulona dziesięcioma szalikami (luty) i pięcioma czapkami, przemykałam się, by mnie nikt w tym trędowatym stanie nie rozpoznał...
Spróbuję, chociaz ze schłodzeniem moze być problem. Osobiscie nie lubię bananowych jogurtów (mają chemiczny smak dla mnie) ale spróbuję.
Widzisz- cały dzień myśłałam co zrobić z Piotrusiem jak Szymona trzeba do przedszkola zaprowadzić. Lutego nie ma a przedszkole jest blisko (długość bloku) -co Ty byś zrobiła? prowadzałabyś Szymona z Piotrkeim czy raczej byś zrobiła Szymonowi "wakacje" (mamo! ale ja musże jutro isć! jutro poznamy literkę "j"-wiesz taka jak "i" ale długa)
Ja bym zrobiła wakacje, bo nie mam sąsiadki , ale widzę też inną drastyczną różnicę. Mysza nie znosiła przedszkola. Dla niej byłaby to nagroda. Jeśli Szymon tak to przedszkole lubi, powinnaś Go może jednak jakoś zaprowadzić..., no chyba, że się nie da... Piotrusia bym w to nie wciągała fizycznie.
Taki klin trochę mam- ja do sąsiadki pójde bez oporów, natomiast ja pracuje na 11 i nie mam mnie-mąż go zaprowadza a on do sąsiadki wątpię czy pójdzie
Tak źle, tak niedobrze...
no tak.... to może męża nie stresować.... Z nimi gorzej, jak z dziećmi...
Ja właśnie poprałam puchowe kurtki, by je pochować po zimie, powiesiłam na kaloryferach, bo jeszcze minimalnie grzeją i w całym mieszkaniu śmierdzi przez to mokrym kundlem... taki psi zapach... a jeszcze dochodzą do tego odory bąków prawdziwego kundla, który przez święta został potraktowany jako utylizator odpadów z talerzy i teraz wszystko w nim gnije...
Witam poświątecznie.
Wróciliśmy do domku, właśnie zdążyłam sprzątnąc ten cały bałagan powstały podczas rozpakowywania. Nie wiem, po co sprzątam przed każdym wyjazdem skoro po powrocie dom i tak wygląda tragicznie i wszystko jest zakurzone U nas tragedia. Wczoraj zwolnili mnie i 47 innych osób ponieważ wymiana komputerów okazała się nieopłacalna, tak więc znowu szukam pracy Już mam powoli dość i coraz większą ochote wrócić do domu do Olci na stałe. Na wyjeździe okazało się nieoczekiwanie, że ja znajde prace bez problemu (właściwie już znalazłam) za to K. musiałby pracować po 12 godzin codziennie łącznie z sobotą i to za marne pieniądze. Do tego teściowa oświadczyła, że mieszkać u niej nie możemy (ma 3 pokoje z czego używa 1) nawet tymczasowo do znalezienia własnego lokum a na zajęcie się Ola to ona nie ma siły nawet żeby odebrać ją z przedszkola Nie ma jak kochająca babcia. Tak więc plany wyjazdowe zawiesiliśmy do czasu znalezienia mieszkania i porządnej pracy dla chłopa, co na odległość może być trudne. Ciesze się, że od netu byłam odcięta bo jak nic porzyczyłabym szpadla i zabiła teściową. Ritta jak zapachy w mieszkanku? Wiem co przeżywasz. Moja psina na podwórku siedzi a i tak jak na powietrzu jej się "wymknie" to nawiewamy gdzie pieprz rośnie. A kurtek z puchu nie kupuje właśnie ze względu na zapach po praniu. nawet dywany wełniane powywalałam żeby nie trzeba było prać i wąchać. Asiu a ja musze przyznać, że place zabaw uwielbiam. I sama nie mam zwyczaju trzymać dziecka za ręką przez cały czas, pozwalam na dużo swobody puki to jest bezpieczne dla Oli i innych dzieci. Choć czasem patrzą na mnie jak na wyrodną matkę, kiedy nie lece do dziecka które się przewróciło. Oczywiście pod warunkiem, że nie płacze. Zupełnie inna sprawa że ostatnio na placu zabaw spotkałam mamusie z synkiem i niemowlaczkiem. Mama karmiła cycem a synek sypał piachem inne dzieci, zaglądał do wszystkich toreb w tym do mojej i sam częstował się cudzymi paluszkami. Tego nie wytrzymałam i wyszłam. Oj, dziecie się czegoś domaga, zaraz wracam.
No i jestem. Dziecko przyniosło wyciszony telefon i mówi "mamo, dzoni, mamo, tata dzoni, Ola uwi" (w wolnym tłumaczeniu "mamo, dzwoni, tato dzwoni, Ola chce rozmawiać") Wogóle strasznie się rozgadała. Nia ma rzeczy której by bardziej lub mniej wyraźnie nie powtórzyła. Z najnowszych "Ola bega, ne tymaj Oli, Ola saga" (Ola biega, nie trzymaj Oli, ola sama) albo wychodząc na dwór "mamo, pa pa" Ja - "gdzie idziesz?" Ola "Do piachu, baby obie (robie)" Ja - Sama? Zaczekaj na mame. Ola - "Ciekam, faje weś" Palacze będą wiedzieć bez tłumaczenia, o co chodzi
Moni gdzie zdięcia?? Zazdroszcze tej krutkiej fruzurki. Sama czasem mam ochote wziąść maszynke i opitolić małej włosy tak mnie wkurzają. Tylko jako dziewczynka chyba głupio by wyglądała Maciejonka i jak u was? Udało się Szymka odprowadzić czy jednak ma wakacje? A ja bym chyba chłopu nakazała iść do sąsiadki a jakby nie chciał to niech sam uczy dziecko literki "J", w końcu przez jego przekonania dziecko nie powinno mieć zaległości Joasiu jak Nati? Lepiej troszke? Strasznie mi jej szkoda ale to chyba urok przedszkola. Pociesz się, ze wszystkie to przejdziemy. Jak reszta mamuch będzie borykała się z chorobami to wy już będziecie uodpornione Joleńka ja mimo wszystko karze Ole za jej wybryki i za bicie. Nawet jeśli chce przeprosić od razu to tłumacze, że cieszę się, że chce przeprosić ale na to czas będzie po karze. No i wtedy skracam kare maksymalnie i jak skończy to mówie, że siedziała tak krutko bo już na pewno wie, ze źle zrobiła. Jednak jakaś kara jest zawsze. Zrozumiałe to co napisałam? Bo mnie się wydaje że nie bardzo
Maadzik oburzając się na brak opieki na placu zabaw nie miałam na myśli, że należy trzymać dziecko za rękę przez cały czas Jest duża różnica między tym, a nie pilnowaniem na oko 14-miesięcznego malca, który biegnie na oślep pod rozbujaną huśtawkę, prawda? I robieniem obrażonej miny, że ktoś go przed tym powstrzymał, bo przecież "mamusia wie najlepiej..." Podobnie widzę różnicę w sytuacji, gdy dwulatki negoc[użytkownik x]ą o zabawki, wymieniają się nimi i same próbują rozwiązywać konflikty (uwielbiam się temu przyglądać) i kiedy jeden wyrywa coś drugiemu, ryczy, krzyczy i sypie piachem, a tatuś beztrosko gra w ping ponga (sytuacja z wczoraj). Dla mnie plac zabaw jest miejscem, gdzie dziecko poznaje rówieśników, bawi się z nimi, uczy zachowań społecznych, a wszystko pod okiem odpowiedzialnych dorosłych, którzy są tam nie tylko po to, żeby nadrabiać zaległości towarzyskie ale by sprawować dyskretną opiekę nad maluchami. Z powodu takich sytuacji i jeszcze innych o których wspomniałam nie uwielbiam placów zabaw ale dam im szansę, ze względu na dzieci.
Utraty pracy i trudnej sytuacji współczuję. Mam nadzieję, że szybko wyjdziecie na prostą! Za to widzę, że Ola piękne zdania buduje Witajcie w klubie!
hejka
maciejonka no nie wiem czy mi humorek ostatnio dopisuje trudno powiedziec moze przez to ze biore tabletki i nie mam takich hustawek humoru co mnie bardzo cieszy i mam przez to humorek i michalek jest ogolnie grzeczny bo ja nie krzycze tak na niego ritta no wspolczuje baczkow psiaka ja mam malego ale jak dostanie puszke CHAPPi baczki sa takie ze maadzik szkoda ze wasze plany jakos nie ida po waszej mysli ale zobaczysz bedzie dobrze asiu_b no no to pomalutku Krzysiu chce wyjsc i widze ze podobnie mamy bo ja mam meza krzyska i michalka a ty bedziesz miala synkow o tych imieniach a co do zdjecia to musicie sie uzbroic w cierpliwosc maadzik opisz mi twoje uczulenie na slonce bo ja mam caly czas cos na rekach, szyi twarzy masakra musze sie wkoncu wybrac do alergologa albo dermatologa i do tego jeszcze kicham calyczas od 2 tygodni
Wybaczcie, ze nie napisze dużo ale czasu brak.
Praca, praca, dom, Oliwia, święta - nie wiem w co rece włozyć. No ale jutro w nocy znowu po towar jadę a to chyba najlepszy znac, że schodzi i jest nadzieja, że coś z tego będzie. mamy stałych klientów już, ludzie nas odwiedzają, pytakją sie kiedy bedzie coś nowego itd. Bardzo miłe uczucie jak ktoś chwali innej osobie nasze towary. Niektórzy przychodzą tylko sobie pogadać ale i to trzeba robic bo nawiązuje się więź. Oliwia lobuz i szatan. Z mówieniem stoimy w miejścu. Od jakiegoś czasu na twarzy ma suchy placek to wiekszy to mniejszy, na opuszkach palców zeszła jej gdzie niegdzie skóra. Jutro jedziemy do dermatologa. Boję sie bo i mąż ma problemy i mi cos wyłazi. Mam nadzije, ze to nic groźnego. No ale wolę chuchać na zimne. ZCzytam co u Was ale z odpisywaniem idzie mi gorzej ale uwierzcie, że jestem z Wami w waszych troskach i radościach. Dzieciki widze rosną jak na drożdzach, zaraz kolejna poziomka zawita na ten świat. Musze Wam powiedziec, że w święta miałam na rękach 4,5 -miesięcznego Szymonka i tam mi się tęskno za takim maleństwem zrobiło. Chyba powoli zaczynam myslec o drugim maleństwie tylko kiedy ja czas znajdę Trzymajcie się papa
alciu super ze intersik sie kreci i ciesz sie oliwka bo ja widze jak moj krzysiek jest na swoim az mi lezka sie kreci bo w tygdoniu wogole malego nie widzi i co michalek ma z tatusie ale co sie nie robi dla rodziny rozumiem i dlatego jak moge mu pomagam choc go wyzywam ze do pozna pracuje trzymam kciuki za jutrzejsza wizyte mam nadzieje ze to tylko uczulenie na mydelko
No a ponieważ jestem Babą! wszytsko zapięłam na ostatni guzik Piotrek siedział w domu, Szymon w przedszkolu (Boże jaka literka "j" jest fascynująca!) ja w pracy a maż... z Piotrkiem
No i chłopaki tak mężowi dali wzorcowo w du... ze aż mi miło było. Jutro mu powiem, że przy mnie baaaardzo grzeczni byli- bo byli ech- jestem dumna z siebie. Mało tego wstałam o 6.15 i poprasowałam WSZYSTKO! co było do prasowania. Uciechy sporo ale nie na długo bo 2 wsady schną, trzeci czeka na miejsce na suszarce. Ritta- na szczęście nigdy mnie nie brały kurtki puchowe Maadzik- czasem wychodzę z załozenia, ze skoro jest tak to znaczy, ze tak ma być. Innymi słowy-jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma obrotna jesteś wiec pracę znajdziesz. ja też chałupę sprzątam przed wyjazdem- tylko po co?? Moni- też chce takie tableki chociaż mi to bardziej uspokające pomogą nie krzycz na Michałka- nic to nie da a wyrzuty sumienia bedą duże (właśnie ogąlądam :świat wg dziecka i D.Zawadzka mówi jak pozbyć się w momencie złosci na dziecko: przypomnij sobie moment w którym się urodziło) Alcia- tylko patrzeć jak utworzycie sieć sklepów-czego Ci życzę. A jak sprawy męża? jak leczenie? czy znowu czegoś nie doczytałam? Dobra-idę rachunki popłacić-wkońcu na coś muszę wydać pieniądze które zarobiłam
Dzień dobry. Pierwsza dziś jestem? No to na kawusie zapraszam
U nas w domu mega-wojna. Wynikła sama nie wiem dlaczego, chyba z nerwów na prace ba raczej jej brak. Ale na szczęście do dziś mi już pzeszło i mam mocne postanowienie znalezienia czegoś w 2 tygodnie asiu buduje zdania, oj buduje, tak się ze 2 tygodnie temu rozgadała i musze przyznać, że bardzo mi się to podoba. Przynajmniej dogadać się jako tako można. Moni mnie się pojawiają takie malutkie, wypełnione płynem bąble. Głównie na wierzchu dłoni i między palcami. Swędzi to okrutnie. Na następny dzień swędzenie zanika ale plamy na rękach zostają jakieś 5 dni. Na twarzy jest troszke inaczej. Pojawia się to na policzkach, szyji, w okolicach uszu i na czole w postaci dużych, czerwonych plam które za to znikają na następny dzień nie ma po nich śladu Alcia dobrze, że jakoś wam się to rozkręciło. Wiem z doświadczenia, że handel szczególnie taki na powietrzu to ciężki kawałek chleba i dlatego tym bardziej trzymam kciuki za wasze szybki dorobienie się stałej klienteli Maciejonka ty nie szalej tylko odpuść troszke bo mi ksywke "terminatora" podbierzesz " jestem dumna z siebie. Mało tego wstałam o 6.15 i poprasowałam WSZYSTKO! co było do prasowania. " - chcesz nas tu w kompleksy wpędzić czy co?? Moje dziecko siedzi od 5 minut w kuchni zasdziwiająco cicho. Aż się boję tam wejść Na pytanie co robi woła "mame nie odź" (mamo nie wchodz) No dobra...ide...
Kobieto Terminatorze- nie daj się
A poważnie- wcale się nie dziwię- sytuacja w jakiej sie znaleźliście nie jest wesoła -chociaż i moze nie tragiczna totalnie. Myślę, ze spokojna rozmowa byłaby bardziej na miejscu, bo w nerwach to możecie za dużo powiedzieć -fajnie się radzi
Ritta dobrze, ze szybko znalazlas winowajce uczulenia..
Nasze slawetne wedrujace placki do dzis pozostaja tajemnica. Maciejonka z jednej strony i ja bym chciala, by Kuba mial juz za soba ospe i temu podobne choroby.. z drugiej... by nic sie go nie imalo... Maadzik nie zazdroszcze sytuacji pracowej.. ale Warszawa duza.. cos znajdziesz.. Za to zazdroszcze, ze Twoja corcia dolaczyla do grona mowiacych ludzkim jezykiem Moj chyba do matury slowa z siebie nie wydusi ale generalnie z komunikacja nie mamy wiekszych problemow Gorzej, ze lato i fasolkowanie Madzi sie zbliza.. a Kuba jak na zlosc z dnia na dzien bardziej przywiazuje sie do cyca.. Rano jak obudzi sie zanim wyjde, trupta do mnie do lazienki i palcem pokazuje - wracaj do wyra... tam pokazuje poduche.. - ze mam sie polozyc i zaczyna sie biesiada To samo po powrocie, najpierw szybko sie rozbiera, potem musi byc cyc, bo inaczej placz i histeria. Alcia daj znac co dermatolog powiedzial na te zmiany na skorze... Joanna jak tam Nati? Anuszka gdzie sie podziewsz?
Joleńka jasne,że przepis na pierożki aktualny Podaj i na farsz i na ciasto. Czekam na zdjęcie Szymka, uwielbiam na niego patrzeć No i koniecznie zadbaj o siebie - trochę się uzbierało tych odwiedzin u specjalistów
Co do przedszkola i relacji dzieci w zabawie - z tego co wiem, Natalia raczej unika sytuacji, w których musiałaby walczyć o zabawkę czy o rzecz, którą się chce bawić, a ktoś jej zabiera. Raczej jest spokojna i grzeczna, choć nie znaczy to wcale, że nie potrafi być uparta. Jedna z pań w przedszkolu powiedziała mi, że jak Małej coś nie pasuje to zgłasza się do niej, a jak już nie ma wyjścia to podejdzie i odepchnie dziecko, które jej przeszkadza. Najmłodsza, a rządzi Ale potrafi się też dzielić z dziećmi zabawkami. ... W domu gdy odwiedza ją koleżanka walczy o każdą swoją rzecz Agutka mieliśmy na odporność syrop, który nic nie dał. Dowiedziałam się od pediatry, że już przed świętami zgłaszały się mamy ze swoimi pociechami, które właśnie chodzą do przedszkola i też miały zmiany na oskrzelach, więc sądzę, że to tam się zaraziła. Pomyślę o czymś mocniejszym na to wzmocnienie, tylko Mała musi być całkowicie zdrowa. Obiecywałaś zdjęcie i co ??? Moni no widzisz i Michał się rozgada i z dnia na dzień nauczy czegoś nowego i ciekawego. Na każdego przyjdzie czas Asia_b ja też nie przepadam za placami zabaw. U nas niestety bywa tak, że na huśtawkach przesiadują nieco starcze dzieci, żeby nie powiedzieć że młodzież, w żaden sposób nie zwracające uwagi na małe dzieci. Codziennością jest wulgarne słownictwo, skubanie słonecznika ( bynajmniej nie do kosza ), zajmowanie godzinami huśtawki maluchom lub chodzenie po nich buciorami. Chodzę tam sporadycznie i tylko dlatego, że wiem jaką frajdę ma Natalka gdy może pohuśtać się na koniku czy poszaleć na zjeżdżalni. Zwykle częściej przebywam z nią w okolicy placu zabaw, gdzie są kurki i inne domowe zwierzaki - uwielbia na nie patrzeć Maciejonko ja noszę korale i kolczyki - przeróżne. Podobają mi się i pasują do bluzki czy sweterka. Mogą być świetnym dodatkiem do ubrań "na luzie", ale i ładnym dodatkiem do bardziej eleganckich strojów. Generalnie mam i używam. Maadzik współczuję z tą pracą, a raczej jej brakiem Ale tak jak dziewczyny piszą - obrotna jesteś, szybko będziesz miała nową, może lepszą Temat teściowej - bez komentarza Ola jaka rozgadana - super! I co zmalowała coś Ola czy nie w tej kuchni ? Alcia koniecznie daj znać co powiedział dermatolog. Postąpiłabym na Twoim miejscu dokładnie tak samo Co do Nati - tak jak wspominałam pediatra zapisała Nati antybiotyk Fromilid. Okazało się, że Natalia nie jest w stanie tego przełknąć, czemu sie wcale nie dziwię, bo sama próbowałam i świństwo to to jakich mało! Dwa razy próbowałam podać jej ten lek i za każdym razem wymiotowała. Stwierdziłam, że pójdę do pediatry i poproszę o zmianę leku. I poszłam. Dostałyśmy Eurespal - z tego co wiem antybiotykiem nie jest. Zobaczymy na ile on pomoże. Mała najgorzej męczy się wieczorem. W poniedziałek wymiotowała, tak ją ciągnęło od kaszlu. Nic nie jadła niemal cały dzień. Wczoraj też nie było lepiej - płakała i wołała mnie, żebym jej pomogła, bo dusiło ją tak, że spać nie mogła Na szczęście nie wymiotowała. No i już coś zjadła. Ten drugi lek też gorzki, ale jakoś Niunia daje się namówić, żeby wypić go. Do tego dochodzi katar, którego nie pozwala za bardzo odciągać ... Walczymy, jakie mamy wyjście. Staram się Natalii sprawiać radość w tej chorobie, żeby nie płakusiała ciągle. Dostała dwa dni temu nową zabawkę - taką KOLEJKĘ. Radość jaką widziałam na jej twarzy, zaskoczenie towarzyszące odkrywaniu nowych funkcji zabawki nie są możliwe do opisania. A wczoraj dostała nowy rowerek - o taki. Niesamowicie jej się spodobał, oczywiście od razu zabrała się za skręcanie go z tatusiem i jeżdżenie - póki co w domu ... Ostatnio bardzo mnie rozczula - przytula się na każdym kroku, zachęca mnie do zabawy w "kółko graniaste " czy " stary niedźwiedź ". Wieczorami gdy się położę na łóżku podchodzi, odkrywa mój brzuch i kładzie na nim swoją główkę. Wczoraj robiła *****zioszki, a zasypiając wtuliła się we mnie i obsypując mnie całusami zasnęła A w ciągu dnia nie daje o sobie zapomnieć, coraz częściej słyszę: " a ja ? ", " o nie! " - jak coś jej nie wyjdzie ... codziennie czymś nas zaskakuje, kochana jest nawet gdy choruje ... Dla przypomnienia:
Joanno zdjecie kiecki..ech.. ok, zrobie, obiecuje.. poki co zapraszam do ogladania kubutkowych wiosennych fotek
https://picasaweb.google.com/JAKUBKOSYL
Ja na chwile bo pakuję sie na wyjazd po towar - wyjazd o 00.30 brrrrrrrr
U dermatologa bez rewelacji. To znaczy choroba jakakolwiek wykluczona i to chyba najwazniejsze. Oliwia ma bardzo delikatną cerę (po mamusi niestety) i musimy bardzo na nia uwazać bo nawet nasza woda miejska może powodowac podraznienia jednak najpewniej są to detergenty. No i niestety bijąć się w piersi powiem, ze nie zawsze zdąrzę wytrzeć wodą co się pod gumą w pralce zbiera i Oli doskonale to wykorzystuje i się ciapie, to chwyci jakis płyn czy zmywak od naczyć. Pilnuję ale ona jest szybka. Trudno od dzisiaj musimy podwoić czujność no i przechodzimy na emolium czy oliatum. To powinno starczyć. Uciekam na razie papapa
Agutka zdjęcie 24 Kuba wygląda jak 3 -latek! Strasznie inny, taki duży ... Fajny chłopczyk, zmienia sie niesamowicie Na 25 podoba mi się jak pokazuje dumnie ile urósł , na ostatnim taki śmieszek uroczy ...
Alcia to możesz odetchnąć z ulgą, pozostaje jedynie większa uwaga i już
Witam
Ritta czy z tym ZUSem i zwrotem pieniedzy to nadal aktualne? Jakos cicho o tym... Ja w koncu przeczytalam link, ktory podalas i zmobilizowala mnie informacja, ze wszystko za mnie ma zalatwic pracodawca Nic nie musze liczyc, sprawdzac, dodawac czy odejmowac... Musze tylko wystapic do niego z prosba o ponowne wyliczenie podstawy wymiaru swiadczen chorobowych. Joanno mi sie Nati bardzo podoba na pierwszej fotce.. taki grzybek-muchomorek rozowy I cudny ma kapelusik Kuba na haslo - chodz idziemy Cie zmierzyc - raz dwa staje pod sciana, rowniutko, prosciutko i cierpliwie czeka na pomiary
Dzień dobry. Mi się wstawaać z łóżka nie chce. Leżymy z Olką od godziny i się wygłupiamy. Szkoda, że trzeba wstawac na śniadanie tak jest milutko. Korzystam puki mogę z uroków bycia bezrobotnym.
Joasiu oczywiście, że nabroiła w kuchni. Zawsze, jak jest cicho to moje dziecko broi Tym razem zdięła puszke z cherbatą granulowaną, pół zjadła w ramach śniadanka a drógie pół artystycznie rozrzuciła po całej kuchni Nati ślicznie rośnie, duża już zniej dziewczynka. I ślicznie pozuje do zdięć. A z tym antybiotykiem to jakaś dziwna sprawa. Dlaczego nie zapisali ci słodszego zqamiennika? przecież są takie Oj nie napisze więcej. Dziecko się tak rozszalało że za chwile na klawiature mi wskoczy. To ja jej może dam to śniadanie... Joanno I cudny ma kapelusik Agutko kapelusz to MIAŁA cudny. Po ostatniej wyprawie z tatusiem na zakupy kapelusz przepadł. Nikt go nie widział, nikt nie wie co się z nim stało Maadzik zazdroszczę tego wylegiwania w łóżku. U nas zwykle jest tak, że Natalia budzi się o 6.00 domaga się " am ", po czym zasypia jeszcze na godzinkę w naszym łóżku. Ale o leżeniu godzinami możemy zapomnieć, bo albo spieszę sie z nią do przedszkola albo idę do pracy ... A w weekend jakoś szkoda mi czasu na to. Co do antybiotyku - z tego, co czytałam antybiotyk, który został przepisany Natalce m. in. stosuje się w przypadku zapalenia oskrzeli i myślę, że w związku z tym pediatra chciała, żeby go podawać choć przez 3 dni. Nie udało się. Mamy Eurespal ( też nieco gorzki ), ale o niebo lepszy od tego poprzedniego. Niestety póki co poprawy nie widzę
Joanno to ja tak mialam tej zimy z rekawiczkami... notorycznie ginely.. w domu, poza domem.. W koncu kupilam takie na sznurku.. no, ale Ata pewnego dnia stwierdzil, ze za cieplo i wyjal z kurteczki.. Oczywiscie jeszcze tego samego dnia zniknely... Chyba z tydzien chodzilam za nim i gledizlam.. gdzie sa rekawiczki... Po tygodniu obudzil sie i mowi... aaa... takie granatowe? wisialy przed domem na zywoplocie...
Agutka z tymi chłopami to tak właśnie jest! Mi najbardziej szkoda tego kapelusza, bo Nati ma jedną porządną czapkę i miała ten kapelusz. Lada chwila będzie za mały, więc nawet jak sie odnajdzie, w co wątpię, to nie wiem czy jeszcze go założy. No i firmówka
Teraz na inny temat - dziewczynom, które przeżywają trudne chwile podczas @ - myślę o silnych bólach podbrzusza, mocne krwawienia itd polecam Hemorigen - ziołowe tabletki, które można brać jeszcze przed pojawieniem się @. Jak dla mnie rewelacja. Kosztują ok. 8 zł
Dzień dobry. Gdzie się podziewacie??? A tak, weekend
Dziecko wstało, za oknem paskudnie a szkoda, bo planowałam z małą dziś plac zabaw. Olcia by się wyszalała a ja musze pomierzyć "placowe" sprzęty, bo planujemy na podwórku zrobić dla dziewczyn mini-placyk. Piaskownica i huśtawki już są, brakuje jeszcze zjeżdżalni, domku i konika ale tego nie zrobnimy tak z głowy, potrzebne są wymiary. Miałam nadzieje, że dziś zaczniemy robić ale przy tej pogodzie odpada. No cóż, może jutro... Joasiu i u nas wylegiwanie się nie zdaża się często, dlatego nie mogłam się nie pochwalić Przeważnie mała poleży 5 minut i zaraz jest "mama, odz, odz z oli" (mamo, chodź z olą) albo "mama, kakoko da" (kakao daj) i po leżeniu. I u nas części garderoby giną nagminnie, tyle że nie czapki ani rękawiczki a .... skarpetki. I to żeby ginęły całymi parami to bym podejrzewała, ze mi ktoś z suszarki podkrada jak zostawiam na dworze ale giną pojedynczo. I tak mam w szafce 6 oleczkowych pojedynczych skarpet Kończe, czas zająć się dzieckiem Biedulka sama próbuje tory od kolejki złożyć ale są takie że jeszcze ze 3 lata nie zrobi tego sama
Maadzik ja mogę się pochwalić dziś okropnie długim wylegiwaniem w łóżku z Natalią. I byłoby świetnie, gdyby nie fakt, że to przymusowe wylegiwanie Natalia wróciła wczoraj od mojej mamy ( która się nią opiekowała cały tydzień podczas mojej i męża nieobecności w domu ) z płaczem. Płakała bez przerwy 2 godziny Byłsm pewna, że coś ją boli. Zapytana pokazywała na głowę. Całe dwie godziny ją nosiłam, przytulałam, całowałam i próbowałam zaradzić jej smutkowi. Przeszło jej dopiero gdy we trójkę położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy czytać jej krótkie wierszyki... Niestety w nocy dostała wysokiej gorączki ( 39.5 ), mąż podał Ibum. Mała cała dygotała, płakała strasznie, ale zasypiała. Obudziła się o 9.00, przytuliła się do mnie w łóżku i zasnęła. I tak budziała się i zasypiała. Dostała czopek, bo temperatura nie spada - nadal 39 stopni. Teraz od 1,5 godziny śpi spokojnie. Nie kaszle, ale jest barrdzo słaba. Tylko pije. Nic od wczoraj nie jadła. Na kolację zrobiłam gofry, to po podaniu syropu zwymiotowała wszystko Biedna taka ... No i ciągle przy niej muszę być - tylko mama i mama ...
Miłego weekendu!
Joanno kurcze, biedna Nati.. az serce boli gdy sie czyta jak bidula sie meczy... Dobrze, ze pije... Mysle, ze jak goraczka minie to i jesc zacznie.. Moze dziewczyny doradza co podac do jedzenia by choc troche sie wzmocnila.. ale z pewnoscia musi to byc cos lekkostrawnego.. nie smazonego, bez tluszczu.. Moze poprobuj z deserkami owocowymi z twarozkiem... takimi sloiczkowymi.. Nie jest to kaloryczne, ale zawsze cos..
Pamietam, ze jak ja bylam mala i chorowalam, to mama mi dawala duzo soku z malin.. Jesli masz to sprobuj, tak na lyzeczce jej podawaj, letni.. To zbija goraczke, jest smaczne i ma duzo witaminy C, ktora jest Nati teraz bardzo potrzebna.
UWAGA, UWAGA!!
Mam zaszczyt przekazać cudną nowinę- KRZYŚ ASI_b jest już na świecie!!!! przyszedł na świat przez cc, z wagą 4030 i 57 cm:) Asiu tak bardzo się cieszę i gratuluję!!
Agutko mam sok z malin. Dalam Natusi rosolku. Troszke zjadla. A wstala o 14.00. Chodzi i maudzi, ale to naturalne.
Asiu_b ogromnie gratuluje. Jak tylko wrocisz do domu pochwal sie Maluszkiem
JUPIIIIIIIIII !!!!
ASIA gratuluje i ciesze się, kurcze ale duzy chłopak !!!!
Asiu serrrrrdecznie gratuluje!!! No to szybko poszlo... Ale musisz byc szczesliwa... I jaki dorodny Krzys !!!! Ponad cztery kilosy.. i jaki dlugi!
Marcinie asiowy... jak znajdziesz chwilke napisz nam cos wiecej zanim Asia wroci do domu...prosze prosze Joanno o...rosolek tez dobry pomysl...Trzymam kciuki, by szybko doszl do siebie. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|